@FenrirIbnLaAhad: A pewnie, pewnie... Myślę, że w trosce o środowisko kontrolowana mogłaby być też częstotliwość użycia spłuczki w gospodarstwach domowych - poprzez założenie specjalnych mierników tylko od tego, czy coś. Poza tym ponoć czerwone mięso jest mniej zdrowe, więc można byłoby wprowadzić na nie kartki. Właściwie to, czy ktoś zakłada długie czy krótkie gacie też mogłoby być kontrolowane: jakieś odległe "skutki społeczne" tego, w jakich temperaturach znajdują się genitalia większości społeczeństwa, pewnie istnieją.
Ale głupoty.
1. Temperatura otoczenia to 32 st... jakim cudem w cieniu pod drzewem nagle jest niższa temperatura niż zmierzona w środowisku osłoniętym od słońca? Idź sobie na pustynię posadź drzewo i siedź pod nim skoro temperaturę obniża.
2. Jakieś źródła co do dobowej wydajnosći i rodzajów filtrowanych gazów toksycznych? Co się z odfiltrownymi gazami dzieje (poza CO2 bo to, to wiem)?
Z tego co wiem drzewo w wyniku fotosyntezy pochłania CO2, produkując tlen... ale nie są to ilości jakoś znaczące, do tego w nocy działa praktycznie odwrotny mechanizm.
3. Blokowac liściami to sobie może, ale jak kropi, a nie jak jest ulewa. Widziałeś piwnicę domu z wilgotnymi ścianami? Ja widziałem, nic dobrego, tym bardziej, że grzyby i pleśnie rosną, które mogą być toksyczne. Wolę więc mniejszą pojemność wodną gleby i dobre odwodnienie terenu.
@VipeRsan to po co Ci piwnica? Jeżeli nie jest to jakiś schron atomowy czy też przeciwko tornadu czy innym katastrofą, to możesz wcale jej nie posiadać i też da się żyć
@VipeRsan .
1. Nie potrzeba cudu, wystarczy elementarna fizyka. Podpowiedź: ciepło parowania wody.
2. Ktoś poniżej już odpowiedział.
3. Mała retencja wody nie polega na całkowitym jest uwięzieniu tylko na spowolnieniu jej odpływu. Pojemność wodna korony dużego drzewa jest całkiem spora. A co do wilgoci w piwnicy to rozwiązaniem jest prawidłowa izolacja ścian i odwodnienie terenu wokół domu.
@LUPUS1962 ciekaw jestem co powiesz gdy na wąskiej drodze porośnietej drzewami tuż obok pasów ruchu z naprzeciwka ktoś po pijaku bedzie jechał na czołówkę albo wpadnie w poślig - powodzenia w uciekaniu poza drogę
@maryjuszpitagoras Pobocze to nie jest jedyne miejsce ucieczki - jak idzie na czołówkę możesz uciec na jego pas. Jak nie będziesz jechać 150 tylko 70 zdążysz odpowiednio zareagować. . Zresztą - przy prędkości 70 (minus awaryjne hamowanie) nawet jak walniesz w drzewo nic poważnego ci się nie stanie. A w podobnej sytuacji na terenie bez drzew, ale z bocznymi plankami masz tą samą sytuację. To co, likwidujemy planki również?
@maryjuszpitagoras jak jeździsz tico albo 20-letnim autem, trzymającym się w kupie tylko dzięki lakierowi... Pamiętaj, że 70kmh to prędkość wyjściowa, a jest takie urządzenie w samochodzie, które nazywa się hamulec... poza tym, przy niższych prędkościach masz czas na reakcję - nie musisz walić w drzewo...
@LUPUS1962 jeżeli chodzi o auto to nie narzekam ale tu nie chodzi o mnie tylko o ogół społeczeństwa. Czy dla Ciebie ktoś kto jeździ tico jest gorszy i ma prawo zginąć, ponieważ 2 metry od drogi rośnie drzewo, którego nie dadzą wyciąć ekolodzy? Poza tym jak chcesz to podjade dosłownie kilka km i zrobie zdjęcie kilku dróg gdzie dopuszczalna prędkość to 90km/h i kilka m od drogi rosnie rząd drzew, które są zagrożeniem. Przy 90km/h hamowaniem oczywiście, że zdazysz zwolnić powiedzmy do 60-70 co i tak w przypadku spotkania z drzewem skonczy się bardzo poważnym uszkodzeniem. Nie zrozum mnie źle, nie chodzi mi o wycinke wszystkich drzew. W parkach, rynkach i nawet w miastach gdzie są chodniki czy ścieżki rowerowe jak najbardziej drzewa powinny być bo to sprzyja ludziom. Chodzi mi tylko o wycinke powiedzmy 30m od dróg poza terenem zabudowanym drzew, które niewiele dają (raczej nikt się nie bedzie tutaj zatrzymywał się schłodzić) a mogłyby pozwolić uchronić komuś życie.
@maryjuszpitagoras Tico albo jakiś staroć rozwali się na znaku drogowym, drzewo mu do tego niepotrzebne (widziałem tico po zderzeniu ze znakiem stop, kierowca w ciężkim stanie, pojazd(?) na złom, a znak lekko przygięty), dlatego akurat użyłem tego przykładu. Co do ograniczeń: kierowca ma (a raczej powinien mieć, bo jak widzimy zdjęcia z wypadków jednak nie wszyscy mają) mózg, i go używać w czasie jazdy. Czy w czasie burzy z gradem też będziesz jechać 140 na autostradzie, bo takie jest ograniczenie? Powtarzam, nie drzewo zabija, ale bezmyślność, brak dostosowania się do warunków drogowych (w tym drzew na poboczu), możliwości/umiejętności kierowcy i stanu technicznego pojazdu. To jest wyznacznik bezpiecznej prędkości. Robię rocznie po polskich drogach średnio 60 tys km. z tego 1/3 autostrady i drogi szybkiego ruchu, ale większość po drogach gminnych i powiatowych(właśnie aleje starych drzew). I powiem Ci tak - nie dość, że to piękne trasy, to jeszcze drzewa chronią przed oślepianiem przez słońce. Jest dzięki nim świetna widoczność niezależnie od pory dnia. jest cień w upalne dni - nie wszyscy mają klimę. I wcale nie muszę wyprzedzać przed wzniesieniem lub zakrętem. Mogę zwolnić i cieszyć się widokiem szpaleru starych drzew, "tunelem" z zieleni. A już z tymi 30m od drogi to już dowaliłeś...
@LUPUS1962 nie dojdziemy do porozumienia :) ja uważam swoje a Ty swoje, rozumiem i szanuje. Prędkość dostosowuje się do warunków na drodze: złej pogody, pieszych na drodze czy robót butowlanych czyli sytuacji losowych na drodzę. Sytuacją losową nie jest drzewo rosnące niezbepieczenie blisko drogi od 30 lat. Jeżeli tak dużo jeździsz po okolicach miedzy drzewami to spróbuj jechać 50km/h na drodze gdzie obowiązuje 90km/h i jest to droga jednojezdniowa o dwóch pasach ruchu w przeciwnym kierunku. Sprawdz jak długo uda Ci się uniknąć agresji innych albo wytłumacz im, że szybciej nie bedziesz się poruszał bo sytuacja jest niebezpieczna z racji drzew rosnących kolo drogi.Do tych testów wykonaj trasę przez rzeszów > kielce > warszawa ;)
@maryjuszpitagoras No chyba masz rację z tym brakiem porozumienia :D Skoro drzewa rosną tam od 30-40 lub więcej lat, tzn, że czas się do nich przyzwyczaić, a nie wycinać. Oczywiście, znam te trasy, i wiem, że agresja innych bywa ogromna, osobiście też staram się utrzymywać w okolicach dozwolonej prędkości. Ale nawet wtedy trafiają się geniusze, którzy będą wyprzedzać na trzeciego, bo muszą dojechać do następnej miejscowości 20 sekund szybciej niż ja... Co znów odnosi się do stwierdzenia, że nie drzewa zabijają, a głupota kierowców... Pozdrawiam :)
Ad. "proces oczyszczania powietrza przez drzewa" - a jakie to trujące gazy pochłania drzewo podczas fotosyntezy?
Ad. "rola w ograniczeniu odpływu wód opadowych" - jak gleba może erodować z powodu odpływu wód, gdy jest przykryta asfaltem, czy betonem?
Na marginesie: ogólnie śmieszą mnie bardzo pomysły "ekologów" (zabawne, bo nauką o ochronie środowiska jest sozologia, a nie ekologia), że wodę trzeba oszczędzać. jakoś nigdy nie usłyszałem sensownego argumentu po co. a jedne z najgłupszych odpowiedzi, że w Afryce ludzie nie mają wody do picia. a czy ja swoją wodę czerpię z Afryki?!
@zenonbak W przypadku wody oszczędzanie w Polsce jest potrzebne, bo w wielu miejscach, zwłaszcza środkowej Polsce nie ma w ogóle zbiorników wody, gdzie zbierana jest ona i przechowywana na potrzeby ludzi. Pobudowano zbiorniki na południu Polski i tutaj nie ma problemu. Ale jeden zbiornik we Włocławku, czy koło Warszawy nie pomoże, gdy przez kilka miesięcy nie będzie padać. Natomiast argument o Afryce jest rzeczywiście śmieszny. W Afryce zawsze było mało wody, ale to nie jest problem jako taki Afryki jako kontynentu, ale pozwolono ludziom rozmnażać się bez umiaru i mieszkać w wielkich skupiskach. A przy niskich ilościach po prostu jej brakuje. Plemiona żyjące na sawannie od setek lat migrują tam gdzie ona jest. Więc to nie jest tak, że wody było dużo i nagle zniknęła. Ileż to programów dokumentalnych o Afryce pokazuje, że tam są dwie pory, sucha i wilgotna. I albo nie pada nic przez wiele miesięcy, a potem nagle spadnie wody tyle, że zwierzęta brodzą w niej po tyłki. Deficyt wody na Ziemi jest spory. I był chyba zawsze. Mało wody jest w Ameryce Południowej na zachód od Amazonii, w Afryce, gdzie 1/3 powierzchni to pustynia, Azji gdzie 3/4 krajów leży w strefie pustynnej. Ludzie od wieków przemieszczali się by jej poszukiwać bo nie jest jej tyle ile potrzeba.
@zenonbak : Ad. "proces oczyszczania powietrza przez drzewa" - a jakie to trujące gazy pochłania drzewo podczas fotosyntezy? - np. dwutlenek węgla... A tak serio: rzeczywiście, ktoś tu się wychylił, ale nie zmienia to faktu, że drzewa i lasy oczyszczają powietrze z pyłów. Co do erozji: nie widziałeś nigdy zapadliska na jezdni po wypłukaniu wody? No to się ciesz, i módl, żeby kiedyś pod twoim autkiem nagle się twój ukochany asfalt i beton nie zapadł. Co do wody, także w Afryce, już Ci inny kolega odpowiedział.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 czerwca 2019 o 9:36
@zenonbak nie ma potrzeby oszczędzania wody, bo woda ma krążyć, a i tak rzeki nieustanie odprowadzają ją do morza. Co zaś do pochłaniania trujących gazów, to drzewa nie wybrzydzają, ale chłoną wszystko jak leci, dlatego tez często chorują w pobliżu dużych zanieczyszczeń. Inna sprawa, że jak drzewo zostanie ścięte, i zmielone na sieczkę i do elektrociepłowni to wszystko to się uwolni z powrotem do atmosfery. Jak zgnije to również.
Wracając do wody i jej zasobności, to trzeba by było spowolnić jej odpływ do Bałtyku, gdyż przez dziesięciolecia prowadzenia melioracji i regulacji rzek ten proces strasznie przyśpieszył. Samo parowanie nie jest złe, bo przyczynia się do tworzenia chmur i opadów. Te powstają głównie nad oceanami, ale ten proces jest niewystarczający dalej w głębi lądu. Czym więcej więc wody odparowuje z lądu tym lepiej, bo parowanie oprócz tworzenia chmur przyczynia się do zmniejszenia temperatury. Jednak gdy woda zbyt szybko spływa, to mniej jej odparowuje. Wolniejszy spływ wody do morza to są same korzyści.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 czerwca 2019 o 22:55
@Ohfeck Nie wiem czy wiesz, ale O3 to ozon. Słyszałeś może o dziurze ozonowej? Może wypadałoby się zdecydować, czy ozon jest dobry, czy nie. Płynie jakiś wniosek z porównania Polski do Egiptu?
@Glospierogow Może warto czasem przemyśleć słowa nauczyciela? Jak chodziłem do szkoły w latach 80 to mówili mi, że się zbliża mała epoka lodowcowa. No popatrz, jak się to wszystko pozmieniało. Mam jakieś tam troszkę szersze od przeciętnej pojęcie o chemii i botanice i właśnie dlatego śmieszą mnie brednie "ekologów". Bo niby dlaczego las ma być bardziej pożyteczny dla środowiska od pola uprawnego? Rośliny uprawne mają często szybszy przyrost biomasy niż lasy, więc de facto to one są płucami ziemi (pomijając fakt, że jeszcze szybciej przyrasta biomasa w morzach i oceanach).
@LUPUS1962 Dwutlenek węgla jest dla Ciebie trujący? No to naprawdę słabo z Tobą. Jak sobie radzisz z wydychaniem? Że się nie zatrułeś jeszcze, to cud jakiś. Nie boisz się pić napojów gazowanych? Argument, że czasem woda podmyje drogę, jest dość głupi, bo od czasu do czasu osuwa się także zalesione zbocze góry. I co, jest to dowód, że lasy powodują erozję?
@zenonbak Umiesz czytać? Piszę, że żartuję. Ale jak się okazuje, inni rozmówcy uściślili i podali Ci ( i mnie też), jak to jest z pochłanianiem trujących gazów. A co do CO2, to owszem niby nie jest trujący, Ale po co w takim razie w przestrzeniach zamkniętych (Okręty podwodne, kosmos) są pochłaniacze CO2? Przecież zgodnie z Twoim osądem wystarczyłoby dodawać ciągle tlen do atmosfery, i nie przejmować się dwutlenkiem węgla? Otóż nie, w wysokim stężeniu faktycznie ma działanie szkodliwe.
@Ohfeck Ta, a słyszałeś o oznowaniu wody w basenach? A ten świetny zapach powietrza po burzy to też ozon, bo powstaje w wyniku wyładowań. Słabo mi się robi, jak czytam te wszystkie "ekologiczne" brednie.
@Glospierogow Właśnie tym się różnimy, bo ja się czasem zastanawiam nad tym, co wyczytam. Poza tym akurat pisałem o gazach, a nie o cieczach. Powtórzę, bo widzę, że słabo kojarzysz: dlaczego las ma być płucami ziemi, skoro wolniej pochłania dwutlenek węgla i wolniej wytwarza tlen od wielu roślin uprawnych? Skąd wiem, że tak jest? Otóż przyrost biomasy w lesie jest często wolniejszy od biomasy z pola uprawnego. Biomasa powstaje z dwutlenku węgla, którą rośliny pochłaniają z atmosfery i produktem ubocznym tego procesu jest tlen.
@zenonbak
Żeś się Pan uwziął na ten ozon. To, co piszę to fakty. Nie mówię, że trzeba sie go pozbywać, bo osobiście uważam, że mamy ciekawsze problemy niż jakiś tam ozon. Wiele rzeczy nam szkodzi znacznie bardziej. Mam tylko nadzieję, że dożyję upadku ludzkości. A jak to będzie wyglądało to już mi wszystko jedno. Ekolodzy i tak już nic nie mogą zrobić, nigdy nie mogli i nigdy nie będą mogli. Ale fakt, że ozon istnieje, że w nadmiarze szkodzi i drzewa go pochłaniają zostaje.
@Glospierogow Tak naprawdę to kpię z ekologii, bo ani lasy, ani inne rośliny lądowe praktycznie nie mają wpływu na powietrze. Glony mórz i oceanów - to są płuca planety. "Ekologia" to polityka i nie ma nic wspólnego z sozologią, czyli nauką o ochronie środowiska (nawet nazwę sobie błędną przypisują).
@Glospierogow Zadaj sobie pytanie, jaki procent pól dotykają wspomniane przez Ciebie kataklizmy? A myślisz, że las podczas suszy rośnie? A to właśnie wzrost biomasy powoduje wytwarzanie tlenu. Jeśli roślina nie rośnie to jej bilans tlen/dwutlenek węgla wychodzi na zero, bo cukry, które wytworzy podczas fotosyntezy, zużyje na swoje oddychanie, a oddycha jak każdy inny organizm.
@Glospierogow Rozumiem, że jest to Twój sposób na wybrnięcie z sytuacji, kiedy rzeczowe argumenty się skończyły i wiedzy brak. Taki "wujek mistrz ciętej riposty" (http://dowcipy.autentyki.pl/524). Zamiast pisać kocopały, zainteresuj się cyklem Calvina, chociaż wątpię, żebyś zrozumiał, bo to jednak trzeba coś tam z chemii wiedzieć, a to chyba nie jest Twój "konik".
@LUPUS1962 Tak samo można powiedzieć, że woda jest toksyczna, bo jak się w niej zanurzyć i zacząć oddychać, to się umiera. Otóż, dwutlenek węgla nie jest toksyczny, bo masz z nim kontakt na co dzień i Ci nie szkodzi. Dwutlenek węgla szkodzi, jak fizycznie utrudnia wchłanianie tlenu. Dwutlenek węgla jest cięższy od powietrza i są takie miejsca, gdzie można w nim utonąć (patrz np. Grotta del Cane pod Neapolem).
@Ohfeck A pole kukurydzy nie robi tego samego co drzewa?! Ozon - no po prostu trucizna, zwłaszcza w basenie z ozonowaną wodą. Powietrze po burzy jest niesamowicie groźne, bo ozonu tam sporo. A w jakich to warunkach ważne jest przechwytywanie czadu, zważywszy, że z czasem samoczynnie utlenia się on do dwutlenku węgla. Bajdurzenie.
@zenonbak
Jaki wspaniały poranek... Wstałam rano, rozciągnęłam się i zdecydowałam na rozpoczęcie dnia od zobaczenia co jest na demotywatorach. W końcu to niedziela... Zauważyłam wtedy, że odpowiedziałeś na mój komentarz, który chwilę później przeczytałam. Po tym pomyślałam sobie ''No dobra, może faktycznie profesorowie, doktorowie i naukowcy przesadzają. W końcu faktycznie używa się do ozonowania ozonu...''. Więc, by sprawdzić czy to faktycznie tak wygląda, poszperałam w internecie i znalazłam to:
''Woda mieszana jest z ozonem w mieszalnikach inżektorowych i nasycona przepływa przez zbiornik kontaktowy, gdzie zachodzi proces dezynfekcji. Zużycie ozonu wynosi 0,6–4 g/m³, czas kontaktu z wodą ok. 10 min. Cząsteczka ozonu ulega rozpadowi tworząc tlen cząsteczkowy. [...] W trakcie procesu ozonowania, cząsteczka ozonu ulega rozpadowi, tworząc tlen cząsteczkowy. W związku z tym, w ozonowanej wodzie nie ma już wolnego ozonu.''
Jako, że nie mam astmy, nie jestem dzieckiem i rzadko wychodzę na dwór, ozon troposferyczny mnie średnio dotyczy. Podejrzewam/mam nadzieję, że ciebie też nie dotyczy. Wtedy obydwoje wiedzielibyśmy, że jak ktoś się dusi w mieście to między innym z powodu rzeczonego ozonu. Dodatkowo piszesz o ozonie po burzy... Jest go bardzo mało i pachnie tak mocno po wmieszaniu z zapachem ziemi i wszystkiego co w niej siedzi. W dodatku szybko znika. Gdyby było go więcej to byś się zadusił.
Co do czadu, jest jednym ze składników smogu, który jak wiadomo do najzdrowszych nie należy. Nie ma tego dużo, ale gdyby drzewa w ogóle nie pochłaniały tego typu rzeczy to wydaje mi się, że poczulibyśmy różnicę.
Ach, jeszcze pole kukurydzy... Jakoś nie wyobrażam sobie pola kukurydzy w środku miasta ;)
PS. Nie chcę zmieniać twoich zdań na różne tematy. Nie jestem tu by bronić zdania naukowców, bo to też są ludzie i mogą się mylić. Jak np. kiedyś lekarze leczyli choroby rozgrzanym żelazem czy spuszczaniem z człowieka krwi.
Nie mogę się doczekać twojej następnej odpowiedzi. Dzięki tej rozmowie dowiaduję się mnóstwo ciekawych rzeczy!
@Ohfeck A to gdzie masz las w środku miasta? Jestem dość stary i dlatego pamiętam programy naukowe z lat osiemdziesiątych, kiedy straszono zbliżającą się małą epoką lodowcową. No i popatrz, jak to się od tamtego czasu pozmieniało. A cieplej niż teraz już było i przypada na ten czas jeden z największych skoków cywilizacyjnych Europy. Tylko nie pisz mi, że w Wikipedii jest, że teraz jest nacieplej od zawsze, bo wiele kopalin w Polsce jest pozostałościami morza tropikalnego, a w średnioweiczu rosły lasy w miejscu obecnych lodowców. Ekstrapolowanie temperatur na podstawie rocznego przyrostu drzew, na które powołują się mainstreemowi badacze, jest debilizmem, bo oprócz temperatury wpływ na przyrost roślin ma rzyzność gleb i ilość dwutlenku węgla w powietzu, a coś mi się wydaje, że nawożenie w średniowieczu było raczej mało rozpowszechnione i podobno teraz występuje antropogeniczny wzrost ilości CO2 w atmosferze.
a Ci idioci i budowlancy i remonciarze coraz więcej drzew wycinaja, nikomu betonowa pustynia gdzie nie ma jak sie schowac przed prażokiem nie jest potrzebna
@Borsuk231 . W moim mieście w ostatnim czasie wycięto dziesiątki, jeśli nie więcej, dużych drzew. Fakt że gdzieś tam setki kilometrów dalej posadzono parę hektarów lasu nie poprawia mojego samopoczucia.
@Borsuk231 Te obszary leśne to i tak w 90 % sosna. Polska to jedno z najbiedniejszych państw Europy. Gospodarka wciąż w dużej mierze opiera się na rolnictwie (10 % zatrudnionych w rolnictwie), jednak gleba jest tak wyjałowiona, że tylko nieliczne drzewa (sosna, brzoza) mogą tutaj przetrwać.
@wojtas4545 Odnośnie sosny brzozy - to są tzw. gatunki pionierskie, które jako pierwsze zasiedlają teren niezalesiony. Wyjałowienie gleby rolniczej nijak się ma do terenów zalesionych. A że widujesz praktycznie tylko monokultury? No cóż, tak była ustawiona gospodarka leśna kilkadziesiąt lat temu, na zalesianie najniższym kosztem z możliwie najwyższym zyskiem z hektara. Zwłaszcza sosna, bo mogła być też żywicowana, a to był wówczas bardzo ważny surowiec. Drewno sosny nadawało się praktycznie do wszystkiego, i na tarcicę, i na papier a szczególnie też do obudów kopalnianych - Polska przecież węglem stała(świerka nie można tam użyć, ze względów m.in. psychologicznych, bo bardzo trzeszczy i wysychając, i pod naciskiem, a trzask pękającego drewna dla górnika, to był sygnał, że czas spadać). Stąd głównie monokultura sosnowa. Ziemia wyjałowiona? Spokojnie, na tych samych stanowiskach można posadzić znacznie więcej gatunków, i będą sobie nieźle radzić, Zresztą od dłuższego już czasu wprowadza się na uprawach leśnych zróżnicowanie gatunkowe. Istotne jest tylko, żeby las trwał, bo w przeciwnym razie będzie totalna degradacja gleby. Wiesz co robili Niemcy po II WŚ, gdy Brytyjczycy w ramach reparacji wyrżnęli im co się dało, i znikła większość lasów na północy Niemiec? Sadzili topolę, żeby możliwie szybko ponownie zadrzewić teren, żeby nie uległ całkowitej degradacji, mimo, że to drewno jest praktycznie bez wartości(no, chyba, ze jak biomasa, albo deski na tanie palety), a dopiero teraz powoli zastępują te drzewostany innymi gatunkami.
@pokos I po to mieszkasz w mieście by Ci drzewa rosły? To się przeprowadź do lasu, na wieś, albo przedmieścia. Narzekanie na brak zieleni w mieście jest równie kuriozalne co narzekanie na piejącego koguta na wsi albo kleszcze w lesie.
Aha - a sprawdziłeś ile w Twojej okolicy ich posadzono? I gdzie dokładnie? Rozumiem, że masz dane od nadleśnictwa by to stwierdzić?
@Borsuk231 . Po co masz w domu okna? Nie po to stawia się ściany żeby potem robić w nich dziury. Jak chcesz mieć światło słoneczne i świeże powietrze to zamieszkaj pod chmurką. -- Taka jest logika twojego posta.
Aha - nadleśnictwo nie zajmuje się zielenią w mieście, panie leśniczy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 czerwca 2019 o 18:01
Ech, no i powiedzcie to deweloperom budującym kolejne betonowe mega-osiedla oraz urzędnikom wydającym pozwolenia na zabudowę takowych np. w strefach zalewowych.
Dlatego na działce mamy posadzone same drzewka owocowe, ew. parę drzew ogólnie występujących (leszczyna, lipa itp.) zamiast jakiś tam tui, na które teraz taka moda jest. Ani to cienia nie daje, kiedyś sadziło się je tylko na cmentarzach a tak przynajmniej trochę owoców latem mamy.
Co nie powinno oznaczać, że państwo zabrania właścicielowi posesji wyciąć drzewo bez zgody urzędnika.
@mafouta zależy jakie drzewo... krzaczki sobie wycinaj, ale drzewo rosnące dekady to już powinno być kontrolowane.
@FenrirIbnLaAhad: A pewnie, pewnie... Myślę, że w trosce o środowisko kontrolowana mogłaby być też częstotliwość użycia spłuczki w gospodarstwach domowych - poprzez założenie specjalnych mierników tylko od tego, czy coś. Poza tym ponoć czerwone mięso jest mniej zdrowe, więc można byłoby wprowadzić na nie kartki. Właściwie to, czy ktoś zakłada długie czy krótkie gacie też mogłoby być kontrolowane: jakieś odległe "skutki społeczne" tego, w jakich temperaturach znajdują się genitalia większości społeczeństwa, pewnie istnieją.
@WszystkieFajneSaZajete Myślę, że niektórzy bez tępych ustaw rządu nie wiedzieliby że przed sraniem należy podnieść klapę od kibla.
@Dragoo, Trudno - ich klapa, ich wybór.
Włodarze miast nie mają oporów w wycinaniu zieleni miejskiej czy wydawaniu zezwoleń na wycinkę parku pod Biedronkę.
Ale głupoty.
1. Temperatura otoczenia to 32 st... jakim cudem w cieniu pod drzewem nagle jest niższa temperatura niż zmierzona w środowisku osłoniętym od słońca? Idź sobie na pustynię posadź drzewo i siedź pod nim skoro temperaturę obniża.
2. Jakieś źródła co do dobowej wydajnosći i rodzajów filtrowanych gazów toksycznych? Co się z odfiltrownymi gazami dzieje (poza CO2 bo to, to wiem)?
Z tego co wiem drzewo w wyniku fotosyntezy pochłania CO2, produkując tlen... ale nie są to ilości jakoś znaczące, do tego w nocy działa praktycznie odwrotny mechanizm.
3. Blokowac liściami to sobie może, ale jak kropi, a nie jak jest ulewa. Widziałeś piwnicę domu z wilgotnymi ścianami? Ja widziałem, nic dobrego, tym bardziej, że grzyby i pleśnie rosną, które mogą być toksyczne. Wolę więc mniejszą pojemność wodną gleby i dobre odwodnienie terenu.
@VipeRsan nie temperatura pod drzewem. Temperatura nad ziemią, stopień w jakim się ona nagrzewa.
@VipeRsan to po co Ci piwnica? Jeżeli nie jest to jakiś schron atomowy czy też przeciwko tornadu czy innym katastrofą, to możesz wcale jej nie posiadać i też da się żyć
@VipeRsan .
1. Nie potrzeba cudu, wystarczy elementarna fizyka. Podpowiedź: ciepło parowania wody.
2. Ktoś poniżej już odpowiedział.
3. Mała retencja wody nie polega na całkowitym jest uwięzieniu tylko na spowolnieniu jej odpływu. Pojemność wodna korony dużego drzewa jest całkiem spora. A co do wilgoci w piwnicy to rozwiązaniem jest prawidłowa izolacja ścian i odwodnienie terenu wokół domu.
A jakiś idiota, który nie umie zwolnić jadąc aleją napisze: Drzewa zabijają.
@LUPUS1962 Haha, chciałem to samo napisać. Typowe Janusze, bo 'drzewo' zabija, to nie kierowca, to drzewo :)
@LUPUS1962 ciekaw jestem co powiesz gdy na wąskiej drodze porośnietej drzewami tuż obok pasów ruchu z naprzeciwka ktoś po pijaku bedzie jechał na czołówkę albo wpadnie w poślig - powodzenia w uciekaniu poza drogę
@maryjuszpitagoras Pobocze to nie jest jedyne miejsce ucieczki - jak idzie na czołówkę możesz uciec na jego pas. Jak nie będziesz jechać 150 tylko 70 zdążysz odpowiednio zareagować. . Zresztą - przy prędkości 70 (minus awaryjne hamowanie) nawet jak walniesz w drzewo nic poważnego ci się nie stanie. A w podobnej sytuacji na terenie bez drzew, ale z bocznymi plankami masz tą samą sytuację. To co, likwidujemy planki również?
@LUPUS1962 powiedz, że żartujesz... przy 70km/h uderzenie w drzewo mówisz, że jest nie groźne? Chyba nie mam więcej pytan. https://www.auto-swiat.pl/porady/crashtesty-a-rzeczywistosc-80-kmh-zabija/zs14b9w
@maryjuszpitagoras jak jeździsz tico albo 20-letnim autem, trzymającym się w kupie tylko dzięki lakierowi... Pamiętaj, że 70kmh to prędkość wyjściowa, a jest takie urządzenie w samochodzie, które nazywa się hamulec... poza tym, przy niższych prędkościach masz czas na reakcję - nie musisz walić w drzewo...
@LUPUS1962 jeżeli chodzi o auto to nie narzekam ale tu nie chodzi o mnie tylko o ogół społeczeństwa. Czy dla Ciebie ktoś kto jeździ tico jest gorszy i ma prawo zginąć, ponieważ 2 metry od drogi rośnie drzewo, którego nie dadzą wyciąć ekolodzy? Poza tym jak chcesz to podjade dosłownie kilka km i zrobie zdjęcie kilku dróg gdzie dopuszczalna prędkość to 90km/h i kilka m od drogi rosnie rząd drzew, które są zagrożeniem. Przy 90km/h hamowaniem oczywiście, że zdazysz zwolnić powiedzmy do 60-70 co i tak w przypadku spotkania z drzewem skonczy się bardzo poważnym uszkodzeniem. Nie zrozum mnie źle, nie chodzi mi o wycinke wszystkich drzew. W parkach, rynkach i nawet w miastach gdzie są chodniki czy ścieżki rowerowe jak najbardziej drzewa powinny być bo to sprzyja ludziom. Chodzi mi tylko o wycinke powiedzmy 30m od dróg poza terenem zabudowanym drzew, które niewiele dają (raczej nikt się nie bedzie tutaj zatrzymywał się schłodzić) a mogłyby pozwolić uchronić komuś życie.
@maryjuszpitagoras Tico albo jakiś staroć rozwali się na znaku drogowym, drzewo mu do tego niepotrzebne (widziałem tico po zderzeniu ze znakiem stop, kierowca w ciężkim stanie, pojazd(?) na złom, a znak lekko przygięty), dlatego akurat użyłem tego przykładu. Co do ograniczeń: kierowca ma (a raczej powinien mieć, bo jak widzimy zdjęcia z wypadków jednak nie wszyscy mają) mózg, i go używać w czasie jazdy. Czy w czasie burzy z gradem też będziesz jechać 140 na autostradzie, bo takie jest ograniczenie? Powtarzam, nie drzewo zabija, ale bezmyślność, brak dostosowania się do warunków drogowych (w tym drzew na poboczu), możliwości/umiejętności kierowcy i stanu technicznego pojazdu. To jest wyznacznik bezpiecznej prędkości. Robię rocznie po polskich drogach średnio 60 tys km. z tego 1/3 autostrady i drogi szybkiego ruchu, ale większość po drogach gminnych i powiatowych(właśnie aleje starych drzew). I powiem Ci tak - nie dość, że to piękne trasy, to jeszcze drzewa chronią przed oślepianiem przez słońce. Jest dzięki nim świetna widoczność niezależnie od pory dnia. jest cień w upalne dni - nie wszyscy mają klimę. I wcale nie muszę wyprzedzać przed wzniesieniem lub zakrętem. Mogę zwolnić i cieszyć się widokiem szpaleru starych drzew, "tunelem" z zieleni. A już z tymi 30m od drogi to już dowaliłeś...
@LUPUS1962 nie dojdziemy do porozumienia :) ja uważam swoje a Ty swoje, rozumiem i szanuje. Prędkość dostosowuje się do warunków na drodze: złej pogody, pieszych na drodze czy robót butowlanych czyli sytuacji losowych na drodzę. Sytuacją losową nie jest drzewo rosnące niezbepieczenie blisko drogi od 30 lat. Jeżeli tak dużo jeździsz po okolicach miedzy drzewami to spróbuj jechać 50km/h na drodze gdzie obowiązuje 90km/h i jest to droga jednojezdniowa o dwóch pasach ruchu w przeciwnym kierunku. Sprawdz jak długo uda Ci się uniknąć agresji innych albo wytłumacz im, że szybciej nie bedziesz się poruszał bo sytuacja jest niebezpieczna z racji drzew rosnących kolo drogi.Do tych testów wykonaj trasę przez rzeszów > kielce > warszawa ;)
@maryjuszpitagoras No chyba masz rację z tym brakiem porozumienia :D Skoro drzewa rosną tam od 30-40 lub więcej lat, tzn, że czas się do nich przyzwyczaić, a nie wycinać. Oczywiście, znam te trasy, i wiem, że agresja innych bywa ogromna, osobiście też staram się utrzymywać w okolicach dozwolonej prędkości. Ale nawet wtedy trafiają się geniusze, którzy będą wyprzedzać na trzeciego, bo muszą dojechać do następnej miejscowości 20 sekund szybciej niż ja... Co znów odnosi się do stwierdzenia, że nie drzewa zabijają, a głupota kierowców... Pozdrawiam :)
Ad. "proces oczyszczania powietrza przez drzewa" - a jakie to trujące gazy pochłania drzewo podczas fotosyntezy?
Ad. "rola w ograniczeniu odpływu wód opadowych" - jak gleba może erodować z powodu odpływu wód, gdy jest przykryta asfaltem, czy betonem?
Na marginesie: ogólnie śmieszą mnie bardzo pomysły "ekologów" (zabawne, bo nauką o ochronie środowiska jest sozologia, a nie ekologia), że wodę trzeba oszczędzać. jakoś nigdy nie usłyszałem sensownego argumentu po co. a jedne z najgłupszych odpowiedzi, że w Afryce ludzie nie mają wody do picia. a czy ja swoją wodę czerpię z Afryki?!
@zenonbak W przypadku wody oszczędzanie w Polsce jest potrzebne, bo w wielu miejscach, zwłaszcza środkowej Polsce nie ma w ogóle zbiorników wody, gdzie zbierana jest ona i przechowywana na potrzeby ludzi. Pobudowano zbiorniki na południu Polski i tutaj nie ma problemu. Ale jeden zbiornik we Włocławku, czy koło Warszawy nie pomoże, gdy przez kilka miesięcy nie będzie padać. Natomiast argument o Afryce jest rzeczywiście śmieszny. W Afryce zawsze było mało wody, ale to nie jest problem jako taki Afryki jako kontynentu, ale pozwolono ludziom rozmnażać się bez umiaru i mieszkać w wielkich skupiskach. A przy niskich ilościach po prostu jej brakuje. Plemiona żyjące na sawannie od setek lat migrują tam gdzie ona jest. Więc to nie jest tak, że wody było dużo i nagle zniknęła. Ileż to programów dokumentalnych o Afryce pokazuje, że tam są dwie pory, sucha i wilgotna. I albo nie pada nic przez wiele miesięcy, a potem nagle spadnie wody tyle, że zwierzęta brodzą w niej po tyłki. Deficyt wody na Ziemi jest spory. I był chyba zawsze. Mało wody jest w Ameryce Południowej na zachód od Amazonii, w Afryce, gdzie 1/3 powierzchni to pustynia, Azji gdzie 3/4 krajów leży w strefie pustynnej. Ludzie od wieków przemieszczali się by jej poszukiwać bo nie jest jej tyle ile potrzeba.
@zenonbak : Ad. "proces oczyszczania powietrza przez drzewa" - a jakie to trujące gazy pochłania drzewo podczas fotosyntezy? - np. dwutlenek węgla... A tak serio: rzeczywiście, ktoś tu się wychylił, ale nie zmienia to faktu, że drzewa i lasy oczyszczają powietrze z pyłów. Co do erozji: nie widziałeś nigdy zapadliska na jezdni po wypłukaniu wody? No to się ciesz, i módl, żeby kiedyś pod twoim autkiem nagle się twój ukochany asfalt i beton nie zapadł. Co do wody, także w Afryce, już Ci inny kolega odpowiedział.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2019 o 9:36
@zenonbak
Ad. proces oczyszczania powietrza przez drzewa... istnieje. Drzewa redukują ilość O3, PM10, NO2, SO2 i CO.
Dowody:
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1618866706000173
https://www.nrs.fs.fed.us/units/urban/local-resources/downloads/Tree_Air_Qual.pdf
Ad. rola w ograniczeniu odpływu wód opadowych. Wyboraź sobie, że asfalt nie jest nie do przebicia. Beton też. Średnio wody w Polsce mamy tyle samo rocznie co Egipt. Dodatkowo tu masz trochę informacji o wodzie w Polsce.
http://www.pan.poznan.pl/nauki/N_410_12_Kundzewicz_woda.pdf
@zenonbak nie ma potrzeby oszczędzania wody, bo woda ma krążyć, a i tak rzeki nieustanie odprowadzają ją do morza. Co zaś do pochłaniania trujących gazów, to drzewa nie wybrzydzają, ale chłoną wszystko jak leci, dlatego tez często chorują w pobliżu dużych zanieczyszczeń. Inna sprawa, że jak drzewo zostanie ścięte, i zmielone na sieczkę i do elektrociepłowni to wszystko to się uwolni z powrotem do atmosfery. Jak zgnije to również.
Wracając do wody i jej zasobności, to trzeba by było spowolnić jej odpływ do Bałtyku, gdyż przez dziesięciolecia prowadzenia melioracji i regulacji rzek ten proces strasznie przyśpieszył. Samo parowanie nie jest złe, bo przyczynia się do tworzenia chmur i opadów. Te powstają głównie nad oceanami, ale ten proces jest niewystarczający dalej w głębi lądu. Czym więcej więc wody odparowuje z lądu tym lepiej, bo parowanie oprócz tworzenia chmur przyczynia się do zmniejszenia temperatury. Jednak gdy woda zbyt szybko spływa, to mniej jej odparowuje. Wolniejszy spływ wody do morza to są same korzyści.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2019 o 22:55
@Ohfeck Nie wiem czy wiesz, ale O3 to ozon. Słyszałeś może o dziurze ozonowej? Może wypadałoby się zdecydować, czy ozon jest dobry, czy nie. Płynie jakiś wniosek z porównania Polski do Egiptu?
@Glospierogow Może warto czasem przemyśleć słowa nauczyciela? Jak chodziłem do szkoły w latach 80 to mówili mi, że się zbliża mała epoka lodowcowa. No popatrz, jak się to wszystko pozmieniało. Mam jakieś tam troszkę szersze od przeciętnej pojęcie o chemii i botanice i właśnie dlatego śmieszą mnie brednie "ekologów". Bo niby dlaczego las ma być bardziej pożyteczny dla środowiska od pola uprawnego? Rośliny uprawne mają często szybszy przyrost biomasy niż lasy, więc de facto to one są płucami ziemi (pomijając fakt, że jeszcze szybciej przyrasta biomasa w morzach i oceanach).
@LUPUS1962 Dwutlenek węgla jest dla Ciebie trujący? No to naprawdę słabo z Tobą. Jak sobie radzisz z wydychaniem? Że się nie zatrułeś jeszcze, to cud jakiś. Nie boisz się pić napojów gazowanych? Argument, że czasem woda podmyje drogę, jest dość głupi, bo od czasu do czasu osuwa się także zalesione zbocze góry. I co, jest to dowód, że lasy powodują erozję?
@zenonbak
Wkurzyłeś mnie. Masz, dokształć się, bo nawet na wikipediii to znajdziesz.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ozon_troposferyczny
@zenonbak Umiesz czytać? Piszę, że żartuję. Ale jak się okazuje, inni rozmówcy uściślili i podali Ci ( i mnie też), jak to jest z pochłanianiem trujących gazów. A co do CO2, to owszem niby nie jest trujący, Ale po co w takim razie w przestrzeniach zamkniętych (Okręty podwodne, kosmos) są pochłaniacze CO2? Przecież zgodnie z Twoim osądem wystarczyłoby dodawać ciągle tlen do atmosfery, i nie przejmować się dwutlenkiem węgla? Otóż nie, w wysokim stężeniu faktycznie ma działanie szkodliwe.
@Ohfeck Ta, a słyszałeś o oznowaniu wody w basenach? A ten świetny zapach powietrza po burzy to też ozon, bo powstaje w wyniku wyładowań. Słabo mi się robi, jak czytam te wszystkie "ekologiczne" brednie.
@LUPUS1962 Jakby zostawić dwutlenek węgla i dopompowywać tlenu, to wzrosłoby ciśnienie wewnątrz statku. Może dlatego? Jak myślisz?
@Glospierogow Właśnie tym się różnimy, bo ja się czasem zastanawiam nad tym, co wyczytam. Poza tym akurat pisałem o gazach, a nie o cieczach. Powtórzę, bo widzę, że słabo kojarzysz: dlaczego las ma być płucami ziemi, skoro wolniej pochłania dwutlenek węgla i wolniej wytwarza tlen od wielu roślin uprawnych? Skąd wiem, że tak jest? Otóż przyrost biomasy w lesie jest często wolniejszy od biomasy z pola uprawnego. Biomasa powstaje z dwutlenku węgla, którą rośliny pochłaniają z atmosfery i produktem ubocznym tego procesu jest tlen.
@zenonbak
Żeś się Pan uwziął na ten ozon. To, co piszę to fakty. Nie mówię, że trzeba sie go pozbywać, bo osobiście uważam, że mamy ciekawsze problemy niż jakiś tam ozon. Wiele rzeczy nam szkodzi znacznie bardziej. Mam tylko nadzieję, że dożyję upadku ludzkości. A jak to będzie wyglądało to już mi wszystko jedno. Ekolodzy i tak już nic nie mogą zrobić, nigdy nie mogli i nigdy nie będą mogli. Ale fakt, że ozon istnieje, że w nadmiarze szkodzi i drzewa go pochłaniają zostaje.
@zenonbak usuwania wydychanego dwutlenku węgla z powietrza, gdyż w miarę zwiększania stężenia w powietrzu staje się toksyczny;
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uzdatnianie_powietrza_w_okr%C4%99tach_podwodnych
@Glospierogow Tak naprawdę to kpię z ekologii, bo ani lasy, ani inne rośliny lądowe praktycznie nie mają wpływu na powietrze. Glony mórz i oceanów - to są płuca planety. "Ekologia" to polityka i nie ma nic wspólnego z sozologią, czyli nauką o ochronie środowiska (nawet nazwę sobie błędną przypisują).
@Glospierogow Zadaj sobie pytanie, jaki procent pól dotykają wspomniane przez Ciebie kataklizmy? A myślisz, że las podczas suszy rośnie? A to właśnie wzrost biomasy powoduje wytwarzanie tlenu. Jeśli roślina nie rośnie to jej bilans tlen/dwutlenek węgla wychodzi na zero, bo cukry, które wytworzy podczas fotosyntezy, zużyje na swoje oddychanie, a oddycha jak każdy inny organizm.
@Glospierogow Rozumiem, że jest to Twój sposób na wybrnięcie z sytuacji, kiedy rzeczowe argumenty się skończyły i wiedzy brak. Taki "wujek mistrz ciętej riposty" (http://dowcipy.autentyki.pl/524). Zamiast pisać kocopały, zainteresuj się cyklem Calvina, chociaż wątpię, żebyś zrozumiał, bo to jednak trzeba coś tam z chemii wiedzieć, a to chyba nie jest Twój "konik".
@LUPUS1962 Tak samo można powiedzieć, że woda jest toksyczna, bo jak się w niej zanurzyć i zacząć oddychać, to się umiera. Otóż, dwutlenek węgla nie jest toksyczny, bo masz z nim kontakt na co dzień i Ci nie szkodzi. Dwutlenek węgla szkodzi, jak fizycznie utrudnia wchłanianie tlenu. Dwutlenek węgla jest cięższy od powietrza i są takie miejsca, gdzie można w nim utonąć (patrz np. Grotta del Cane pod Neapolem).
@Ohfeck A pole kukurydzy nie robi tego samego co drzewa?! Ozon - no po prostu trucizna, zwłaszcza w basenie z ozonowaną wodą. Powietrze po burzy jest niesamowicie groźne, bo ozonu tam sporo. A w jakich to warunkach ważne jest przechwytywanie czadu, zważywszy, że z czasem samoczynnie utlenia się on do dwutlenku węgla. Bajdurzenie.
@zenonbak
Jaki wspaniały poranek... Wstałam rano, rozciągnęłam się i zdecydowałam na rozpoczęcie dnia od zobaczenia co jest na demotywatorach. W końcu to niedziela... Zauważyłam wtedy, że odpowiedziałeś na mój komentarz, który chwilę później przeczytałam. Po tym pomyślałam sobie ''No dobra, może faktycznie profesorowie, doktorowie i naukowcy przesadzają. W końcu faktycznie używa się do ozonowania ozonu...''. Więc, by sprawdzić czy to faktycznie tak wygląda, poszperałam w internecie i znalazłam to:
''Woda mieszana jest z ozonem w mieszalnikach inżektorowych i nasycona przepływa przez zbiornik kontaktowy, gdzie zachodzi proces dezynfekcji. Zużycie ozonu wynosi 0,6–4 g/m³, czas kontaktu z wodą ok. 10 min. Cząsteczka ozonu ulega rozpadowi tworząc tlen cząsteczkowy. [...] W trakcie procesu ozonowania, cząsteczka ozonu ulega rozpadowi, tworząc tlen cząsteczkowy. W związku z tym, w ozonowanej wodzie nie ma już wolnego ozonu.''
Jako, że nie mam astmy, nie jestem dzieckiem i rzadko wychodzę na dwór, ozon troposferyczny mnie średnio dotyczy. Podejrzewam/mam nadzieję, że ciebie też nie dotyczy. Wtedy obydwoje wiedzielibyśmy, że jak ktoś się dusi w mieście to między innym z powodu rzeczonego ozonu. Dodatkowo piszesz o ozonie po burzy... Jest go bardzo mało i pachnie tak mocno po wmieszaniu z zapachem ziemi i wszystkiego co w niej siedzi. W dodatku szybko znika. Gdyby było go więcej to byś się zadusił.
Co do czadu, jest jednym ze składników smogu, który jak wiadomo do najzdrowszych nie należy. Nie ma tego dużo, ale gdyby drzewa w ogóle nie pochłaniały tego typu rzeczy to wydaje mi się, że poczulibyśmy różnicę.
Ach, jeszcze pole kukurydzy... Jakoś nie wyobrażam sobie pola kukurydzy w środku miasta ;)
PS. Nie chcę zmieniać twoich zdań na różne tematy. Nie jestem tu by bronić zdania naukowców, bo to też są ludzie i mogą się mylić. Jak np. kiedyś lekarze leczyli choroby rozgrzanym żelazem czy spuszczaniem z człowieka krwi.
Nie mogę się doczekać twojej następnej odpowiedzi. Dzięki tej rozmowie dowiaduję się mnóstwo ciekawych rzeczy!
@Ohfeck A to gdzie masz las w środku miasta? Jestem dość stary i dlatego pamiętam programy naukowe z lat osiemdziesiątych, kiedy straszono zbliżającą się małą epoką lodowcową. No i popatrz, jak to się od tamtego czasu pozmieniało. A cieplej niż teraz już było i przypada na ten czas jeden z największych skoków cywilizacyjnych Europy. Tylko nie pisz mi, że w Wikipedii jest, że teraz jest nacieplej od zawsze, bo wiele kopalin w Polsce jest pozostałościami morza tropikalnego, a w średnioweiczu rosły lasy w miejscu obecnych lodowców. Ekstrapolowanie temperatur na podstawie rocznego przyrostu drzew, na które powołują się mainstreemowi badacze, jest debilizmem, bo oprócz temperatury wpływ na przyrost roślin ma rzyzność gleb i ilość dwutlenku węgla w powietzu, a coś mi się wydaje, że nawożenie w średniowieczu było raczej mało rozpowszechnione i podobno teraz występuje antropogeniczny wzrost ilości CO2 w atmosferze.
a Ci idioci i budowlancy i remonciarze coraz więcej drzew wycinaja, nikomu betonowa pustynia gdzie nie ma jak sie schowac przed prażokiem nie jest potrzebna
Obszarów leśnych w Polsce przybywa.
@Borsuk231 . W moim mieście w ostatnim czasie wycięto dziesiątki, jeśli nie więcej, dużych drzew. Fakt że gdzieś tam setki kilometrów dalej posadzono parę hektarów lasu nie poprawia mojego samopoczucia.
@Borsuk231 Te obszary leśne to i tak w 90 % sosna. Polska to jedno z najbiedniejszych państw Europy. Gospodarka wciąż w dużej mierze opiera się na rolnictwie (10 % zatrudnionych w rolnictwie), jednak gleba jest tak wyjałowiona, że tylko nieliczne drzewa (sosna, brzoza) mogą tutaj przetrwać.
@wojtas4545 i to nie tyle jest las, co plantacja desek. Totalna monokultura, jak pola obsiane zbożem
@wojtas4545 Odnośnie sosny brzozy - to są tzw. gatunki pionierskie, które jako pierwsze zasiedlają teren niezalesiony. Wyjałowienie gleby rolniczej nijak się ma do terenów zalesionych. A że widujesz praktycznie tylko monokultury? No cóż, tak była ustawiona gospodarka leśna kilkadziesiąt lat temu, na zalesianie najniższym kosztem z możliwie najwyższym zyskiem z hektara. Zwłaszcza sosna, bo mogła być też żywicowana, a to był wówczas bardzo ważny surowiec. Drewno sosny nadawało się praktycznie do wszystkiego, i na tarcicę, i na papier a szczególnie też do obudów kopalnianych - Polska przecież węglem stała(świerka nie można tam użyć, ze względów m.in. psychologicznych, bo bardzo trzeszczy i wysychając, i pod naciskiem, a trzask pękającego drewna dla górnika, to był sygnał, że czas spadać). Stąd głównie monokultura sosnowa. Ziemia wyjałowiona? Spokojnie, na tych samych stanowiskach można posadzić znacznie więcej gatunków, i będą sobie nieźle radzić, Zresztą od dłuższego już czasu wprowadza się na uprawach leśnych zróżnicowanie gatunkowe. Istotne jest tylko, żeby las trwał, bo w przeciwnym razie będzie totalna degradacja gleby. Wiesz co robili Niemcy po II WŚ, gdy Brytyjczycy w ramach reparacji wyrżnęli im co się dało, i znikła większość lasów na północy Niemiec? Sadzili topolę, żeby możliwie szybko ponownie zadrzewić teren, żeby nie uległ całkowitej degradacji, mimo, że to drewno jest praktycznie bez wartości(no, chyba, ze jak biomasa, albo deski na tanie palety), a dopiero teraz powoli zastępują te drzewostany innymi gatunkami.
@wojtas4545 Nie 90, a maksymalnie 70. Wielcy ku.wa specjaliści od lasów się znaleźli, wiedzą lepiej niż leśniczy co się w lesie dzieje
@pokos I po to mieszkasz w mieście by Ci drzewa rosły? To się przeprowadź do lasu, na wieś, albo przedmieścia. Narzekanie na brak zieleni w mieście jest równie kuriozalne co narzekanie na piejącego koguta na wsi albo kleszcze w lesie.
Aha - a sprawdziłeś ile w Twojej okolicy ich posadzono? I gdzie dokładnie? Rozumiem, że masz dane od nadleśnictwa by to stwierdzić?
@Borsuk231 . Po co masz w domu okna? Nie po to stawia się ściany żeby potem robić w nich dziury. Jak chcesz mieć światło słoneczne i świeże powietrze to zamieszkaj pod chmurką. -- Taka jest logika twojego posta.
Aha - nadleśnictwo nie zajmuje się zielenią w mieście, panie leśniczy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2019 o 18:01
Ech, no i powiedzcie to deweloperom budującym kolejne betonowe mega-osiedla oraz urzędnikom wydającym pozwolenia na zabudowę takowych np. w strefach zalewowych.
Dla zainteresowanych tematem polecam książkę Petera Wohllebena, sekretne życie drzew. Dosyć przystępnie opisane wszelkie mechanizmy, nawet dla laika.
ludzie są jednak głupi nasza planeta umiera a oni tylko o swojej wygodzie
Dlatego na działce mamy posadzone same drzewka owocowe, ew. parę drzew ogólnie występujących (leszczyna, lipa itp.) zamiast jakiś tam tui, na które teraz taka moda jest. Ani to cienia nie daje, kiedyś sadziło się je tylko na cmentarzach a tak przynajmniej trochę owoców latem mamy.