Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
577 657
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
V vsop86
-5 / 45

Kolejny komentarz człowieka nie posiadającego dzieci nie mającego styczności z edukacją w ostatnim czasie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jadragu
-1 / 39

@vsop86 a ty to pewnie kolejna madka przychodzaca z pretensjami do nauczyciela, bo moje ukochane dziedzko zostało zestresowane odpowiedzią przy tablicy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 11:54

P pawelpo
-1 / 15

Otóż nie. Trójka, z czego dwójka w szkole podstawowej, a najstarsze w 8. klasie. Pełne zaskoczenie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wic1
0 / 0

@vsop86 raczej potwierdzenie zdań przedmówcy :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AVictor
+14 / 38

Z moich refleksji: Jeśli prowadzone są negocjację to rozumiem że za podwyżki powinno być przyznane za coś w zamian... taka jest idea negocjacji.. np. wywalenie nieudolnych nauczycieli, którzy są trzymani dla zasady, optymalizacja godzin pracy i dni wolnych,nie tworzenie sztucznych etatów jeśli nauczyciel nie jest potrzebny. Dodatkowo powinni zastanowić się nad zmianami w szkołach prywatnych dofinansowanymi przez państwo. Wtedy podwyżka powinna się należeć! jeśli natomiast ma to być podwyżka dla zasady a nauczyciele nie wniosą żadnej wartości dodanej to nie powinni o nią strajkować!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 10:41

avatar AVictor
+8 / 18

Jeśli chodzi o urzędników to też powinni więcej zarabiać pod warunkiem. 1 uproszczenie przepisów, 2 redukcja 50% urzędników, ponieważ większość przepisów utrudnia działanie przedsiębiorcom a urzędnicy wymagają bzdur do uzupełnienia by im się w papierach zgadzało... z mojego doświadczenia są urzędy w których przy porównywalnej liczbie interesantów w jednym zatrudniają 3 osoby w drugim 20 do tych czynności... coś tu jest nie tak!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+3 / 21

@AVictor Poczytaj dane OECD, Polscy nauczyciele pracują tyle ile wynosi średnia dla EU i trochę mniej niż średnia dla całej reszty OECD, a są jednymi z najgorzej opłacanych w całej OECD.

Jeżeli chcesz zoptymalizować godziny pracy, to jest robota dla Ministra Edukacji, żeby zdjął z nauczycieli obowiązek pisania konspektów i ogromnej liczby raportów dla Kuratorium oraz dał im większą swobodę w dostosowaniu programu do możliwości klasy.
Poza tym to pracowałem jako nauczyciel bez kwalifikacji na kursach organizowanych na zasadzie umów-cywilno prawnych z rodzicami i po tym doświadczeniu doszedłem do wniosku że każdy rocznik powinien mieć w szkole 3-4 klasy do których kierowało by się dzieci w zależności od zdolności, przy czym jedna klasa powinna być klasą karną dla dzieci skrajnie niezdyscyplinowanych. Kto nie próbował uczyć kilku grup, ten nie wie z jakimi orangutanami nauczyciel musi się mierzyć w szkole.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 8

@AVictor Z urzędnikami kolejny pojazd kogoś kto nie ma zielonego pojęcia jak działa system.
URZĘDNIK NIE JEST OD TWORZENIA PRZEPISÓW! Za przepisy odpowiada Sejm, wydawane przezeń ustawy i rozporządzenia do ustaw wydawane przez ministrów. Urzędnik JEDYNIE WYKONUJE PRZEPISY POD GROŹBĄ ZWOLNIENIA DYSCYPLINARNEGO!
A to że tobie się cośtam gdzieś widzi, chociaż nie znasz rzeczywistej ilości spraw do rozpatrzenia, to już twój problem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar O8s3rv3r
+7 / 31

Niskie zarobki nauczycieli to nie problem ich wypłaty a selekcji negatywnej. Przez niskie zarobki najlepsi studenci nie zostają nauczycielami. To powoduje zaniżanie poziomu i deprecjację pozycji nauczyciela.
A to jak kaczyści traktują nauczycieli, wykształciuchów i twórców to czysta kalka z PRLowskiego obrzydzania kułaków i prywaciarzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wic1
+3 / 5

@w0lnosc Czasem (bardzo czasem) bywają przekręty acz nie na szczeblu pracy w szkole.
W etatach jest "kto pierwszy ten lepszy" ale np jest coś takiego jak mieszkanie w domu nauczyciela.
Twór po PRLu, małe metraże, niski czynsz ale... dla nauczycieli ;)

I gdy znajoma starała się o takie będąc w jednej ze szkół to wyszło na to, że dostała je osoba która była córką koleżanki wójta. Znajoma miała 9 lat stażu w szkole, była bardzo lubiana a dostałą Karyna córka purchawki wójta ;)

Efekt? Panna miała przyjść jako nauczycielka czegoś tam w szkole a nim przyszła to już dostała mieszkanie. Ale Ci którym by ono się faktycznie przydało to nie dostali. ;)

Ot takie tam....
Jest tego sporo ale raczej nie obsadzanie "swoich" tylko ilość etatów.
Np jest dzieci na 20 etatów nauczycieli ale upychają to w 15 bo gmina żydzi na kasie i wójt woli sobie kupić węgla na zimę lub dać "dofinansowanie" dla znajomej firmy, która np "pomaga powodzianom" mimo, że powodzi nie było :P

PS: Szkoły państwowe zarabiają nieźle jak na wieś ale źle jak na miasto gdzie najem kawalerki to 3/4 pensji. Na wiosce są inne ceny.
Szkoły prywatne odziwo często płacą mniej. (nie ma miejsca w państwowej to idą do prywatnej) ale w takiej dyrektor to zarabia krocie ;)
Jak nie jesteś w prestiżowej szkole z pierdyliardem wymagań do której zaiste nie zatrudniają byle kogo a najczęściej z polecenia (znajomych) to nie masz szans na dobre zarobki rzędu 5k brutto.... a w elitarnych masz szansę na więcej tylko politycy płącą pewnie 1k miesięcznie za wepchnięcie tam dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 17:33

avatar wic1
0 / 2

@w0lnosc Osobiście znam gdzie np matka jest nauczycielką to córka startowała bo dobrze się uczyłe, miała powołanie i lubiła pracę mamy. Po przyjściu do szkoły do pracy dochodziło do gorzkiego zderzenia z rzeczywistością ale...

Ale jest to dobra alternatywa gdy jesteś w pcimiu dolnym gdzie psy dupami szczekają i nie ma innych perspektyw na pracę. To wtedy jest ok.
Wszyscy wszystkich znają, dzieci się starają, jak się nie uczą to już rodzice wyperswadują by się uczyły to może z biedy wyjdą to i dzieci się uczą.

A w mieście? Za te pieniądze to jakaś masakra jest wyżyć, dzieci rozwydrzone, rodzice myślą, że są prezesami a tu wychodzi że wyjechałeś z wioski do buraczkowa wielkiego (już nie wytknę palcem Miasta Stołecznego) gdzie nagle nauczyciel jest zły, należy go gnębić i ma mało zarabiać... inaczej. Za te same pieniądze nie idzie wyżyć chyba że mąż ogarnia resztę.

Zawód nauczyciela nie jest dla każdego i nie jest wielce dochodowy. Trzeba mieć ambicje na to i studia nie były proste oooooo nnieeee ;p

Za to oszołomki wiedzą lepiej nieprawdaż? :)

Osobiście mnie uczyła parka gdzie gość uczył historii a żona WFu bo się załapała po kursie bo innej pracy nie było ale tacy ludzie nie uczą niczego poważnego. Chyba, ze klas 1-3 w liczeniu na paluszkach :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nulka71
+2 / 2

@O8s3rv3r Jestem nauczycielem, pensje owszem są niskie ale wiecie co jest najgorsze?
To, że jesteśmy podnóżkiem ucznia, rodzica, pani z kuratorium, która nie pracuje w szkole od 20 lat. To, że tak jak w sklepie klient ma ZAWSZE racje, tak w szkole rodzice mają ZAWSZE racje. Nieważne, że ledwo skończył podstawówkę, że w poniedziałek przyprowadza dziecko do szkoły, przedszkola i słyszymy jak mówi do innego rodzica "pier*ole wykończył mnie tymi wrzaskami przez weekend". A my mamy 20-25 takich ancymonków 5 dni w tygodniu przez 8-10 godzin. Dziecko ma problemy w klasach 1-3 prosimy aby iść z nim do poradni psychologiczno-pedagogicznej i słyszymy, że się czepiamy i stygmatyzujemy dziecko. Dziecko niedojrzałe emocjonalnie, nie, nie możemy zostawić na drugi rok, bo rodzic nie wyraził zgody. Klasy 4-8, z każdej oceny niedostatecznej na koniec semestru musimy napisać sprawozdanie, dlaczego i co zrobiliśmy aby tej oceny nie było, ile razy dawaliśmy szansę poprawy, czy zindywizualiśmy sposób nauczania i czy wzieliśmy pod uwagę trudną sytuację dziecka. A to, że dzieciak ma szkołę w d*pie i nie chce mu się uczyć, to mało ważne. Ale dostajemy gromy ile zadajemy, kurcze my nie piszemy podstaw programowych, my musimy je realizować. W klasie 7 i 8 jest materiał z 3 klas gimnazjum. Jak nie zrealizujemy podstawy to grożą nam przykre konsekwencje, dlatego bardziej ambitnym dzieciakom są potrzebne korepetycje, pomoc rodziców.
Głównym postulatem strajkowym są nasze zarobki, ale tylko dlatego, że nie możemy wpisać tam unowocześnienia i odpolitycznienia podstawy programowej (napisanej na kolanie i często już z 10 lat temu nieaktualnej i nie wiadomo przez kogo), nie możemy wpisać tam postulatów aby rodzice wzięli odpowiedzialność za wychowanie swoich dzieci. Nie możemy wpisać postulatu o mniej papierów (piszemy sprawozdania ze sprawozdań)
I uwierzcie, większość nauczycieli chce pracować 8 godzin w szkole, ale... w domu mam drukarkę z kolorem, w szkole 1 drukarkę z ksero (czarno-białą) w pokoju nauczycielskim na 30 nauczycieli. Pracuje na własnym laptopie (nawet w szkole) na szkolnych brakuje mi oprogramowania (kupiłam za swoje). O spokojnym miejscu gdzie mogę się rozłożyć z książkami, papierami mogę pomarzyć.
Chcę wyjść z rady pedagogicznej, zebrania o godzinie 16 a nie o 20 czy 21, wycieczka z nocowaniem, świetnie poproszę nadgodziny płatne z dodatkiem za godziny nocne ( przypomnijcie sobie co robiliście na takich wyjazdach).
I jeszcze jedno najważniejsze ja ponoszę odpowiedzialność za zdrowie i życie dzieciaków, jak przyjdzie komuś do głowy ułańska fantazja i naćpany czy napity coś "MĄDREGO" wymyśli to mnie prokurator zamknie.
I za to wszystko mam 2 tysiące złotych (bez kilku złotych, już po tych wysokich podwyżkach), zamienicie się?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
-2 / 18

@jeykey1543 Przeciętny Polak pracuje rocznie 1960 godzin, przeciętny nauczyciel w Polsce 1850-1560 godzin rocznie, co odpowiada średniej obliczonej przez OECD dla Unii Europejskiej, przy czym zarobki nauczycieli w Polsce należą do najniższych w całej OECD czyli także poza Unią, naszych wyprzedzają pod tym względem nawet biedniejsze Węgry oraz zadupia w postaciu Turcji, Chile i Kostaryki.

Jeżeli uznałeś że czas pracy nauczyciela to tylko czas lekcji tzn. że nie masz pojęcia o specyfice tej pracy ani o tym że całkowity czas pracy nauczyciela jest wg. Karty ustalony na 40 godzin w tygodniu, co daje 160 miesięcznie czyli tyle ile wynosi pełny etat wg. Kodeksu Pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wic1
+1 / 13

@jeykey1543 Nie wiem czym tam wymachujesz ale raczej OECD jak i większość Karyn i Sebixów nie wie, że blisko połowa pracy nauczyciela to praca po godzinach której jest dużo. ZA DUŻO. I znam takich którym można wyliczyć 54-56 godzin pracującego tygodnia wraz z pracą po godzinach ale nie. Trudno to pojąć bo przecież 2 miesiące wolnego i ogólnie dlaczego on ma tyle zarabiać a nie "ja, Seba".

Tak więc... nie zarabiają tyle nauczyciele.

Ba... nie znam nauczyciela który by na szkole zarabiał 5k brutto a dyplomowanych znam kilku

PS: Zarobki dyplomowanego nauczyciela to 3483 zł + niecałę 500 zł dodatków. Gdzie tu babka szacuje 5000 brutton?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 15:42

avatar jeykey1543
+2 / 6

@wic1 z pracą po godzinach jest taki mały problem, że ciężko stwierdzić ile jej jest, bo każdy może narzucić własne tempo pracy. Jeden obejrzy 5 seriali i sprawdzi przy tym klasówki i co liczyć mu 5 godzin czy ile? To, że ktoś źle sobie prace planuje nie upoważnia go do mówienia, że pracuje dużo, bo jak pracuje głupio to jest sam sobie winny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wic1
+1 / 1

@jeykey1543 Po części masz rację acz sytuację znam z najbliższego otoczenia i ewidentnie tak nie ma. Wiesz... jeden ma wygodną posadkę gdzie niczym się nie przejmuje i na sprawdzanie prac i organizowanie lekcji weźmie sobie googlnie i jedzie z podręcznikiem a drugi (tak jak znam) będzie starał się zrobić tak, by lekcja była ciekawa, sprawdzić prace przed czasem i mieć czas opisać specyfikę nauczania problematycznych dzieci (czy jak to się tam nazywa). Osoba którą znam zwyczajnie siada przynajmniej 3 godziny dziennie i przy biurku robi, ogarnia, xeruje (bo drukarki w szkole nie ma), przygotowuje ćwiczenia, lekcję, konspekty, sprawdziany.... i? I nikt tego nie widzi...

Za to rodzice są happy i ministerstwo też że są darmowe książeczki które liczą 15 kartek i reprezentują stan marginalny jeśli idzie o jakość nauczania. A tu ktoś chce zrobić swoją pracę jak najlepiej....

Ale na boga, nie dawajmy tu że każda szkoła jest sobie równa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 17:44

L Lookan
+5 / 17


A to, że koleś KODziarzy i totalnie odjechanej opozycji nie dogadał się z rządem PiS to już Cię nie dziwi?
Zdjęcie słabe, drugi od prawej to pan Broniarz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 11:18

K koenigsegg
+5 / 5

@Lookan Szkoda tylko, że nauczyciele dali się temu kodziarzowi wciągnąć w walkę polityczną. Przez osiem lat rządów PO i PSL nie strajkował, mimo że przez ten czas nauczyciele nie dostali żadnej podwyżki. Rozumiem, że nauczyciele powinni więcej zarabiać, ale wystosowywanie nierealnych do spełnienia żądań to debilizm. Jedynym celem tego pana, było wywołanie strajku przed wyborami do Europarlamentu, a to wszystko po to, by PiS stracił kilka punktów procentowych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 12:19

P Prally
0 / 2

@koenigsegg , Rządania nauczycieli można by z palcem w nosie spełnić, gdyby tylko nie trwoniono budżetu na takie programy jak Patologia+ czy kupowanie OTowi MSBSów po 50 tys. zł, chociaż na wolnym rynku nowy MSBS kosztuje 8700zł, a Beryl który spokojnie by im wystarczył, 5500zł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bartoszpyrka
+3 / 19

A może zacznijmy najpierw od dekomunizacji zawodu nauczyciela? Pozbądźmy się komunistycznego wymysłu jakim jest karta nauczyciela. Niech nauczyciele zaczną pracować tak inne zawody z sektora publicznego (policjant/wojskowy/urzędnik) po 40h tygodniowo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+5 / 13

@bartoszpyrka Tyle właśnie pracują, bo Karta Nauczyciela określa pełen etat jako 40 godzin, a 22 i 18 godzin dotyczy tylko samych lekcji. Nie podoba ci się że tak mało z ogólnego czasu pracy jest przeznaczane na lekcje to podziękuj Ministerstwu i kuratoriom za to że nakładają na nauczycieli kilkanaście innych kretyńskich obowiązków do wykonania.

Całkowity średni czas pracy nauczyciela w Polsce szacowany przez OECD to 1850-1560 godzin w zależności od stopnia szkoły. To odpowiada średniej dla tego zawodu w UE i stanowi niewiele mniej niż średni czas pracy Polaka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 13:03

B bartoszpyrka
+2 / 12

Ciekawe, który nauczyciel tyle pracuje? 40 godzin w tygodniu powinni siedzieć w szkole. A nie co chwile słychać, że biorą pracę do domu. Kto, nauczycielom każe brać pracę do domu - to robią dla swojej wygody? Mają miejsce na terenie szkoły - pokój nauczycielski - żeby tam sprawdzić sprawdziany i wykonać inne rzeczy związane z wykonywanymi obowiązkami.
Dodatkowo praca w dwóch szkołach, podwójne pensum. Ciekawe, który pracownik biedronki w godzinach 8 - 16 jest w stanie zrobić dwa etaty w dwóch biedronkach?
Wolne wakacje, czemu szkoły nie organizują półkolonii w trakcie wakacji. W końcu opiekunowie i cała kadra jest opłacana przez cały rok.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M magic1948
-1 / 9

@bartoszpyrka: Ale głupio pisze. "Nie znam się, to się wypowiem". Nie masz styczności, lub też styczność masz jako osoba z zewnątrz, to może dowiedz się dokładnie co? Podwójne pensum? Policz sobie co i jak. Człowieku, jeśli wicedyrektor, po 36 latach pracy, nie ma nawet 5k brutto, to jest to k...a śmieszne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bartoszpyrka
-3 / 5

Do 2010 roku byłem nauczycielem. Ale stagnacja i brak rozwoju zawodowego w tym zawodzie bardzo szybko mnie zniechęciła do tego zawodu. Pensja nie była taka straszna w dwóch szkołach brałem prawie 4tys na rękę. A byłem nauczycielem kontraktowym - więc dopiero na początku ścieżki jaką ma nauczyciel przed sobą. Więc jeśli dyrektor nie bierze 5tys na rękę to chyba jakiś pracownik poza oświatowy albo jakiś fake.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 19:51

I incepto
+10 / 36

Demot sporządzony przez człowieka, który nie ma pojęcia o czym pisze.
1. Dopłata dla rolników (za krowy i świnie chowane w warunkach dobrostanu, a więc poza wielkimi fermami) będzie płacona z celowych funduszy unijnych. Tak, jak np. w Finlandii. Nie da się w żaden sposób z tych środków płacić nauczycielom. Chyba, że uważają się za świnie, a tak przecież nikt rozsądny nie uważa.
2. To nie rząd powinien być stroną tych negocjacji, a samorządy. Rząd jedynie określa wynagrodzenie minimalne. Samorządy są pracodawcami i mogą płacić więcej, w zasadzie ile chcą. Ale np. w Warszawie Broniarz prosił w styczniu 2019 r. prezydenta Trzaskowskiego, aby na razie nie podnosił płac nauczycielom. Daje do myślenia, nieprawdaż?
3. Nie ma żadnej nagonki na nauczycieli, że mało pracują. Bo przecież to prawda. Badania przeprowadzone wg tej samej metodologii w krajach OECD pokazały ciekawą zależność między czasem pracy, a płacami. W Polsce nauczyciele pracują 468 godzin rocznie i zarabiaja 22000 $. W USA zarabiają 52000 $, ale pracują 968 godzin. Dla porównania dodajmy jeszcze Węgry - 664 godziny i 25000$ (czyli miej za godzinę niż w Polsce). Kierunek działań jest zatem jasny. Nauczyciele pracują dwa razy więcej godzin, a ci najlepsi, którzy zostaną w zawodzie, po odsianiu 50% plew, będą zarabiali, jak w USA.
4. Jeżeli ktoś liczył, że negocjacje prowadzone przez związanego z PO aparatczyka Broniarza dadzą inny efekt niż strajk, to naprawdę jego stopień naiwności jest zdumiewający. Miał być strajk? Jest strajk! Innego rezultatu "negocjacji" być nie mogło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jeykey1543
+8 / 12

@incepto opozycja gra jak tylko może, żeby podsycić kolejną wojnę. To tak jakby ateista z księdzem mieli się dogadać czy jest Bóg czy Go nie ma. A jak nie to strajk.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 14

@incepto
Pomyliłeś godziny lekcji z czasem pracy. Chcesz wiedzieć ile wg. OECD pracują nauczyciele to patrze na Total Statutory Working Hours. Czas pracy nauczyciela w Polsce nie odbiega od średniej Europejskiej, a zarobki są jednymi z najniższych w całej OECD
https://stats.oecd.org/Index.aspx?DataSetCode=EAG_WT_ORG

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 13:00

I incepto
+4 / 12

@Prally Z tym, że 2/3 tego dodatkowego czasu pracy nauczycieli, to są ich deklaracje na temat tego, jak bardzo są zapracowani. Szczególnie na przykład nauczyciele w-f, plastyki czy muzyki. Także panie od biologii czy geografii nic, tylko się przemęczają ślęcząc w domu nad kartkówkami i próbując zmienić przebieg historii lub ewolucji. A uczyć po godzinach, to musi się obecnie każdy, kto wykonuje nieco brdziej skomplikowane zadania, niż machanie łopatą. Bo jeśli nauczycielom się płaci za przygotowanie do lekcji, to tak samo powinno się płacić lekarzom za przygotowanie do operacji. Lub księgowemu, za zapoznawanie się wieczorem w domu z ciągle zmienianymi przepisami podatkowymi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2019 o 14:23

P Prally
+1 / 11

@incepto
1. To nie są tylko ich deklaracje bo nauczyciel musi się rozliczyć przed kuratorium z konspektów, planów rocznych i raportów dot. realizacji programu. Sprawa może niezbyt trudna ale czasochłonna i upierdliwa. To dotyczy także tych trzech grup (których jest mniejszość). Pracę administracyjną w szkolę i ilość czasu poświęconą na rozmowy z rodzicami też można by precyzyjnie ustalić.
Sprawdzenie sprawdzianów z kilku klas też może zająć sporo czasu, a nad lekcją też trzeba się zastanowić jeżeli ma być dobra. Od kilku lat jestem korepetytorem i na każdą godzinę korepetycji poświęcam 10-30 minut zastanawiania się co z danym uczniem zrobić i jak żeby to było wydajne, a przedtem dłuugo jeszcze myślałem nad metodami przekazania wiedzy, czytałem sporo o tym i dalej czytam. Powiem tak, za nic nie poszedłbym w tej chwili na nauczyciela, bo jako jeden z najtańszych korepetytorów w regionie udzielam tylko 10 godzin korepetycji tygodniowo (na więcej nie mam po prostu czasu bo chodzę też do innej pracy) i z samych korepetycji mam 200zł więcej na miesiąc niż dostaje pensji nauczyciel kontraktowy.

Poza tym są zawody lepiej płatne które nie wymagają żadnych kwalifikacji, a po wyjściu z pracy można o niej zapomnieć, np. kasjer w markecie.

2. Księgowy zarabia 4-6 tys. zł więc dla niego ta praca po godzinach daje przynajmniej wymierną korzyść materialną. Niemniej też jest głupi że to robi. Gdyby księgowi postawili się okoniem, to pracodawcy musieliby wypłacać im premię za pracę po godzinach.

3. Lekarzowi za przygotowanie do operacji? Na Zachodzie tak właśnie się robi, płacąc im horrendalne apanaże. Chirurdzy na Zachodzie to milionerzy i nie jest to wyjątek tylko reguła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kawanalawe
+1 / 3

1. Nikt nie pisał, że z tych samych funduszy należy płacic rolnikom i nauczycielom i powszechnie wiadomo, że była to celowa zagrywka pis-u, by uciszyć rolników i pokazać nauczycielom gdzie ich miejsce. Do tego żadne z "funduszy" nie rosną na drzewie, ani te unijne ani te polskie.
2. Oczywiście, że Ministerstwo Edukacji jest stroną w sprawie związanej z edukacją. Od tego jest.
3. Nauczyciele w Polsce pracują drugie tyle poza szkołą albo poza godzinami pracy. Tego nie ma w szkołach brytyjskich czy amerykańskich.
4. To już ujawnia raczej Twoje preferencje polityczne a to, moim zdaniem, nie ma znaczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wolffie
+1 / 3

@incepto człowieku wkońcu ktoś kto podziela moje i wydaje sie właściwe poglądy w tej sprawie... POLAĆ MU!!!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bulbinek
0 / 4

Ale dlaczego dyskutujecie z człowiekiem, który po prostu kłamie?

"W Polsce nauczyciele pracują 468 godzin rocznie i zarabiają 22000 $"

468 godzin rocznie to - nawet po odjęciu okresu wakacji - niecałe 12 godzin tygodniowo. 22000$ to około 1833$ miesięcznie, na złotówki prawie 7 tysięcy. Nie wiem, skąd koleś wziął te statystyki, ale nawet bez sprawdzania wiem, że nauczyciel na 2/3 etatu tyle kasy nie dostaje. Wiec albo dane są nieprawdziwe, albo ciężko zmanipulowane. Dyskusja mija się z celem, bo czego nie powiecie, on i tak będzie kłamał dalej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zubenelgubenupi
-1 / 7

Nie są targetem, bo ile by nie dostali i tak będą głosować na na SLD, lub PO. Efekt tej zadymy będzie taki, że wybory wygra PO i wtedy pokaże środkowy paluszek nie tylko nauczycielom, w myśl złotej zasady Tuska "Teraz, jak wygraliśmy to paliwo może być nawet po 7 złotych". Sam na nich zagłosuję z czystej, wrodzonej złośliwości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Lookan
+6 / 10

@zubenelgubenupi
Większość znajomych rodziców jest cięta na nauczycieli za ten strajk, a nie na PiS.
Ludzie myślący, a takich jest sporo, doskonale wiedzą, kto i z jakich powodów ogłosił strajk.
Totalna opozycja znowu strzeliła sobie w stopę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
-2 / 10

@zubenelgubenupi
Za Tuska paliwo było po 6 a baryłka ropy kosztowała 111 dolarów. Teraz paliwo jest już po 5, chociaż baryłka kosztuje 68 dolarów. Myślę że zanim PiS odda władzę spokojnie dojdziemy do ceny 8 zł za litr.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I incepto
+5 / 5

@Prally Cała konstrukcja akcyzy i podatków na paliwa jest w Polsce tak zbudowana, że nawet gdyby surowa ropa naftowa była zupełnie za darmo, to i tak jest cena składająca się z samych podatków by wynosiła ponad 3 zł. Każdy rząd z jednej strony martwi się wysokimi cenami ropy (a później paliwa na stacjach benzynowych), bo to spadek popularności, wkurzony naród. Ale z drugiej cieszy, bo im wyższa cena ropy, tym wyższe wpływy podatkowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B blizzarder
+7 / 9

Dojście do zarobków 2700zł na rękę zajmuje 15 lat, bo dopiero wtedy można ubiegać się o zostanie nauczycielem dyplomowanym (nie dostaje się go z urzędu). Ja sobie nie wyobrażam jak w dzisiejszych czasach można utrzymać się z pracy nauczyciela. Przecież pensja na start to chyba z 1400zł na rękę. Tyle zarabiając nie ma możliwości samodzielnie się utrzymać, trzeba z kimś mieszkać. Problem z nauczycielami jest taki, że wszyscy zarabiają tyle samo niezależnie od przedmiotu którego uczą i czy są dobrzy czy źli w tym co robią. Szkoła to komunistyczny relikt, nauczyciele ściągają się wzajemnie w dół, bo jeżeli ktoś pracuje z pasji i robi coś za darmo dla uczniów, to inni patrzą na niego krzywo. Szkoła publiczna powinna być dla plebsu jako przygotowanie do zawodówki, natomiast edukacja powinna być oddana w prywatne ręce. Wtedy to rodzice zabiegaliby o to żeby ich dziecko uczęszczało do prestiżowej szkoły, a najlepsi nauczyciele mogliby przebierać w ofertach po 10k zł. Miałem nauczycieli beznadziejnych, u których całą lekcje pracowaliśmy sami i miałem nauczycieli świetnych, którzy pasjonowali się swoim przedmiotem, poświęcali sporo czasu na rozmowy po lekcjach, ocenianie sprawdzianów itd. W komunistycznej szkole jeden i drugi są traktowani tak samo i to też jest problem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pablolodz440
-1 / 9

@blizzarder 15 lat to chyba jak ktoś jest opóźniony w rozwoju, ja wiem że większość nauczycieli nie rozróżnia brutto od netto, ale tak przeciętnie dojście do dyplomowanego od stażysty zajmuje niecałe 5 lat..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 10

@blizzarder Na start (nauczyciel stażysta, dwa lata stażu po ostatniej reformie) nie ma nawet 1350.

Ja udzielam tygodniowo 10 godzin korepetycji i na miesiąc mam z tego więcej pieniędzy niż nauczyciel kontraktowy z pracy na pełen etat, a jestem jednym z najtańszych korepetytorów w regionie.

@pablolodz440 , W jakim ty kraju żyjesz? Staż przed możliwością ubiegania się o dyplomowanego wynosił kiedyś 10 a po reformie PiSu 15 lat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P konto usunięte
-1 / 1

@blizzarder Problem polega na tym, że tym sposobem wykluczasz ambitnych, lecz biednych uczniów. Nie mieliby szans dostać się do prywatnej szkoły, bo nie mieli by kasy. Do tego jeżeli chcąc zrobić dany zawód, trzeba iść do płatnego technikum, to pewnie byłoby jeszcze mniej specjalistów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B blizzarder
+2 / 2

@Plaskaflaszka Jeżeli ktoś jest zdolny, to szybko można go wyłapać i przenieść do dobrej szkoły z państwowym stypendium. Ja w podstawówce miałem pełen przekrój ludzi, nawet takich, którzy w 6 klasie składali litery zamiast płynnie czytać. W gimnazjum było już trochę lepiej, a w liceum całkiem inny poziom. Ludzie narzekają, że nauczyciele mają 18h miesięcznie przy tablicy i że im się pracować nie chce. Rozmawiałem z jednym nauczycielem i on mówił, że ma 3 okienka w tygodniu. To daje 12 godzin w miesiącu + 18h przy tablicy i już wychodzi 30h. Mówił, że wolałby pracować 40h w szkole. W tym czasie prowadziłby lekcje, a pozostały czas poświęcałby na poprawianie sprawdzianów, rozmowy z rodzicami, odpowiadanie na maile. Okazuje się jednak, że w szkole nie ma warunków do takiej pracy, ponieważ każdy nauczyciel powinien mieć własne biurko, najlepiej z komputerem (tak jak w każdej cywilizowanej firmie prywatnej), a nie ma na to miejsca. Pokój nauczycielski jest zdecydowanie za mały do takiej pracy. Mówił, że nie dość, że wracając z pracy do domu odciąłby się od niej całkowicie, to nie musiałby dźwigać stosu papierów do domu. 18h przy tablicy to zwykły mit, z powodów oszczędności przenosi się część pracy nauczycieli do ich własnych domów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P konto usunięte
+1 / 1

@blizzarder ja o tym wiem. Poruszyłam tylko kwestię tych ,,mądrzejszych" dzieci (nie chce nikomu ubliżyć, po prostu to że ktoś jest geniuszem w fizyce nie znaczy że ma 6 z polskiego). Z tymi stypendiami zależy,no bo w mojej szkole stypendium było od 5.0, a w innej są od 5.9. A ujednolicić całemu ,,plebsowi", jak to się wyraziłeś, poziom nauki, podczas gdy nauczyciele dalej są różni, nie będzie najłatwiejszym zadaniem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A afrobiker
+2 / 2

jestem za a nawet przeciw

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
-1 / 9

PiSowskich trolli uprzedzam że wg. OECD "Total Statutory Working Time" czyli "Całkowity statutowy czas pracy" nauczyciela wynosi w roku w Polsce 1808-1500 godzin w zależności od typu szkoły, co odpowiada średniej UE, i w przypadku wartości 1808 (szkoły podstawowe) odpowiada dokładnie normalnemu 40 godzinnemu tygodniowi pracy z Kodeksu Pracy
https://stats.oecd.org/Index.aspx?DataSetCode=EAG_WT_ORG

Za to że liczba godzin LEKCJI stanowi tylko połowę tego czasu (odpowiednio 22 w podstawówce i 18 w średniej), należy podziękować Ministerstwu Edukacji i Kuratoriom, za to że nakładają na nauczycieli kilkanaście innych obowiązków jak pisanie konspektów, raportów, ocen rocznych i h... wie czego jeszcze.

Dodam jednak że nie da się z 40 godzin pracy zrobić 40 godzin lekcji. Tzn. da się, ale będą beznadziejne. Pozdrawiam, korepetytor od 5 lat.
Chciałem być nauczycielem ale zrezygnowałem jak przeliczyłem zarobki i rzeczywisty czas pracy oraz poznałem wymagania do awansu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lilabender
0 / 6

Nauczycie pracują nie tylko, gdy prowadzą zajęcia. Przygotowanie to zajęciu, czy, np. przygotowanie eksperymentu/składników, materiału, dodatkowych zadań, testów, sprawdzenie testów. Od razu zastrzegam. Nie każdy nauczyciel to robi i nie codziennie, często materiały przechodzą na następny rok. Jednak niektórzy nauczyciele, którym zależy na uczniach starają się dopasowywać zadania do aktualnych potrzeb, część wyszukuje nowych, gdy tamtych jest za mało.
Nauczyciele z powołania (mój stary historyk zaczął wyszukiwać rapu opowiadającego o historii, aby przekzać choć odrobinę wiedzy tym, którzy jej nie chcieli) często organizują swój czas tak, aby przeprowadzić zajęcia dodatkowe lub indywidualne, gdy uczniowie mają czas.
Niestety tylko niewielka część pragnie utrwalić i pogłębić wiedzę, połączoną ze zrozumieniem(np. przedmioty ścisłe) swoich uczniów. Większy procent nauczyciele spędza, jak to się mówi wolny czas, bo po lekcjach, ale on nadala musi siedzieć w szkole, aby mieć ileś tam godzin wyrobionych (nie jestem pewna, co do użycia tego słowa), na sprawdzaniu różnego rodzaju testów.
Nauczyciel nawet w czasie wakacji musi określoną część czasu spędzić w szkole i z tego, co mi wiadomo jest conajmniej jedna rada.
Praca nauczyciela to nie tylko lekcje, ale i dodatkowe zajęcia z tego wynikające i darmowe wycieczki, chociaż ja jako uczeń ze swoją nieodpowiedzialną klasą nie miałam ochotę jechać gdzieś dalej,a nie byłam za nich odpowiedzialna.
Z drugiej strony znaczna część nauczycieli przychodzi na lekcję "omawia" lub po prostu każe omówić dany temat, zagadnienia, nauczyć się rozwiązywania zadań. Właśnie tacy Niepowinni otrzymać podwyżki. Oni wyłącznie udają, że pracują.
Podwyżki, jak najbardziej należą się nauczycielom, ale takim, którzy są, jak to się mówi: "nauczycielem z powołania", a nie zwykłym urzędasem.
Dodatkowo ograniczenie przedmitów typu muzyka, czy plastyka (sztuka). Rozumiem, że wypada znać podstawy z wielu dziedzin nauki, życia, lecz wiedza to z łatwością byłaby przekazana w jeden semestr, a nie przez trzy lata, czy rok po 2 godziny tygodniowo. Takich przedmiotów przeważnie uczą ci, którym nie wyszła kariera lub poradzili sobie w innych zawodach, przez co mało kiedy chcą oni kogoś uczyć

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sklozgos
0 / 6

Powiem tak od siebie. Gdyby nauczyciele wykonywali porzadnie swoja prace to spokojnie zarabiali by wiecej i nie musieli wyciagac rak po cudze. Ich zarobki zaleza od wielkosci naszej gospodarki. Nigdy nie beda zarabiac tyle co w bogatych krajach ue bo nikt w polsce tyle nie zarabia. Tu widac co tak naprawde wiedza te osoby. Nigdy nie bylo strajku za zmiana programow nauczania na lepsze. Pracuja w tym zawodzie to wiedza co jest dobre a co nie. Zawsze jak to sektorze panstwowym liczy sie tylko ich wlasny los. Ja proponuje strakj sektora prywatnego, ktory to wszystko utrzymuje. Przestac placic podatki do pluki nasze postulaty nie zostana zrealizowane. Niech nayczyciel pracuje faktycznie 8h jak kazdy. Tak aby mozna bylo ich z tej pracy rozliczyc. Skonczylo by sie rozszeniowe podejscie bardzo szybciutko

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zukosa
+1 / 5

Ciekawa koncepcja: strajkują nauczyciela a winny rząd. Kto wybrał termin strajku? Więc kto ponosi odpowiedzialność za to, że dzieje się to kosztem uczniów?
Jasne że nauczyciele zasługują na podwyżki, ale nie walczy się w ten sposób w tym zawodzie!
Niech nikt się potem nie dziwi, że nie szanuje się nauczycieli!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Stefanpaciaciak
+2 / 4

A wiecie że nauczyciel odpowiada karnie za dzieci pozostawione jego opiece? Ciekawe który mądrala by się na to zgodził za taką kasę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gimek017
-1 / 3

Pan Pawełek POwiedział co mu tam kazali a w sakiewce srebrniki radośnie brzęczą, oczywiście PO rządziło 8 lat na koniec pani minister edukacji powiedziała "15% podwyżek nie poprawią nauczania w Polsce" i taki Broniarz czy FZZ nie strajkowały. Nagle teraz się obudzili?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorgonek
-1 / 1

PO nie rozdawał wtedy pieniędzy na lewo i prawo (a to krowie, a to świni), koszt życia nie rósł w tak zastraszającym tempie. Weszła dobra zmiana i miało być lepiej, a po reformach i socjalnych programach typu Chomik+ nauczyciele zaczęli ledwo wiązać koniec z końcem. Natomiast patologia+ stała się bardziej roszczeniowa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Firewolf_Jess
-1 / 7

Dobra, ja jako córka nauczycieli i tegoroczna maturzystka oraz moja młodsza siostra, aktualnie w ósmej klasie, całkowicie popieramy strajk. Czemu? Bo mama zarabia psie pieniądze, a jest nauczycielem dyplomowanym z 20-letnim stażem pracy oraz skończonym kilkoma fakultetami, a emerytury to jej wyliczyli 1000 zł. Bo zawsze jak wraca do domu po tych, jak to ktoś gdzieś ujął, 4 godzinach pracy to jest wykończona, psychicznie i fizycznie. Przez poprzednią reformę edukacji musiała zmienić specjalizację, by zachować pracę (swoją drogą, przez reformę w tym roku do zwolnienia jest u nich 11 osób, a w przypadku gdyby przyjęto, że za podwyżkę zwiększy się im liczba godzin do zwolnienia będzie kolejnych 6), więc teraz pracując w edukacji wczesnoszkolnej musi te 4 godziny spędzać w sali, nie mając czasu zmienić podpaski podczas okresu. Dodatkowo podczas tego roku maksymalnie 3 razy zdarzyło jej się wyjść z pracy o tej godzinie o której powinna wyjść, bo ,,a tu jeszcze papierki uzupełnić'', ,,a tu następny nauczyciel się spóźnia", albo dowiaduje się, że ma zastępstwa przez następne trzy godziny. No i oczywiście, sama musi kupować i przygotowywać wiele rzeczy, bo tego się od niej wymaga. Albo zostawania po pracy, bo trzeba akademię, albo inne jasełka przygotować. Do tego rady pedagogiczne (3h gadania o niczym), zebrania z rodzicami, oraz obowiązkowe kursy, które się tak przygotowane, że nic nie wnoszą, trwają bardzo długo i są kompletnie bezwartościowe.
Jako uczennica 3 klasy liceum, trafiłam na może 2 nauczycieli, którzy moim zdaniem powinni już przejść na emeryturę. Reszta była super, albo chociaż akceptowalna. Bo jak nauczyciel ma mieć pasję i w ogóle jakiekolwiek chęci jak ciągle dostaje po dupie?
Strajków przed reformą nikt nie słuchał, więc teraz od razu jadą z grubej rury. Czemu? Bo chcą coś osiągnąć. Że ma być strajk było wiadomo od co najmniej miesiąca, a nasz kochany rząd zaczął rozmowy w tygodniu przed.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorgonek
+1 / 1

Wtedy też były strajki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konradko
0 / 2

Po co zamazałeś dane? To post publiczny. Nie chciałbym, by ktoś moje dane zamazał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Firewolf_Jess
0 / 4

@DarkDaro Strajkowali, w sensie były chyba dwa, czy trzy dość głośne protesty. Tylko rząd nie słuchał, ba wykorzystali protest by oczernić nauczycieli. Jak napisałam w ostatnim zdaniu strajków przed reformą nikt nie słuchał, a teraz społeczeństwo obudziło się z ręką w nocniku. Bo jak to? Nauczyciele strajkują? Przecież te lenie w ogóle nie pracują... Więc komu w takim razie ten strajk przeszkadza?
PS. Pisząc ,,reforma" miałam na myśli likwidację gimnazjów i ja również nie mam pojęcia do czego to potrzebne. Nauczycieli to męczy, samorządy męczy, uczniów męczy... Że o kasie, która na to poszła nie wspominając, a mogłaby być wykorzystana na, no nie wiem... Podwyżki?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konradm7
-1 / 1

Głos rozsądku? a gdzie inne grupy zawodowe, kozie spod ogona wypadły? W czym, nauczyciele są lepsi? ZNP zarejestrował sie już jako nowa partia polityczna czy dalej działa jako agentura PO? Bo jakoś jak przez 8 lat nauczyciele byli ruchani to nikt nie strajkował, a teraz w przededniu wyborôw zadyma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R roowek
-1 / 1

A ja już nie chcę dawać swoich ciężko zarobionych pieniędzy kolejnej strajkujacej grupie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nulka71
0 / 0

@roowek To dawaj je na 13 emeryturę, 500+ na każde dziecko, na wszelkiego rodzaju zasiłki dla patologii, na utrzymanie tuby propagandowej czyli TVP, na pasibrzucha z Torunia i na tych, którzy mówią, że zamknięcie na 6 lat za pedofilię księdza to prześladowanie chrześcijan. I na tego od atakujących samoloty drzew, a może pana od konfetti. I na te premie, które się należały. Tak wiem wpłacili je na Caritas, ale.. czy wiesz, że wszelkie wpłaty na Caritas można odpisać od podatku, po prostu poczekają na te premie kilka miesięcy dłużej :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2019 o 17:08

P pablo0022
0 / 0

30 procent to jest dużo muszę brać wolne w pracy bo nie mam co dzieckiem zrobić a jakość nauczania pozostawia wiele do życzenia bardzo wiele

Odpowiedz Komentuj obrazkiem