Pewnie dlatego, że kurczowe trzymanie się strefy komfortu i unikanie kontaktów z ludźmi jest uznawane za społeczną ułomność, natomiast komunikatywność i otwartość za ułomności nie uchodzą.
@Arbor a dlaczego to ma być ułomność? Są ludzie, których pieprzenie po prostu męczy i cenia sobe cisze i swięty spokój. Czemu zatem jakieś rozwrzeszczane ryje chca na mnie presją społeczna wymusić podporządkowanie się ich "normie"?
Niektórzy ekstrawertycy są po prostu kontaktowi, niekoniecznie mają "rozwrzeszczane ryje". Być może każdą próbę nawiązania kontaktu postrzegasz jako presję społeczną. Pomyślałeś o tym?
@Arbor Ekstrawertycy to osoby które zazwyczaj poddają się presji społecznej, konformiści. Introwertyk w dużej mierze nie poddaje się presji tylko ma własne zdanie na otaczający go świat.
@Arbor Ekstrawertycy nie są bardziej kontaktowi, bo są na to często zbyt mało precyzyjni. Znasz osoby, które gadają, bo chcą gadać, a takie, które mówią coś krótko i precyzyjnie, a każde ich słowo ma znaczenie? Pierwszy typ ekstrawertyków, który lubi słuchać swojego głosu - jest unikany nie tylko przed introwertyków. Takie osoby właśnie są "społecznie ułomne", bo stawiają na jakikolwiek kontakt.
A teraz dochodzisz do innego typu ekstrawertyków i innego typu introwertyków, którzy nawiązują z ludźmi kontakt jakościowy, a nie koniecznie ilościowy. I znowu do ułomności: osób które tak mało mówią, że nie umieją wypowiedzieć własnych potrzeb.
Społecznie akceptowalne jest właśnie to, co jest po środku, a nie skrajności.
@Arbor Masz duzo minusow chociaz napisales prawde. Introwertyzm faktycznie uznawany jest powszechnie za ulomnosc niestety. To, ze jest uznawany to nie znaczy ze tak powinno byc ale samo stwierdzenie faktu to dla ludzi zbyt duzo do przetrawienia jak widac. Rowniez odroznienie opinii od faktu to tez dzis spory problem dla niektorych. W kazdym razie ja wszystkim introwertykom serdecznie polecam ksiazke Susan Cain "Ciszej prosze". Nie da sie jej strescic w kilku slowach ale osobiscie nic lepszego dla i o introwertykach jeszcze nie czytalem.
@wrednota , jestem minusowany tak często, że kompletnie nie robi to na mnie wrażenia. :)
Obecnie uważam się za ambiwertyka, choć przez większy okres dzieciństwa byłem typowym introwertykiem, stąd wiem- że tak się wyrażę- odśrodkowo- jak to wygląda. Niestety niektórzy nie dopuszczają do siebie głosów krytycznych.
@Cascabel , w swoich dwóch powyższych postach w ogóle nie poruszyłem kwestii introwertyzmu- pisałem jedynie o strefie komfortu i napomknąłem o ekstrawertyzmie. Uważam, że można być kontaktowym introwertykiem- rozmawiać z ludźmi, nie bać się "konfrontacji" z nimi etc. W przypadku introwertyka (zdrowego) preferencja będzie po prostu przesunięta na mniejsze grono ludzi, w którym znacznie bardziej komfortowo się czuje- czyt. "domówka/pub zamiast klubu" i nie będzie on miał potrzeby notorycznego uzewnętrzniania swoich myśli. Problem polega jednak na tym, że niektórzy chcą wierzyć, że niektóre ułomności społeczne (np. blokada przed jakimkolwiek poznawaniem ludzi, czy w ogóle niechęć do nich) są nieodzownym elementem bycia introwertykiem- nie są. Przykład ekstrawertyka, który podałaś, to przykład niezdrowego ekstrawertyka- i tacy również bywają. Jednak zdrowi ekstrawertycy dobrze czują się we większym grupach ludzi, z łatwością i chęcią zawiązują nowe znajomości, lubią rozmawiać itp.
@maxon @Elfines Nie rozumiecie, o co chodzi. Wydaje mi się, że nawet sami introwertycy czasami nie rozumieją, chyba, że u nich jest inaczej. W moim przypadku nie chodzi o żadną strefę komfortu. Po prostu jestem praktycznym człowiekiem. Nie widzę sensu w mówieniu o czymś, co nie przekłada się na praktykę. Wole pomyśleć, dokładnie wszystko przeanalizować pod każdym kątem na spokojnie. Skupiać się na tym co robię, żeby robić to dokładnie itd. Zastanówcie się sami. Ile tego, co mówicie ma jakieś praktyczne przełożenie. Wy po prostu często mówicie żeby mówić.
Jednak mam takie wrażenie, iż takich ludzi jest coraz mniej, a wydaje mi się, że są potrzebnie w społeczeństwie. Zobaczymy.
Nie żebym uważał, że jesteście głupi. Nie każdy, kto mówi, by tylko mówić, wygaduje głupoty. Można tez mówić, żeby mówić :D, normalne rzezy nie koniecznie praktyczne.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 stycznia 2019 o 23:14
@MajorKaza Dokładnie. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że gdyby świat składał się z samych introwertyków to cofałby się w rozwoju. Wiele osiągnięć to praca całych zespołów badawczych, która opiera się na komunikacji. Jak mam wymienić szereg informacji z kimś kto na mój widok ucieka i chowa się w pokoju? Debata to często świetny sposób na nowe pomysły, ale wymaga rozmowy i to intensywnej.
@FenrirIbnLaAhad Statystycznie w dzikim środowisku pozostanie w grupie daje większe szanse na uniknięcie zagrożeń niż przebywanie samemu. To, że w dzisiejszych czasach nie grożą nam dzikie zwierzęta nie znaczy jeszcze, że te mechanizmy nie działają.
@FenrirIbnLaAhad pociagnimy temat. Lecisz samolotem, rozbijasz się na bezludnej, dzikiej wyspie o której nic nie wiesz. Oprócz ciebie rozbija się jeszcze np 5 osób.
Wybierasz samotną egzystencję, czy życie "stadne" gdzie np 5 osób śpi a 6ta czuwa?
W zaufanej grupie zawsze jest bezpieczniej, bo czego nie zauważysz ty, może zauważyć ktoś inny. Gdy jesteś sam, to nie grozi ci ta grupa, ale zagrożenia z zewnątrz są X razy większe.
Do tego nie zapominajmy o czym słusznie wspomina @MajorKaza że fakt, iż nie doświadczamy jakiś pierwotnych mechanizmów bezpośrednio (jak życie w buszu), nie oznacza że tych mechanizmów nie mamy...
Mamy, np w firmie, wolimy trzymać się z pracownikami którym ufamy, aby bronić się przed "kapusiami", niż pracować jako pojedyncza jednostka.
Bo niestety żyjemy w pewnym nowotworze, który nazywa się społeczeństwo. Jest to pewna archaiczna forma zarazy, która nieraz pokazała, że jest wrogiem rozwoju, wolności. Introwertyzm wiąże się z pewnym nie brakiem nawet otwartości, lecz mocno rozwiniętej sfery wewnątrzsterowności, która kształtuje indywidualność i jawność patrzenia na świat przez swój indywidualny rozwój i percepcję. Socjalizacja to idealna definicja choroby zwanej dysocjacją i jest w zasadzie dopełnieniem i wręcz synonimem. Kiedy nie masz komfortu indywidualności i czasu dla siebie masz mniejsze szanse na samorozwój i przeżycie danej chwili wedle własnego scenariusza. Mam znajomych, ale starannie wyselekcjonowanych. Nie oznacza to bowiem, ze nigdy nie odezwałem się, nie pożartowałem z innymi ludźmi, ale kolektywne spojrzenie na aspekty jednostki i indywidualizmu, introwersji to orwellowska abominacja.
@Symulakr Troszkę chyba popłynąłeś...
Osobiście przez lata byłem samotny, więc troszkę byłem "zmuszony" być introwertykiem.
Więc robiłem to co napisałeś. Kilka lat temu się to zmieniło i dotarło do mnie jak wybitnie ograniczone było moje myślenie. Bo czym innym jest czytanie o czymś, czym innym doświadczenie tego.
Ludzie mogą ci przekazać własne doświadczenia. Mogą zwrócić twoją uwagę na aspekty które przeoczyłeś. Możesz polegać na innych.
Oczywiście jak każda zaleta wiąże się ona z wadami. Doświadczenia mogą być błędne, wskazywane aspekty wyssane z palca, a ludzie mogą cię zawieźć.
Nie sądzisz, że najlepiej radzą sobie najbardziej wszechstronne rozwiązania?
Uważam że trzeba zrównoważyć ekstra i introwersję. Mieć swój kącik introwertyka na przemyślenia (polecam rozmyślanie 30min przed snem :P ), ale też i potrafić bawić się towarzysko w weekend w ekstrawertycznym wydaniu :) . Im więcej poznasz, tym szersze masz horyzonty, tym pełniejszy będzie twój rozwój...
A strefa komfortu - cóż, co zrobisz kiedy czynnik niezależny od ludzi cię z niej wybije?
A życie w społeczeństwie nie oznacza że musisz być jak wszyscy - jest w nim miejsce na indywidualność, po prostu trzeba sobie wyhodować grubszą skórę ;) . Ja jestem motocyklistą, tak, jednym z "nich", tych "złych dawcóf organóf" XD... I co z tego? Mam to gdzieś. Jeżdżę bo lubię, robię to dla siebie, a jak komuś się nie podoba, to trudno, pewnie zazdrości :P , bo sam nie ma jaj żeby jeździć, a też by chciał poczuć wiatr we włosach :) .
@Symulakr Mylisz indywidualizm z egoizmem.
Poza tym chcesz innym mówić jak mają żyć, a co to ma wspólnego z indywidualizmem? Nie na tym on polega, by samemu coś osiągnąć i mieć własne zdanie?
@mooz introwertycy również koniecznie chcą ukształtować wszystko pod siebie. W jaki sposób? Atakując ludzi o innych upodobaniach i de facto zrzucając winę na nich, za atak.
Bo jak mam rozumieć cytat, że społeczeństwo to zwierzęcona forma? Jest to obraza dla każdego kto jest w społeczeństwie, bo jest porównany do zwierzęcia :/ .
Nie uważam że introwertyzm to coś wrodzonego. Tak samo ekstrawertyzm. To raczej rzecz wyuczona, być może narzucona, ale z pewnością nie wrodzona.
Dlaczego tak uważam? Bo osobiście, kilka lat temu, wypisz wymaluj pasowałbym do introwertyka. Dziś - do ekstrawertyka. Gdyby to było wrodzone, nie byłoby opcji abym mógł przejść taką zmianę.
A charakter można zmieniać. Jeśli ktoś jest tchórzliwy, może nabyć odwagi, jeśli baaardzo tego zechce. To wszystko kwestia psychiki, która jest całkiem elastyczna, można z nią bardzo dużo zrobić, ale to wymaga bardzo dużo pracy i przede wszystkim chęci.
Znowu jeśli ktoś chce być "outsiderem", to jest jego wybór, wiążący się z tym że nigdy nie będzie do końca akceptowany czy rozumiany.
Np ja jestem motocyklistą, nie oczekuję że każdy będzie pochwalał i rozumiał moje motoryzacyjne zainteresowanie. Przyjąłem to jako konsekwencję wyboru pasji. Zalety są powiązane z wadami, więc o co ból D introwertyków?
Ekstrawertyk zaprasza introwertyka na imprezę (choćby ze względu że wypada), introwertyk z własnej woli odmawia, a potem dziwi się że ekstrawertyk nie jest skory do współpracy z introwertykiem (który na niemal każdym kroku go odpycha).
Ale jak na każdym stronniczym democie, nie oczekuję tutaj rozsądnej dyskusji, bo wiadomo że jeśli pokażesz odmienny punkt widzenia to wiadro hejtu na łeb, zamiast się zastanowić "a może coś w tym faktycznie jest".
@mooz A ekstrawertycy bronią się przed introwertykami :P . Można odbijać w nieskończoność...
I nikt introwertyka do niczego nie zmusi, ale kiedy wszystkiego odmawia, to w końcu inni też na to zareagują.
" Zgadza się, parę rzeczy w charakterze może się w pewnym stopniu zmienić, ale nie ma opcji żeby osoba introwertyczna stała się duszą towarzystwa." - patrz, mi się udało :D.
" Są jednak ludzie którzy nigdy się nie przełączą na drugą stronę, bo to nie ich świat." - pytanie za 100 pktów. Chcieli? Próbowali?
No i jeszcze jedno - nawet ekstrawertycy mogą mieć problem z przebywaniem wśród pewnych "typów" ekstrawertyków XD... I to ten "typ" najbardziej się narzuca XD...
A tutaj znowu mógłbym napisać że introwertycy dopiekają tekstem że ekstrawertyzm jest zacofany :/ .
Od zarania dziejów jest tak, że mniejszość podporzątkowuje się większości (albo inaczej - stara się większości nie nacisnąć na odcisk). Ekstrawertyzm jest powszechniejszy. Introwertyzm to mniejszość. I już, taki jest świat...
Ekstrawertyzm ma swoje plusy i minusy. Introwertyzm również.
@mooz "po kilkudziesięciu latach stwierdzili że takie katowanie samego siebie jest bez sensu i nie będą już próbować zmienić się w kogoś kim nie są." - każda zmiana w swojej osobowiści, jest zmienianiem się w kogoś kim nie jesteś, bo gdybyś taki był, to zmiana nie byłaby potrzebna czy wgl wykonalna.
Więc tutaj jest pytaniem jest czy zmieniasz się na lepsze czy gorsze?
Same zmiany nie muszą być złe, są dobre jeśli są na lepsze - złe gdy są na gorsze.
Nie. Mówię o tym, że introwertycy nie powinni się dziwić zachowaniu ekstrawertyków, ich chęci do socjalizacji ludzi. Powinni to po prostu akceptować, tolerować i niekoniecznie praktykować. Dzielnie znosić własną odmienność. Tak jak ja, będąc motocyklistą nie oczekuję że każdy będzie jeździł na motorze, pochwalał mnie za to kim jestem i co robię. Nie myślę że każdy będzie mnie rozumiał. Wiem że połowa narodu ma mnie za dawcę organów, debila, świra i bóg wie co jeszcze. I mam to serdecznie między lewym a prawym pośladkiem XD.
Ekstrawertycy muszą zaczepiać innych ludzi - bo są ekstrawertykami. Gdyby nie byli tacy to byliby introwertykami. A introwertycy nie mają pieczątki na czole aby ich rozpoznać XD.
Znowu z drugiej strony, introwertycy nie muszą się nigdzie pokazywać, jakby siedzieli całą dobę w domu to nikt ich nie zaczepi bo jak?
Każda decyzja (podjęta świadomie, nieświadomie, z własnej woli lub bez niej) ma swoje następstwa. Takie a nie inne.
Wracając do przykładu motocykli, dla mnie olbrzymim plusem jest to, że to fragment motoryzacji, jazda na nich jest bajeczna, relaksująca, można poczuć że się na prawdę żyje, odetchnąć od szarej rzeczywistości. To są dla mnie duże plusy. Ale wiem, że wraz z tymi plusami, z motocyklizmem, biorę na klatę minusy (o których pisałem powyżej). I znoszę je, bo bardziej zależy mi na plusach. I już.
Więc jak ktoś chce być introwertykiem, to niech będzie i nie biadoli jacy to ekstrawertycy są bee, bo to czy tamto.
Ekstrawertycy też mają swoje bolączki. Pomyślał któryś introwertyk że takiemu mega wrażliwemu ekstrawertykowi mogłoby być mega przykro?
Można się licytować, ale to nie ma sensu. Chcę nakreślić że introwertycy chcieliby mieć plusy z introwertyzmu, a za minusy introwertyzmu (który jest ich wyborem, świadomym bądź nie) chcą obwinić ekstrawertyków. I to już jest nie w porządku.
Ludzie dajcie żyć. Kto chce niech gada, kto chce niech siedzi cicho. Nie widzę powodu, dla którego ktoś rozmowny ma siedzieć cicho w towarzystwie innych osób. A co do introwertyków to nikt im nie robi na złość wyciągając ich do świata tylko oni sami często narzekają na samotność. Chociaż czytając komentarze dochodzę do wniosku, że lepiej żeby siedzieli w swoich jaskiniach. Wymrą selekcją naturalną podczas gdy dla rozmownych i towarzyskich świat stoi otworem;-)
Wystarczy, że powiesz ekstrawertykowi żeby się zamknął prosto w twarz a zrozumie. Jak z tym jest problem to można mailem lub na kartce. Taka osoba powinna wiedzieć czy sobie tego życzysz czy nie a nie domyślać się tego. Ja szanuję, że ktoś może sobie nie życzyć mojego towarzystwa i gadulstwa, ale nie czytam w myślach!!!
ponieważ ekstrawertyzm to choroba stadna - ludzie tacy są przez głupotę tzn kierowanie się instynktem stadnym a nie własnym umysłem. Jest ich więcej, a to im daje poczucie racji. Wiekszość ludzi uznaje, że faktem jest to, co mówi większość zamiast uznawać za fakt tylko prawdę. Introwertyków jest mniej więc z automatu są na przegranej pozycji w tym zezwierzęconym społeczeństwie. Nie wolno głupszym ustępować i wcale nie jest mądrzejszym ten, kto ustępuje
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 stycznia 2019 o 19:10
@Krzysiek9375 zauważyłem dziwną tendencję. Osoby które określają się jako introwertycy, mają zwyczaj się wywyższać, jako osoby "oświecone" a reszta to głupie bydło :/ . Nie lepiej po prostu przyjąć że ekstrawertycy są inni, nie lepsi, nie gorsi - po prostu inni. Mają inne predyspozycje, nadają się do innych zadań, mają inne umiejętności.
Introwertyzm ogranicza twój świat, nie pozwoli ci zgłębić nawet solidnej części. Bo na świat składają się ludzie, ludzie z którymi introwertycy nie chcą współżyć. Czy to wspomaga samorozwój? Chyba nie.
Ekstrawertyzm znowu zbyt skupia się na innych. Zamiast rozwijać siebie, tak aby świat był lepszy, patrzą tylko na to "co ludzie powiedzą". I to też nie jest dobre.
Recepta jest gdzieś po środku i tam, ja osobiście jej szukam :) .
Jestem ekstrawertykiem i sobie po prostu nie życzę, żeby ktoś mówił że mam "głupi ryj". Autor demota (introweryk, jak się domyślam) jak widać ocenia ludzi tylko po tym, w jakim stopniu są otwarci na innych. Każdy może mieć coś do powiedzenia.
Chodz na piwo, kurtka, a żeś jest pipa, aaaa dawaj, jadymy kaś, a pierniczysz, ino browar (6 + flaszka, murowane 2h snu, następny dzień praca) aaaa wali mnie to schodź na dół (za 2 min puka do drzwi) - nie powiesz dobremu człowiekowi żeby się ODPIE*DOLIŁ bo jest twoim najlepszym kumplem xd
Ja jestem introwertykiem, ale to co jest napisane to bzdura kompletna,ja uwielbiałem gadać z przyjaciółmi, ale ich teraaz nie mam jestem introwertykiem, ale jesterem zwyklym przegrywem życiowym i mi się nie powodzi, ale lubię gadać z przyjaciółmi, chodź ich nie mam.
Nie mylcie introwertyków z fobią społeczną. Introwertycy to normalni ludzie i zwyczajnie podchodzą do życia i kontaktów nieco inaczej niż ekstrawertycy.
Upośledzeniem, a właściwie chorobą jest fobia społeczna. Zachowanie już dosyć skrajne, które faktycznie może upośledzać normalne funkcjonowanie. Ekstrawertyk idąc po kawę w pracy zwykle pogada z kimkolwiek przyjdzie mu się tam znaleźć. Introwertyk pójdzie po kawę, pogada jak będzie miał o czym. Człowiek z fobią społeczną nie pójdzie po kawę lub zaczeka aż kuchnia jest pusta aby zrobić to w samotności nie narażając się na kontakt i prowadzenie jakiejkolwiek konwersacji.
@ZONTAR Jedyne co bym dodal do Twojego postu to to ze ekstrawertyk tez moze miec fobie spoleczna. Ciekawe ile osob tu byloby w stanie scharakteryzowac roznice miedzy typowym introwertykiem a ekstrawertykiem z fobia spoleczna.
@ZONTAR
Ponieważ, co chyba niektórzy nie zauważają, introwertycy bardzo chętnie rozmawiają z ludźmi, których lubią, z którymi czują się swobodnie lub z którymi mają wspólne zainteresowania.
Pewnie dlatego, że kurczowe trzymanie się strefy komfortu i unikanie kontaktów z ludźmi jest uznawane za społeczną ułomność, natomiast komunikatywność i otwartość za ułomności nie uchodzą.
@Arbor a dlaczego to ma być ułomność? Są ludzie, których pieprzenie po prostu męczy i cenia sobe cisze i swięty spokój. Czemu zatem jakieś rozwrzeszczane ryje chca na mnie presją społeczna wymusić podporządkowanie się ich "normie"?
Niektórzy ekstrawertycy są po prostu kontaktowi, niekoniecznie mają "rozwrzeszczane ryje". Być może każdą próbę nawiązania kontaktu postrzegasz jako presję społeczną. Pomyślałeś o tym?
@Arbor bo może jednak jest "presją społeczną"? To ze ekstrawertycy uważają to za "normalne", wcale nie oznacza że takie jest.
@Arbor Ekstrawertycy to osoby które zazwyczaj poddają się presji społecznej, konformiści. Introwertyk w dużej mierze nie poddaje się presji tylko ma własne zdanie na otaczający go świat.
@Arbor Ekstrawertycy nie są bardziej kontaktowi, bo są na to często zbyt mało precyzyjni. Znasz osoby, które gadają, bo chcą gadać, a takie, które mówią coś krótko i precyzyjnie, a każde ich słowo ma znaczenie? Pierwszy typ ekstrawertyków, który lubi słuchać swojego głosu - jest unikany nie tylko przed introwertyków. Takie osoby właśnie są "społecznie ułomne", bo stawiają na jakikolwiek kontakt.
A teraz dochodzisz do innego typu ekstrawertyków i innego typu introwertyków, którzy nawiązują z ludźmi kontakt jakościowy, a nie koniecznie ilościowy. I znowu do ułomności: osób które tak mało mówią, że nie umieją wypowiedzieć własnych potrzeb.
Społecznie akceptowalne jest właśnie to, co jest po środku, a nie skrajności.
@Arbor Masz duzo minusow chociaz napisales prawde. Introwertyzm faktycznie uznawany jest powszechnie za ulomnosc niestety. To, ze jest uznawany to nie znaczy ze tak powinno byc ale samo stwierdzenie faktu to dla ludzi zbyt duzo do przetrawienia jak widac. Rowniez odroznienie opinii od faktu to tez dzis spory problem dla niektorych. W kazdym razie ja wszystkim introwertykom serdecznie polecam ksiazke Susan Cain "Ciszej prosze". Nie da sie jej strescic w kilku slowach ale osobiscie nic lepszego dla i o introwertykach jeszcze nie czytalem.
@wrednota , jestem minusowany tak często, że kompletnie nie robi to na mnie wrażenia. :)
Obecnie uważam się za ambiwertyka, choć przez większy okres dzieciństwa byłem typowym introwertykiem, stąd wiem- że tak się wyrażę- odśrodkowo- jak to wygląda. Niestety niektórzy nie dopuszczają do siebie głosów krytycznych.
@Cascabel , w swoich dwóch powyższych postach w ogóle nie poruszyłem kwestii introwertyzmu- pisałem jedynie o strefie komfortu i napomknąłem o ekstrawertyzmie. Uważam, że można być kontaktowym introwertykiem- rozmawiać z ludźmi, nie bać się "konfrontacji" z nimi etc. W przypadku introwertyka (zdrowego) preferencja będzie po prostu przesunięta na mniejsze grono ludzi, w którym znacznie bardziej komfortowo się czuje- czyt. "domówka/pub zamiast klubu" i nie będzie on miał potrzeby notorycznego uzewnętrzniania swoich myśli. Problem polega jednak na tym, że niektórzy chcą wierzyć, że niektóre ułomności społeczne (np. blokada przed jakimkolwiek poznawaniem ludzi, czy w ogóle niechęć do nich) są nieodzownym elementem bycia introwertykiem- nie są. Przykład ekstrawertyka, który podałaś, to przykład niezdrowego ekstrawertyka- i tacy również bywają. Jednak zdrowi ekstrawertycy dobrze czują się we większym grupach ludzi, z łatwością i chęcią zawiązują nowe znajomości, lubią rozmawiać itp.
@Arbor Za to darcie sie na całą lokomotywę to szczyt kultury
@PancernaBrzoza , jesteś przykładem człowieka niepotrafiącego czytać ze zrozumieniem. :)
introwertykom powinna przyslugiwac renta z powodu niesprawiedliwego pomieszania wartosci w spoleczenstwie
@maxon ale trzeba by było wychodzić z domu, żeby ją załatwić czy można by było przez internet?
@maxon @Elfines Nie rozumiecie, o co chodzi. Wydaje mi się, że nawet sami introwertycy czasami nie rozumieją, chyba, że u nich jest inaczej. W moim przypadku nie chodzi o żadną strefę komfortu. Po prostu jestem praktycznym człowiekiem. Nie widzę sensu w mówieniu o czymś, co nie przekłada się na praktykę. Wole pomyśleć, dokładnie wszystko przeanalizować pod każdym kątem na spokojnie. Skupiać się na tym co robię, żeby robić to dokładnie itd. Zastanówcie się sami. Ile tego, co mówicie ma jakieś praktyczne przełożenie. Wy po prostu często mówicie żeby mówić.
Jednak mam takie wrażenie, iż takich ludzi jest coraz mniej, a wydaje mi się, że są potrzebnie w społeczeństwie. Zobaczymy.
Nie żebym uważał, że jesteście głupi. Nie każdy, kto mówi, by tylko mówić, wygaduje głupoty. Można tez mówić, żeby mówić :D, normalne rzezy nie koniecznie praktyczne.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2019 o 23:14
Ponieważ zdolność komunikacji zwiększa szanse na przetrwanie.
@MajorKaza Dokładnie. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że gdyby świat składał się z samych introwertyków to cofałby się w rozwoju. Wiele osiągnięć to praca całych zespołów badawczych, która opiera się na komunikacji. Jak mam wymienić szereg informacji z kimś kto na mój widok ucieka i chowa się w pokoju? Debata to często świetny sposób na nowe pomysły, ale wymaga rozmowy i to intensywnej.
Proszę was, introwertyzm to nie to samo co paniczny lęk przed interakcjami z innymi ludźmi.
@MajorKaza polemizowałbym. Trzymanie się na dystans od innych, a więc i też od większości zagrożeń, bardzo pomaga w "przetrwaniu".
@FenrirIbnLaAhad Statystycznie w dzikim środowisku pozostanie w grupie daje większe szanse na uniknięcie zagrożeń niż przebywanie samemu. To, że w dzisiejszych czasach nie grożą nam dzikie zwierzęta nie znaczy jeszcze, że te mechanizmy nie działają.
@FenrirIbnLaAhad pociagnimy temat. Lecisz samolotem, rozbijasz się na bezludnej, dzikiej wyspie o której nic nie wiesz. Oprócz ciebie rozbija się jeszcze np 5 osób.
Wybierasz samotną egzystencję, czy życie "stadne" gdzie np 5 osób śpi a 6ta czuwa?
W zaufanej grupie zawsze jest bezpieczniej, bo czego nie zauważysz ty, może zauważyć ktoś inny. Gdy jesteś sam, to nie grozi ci ta grupa, ale zagrożenia z zewnątrz są X razy większe.
Do tego nie zapominajmy o czym słusznie wspomina @MajorKaza że fakt, iż nie doświadczamy jakiś pierwotnych mechanizmów bezpośrednio (jak życie w buszu), nie oznacza że tych mechanizmów nie mamy...
Mamy, np w firmie, wolimy trzymać się z pracownikami którym ufamy, aby bronić się przed "kapusiami", niż pracować jako pojedyncza jednostka.
@MajorKaza A co ma wybór samotnej egzystencji do bycia introwertykiem? To nie ma nic wspołnego. Introwertyk to nie jest ktoś kto stroni od ludzi.
To było oczywiscie do uzytkownika @rafik54321
Bo niestety żyjemy w pewnym nowotworze, który nazywa się społeczeństwo. Jest to pewna archaiczna forma zarazy, która nieraz pokazała, że jest wrogiem rozwoju, wolności. Introwertyzm wiąże się z pewnym nie brakiem nawet otwartości, lecz mocno rozwiniętej sfery wewnątrzsterowności, która kształtuje indywidualność i jawność patrzenia na świat przez swój indywidualny rozwój i percepcję. Socjalizacja to idealna definicja choroby zwanej dysocjacją i jest w zasadzie dopełnieniem i wręcz synonimem. Kiedy nie masz komfortu indywidualności i czasu dla siebie masz mniejsze szanse na samorozwój i przeżycie danej chwili wedle własnego scenariusza. Mam znajomych, ale starannie wyselekcjonowanych. Nie oznacza to bowiem, ze nigdy nie odezwałem się, nie pożartowałem z innymi ludźmi, ale kolektywne spojrzenie na aspekty jednostki i indywidualizmu, introwersji to orwellowska abominacja.
@Symulakr Troszkę chyba popłynąłeś...
Osobiście przez lata byłem samotny, więc troszkę byłem "zmuszony" być introwertykiem.
Więc robiłem to co napisałeś. Kilka lat temu się to zmieniło i dotarło do mnie jak wybitnie ograniczone było moje myślenie. Bo czym innym jest czytanie o czymś, czym innym doświadczenie tego.
Ludzie mogą ci przekazać własne doświadczenia. Mogą zwrócić twoją uwagę na aspekty które przeoczyłeś. Możesz polegać na innych.
Oczywiście jak każda zaleta wiąże się ona z wadami. Doświadczenia mogą być błędne, wskazywane aspekty wyssane z palca, a ludzie mogą cię zawieźć.
Nie sądzisz, że najlepiej radzą sobie najbardziej wszechstronne rozwiązania?
Uważam że trzeba zrównoważyć ekstra i introwersję. Mieć swój kącik introwertyka na przemyślenia (polecam rozmyślanie 30min przed snem :P ), ale też i potrafić bawić się towarzysko w weekend w ekstrawertycznym wydaniu :) . Im więcej poznasz, tym szersze masz horyzonty, tym pełniejszy będzie twój rozwój...
A strefa komfortu - cóż, co zrobisz kiedy czynnik niezależny od ludzi cię z niej wybije?
A życie w społeczeństwie nie oznacza że musisz być jak wszyscy - jest w nim miejsce na indywidualność, po prostu trzeba sobie wyhodować grubszą skórę ;) . Ja jestem motocyklistą, tak, jednym z "nich", tych "złych dawcóf organóf" XD... I co z tego? Mam to gdzieś. Jeżdżę bo lubię, robię to dla siebie, a jak komuś się nie podoba, to trudno, pewnie zazdrości :P , bo sam nie ma jaj żeby jeździć, a też by chciał poczuć wiatr we włosach :) .
@mooz Mam to samo, najgorzej w sylwestra :p
@Symulakr Mylisz indywidualizm z egoizmem.
Poza tym chcesz innym mówić jak mają żyć, a co to ma wspólnego z indywidualizmem? Nie na tym on polega, by samemu coś osiągnąć i mieć własne zdanie?
@mooz introwertycy również koniecznie chcą ukształtować wszystko pod siebie. W jaki sposób? Atakując ludzi o innych upodobaniach i de facto zrzucając winę na nich, za atak.
Bo jak mam rozumieć cytat, że społeczeństwo to zwierzęcona forma? Jest to obraza dla każdego kto jest w społeczeństwie, bo jest porównany do zwierzęcia :/ .
Nie uważam że introwertyzm to coś wrodzonego. Tak samo ekstrawertyzm. To raczej rzecz wyuczona, być może narzucona, ale z pewnością nie wrodzona.
Dlaczego tak uważam? Bo osobiście, kilka lat temu, wypisz wymaluj pasowałbym do introwertyka. Dziś - do ekstrawertyka. Gdyby to było wrodzone, nie byłoby opcji abym mógł przejść taką zmianę.
A charakter można zmieniać. Jeśli ktoś jest tchórzliwy, może nabyć odwagi, jeśli baaardzo tego zechce. To wszystko kwestia psychiki, która jest całkiem elastyczna, można z nią bardzo dużo zrobić, ale to wymaga bardzo dużo pracy i przede wszystkim chęci.
Znowu jeśli ktoś chce być "outsiderem", to jest jego wybór, wiążący się z tym że nigdy nie będzie do końca akceptowany czy rozumiany.
Np ja jestem motocyklistą, nie oczekuję że każdy będzie pochwalał i rozumiał moje motoryzacyjne zainteresowanie. Przyjąłem to jako konsekwencję wyboru pasji. Zalety są powiązane z wadami, więc o co ból D introwertyków?
Ekstrawertyk zaprasza introwertyka na imprezę (choćby ze względu że wypada), introwertyk z własnej woli odmawia, a potem dziwi się że ekstrawertyk nie jest skory do współpracy z introwertykiem (który na niemal każdym kroku go odpycha).
Ale jak na każdym stronniczym democie, nie oczekuję tutaj rozsądnej dyskusji, bo wiadomo że jeśli pokażesz odmienny punkt widzenia to wiadro hejtu na łeb, zamiast się zastanowić "a może coś w tym faktycznie jest".
@mooz A ekstrawertycy bronią się przed introwertykami :P . Można odbijać w nieskończoność...
I nikt introwertyka do niczego nie zmusi, ale kiedy wszystkiego odmawia, to w końcu inni też na to zareagują.
" Zgadza się, parę rzeczy w charakterze może się w pewnym stopniu zmienić, ale nie ma opcji żeby osoba introwertyczna stała się duszą towarzystwa." - patrz, mi się udało :D.
" Są jednak ludzie którzy nigdy się nie przełączą na drugą stronę, bo to nie ich świat." - pytanie za 100 pktów. Chcieli? Próbowali?
No i jeszcze jedno - nawet ekstrawertycy mogą mieć problem z przebywaniem wśród pewnych "typów" ekstrawertyków XD... I to ten "typ" najbardziej się narzuca XD...
A tutaj znowu mógłbym napisać że introwertycy dopiekają tekstem że ekstrawertyzm jest zacofany :/ .
Od zarania dziejów jest tak, że mniejszość podporzątkowuje się większości (albo inaczej - stara się większości nie nacisnąć na odcisk). Ekstrawertyzm jest powszechniejszy. Introwertyzm to mniejszość. I już, taki jest świat...
Ekstrawertyzm ma swoje plusy i minusy. Introwertyzm również.
@mooz "po kilkudziesięciu latach stwierdzili że takie katowanie samego siebie jest bez sensu i nie będą już próbować zmienić się w kogoś kim nie są." - każda zmiana w swojej osobowiści, jest zmienianiem się w kogoś kim nie jesteś, bo gdybyś taki był, to zmiana nie byłaby potrzebna czy wgl wykonalna.
Więc tutaj jest pytaniem jest czy zmieniasz się na lepsze czy gorsze?
Same zmiany nie muszą być złe, są dobre jeśli są na lepsze - złe gdy są na gorsze.
Nie. Mówię o tym, że introwertycy nie powinni się dziwić zachowaniu ekstrawertyków, ich chęci do socjalizacji ludzi. Powinni to po prostu akceptować, tolerować i niekoniecznie praktykować. Dzielnie znosić własną odmienność. Tak jak ja, będąc motocyklistą nie oczekuję że każdy będzie jeździł na motorze, pochwalał mnie za to kim jestem i co robię. Nie myślę że każdy będzie mnie rozumiał. Wiem że połowa narodu ma mnie za dawcę organów, debila, świra i bóg wie co jeszcze. I mam to serdecznie między lewym a prawym pośladkiem XD.
Ekstrawertycy muszą zaczepiać innych ludzi - bo są ekstrawertykami. Gdyby nie byli tacy to byliby introwertykami. A introwertycy nie mają pieczątki na czole aby ich rozpoznać XD.
Znowu z drugiej strony, introwertycy nie muszą się nigdzie pokazywać, jakby siedzieli całą dobę w domu to nikt ich nie zaczepi bo jak?
Każda decyzja (podjęta świadomie, nieświadomie, z własnej woli lub bez niej) ma swoje następstwa. Takie a nie inne.
Wracając do przykładu motocykli, dla mnie olbrzymim plusem jest to, że to fragment motoryzacji, jazda na nich jest bajeczna, relaksująca, można poczuć że się na prawdę żyje, odetchnąć od szarej rzeczywistości. To są dla mnie duże plusy. Ale wiem, że wraz z tymi plusami, z motocyklizmem, biorę na klatę minusy (o których pisałem powyżej). I znoszę je, bo bardziej zależy mi na plusach. I już.
Więc jak ktoś chce być introwertykiem, to niech będzie i nie biadoli jacy to ekstrawertycy są bee, bo to czy tamto.
Ekstrawertycy też mają swoje bolączki. Pomyślał któryś introwertyk że takiemu mega wrażliwemu ekstrawertykowi mogłoby być mega przykro?
Można się licytować, ale to nie ma sensu. Chcę nakreślić że introwertycy chcieliby mieć plusy z introwertyzmu, a za minusy introwertyzmu (który jest ich wyborem, świadomym bądź nie) chcą obwinić ekstrawertyków. I to już jest nie w porządku.
Ludzie dajcie żyć. Kto chce niech gada, kto chce niech siedzi cicho. Nie widzę powodu, dla którego ktoś rozmowny ma siedzieć cicho w towarzystwie innych osób. A co do introwertyków to nikt im nie robi na złość wyciągając ich do świata tylko oni sami często narzekają na samotność. Chociaż czytając komentarze dochodzę do wniosku, że lepiej żeby siedzieli w swoich jaskiniach. Wymrą selekcją naturalną podczas gdy dla rozmownych i towarzyskich świat stoi otworem;-)
No chyba, ze ktoś rozmowny trafi na psychiopate ipowie cos co kogos obrazi i ten go zabije...
Wymrą selekcją naturalną, bo siedzą w jaskiniach? xD
Ja tam dużo nie gadam, bo jestem nieśmiała xD
@Wanda_co_nie_chciala_niemca Brawo ty...?
@Wanda_co_nie_chciala_niemca Napisz do mnie slukis71@gmail.com xD
Wystarczy, że powiesz ekstrawertykowi żeby się zamknął prosto w twarz a zrozumie. Jak z tym jest problem to można mailem lub na kartce. Taka osoba powinna wiedzieć czy sobie tego życzysz czy nie a nie domyślać się tego. Ja szanuję, że ktoś może sobie nie życzyć mojego towarzystwa i gadulstwa, ale nie czytam w myślach!!!
@sucho Ale aby to powiedzieć trzeba nawiązać kontakt, co jest niemożliwe dla introwertyka
ponieważ ekstrawertyzm to choroba stadna - ludzie tacy są przez głupotę tzn kierowanie się instynktem stadnym a nie własnym umysłem. Jest ich więcej, a to im daje poczucie racji. Wiekszość ludzi uznaje, że faktem jest to, co mówi większość zamiast uznawać za fakt tylko prawdę. Introwertyków jest mniej więc z automatu są na przegranej pozycji w tym zezwierzęconym społeczeństwie. Nie wolno głupszym ustępować i wcale nie jest mądrzejszym ten, kto ustępuje
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2019 o 19:10
@Krzysiek9375 zauważyłem dziwną tendencję. Osoby które określają się jako introwertycy, mają zwyczaj się wywyższać, jako osoby "oświecone" a reszta to głupie bydło :/ . Nie lepiej po prostu przyjąć że ekstrawertycy są inni, nie lepsi, nie gorsi - po prostu inni. Mają inne predyspozycje, nadają się do innych zadań, mają inne umiejętności.
Introwertyzm ogranicza twój świat, nie pozwoli ci zgłębić nawet solidnej części. Bo na świat składają się ludzie, ludzie z którymi introwertycy nie chcą współżyć. Czy to wspomaga samorozwój? Chyba nie.
Ekstrawertyzm znowu zbyt skupia się na innych. Zamiast rozwijać siebie, tak aby świat był lepszy, patrzą tylko na to "co ludzie powiedzą". I to też nie jest dobre.
Recepta jest gdzieś po środku i tam, ja osobiście jej szukam :) .
Jestem ekstrawertykiem i sobie po prostu nie życzę, żeby ktoś mówił że mam "głupi ryj". Autor demota (introweryk, jak się domyślam) jak widać ocenia ludzi tylko po tym, w jakim stopniu są otwarci na innych. Każdy może mieć coś do powiedzenia.
Chodz na piwo, kurtka, a żeś jest pipa, aaaa dawaj, jadymy kaś, a pierniczysz, ino browar (6 + flaszka, murowane 2h snu, następny dzień praca) aaaa wali mnie to schodź na dół (za 2 min puka do drzwi) - nie powiesz dobremu człowiekowi żeby się ODPIE*DOLIŁ bo jest twoim najlepszym kumplem xd
xD
i to jest najgorsze, tzw. "prawidziwi koledzy" a za plecami Cię obgaduja, tacy zasługują na jedno - porządnie wywalić w pysk
Bo kiedyś ze sracza trzeba zejść by coś zrobić. Wiecznie w szambie nie da się siedzieć.
Ja jestem introwertykiem, ale to co jest napisane to bzdura kompletna,ja uwielbiałem gadać z przyjaciółmi, ale ich teraaz nie mam jestem introwertykiem, ale jesterem zwyklym przegrywem życiowym i mi się nie powodzi, ale lubię gadać z przyjaciółmi, chodź ich nie mam.
Nie mylcie introwertyków z fobią społeczną. Introwertycy to normalni ludzie i zwyczajnie podchodzą do życia i kontaktów nieco inaczej niż ekstrawertycy.
Upośledzeniem, a właściwie chorobą jest fobia społeczna. Zachowanie już dosyć skrajne, które faktycznie może upośledzać normalne funkcjonowanie. Ekstrawertyk idąc po kawę w pracy zwykle pogada z kimkolwiek przyjdzie mu się tam znaleźć. Introwertyk pójdzie po kawę, pogada jak będzie miał o czym. Człowiek z fobią społeczną nie pójdzie po kawę lub zaczeka aż kuchnia jest pusta aby zrobić to w samotności nie narażając się na kontakt i prowadzenie jakiejkolwiek konwersacji.
@ZONTAR Jedyne co bym dodal do Twojego postu to to ze ekstrawertyk tez moze miec fobie spoleczna. Ciekawe ile osob tu byloby w stanie scharakteryzowac roznice miedzy typowym introwertykiem a ekstrawertykiem z fobia spoleczna.
@ZONTAR
Ponieważ, co chyba niektórzy nie zauważają, introwertycy bardzo chętnie rozmawiają z ludźmi, których lubią, z którymi czują się swobodnie lub z którymi mają wspólne zainteresowania.
bo relacje międzyludzkie są społecznie watre więcej niż izolacja.