Sentinel Północny
Jedyna niezbadana wyspa na świecie
Jej mieszkańcy nie chcą kontaktu ze światem zewnętrznym, pozostając jednym z ostatnich plemion nietkniętych współczesną cywilizacją. Sentinelczycy reagują w agresywny sposób na każdą próbę zbliżenia się do nich, w tym na pomoc humanitarną.
Zabijają każdą osobę, która postawi stopę na ich wyspie
@IwanBardzoGrozny Nie... ale w 2004 było tam trzęsienie ziemi.. a potem tsunami...a cała wyspa podniosła się do góry o metr czy dwa.. Na pomoc wysłano helikopter a miejscowi rzucali w niego dzidami i kamieniami..
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 marca 2019 o 13:39
@Kocioo
Najwidoczniej sami skutecznie poradzili sobie ze skutkami kataklizmu. A strzały, dzidy i kamienie były "subtelnym podziękowaniem za bratnią pomoc". Może zwyczajnie obawiali się, że USA postanowi wprowadzić u nich "demokrację" ?
@Rydzykant Skutki takiego kataklizmu w czystej naturze to kilka nowych dziur w ziemi i parę połamanych drzew. Jeśli tylko nic żadnemu tubylcowi na łeb nie spadło, to mieli raptem kilka chwil dyskomfortu bez większego znaczenia. Swoje szałasy doprowadzili pewnie do porządku w dzień lub dwa, resztę sama natura połata w kilka lat.
Na tym właśnie polega siła BRAKU cywilizacji.
A teraz przypomnijmy sobie tsunami w Japonii...
@daclaw
W przypadku tsunami problem jest odrobine większy, bo nagle w suchym dotąd miejscu pojawia się woda. Jednak przeciętny tubylec mieszkający na takiej wyspie uczy się pływać zanim dobrze opanuje chodzenie, a wszędzie wokół rosną palmy na które bez problemu można się wspiąć. Dlatego raczej nie było strat w ludziach. Dachy domów jak napisałeś są z liści i mat, czyli raczej sufit nikogo nie zabił. Nie było wiec uzasadnienia dla "akcji humanitarnej społeczności międzynarodowej". Oni tego się twardo trzymają. Gdyby odpuścili, to w najlepszym przypadku skończyliby jak "japoński Robinson" Masafumi Nagasaki. A w najgorszym przypadku... :(
@IwanBardzoGrozny Trafiłeś w punkt:-) Kiedyś badacze podpłynęli pod tę wyspę z darami (kokosami) i Sentinelczycy nie byli agresywni - chętnie zabierali kokosy, a statku nie atakowali. Był to jedyny neutralny kontakt z nimi. Obecnie tylko agresywne plemiona zachowują swoją tożsamość, bo przyjazne zostały ucywilizowane (co sprowadza się do samych kłopotów dla nich).
Jak o tym uslyszalem, to mialem wrazenie, ze jakis czas temu trafil im sie rozbitek(albo ktos po prostu z zewnatrz) ktory przyniosl ze soba chorobe na ktora znaczna czesc plemienia umarla. I teraz wiedza, ze obcy znacza smierc, ale to tylko moja teoria - nigdzie nie przeczytalem dlaczego oni sa tacy anty do obcych...
@Xar Możliwe ... Czytałem coś podobnego z tym ze pewna ekspedycja kolonialna która trafiła na wyspę i natrafiła na dwie osoby, zabrała je na kontynent wraz z dziećmi, ludzie ci zmarli.. bo nie byli odporni na choroby, dzieci odesłano z powrotem na wyspę. Nie wiem jak to wpłynęło na postawę mieszkańców i czy w ogóle miało jakiś wpływ. Być może byłą jakaś sytuacja z rozbitkiem..
Mieszkańcy zabijali wszystkich , którzy postawili nogę na wyspie; rozbitków, zabłąkanych rybaków a także misjonarza.. Wyspa ma według różnych szacunków od 100 do 500 mieszkańców..
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
27 marca 2019 o 7:15
A co jeśli ktoś tam już wcześniej był i mieszka do tej pory? Dogadał się z tubylcami żeby nie wpuszczali nikogo na wyspę a sam żyje jak pączek w maśle nie martwiąc się podatkami.
Ukrywają tam Deceptikony.
Pomoc humanitarną? Ktoś tam prosił o pomoc?
@IwanBardzoGrozny Nie... ale w 2004 było tam trzęsienie ziemi.. a potem tsunami...a cała wyspa podniosła się do góry o metr czy dwa.. Na pomoc wysłano helikopter a miejscowi rzucali w niego dzidami i kamieniami..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2019 o 13:39
@Kocioo
Najwidoczniej sami skutecznie poradzili sobie ze skutkami kataklizmu. A strzały, dzidy i kamienie były "subtelnym podziękowaniem za bratnią pomoc". Może zwyczajnie obawiali się, że USA postanowi wprowadzić u nich "demokrację" ?
@Rydzykant Skutki takiego kataklizmu w czystej naturze to kilka nowych dziur w ziemi i parę połamanych drzew. Jeśli tylko nic żadnemu tubylcowi na łeb nie spadło, to mieli raptem kilka chwil dyskomfortu bez większego znaczenia. Swoje szałasy doprowadzili pewnie do porządku w dzień lub dwa, resztę sama natura połata w kilka lat.
Na tym właśnie polega siła BRAKU cywilizacji.
A teraz przypomnijmy sobie tsunami w Japonii...
@daclaw
W przypadku tsunami problem jest odrobine większy, bo nagle w suchym dotąd miejscu pojawia się woda. Jednak przeciętny tubylec mieszkający na takiej wyspie uczy się pływać zanim dobrze opanuje chodzenie, a wszędzie wokół rosną palmy na które bez problemu można się wspiąć. Dlatego raczej nie było strat w ludziach. Dachy domów jak napisałeś są z liści i mat, czyli raczej sufit nikogo nie zabił. Nie było wiec uzasadnienia dla "akcji humanitarnej społeczności międzynarodowej". Oni tego się twardo trzymają. Gdyby odpuścili, to w najlepszym przypadku skończyliby jak "japoński Robinson" Masafumi Nagasaki. A w najgorszym przypadku... :(
@IwanBardzoGrozny Trafiłeś w punkt:-) Kiedyś badacze podpłynęli pod tę wyspę z darami (kokosami) i Sentinelczycy nie byli agresywni - chętnie zabierali kokosy, a statku nie atakowali. Był to jedyny neutralny kontakt z nimi. Obecnie tylko agresywne plemiona zachowują swoją tożsamość, bo przyjazne zostały ucywilizowane (co sprowadza się do samych kłopotów dla nich).
Ehh, gdyby tylko mieli tam ropę. Zaraz zapanowałaby demokracja.
Mądrzy ludzie.
Pozazdrościć,
A już myślałem, że to kolejny demot o Podlasiu
nie znam nikogo kogoby zabili
@brudger https://m.interia.pl/interia-tv/video,vId,2612711
@brudger nadal nie zna, znaczy się kolegami nie byli :P
Jak o tym uslyszalem, to mialem wrazenie, ze jakis czas temu trafil im sie rozbitek(albo ktos po prostu z zewnatrz) ktory przyniosl ze soba chorobe na ktora znaczna czesc plemienia umarla. I teraz wiedza, ze obcy znacza smierc, ale to tylko moja teoria - nigdzie nie przeczytalem dlaczego oni sa tacy anty do obcych...
@Xar doświadczenie im to podpowiada
@Xar Możliwe ... Czytałem coś podobnego z tym ze pewna ekspedycja kolonialna która trafiła na wyspę i natrafiła na dwie osoby, zabrała je na kontynent wraz z dziećmi, ludzie ci zmarli.. bo nie byli odporni na choroby, dzieci odesłano z powrotem na wyspę. Nie wiem jak to wpłynęło na postawę mieszkańców i czy w ogóle miało jakiś wpływ. Być może byłą jakaś sytuacja z rozbitkiem..
Mieszkańcy zabijali wszystkich , którzy postawili nogę na wyspie; rozbitków, zabłąkanych rybaków a także misjonarza.. Wyspa ma według różnych szacunków od 100 do 500 mieszkańców..
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2019 o 7:15
W pierwszym momencie myślałem, że to utopce :)
Pewnie bronią się przed demokracją, którą biały człowiek chce u nich zaprowadzić
Przeczytali w necie co się stało z Aztekami i powiedzieli że maja w dupie podobny scenariusz ;-)
Sympatyczne dzikuski.
I dobrze. Niech żyją po swojemu.
A co jeśli ktoś tam już wcześniej był i mieszka do tej pory? Dogadał się z tubylcami żeby nie wpuszczali nikogo na wyspę a sam żyje jak pączek w maśle nie martwiąc się podatkami.
To ci co ubili tego misjonarza? Bardzo rozsądni ludzie.
To prawy brzeg Bugu.