Czyli w najbliższym czasie można się spodziewać nagonki jaka ta metoda nie skuteczna ,a jeśli to nie pomoże to okaże się że miał po śmierci ojca depresję która doprowadziła go do "samobujstwa"
@Gobain Widzę kolega zna się na procedurze wprowadzania leków na rynek, jak mało kto. Albo inaczej - zna się na wprowadzaniu leków, jak 99,99 % społeczeństwa, czyli wcale.
A u mnie w lesie jest taka polanka, na niej są takie grzybki w których domki mają małe niebieskie ludki chodzące w białych spodenkach i czapeczkach, a ich szefem jest taki jeden w czerwonym stroju i z białą brodą...
@rafik54321 najwyraźniej było to na tyle banalne, że dzieciak wymyślił to do poduszki i miał na tyle dostęp do funduszy, laboratoriów, kontrolnej grupy badawczej i wuj wie czego jeszcze, że wyrobił się w mniej niż rok, co tu jest nielogiczne
Nie, nie i jeszcze raz nie. Znowu bicie piany i genialny dzieciak, do tego łzawa historyjka w tle. U góry ktoś linkował TEDa, który jest z 2013r i od tej pory nic.
Więc, sprawdziłam. Cały pomysł ma się opierać o oznaczanie białka mesenthelin, które wg niego jest powiązane z występowaniem raka. Owszem, jego poziom rośnie wśród pacjentów nowotworowych - ale po pierwsze, głównie wtedy, kiedy mamy już przerzuty, po drugie - swoistość to tylko ok. 70%, czułość 90% (co jest o wiele za mało na test przesiewowy), a po trzecie - koszt odczynnikowy oznaczenia jednego pacjenta w labie to ok. 20PLN (plus narzut plus plus praca laboratna etc) - więc obniżenie ceny przełomem nie będzie.
Problemem wszystkich raków i testów przesiewowych nie jest to, że nie potrafimy oznaczać konkretnych substancji. Problemem jest to, że nie wiemy JAKIEJ substancji mamy szukać. Jak już do tego dojdziemy, oznaczenie to koszt kilku-kilkunastu PLN.
Czyli w najbliższym czasie można się spodziewać nagonki jaka ta metoda nie skuteczna ,a jeśli to nie pomoże to okaże się że miał po śmierci ojca depresję która doprowadziła go do "samobujstwa"
@Gobain Widzę kolega zna się na procedurze wprowadzania leków na rynek, jak mało kto. Albo inaczej - zna się na wprowadzaniu leków, jak 99,99 % społeczeństwa, czyli wcale.
nie ma mowy i leku, tylko teście
A u mnie w lesie jest taka polanka, na niej są takie grzybki w których domki mają małe niebieskie ludki chodzące w białych spodenkach i czapeczkach, a ich szefem jest taki jeden w czerwonym stroju i z białą brodą...
Coś mi tu nie pasuje. Miał 13 lat i stracił ojca. W tym samym wieku opracował metodę? To brzmi jakoś tak nielogicznie.
@rafik54321 najwyraźniej było to na tyle banalne, że dzieciak wymyślił to do poduszki i miał na tyle dostęp do funduszy, laboratoriów, kontrolnej grupy badawczej i wuj wie czego jeszcze, że wyrobił się w mniej niż rok, co tu jest nielogiczne
https://www.ted.com/talks/jack_andraka_a_promising_test_for_pancreatic_cancer_from_a_teenager?referrer=playlist-ted_under_20
Stracił ojca w wieku trzynastu lat i w tym samym wieku odkrył białko? Szybki jest
Nie, nie i jeszcze raz nie. Znowu bicie piany i genialny dzieciak, do tego łzawa historyjka w tle. U góry ktoś linkował TEDa, który jest z 2013r i od tej pory nic.
Więc, sprawdziłam. Cały pomysł ma się opierać o oznaczanie białka mesenthelin, które wg niego jest powiązane z występowaniem raka. Owszem, jego poziom rośnie wśród pacjentów nowotworowych - ale po pierwsze, głównie wtedy, kiedy mamy już przerzuty, po drugie - swoistość to tylko ok. 70%, czułość 90% (co jest o wiele za mało na test przesiewowy), a po trzecie - koszt odczynnikowy oznaczenia jednego pacjenta w labie to ok. 20PLN (plus narzut plus plus praca laboratna etc) - więc obniżenie ceny przełomem nie będzie.
Problemem wszystkich raków i testów przesiewowych nie jest to, że nie potrafimy oznaczać konkretnych substancji. Problemem jest to, że nie wiemy JAKIEJ substancji mamy szukać. Jak już do tego dojdziemy, oznaczenie to koszt kilku-kilkunastu PLN.