I po wywaleniu HDD całe 256 GB na SSD zajmie system - łącznie z niemal obowiązkową teraz na laptopach partycją recovery czy plikiem wymiany, którego umieszczanie na SSD ogólnie nie jest zbyt dobrym pomysłem.
@Lomion yyy co ty opowiadasz xD skąd w ogóle pomysł, żeby robić recovery na własnym laptopie? W10 zajmie z 40Gb linuks 1/10 tego... zostaje ponad 200GB, to mało?
10lat temu niektórym się wydawało, że plik wymiany na ssd to zły pomysł, w czym jeszcze było trochę racji ze względu na raczkującą technologię, obecnie? Bzdura a jak komuś chce się pieścić to przy 8GB ramu, plik wymiany można tam cały wsadzić.
@survive - skąd pomysł aby robić recovery na laptopie? No ja nie wiem, ale zapytaj w Microsofcie - oni to wymyślili i ponoć nawet się sprawdza. Jak dla mnie, chodziło oto żeby "zielony" użytkownik nie mający pojęcia o komputerach mógł sobie przywrócić system gdyby mu się wysypał.
I tak, czysty WIN10 zajmuje ze 40GB. No ale jak się tam jeszcze doinstaluje pakiet office'a czy steama, system sam zapisze pliki zapasowe do przywracania poprzednich wersji systemu itp to ta wartość mocno rośnie. Na moim obecnym kompie jest to obecnie 60GB. Jak dodasz do tego recovery, swap file itp to wychodzi ponad 100 GB. I nagle się okazuje że masz zbyt mały dysk aby pograć w np. Wieśka3 albo starego już Fallouta4.
A plik wymiany owszem, technicznie wsadzić można - i nie przejmować się ilością operacji read/write jakie generuje. Tyle że to drastycznie skraca czas życia SSD, ale co kto lubi.
@Gats Po co mam cię pytać, jakbyś chciał to byś powiedział. Ja mogę powiedzieć ile ja mam: dysk 2TB z czego wolne jakieś 300GB.
Taka prawda: teraz poleasingowe kompy czy z wyprzedazy firmowych można kupić za grosze - a SSD nawet na SATA, i5 i 8GB RAMu większości osób wystarczą. YT, Netflix (nawet w 4k), pakiet biurowy/przeglądarka, starsze gry. Pojdą.
A niezniszczone fizycznie biznesowe Delle czy Lenovo pociagną i tak dłużej, niż szajs z marketu.
Oczywiście, bogate państwo nie skupuje tego sprzętu, tylo do szkoł i urzędów kupuje nówki z i7. Nie to co dajmy na to, biedna Norwegia gdzie programów tego typu jest kilka.
Fajna historia, taka niezadługa
oj, pomyliłaś puentę z kupą
kobieta sysadmin jest jak świnka morska.
Dowartościowałaś się sama bo zapewne nie zasługujesz na to aby kto inny to zrobił
I co świat ma się dowiedzieć jaki z ciebie dobry człowiek ?
Dlaczego nie? A ty koniecznie musisz podzielić się swoim zgorzknieniem?
I po wywaleniu HDD całe 256 GB na SSD zajmie system - łącznie z niemal obowiązkową teraz na laptopach partycją recovery czy plikiem wymiany, którego umieszczanie na SSD ogólnie nie jest zbyt dobrym pomysłem.
@Lomion yyy co ty opowiadasz xD skąd w ogóle pomysł, żeby robić recovery na własnym laptopie? W10 zajmie z 40Gb linuks 1/10 tego... zostaje ponad 200GB, to mało?
10lat temu niektórym się wydawało, że plik wymiany na ssd to zły pomysł, w czym jeszcze było trochę racji ze względu na raczkującą technologię, obecnie? Bzdura a jak komuś chce się pieścić to przy 8GB ramu, plik wymiany można tam cały wsadzić.
@Lomion Ogólnie to masz urojenia.
Spytaj mnie jaki mam dysk, ile pamięci, RAM-u i ile jeszcze mi miejsca zostało:)
@survive - skąd pomysł aby robić recovery na laptopie? No ja nie wiem, ale zapytaj w Microsofcie - oni to wymyślili i ponoć nawet się sprawdza. Jak dla mnie, chodziło oto żeby "zielony" użytkownik nie mający pojęcia o komputerach mógł sobie przywrócić system gdyby mu się wysypał.
I tak, czysty WIN10 zajmuje ze 40GB. No ale jak się tam jeszcze doinstaluje pakiet office'a czy steama, system sam zapisze pliki zapasowe do przywracania poprzednich wersji systemu itp to ta wartość mocno rośnie. Na moim obecnym kompie jest to obecnie 60GB. Jak dodasz do tego recovery, swap file itp to wychodzi ponad 100 GB. I nagle się okazuje że masz zbyt mały dysk aby pograć w np. Wieśka3 albo starego już Fallouta4.
A plik wymiany owszem, technicznie wsadzić można - i nie przejmować się ilością operacji read/write jakie generuje. Tyle że to drastycznie skraca czas życia SSD, ale co kto lubi.
@Gats Po co mam cię pytać, jakbyś chciał to byś powiedział. Ja mogę powiedzieć ile ja mam: dysk 2TB z czego wolne jakieś 300GB.
Co się czepiacie, nie wkleiła zdjęcia z przekazania sprzętu jak celebryci itp... nazwiska też nie podała.
Fajna historia. Pozdrawiam obie dziewczyny!
I koniecznie trzeba o tym napisać i do internetu.
@BecouseLife . Lepsza taka pozytywna i anonimowa opowiastka niż większość tego szamba które zalewa Sieć.
@pokos Gówno a nie anonimowy, bo to wycięty tekst z posta na FB podpisanego imieniem i nazwiskiem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2019 o 22:32
@BecouseLife . Tego nie wiedziałem, tu tego nie widać. Więc nie anonimowa, ale nadal pozytywna.
Taka prawda: teraz poleasingowe kompy czy z wyprzedazy firmowych można kupić za grosze - a SSD nawet na SATA, i5 i 8GB RAMu większości osób wystarczą. YT, Netflix (nawet w 4k), pakiet biurowy/przeglądarka, starsze gry. Pojdą.
A niezniszczone fizycznie biznesowe Delle czy Lenovo pociagną i tak dłużej, niż szajs z marketu.
Oczywiście, bogate państwo nie skupuje tego sprzętu, tylo do szkoł i urzędów kupuje nówki z i7. Nie to co dajmy na to, biedna Norwegia gdzie programów tego typu jest kilka.
czekam na drugi sezon