Fake
Nauczycielka powinna wiedzieć ,że w gimnazjum nie ma olimpiad przedmiotowych, tylko konkursy kuratoryjne. Olimpiady są w liceum. Czasem wyjatkowo zdarza się, że gimnazjalista bierze udział w olimpiadzie. ale chyba tylko jedna osoba będac w gimnazjum była finalistą olimpiady kilka lat temu.Nie pamietam czy z chemii czy matematyki.
Nie wiem czy coś się zmieniło ale w 2009 były normalnie w gimnazjach olimpiady, jak się było laureatem to miałeś max punktów przy przyjęciu do liceum. Wiem bo sam byłem laureatem z informatyki i finalista z matmy
@likkaq Fake po raz drugi... Serio gimnazjaliści na poważnie rozmawiają o planach na przyszłość? Serio? W moim roczniku w gimnazjach praktycznie nikt na poważnie nie myślał o przyszłości, max 1 osoba na klasę może i miała jakieś plany na przyszłość, a reszta miała totalnie w czterech literach przyszłość, obecnie natomiast patrzę na absolwentów szkół wyższych i nawet oni nie mają zielonego pojęcia co zrobić ze sobą w życiu, aż tu ktoś wyskakuje, że gimnazjaliści prowadzą poważne rozmowy na temat swojej przyszłości.
Weź człowieku z pasją opowiadaj o tych samych chemicznych reakcjach w trzeciej klasie pod rząd, przez ileś lat, gdzie ktoś je kanapkę, ktoś łazi po klasie, ktoś musiał wyjść do kibla, ktoś rozmawia, śmieje się, przeszkadza.
jak nauczyciel opowiada z pasja I tak tez naucza, to nikt nie je kanapki, nie wychodzi do kibla, nie gada I nie przeszkadza, bo raz, ze nie ma na to czasu, dwa, ze taki nauczyciel ma szacunek u uczniow, a trzy pasja pozostaje na cale zycie, poszedl do zqwodu jaklo pasjonat, nie grozi mu wiec zniechecienie I brawura
Śmierdzi fejkiem na odległość, ale gdyby nawet była to prawda, to świadczy jedynie o tym jak kiepscy są obecnie nauczyciele, skoro młodzi ludzie z gimnazjum mieliby uważać ten zawód za ostateczność. Faktem jest, że miernoty pchały się zawsze do uczenia innych - pewnie da się to uzasadnić psychologicznie.
Fake
Nauczycielka powinna wiedzieć ,że w gimnazjum nie ma olimpiad przedmiotowych, tylko konkursy kuratoryjne. Olimpiady są w liceum. Czasem wyjatkowo zdarza się, że gimnazjalista bierze udział w olimpiadzie. ale chyba tylko jedna osoba będac w gimnazjum była finalistą olimpiady kilka lat temu.Nie pamietam czy z chemii czy matematyki.
Nie wiem czy coś się zmieniło ale w 2009 były normalnie w gimnazjach olimpiady, jak się było laureatem to miałeś max punktów przy przyjęciu do liceum. Wiem bo sam byłem laureatem z informatyki i finalista z matmy
@likkaq Fake po raz drugi... Serio gimnazjaliści na poważnie rozmawiają o planach na przyszłość? Serio? W moim roczniku w gimnazjach praktycznie nikt na poważnie nie myślał o przyszłości, max 1 osoba na klasę może i miała jakieś plany na przyszłość, a reszta miała totalnie w czterech literach przyszłość, obecnie natomiast patrzę na absolwentów szkół wyższych i nawet oni nie mają zielonego pojęcia co zrobić ze sobą w życiu, aż tu ktoś wyskakuje, że gimnazjaliści prowadzą poważne rozmowy na temat swojej przyszłości.
@johnyrabarbarowiec Dziękujemy za niewnoszący nic dowód alegoryczny.
@Kripszt mam nadzieję, że dyplomy zachowałeś na pamiatkę, wiec wyciągnij i przeczytaj co tam jest napisane
@likkaq sam jesteś fejk. Na pewno jest z matmy OMG.
@likkaq dyplomy mam cholera wie gdzie w domu rodzinnym to nie znajde, chcesz mi powiedziec ze tyle lat zylem w klamstwie? :O
Weź człowieku z pasją opowiadaj o tych samych chemicznych reakcjach w trzeciej klasie pod rząd, przez ileś lat, gdzie ktoś je kanapkę, ktoś łazi po klasie, ktoś musiał wyjść do kibla, ktoś rozmawia, śmieje się, przeszkadza.
jak nauczyciel opowiada z pasja I tak tez naucza, to nikt nie je kanapki, nie wychodzi do kibla, nie gada I nie przeszkadza, bo raz, ze nie ma na to czasu, dwa, ze taki nauczyciel ma szacunek u uczniow, a trzy pasja pozostaje na cale zycie, poszedl do zqwodu jaklo pasjonat, nie grozi mu wiec zniechecienie I brawura
ja bym chcial kiedys RAZ zobaczyc jakis odnosnik do oryginalnego tekstu takich ckliwych listow I wyznan
Śmierdzi fejkiem na odległość, ale gdyby nawet była to prawda, to świadczy jedynie o tym jak kiepscy są obecnie nauczyciele, skoro młodzi ludzie z gimnazjum mieliby uważać ten zawód za ostateczność. Faktem jest, że miernoty pchały się zawsze do uczenia innych - pewnie da się to uzasadnić psychologicznie.
Ktoś to przeczytał?