Demotywatory bez sensu, przecież jej pozycja się nie zmieniła. Chyba, że autor chciał pokazać, że mimo starań sytuacja kobiet się nie zmienia. Ale jakoś wątpię w taką głębię tego przekazu
@Slawa238 Myślę, że właśnie o to chodzi, że tak naprawdę te idiotki-feministki wkładają wiele wysiłku, a są na tyle głupie, że nic to nie daje.
Ja akurat się z tym nie zgadzam, moim zdaniem daje i jest to złe. Miałem wiele lat szefową, która wprowadzała mnie do zawodu i była specjalistą w swoim fachu znanym w całej Polsce (a zawód jest raczej męski), rocznikowo sprzed wojny. I w jakiejś ankiecie, nie pamiętam czy do GUS, czy gdzieś, trzeba było jakoś podać, ile kobiet jest, sformułowane to było na zasadzie "ilu kobietom pracodawca pomógł dlatego, że są kobietami". Na takie coś ona się bardzo obraziła, bo ona do wszystkiego doszła bez pomocy, a raczej przy przeciwnościach, i że w tej ankiecie sugerowano, że normalnie nie dałaby rady. I tak właśnie jest, że jak będzie parytet i kobieta na wysokim stanowisku, to i tak wszyscy będą mówić "a, to dlatego, że się muszą procenty zgadzać, nie warto z nią rozmawiać".
Pierwsza myśl ale głupia baba i tak startuje z tej samej pozycji. Druga myśl jednak nie tj system pozwala jej na start z innej pozycji ale ONA WYBIERA ten dostępny dla wszystkich!
Nie,tak wyglada debilizm - po co przesuwac linie startu, skoro fizycznie i tak startuje sie z tego samego miejsca?
@Xar Przecież to blondynka. Skąd to zdziwienie?
Demotywatory bez sensu, przecież jej pozycja się nie zmieniła. Chyba, że autor chciał pokazać, że mimo starań sytuacja kobiet się nie zmienia. Ale jakoś wątpię w taką głębię tego przekazu
@Slawa238 Myślę, że właśnie o to chodzi, że tak naprawdę te idiotki-feministki wkładają wiele wysiłku, a są na tyle głupie, że nic to nie daje.
Ja akurat się z tym nie zgadzam, moim zdaniem daje i jest to złe. Miałem wiele lat szefową, która wprowadzała mnie do zawodu i była specjalistą w swoim fachu znanym w całej Polsce (a zawód jest raczej męski), rocznikowo sprzed wojny. I w jakiejś ankiecie, nie pamiętam czy do GUS, czy gdzieś, trzeba było jakoś podać, ile kobiet jest, sformułowane to było na zasadzie "ilu kobietom pracodawca pomógł dlatego, że są kobietami". Na takie coś ona się bardzo obraziła, bo ona do wszystkiego doszła bez pomocy, a raczej przy przeciwnościach, i że w tej ankiecie sugerowano, że normalnie nie dałaby rady. I tak właśnie jest, że jak będzie parytet i kobieta na wysokim stanowisku, to i tak wszyscy będą mówić "a, to dlatego, że się muszą procenty zgadzać, nie warto z nią rozmawiać".
Powinna jednego faceta wypchnąć po czym zastąpić go Kobietą aby był parytet.
Dobiegnie ostatnia a i tak dostanie stanowisko, na które kandydowała.
A pan najbardziej po lewej się tym nie interesuje. Pan po lewej po prostu wie, że i tak dopnie swego
Pierwsza myśl ale głupia baba i tak startuje z tej samej pozycji. Druga myśl jednak nie tj system pozwala jej na start z innej pozycji ale ONA WYBIERA ten dostępny dla wszystkich!
Ale to nie tak... Kiedy już ruszą, to panowie usłyszą 'falstart', bo za wcześnie przekroczyli linię startu :)
Typowa blond femininazistka. Przesunęła linię startu zostając w szeregu z innymi. I one chcą przywilejów... chyba w kolejce po mózgi.