jeśli dobrze zorganizujesz to czołganie się na (własnych) jajach i zrobisz z tego show, dobrą reklamę, księga rekordów,, kanał na youtube jak się czołgasz - widzowie itd itp, to na pewno będziesz bogaty
można znaleźć sponsora na taką akcję, np redbull by na pewno się zgodził dać na takie coś pieniądze, wystarczy że powiesz że czołgasz się na jajach dzięki ich napojowi - i będziesz bogaty...
@DietrichSchwarzman OK, to mamy już "bogaty". Ale tam było jeszcze dużo innych czynników... bo raczej "kondycja" i "chęć sexu żony" po takim "evencie" może być mocno średnia
@Swemen22 W tym właśnie tkwi sedno sprawy: Al nie czuł pociągu do swojej żony nie dlatego, że była nieatrakcyjna, tylko właśnie dlatego, że była jego żoną - przez co nie mógł pozwolić sobie na przygody z różnymi "młodymi dziewojami", które często pojawiały się w serialu (i za którymi się oglądał). Jednak mimo tego, że nie czuł do niej pociągu, to był wierny i nigdy jej nie zdradzał.
W serialu "modern family" Ed O’Neill (czyli Al) gra bogatego właściciela firmy. Również z piękną żoną tylko tym razem bez kredytu na dom i z kilkoma fajnymi samochodami. Serial pewnie nie spodoba się każdemu ale fajnie się patrzy na rozbieżność jego postaci. Chociaż w obu gra pesymistyczną marudę, ale jako Al miał chyba jednak lepsze teksty.
A to nie jest czasem film o miałkości klasy średniej? Owszem, żyje na jakimś tam poziomie, ale bez pojary, pomysłu, celu, szerszych horyzontów. Zjawisko znane też u nas, z tych domków, którymi obrosły przedmieścia i obrzeża wiosek.
"Miał super sexy żonę" - kwestia gustu, ale na pewno miał żonę, która była nierobem z patologicznej rodziny, bez absolutnie żadnej praktycznej umiejętności z gotowaniem włącznie, przez co Al i jego dzieci notorycznie "głodowali", a jej głównym zajęciem było zabieranie pieniędzy swojemu mężowi, oglądanie telewizji i plotkowanie ze snobistyczną sąsiadką. "Dwójkę zdrowych i niebrzydkich dzieciaków" - owszem, z czego synek był życiowym nieudacznikiem nastawionym głównie na podrywanie lasek ze zdecydowanie za wysokiej dla siebie półki, a córeczka była puszczalską szmatą o mózgu wielkości orzeszka ziemnego i prymitywnych priorytetach. To kartonowe pudło z wielką piwnicą i garażem nazywane przez ciebie "domem" wymaga względnie niedużych nakładów pieniężnych nawet w obecnych czasach i posiadanie czegoś takiego w USA to absolutnie żaden wyczyn. Tą jego "dobrą pracą" gardzili wszyscy wokół, włącznie z nim samym i jego rodziną, w realnym świecie jest to mniej więcej posada równa stróżowi na wysypisku śmieci. "Nigdy nie płakał i nie załamywał się" - to chyba oglądaliśmy inne seriale, bo załamywanie się Ala można było uświadczyć niemalże w każdym odcinku, a owo załamanie objawiało się właśnie jego dystansem i kąśliwym humorem. Aż nie chcę wiedzieć, jak musi wyglądać twoje życie, skoro chcesz się zamieniać z Alem za cenę czołgania się na jajach po tłuczonym szkle, ale chyba pora na wizytę u psychologa i antydepresanty.
Dałem +, za ciekawe spojrzenie na ten serial. Jednak chciałem napisać kilka uwag w tym demoncie, ponieważ mimo wszystko przesadziłeś z tym jakie miał cudowne życie. Mausner mnie w tym wręczył, przesadzając w drugą stronę. Dodam tylko, że miał wiecznego pecha i w końcu prawie zawsze kończyło się to nie po jego myśli albo wiekszymi problemami, no i z tego powodu chyba bym się powiesił jak bym miał takie życie jak on, co zresztą Al parokrotnie chciał zrobić;)
@unkiel Raz, jak się sprzedał jakiejś bogatej blondi, która była jego marzeniem, to przed samym skonsumowaniem transakcji zmienił zdanie. Dobry mąż. ;)
@Jezuita
Właśnie miałem napisać coś o samochodzie :)
@Jezuita ale wiesz, że on miał przejechane 1000000 mil :)
@unkiel zapewne w takim wypadku nalezal to 1 million miles club co jeszcze bardziej podnosilo jego wartosc...
a ja bym jednak wolał Peggy. byłbym na zawsze wolny od seksualnych pokus
jeśli dobrze zorganizujesz to czołganie się na (własnych) jajach i zrobisz z tego show, dobrą reklamę, księga rekordów,, kanał na youtube jak się czołgasz - widzowie itd itp, to na pewno będziesz bogaty
można znaleźć sponsora na taką akcję, np redbull by na pewno się zgodził dać na takie coś pieniądze, wystarczy że powiesz że czołgasz się na jajach dzięki ich napojowi - i będziesz bogaty...
@DietrichSchwarzman OK, to mamy już "bogaty". Ale tam było jeszcze dużo innych czynników... bo raczej "kondycja" i "chęć sexu żony" po takim "evencie" może być mocno średnia
Al Bundy na początku serialu był góra 40-sto latkiem. Ostatecznie nastoletnią córkę spłodził jeszcze w średniej szkole.
@J_R Tak 40 - 16 daje nam 22. Czy w tym wieku byłeś jeszcze w szkole średniej?
szkopuł w tym, ze to impotent:]
Tu ciekawostka, nie wiem czy ktoś wie, ale All Bundy za czasów liceum zdobył 4 przełożenie w jednym meczu.
Tu ciekawostka, nie wiem czy ktoś wie, ale All Bundy za czasów liceum zdobył 4 przełożenia w jednym meczu.
Al Bundy to głos męskiej desperacji w świecie zdominowanym przez feministyczną propagandę :)
Hehe dobre :)
Zawsze sie dziwilem dlaczego All nie ma ochoty na swoja zona skoro to byla naprawde zdrowa mamuska;)
@Swemen22 W tym właśnie tkwi sedno sprawy: Al nie czuł pociągu do swojej żony nie dlatego, że była nieatrakcyjna, tylko właśnie dlatego, że była jego żoną - przez co nie mógł pozwolić sobie na przygody z różnymi "młodymi dziewojami", które często pojawiały się w serialu (i za którymi się oglądał). Jednak mimo tego, że nie czuł do niej pociągu, to był wierny i nigdy jej nie zdradzał.
W serialu "modern family" Ed O’Neill (czyli Al) gra bogatego właściciela firmy. Również z piękną żoną tylko tym razem bez kredytu na dom i z kilkoma fajnymi samochodami. Serial pewnie nie spodoba się każdemu ale fajnie się patrzy na rozbieżność jego postaci. Chociaż w obu gra pesymistyczną marudę, ale jako Al miał chyba jednak lepsze teksty.
A to nie jest czasem film o miałkości klasy średniej? Owszem, żyje na jakimś tam poziomie, ale bez pojary, pomysłu, celu, szerszych horyzontów. Zjawisko znane też u nas, z tych domków, którymi obrosły przedmieścia i obrzeża wiosek.
"Miał super sexy żonę" - kwestia gustu, ale na pewno miał żonę, która była nierobem z patologicznej rodziny, bez absolutnie żadnej praktycznej umiejętności z gotowaniem włącznie, przez co Al i jego dzieci notorycznie "głodowali", a jej głównym zajęciem było zabieranie pieniędzy swojemu mężowi, oglądanie telewizji i plotkowanie ze snobistyczną sąsiadką. "Dwójkę zdrowych i niebrzydkich dzieciaków" - owszem, z czego synek był życiowym nieudacznikiem nastawionym głównie na podrywanie lasek ze zdecydowanie za wysokiej dla siebie półki, a córeczka była puszczalską szmatą o mózgu wielkości orzeszka ziemnego i prymitywnych priorytetach. To kartonowe pudło z wielką piwnicą i garażem nazywane przez ciebie "domem" wymaga względnie niedużych nakładów pieniężnych nawet w obecnych czasach i posiadanie czegoś takiego w USA to absolutnie żaden wyczyn. Tą jego "dobrą pracą" gardzili wszyscy wokół, włącznie z nim samym i jego rodziną, w realnym świecie jest to mniej więcej posada równa stróżowi na wysypisku śmieci. "Nigdy nie płakał i nie załamywał się" - to chyba oglądaliśmy inne seriale, bo załamywanie się Ala można było uświadczyć niemalże w każdym odcinku, a owo załamanie objawiało się właśnie jego dystansem i kąśliwym humorem. Aż nie chcę wiedzieć, jak musi wyglądać twoje życie, skoro chcesz się zamieniać z Alem za cenę czołgania się na jajach po tłuczonym szkle, ale chyba pora na wizytę u psychologa i antydepresanty.
nic nie zozumiałeś z głębokiej filozofii życiowej rodziny Bundy'ch
Dałem +, za ciekawe spojrzenie na ten serial. Jednak chciałem napisać kilka uwag w tym demoncie, ponieważ mimo wszystko przesadziłeś z tym jakie miał cudowne życie. Mausner mnie w tym wręczył, przesadzając w drugą stronę. Dodam tylko, że miał wiecznego pecha i w końcu prawie zawsze kończyło się to nie po jego myśli albo wiekszymi problemami, no i z tego powodu chyba bym się powiesił jak bym miał takie życie jak on, co zresztą Al parokrotnie chciał zrobić;)
Oj, nieprawda! Załamywał się i płakał.
A najlepsze jest to, że Al nigdy nie zdradził Peggy. Miał sporo okazji, ale zawsze wracał do domu.
@unkiel Raz, jak się sprzedał jakiejś bogatej blondi, która była jego marzeniem, to przed samym skonsumowaniem transakcji zmienił zdanie. Dobry mąż. ;)
@maggdalena18 nie doszło do "konsumpcji", więc nie było zdrady. Jeden z lepszych odcinków to 89. Na ulicę wprowadza się nowa sąsiadka- Brenda.
@unkiel Otóż to, zdrady nie było. Chyba z żoną się przespał potem, bo ona też się cieszyła, że tego nie zrobił.
A nie pamiętam aż tak dokładnie już.
Priorytety i wartości zmieniają się wraz z wiekiem :)