@vilakazi Jest też drugi rodzaj: Jest to celebryta, który, mając 500 czekoladek, pół da komuś, a potem przez dwa miesiące opowiada o tym po mediach, jaki to zachwycający i cudowny z niego filantrop.
Zwykle zbiórki charytatywne promowane przez celebrytów nie opierają się jednak na namawianiu biedniejszych do oddawania wszystkiego, co mają. Przy okazji nie dałbym sobie głowy uciąć, że aktywność wszystkich znanych i bogatych w pomaganiu potrzebującym sprowadza się do wrzucenia na fejsa/insta/snapa linku do takiej zbiórki, a potem wracają oni do kąpieli w pieniądzach, podczas gdy "biedota" się zrzuca. Wciąż chyba jednak spora część tych, która ma pieniądze, sama w tych zbiórkach uczestniczy. Nawet jeśli do zebrania jest 5 mln, a taka Rozenkowa czy Chodakowska dadzą marne (jak na swój majątek) 5 tysi, to i tak sporo. Biorąc pod uwagę, że pewnie nie jest to jedyna zbiórka, w której uczestniczą, a większość widzących takie akcje je oleje, lub da maksymalnie 20 zeta.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
25 kwietnia 2019 o 7:27
@1Juras Oczywiście byłoby idealnie, gdyby duże fundacje, które niejednokrotnie funkcjonują dzięki pracy tysięcy ludzi, nie zatrzymywałyby sobie ani grosza z zebranych sum (czyli żeby np. z twojej złotówki danej na jakąś zbiórkę do potrzebujących dotarła złotówka, a nie, przykładowo, 75 groszy). Problem polega jednak na tym, że w takim wypadku nie sądzę, żeby ktokolwiek był w stanie w całości poświęcić się działalności charytatywnej. Wolontariat to nie wszystko. Czym innym jest pójście po pracy w biurze (stanowiącej główne źródło dochodu) na godzinę czy dwie dziennie do jakiegoś ośrodka pomocy czy schroniska, a czym innym zarządzanie tym wszystkim (przy jednoczesnym bezpośrednim zaangażowaniu w pomoc). Trzeba mieć w sobie naprawdę dużo złej woli, żeby nie dostrzec ogromu pracy niezbędnego przy organizacji (a nie tylko promocji) zbiórki pieniędzy. Za taką pracę, jak za każdą inną, należy się wynagrodzenie. Skąd, jeśli nie z części składek, ma ona być pobierana?
@Eaunanisme Dobrze prawisz. Demotywator skierowałbym bardziej na niektórych duchownych. Podkreślę słowo „niektórych” bo nie lubię pakować wszystkich do jednego wora.
Idiotyczny demot. Proponuje samemu zorganizować jakąś akcję. Zobaczysz, że to nie jest tylko ogłoszenie jej na facebooku i chwalenie się na instagramie. Wymaga to naprawdę ogromnej roboty.
Dwa, to nie jest tak, że każą Ci oddawać wszystko na akcję. Najczęstsze wpłaty to kilka do kilkunastu złotych. Chyba że właśnie Ty zarabiasz 20 zł na miesiąc.
Trzy akcja nie ma namówić jednej osoby tylko setki albo tysiące osób do wpłaty.
Podsumowując, demot tworzony bez jakiejkolwiek wiedzy o świecie byle tylko wylać wiadro pomyj na celebrytów.
a mnie ostatnio zszkokowalo jak w teleturnieju te panienki wygraly 200+ tys i mialy oddac na organizacje charytatywna i nie oddaly ale nie to mnie zszokowalo a to ze sie okazalo ze pracownica fundacji odpowiedzialna za zbieranie funduszy miala z tego 35% prowizji! czyli 35% srodkow zebranych trafialo do kieszeni pracownika fundacji jako prowizja. ja mam to ciagle z tylu glowy i dobrze sie trzeba nad takimi akcjami zastanowic
Ta, Zakościelny i Wróblewska namawiają na pomoc psom, które grały z nimi w filmie. Fajnie, ale nie mogą sami pomóc? ile to kosztuje? A kasy mają jak lodu. Więc...
@maggdalena18 Załóżmy, że jestem podrzędnym aktorem i mam 15 milionów złotych, z czego milion planuję wydać na pomoc. W trakcie szukania czegoś odpowiedniego znajduję 10 zbiórek pieniędzy. Zamiast jednak podzielić posiadaną kwotę po równo, uznaję, że dam ten milion jednej fundacji, która wyjątkowo mnie poruszyła. Jednak z racji tego, że uważam pozostałe za tylko nieco mniej ważne, zamieszczam na swoim profilu w mediach społecznościowych odpowiednie ogłoszenia promujące pozostałe 9 zbiórek i namawiające moich fanów do ich wsparcia.
Moje pytanie brzmi: czy, wedle tego, co napisałaś, mam obowiązek wpłacać pieniądze również na te pozostałe 9 zbiórek, czy jednak uznasz, że mam prawo promować coś, na co nie dałem ani grosza, bo dałem na coś innego zdecydowanie więcej, niż będzie w stanie dać przeciętny Kowalski?
@maggdalena18 Nie bardzo rozumiem, dlaczego przez fakt, że lata temu aktorzy grali w filmie z jakimś zwierzęciem, nagle są oni bardziej odpowiedzialni za jego utrzymanie i koszty ewentualnego leczenia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 kwietnia 2019 o 13:22
@Eaunanisme Bardziej niż randomowi ludzie.
Lewandowska też nawoływała do pomocy swojej koleżance, chociaż sama ma tyle na koncie, że przeciętny człowiek nigdy tyle kasy na oczy nie zobaczy.
Fajnie, kiedy nagłaśniają jakieś akcje, ale czasami nie dziwię się ludziom, którzy komentują w taki sposób, jak tu w tym democie.
@maggdalena18 Cóż. Osobiście uważam, że posiadanie pieniędzy nie oznacza obowiązku łożenia na potrzebujących. Jest to w dobrym tonie, ale nie obowiązkowe. Można mieć różną wrażliwość. Pewnie gdybym miał dużo kasy, to bym pomagał w takim zakresie, w jakim byłoby to tylko możliwe. Nie wydaje mi się jednak rozsądne, żeby wszystkich mierzyć jedną miarą.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 kwietnia 2019 o 2:38
@Eaunanisme Zgadzam się. Tylko uważam, że Zakościelny czy Wróblewska mają dość kasy, żeby zapłacić za leczenie tych psów. Bez przesady, to nie są dziesiątki tysięcy, żeby zwoływać ludzi.
@maggdalena18 Ale ja wciąż nie rozumiem, dlaczego ktoś MUSI ze swojej własnej kieszeni wyłożyć kilka stów na opiekę nad zwierzętami, których nie jest właścicielem, tylko dlatego, że lata temu grał z nimi w filmie i go na to stać! W tym konkretnym przypadku, moim zdaniem, oboje zasługują na uznanie tylko za to, że poświęcili kilka minut swojego życia na stworzenie postów w mediach społecznościowych na ten temat. Bo równie dobrze mogliby mieć to gdzieś, a Ty nie miałabyś okazji oburzyć się, że namawiają, zamiast od razu wyłożyć całą sumę na pomoc.
To nie jest sytuacja, że np. matka Zakościelnego ma (tfu tfu tfu) raka, a on, zamiast zapłacić za jej leczenie z własnej kieszeni, namawia ludzi do wpłat, podczas gdy go na to stać. W takim przypadku faktycznie byłoby to słabe. W podanym przez Ciebie, mimo sporego wysiłku z mojej strony, nie widzę nic niewłaściwego.
@Eaunanisme Nie muszą, ale dla mnie logiczniejsze by było wyłożenie tego np. tysiąca niż nawoływanie do tego ludzi. Najpierw pomagam sama, a dopiero potem proszę innych. O to chodzi. Mogliby to załatwić sami.
@maggdalena18 A może pomogli? Czemu zakładasz, że nie dali na te psy ani złotówki? Może cała konieczna do zebrania suma to było 60 tysięcy (nie wiem, co by mogło tyle kosztować, ale np. za jakieś leki z zagranicy i operację z wykorzystanie komórek macierzystych i drogiego, ultranowoczesnego sprzętu) i oni już dali np. połowę. Czy przy okazji zamieszczania takiego ogłoszenia powinni również pokazać skan potwierdzenia dokonania przelewu, żeby ludzie dali im spokój i nie krzyczeli "zapłać całość - stać cię!"?
Pomijam już fakt, że część osób, do których trafiła wiadomość o tej zbiórce, mogła poczuć się lepiej, tylko dzięki temu, że mogli wpłacić 5 złotych dla kogoś potrzebującego.
@maggdalena18 Ta dyskusja jest beznadziejna. Wyszłaś z gotową tezą, że "mają, a nie pomagają". Być może tak jest. Być może szkoda im 10 złotych na pomoc. A być może dali na pomoc więcej, niż Ty, ja i połowa ludzi piszących komentarze pod tym obrazkiem zarobi przez całe życie. Najważniejsze jednak, że jak nie będą wiedzieli, co zrobić z pieniędzmi, to zawsze znajdzie się ktoś, kto im powie, na co i w jakiej ilości je wydawać. Brak słów. Życzę miłego wieczoru i słonecznej majówki.
Jeśli celebryta nakłoni wiele osób do podzielenia się czekoladkami to uzbiera się wielka góra czekolady. Sam ze swojej kieszeni nie dałby rady tyle wyłożyć.
Po drugie nikt nie oczekuje że dobroczyńcy, czy to mali czy duzi, oddadzą wszystko co mają. Nawet małe kwoty złożą się na duży szmal jeśli włączy się wiele osób. I taki celebryta może uruchomić takie pospolite ruszenie, ktoś nieznany nie da rady.
Po trzecie czekolady nie przechowuje się w lodówce.
@auto1 racja z jednym ale... Gdy piłkarz odda 1 % albo i mniej swoich dochodu, wszyscy pieją z zachwytu jaki on jest dobry, hojny i pomocny. Gdy zwykły Kowalski chce kogoś wspomóc zazwyczaj daje więcej niż ten 1% dochodu, jednak nikt jemu nie kadzi, że dał te marne parę złoty.
nie do konca,
przewaznie wygladaja one tak, celebryta ma 500 tabliczek czekolady, i namowi swoich 50 znajomych zeby oddali po 10 tabliczek oraz swoich 500 fanow zeby oddali po jednej tabliczce
i w rezultacie uzbiera sie 1000 tabliczek czyli 2x tyle ile celebryta by mial gdyby oddal wszystko
A ja nie lubię dawać komukolwiek czegokolwiek za darmo. To rozleniwia i uczy roszczeniowości. Był taki kawał, że facet codziennie dawał żebrakowi 10 zł. A pewnego dnia daje mu 5. Panie co tak mało?! A wie Pan, syna na studia posłałem, dom wyremontowałem... psa ze schroniska przygarnąłem... Żebrak na to: wszystko fajnie, ale czemu na mój koszt?! Ja jestem za tym, żeby dać człowiekowi szansę zapracować na majątek. Nie mówię tu o np. kimś bez nóg czy rąk. Niech człowiek ma możliwość dorobienia się. A nie jak w naszym państwie że zapi*rdalasz i ledwo starczy. Nie dam Ci 20 zł. Skosisz mi trawnik to dostaniesz! Proste.
@Jeremi978 Generalnie dobrze piszesz, tylko nie o tym jest demot. Zbiórki najczęściej powstają na leczenie chorych osób, najczęściej dzieci i potrzebny jest np. milion złotych. Policz ile razy by ktoś musiał kosić trawnik by uzbierać na leczenie swojego dziecka, niewykonane.
było by głupota bogatego ,żeby oddał swoje wszystkie czekoladki dla biednych,bo za chwilę trzeba było by zbierać dla niego,prawda jest ,że pieniądz robi pieniądz i nie żądajmy od bogatych ,żeby oddali swoje bogactwo dla innych , owszem miło jak pomogą nawet bardzo miło,ale pomaganie to jest sprawa indywidualna każdego i każdej z nas ,macie ochotę pomagać super ,nie macie ochoty no cóż trudno i bogaty ma prawo do tego samego
Jeśli nie chcesz, nie pomagaj. Ale nie krytykuj, jeśli sam tego nigdy nie robisz.
Z drugiej strony jasne, że pomagać trzeba z rozwagą, bo niektóre formy pomocy przynoszą odwrotne do zamierzonych skutki. Poza tym pomoc to nie zawsze muszą być pieniądze. :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 kwietnia 2019 o 23:27
Przede wszystkim też trzeba pamiętać że to nie "celebryta", czy jakiś tam Owsiak, uzbierał te kwotę. Uzbierali to wszyscy wpłacający, to ich wspólne osiągnięcie.
@vilakazi Jest też drugi rodzaj: Jest to celebryta, który, mając 500 czekoladek, pół da komuś, a potem przez dwa miesiące opowiada o tym po mediach, jaki to zachwycający i cudowny z niego filantrop.
@Fragglesik No i super. Opowiadanie w mediach generalnie nikomu nie szkodzi, a oddanie czekoladek pomogło innym.
A oddałeś swoje 50? Tak pytam, bo tak właśnie działają bogaci ludzie, w tym i niektórzy celebryci.
Zwykle zbiórki charytatywne promowane przez celebrytów nie opierają się jednak na namawianiu biedniejszych do oddawania wszystkiego, co mają. Przy okazji nie dałbym sobie głowy uciąć, że aktywność wszystkich znanych i bogatych w pomaganiu potrzebującym sprowadza się do wrzucenia na fejsa/insta/snapa linku do takiej zbiórki, a potem wracają oni do kąpieli w pieniądzach, podczas gdy "biedota" się zrzuca. Wciąż chyba jednak spora część tych, która ma pieniądze, sama w tych zbiórkach uczestniczy. Nawet jeśli do zebrania jest 5 mln, a taka Rozenkowa czy Chodakowska dadzą marne (jak na swój majątek) 5 tysi, to i tak sporo. Biorąc pod uwagę, że pewnie nie jest to jedyna zbiórka, w której uczestniczą, a większość widzących takie akcje je oleje, lub da maksymalnie 20 zeta.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2019 o 7:27
@Eaunanisme Powiedz to Owsiakowi. On sam zbiera na... siebie.
@1Juras W jaki to sposob Owsiak zbiera sam na siebie? Swoja wypowiedza szerzysz oszczerstwa bez poparcia w faktach.
@1Juras Oczywiście byłoby idealnie, gdyby duże fundacje, które niejednokrotnie funkcjonują dzięki pracy tysięcy ludzi, nie zatrzymywałyby sobie ani grosza z zebranych sum (czyli żeby np. z twojej złotówki danej na jakąś zbiórkę do potrzebujących dotarła złotówka, a nie, przykładowo, 75 groszy). Problem polega jednak na tym, że w takim wypadku nie sądzę, żeby ktokolwiek był w stanie w całości poświęcić się działalności charytatywnej. Wolontariat to nie wszystko. Czym innym jest pójście po pracy w biurze (stanowiącej główne źródło dochodu) na godzinę czy dwie dziennie do jakiegoś ośrodka pomocy czy schroniska, a czym innym zarządzanie tym wszystkim (przy jednoczesnym bezpośrednim zaangażowaniu w pomoc). Trzeba mieć w sobie naprawdę dużo złej woli, żeby nie dostrzec ogromu pracy niezbędnego przy organizacji (a nie tylko promocji) zbiórki pieniędzy. Za taką pracę, jak za każdą inną, należy się wynagrodzenie. Skąd, jeśli nie z części składek, ma ona być pobierana?
@Eaunanisme Dobrze prawisz. Demotywator skierowałbym bardziej na niektórych duchownych. Podkreślę słowo „niektórych” bo nie lubię pakować wszystkich do jednego wora.
Idiotyczny demot. Proponuje samemu zorganizować jakąś akcję. Zobaczysz, że to nie jest tylko ogłoszenie jej na facebooku i chwalenie się na instagramie. Wymaga to naprawdę ogromnej roboty.
Dwa, to nie jest tak, że każą Ci oddawać wszystko na akcję. Najczęstsze wpłaty to kilka do kilkunastu złotych. Chyba że właśnie Ty zarabiasz 20 zł na miesiąc.
Trzy akcja nie ma namówić jednej osoby tylko setki albo tysiące osób do wpłaty.
Podsumowując, demot tworzony bez jakiejkolwiek wiedzy o świecie byle tylko wylać wiadro pomyj na celebrytów.
a mnie ostatnio zszkokowalo jak w teleturnieju te panienki wygraly 200+ tys i mialy oddac na organizacje charytatywna i nie oddaly ale nie to mnie zszokowalo a to ze sie okazalo ze pracownica fundacji odpowiedzialna za zbieranie funduszy miala z tego 35% prowizji! czyli 35% srodkow zebranych trafialo do kieszeni pracownika fundacji jako prowizja. ja mam to ciagle z tylu glowy i dobrze sie trzeba nad takimi akcjami zastanowic
Ta, Zakościelny i Wróblewska namawiają na pomoc psom, które grały z nimi w filmie. Fajnie, ale nie mogą sami pomóc? ile to kosztuje? A kasy mają jak lodu. Więc...
@maggdalena18 Załóżmy, że jestem podrzędnym aktorem i mam 15 milionów złotych, z czego milion planuję wydać na pomoc. W trakcie szukania czegoś odpowiedniego znajduję 10 zbiórek pieniędzy. Zamiast jednak podzielić posiadaną kwotę po równo, uznaję, że dam ten milion jednej fundacji, która wyjątkowo mnie poruszyła. Jednak z racji tego, że uważam pozostałe za tylko nieco mniej ważne, zamieszczam na swoim profilu w mediach społecznościowych odpowiednie ogłoszenia promujące pozostałe 9 zbiórek i namawiające moich fanów do ich wsparcia.
Moje pytanie brzmi: czy, wedle tego, co napisałaś, mam obowiązek wpłacać pieniądze również na te pozostałe 9 zbiórek, czy jednak uznasz, że mam prawo promować coś, na co nie dałem ani grosza, bo dałem na coś innego zdecydowanie więcej, niż będzie w stanie dać przeciętny Kowalski?
@Eaunanisme Ogólnie spoko, zgadzam się, ale to są "ich" psy. Rozumiesz różnicę? Nie jakieś nieznajome i to stanowi różnicę.
@maggdalena18 Nie bardzo rozumiem, dlaczego przez fakt, że lata temu aktorzy grali w filmie z jakimś zwierzęciem, nagle są oni bardziej odpowiedzialni za jego utrzymanie i koszty ewentualnego leczenia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2019 o 13:22
@Eaunanisme Bardziej niż randomowi ludzie.
Lewandowska też nawoływała do pomocy swojej koleżance, chociaż sama ma tyle na koncie, że przeciętny człowiek nigdy tyle kasy na oczy nie zobaczy.
Fajnie, kiedy nagłaśniają jakieś akcje, ale czasami nie dziwię się ludziom, którzy komentują w taki sposób, jak tu w tym democie.
@maggdalena18 Cóż. Osobiście uważam, że posiadanie pieniędzy nie oznacza obowiązku łożenia na potrzebujących. Jest to w dobrym tonie, ale nie obowiązkowe. Można mieć różną wrażliwość. Pewnie gdybym miał dużo kasy, to bym pomagał w takim zakresie, w jakim byłoby to tylko możliwe. Nie wydaje mi się jednak rozsądne, żeby wszystkich mierzyć jedną miarą.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2019 o 2:38
@Eaunanisme Zgadzam się. Tylko uważam, że Zakościelny czy Wróblewska mają dość kasy, żeby zapłacić za leczenie tych psów. Bez przesady, to nie są dziesiątki tysięcy, żeby zwoływać ludzi.
@maggdalena18 Ale ja wciąż nie rozumiem, dlaczego ktoś MUSI ze swojej własnej kieszeni wyłożyć kilka stów na opiekę nad zwierzętami, których nie jest właścicielem, tylko dlatego, że lata temu grał z nimi w filmie i go na to stać! W tym konkretnym przypadku, moim zdaniem, oboje zasługują na uznanie tylko za to, że poświęcili kilka minut swojego życia na stworzenie postów w mediach społecznościowych na ten temat. Bo równie dobrze mogliby mieć to gdzieś, a Ty nie miałabyś okazji oburzyć się, że namawiają, zamiast od razu wyłożyć całą sumę na pomoc.
To nie jest sytuacja, że np. matka Zakościelnego ma (tfu tfu tfu) raka, a on, zamiast zapłacić za jej leczenie z własnej kieszeni, namawia ludzi do wpłat, podczas gdy go na to stać. W takim przypadku faktycznie byłoby to słabe. W podanym przez Ciebie, mimo sporego wysiłku z mojej strony, nie widzę nic niewłaściwego.
@Eaunanisme Nie muszą, ale dla mnie logiczniejsze by było wyłożenie tego np. tysiąca niż nawoływanie do tego ludzi. Najpierw pomagam sama, a dopiero potem proszę innych. O to chodzi. Mogliby to załatwić sami.
@maggdalena18 A może pomogli? Czemu zakładasz, że nie dali na te psy ani złotówki? Może cała konieczna do zebrania suma to było 60 tysięcy (nie wiem, co by mogło tyle kosztować, ale np. za jakieś leki z zagranicy i operację z wykorzystanie komórek macierzystych i drogiego, ultranowoczesnego sprzętu) i oni już dali np. połowę. Czy przy okazji zamieszczania takiego ogłoszenia powinni również pokazać skan potwierdzenia dokonania przelewu, żeby ludzie dali im spokój i nie krzyczeli "zapłać całość - stać cię!"?
Pomijam już fakt, że część osób, do których trafiła wiadomość o tej zbiórce, mogła poczuć się lepiej, tylko dzięki temu, że mogli wpłacić 5 złotych dla kogoś potrzebującego.
@Eaunanisme Ta, na pewno 60 tys.
To mogą wpłacić na inne.
@maggdalena18 Ta dyskusja jest beznadziejna. Wyszłaś z gotową tezą, że "mają, a nie pomagają". Być może tak jest. Być może szkoda im 10 złotych na pomoc. A być może dali na pomoc więcej, niż Ty, ja i połowa ludzi piszących komentarze pod tym obrazkiem zarobi przez całe życie. Najważniejsze jednak, że jak nie będą wiedzieli, co zrobić z pieniędzmi, to zawsze znajdzie się ktoś, kto im powie, na co i w jakiej ilości je wydawać. Brak słów. Życzę miłego wieczoru i słonecznej majówki.
każdy da trochę i uzbiera się duża suma Na tym to polega, aby jak najwięcej ludzi wzięło w tym udział.
Jeśli celebryta nakłoni wiele osób do podzielenia się czekoladkami to uzbiera się wielka góra czekolady. Sam ze swojej kieszeni nie dałby rady tyle wyłożyć.
Po drugie nikt nie oczekuje że dobroczyńcy, czy to mali czy duzi, oddadzą wszystko co mają. Nawet małe kwoty złożą się na duży szmal jeśli włączy się wiele osób. I taki celebryta może uruchomić takie pospolite ruszenie, ktoś nieznany nie da rady.
Po trzecie czekolady nie przechowuje się w lodówce.
Jeżeli piłkarz który ma 500 czekoladek da 5 na pomoc oraz namówi tysiąc tych co mają 10 żeby dali 1 to już jest sukces
@auto1 racja z jednym ale... Gdy piłkarz odda 1 % albo i mniej swoich dochodu, wszyscy pieją z zachwytu jaki on jest dobry, hojny i pomocny. Gdy zwykły Kowalski chce kogoś wspomóc zazwyczaj daje więcej niż ten 1% dochodu, jednak nikt jemu nie kadzi, że dał te marne parę złoty.
nie do konca,
przewaznie wygladaja one tak, celebryta ma 500 tabliczek czekolady, i namowi swoich 50 znajomych zeby oddali po 10 tabliczek oraz swoich 500 fanow zeby oddali po jednej tabliczce
i w rezultacie uzbiera sie 1000 tabliczek czyli 2x tyle ile celebryta by mial gdyby oddal wszystko
A ja nie lubię dawać komukolwiek czegokolwiek za darmo. To rozleniwia i uczy roszczeniowości. Był taki kawał, że facet codziennie dawał żebrakowi 10 zł. A pewnego dnia daje mu 5. Panie co tak mało?! A wie Pan, syna na studia posłałem, dom wyremontowałem... psa ze schroniska przygarnąłem... Żebrak na to: wszystko fajnie, ale czemu na mój koszt?! Ja jestem za tym, żeby dać człowiekowi szansę zapracować na majątek. Nie mówię tu o np. kimś bez nóg czy rąk. Niech człowiek ma możliwość dorobienia się. A nie jak w naszym państwie że zapi*rdalasz i ledwo starczy. Nie dam Ci 20 zł. Skosisz mi trawnik to dostaniesz! Proste.
@Jeremi978 Generalnie dobrze piszesz, tylko nie o tym jest demot. Zbiórki najczęściej powstają na leczenie chorych osób, najczęściej dzieci i potrzebny jest np. milion złotych. Policz ile razy by ktoś musiał kosić trawnik by uzbierać na leczenie swojego dziecka, niewykonane.
było by głupota bogatego ,żeby oddał swoje wszystkie czekoladki dla biednych,bo za chwilę trzeba było by zbierać dla niego,prawda jest ,że pieniądz robi pieniądz i nie żądajmy od bogatych ,żeby oddali swoje bogactwo dla innych , owszem miło jak pomogą nawet bardzo miło,ale pomaganie to jest sprawa indywidualna każdego i każdej z nas ,macie ochotę pomagać super ,nie macie ochoty no cóż trudno i bogaty ma prawo do tego samego
Jeśli nie chcesz, nie pomagaj. Ale nie krytykuj, jeśli sam tego nigdy nie robisz.
Z drugiej strony jasne, że pomagać trzeba z rozwagą, bo niektóre formy pomocy przynoszą odwrotne do zamierzonych skutki. Poza tym pomoc to nie zawsze muszą być pieniądze. :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2019 o 23:27
Smutne że jest tyle ograniczonych osób które nie rozumieją podstawowego błędu logicznego w tym democie. Później się dziwić że 500+ robi furorę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2019 o 23:55
Przede wszystkim też trzeba pamiętać że to nie "celebryta", czy jakiś tam Owsiak, uzbierał te kwotę. Uzbierali to wszyscy wpłacający, to ich wspólne osiągnięcie.