@SmallPig Raczej motywacja wewnętrzna powoduje że pomimo upadków (na pewno było ich więcej niż to co widać na filmie) dąży do celu który sobie wyznaczył. Żadna motywacja zewnętrzna nie jest w stanie go zmusić do wstawania za każdym razem kiedy upadnie.
Wiele osób sie dziwi czemu moje dzieci są takie sprawne fizycznie, właśnie dlatego że min. nie pomagałem im kiedy upadły. Zawsze dokładnie się przyglądam co się stało i co może(!) się stać (by móc uniknąć np. złamanej kości) ale to że dziecko upadnie to szybciej nauczy się jak nie upadać.
@SmallPig Właśnie falszywa litość często pogłebia kalekcja. Teksty w stylu "nie biegaj bo się przewrócisz, nie wspinaj się bo spadniesz czy nie idź do wody bo się utopisz" najbardziej dołują. Albo mówienie, że jak kaleka to sobie nie poradzi czy tego nie zrobi. Bardzo często poradzi sobie i zrobi to tylko w inny sposób. Lepiej niech dzieciak biega, przewraca się, jest aktywny, to w dorosłości sam się o siebie zatroszczy a kto wie może jeszcze i o innych. Potem jest zdziwienie, że dzieci są grube. Mój siostrzeniec jak upadł (wtedy 2-3) to wstawał i nie dostawał żadnego czasu na płacz. Do wesela się zagoi a potem wio dalej z uśmiechem. Nie potrzeba się nad dzieckiem za bardzo rozczulać.
@SmallPig Niekoniecznie jak tresowany piesek. Udzielałam korepetycji z matematyki chłopcu z MPD, dużo sobie też rozmawialiśmy. Jak najbardziej miał własne zdanie i poglądy.
Też nie wierzę że popłynął, jazdę na rowerze też ciężko mi sobie wyobrazić. a co do tego co widać to zgodnie z zasadami nie wolno biec w asyście pomocników. Więc nie, chłopak nie ukończył triathlonu tylko zrobił z niego farsę
jak ma porażenie mózgowe raczej robi to co mu każą jal tresowany piesek... jak widze ile razy upadł to nie nie jest to fajne...
@SmallPig Raczej motywacja wewnętrzna powoduje że pomimo upadków (na pewno było ich więcej niż to co widać na filmie) dąży do celu który sobie wyznaczył. Żadna motywacja zewnętrzna nie jest w stanie go zmusić do wstawania za każdym razem kiedy upadnie.
Wiele osób sie dziwi czemu moje dzieci są takie sprawne fizycznie, właśnie dlatego że min. nie pomagałem im kiedy upadły. Zawsze dokładnie się przyglądam co się stało i co może(!) się stać (by móc uniknąć np. złamanej kości) ale to że dziecko upadnie to szybciej nauczy się jak nie upadać.
@SmallPig Właśnie falszywa litość często pogłebia kalekcja. Teksty w stylu "nie biegaj bo się przewrócisz, nie wspinaj się bo spadniesz czy nie idź do wody bo się utopisz" najbardziej dołują. Albo mówienie, że jak kaleka to sobie nie poradzi czy tego nie zrobi. Bardzo często poradzi sobie i zrobi to tylko w inny sposób. Lepiej niech dzieciak biega, przewraca się, jest aktywny, to w dorosłości sam się o siebie zatroszczy a kto wie może jeszcze i o innych. Potem jest zdziwienie, że dzieci są grube. Mój siostrzeniec jak upadł (wtedy 2-3) to wstawał i nie dostawał żadnego czasu na płacz. Do wesela się zagoi a potem wio dalej z uśmiechem. Nie potrzeba się nad dzieckiem za bardzo rozczulać.
@SmallPig Niekoniecznie jak tresowany piesek. Udzielałam korepetycji z matematyki chłopcu z MPD, dużo sobie też rozmawialiśmy. Jak najbardziej miał własne zdanie i poglądy.
W życiu nie uwierzę, że udało mu się przejść etap pływania.
Też nie wierzę że popłynął, jazdę na rowerze też ciężko mi sobie wyobrazić. a co do tego co widać to zgodnie z zasadami nie wolno biec w asyście pomocników. Więc nie, chłopak nie ukończył triathlonu tylko zrobił z niego farsę