Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar agnieszkax
+8 / 8

Ludzie podejrzliwi do absurdu - bo i rynek daje powody.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+5 / 5

@agnieszkax Niby tak, ale jak kupujesz auto za mniej niż 2tys zł, to wiadomo że nie będzie w super stanie. Oczywiście warto sprawdzić czy to auto jest wgl zdatne do jazdy, czy zaraz nie odleci koło w siną dal itp. Ale nie ma co się oszukiwać. Wiadomo że te auta są mega przetłuczone XD.

Kiedyś sprzedawałem motocykl Yamahy YBR 125. 30tys przebiegu, licznika nie cofałem. Motorek praktycznie żyleta. Ale miał pęknięty błotnik i zdechły akumulator. Ileż to januszy go oglądało i wybrzydzało, że za 2tys to by wzięli (chciałem 3,5 tys). Przyjechał jeden facet z (chyba) Mikołajek, tylko podpiął swój akumulator (pewnie się bał czy rozrusznik działa XD), przejechał się i od ręki wziął za 3300 i jeszcze szczęśliwy :D .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trepan
+2 / 4

@agnieszkax sami sobie zepsuliśmy rynek. Nie spotkałem ani jednego uczciwego handlarza. Myślisz, że to biadolenie ile on do auta dopłaca (bo mu się tego jednego nie udaje opchnąć i bidulek w koszty popada) ma coś wspólnego z prawdą? Najprostsze sztuczki to zmiana akumulatora w tanim aucie na byle jaki (jeśli ma dobry to ten ląduje w droższym pojeździe), można też wymienić koła jak pasują i wszystko co nie jest dla konkretnego modelu przypisane. Ukrywanie przeszłości, kręcenie liczników, sprzedawanie składaków lepionych z dwóch. Mamy masę grzechów motoryzacji. Klient chce za tysiąc kupić auto z salonu, z kolei ceny dobrych aut przez galopującą inflację są kosmiczne. Ostatnio mi się zamarzyło auto z salonu i dostałem czkawki, poza samochodami miejskimi tylko jedna oferta sensowna poniżej 50000zł. Zwykły hatchback popularnej marki z najbiedniejszym wyposażeniem cenią na ponad 70000zł. Jakbym miał wydać taką kasę to wolę włożyć w jedno z obecnie posiadanych autek i miałbym stary, dobry wóz sportowy. Wystarczyłoby na wymianę zawieszenia, hamulców, tapicerki, zakucie i uturbienie silnika (który goły ma kilkaset koni), przelakierowanie go i zrobienie konmserwacji na kilka(naście) lat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Klebern
0 / 0

@Trepan

Nowy samochód z salonu i gotówka? Panie, to trzeba troszkę spać na forsie. Dla zwykłego zjadacza chleba, który troszkę lepiej zarabia ni z inni, ale bez szaleństw, to tylko leasing konsumencki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
0 / 0

@agnieszkax cze cze czekaj... Kupujesz złom za mniej niż 2000 i oczekujesz, że to złomem nie będzie? Ja rozumiem być czepialskim przy aucie nie wiem, za 10 tys, ale nie za 1000 czy 2000 gdzie z założenia takie auto ma wiele przejechane, lakier do doopy, rdza i inne problemy. Osobiście jak sprzedaję samochody to już się nie godzę na oględziny rodzinne, jeden chłop, ewentualnie z kimś kto podwozi, jedziemy na stację diagnostyczną i decyduje czy bierze czy nie bo dla Januszy szkoda mi czasu, a diagnosta 100 PLN i powie Ci wszystko, tak też samochody kupuję, jadę po prostu do diagnosty i słucham o historii samochodu od specjalisty a nie Janusza i jego szwagrów. Nawet w moim obecnym aucie za 20 tys PLN znalazła się szpachla w jednym miejscu ale brałem bo i tak dobre auto jak na takie pieniądze, a jakbym miał brać auto za 1000 PLN to bym po prostu sprawdził czy jeździ i tyle, czego oczekiwać więcej po takim aucie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
+2 / 2

Na OLX to jest norma.
Tam nie ma normalnych klientów.
Typowe teksty: "za wiele oddasz" , " na co siem wymienisz" "za ile spszedasz", "dam puł ceny" ....
Na głowę biją Grażyny sprzedające odzież: "Keep away from fire" :)))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2019 o 22:01

avatar Trucker_87
-1 / 1

Masakra, skrwesyn kupuje samochód który jest na chodzie w cenie złomu i jeszcze kręci nosem. Jak się nie podoba to przecież można udać się do salonu. Jak wygląda kilkunastoletnie auto, normalnie użytkowane, nie jakoś specjalnie i wybitnie zniszczone, parkowane pod chmurką i mające oryginalny przebieg w granicach 400kkm? No krwa, wygląda jak wygląda, jest po prostu wyjeżdżone ale tyle również kosztuje. W samochodzie do 2k zł nie ma strachu, jak coś się urwie to na złom i bierzesz następnego sztrucla. Gdybym osobiście posiadał samochód warty do 2k zł i chciał się go pozbyć to pewnie poszedł by na olx, ale tylko jeden, jedyny raz, gdyby ktoś przyszedł oglądać z miernikiem lakieru to bym go pogonił kijem a samochód powędrował by na złom, ale to w trybie natychmiastowym!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T thegajer
+1 / 1

Ja tak zrobiłem poprostu nie wytrzymałem . Wie pan lakier podrapany , olej trzeba zmienić itp cena 1700 zł za meganke noszkurła . Byłem gotów spuścić do 1400 pln ale tak marudził że nie wytrzymałem , nie mam nerwów do debili .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bloodonice
+1 / 1

Niedawno sprzedawałem motocykl i to w naprawdę świetnym stanie. Najpierw przyjechało 3 gości z moich okolic, wielkich znawców motoryzacji. Zaczęli się czepiać wszystkiego co możliwe, aż do granic absurdu i narzekać, na koniec wsiedli do samochodu i odjechali. Jakiś czas później, przyjechało 2 gości ze Śląska i to handlarzy. Kupili motocykl za niewiele niższą cenę, niż ta, za którą był wystawiony i pojechali zadowoleni z zakupu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2019 o 17:24

A art16v
0 / 0

ja miałem lepszą sytuację niż wszyscy sprzedający . chciałem kupić golfa anglika okazało się że od januszy golf był z 3700 cena grała potrzebny mi był silnik ok reszta ujdzie przychodzi ojciec sprzedającego i mówi że ostatnio do golfa tankował i kto mu odda 100 zł myślałem że to żart więc powiedziałem żeby se wypompowali przynieśli pompkę która się spaliła więc padło hasło albo dołożę 100 albo nie mamy o czym gadać pozdrawiam Bytom

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A assam91
0 / 0

sprzedawałem vectre c 3.0 w klekocie nalatane 300 tyś przy 250 robiłem remont silnika, sprzedawałem tylko przez szkodę całkowitą za 7 tyś co w tamtych czasach było nawet nie połową wartości rynkowej. Najlepsze są pytania czemu przebieg taki duży, sam zrobiłem tym autem 200tyś. teraz będę sprzedawał swojego w163 i już czuję jaki będzie cyrk.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kartonowy
0 / 0

ja sprzedaje seicento za 1000zł. Pierwszy właściciel od nowości, 19 lat. Jeździ, skręca i hamuje. Cudów nie ma. Przyjechali oglądali. Z ich rozmowy to chyba by chcieli włożyć w to auto z 2k zł. Chyba oddam na złom, przynajmniej sam się okrednę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem