Taki wyrok jest zgodny z konstytucją? I jak on brzmi, w stylu nakazał chodzić na religię czy przyznał rację matki? Bo jak to drugie to nie sąd tylko matka... wiem, że pokrętne to, ale jak matka zdecyduje inaczej to nie łamie postanowienia sądu przecież (chyba, że nakazał ot tak).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 stycznia 2019 o 15:58
@Sevivo
Wyrok nie jest zgodny z konstytucją i stanowi też naruszenie art. 194 kodeksu karnego - jeśli dziewczynka jest niewierząca. Ale sąd nie przyjął tego do wiadomości. Polecam przeczytanie całego artykułu (pod powyższym linkiem), bo są tam rzeczy kuriozalne.
@Sevivo Doczytałem się w zalinkowanym pod demotem artykułem, że decyzja sądu to wyłącznie postanowienie zabezpieczające, czyli decyzja podjęta na czas trwania procesu. W tym kontekście ma to pewien sens (niechodzenie na religię jest nieodwracalne, chodzenie nie jest), natomiast ważne że nie jest to decyzja ostateczna.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 stycznia 2019 o 15:03
@Yellow_Jester Może też ni pozwolimy dziecku wybrać czy chce by jej przeczytać Calainczkę czy Czerwonego kapturka? Szkoła jest ważna(zwłaszcza początkowe lata), bez religii się obejdzie, więc czemu nie pozwolić jej wybrać? Naprawdę dobrze jest w takich płaszczyznach decydować za dziecko? Takim argumentem można tłumaczyć wszystko "zapisałam córkę na taniec, choć go nie znosi i wolała by piłkę nożną, ale taniec jej się bardziej przyda bo będzie chodzić kobieco. Ona nie wie co dla niej dobre"?
@Lomion "niechodzenie na religię jest nieodwracalne, chodzenie nie jest" Jak do tego doszedłeś? Wiedzę możesz nadrobić i zdać zaocznie; obrzędów dokonać łącznie, chrzcić się możesz jako dorosły. Indoktrynacja nie wyjdzie z głowy, prania mózgu nie cofniesz. Kiedy wprowadzano religie do szkół byłam jednym z niewielu dzieci, których rodzice odważyli się nie posyłać dziecka na religię. Nie wiedziano co ze mną zrobić, więc miałam siedzieć na religii i odrabiać lekcje. N pierwszych zajęciach ksiądz postawił mnie na środku klasy i przez 45 minut opowiadał jak będę torturowana w piekle.
@Yellow_Jester Rozumiem, że nie masz dziecka w tym wieku. Ja mam 10 letnie dziecko i taki człowiek już może w ograniczonym prawnie zakresie decydować o swoim życiu. 9-10 lat to już wiek szkolny, gdzie człowiek podejmuje pierwsze życiowe decyzje. Może dla dorosłych są one mało ważne, ale kształtują jego życie i odwagę w nim do podejmowania własnych decyzji oraz brania za nie odpowiedzialności. Nie wiem dlaczego są podjął taką kuriozalna decyzję, ale nie wsłuchanie się w głos dziecka, nawet 9 letniego uważam, za absurd. A tłumaczenie sądu to jeszcze większy absurd. Idąc tym tokiem myślenia, jeśli dziewczynka chciałaby chodzić na lekcje, sad powinien jej tego zabronić. Bo ona nie podejmowała decyzji, ale kierowała się wolą matki. Nie była samodzielna.
@Yellow_Jester
o ile dobrze pamietam, to wg prawa kanonicznego, 7 latek jest wystarczajaco dojrzaly zeby podjac swiadoma decyzje odnosnie chrztu (co za tym idzie bycia dozywotnim czlonkiem chrzescijanskiej wspolnoty religijnej)
wiec dlaczego 9latka nie jest wystarczajaco dojrzala?
idac dalej, ja w wieku 9 lat mialem na tyle doswiadczenia z roznymi duchownymi kosciola katoliciego ze zrozumialem ze "wielka tajemnica wiary to zloto srebro i dolary", ergo to jest biznes polegajacy na wyzyskiwaniu naiwnych i naciaganiu ich na kase, jezeli dziewczynka ma podobne doswiadczenia z glupimi katechetami i debilami w konfesonalach to w polaczeniu z byciem wychowywanym przez ojca ateiste moze byc na tyle swiadoma ze zdaje sobie sprawe ze biblia, mity greckie czy basnie braci grimm to nic innego jak tylko zbior wymyslonych historyjek opowiadanych ku uciesze tluszczy
@mieteknapletek co prawda jest to 8 lat a nie 7, ale niewiele to tu zmienia :P i dotyczy raczej komunii, bo do chrztu najwyraźniej wystarczająco dojrzałe są niemowlaki...
@Hannya Po prostu wystarczy zastosować tą samą logikę co w przypadku matematyki czy innych przedmiotów: jak nie chodzisz na zajęcia (bo np. jesteś chory) to niby możesz to wszystko nadrobić, ale wymaga to dodatkowego wysiłku, natomiast jeśli na zajęcia chodzisz i postanawiasz z nich zrezygnować, to wysiłek w takiej sytuacji jest żaden.
@Lomion Czy ja Cie dobrze rozumiem? Jeśli dzieciak zrezygnuje z chodzenia na religię to będzie to równoznaczne z nieobecnością na którychkolwiek zajęciach z religii? Jeśli dzieciak zrezygnuje z chodzenia na matematykę (kuriozalne, ale nieważne), to nagle wylecą mu z głowy cyfry arabskie, tabliczka mnożenia?
Może wszystkich niewierzących zmuśmy do uczęszczania na religię a wierzących na zajęcia z czytania Koranu. Przecież "(...) jeśli na zajęcia chodzisz i postanawiasz z nich zrezygnować, to wysiłek w takiej sytuacji jest żaden."
@Hannya No tak, to raczej oczywiste - jak dzieciak zrezygnuje z chodzenia na religię to nie będzie na nią chodził, co jest równoważne z nieobecnością. Jak zrezygnuje z chodzenia na matematykę to co prawda wiedza mu z głowy nie wyparuje, ale z oczywistych względów nie nauczy się tego, co będzie wykładane na lekcjach z których zrezygnował. I jeśli potem zmieni zdanie i zdecyduje się jednak chodzić na matematykę, to brakująca wiedza nie pojawi się magicznie w jego głowie, tylko będzie musiał mozolnie nadrabiać braki.
@Lomion Więc posyłajmy dzieci na wszystkie możliwe urabiające religijnie zajęcia. Nie wiemy czy dzieciak za dorosłego nie postanowi być żydem, muzułmaninem czy hinduistą. Po prostu zrezygnuje sobie z tych niepotrzebnych. Przecież "(...) jeśli na zajęcia chodzisz i postanawiasz z nich zrezygnować, to wysiłek w takiej sytuacji jest żaden."
@Hannya W tej kwestii nie ma znaczenia co dzieciak postanowi za dorosłego, bo zarządzenie sądu dotyczy kilku najbliższych tygodni, do czasu wydania wyroku sądowego. Patrząc długoterminowo, o tym czy dziecko będzie chodzić na religię decyduje rodzic, a nie dziecko czy sąd. I jak rodzic zdecyduje że jego dziecko ma chodzić na religię aż do matury, to dziecko będzie miało taki obowiązek. Można to uznawać za głupie albo nie, ale tak właśnie jest.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 stycznia 2019 o 18:21
@Hanya Sąd podjął decyzję krótkoterminowo, do czasu merytorycznego rozpatrzenia sprawy. Długoterminowo decyzja należy do rodzica. W ogólnym obrazie sprawy niczego to nie zmienia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 lutego 2019 o 19:05
@Lomion Czyli co? Krótkoterminowo można dzieciaka indoktrynować? Skąd przypuszczenie, że siłowe nakazanie dziecku chodzenie na religię "W ogólnym obrazie sprawy niczego to nie zmienia."?
@Hannya Najwyraźniej nie rozumiesz - Indoktrynować, jak to nazwałaś, można zarówno krótko-, jak i długoterminowo. Tak jak pisałem, decyzja o tym czy dziecko ma chodzić na religię należy do rodziców którzy nie muszą się liczyć ze zdaniem dziecka. "W ogólnym obrazie sprawy" nie zmienia tu niczego tymczasowa, krótkoterminowa decyzja sądu.
@Lomion A czego tu nie rozumieć? Sąd nakazał krótkoterminowe indoktrynowanie dziecka. Nie brał pod uwagę zdania rodzica sprawującego codzienną opiekę, nie brał pod uwagę zdania Julii, nie brał pod uwagę zdania psychologa (przypomnę - psycholog był przeciwny wydawaniu wyroku nakazującego Julii branie udziału w zajęciach z religii). Naprawdę uważasz, że "W ogólnym obrazie sprawy niczego to nie zmienia."? Naprawdę myślisz, ze ta sytuacja nie wpłynie na Julię?
ps. Chyba nie będziesz próbował mi wmówić, że sąd wziął pod uwagę ten nieprawdopodobny wysiłek niezbędny do przeczytania notatek z kilku lekcji?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 lutego 2019 o 23:53
@Hannya Po pierwsze żaden wyrok w tej sprawie nie zapadł. Po drugie: nie zmienia, bo tą samą decyzję - długoterminowo - podjął drugi rodzic dziecka, który ma do niej prawo. Skoro więc rodzic ma prawo nakazać długoterminowe "indoktrynowanie" dziecka, to decyzja sądu zmienia naprawdę niewiele. I tak, kilka tygodni wynikające z decyzji sądu z pewnością nie wpłynie na dziecko tak samo jak kilka lat wynikające z decyzji matki.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 lutego 2019 o 20:05
@Lomion Wyrok zapadł. Masz w linku. "Po drugie: nie zmienia, bo tą samą decyzję - długoterminowo - podjął drugi rodzic dziecka, który ma do niej prawo." A sąd zamiast być instytucją rozsadzającą spory i stającą po stronie dobra dziecka zignorował zdanie psychologów, rodzica sprawującego codzienna opiekę i samego dziecka, rzucił monetą i padło na rodzica X a nie na rodzica Y. Ale wszystko jest w porządku bo w "W ogólnym obrazie sprawy niczego to nie zmienia.".
"I tak, kilka tygodni wynikające z decyzji sądu z pewnością nie wpłynie na dziecko tak samo jak kilka lat wynikające z decyzji matki." Czyli jednak wpłynie na dziecko. Nareszcie do czegoś dochodzimy.
@Hannya Nie, wyrok nie zapadł. Polecam przeczytanie artykułu ze zrozumieniem, a nie ograniczenie się do tytułu. A sąd jest instytucją rozsądzającą spory i to właśnie zrobił - to że ty wychodzisz z założenia że chodzenie na religię jest złe nie oznacza że sąd też musi z tego założenia wychodzić.
I nie. Nie uważam, że chodzenie na religię jest złe. Złe jest odrzucenie zdania rodzica sprawującego codzienna opiekę nad dzieckiem, złe jest przychylenie się do zdania rodzica, który utrzymuje z dzieckiem sporadyczne kontakty i złe jest dawanie dziecku jasnego komunikatu, że nieuczestniczenie w jakiejś aktywności czyni je innym, gorszym.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 lutego 2019 o 17:14
@Hannya No jasne - regularne stosowanie przez ciebie określeń takich jak np. indoktrynacja wyraźnie wskazujesz że nie uważasz chodzenia na religię za złe. To przecież normalne, obiektywne określenie bez żadnych pejoratywnych inklinacji. Mam nadzieję że udało ci się nie tylko zauważyć że we wklejonym przez ciebie fragmencie słowo "wyrok" nie występuje, ale także zrozumieć dlaczego. To pozwala zrozumieć że sąd niczyjego zdania nie odrzucił, bo nie rozpoczął nawet merytorycznego rozpatrywania sprawy. Kiedy do tego dojdzie to jestem pewien że kwestie które podkreślasz zostaną wzięte pod uwagę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
6 lutego 2019 o 10:01
A od kiedy sąd w Polsce ma pamiętać o obowiązującej Konstytucji?
Wróciło nowe. Za czasów stalinowskich zakazywano uczestmictwa w życiu religijnym.
Dziś przegięto pałę w drugą stronę.
@Lomion Tak. Indoktrynacja to jest określenie pejoratywne. A Ty, jako osoba potrafiąca czytać ze zrozumieniem, wyczytałeś, że matka dziewczynki zapisywała ją na religię wtedy, gdy sobie o tym przypomniała. Wyczytałeś też, że dziecko spotyka się z matką kilka razy w miesiącu. Z kolei sąd, uznał za ważniejsze zdanie rodzica, który utrzymuje z dzieckiem sporadyczne kontakty. Takie zachowanie spełnia definicję indoktrynacji, nieprawdaż?
I tak. We fragmencie wklejonym prze mnie nie występuje słowo "wyrok". Występują słowa "postanowieniem zabezpieczającym sądu, wydanym pod koniec listopada 2018 roku, 9-letnia dziewczynka musi chodzić na nieobowiązkowe lekcje religii w szkole". Czy to oznacza, że ostateczna decyzję podejmuje rodzic sprawujący nad dzieckiem codzienną opiekę? Czy to oznacza, że dziecko ma prawo odmówić uczestniczenia w lekcjach religii? Czy to oznacza, że dziecko ma stulić pysk i dostosować się do postanowienia sądu. Ale spoko, przecież ie padło słowo "wyrok".Nieprawdaż?
@Hannya Tak, matka dziewczynki zapisywała ją wtedy gdy uznała to za stosowne. A dziecko spotyka się z matką kilka razy w miesiący. I nie, sąd nie uznał zdania żadnego z rodziców za ważniejsze, bo nie rozstrzygnął jeszcze sprawy. A nawet gdyby tak uznał, to nadal miałoby się to nijak do definicji indokrynacji.
I tak, postanowienie zabezpieczające to nie jest wyrok, a różnica jest znaczna. Oznacza to, że żaden z rodziców nie ma prawa do podejmowania ostatecznych decyzji a sprawowanie codziennej opieki nie jest równoznaczne z posiadaniem większych praw rodzicielskich. Oznacza też, że dziecko musi się do stosować do postanowienia sądu w dokładnie w ten sam sposób, w jaki wcześniej musiała się dostosować do postanowień obojga rodziców - przy czym nie ma tu znaczenia czy się z nimi zgadzała czy nie. Stwierdzenie "skulić pysk" może brzmieć mocno, ale tak naprawdę nie jest niczym nowym. To że dziecko ma się dostosować nie wynika z tego że sąd tak postanowił, tylko z tego że i wcześniej nie miało nic do powiedzenia.
Dzieci należą do rodziców i to rodzice wychowują dziecko. Skoro dziecko mieszka z ojcem i ijciec jej każe chodzić na religię TO MA CHODZIĆ NA RELIGIĘ! Jeśli ojciec jej będzie kazał chodzić na lekcje fortepianu po 5h dziennie - TO MA CHODZIĆ NA LEKCJE FORTEPIANU!!!
Dzieci wychowują rodzice A NIE PAŃSTWO!!! Dziecko ma ograniczoną zdolność do czynności prawnych - gdyby nie miało to w głosowaniu "czy chcesz chodzić do szkoły" - wybrałyby "nie chodzić".
@Zibioff jeżeli dziecko zapiszesz na lekcję gry na fortepianie, które to będzie konsekwentnie bojkotować, nie robiąc w ogóle niczego co każe nauczycielka gry i gdy wszelkie prośby i groźby spełzną na niczym, to normalny rodzic by się poddał i zaprzestał tego, skoro to próżny wysiłek i może próbował szukać innego zajęcia. Może nawet wdał się z dzieckiem w dialog, posłuchał tego, czego ono chce. Ale tutaj nie ma to znaczenia. To jest przecież religia. Twoje widzimisie się nie liczy. Masz chodzić cały rok i się nudzić. Bo tak.I choć oczywiście dzieci są odpowiedzialnością rodziców to nienawidzę tego wyrażenia, że dzieci NALEŻĄ do rodziców. Są za nie odpowiedzialne, ale dzieci to nie rzecz, żeby traktować je jak własność. Nie ma w tym wówczas wychowywania, co najwyżej ślepa tresura.
@Klindal Skoro wypisał i z nim mieszka TO MA NIE CHODZIĆ NA RELIGIĘ! Decyduje rodzic. Tutaj jest spór rodzicielski i widać sąd orzekł wg. argumentów matki. Nie wiem, nie wnikam.
@kyd - nie nie będzie bojkotować tylko będzie 5h dziennie ćwiczyć i tyle z dyskusji. Bojkotować to sobie może jakiś rozwydrzone dziecko, które rządzi rodzicami. Jeśli dziecko ma słuch i talent muzyczny i pianino w domu - to NORMALNY rodzic zmusi je do ćwiczeń. Ono może chcieć właśnie grać w piłkę albo siedzieć na FB czy grać w "fortnite", ale ma ćwiczyć gamy i tyle. Oczywiście nikomu nie bronię nie zmuszać dzieci do czegokolwiek. Niech się "realizują" jak chcą, zwłaszcza kiedy mają z 5 lat - niech już same decydują....
@Zibioff Czy ciebie ktoś bił w dzieciństwie? Masz PTSD? Co mają na celu zajęcia dodatkowe? Rozwijanie zainteresowań. Nie wiem czy wiesz, ale zainteresowania każdy ma inne. To tak jakby ciebie matka zmuszała od małego do chodzenia na kurs plecenia warkoczyków, mimo,że ty wolisz sport. Poza tym jaki to ma sens kiedy płacisz za lekcje,z których dziecko nic nie wynosi bo tego nie lubi? Przywiąrzesz je sznurem a potem będziesz bił kablem za każdym razem jak nie zagra? Tak się wychowuje dzieci w krajach totalitarnych. Obejrzyj dokument jak się tresuje dzieci na igrzyska w Korei Północnej, i co się robi gdy nie chcą już ćwiczyć. To samo podejście co ty.
@Zibioff Czy dzieci są rzeczą? Czyjąkolwiek własnością? Dzieci NALEŻĄ do RODZINY. W myśl przynależności, a nie własności. Niewolnictwo się skończyło. Pomijam fakt, że nie rozumiesz co czytasz. A jak ojciec dla zasady spuszcza dziecku codzienny łomot, to dziecko powinno cierpliwie znosić i być wdzięcznym? Władza rodzicielska to nie jest podejmowanie decyzji zgodnej z rodzicielskim widzimisię. To odpowiedzialność za nie samo, za to co robi i podejmowanie decyzji dla jego dobra.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
27 stycznia 2019 o 1:27
@Zibioff
problem tkwi w tym ze...
dziewczynka nie chce chodzic na religie
jej ojciec nie chce zeby chodzila na religie
do chodzenia na religie zmusza ja matka i wyrok sadowy
@aku666 roznica jest taka ze tak naprawde wina lezy po stronie glupiej matki ktora robi zamieszanie bo sie czuje odrzucona, i jeszcze glupszego sedziego ktory sie jej slucha i wydaje jakies wariackie wyroki, zamiast zignorowac tumana lub gdyby nalegala to skierowac na leczenie psychiatryczne. A demot tak sformulowany zeby nakrecal legiony potepienczych hord do ataku na swiety kosciol katolicki, jako kolejny przyklad katofaszyzmu w kosciele. Nie zdziwilbym sie gdyby ojciec kazal dziecku chodzic na ta religie to matka by mu zabraniala i wbrew jego woli wypisala je z religii, ale dla nawiedzonych satanistow takich jak ty kazdy pretekst dobry
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 stycznia 2019 o 13:50
Wartosci takie jak milosierdzie i wybaczenie jak najbardziej mozna wpajac dziecku. Ale nakaxywanie sila wiary nie pomaga we wpajaniu milosierdzia. Chyba lepiej z dzieckiem pogadac niz je zmuszac
@klaudiusz90niski Historia wojen religijnych w Europie wskazuje że jest wręcz odwrotnie.
Do pojawienia się chrześcijaństwa praktycznie nie było krwawych konfliktów motywowanych religijnie.
Lepiej zeby zmuszac dzieci do katechezy niz wysylac je na zajecia z "mowy nienawisci".
Bardziej prawdopodobne ze za 20 lat bedzie normalniej w tym kraju.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 stycznia 2019 o 9:36
Od 1991 mamy formalny przymus katolickiej indoktrynacji w szkołach publicznych. Nie zauważyłem poprawy sytuacji w kraju - a wprost przeciwnie, niektórym brakuje religijności i moralności takiej, jak dawniej (czyli jak za tzw komuny) bywało. Jakiś, kurła, paradoks.
@Aqq300 co ty chrzanisz tumanie jeden skonczony, zadnego przymusu nie ma, ten przypadek z mema to jakas chora skrajnosc, sam ci moge przyklady z mojego wlasnego zycia podac chorych sytuacji zwiazanej z sadami, sady same w sobie sa chore i nadaja sie jedynie do utylizacji bo za co sie biora to tylko cyrki z tego wychodza. A co do samej religi to nie ma obowiazku, religia jest przedmiotem dobrowolnym i nie wlicza sie do sredniej, sam przez pare lat nie chodzilem jak i wielu moich znajomych z klasy z ktorych niektorzy wogole przez cale zycie nie chodzili, gdyby rodzice tego dziecka nie wlaczali w to sadow to by nie wyszly te cuda na kiju ktore zawsze wychodza po interwencji sedziego. Oczywiscie sedzia sam z siebie nic by nie zrobil na szczescie, i cala wina zapewne jest po stronie matki ktora zepchnieta na boczny tor stara sie przeszkadzac i dawac o sobie znac
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 stycznia 2019 o 13:44
Powalona rodzina. Ojciec z matką przenoszą swoje konflikty na dziecko.
A co do tego "niewierzącego" ojca, to ten kto deklaruje ateizm nachalnie, to najczęściej ochrzczony, bieżmowanie ma, ślub kościelny, apostazji nie dokonał, co roku Wielkanoc i Boże Narodzenie obchodzi a na sam koniec życia księdza z ostatnim namaszczeniem nie wygoni. A cała ta nie-wiara polega na nie chodzeniu do Kościoła, bo mu się nie chce. A że lenistwo trzeba przed samym sobą zamaskować, to i wymyśla teorie.
Są i prawdziwi ateiści, ale 95% dorosłych w tym kraju dobrowolnie deklaruje się jako katolicy a tylko 30% chodzi do kościoła.
@Klebern "95% dorosłych w tym kraju dobrowolnie deklaruje się jako katolicy a tylko 30% chodzi do kościoła"
O to Ciebie nie bulwersuje? Jacy z nich katolicy?
Oczywiście że są. Sąd wydał głupie postanowienie ale niestety miał rację. Dzieci powielają trafne jak im się wydaje zachowania najbliższych. Sąd ma nadzieję że może się nawróci?
@kondziou1 Nie jesteśmy państwiem wyznaniowym. Uważasz że powinniśmy być, to cofnij się w czasie do np. do okresu wojny XXXletniej, albo postaraj o obywatelstwo u Arabów.
nie zawsze, jak ktos tumanem byl majac 10 lat, to potem majac 20,30 i 50 dalej bedzie tumanem bez wlasnych pogladow, powielajacych poglady ostatniej osoby z ktora rozmawial a najgorsze ze czesto tacy chwiejni ludzie bardzo zaciekle walcza o te racje mimo ze zmieniaja wielokrotnie strony po ktorych walcza
kiedys mi rodzice kazali chodzic do kosciola, w wieku 11 lat przestalem chodzic na pare dobrych lat tylko dlatego ze mi kazali, chcialem pokazac kto tu rzadzi, nikt za mnie nie umrze wiec nikt za mnie zyc nie powinien probowac, takie glupie wyroki sadu powinno sie obchodzic wlasnie po to zeby im pokazac ze nie sa w stanie wyegzekwowac takiego zachowania
A gdyby to był płaskoziemca co nie chce aby dziecku prali mózg , jego córka miała też takie poglądy to byście też krzyczeli że nikogo nie można zmuszać na siłę do nauki geografii i wiary kulistą Ziemię ?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 stycznia 2019 o 18:46
Oczywiście ironizuję :) ale pogadaj z płskoziemcami - własnie głosisz teorię raniącą ich wiarę i intelekt , z całą pewnością udowodnią ci że okrągłej ziemi nikt nigdy nie widział :D
@Dordie - Raczej do osiągnięcia pełnoletności decyduje rodzic/opiekun. Ja sam cały czas prosiłem rodziców aby mnie wypisali z religii, ale Matka się nie zgadzała. W LO sam już nie chodziłem na religię i miałem spokój. Takie zmuszanie na siłę tylko pogarsza sprawę, mnie zraziło to skutecznie do religii na wiele lat. Zwłaszcza że, jeżeli dziecko nie chce chodzić na religię to należy się zastanowić co jest nie tak z tym przedmiotem że tak wiele dzieci odpycha.
@Dordie - Ojciec Ateista, jak byłem w podstawówce 1-3 czytałem książki E. Daniken'a, oraz to co mi otworzyło oczy - Byłem Księdzem R. Jonasz, a na lekcjach religii gdy zadawałem trudne pytania zawsze kończyło się ,,Nie dyskutuj" ,,Nie pyskuj" etc.
Prawa rodzicielskie to miał, ale nie każdy umie się postawić żonie. Może to i lepiej że odpuścił, jedna awantura w domu mniej.
@Ignus Nie jest proste. Zobowiązał się co najwyżej w świetle prawa kanonicznego, prawo kanoniczne nie obowiązuje sądów świeckich. Nawet jest to nielegalne.
@Prally Cóż, ja jednak jestem człowiekiem dla którego przysięgać coś jeszcze znaczy i mam inne zdanie na ten temat. Zgadzam się co rozdzielności prawa, jednak etyka mówi mi że, jeżeli świadomie się składa przysięgę to należy jej dotrzymywać.
@Ignus
Kmicic też przysięgał Radziwiłłowi i nic dobrego z tego nie wynikło, a skoro się rozwiedli to mleko się rozlało bo KK i tak nie uznaje rozwodów. (to że co 5 minut unieważnia kolejne małżeństwa Marty Kaczyńskiej to osobna sprawa)
Gdyby zaś sądy miały karać za każde niedotrzymanie słowa, nikt by nigdy nie wyszedł z więzienia.
@Prally jak uważasz, dla mnie osobiście przysięga zobowiązuje. Rozumiem że teraz już mało ludzi jest konsekwentnych, wiem że, teraz dla ludzi przysięga znaczy coraz mniej, nawet KK ma do tego podejście swobodne. Jednak wybacz - ja zostaję przy swoim zdaniu, swojej moralności i etyce.
Zaś jakiś ateiszczanin pieprzu i najeżdża na kościół i na to jaki kościół zły beznadziejny ja pierdziele wierzcie w co chcecie albo nie wierzcie w nic ale dajcie wierzyć innym w to co wierzą, większość tych co tak nie wierzą chcą potem ślub kościelny, i pogrzeb porażka i tyle!!!!!
@michal2458
Bzdura ze ślubem kościelnym, to primo większość katolików się rozwodzi :D kościoły świecą pustkami sekundo to wy przymuszacie teistów czego dowodem jest wyrok sądu. Ja nikogo nie przymuszam do niewiary. Wiara jak sama nazwa mówi to ma być samodzielna decyzja człowieka.
@Paszeko
Sad nie jest od zakazywania czy nakazywania chodzenia na religię sąd w takiej sytuacji powinien stwierdzić iż rodzice musza się dogadać albo iż wybór należy do dziecka.
Tu wcale nie chodzi o wiarę. Tu chodzi o to, że wobec ojców dzieci nie respektuje się w Polsce żadnych praw. Sprawy związane z dziećmi zawsze wygrywa matka w tym patologicznym kraju, nawet jeśli jest narkomanką, menelką, mordercą, czy jeszcze nie wiadomo kim. Sądy są ekstremalnie stronnicze pod tym względem.
Nie wyobrażam sobie aby moje dziecko nie uczyło się religii, nawet jeśli miał bym za to płacić. Jestem Polakiem moi przodkowie walczyli o to abym Ja i moi potomni żyli w wolnym kraju. Z dziada pradziada jestem Katolikiem, nikt z moich przodków nie wyparł się wiary a w trudnych chwilach Ojczyznę jak i Rodzinę zawierzali Bogu. Mamy wolny kraj więc można robić co się chcę. Jednak Ja mam długo do spłacenia wobec moich przodków dlatego jestem Patriotą i Katolikiem. Nie wyobrażam sobie jak by mógł postąpić inaczej. Chodzę do Kościoła ale nie jestem tam dla księży tylko dla Boga, Rodziny i Moich przodków. Wstyd dla takiego ojca tu opisanego.
@Dordie Dlaczego masz nie powiedzieć o sobie, że jesteś dobry człowiek jak taki będziesz? Przecież wiesz co to znaczy a więc możesz to ocenić. Podobnie jest w przypadku Patriotyzmu. Co do wyboru dziecka to można tu polemizować bo z czym się wiąże wybór dla takiego dziecka czy jest wierzące czy nie? Czyż nie z tym, że wybór wiary dla niego oznacza dodatkową naukę i dodatkowe obowiązki? Idąc tym tokiem rozumowania mógł byś dać wolną wolę we wszystkim swojemu dziecku? Myślisz, że na dobre by to wyszło, dla osoby która np. boi się stwora z szafy jak i np. Policjanta. Raczej nie ponieważ dziecko musi nabrać doświadczenia dlatego, mimo tego, że Bóg daje wolną wolę, dziecko powinno dziedziczyć wiarę swoich przodków, bo tą wolną wolę dostanie kiedy nabierze "mądrości życiowych".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 stycznia 2019 o 22:56
TRAGEDIA!!! spytajmy się jej czy chce chodzić na matematykę? też niech odpowie zgodnie z przekonaniem. języka też nie uczmy dzieci, tylko jak skończą 18 lat niech wybiorą czy chcą mówić po chińsku czy po polsku. a chodzić,uczyłeś? jeść łyżką uczyłeś? to czemu tylko religie dziecko ma sobie samo wybrać? może 9 latka jest gotowa żeby zajść w ciążę? czemu nie
Jestem absolutnie przeciwny religi w szkole,ale autor demota jest niespelna rozumu. W wyroku chodzilo o prawo do wychowywania i decydowania o dziecku. Moze np jeszcze chcialaby zrezygnować ze szkoly etc.
Ehh, "Świeckie państwo". Między innymi przez wszechobecny katolicyzm, księży, którym chodzi, żeby zbierać, a nie było zbierane, polityków dających grube miliony złotych ojcowi złodziejowi z Turunia - wyjechałem z tego kraju. Siostra obrażona bo powiedziałem, że nie przylecę na komunię w maju. Wprost przyznałem, że nie chcę oglądać jak piorą dzieciom mózgi.
Sam jestem ateistą odkąd tylko sięgam pamięcią. Na szczęście moi rodzice wypisali mnie z religii na moją prośbę w wieku bodajże 11 lat...Swojego syna nie ochrzciłem i nie mam zamiaru wychowywać w jakiejkolwiek wierze... temat rzeka, aż szkoda strzępić palców.
Pytanie jest proste. Dlaczego sąd przyznał opiekę ojcu a nie matce? To ważne pytanie. Sprawa kwalifikuje się do skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu
@cysiek63 Bo widocznie madka nie chciała się dzieckiem opiekować. Sądy rodzinne w Polsce zawsze spełniają wolę kobiety. Jeszcze nie było wypadku żeby jakiś facet wygrał w takim sądzie.
dobrze że nie musiała dawać się pokornie molestować, bo niedługo czekają takie kary wrednych dzieci, co nie chcą o Bogu słuchać, będą dotknięte wówczas Miłością Bożą
Jestem za wolnością sumienia i wyznania ale pozwolę sobie przypomnieć, że jeżeli dziecko było ochrzczone, to uczestniczący w chrzcie ojciec przyrzekał wtedy, że dziecko wychowa w wierze (matka zresztą też) . Więc nie do końca bym się zgodził z wybielaniem jego postawy.
Oczywiście sprawa wyroku sądowego, o ile taki w ogóle miał miejsce, to jedna rzecz. Ale druga to kwestia zasad moralnych ojca.
@koszmarek66 Ja byłam ochrzczona ale i tak mnie wypisali z religii. Wiesz czemu? Bo nie chciałam na nią chodzić. Najwidoczniej moi rodzice rozumieją, że też potrafię myśleć
na 1000% jestem przekonany ze w przypadku gdyby to ojciec był wierzący a matka by wypisywała z religii to dziecko by miało zakaz chodzenia do szkoły ;p
Taki wyrok jest zgodny z konstytucją? I jak on brzmi, w stylu nakazał chodzić na religię czy przyznał rację matki? Bo jak to drugie to nie sąd tylko matka... wiem, że pokrętne to, ale jak matka zdecyduje inaczej to nie łamie postanowienia sądu przecież (chyba, że nakazał ot tak).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 stycznia 2019 o 15:58
@Sevivo
Wyrok nie jest zgodny z konstytucją i stanowi też naruszenie art. 194 kodeksu karnego - jeśli dziewczynka jest niewierząca. Ale sąd nie przyjął tego do wiadomości. Polecam przeczytanie całego artykułu (pod powyższym linkiem), bo są tam rzeczy kuriozalne.
@Yellow_Jester Możliwe, ze u Ciebie tak nie było(i pozostało), ale dziewięcioletnie dzieci mają już swój rozum.
@Sevivo Doczytałem się w zalinkowanym pod demotem artykułem, że decyzja sądu to wyłącznie postanowienie zabezpieczające, czyli decyzja podjęta na czas trwania procesu. W tym kontekście ma to pewien sens (niechodzenie na religię jest nieodwracalne, chodzenie nie jest), natomiast ważne że nie jest to decyzja ostateczna.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2019 o 15:03
@Yellow_Jester Może też ni pozwolimy dziecku wybrać czy chce by jej przeczytać Calainczkę czy Czerwonego kapturka? Szkoła jest ważna(zwłaszcza początkowe lata), bez religii się obejdzie, więc czemu nie pozwolić jej wybrać? Naprawdę dobrze jest w takich płaszczyznach decydować za dziecko? Takim argumentem można tłumaczyć wszystko "zapisałam córkę na taniec, choć go nie znosi i wolała by piłkę nożną, ale taniec jej się bardziej przyda bo będzie chodzić kobieco. Ona nie wie co dla niej dobre"?
@Lomion "niechodzenie na religię jest nieodwracalne, chodzenie nie jest" Jak do tego doszedłeś? Wiedzę możesz nadrobić i zdać zaocznie; obrzędów dokonać łącznie, chrzcić się możesz jako dorosły. Indoktrynacja nie wyjdzie z głowy, prania mózgu nie cofniesz. Kiedy wprowadzano religie do szkół byłam jednym z niewielu dzieci, których rodzice odważyli się nie posyłać dziecka na religię. Nie wiedziano co ze mną zrobić, więc miałam siedzieć na religii i odrabiać lekcje. N pierwszych zajęciach ksiądz postawił mnie na środku klasy i przez 45 minut opowiadał jak będę torturowana w piekle.
@Yellow_Jester wyznanie powinno sie wybierać samodzielnie, w wieku min 16 lat... nie powinno sie być do tego przymuszanym.
@Yellow_Jester Rozumiem, że nie masz dziecka w tym wieku. Ja mam 10 letnie dziecko i taki człowiek już może w ograniczonym prawnie zakresie decydować o swoim życiu. 9-10 lat to już wiek szkolny, gdzie człowiek podejmuje pierwsze życiowe decyzje. Może dla dorosłych są one mało ważne, ale kształtują jego życie i odwagę w nim do podejmowania własnych decyzji oraz brania za nie odpowiedzialności. Nie wiem dlaczego są podjął taką kuriozalna decyzję, ale nie wsłuchanie się w głos dziecka, nawet 9 letniego uważam, za absurd. A tłumaczenie sądu to jeszcze większy absurd. Idąc tym tokiem myślenia, jeśli dziewczynka chciałaby chodzić na lekcje, sad powinien jej tego zabronić. Bo ona nie podejmowała decyzji, ale kierowała się wolą matki. Nie była samodzielna.
@Yellow_Jester
o ile dobrze pamietam, to wg prawa kanonicznego, 7 latek jest wystarczajaco dojrzaly zeby podjac swiadoma decyzje odnosnie chrztu (co za tym idzie bycia dozywotnim czlonkiem chrzescijanskiej wspolnoty religijnej)
wiec dlaczego 9latka nie jest wystarczajaco dojrzala?
idac dalej, ja w wieku 9 lat mialem na tyle doswiadczenia z roznymi duchownymi kosciola katoliciego ze zrozumialem ze "wielka tajemnica wiary to zloto srebro i dolary", ergo to jest biznes polegajacy na wyzyskiwaniu naiwnych i naciaganiu ich na kase, jezeli dziewczynka ma podobne doswiadczenia z glupimi katechetami i debilami w konfesonalach to w polaczeniu z byciem wychowywanym przez ojca ateiste moze byc na tyle swiadoma ze zdaje sobie sprawe ze biblia, mity greckie czy basnie braci grimm to nic innego jak tylko zbior wymyslonych historyjek opowiadanych ku uciesze tluszczy
@mieteknapletek co prawda jest to 8 lat a nie 7, ale niewiele to tu zmienia :P i dotyczy raczej komunii, bo do chrztu najwyraźniej wystarczająco dojrzałe są niemowlaki...
@Hannya Po prostu wystarczy zastosować tą samą logikę co w przypadku matematyki czy innych przedmiotów: jak nie chodzisz na zajęcia (bo np. jesteś chory) to niby możesz to wszystko nadrobić, ale wymaga to dodatkowego wysiłku, natomiast jeśli na zajęcia chodzisz i postanawiasz z nich zrezygnować, to wysiłek w takiej sytuacji jest żaden.
@Lomion Czy ja Cie dobrze rozumiem? Jeśli dzieciak zrezygnuje z chodzenia na religię to będzie to równoznaczne z nieobecnością na którychkolwiek zajęciach z religii? Jeśli dzieciak zrezygnuje z chodzenia na matematykę (kuriozalne, ale nieważne), to nagle wylecą mu z głowy cyfry arabskie, tabliczka mnożenia?
Może wszystkich niewierzących zmuśmy do uczęszczania na religię a wierzących na zajęcia z czytania Koranu. Przecież "(...) jeśli na zajęcia chodzisz i postanawiasz z nich zrezygnować, to wysiłek w takiej sytuacji jest żaden."
@Hannya No tak, to raczej oczywiste - jak dzieciak zrezygnuje z chodzenia na religię to nie będzie na nią chodził, co jest równoważne z nieobecnością. Jak zrezygnuje z chodzenia na matematykę to co prawda wiedza mu z głowy nie wyparuje, ale z oczywistych względów nie nauczy się tego, co będzie wykładane na lekcjach z których zrezygnował. I jeśli potem zmieni zdanie i zdecyduje się jednak chodzić na matematykę, to brakująca wiedza nie pojawi się magicznie w jego głowie, tylko będzie musiał mozolnie nadrabiać braki.
@Lomion Więc posyłajmy dzieci na wszystkie możliwe urabiające religijnie zajęcia. Nie wiemy czy dzieciak za dorosłego nie postanowi być żydem, muzułmaninem czy hinduistą. Po prostu zrezygnuje sobie z tych niepotrzebnych. Przecież "(...) jeśli na zajęcia chodzisz i postanawiasz z nich zrezygnować, to wysiłek w takiej sytuacji jest żaden."
@Hannya W tej kwestii nie ma znaczenia co dzieciak postanowi za dorosłego, bo zarządzenie sądu dotyczy kilku najbliższych tygodni, do czasu wydania wyroku sądowego. Patrząc długoterminowo, o tym czy dziecko będzie chodzić na religię decyduje rodzic, a nie dziecko czy sąd. I jak rodzic zdecyduje że jego dziecko ma chodzić na religię aż do matury, to dziecko będzie miało taki obowiązek. Można to uznawać za głupie albo nie, ale tak właśnie jest.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2019 o 18:21
@Lomion W tej kwestii decyzji nie podjął rodzic tylko sąd.
@Hanya Sąd podjął decyzję krótkoterminowo, do czasu merytorycznego rozpatrzenia sprawy. Długoterminowo decyzja należy do rodzica. W ogólnym obrazie sprawy niczego to nie zmienia.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2019 o 19:05
@Lomion Czyli co? Krótkoterminowo można dzieciaka indoktrynować? Skąd przypuszczenie, że siłowe nakazanie dziecku chodzenie na religię "W ogólnym obrazie sprawy niczego to nie zmienia."?
@Hannya Najwyraźniej nie rozumiesz - Indoktrynować, jak to nazwałaś, można zarówno krótko-, jak i długoterminowo. Tak jak pisałem, decyzja o tym czy dziecko ma chodzić na religię należy do rodziców którzy nie muszą się liczyć ze zdaniem dziecka. "W ogólnym obrazie sprawy" nie zmienia tu niczego tymczasowa, krótkoterminowa decyzja sądu.
@Lomion A czego tu nie rozumieć? Sąd nakazał krótkoterminowe indoktrynowanie dziecka. Nie brał pod uwagę zdania rodzica sprawującego codzienną opiekę, nie brał pod uwagę zdania Julii, nie brał pod uwagę zdania psychologa (przypomnę - psycholog był przeciwny wydawaniu wyroku nakazującego Julii branie udziału w zajęciach z religii). Naprawdę uważasz, że "W ogólnym obrazie sprawy niczego to nie zmienia."? Naprawdę myślisz, ze ta sytuacja nie wpłynie na Julię?
ps. Chyba nie będziesz próbował mi wmówić, że sąd wziął pod uwagę ten nieprawdopodobny wysiłek niezbędny do przeczytania notatek z kilku lekcji?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 lutego 2019 o 23:53
@Hannya Po pierwsze żaden wyrok w tej sprawie nie zapadł. Po drugie: nie zmienia, bo tą samą decyzję - długoterminowo - podjął drugi rodzic dziecka, który ma do niej prawo. Skoro więc rodzic ma prawo nakazać długoterminowe "indoktrynowanie" dziecka, to decyzja sądu zmienia naprawdę niewiele. I tak, kilka tygodni wynikające z decyzji sądu z pewnością nie wpłynie na dziecko tak samo jak kilka lat wynikające z decyzji matki.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2019 o 20:05
@Lomion Wyrok zapadł. Masz w linku. "Po drugie: nie zmienia, bo tą samą decyzję - długoterminowo - podjął drugi rodzic dziecka, który ma do niej prawo." A sąd zamiast być instytucją rozsadzającą spory i stającą po stronie dobra dziecka zignorował zdanie psychologów, rodzica sprawującego codzienna opiekę i samego dziecka, rzucił monetą i padło na rodzica X a nie na rodzica Y. Ale wszystko jest w porządku bo w "W ogólnym obrazie sprawy niczego to nie zmienia.".
"I tak, kilka tygodni wynikające z decyzji sądu z pewnością nie wpłynie na dziecko tak samo jak kilka lat wynikające z decyzji matki." Czyli jednak wpłynie na dziecko. Nareszcie do czegoś dochodzimy.
@Hannya Nie, wyrok nie zapadł. Polecam przeczytanie artykułu ze zrozumieniem, a nie ograniczenie się do tytułu. A sąd jest instytucją rozsądzającą spory i to właśnie zrobił - to że ty wychodzisz z założenia że chodzenie na religię jest złe nie oznacza że sąd też musi z tego założenia wychodzić.
@Lomion "Fakty są takie: postanowieniem zabezpieczającym sądu, wydanym pod koniec listopada 2018 roku, 9-letnia dziewczynka musi chodzić na nieobowiązkowe lekcje religii w szkole.
Więcej: http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,130517,24395627,dziewieciolatka-skazana-na-katecheze-dwa-spojrzenia-psycholozek.html"; a dalej czytamy, że "Psycholożka Natalia Minge, która w poznańskiej poradni Hipokampus wspomaga rozwój dzieci, uważa, że postanowienie sądu jest szkodliwe dla psychiki dziewczynki. - Zmuszanie dziecka do udziału w katechezie to przemoc - mówi. Ekspertka jest zdania, że przymusowe lekcje religii, o których zdecydował sąd, nie tylko nie poprawią, ale wręcz pogorszą relacje 9-latki z rówieśnikami.
Więcej: http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,130517,24395627,dziewieciolatka-skazana-na-katecheze-dwa-spojrzenia-psycholozek.html".
I nie. Nie uważam, że chodzenie na religię jest złe. Złe jest odrzucenie zdania rodzica sprawującego codzienna opiekę nad dzieckiem, złe jest przychylenie się do zdania rodzica, który utrzymuje z dzieckiem sporadyczne kontakty i złe jest dawanie dziecku jasnego komunikatu, że nieuczestniczenie w jakiejś aktywności czyni je innym, gorszym.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2019 o 17:14
@Hannya No jasne - regularne stosowanie przez ciebie określeń takich jak np. indoktrynacja wyraźnie wskazujesz że nie uważasz chodzenia na religię za złe. To przecież normalne, obiektywne określenie bez żadnych pejoratywnych inklinacji. Mam nadzieję że udało ci się nie tylko zauważyć że we wklejonym przez ciebie fragmencie słowo "wyrok" nie występuje, ale także zrozumieć dlaczego. To pozwala zrozumieć że sąd niczyjego zdania nie odrzucił, bo nie rozpoczął nawet merytorycznego rozpatrywania sprawy. Kiedy do tego dojdzie to jestem pewien że kwestie które podkreślasz zostaną wzięte pod uwagę.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2019 o 10:01
A od kiedy sąd w Polsce ma pamiętać o obowiązującej Konstytucji?
Wróciło nowe. Za czasów stalinowskich zakazywano uczestmictwa w życiu religijnym.
Dziś przegięto pałę w drugą stronę.
@Sevivo Wyrok nie musi być zgodny z konstytucją, bo sędziowie mogą każde prawo, w tym konstytucję olać i co im kot zrobi?
@Lomion Tak. Indoktrynacja to jest określenie pejoratywne. A Ty, jako osoba potrafiąca czytać ze zrozumieniem, wyczytałeś, że matka dziewczynki zapisywała ją na religię wtedy, gdy sobie o tym przypomniała. Wyczytałeś też, że dziecko spotyka się z matką kilka razy w miesiącu. Z kolei sąd, uznał za ważniejsze zdanie rodzica, który utrzymuje z dzieckiem sporadyczne kontakty. Takie zachowanie spełnia definicję indoktrynacji, nieprawdaż?
I tak. We fragmencie wklejonym prze mnie nie występuje słowo "wyrok". Występują słowa "postanowieniem zabezpieczającym sądu, wydanym pod koniec listopada 2018 roku, 9-letnia dziewczynka musi chodzić na nieobowiązkowe lekcje religii w szkole". Czy to oznacza, że ostateczna decyzję podejmuje rodzic sprawujący nad dzieckiem codzienną opiekę? Czy to oznacza, że dziecko ma prawo odmówić uczestniczenia w lekcjach religii? Czy to oznacza, że dziecko ma stulić pysk i dostosować się do postanowienia sądu. Ale spoko, przecież ie padło słowo "wyrok".Nieprawdaż?
@Hannya Tak, matka dziewczynki zapisywała ją wtedy gdy uznała to za stosowne. A dziecko spotyka się z matką kilka razy w miesiący. I nie, sąd nie uznał zdania żadnego z rodziców za ważniejsze, bo nie rozstrzygnął jeszcze sprawy. A nawet gdyby tak uznał, to nadal miałoby się to nijak do definicji indokrynacji.
I tak, postanowienie zabezpieczające to nie jest wyrok, a różnica jest znaczna. Oznacza to, że żaden z rodziców nie ma prawa do podejmowania ostatecznych decyzji a sprawowanie codziennej opieki nie jest równoznaczne z posiadaniem większych praw rodzicielskich. Oznacza też, że dziecko musi się do stosować do postanowienia sądu w dokładnie w ten sam sposób, w jaki wcześniej musiała się dostosować do postanowień obojga rodziców - przy czym nie ma tu znaczenia czy się z nimi zgadzała czy nie. Stwierdzenie "skulić pysk" może brzmieć mocno, ale tak naprawdę nie jest niczym nowym. To że dziecko ma się dostosować nie wynika z tego że sąd tak postanowił, tylko z tego że i wcześniej nie miało nic do powiedzenia.
Dzieci należą do rodziców i to rodzice wychowują dziecko. Skoro dziecko mieszka z ojcem i ijciec jej każe chodzić na religię TO MA CHODZIĆ NA RELIGIĘ! Jeśli ojciec jej będzie kazał chodzić na lekcje fortepianu po 5h dziennie - TO MA CHODZIĆ NA LEKCJE FORTEPIANU!!!
Dzieci wychowują rodzice A NIE PAŃSTWO!!! Dziecko ma ograniczoną zdolność do czynności prawnych - gdyby nie miało to w głosowaniu "czy chcesz chodzić do szkoły" - wybrałyby "nie chodzić".
@Zibioff jeżeli dziecko zapiszesz na lekcję gry na fortepianie, które to będzie konsekwentnie bojkotować, nie robiąc w ogóle niczego co każe nauczycielka gry i gdy wszelkie prośby i groźby spełzną na niczym, to normalny rodzic by się poddał i zaprzestał tego, skoro to próżny wysiłek i może próbował szukać innego zajęcia. Może nawet wdał się z dzieckiem w dialog, posłuchał tego, czego ono chce. Ale tutaj nie ma to znaczenia. To jest przecież religia. Twoje widzimisie się nie liczy. Masz chodzić cały rok i się nudzić. Bo tak.I choć oczywiście dzieci są odpowiedzialnością rodziców to nienawidzę tego wyrażenia, że dzieci NALEŻĄ do rodziców. Są za nie odpowiedzialne, ale dzieci to nie rzecz, żeby traktować je jak własność. Nie ma w tym wówczas wychowywania, co najwyżej ślepa tresura.
@Klindal Skoro wypisał i z nim mieszka TO MA NIE CHODZIĆ NA RELIGIĘ! Decyduje rodzic. Tutaj jest spór rodzicielski i widać sąd orzekł wg. argumentów matki. Nie wiem, nie wnikam.
@kyd - nie nie będzie bojkotować tylko będzie 5h dziennie ćwiczyć i tyle z dyskusji. Bojkotować to sobie może jakiś rozwydrzone dziecko, które rządzi rodzicami. Jeśli dziecko ma słuch i talent muzyczny i pianino w domu - to NORMALNY rodzic zmusi je do ćwiczeń. Ono może chcieć właśnie grać w piłkę albo siedzieć na FB czy grać w "fortnite", ale ma ćwiczyć gamy i tyle. Oczywiście nikomu nie bronię nie zmuszać dzieci do czegokolwiek. Niech się "realizują" jak chcą, zwłaszcza kiedy mają z 5 lat - niech już same decydują....
@Zibioff Czy ciebie ktoś bił w dzieciństwie? Masz PTSD? Co mają na celu zajęcia dodatkowe? Rozwijanie zainteresowań. Nie wiem czy wiesz, ale zainteresowania każdy ma inne. To tak jakby ciebie matka zmuszała od małego do chodzenia na kurs plecenia warkoczyków, mimo,że ty wolisz sport. Poza tym jaki to ma sens kiedy płacisz za lekcje,z których dziecko nic nie wynosi bo tego nie lubi? Przywiąrzesz je sznurem a potem będziesz bił kablem za każdym razem jak nie zagra? Tak się wychowuje dzieci w krajach totalitarnych. Obejrzyj dokument jak się tresuje dzieci na igrzyska w Korei Północnej, i co się robi gdy nie chcą już ćwiczyć. To samo podejście co ty.
@Zibioff Czy dzieci są rzeczą? Czyjąkolwiek własnością? Dzieci NALEŻĄ do RODZINY. W myśl przynależności, a nie własności. Niewolnictwo się skończyło. Pomijam fakt, że nie rozumiesz co czytasz. A jak ojciec dla zasady spuszcza dziecku codzienny łomot, to dziecko powinno cierpliwie znosić i być wdzięcznym? Władza rodzicielska to nie jest podejmowanie decyzji zgodnej z rodzicielskim widzimisię. To odpowiedzialność za nie samo, za to co robi i podejmowanie decyzji dla jego dobra.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2019 o 1:27
@Zibioff
problem tkwi w tym ze...
dziewczynka nie chce chodzic na religie
jej ojciec nie chce zeby chodzila na religie
do chodzenia na religie zmusza ja matka i wyrok sadowy
@Zibioff Czy coś ciężkiego spadło Ci na głowę?
@cysiek63 na jaką głowę? :P
A tytuł demota powinien brzmieć nie "Sąd skazał na chodzenie na katechezę", tylko "Rodzice zj3bali niewinnemu dziecku życie".Całe.
@mrooki Nie widzę różnicy.
@aku666 roznica jest taka ze tak naprawde wina lezy po stronie glupiej matki ktora robi zamieszanie bo sie czuje odrzucona, i jeszcze glupszego sedziego ktory sie jej slucha i wydaje jakies wariackie wyroki, zamiast zignorowac tumana lub gdyby nalegala to skierowac na leczenie psychiatryczne. A demot tak sformulowany zeby nakrecal legiony potepienczych hord do ataku na swiety kosciol katolicki, jako kolejny przyklad katofaszyzmu w kosciele. Nie zdziwilbym sie gdyby ojciec kazal dziecku chodzic na ta religie to matka by mu zabraniala i wbrew jego woli wypisala je z religii, ale dla nawiedzonych satanistow takich jak ty kazdy pretekst dobry
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2019 o 13:50
@Skorpion91 Jeśli uważasz że jakikolwiek sąd w Polsce nakazałby wyrokiem wypisać dziecko z religii to chyba w innym wszechświecie żyjesz.
Durny tytuł. Powinien brzmieć "Sąd każe dziecku słuchać się matki, mimo że po rozwodzie mieszka z ojcem"
do tego jest w trakcie pozbawiania prawa więc mamusia zajebista katoliczka hehehe
Czy nasza religia nie uczy miłosierdzia i wybaczenia? To czemu nie może być wartością która trzeba wpajać dziecku.
@klaudiusz90niski Na siłę?
Wartosci takie jak milosierdzie i wybaczenie jak najbardziej mozna wpajac dziecku. Ale nakaxywanie sila wiary nie pomaga we wpajaniu milosierdzia. Chyba lepiej z dzieckiem pogadac niz je zmuszac
"Nasza"?! Wypraszam sobie.
@klaudiusz90niski Historia wojen religijnych w Europie wskazuje że jest wręcz odwrotnie.
Do pojawienia się chrześcijaństwa praktycznie nie było krwawych konfliktów motywowanych religijnie.
klaudiusz90niski Miłosierdzie i wybaczenie nie są wartościami obecnymi wyłącznie w chrześcijaństwie.
@klaudiusz90niski
Wpajanie na siłę jest faszyzmem komunizm w teorii też był piękny stąd tyle keidys było np maoistów i chekistów.
Lepiej zeby zmuszac dzieci do katechezy niz wysylac je na zajecia z "mowy nienawisci".
Bardziej prawdopodobne ze za 20 lat bedzie normalniej w tym kraju.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2019 o 9:36
Od 1991 mamy formalny przymus katolickiej indoktrynacji w szkołach publicznych. Nie zauważyłem poprawy sytuacji w kraju - a wprost przeciwnie, niektórym brakuje religijności i moralności takiej, jak dawniej (czyli jak za tzw komuny) bywało. Jakiś, kurła, paradoks.
@Aqq300 co ty chrzanisz tumanie jeden skonczony, zadnego przymusu nie ma, ten przypadek z mema to jakas chora skrajnosc, sam ci moge przyklady z mojego wlasnego zycia podac chorych sytuacji zwiazanej z sadami, sady same w sobie sa chore i nadaja sie jedynie do utylizacji bo za co sie biora to tylko cyrki z tego wychodza. A co do samej religi to nie ma obowiazku, religia jest przedmiotem dobrowolnym i nie wlicza sie do sredniej, sam przez pare lat nie chodzilem jak i wielu moich znajomych z klasy z ktorych niektorzy wogole przez cale zycie nie chodzili, gdyby rodzice tego dziecka nie wlaczali w to sadow to by nie wyszly te cuda na kiju ktore zawsze wychodza po interwencji sedziego. Oczywiscie sedzia sam z siebie nic by nie zrobil na szczescie, i cala wina zapewne jest po stronie matki ktora zepchnieta na boczny tor stara sie przeszkadzac i dawac o sobie znac
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2019 o 13:44
Powalona rodzina. Ojciec z matką przenoszą swoje konflikty na dziecko.
A co do tego "niewierzącego" ojca, to ten kto deklaruje ateizm nachalnie, to najczęściej ochrzczony, bieżmowanie ma, ślub kościelny, apostazji nie dokonał, co roku Wielkanoc i Boże Narodzenie obchodzi a na sam koniec życia księdza z ostatnim namaszczeniem nie wygoni. A cała ta nie-wiara polega na nie chodzeniu do Kościoła, bo mu się nie chce. A że lenistwo trzeba przed samym sobą zamaskować, to i wymyśla teorie.
Są i prawdziwi ateiści, ale 95% dorosłych w tym kraju dobrowolnie deklaruje się jako katolicy a tylko 30% chodzi do kościoła.
@Klebern "95% dorosłych w tym kraju dobrowolnie deklaruje się jako katolicy a tylko 30% chodzi do kościoła"
O to Ciebie nie bulwersuje? Jacy z nich katolicy?
@RomekC Ch*jowi ateiści. Nawet nie ateiści, bo żeby być ateistą trzeba myśleć. To po prostu kowalscy którym się nie chce wstać z kanapy
Oczywiście że są. Sąd wydał głupie postanowienie ale niestety miał rację. Dzieci powielają trafne jak im się wydaje zachowania najbliższych. Sąd ma nadzieję że może się nawróci?
@kondziou1 "Sąd ma nadzieję że może się nawróci?"
Sąd jest od wydawanie sprawiedliwych wyroków w nie od nawracania.
@kondziou1 Nie jesteśmy państwiem wyznaniowym. Uważasz że powinniśmy być, to cofnij się w czasie do np. do okresu wojny XXXletniej, albo postaraj o obywatelstwo u Arabów.
Pamiętam jak taki ksiądz dał koledze z liścia chyba z 8 lat miał ten kolega
Miałem identyczny problem z Sądem w Krakowie, może bohater mema skontaktuje się ze mną na priv ? wiem jak to skutecznie rozwiązać...
-Mamo nie chcę chodzić na religię
-Więc widzimy się w sądzie, jutro skontaktuje się z tobą mój adwokat.
:D
nie zawsze, jak ktos tumanem byl majac 10 lat, to potem majac 20,30 i 50 dalej bedzie tumanem bez wlasnych pogladow, powielajacych poglady ostatniej osoby z ktora rozmawial a najgorsze ze czesto tacy chwiejni ludzie bardzo zaciekle walcza o te racje mimo ze zmieniaja wielokrotnie strony po ktorych walcza
kiedys mi rodzice kazali chodzic do kosciola, w wieku 11 lat przestalem chodzic na pare dobrych lat tylko dlatego ze mi kazali, chcialem pokazac kto tu rzadzi, nikt za mnie nie umrze wiec nikt za mnie zyc nie powinien probowac, takie glupie wyroki sadu powinno sie obchodzic wlasnie po to zeby im pokazac ze nie sa w stanie wyegzekwowac takiego zachowania
No tak, bo gdyby deklarowała się jak matka, to by nie było powielenie opinii, tylko autonomiczna wola i wyraz własnych przekonań.
A gdyby to był płaskoziemca co nie chce aby dziecku prali mózg , jego córka miała też takie poglądy to byście też krzyczeli że nikogo nie można zmuszać na siłę do nauki geografii i wiary kulistą Ziemię ?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2019 o 18:46
Oczywiście ironizuję :) ale pogadaj z płskoziemcami - własnie głosisz teorię raniącą ich wiarę i intelekt , z całą pewnością udowodnią ci że okrągłej ziemi nikt nigdy nie widział :D
Sąd nie skazuje córki na katechezę, tylko respektuje prawa matki do opieki nad dzieckiem nad prawami ateololo ojca
Jeżeli ją ochrzcili i mają ślub kościelny - to Ojciec zobowiązał się do wychowania dziecka w wierze katolickiej - proste...
@Dordie - Można? - Można :) Sprawa prosta i oczywista
@Dordie - Raczej do osiągnięcia pełnoletności decyduje rodzic/opiekun. Ja sam cały czas prosiłem rodziców aby mnie wypisali z religii, ale Matka się nie zgadzała. W LO sam już nie chodziłem na religię i miałem spokój. Takie zmuszanie na siłę tylko pogarsza sprawę, mnie zraziło to skutecznie do religii na wiele lat. Zwłaszcza że, jeżeli dziecko nie chce chodzić na religię to należy się zastanowić co jest nie tak z tym przedmiotem że tak wiele dzieci odpycha.
@Dordie - Ojciec Ateista, jak byłem w podstawówce 1-3 czytałem książki E. Daniken'a, oraz to co mi otworzyło oczy - Byłem Księdzem R. Jonasz, a na lekcjach religii gdy zadawałem trudne pytania zawsze kończyło się ,,Nie dyskutuj" ,,Nie pyskuj" etc.
Prawa rodzicielskie to miał, ale nie każdy umie się postawić żonie. Może to i lepiej że odpuścił, jedna awantura w domu mniej.
@Ignus Nie jest proste. Zobowiązał się co najwyżej w świetle prawa kanonicznego, prawo kanoniczne nie obowiązuje sądów świeckich. Nawet jest to nielegalne.
@Prally Cóż, ja jednak jestem człowiekiem dla którego przysięgać coś jeszcze znaczy i mam inne zdanie na ten temat. Zgadzam się co rozdzielności prawa, jednak etyka mówi mi że, jeżeli świadomie się składa przysięgę to należy jej dotrzymywać.
@Ignus
Kmicic też przysięgał Radziwiłłowi i nic dobrego z tego nie wynikło, a skoro się rozwiedli to mleko się rozlało bo KK i tak nie uznaje rozwodów. (to że co 5 minut unieważnia kolejne małżeństwa Marty Kaczyńskiej to osobna sprawa)
Gdyby zaś sądy miały karać za każde niedotrzymanie słowa, nikt by nigdy nie wyszedł z więzienia.
@Prally jak uważasz, dla mnie osobiście przysięga zobowiązuje. Rozumiem że teraz już mało ludzi jest konsekwentnych, wiem że, teraz dla ludzi przysięga znaczy coraz mniej, nawet KK ma do tego podejście swobodne. Jednak wybacz - ja zostaję przy swoim zdaniu, swojej moralności i etyce.
Co tu dywagować jak są mądrzejsi i lepiej wygadani.
https://studioopinii.pl/archiwa/190646
@hippe
Prawda jest taka, że do 18 roku życia żadnej religii dziecku nie powinno się wciskać. Będzie dorosłe same wybierze.
@emerk to może języka dzieci też nie uczmy? skończy 18 lat samo wybierze czy chce mówić po chińsku czy po polsku...
@Dordie to było stwierdzenie, a nie zachęta do rozmowy. żegnam
Lewak już dorobił ideologię do zwykłej szamotaniny o dziecko. Jedno i drugie jest niewierzące skoro gnoją dziecku życie.
@auto1
To wierzący gnoją ludziom życie a ty z tym lewakiem ze stadionu się urwałeś czy z kapucyna kapucyna...
Zaś jakiś ateiszczanin pieprzu i najeżdża na kościół i na to jaki kościół zły beznadziejny ja pierdziele wierzcie w co chcecie albo nie wierzcie w nic ale dajcie wierzyć innym w to co wierzą, większość tych co tak nie wierzą chcą potem ślub kościelny, i pogrzeb porażka i tyle!!!!!
@michal2458
Bzdura ze ślubem kościelnym, to primo większość katolików się rozwodzi :D kościoły świecą pustkami sekundo to wy przymuszacie teistów czego dowodem jest wyrok sądu. Ja nikogo nie przymuszam do niewiary. Wiara jak sama nazwa mówi to ma być samodzielna decyzja człowieka.
@michal2458 "dajcie wierzyć innym w to co wierzą"
Jak widać matka i sąd są odmiennego zdania ;-)
@Paszeko
Sad nie jest od zakazywania czy nakazywania chodzenia na religię sąd w takiej sytuacji powinien stwierdzić iż rodzice musza się dogadać albo iż wybór należy do dziecka.
@NWOhell Na szczęście to nie TY decydujesz o tym co ma postanowić sąd. Właściwie to nie decydujesz o niczym.
Acha zapomnieli dodać iż ojciec był jej prawnym opiekunem a matka miała prawo ją chyba 2 razy w miesiącu odwiedzać.
Tu wcale nie chodzi o wiarę. Tu chodzi o to, że wobec ojców dzieci nie respektuje się w Polsce żadnych praw. Sprawy związane z dziećmi zawsze wygrywa matka w tym patologicznym kraju, nawet jeśli jest narkomanką, menelką, mordercą, czy jeszcze nie wiadomo kim. Sądy są ekstremalnie stronnicze pod tym względem.
Dlatego, ze to matka rodzi dziecko.
Nie wyobrażam sobie aby moje dziecko nie uczyło się religii, nawet jeśli miał bym za to płacić. Jestem Polakiem moi przodkowie walczyli o to abym Ja i moi potomni żyli w wolnym kraju. Z dziada pradziada jestem Katolikiem, nikt z moich przodków nie wyparł się wiary a w trudnych chwilach Ojczyznę jak i Rodzinę zawierzali Bogu. Mamy wolny kraj więc można robić co się chcę. Jednak Ja mam długo do spłacenia wobec moich przodków dlatego jestem Patriotą i Katolikiem. Nie wyobrażam sobie jak by mógł postąpić inaczej. Chodzę do Kościoła ale nie jestem tam dla księży tylko dla Boga, Rodziny i Moich przodków. Wstyd dla takiego ojca tu opisanego.
@Dordie Dlaczego masz nie powiedzieć o sobie, że jesteś dobry człowiek jak taki będziesz? Przecież wiesz co to znaczy a więc możesz to ocenić. Podobnie jest w przypadku Patriotyzmu. Co do wyboru dziecka to można tu polemizować bo z czym się wiąże wybór dla takiego dziecka czy jest wierzące czy nie? Czyż nie z tym, że wybór wiary dla niego oznacza dodatkową naukę i dodatkowe obowiązki? Idąc tym tokiem rozumowania mógł byś dać wolną wolę we wszystkim swojemu dziecku? Myślisz, że na dobre by to wyszło, dla osoby która np. boi się stwora z szafy jak i np. Policjanta. Raczej nie ponieważ dziecko musi nabrać doświadczenia dlatego, mimo tego, że Bóg daje wolną wolę, dziecko powinno dziedziczyć wiarę swoich przodków, bo tą wolną wolę dostanie kiedy nabierze "mądrości życiowych".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2019 o 22:56
TRAGEDIA!!! spytajmy się jej czy chce chodzić na matematykę? też niech odpowie zgodnie z przekonaniem. języka też nie uczmy dzieci, tylko jak skończą 18 lat niech wybiorą czy chcą mówić po chińsku czy po polsku. a chodzić,uczyłeś? jeść łyżką uczyłeś? to czemu tylko religie dziecko ma sobie samo wybrać? może 9 latka jest gotowa żeby zajść w ciążę? czemu nie
@Dordie oślepłeś? autor na końcu zadał pytanie
@Dordie kto powiedział, że ja jestem wierzący?
@Dordie to teraz: czemu uważasz że się "zaperłem" skoro napisałem "kto powiedział, że ja jestem wierzący?"? to nie było potwierdzenie ani zaprzeczenie
@Dordie a ja mam inną teorię, mam do Ciebie prośbę. po prostu od*** się ode mnie
Ja na miejscu ojca odwołał bym się do wyższej instancji - Sądu Ostatecznego
Jestem absolutnie przeciwny religi w szkole,ale autor demota jest niespelna rozumu. W wyroku chodzilo o prawo do wychowywania i decydowania o dziecku. Moze np jeszcze chcialaby zrezygnować ze szkoly etc.
Ehh, "Świeckie państwo". Między innymi przez wszechobecny katolicyzm, księży, którym chodzi, żeby zbierać, a nie było zbierane, polityków dających grube miliony złotych ojcowi złodziejowi z Turunia - wyjechałem z tego kraju. Siostra obrażona bo powiedziałem, że nie przylecę na komunię w maju. Wprost przyznałem, że nie chcę oglądać jak piorą dzieciom mózgi.
Sam jestem ateistą odkąd tylko sięgam pamięcią. Na szczęście moi rodzice wypisali mnie z religii na moją prośbę w wieku bodajże 11 lat...Swojego syna nie ochrzciłem i nie mam zamiaru wychowywać w jakiejkolwiek wierze... temat rzeka, aż szkoda strzępić palców.
Współczuję dziewczynce takiej matki.
Pytanie jest proste. Dlaczego sąd przyznał opiekę ojcu a nie matce? To ważne pytanie. Sprawa kwalifikuje się do skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu
@cysiek63 Bo widocznie madka nie chciała się dzieckiem opiekować. Sądy rodzinne w Polsce zawsze spełniają wolę kobiety. Jeszcze nie było wypadku żeby jakiś facet wygrał w takim sądzie.
Nie możliwe u syna w klasie też jest taka dziewczynka i żaden sąd nie nakazał chodzić zwykła historia zmyślona
Wiara nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu w polskim sadzie rodzinnym żaden facet nie ma prawa wygrać żadnej sprawy i to tu chodzi.
Niezawisły od prawa sąd wydał wyrok przymuszający do uczestnictwa w życiu religijnym.
Konsekwencja przymusu posyłania dzieci do szkoły wraz z centralnie narzuconym programem nauczania.
Powinna opluć katechetę to ją wywalą
dobrze że nie musiała dawać się pokornie molestować, bo niedługo czekają takie kary wrednych dzieci, co nie chcą o Bogu słuchać, będą dotknięte wówczas Miłością Bożą
Jestem za wolnością sumienia i wyznania ale pozwolę sobie przypomnieć, że jeżeli dziecko było ochrzczone, to uczestniczący w chrzcie ojciec przyrzekał wtedy, że dziecko wychowa w wierze (matka zresztą też) . Więc nie do końca bym się zgodził z wybielaniem jego postawy.
Oczywiście sprawa wyroku sądowego, o ile taki w ogóle miał miejsce, to jedna rzecz. Ale druga to kwestia zasad moralnych ojca.
@koszmarek66 Ja byłam ochrzczona ale i tak mnie wypisali z religii. Wiesz czemu? Bo nie chciałam na nią chodzić. Najwidoczniej moi rodzice rozumieją, że też potrafię myśleć
na 1000% jestem przekonany ze w przypadku gdyby to ojciec był wierzący a matka by wypisywała z religii to dziecko by miało zakaz chodzenia do szkoły ;p