Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
I Ignus
+16 / 20

zamiast poprawić nauczenie matematyki łatwiej znieść z niej maturę? Szedłem na politechnikę a i tak musiałem zdawać maturę z Polskiego. Jako Ciekawostkę powiem iż w klasie maturalnej miałem 2h Chemii i 2h Religii, ogólnie w LO miałem więcej godzin Religii niż Chemii - czy ktoś to umie logicznie wyjaśnić?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+5 / 15

@Ignus
tak chemia przyda ci sie tylko w zyciu doczesnym, a religia w zyciu wiecznym
zycie wieczne trwa znacznie dluzej niz doczesne, wiec przygotowanie do niego sila rzeczy jest wazniejsze

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 7

@mieteknapletek Ty tak serio,czy to ironia?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
0 / 0

@Xar
a jak myslisz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niemoja
+9 / 15

Taa, nie tak dawno było kilka lat bez matury z matematyki. Studenci trzeciego roku, bez kalkulatora nie potrafili pomnożyć/podzielić przez 100, że już nie wspomnę o układaniu proporcji.
Ciekawe, jak sobie poradzi "humanista" bez matematyki - toż nawet etykiety na produktach nie zrozumie!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2019 o 19:20

M mieteknapletek
-3 / 5

@niemoja
zrozumie, w wielu wiekszych sklepach masz cene za opakowanie oraz cene za jednostke

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M miotaczz
+6 / 12

Nikt nikomu nie każe zdawać matury. Matura jest tylko po to, że móc pójść na studia. Jak ktoś ma problem z maturą i chce iść na studia, to prawdopodobnie sobie tam nie poradzi, no chyba, że wybierze sobie jakiś gównokierunek dla soclaju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JaneBlond008
+6 / 10

A potem tacy humanisci pchaja sie np. do IT, tak jak moja kolezanka, ktora nie wiedziala ile to jest 20% ze 100

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A ArandillPL
-1 / 3

Kolega humanista zarabia w pewnym korpo 8 tysięcy, co jest dość wysoką stawką na Podkarpaciu... Dodam, że orłem z matematyki raczej nie był, zatem pozostaje pogratulować koleżance. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
+6 / 8

Problem z matematyką jest taki, że dla wielu matematyka to jedynie arytmetyka.

Niejednokrotnie czytam jaka to stara matura z matematyki była trudna, a dzisiaj to jest dla debili. Jednak porównajcie sobie "starą" maturę do "nowej", obie są proste, jedyna różnica, to w starej były zadania bez wymogu myślenia, były to skomplikowane zadania bazujące na podstawowych działaniach na liczbach. W nowej maturze próbują zmierzać w innym kierunku, wg mnie lepszym, czyli są podstawy arytmetyki, ale również logiki, algebry, analizy, geometrii, kombinatoryki, statystyki, prawdopodobieństwa, informatyki (tak to też matematyka), algorytmów, ekonomii (to również matematyka), z podstaw których chyba nie ma w programie to jeszcze np kryptologia, teoria gier, również ciekawe działy.

Chcą tymczasowo zrezygnować z obowiązkowej matury z matematyki, ponieważ większość nauczycieli potrafi wyłożyć jedynie arytmetykę, ponieważ są to w większości osoby po "starej maturze", a samej arytmetyki nie ma sensu zdawać.

W ogóle wg mnie nie powinno być żadnych obowiązkowych przedmiotów i to dopiero przy rekrutacji na studia powinny być stawiane wymogi, co jest obowiązkowe przy rekrutacji. Przecież nie ma wykształcenia maturalnego, jest średnie, a do niego matura i tak nie jest potrzebna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
+2 / 2

@amroth7 myślę, że zamiast progu zaliczenia lepsze będą progi wymogów na studia narzucane przez uczelnie. Wtedy naturalnie ułożyłby się ranking polskich uczelni, które obecnie wszystkie są jednakowo na samym dnie rankingu światowych uczelni. Nie byłoby czegoś takiego że ktoś zdał maturę, ma ileś tam punktów i to albo mu wystarczy na wymarzone studia, albo nie wtedy musi poprawiać albo wybrać inne studia.

Co do wykształcenia średniego, to samo ukończenie szkoły średniej powinno być potwierdzeniem wiedzy. Matura to tylko dodatek potrzebny jedynie przy rekrutacji na studia. Egzamin na prawo jazdy to oddzielna patologia, ale wg mnie to porównanie nie pasuje. Egzamin na prawo jazdy to wg mnie bardziej sprawdzian na zaliczenie przedmiotu w szkole średniej. Natomiast matura, idąc dalej w to porównanie, to bardziej jak wymagane 3 lata prawa jazdy aby móc kandydować na instruktora na prawo jazdy, czyli jakiś poziom wyżej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
0 / 2

@voot1
zdawalem stara mature w 2000r od strony artmetycznej to bylo doslownie kilka minut roboty, zadanie za ktore bylo najwiecej punktow rozwiazalem w 10 minut po czym spedzilem pol godziny szukajac bledu bo myslalem ze cos przeoczylem bo nie wierzylem ze jest takie banalne.
problem ze stara matura nie byl w artmetyce, ale w tym ze trzeba bylo krok po kroku przedstawic i opisac metode rozwiazywania zadania

odnosnie nauczycieli starej daty to nie przesadzaj, moj anauczycielka zawsze nam powtarzala ze my mamy myslec, bo od liczenia sa komputery.

co do obowiazkowych przedmiotow masz calkowita racje, kogos interesuje STEM nie bedzie tracil czasu na literature czy historie
ktos inny chce byc historykiem, wiec dlaczego matematyka ma mu zamykac droge do kariery
tak przypomnialo mi sie jak jeszcze w podstawowce nasza historyczka w ramach sprawdzianu zadala nam 5 tematow do opracowania. jak zadawala ostatnie pytanie, nam szczeki opadly. bylo to cos dalece wybiegajace poza omawiany program na zajeciach. jedyna osoba ktora wybrala to zadanie byl klasowy "glupek". dostal 5 albo 6 nie pamietam. temat pokrywal sie z jego zainteresowaniami.

"Przecież nie ma wykształcenia maturalnego, jest średnie, a do niego matura i tak nie jest potrzebna." egzamin maturalny jest dowodem tego ze cos sie czlowiek nauczyl i zasluguje na takie wyksztalcenie

taka ciekawostka, kiedys na uniwersytetach w uk, funkcjonowalo cos takiego jak stopien dzentelmenski.
dzentelmen mowil ze umie, wiec dostawal zaliczenie na slowo. bo kwestionowanie slowa dzentelmena to kwestionowanie jego honoru a tego nie wypadalo robic

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jeremi978
-1 / 1

@mieteknapletek Można prosić źródło?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 2

@voot1 "
W ogóle wg mnie nie powinno być żadnych obowiązkowych przedmiotów i to dopiero przy rekrutacji na studia powinny być stawiane wymogi" - przeciez TAK WLASNIE jest. Na normalnych kierunkach, a nie na wydzialach gier i zabaw co biora jak leci byleby sie umial podpisac.
"również logiki, algebry, analizy, geometrii, kombinatoryki, statystyki, prawdopodobieństwa" czym sie rozni kombinatoryka od prawdopodobienstwa?
"Co do wykształcenia średniego, to samo ukończenie szkoły średniej powinno być potwierdzeniem wiedzy. Matura to tylko dodatek potrzebny jedynie przy rekrutacji na studia." bez matury masz tzw. niepelne srednie.
"ktos inny chce byc historykiem, wiec dlaczego matematyka ma mu zamykac droge do kariery" poniewaz nie ma czegos takiego jak srednie humanistyczne czy srednie scisle,jest jedno wyksztalcenie srednie i chodzac do szkoly ogolnoksztalcacej nalezy miec wiedze ogolna na poziomie srednim, specjalizacja jest na poziomie studiow. Jak ktos jest za tepy zeby wyskrobac 30% z matmy to jest idiota ktory studiow nie powinien robic, bo pozniej mamy takich debili po zarzadzaniu jak w historyjce o babeczce ktora chciala cole z lodem na dnie kubka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
0 / 0

@Xar
1. Na wszystkich kierunkach w szkołach średnich są przedmioty obowiązkowe na maturze.
2. Kombinatoryka od prawdopodobieństwa różni się tym, że to dwa różne działy matematyki. Tak jak nie wiem, np aproksymacja a teoria grup. Kombinatoryka zajmuje się zbiorami skończonymi lub nieskończonymi ale przeliczalnymi. Rachunek prawdopodobieństwa zajmuje się zdarzeniami zachodzącymi podczas doświadczeń losowych.
3. Nie istnieje wykształcenie niepełne średnie. Zapoznaj się z Art. 20.4 Ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. - Prawo oświatowe. Osoba która ukończyła szkołę średnią, ma średnie wykształcenie, fakt zdania lub nie matury, nie ma nic do wykształcenia.
4. Ostatni cytat który przytoczyłeś nie należy do mnie, ale odpowiem. W prawie oświatowym istnieje wykształcenie średnie branżowe, są to między innymi technika. Więc jak widzisz są dwa rodzaje wykształcenia średniego, średnie i średnie branżowe. A co do zdania matury z matematyki na 30% to się nie wypowiem, nie miałem nigdy problemów z matematyką, ani z żadnymi innymi przedmiotami, po prostu nie wiem jak to jest nie umieć matematyki, czy to wynika z jakiś predyspozycji, czy jak, nie wiem, więc się nie wypowiem.

Wiem jednak, że wg Twojego opisu, łapiesz się na, jak to napisałeś, "debila po zarządzaniu", który nie wyskrobał 30% z matmy i na "idiotę który studiów nie powinien robić", ponieważ nie wiem jak osoba nie znająca różnicy pomiędzy prawdopodobieństwem a kombinatoryką mogłaby w ogóle ukończyć szkołę średnią, a bez szkoły średniej, jak wiemy, nie można zdawać matury

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pannaniegotka

wszystko ok, ale za 'beka z podludzi" minus.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P paulinka512
+4 / 4

Maksymalna ilosc punktow to 50. Wiec 1 pkt to 2 procent. Nie mozna miec wyniku 93 procent bo bys musial uzyskac 46,5 pkt. A na maturze nie daja punktow w ulamkach

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F frankpunk
+5 / 5

Z tym hałasem wokół matury z matematyki i wszystkich obrońców, że powinna ona zostać itd. jest jeden paradoks. Nikt nie powiedział, że chce usuwać matematykę z matury, a jedynie ją zawiesić na taki czas jaki jest niezbędny do zmiany sposobu jej nauczania, gdyż teraz w cale nie uczy logicznego myślenia, co choćby pokazuje liczba głosów przeciw USUNIĘCIU matematyki z matury. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DarkPsychopath
0 / 6

Matematyka powinna być dla wszystkich ludzi obowiązkowa! Ktoś nie chce to niech spi*rdala do kopania rowów bez żadnych praw wyborczych. Tylko debil nie potrafi zdać ma te 30%... Ja zdawałem rozszerzoną i żyję. Nie dlatego, że musiałem, ale dlatego, że chciałem. Studiuje medycynę, więc to był mój osobisty wybór tak jak zdawanie historii. Po prostu ogłupianie narodu. To zbrodnia niczym działania hitlerowców i komunistów. Wstyd zdrajcom!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
+1 / 3

"Pierdo..., że nie każdy jest humanistą" - jak się to ma do chęci odwołania matury z matmy? Przecież humaniści matmy nie lubią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T toad0123
+1 / 3

Dwie rzeczy.
Po pierwsze sądzę, że z maturą z matematyki w obecnym kształcie poradziłby sobie średnio rozgarnięty ósmoklasista, jeśliby tylko miał do dyspozycji to, co maturzysta - czyli kalkulator i tablice. Dlatego, że część potrzebnej wiedzy już ma i dlatego, że czego nie wie, to może sprawdzić w tablicach, w których jest naprawdę wszystko, a 30% to wcale nie tak dużo. Wystarczy dać mu trochę czasu przed egzaminem, żeby się zapoznał z ich zawartością i nie tracił czasu na ich próżne wertowanie (co maturzyści przecież też mogą zrobić). Jeśli miałby sposobność rozwiązać arkusze z poprzednich lat z nauczycielem, to sukces egzaminacyjny murowany (a to samo przecież robią abiturienci, zwłaszcza w ostatniej klasie). Nie twierdzę, że zdałby dobrze, tylko że zdałby w ogóle.
To wstyd dla przeciętnie inteligentnego człowieka napisać tak prosty egzamin na mniej niż 50%, a kompromitacja do trzeciej potęgi żeby go w ogóle nie zdać.

Po drugie zaś, z tego, co wiem, to Najwyższa Izba Kontroli zasugerowała zawieszenie przeprowadzania egzaminu z matematyki, zaś nikt z rządzących nie ma tego w planach! Matura z matematyki zostanie. To jeden z najważniejszych szkolnych przedmiotów i skoro jest egzamin z języka polskiego (i de facto wiedzy o literaturze) oraz języka obcego, to matematyka - niejako nawet dla symetrii - musi pozostać. Zresztą co to za średnio wykształcony człowiek, który nie potrafi obliczyć procentów albo zwykłej objętości bryły? Nie możemy sobie na to pozwolić jako społeczeństwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar aku666
-1 / 1

Chodzi o to by wychować przyszłe pokolenia debili, by nie kumali nawet jak będą robieni w bambuko w biały dzień.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N neutroceparus
+1 / 1

Dobrym pomysłem jest całkowite zrezygnowanie z matury. Kto chce iść na studia to niech sobie pisze egzaminy wstępne, a kto nie to po co mu to?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Akane_
0 / 2

Ja uważam, że nie powinno być żadnej matury tylko egzaminy wstępne na studia, ewentualnie każdy dowolnie powinien móc wybrać zdawane przedmioty właśnie pod kątem dalszej nauki. Matura nie jest potrzebna do uzyskania wykształcenia średniego, sam fakt ukończenia liceum/technikum z automatu kończy się jego zdobyciem; w praktyce ludzie bez matury mają takie samo wykształcenie jak ci z maturą, którzy nie zdecydowali się na studia - w rubryce "wykształcenie" wszyscy mają średnie. Ale przy ewentualnej rekrutacji na studia robi się sztuczny problem. Osoba na wydziale artystycznym najprawdopodobniej już nigdy nie będzie potrzebowała logarytmów, pierwiastków trzeciego stopnia z ułamka, działań na dużych potęgach, funkcji, ciągów itd. (zagadnienia wzięłam z arkusza z 2018). Nigdy w życiu, poza latami szkoły średniej oczywiście, nigdy tego nie potrzebowałam. Tak samo w drugą stronę, inżynier w życiu nie będzie potrzebował znajomości części mowy, nie będzie pisał interpretacji porównawczej wierszy itd. Na studiach takie przedmioty już się nie pojawiają, jeśli ktoś chce studiować np. historię to niezdana matura z matematyki stwarza tylko sztuczny, niepotrzebny nikomu problem. Bo ta osoba na studiach - wbrew temu co wiele osób pisze - najprawdopodobniej świetnie sobie poradzi (a jeśli nie poradzi to nie dlatego, że nie umie matematyki tylko dlatego, że po prostu nie odnajduje się w specyficznej studenckiej rzeczywistości), bo będzie robiła to, co ją interesuje. A jakiś jeden, już za przeproszeniem, gównoprzedmiot nie mający żadnego znaczenia ani podczas rekrutacji ani podczas studiów, może wszystko rozpierdzielić. Dla mnie obowiązkowa matura z czegokolwiek to głupota, strata czasu i generowanie niepotrzebnych problemów. Jak idę do lekarza to oczekuję, że będzie się znał na medycynie, kompletnie nie interesuje mnie czy potrafi rozpoznać części mowy w zdaniu. A jak idę, nie wiem, do tłumacza to wisi mi czy potrafi obliczać logarytmy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mcjahjah
-1 / 1

Trzeba być uposledzonym psychicznie niedorozwiniętym krety em który ma problemy z dodawanie liczb większych niż 10 żeby nie zdać maty na maturze. Mówi to człowiek który raz nie zdał (z maty) 5 lat narzekał jaka to matura jest ch*nowa bezuzyteczna i durna. Technikum zdałem z 2 z maty, matura zaliczona na 37% a jej połowę przespałem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dashrek
-1 / 3

Jak wyglądała moja matura z matematyki:
- 32 stopnie Celsjusza kiszę się w tramwaju;
- szok termiczny, gdyż w środku szkoły raz na chiński rok jest klimatyzacja;
- unoszący się zapach redbulla w sekcji dla kujonów;
- jestem uczniem "szóstkowym" z matmy od podstawówki;
- 35 minut pisania łatwej matury;
- 15 minut czekania aby wyszło 3 kolesi, bo wychowawczyni Matematyczka i stoi pod klasą, szacun do dziś, ale by mi wypominała, że wyszedłem pierwszy po pół godziny.
- 15 minut takiego wkur*ienia, bo normalnie piszę 25 minut, tylko temperatura przeszkadza w myśleniu;
- łącze fakty jeżeli podstawowa jest rano i wali po 32 stopnie, a rozszerzona dzień później, kiedy ma być 36 stopni, to napisanie jej będzie totalnym środowiskowym hardcorem.
- matura oddana bez sprawdzania i bez korzystania z tablic 94 %;
- rozszerzona:
*dlaczego nie mogę przenieść czasu z podstawowej do rozszerzonej?!: Dodatkowe 135 minut czasu dałoby mi możliwość napisania na ponad 90 %
* tablice ci nie pomogą w rozszerzonej, bo to mix zadań, jak ciąg w ciągu wielomian w wielomianie, ty to musisz mieć w jednym palcu, nie ma tam rzeczy jak dzielenie wielomianów- a są ich trzy metody, wszystko co jest w tej tablicy jest nieprzydatne, jak czegoś nie wiesz to tracisz 15 minut z matury, by zakapować.
* zadań z rozszerzonej nie da się napisać szybciej niż 90 minut, to był mój limit.
* 36 stopni, o 9 tej na termometrze szkolnym za oknem w cieniu było 29 stopni;
* godzina 10-ta zaczyna nawalać słońce prosto w twarz, mózg się nagrzewa;
* 10:20 widzę pierwsze źle napisane zadanie, poprawiam je;
* godzina 11:00 zostało 50 minut ściągam koszulę i piszę w podkoszulku, marynarkę ściągnąłem na starcie soczek od dawna wypity, biorę wodę i nalewam na głowę- woda okazała się być gorąca, pomimo klimy.
* 11:40 chrzanić 10 minut trzy zadania spieprzone;
* 11:43 zimny korytarz i "olśnienie wiem jak pokonać najtrudniejsze zadania, gdzie popełniłem błędy"
* 11:44 machnięciem ręki zostałem wyproszony z sali- mam nie wracać; Wynik 78% 39 punktów/50;
Wnioski wystarczyły 3 pieprzone minuty w zimnym nieoświetlonym korytarzu, aby doznać olśnienia i mieć 6 punktów więcej na 50- 3 MINUTY;
Drugi wniosek do letniej sesji piszemy próbne egzaminy w pokoju z farelką, piszemy do czasu kiedy nie mamy 80% przy zje*anym stanie umysłu.
Trzeci wniosek, dlaczego należy iść na maturę w garniaku, a nie w przewiewnym eleganckim japońskim kimonie?
Czwarty wniosek dlaczego piszemy maturę w maju, a nie w kwietniu czy w marcu jak Japończycy, kiedy u nas w kwietniu pada śnieg 10-tego.
Piąty wniosek dlaczego nie mogą nas uczyć matematyki rozszerzonej w technikum (od roczników zaczynających w 2012 niby jest, ale nikogo takiego nie pytałem, w każdym razie ich matura była w 2016 r.), dalej Urząd miasta daje 2 dodatkowe godziny dla matematyki, dyrektor 2 i jest 5 na ostatnim roku, normalnie by była 1, a we wcześniejszych latach 4. Wszystkim szkołom technicznym dano 4, bo były kiepskie wyniki! Tylko, że byłem w technikum elektrycznym, gdzie matma jest szanowana, gdzie około 30 % uczniów dodaje sobie rozszerzoną matmę i jest to trzecia szkoła w mieście wyprzedzają 2 licea, a uczyliśmy się do niej na samouka. Wiele osób z liceów, bez profilu polibuda itp. powie, że się tak samo uczyli, że mamy łatwiej, bo 4 lata. Tak tylko, że macie koła naukowe, gdzie jest frekwencja, macie nauczycieli, którzy przygotowują inne klasy do matmy rozszerzonej. Wiele osób składało mi gratulacje prawie 80% następna osoba w szkole 55%. Mogło być 90%. W ostatnim roku technikum spojrzałem na szkołę przez pryzmat pieniędzy, państwo nie da na matmę rozszerzoną, nie ma matmy. Koła naukowe są, ale prawie puste, a czasami puste, wynik informatyzacji społeczeństwa. Jak zebrałem grupę na koło z matmy w pierwszej klasie, to się koło rozpadło po miesiącu. Jak zrobiłem tak w gimnazjum to po roku. Coraz niższe wyniki matur, to wynik kilku czynników. Brak perspektyw dla młodych ludzi poza wyjazdem za granicę, analfabetyzm strukturalny- hasło wikipedii, ale jes

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2019 o 19:38