Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
780 806
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar bp2345
+6 / 10

Że kiedyś to było.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tudrut
0 / 0

@bp2345 No właśnie kiedyś nie było, chyba, że pod ladą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Ironiks
+2 / 14

Nie stawiaj roweru przy lodówce? :)
A tak poza tym to dziś tak się po prostu robi elektronikę, agd i inne bo co chwile są nowe modele i firmy muszą na każdym zarabiać. Jeśli zrobią jedną pralkę na 20 lat to zbankrutują. Interes musi się kręcić, a kiedyś robiło się nie tyle żeby zarobić co żeby ludzie mieli pralki i inne urządzenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Ironiks
+3 / 5

@Jimmy_Waldemar_Resiak
Nie da się do końca odpowiedzieć czy jest lepiej czy gorzej, bo wówczas na pewno dobrze nie było, a tak naprawdę dobrodziejstw tak zwanego kapitalizmu jeszcze nie poznaliśmy. Mówi się, że jest teraz kapitalizm, ale taki trochę kulawy, ułomny itp itd. Gdyby był prawdziwy kapitalizm to (żyjąc w tym oczywiście jakiś czas) można byłoby porównywać, a tak nie do końca jestem w stanie. W każdym razie jeśli wtedy przedsiębiorstwo było po to, żeby produkować i żeby ludzie mieli pracę i towar przy okazji to nikt nie kalkulował w tym każdej złotówki, a więc różne części mogły być lepszej jakości. Poza tym, jak poniżej zauważył @~fak_dak, też nie zawsze były, bo pewnie zależy czy ten co akurat był na zmianie nie potrzebował trochę towaru dla siebie czy dla szwagra i już do produkcji poszły jakieś odpady i wtedy dany egzemplarz był marny... Kapitalizm o tyle daje plus, że ok, musisz kupić pralkę czy lodówkę co 5 lat chociażby, ale za to każda kolejna jest o klasę lepsza, a wtedy jak już nie dało sie naprawić pralki to za 10 lat i tak kupowało się taką samą. Do tego kosztowała właśnie krocie, a niekiedy trzeba było jeszcze komuś w łapę dać, żeby w ogóle ją kupić, więc może zliczając wszystko razem to pewnie teraz jest lepiej, choć w kapitalizmie na tynku jest ciągła walka dobra ze złem...tyle, że raz to konsument jest dobry, a raz producent...na przykład, każdy chce w niedziele iść sobie coś kupić jak mu zabraknie, ale każdy też chciałby mieć niedziele wolną. Nie da się spełnić obu życzeń dla obu stron...więc najlepiej jest pozostawić to wolnemu rynkowi i ludzie sami dojdą do tego czy wolą pracować czy wolą mieć wolne... Wiem, zaraz ktoś napisze, że pracownik supermarketu nie ma nic do powiedzenia, a więc na przykład niemieckie supermarkety jakoś w niedziele nie pracują, a więc można... może nie od razu.. najpierw doróbmy się jako kraj, ale kiedyś trzeba zacząć, a późniejsze pokolenia nie będą musiały pracować w niedziele i jednocześnie nie będą miały komuny :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ooooioooo
+2 / 2

@Ironiks @Ironiks Mitem jest, że producenci celują, żeby coś pochodziło przez 2 lata i się popsuło. Jeśli siadła by mi pralka po 2 latach, to kupię inną markę, nikt tego nie chce. Faktem jest odchudzania i pompowanie wszystkiego, byle taniej, byle cieniej. Dodatkowo skomplikowaność elektroniczna powoduje zwiększenie prawdopodobieństa awarii (małej).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kamikadze10001
+1 / 1

@~ooooioooo nie jest to do końca mit, zostało udowodnione, że część sprzętu jest robiona na "dwa lata" np. na pewnym modelu drukarek samsunga (wystarczyło dobrać się do jednego układu scalonego który był istnym licznikiem i sprzęt działał dalej) i na zwykłych żarówkach. Faktem jest, że sprzęt tworzą głównie księgowi - a to scalić łożysko z obudową bo w produkcji wyjdzie taniej, a przy wymianie drożej, a to zrobić daną część z plastiku zamiast z metalu i tak można by wymieniać. Faktem jest też, że elektronika ma mieć minimalną trwałość 2 lata (przeważnie jest więcej bo jest uwzględniona rozszerzona gwarancja) i im droższy sprzęt tym większa pewność że dłużej wytrzyma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~fak_dak
+29 / 37

Weź nie opowiadaj bajek. Sprzęt AGD z czasów PRL psuł się na potęgę. Większość egzemplarzy to były źle wykonane buble, a pojedyncze dobrze wykonane perełki przetrwały do dzisiaj. Różnica w porównaniu do obecnego sprzętu jest taka, że ten za komuny był po awarii naprawiany, bo po pierwsze był prymitywnej konstrukcji, po drugie ludzie nie mieli innego wyboru poza ciągłymi remontami, bo nie dało się łatwo kupić nowego. No i nawet jak udało się cudem dostać nową, to pralka w latach '70 czy '80 nie kosztowała 1/3 przeciętnego wynagrodzenia jak dzisiaj, tylko 2-3 pensje. Kup sobie obecnie pralkę przemysłową za 7000zł to zobaczysz jak długo posłuży bezawaryjnie. Zapewniam cię, że znacznie dłużej niż złom z PRL.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~SijaMen
-1 / 9

mam identyczny model w domu. Od 30 lat pralka chodzi bez zarzutu. Jutro robię pranie wpadnij podam ci adres jak nie wierzysz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~fak_dak
+9 / 13

@SijaMen I co byś tym udowodnił? Że trafił ci się dobry model, który naprawiany od 30 lat nadal działa? Ile takich pralek Predom dawno się rozsypało nieodwracalnie?

Dzisiaj też można spotkać działającego, zadbanego Malucha, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie powie, że Fiaty 126p to były dobre samochody, lepsze od tych dzisiejszych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Paszkwilant
+1 / 5

Jako osoba pamiętająca ówczesny sprzęt pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Dokładnie takiej pralki jak ta w democie używała moja mama, a babcia prała w jeszcze starszej Frani, przez wiele lat. Odkurzacz, taka stara "torpeda" pewnie jeszcze by się dał odpalić, podobnie jak farelka, mikser, Kasprzak czy telewizor lampowy. Bieda wymuszała dobrą jakość, bo w czasach deficytu wszystkiego, państwa nie było po prostu stać na produkcję wystarczającej ilości nowych produktów. Inna sprawa, że te rzeczy były dość proste w naprawie, bo wymiana lampy była w zasięgu niemal każdego, przezwojenie silnika odkurzacza to już większe wyzwanie, ale ludzie i z tym sobie radzili.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~fak_dak
+5 / 5

@Paszkwilant
Ale dzisiaj bez problemu dałoby się wyprodukować prymitywny konstrukcyjnie i funkcjonalnie, za to bardzo trwały sprzęt za 3 średnie krajowe. Pytanie tylko kto by to kupił.

Natomiast sprzęt z czasów PRL taki trwały nie był. Mit o jego trwałości brał się z tego, że był naprawiany i używany latami. Gdybyś dzisiaj reanimował w nieskończoność tanią pralkę Amica, też by służyła i 20 lat. Pytanie tylko czy to się opłaca, skoro nowa kosztuje 600zł, a koszt wielokrotnych napraw przekroczyłby tę kwotę 10 czy 20 razy.

Ludzie z PRL naprawiali swoje pralki i odkurzacze nie z zamiłowania czy ekologii, ale dlatego bo NIE MIELI INNEGO WYJŚCIA.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paszeko
+2 / 4

SijaMen Miałem ten model, miałem też wcześniejszy z metalowym pokrętłem programatora. Gumowy fartuch wymieniało się co parę lat, lub częściej bo po prostu parciał. Taka fajna była ta guma. Amortyzatory były tak kiepskie, że nawet nowe nie trzymały parametrów i trzeba było się dobrze napocić, żeby znaleźć jakieś sprawne. Bez dobrych amortyzatorów pralka skacze przy wirowaniu jak głupia. Pompka odpływu w połązceniu z tym śmiesznym filtrem to była jedna porażka. Silniczek miał kiepskie łożyska ślizgowe i nieszczelność się robiła dość szybko. Wirowanie prania to było wyzwanie. Gdy się źle ułożyło (ta pralka nie miała takiego myku z układaniem prania w bębnie zanim zacznie wirować) pralka skakała z radości pod sufit. Programator w pierwszych egzemplarzach nie miał ani przekaźnika ani stycznika sterującego grzałką, co powodowało po czasie wypalenie styków w programatorze. Hydrostat czyli to duperelo odpowiedzialne za poziom wody w bębnie robiło czasem psikusa i zalewało bęben prawie do pełna. JEDYNYM trwałym elementem w tym bardzo drogim złomie (10500zł w czasach średniej krajowej 2400zł) był silnik z prostego powodu. Nie był produkowany w Polsce. Elektrozawory miały nieszczelność w zależności jak się ułożył w nich tłoczek. Rdzewiejąca obudowa dopełnia obrazu niezawodnej pralki PS 663 BIO. Ta pralka jeszcze nie była taka najgorsza. Po niej była Luna. To był po prostu kanał. Zrobiona była chyba z samych wybrakowanych elementów. Jak już ktoś wcześniej napisał, trafiały się sprzęty dobrze wykonane i trwałe. Jednak nawet najlepszy montaż nie załatwi sprawy gównianych materiałów. Miała ta pralka niezaprzeczalną zaletę. Można było KAŻDY element wymienić lub naprawić, a cena wszystkich podzespołów w sumie, była NIŻSZA niż cała pralka w sklepie. To był dopiero cud.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2018 o 0:00

Q Quant
-2 / 2

@fak_dak - generalnie masz rację, ale były również wyjątki od tej reguły. Pamiętam sokowirówkę, chyba właśnie Predom, która była absolutnie nie do zajechania. Podobnie "Farelka" czyli nagrzewnica z dmuchawą - działa do dzisiaj, a ma już chyba ze 30 lat. Były też serie odkurzaczy Predom, które cechowały się praktycznie całkowitą bezawaryjnością. Aby zrozumieć kwestię awaryjności sprzętu produkowanego w PRL trzeba sięgnąć do źródeł technologii. Otóż niektóre sprzęty powstawały (na wzór radziecki) jako efekt uboczny produkcji wojskowej. Jakiś towarzysz z politbiura zwiedzał zakłady produkujące prądnice dla wojska i stwierdzał, że "może byśmy towarzysze na takim silniku zrobili odkurzacz?" I inżynierowie tego przedsiębiorstwa projektowali odkurzacz - w oparciu o silnik i materiały używane do produkcji wojskowej. Tworzyli prototyp, który następnie spodobał się towarzyszowi I Sekretarzowi KC PZPR i z jego polecenia zakładano osobne przedsiębiorstwo państwowe produkujące odkurzacze. Ale technologia i podzespoły pochodziły nadal z zakładów zbrojeniowych, a więc cechowały się wyjątkową - wręcz pancerną odpornością. W ten sposób powstało wiele legendarnych sprzętów AGD, na przykład pralka "Frania" produkowana jako swoisty efekt uboczny produkcji motocykli dla wojska, albo właśnie "Farelka", która była produkowana w Kętrzyńskiej Fabryce Sprzętu Elektrotechnicznego - przedsiębiorstwa produkującego termowentylatory dla wojska. Zupełnie inaczej natomiast wyglądały sprzęty produkowane od początku jako sprzęt dla mas. W PRL powstało wiele zakładów, które od samego początku miały produkować na rynek cywilny i te produkowały totalne buble. Osobną kategorię stanowiły licencje radzieckie, bowiem ZSRR pozbywał się kiepskich technologii wciskając je krajom satelickim, zmuszanym do ich kupowania za dewizy. W ten sposób np. Polska kupiła za dolary technologię produkcji telewizorów "Rubin", które były znane z tego, że lubiły powodować pożary mieszkań.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Questionable_ways
+8 / 14

A ile prądu to cudo ciągnie? Bo z pewnością nie tyle ile obecny, energooszczędny sprzęt. Swoją drogą dobra pralka pociągnie i 10 lat - tylko trzeba o nią dbać (tu wstaw wnerwiającą melodyjkę "Dłuższe życie każdej pralki to calgon~") Zaletą tamtych starych urządzeń była prostota wykonania - miały mniej elementów, które mogły ulec awarii. Z drugiej strony dzisiejszy sprzęt ma całą masę udogodnień, które jakoś wyrównują tamtą prostotę, choćby specjalne tryby to konkretnych tkanin czy też opcję suszenia odzieży (pralko-suszarka to cudowny wynalazek!)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paszeko
-1 / 3

@Questionable_ways Grzałka w PS 663 miała moc 2000W, współczesne mają podobną moc, jednak czasem podzieloną na 2 grzałki. Silnik pobierał moc 800W przy max obrotach dla wirowania, przy obracaniu bębna w czasie prania mniej. Reszta to elektrozawory, pompka odpływu i chyba tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bromba_2k
0 / 0

@aKasia69 @Paszeko.
Silniki i pompki nie biorą dzisiaj mniej prądu. Grzałka ma tę samą moc.
Różnica jest w tym, ile wody grzeje taka grzałka. W ruskiej Wiatce było to chyba z 50 litrów. 35 brała na programie połówkowym. Superautomat BIO, czy Luna brały troszkę mniej.
Dzisiejsze pralki z automatyką wagową potrafią się zadowolić kilkoma litrami, maksimum 10-12.
Tutaj właśnie jest przyczyna energochłonności starych pralek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paszeko
-1 / 1

@bromba_2k

Tutaj masz dane techniczne PS 663 BIO Z tymi 50 litrami w Wiatce to przesadziłeś. Na pranie Polar PS 663 pobierał jednorazowo 15 litrów wody. Cały proces prania z płukaniem itd wymagał zużycia 90 l wody. W Wiatce na całe pranie było zużywane około 150l wody. Poziom wody w Wiatce był ustalony na około 18l i tyle było pobierane za jednym razem. Pralki współczesne zużywają około połowę wody zużywanej przez PS 663 BIO Jednak grzanie wody jest tylko w czasie prania, do płukania woda nie jest podgrzewana.


wysokość – 890 mm
szerokość – 600 mm
głębokość – 600 mm
pojemność bębna – 5 kg
moc grzejnika – 2000 W (1200W/800W dla PS 389 EKONOMIK)
ilość obrotów na minutę podczas wirowania – 380
zużycie wody podczas jednego napełnienia bębna – 15 l
zużycie wody podczas całego cyklu prania – 90 l
ilość programów – 12
napięcie znamionowe – 220 V
masa pralki bez opakowania – 75 kg
masa pralki z opakowaniem – 96 kg
zasobnik na proszek – w pokrywie górnej, 1 zbiornik na pranie wstępne i 1 zbiornik na pranie zasadnicze

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2018 o 15:31

B bromba_2k
0 / 2

@Paszeko
Z 50 litrami niewiele przesadziłem. Mierzyłem swojego gruchota - prezent ślubny z 1989 roku, gdy próbowałem dogiąć sprężynkę w hydrostacie. Zszedłem do ponad 20 litrów na "całym" i około 15-18 na "połówce". Ambitni mogą sobie to przeliczyć na kilowatogodziny.
Cytowane dane techniczne tak się mają do faktów, jak artykuły w "Trybunie Ludu", czy "Prawdzie". Sorry - wymiary mogą się zgadzać.
Wiatka poszła na śmietnik zaraz jak tylko mogłem kupić cokolwiek lepszego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2018 o 15:45

avatar Paszeko
-1 / 1

@bromba_2k 2000 w nicku to twój rok urodzenia? To by wiele wyjaśniało. Oświeć mnie, serwisanta tych gówien w latach 70-90 jakie to niby przekłamania w danych technicznych były? Moc grzałki czy ilość wody na cykl prania? Wiesz chłopczyku jak ustawiało się poziom wody w PS-ie gdy trzeba było wymienić hydrostat? Wiesz czym były Polskie Normy? Wiesz co by się działo gdyby kontrola techniczna wykryła jakieś grube niezgodności z planem produkcji? Raczej nie masz o tym pojęcia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bromba_2k
0 / 0

@Paszeko
Naucz się czytać, dzieciątko boże. W moim tekście jest wskazówka co do mojego wieku. Niestety - bliżej, niż dalej. Widzę jednak, że zaraz po tym, jak twoje argumenty zostały podważone bierzesz się za gimbusiarskie metody. Wiatkę to ty widziałeś u dziadka w piwnicy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paszeko
0 / 0

@bromba czy jak się tam wabisz, jakie to moje argumenty podważyłeś? Jesteś śmieszny i głupi, nie masz pojęcia o niczym, a się wymądrzasz. To co ja i gdzie widziałem, to tobie gówno do tego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aKasia69
+17 / 21

Akurat automat to był złom, psuł się regularnie. To przepalone grzałki, to zepsute programatory.
Niezawodna to była frania a nie automat, może dlatego że w niej nie miało się co zepsuć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~fak_dak
+6 / 8

@aKasia69 A jak się Frania zepsuła z innych powodów niż przerdzewienie, to każdy pan Mietek potrafił ją naprawić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A antyfrajer
+15 / 17

Akurat ta pralka ciągle się psuła, programator wymieniany kilka razy, grzałki spalone, dodatkowy stycznik a i tak często gotowała pranie i wszystko było np różowe bo w rzeczach była czerwona koszulka, fartuch i wąż pękły woda zalała łazienkę ....musiałem i miałem ja przez 10 lat a od 15 lat mam pralkę nie będę wymieniać firmy zagranicznej i chodzi bez żadnej naprawy do dziś

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B boomfloom
0 / 2

@antyfrajer Weź powiedz co to za pralka. Moja mama pralkę wymienia mniej więcej co sześć lat (bo pada i nie opłaca się naprawiać), więc dobrze wiedzieć z pierwszej ręki które produkty są dobre.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 2

@boomfloom, nasza Amica PA 55 ma już 15 lat i przetrwała 4 dzieci, czyli codzienne prania. Padł tylko przełącznik kierunku przepływu wody za 30zł, który wymieniłem sam. Acha, i szczotki wymieniałem, ale to nie awaria.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bromba_2k
+1 / 1

@antyfrajer
Kup sobie "polskiego" boscha z serii WAE. Podstawową wersję, lub tylko ciut lepszą, np z wirowaniem 1200 obrotów.
Jeśli nie jesteś wielkim pechowcem od cegły w drewnianym kościele, to masz 10 lat spokój. Kosztuje ze 2 stówki więcej od jakichś wynalazków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2018 o 14:20

A antyfrajer
+1 / 1

@boomfloom tej pralki już nie polecę bo była firmy x ale oryginalna z kraju zachodniego, obecnie klepią je na Słowacji i jakość diametralnie spadła, ale jak już polecać to zgadzam się z Boschem z Polskiej fabryki a jak się ma dużo więcej pieniędzy to na półprofesjonalną pralkę Miele.
@bromba_2k te słowa to chyba kierowałeś nie do mnie wiec mój nick zastąp właściwym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2018 o 23:29

avatar ~bBbodek
0 / 2

Ze nie powinni podejmowac decyzji zwiazanych z technologia bo slabo im to wychodzi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mrooki
0 / 4

Lepsze jest wrogiem dobrego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Aqq300
+10 / 12

Goonwo prawda. Sprzęt rodem z peerelu NIE BYŁ DOBRY.Jego jedyną zaletą było to, że BYŁ. Jeśli udało się go kupić, co nie należało do łatwych zadań.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~fak_dak
+9 / 9

@rafik3001 Za komuny kogokolwiek wywalano z roboty za fuszerkę? Serio? Gdzie słyszałeś takie bajki? Za komuny pół zakładu zwykle się opieprzało. Słynne "czy się stoi czy się leży, dwa tysiące się należy" pochodzi właśnie z tych czasów.
Właśnie przez lenistwo, fuszerkę oraz przerost zatrudnienia fabryki za PRL miały tak nędzną produktywność. W połączeniu ze sztucznym, centralnym ustalaniem cen i wynagrodzeń powodowało to wieczny brak towarów na rynku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar be4bee
-5 / 13

Za niedługo świat zniknie pod zwałami energooszczędnego sprzętu AGD, który psuje się co 2 lata i nie opłaca się go naprawić. Tak kapitalizm zarabia na ludzkiej głupocie , lenistwie i totalnym braku wyobraźni. Ciekawe gdzie się podzielą po 10 latach eksploatacji te wszystkie akumulatory z aut elektrycznych. Pewnie w Polsce powstanie ich największa fabryka i zarazem odbiorca zużytych do utylizacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~fak_dak
+4 / 4

@be4bee Jak kupujesz pralkę za 600zł to nie dziw się, że psuje się co 2 lata. Ona była projektowana jako tani, nienaprawialny bubel. Kup taką porządną za 3000-4000 zł, to posłuży długo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Aqq300
+1 / 5

Akumulatory z aut elektrycznych trafią do domów wraz z tanią fotowoltaiką - i to ciut szybciej, niż po 10 latach eksploatacji. Poza tym - akumulator jest wyjątkowo łatwo przetworzyć. Niektórzy będą tworzyć nowy przemysł, a w Polsce jak u Tetmajera:
Huha! Hopsa! Każdą nową
Myśl witamy krzyżem pańskim —
Precz z geniuszem Europy
Farmazońskim i szatańskim!
My o jedno tylko szlemy
Modły k’ niebu z naszej chaty:
By nam buty mogły śmierdzieć,
Jak śmierdziały przed stu laty...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E edzsledz
+6 / 8

Kup pralkę za 3 pensje, a nie, że za pensję kupisz 3 pralki i dziwisz się że co 2 lata masz nową.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bromba_2k
+1 / 1

@edzsledz Dokładnie tak, pralki miele raczej się nie psują. Przy okazji prorą ciut lepiej i oszczędniej od perelowskiego chłamu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wh1sky
+9 / 9

Morał?
Lubisz jojczyć, że "kiedyś to byyyło kurła". Moja pralka ma 4 lata i wszystko w niej działa, odkurzacz ma 4 lata i nadal działa, tak samo telewizor. Wzmacniacz stereo ma 15 lat i wymagał tylko przeglądu u elektronika za 20zł.
Ale nie będę psuł dalej tej wspaniałej okazji, żeby sobie ponarzekać, bo dla niektórych to chyba element osobowości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~S4muelWolf
+3 / 3

@wh1sky Mój odkurzacz ma 20 lat i działa. I nie, nie kupowałem go w PRLu. 20 lat temu była końcówka XX wieku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar gorn2212
+1 / 1

Morał taki ze znowu bedziecie miec nowa pralke.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Leon775
+1 / 7

Dziś podczas projektowania inżynier ma za zadanie zaprojektować część, która kosztuje tyle aby wytrzymała 2 lata. Kiedyś było to coś ze stali, potem z tańszego stopu a teraz z plastiku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kibic777
+9 / 9

w takiej pralce non stop psuł sie programator. jakość uszczelek, gumowych przewodów też pozostawiała wiele do życzenia. od 10 lat mam pralkę "nowoczesną", która ani razu mnie nie zawiodła

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~C8_LyNn
+5 / 5

Od teraz zaczynam odliczać ile takie coś widzę na demotach. Chodzi mi to że co chwilę ktoś wrzuca demoty jak to kiedyś było a teraz nie jest.
Dzień 1
ilość demotów o tym jak kiedyś było a teraz nie jest dziś : 2
łączna ilość demotów o tym jak kiedyś było a teraz nie jest : 2

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~wr
+4 / 4

Mam całkiem współczesną pralkę. Dział już 11 lat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~nicp
+1 / 1

a do czego służył tajemniczy przycisk "BIO"? kto wie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K k4be
+3 / 3

Mniejsza temperatura prania, do użycia proszku z enzymami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
-1 / 1

k4be - z tego co pamiętam, to "BIO" było programem prania w 90 stopniach Celsjusza, czyli w najwyższej temperaturze, a nie w mniejszej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorgonek
+2 / 2

Im większy stopień skomplikowania tym łatwiej o usterkę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bromba_2k
0 / 0

@Gorgonek
To chyba oczywiste. Skąd pytanie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~S4muelWolf
+3 / 5

Morał taki, że taczkę trudno zepsuć, óz drabiniasty naprawisz młotkiem, a pielęgnacja auta jest skomplikowana. Nie czytali instrukcji obsługi coś narobili, a teraz "wina spszentó"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~r5tuyr5tuy5rt
0 / 2

Morał - dla plebsu tylko prosty i toporny sprzynt, najlepiej spalinowy, napędzany korbką czy koniem
inaczej nowy za szybko rozwali nieprawidłowym użytkowaniem bo instrukcji nie jest w stanie starczy prosty umysł chłopa przyswoić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar stokro5
+4 / 4

Do swojego telewizora, którego oglądasz od paru lat, ile razy wzywałeś gościa do naprawy ? ZERO. Dawniej się wzywało raz w roku albo częściej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P preczzglupota
+1 / 3

Dziś w tych pralkach jest dużo elektroniki. Elektronika w pralce jest narażona na wilgoć, wysoką temperaturę i duże wibracje. Normalnie płyty elektroniczne pracujące w takich warunkach kach powinny być zabezpieczone silikonem i warstwą lakieru, a w pralkach tego niema. Jak mi padła pralka i wyjąłem z niej płytę sterującą to była cała ześniedziała.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Wildorf
+2 / 2

Sterownik elektromechaniczny psuł się na potęgę. Był też drogi bo złożony z wielu giętkich blaszek które śniedziały, wypalały się. Taki sprzęt może chwalić tylko ktoś kto w niej nie prał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mercedes33
0 / 2

Morał? Kupujcie długopisy marki "Zenith".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bromba_2k
0 / 0

@mercedes33
To były akurat jedne z nielicznych dobrych produktów. Zerżnięte z Parkera - nie wiem, czy legalnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~wefr_crw3rewxe
+1 / 1

Morał - jak jedziesz na rowerze, nie gotuj spaghetti.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+3 / 3

Pamiętam tę pralkę. Jakość wcale mnie była taka dobra jak się tu opowiada. Ciągłe wycieki wody na podłogę, awarie programatora, stycznika. Spalone okablowanie bo ciągła 2kW energii i upalała się wtyczki. To jest coś na wzór słynnego Rubna 714, który regularnie 1-2 razy w roku musiał być naprawiany, bo jakość elementów dyskretnych była makabryczna. Owszem, pralka była prosta w naprawie, ale wtedy kupno pralki było cudem i ludzie naprawiali nawet wykorzystując używane części. Jeśli u kogoś jeszcze taka pralka stoi to na pewno licznik energii obraca się jak turbina. Za cenę zużytej energii mógłby co 5 lat wymieniać pralkę na nową.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2018 o 22:32

avatar Zibioff
+1 / 1

Morał może być dla Ciebie ciut obraźliwy, co nie jest moim celem. No, ale masz głupich rodziców - którzy pozbywają się działających i dobrych urządzeń tylko dlatego, że martwi ich "co sąsiedzi powiedzą". Zapewne wszystko inne robią tak samo - idą za tłumem, nawet wtedy - kiedy to nawet im samym szkodzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
+1 / 1

No to rodzice mieli jakieś niewiarygodne szczęście do egzemplarza. Moi dziadkowie mieli identyczną pralkę i była naprawiana średnio 2 razy w roku. Sam mechaniczny programator psuł się kilka razy. Oprócz tego padały łożyska napędu, raz spalił się silnik, kilka razy ciekła uszczelka drzwiczek. Ogólnie była to makabrycznie awaryjna pralka. Wcześniej dziadkowie mieli starą poczciwą "Franię", która nie zepsuła się ani razu przez kilkanaście lat. Ale zachciało im się nowocześniejszej pralki i to był ich wielki błąd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bromba_2k
0 / 0

@domek76 Gratuluję udanego egzemplarza Indesita. Miałem taki z jakimiś bajerami. Po 2 latach rozleciały się łożyska. Klejone. Wymiana całego zespołu piorącego, szczęśliwie jeszcze na gwarancji. Po kolejnych 2-3 latach znowu się zużyły. Poszła na śmietnik. Wina eksploatacji? Możliwe, ale pralka z innej firmy chodzi już chyba szósty rok i -odpukać - nic nie puka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2018 o 14:31

A arturr763
-1 / 1

Wymieniaj pralkę częsciej by mieć coraz to nowsze bajery :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gosc1234567
0 / 0

Tylko programator wymienić na francuski, bo polskie miały styki z jakiegoś szajsmetalu i potrafiły się zaspawać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bromba_2k
0 / 0

A skąd było wziąć ten francuski? Nie pisz tylko, że ze sklepu z częściami AGD, bo to tak nie wyglądało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B konto usunięte
+1 / 1

Genialna praklka, poziom hałasu jak przy remioncie drogi i pralka lata po całej łazience. Gloryfikowanie tego całego syfu z PRL jest po prostu komiczne. Totalmne badziewie, a sprzety urastaja do miana jakis kultowych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinsus
0 / 0

do dziś pamiętam dźwięk obracanego programatora

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S strzalek455
0 / 0

Moi do tej pory maja i działa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D demian666
0 / 0

kupili szmelc po przecenie i pochodzil 2 lata

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~asp9
0 / 0

morał jest żaden. Pracuję jako lider kontroli jakości przy montażu pralek i zmywarek należących do czołówki na świecie, jeżeli chodzi o technologie i ceny, Miele. Przez ostatnie 10 lat komponenty straciły jakieś 20-30 % na jakości, wytrzymałości i dbałości o ich montaż. No ale jak to mówi mój pracodawca - nie opłaca się ich składać za 2000 zł dla pracownika i 3500 zł dla kontrolera jakości. Każda z pralek, zmywarek chodzi po 7000-10000 zł

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~24LiberoPL
0 / 0

Co Wy gadacie!! Lodówka Mińsk do tej pory śmiga i chłodzi lepiej niż te nowe buble NołFrosty itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem