No i na dzień dobry dostaną od Państwa w mordę 1400zł ZUS, VATem i 2200zł pensją minimalną. Nie wliczając do tego kosztów żywności itp. - pierwsze ok.500 (!) porcji w miesiącu sprzedają tylko aby zaspokoić pazerne Państwo.
Nie zarabiają na nich nic. Ciężko nazwać to inaczej niż złodziejstwem.
@SXZ1 nie zesraj się. Jakoś we Wrocławiu od dawna działa kawiarnia "Cafe Równik", która powstała z myślą o osobach niepełnosprawnych i upośledzonych. Pracują tam osoby o różnym stopniu upośledzenia. Nikt nie narzeka, lokal ma się dobrze i nic nie wskazuje na to, żeby czuli się "okradani". Ciężko doświadczeni przez los ludzie potrafią wziąć się w garść i cieszyć się życiem, a pseudo-inteligenci w necie tylko skomleć, jak to źle jest.
PS. Jakby ktoś był we Wrocławiu i miał ochotę na kawę i ciastko, to szczerze polecam w/w kawiarnię :) Może nie jest to "liga światowa" wśród kawiarni, ale atmosfera i cała otoczka to po prostu mistrzostwo świata :)
@WassI Prostackie słownictwo i problemy z rozumieniem tekstu.
Ja do tych ludzi nic nie mam - fajnie, że coś robią. Natomiast realia biznesowe w PL są jakie są. Nierób siedzący w domu dostanie 2000 zasiłku podczas gdy za sam luksus otworzenia działalności masz 2000 zł kosztów.
W takim modelu ciężko budować bogaty i rozwijający się kraj.
Głupie porównanie. Takie miejsca pracy są tworzone i funkcjonują na specjalnych warunkach, z nastawieniem na terapię, integrację, socjalizację itp. a z osłoną przed presją ekonomii i rynku. Wspomniany "młody zdrowy człowiek" ani tego nie stworzy ani nie utrzyma. Była niedawno informacja o kawiarni w Poznaniu zatrudniającej takie osoby, zwinęła się po kilku miesiącach jak tylko skończyła się dotacja.
@pokos Głupie porównanie także z tego powodu że z zespołem Downa idzie coś ugotować, a jak ci pęknie kręgosłup to już po tym foodtrucku nie pochodzisz.
Problem polega na tym że system daje nie tym co trzeba. Znam ludzi bez większych problemów zdrowotnych którzy żyją z zasiłków, a mój kolega który ma jedną nogę krótszą, nadciśnienie takie że skurczowe dochodzi do 200, krąg pęknięty po wypadku przy pracy i jest po udarze, nie dostał nawet czasowego świadczenia rehabilitacyjnego i nie chcą mu dać umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, tylko lekki- a taki nic mu nie daje, poza tym że zmniejsza szanse na zatrudnienie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 stycznia 2019 o 22:07
A tak z innej beczki. Jak określić kalectwo? Niezdolnością do pracy? Jak taką niezdolność określić? Brak ręki to trudność, ale czy tak samo wielka jak brak ręki? Większa, mniejsza? A niezdolność umysłowa? Debilizm (w słownikowym znaczeniu)?
I tutaj dochodzimy do sedna - czy depresja połączona z traumą rodziną jest utrudnieniem w życiu? Tak czy nie - zdania są podzielone. Wg mnie jak najbardziej można by uznać za kalectwo....
Inni mogliby mieć inne zdanie, ale u typowego kaleki fizycznego (np ślepego czy kulawego) jego niepełnosprawność widać na pierwszy rzut oka. Bo albo idzie z białą laską, albo po prostu kuleje.
Więc kalectwo psychiczne jest poniekąd gorsze od fizycznego (bo fizyczne się po prostu widzi), ale psychicznego się nie widzi.
PS - hehe, mam lekko w "czubie" (5 piw to już lekko w łeb trzepie XD haha)....
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 stycznia 2019 o 12:18
@rafik54321 Gdyby się państwo nie wtrącało do tego, to w ogóle nie musiałbyś się zastanawiać, kiedy zaczyna się kalectwo. Niezależnie od tego, czy ktoś nie może chodzić, myśleć czy po prostu ma gorszy okres w życiu, po prostu mógłbyś takiej osobie pomóc wedle własnego uznania, bez "pomocy" urzędnika.
Moim zdaniem choroby psychiczne są najgorsze. Taki Hawking nie mógł fizycznie nic zrobić, jednak pracował i to z sukcesami.
@kondon wiesz, w zasadzie wszystkie przeciwności fizyczne da się jakoś obejść (przynajmniej w pewnym stopniu). A przy pracy umysłowej, sprawność fizyczna nie jest niezbędna. Dlatego Hawking mógł pracować i mieć wyniki. Jednak znowu nie każdy ma dość intelektu aby być takim geniuszem :/ .
Ludzie nie rozumieją (lub nie chcą rozumieć) że taka depresja (prawdziwa, a nie wyolbrzymiona nastoletnim buntem), potrafi być równie męcząca co fizyczne kalectwo.
No tak młodzi i zdrowi to choroba tego kraju, wszyscy starsi to porządni obywatele którzy uczciwie pracują ,ale młodzi , młodzi to lenie nic nie robią.
No i na dzień dobry dostaną od Państwa w mordę 1400zł ZUS, VATem i 2200zł pensją minimalną. Nie wliczając do tego kosztów żywności itp. - pierwsze ok.500 (!) porcji w miesiącu sprzedają tylko aby zaspokoić pazerne Państwo.
Nie zarabiają na nich nic. Ciężko nazwać to inaczej niż złodziejstwem.
Słyszałeś o czymś takim jak PEFRON?
@martel79 Za komunizmu dostał byś najwyżej kopa w dupę, 3 razy po ryju by płacić ormowcom za OCHRONĘ i tyle ;P
Nie używaj słów których znaczenia nie rozumiesz :P
@SXZ1 nie zesraj się. Jakoś we Wrocławiu od dawna działa kawiarnia "Cafe Równik", która powstała z myślą o osobach niepełnosprawnych i upośledzonych. Pracują tam osoby o różnym stopniu upośledzenia. Nikt nie narzeka, lokal ma się dobrze i nic nie wskazuje na to, żeby czuli się "okradani". Ciężko doświadczeni przez los ludzie potrafią wziąć się w garść i cieszyć się życiem, a pseudo-inteligenci w necie tylko skomleć, jak to źle jest.
PS. Jakby ktoś był we Wrocławiu i miał ochotę na kawę i ciastko, to szczerze polecam w/w kawiarnię :) Może nie jest to "liga światowa" wśród kawiarni, ale atmosfera i cała otoczka to po prostu mistrzostwo świata :)
@WassI Prostackie słownictwo i problemy z rozumieniem tekstu.
Ja do tych ludzi nic nie mam - fajnie, że coś robią. Natomiast realia biznesowe w PL są jakie są. Nierób siedzący w domu dostanie 2000 zasiłku podczas gdy za sam luksus otworzenia działalności masz 2000 zł kosztów.
W takim modelu ciężko budować bogaty i rozwijający się kraj.
Głupie porównanie. Takie miejsca pracy są tworzone i funkcjonują na specjalnych warunkach, z nastawieniem na terapię, integrację, socjalizację itp. a z osłoną przed presją ekonomii i rynku. Wspomniany "młody zdrowy człowiek" ani tego nie stworzy ani nie utrzyma. Była niedawno informacja o kawiarni w Poznaniu zatrudniającej takie osoby, zwinęła się po kilku miesiącach jak tylko skończyła się dotacja.
@pokos Głupie porównanie także z tego powodu że z zespołem Downa idzie coś ugotować, a jak ci pęknie kręgosłup to już po tym foodtrucku nie pochodzisz.
Problem polega na tym że system daje nie tym co trzeba. Znam ludzi bez większych problemów zdrowotnych którzy żyją z zasiłków, a mój kolega który ma jedną nogę krótszą, nadciśnienie takie że skurczowe dochodzi do 200, krąg pęknięty po wypadku przy pracy i jest po udarze, nie dostał nawet czasowego świadczenia rehabilitacyjnego i nie chcą mu dać umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, tylko lekki- a taki nic mu nie daje, poza tym że zmniejsza szanse na zatrudnienie.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2019 o 22:07
i wierzycie, że oni rozumieją ideę higieny żywności?
@belferka tak samo jak turas z budy z kebabami
Tak
A tak z innej beczki. Jak określić kalectwo? Niezdolnością do pracy? Jak taką niezdolność określić? Brak ręki to trudność, ale czy tak samo wielka jak brak ręki? Większa, mniejsza? A niezdolność umysłowa? Debilizm (w słownikowym znaczeniu)?
I tutaj dochodzimy do sedna - czy depresja połączona z traumą rodziną jest utrudnieniem w życiu? Tak czy nie - zdania są podzielone. Wg mnie jak najbardziej można by uznać za kalectwo....
Inni mogliby mieć inne zdanie, ale u typowego kaleki fizycznego (np ślepego czy kulawego) jego niepełnosprawność widać na pierwszy rzut oka. Bo albo idzie z białą laską, albo po prostu kuleje.
Więc kalectwo psychiczne jest poniekąd gorsze od fizycznego (bo fizyczne się po prostu widzi), ale psychicznego się nie widzi.
PS - hehe, mam lekko w "czubie" (5 piw to już lekko w łeb trzepie XD haha)....
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2019 o 12:18
@rafik54321 Gdyby się państwo nie wtrącało do tego, to w ogóle nie musiałbyś się zastanawiać, kiedy zaczyna się kalectwo. Niezależnie od tego, czy ktoś nie może chodzić, myśleć czy po prostu ma gorszy okres w życiu, po prostu mógłbyś takiej osobie pomóc wedle własnego uznania, bez "pomocy" urzędnika.
Moim zdaniem choroby psychiczne są najgorsze. Taki Hawking nie mógł fizycznie nic zrobić, jednak pracował i to z sukcesami.
@kondon wiesz, w zasadzie wszystkie przeciwności fizyczne da się jakoś obejść (przynajmniej w pewnym stopniu). A przy pracy umysłowej, sprawność fizyczna nie jest niezbędna. Dlatego Hawking mógł pracować i mieć wyniki. Jednak znowu nie każdy ma dość intelektu aby być takim geniuszem :/ .
Ludzie nie rozumieją (lub nie chcą rozumieć) że taka depresja (prawdziwa, a nie wyolbrzymiona nastoletnim buntem), potrafi być równie męcząca co fizyczne kalectwo.
Inicjatywa super. Ale frytek belgijskich nie lubię. Wolę francuskie
No tak młodzi i zdrowi to choroba tego kraju, wszyscy starsi to porządni obywatele którzy uczciwie pracują ,ale młodzi , młodzi to lenie nic nie robią.
Ktoś wie gdzie ? Chętnie pójdę