Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
316 350
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar y0u
+4 / 10

czyli metoda druga, niech podniosą płacę, ale w zależności od efektów kształcenia (od czegoś mają kuratorów, niech poskładają trochę niezapowiedzianych wizyt, przy czym osoba taka ma prawo zwolnić nauczyciela z skutkiem natychmiastowym, jeśli ten nie nadaje się do zawodu). A zupełnie inna sprawa, naprawdę chyba należałoby to wariactwo sprywatyzować i wprowadzić bony edukacyjne (bo jak widać poprzedni system ustrojowy zakorzenił się nie tylko w sejmie), od razu byłby spokój i traktowano by nauczycieli jak zwykłych pracowników, dla których szefem jest dyrektor szkoły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2019 o 15:21

P Pani_Informatyk
-1 / 3

@evip Polacy naprawdę za bardzo przyzwyczaili się do myśli, że nauczanie to misja. Najlepiej, aby nauczyciel pracował za darmo, bo wszyscy nauczyciele są źli. I jeszcze powinni sami, ze swoich pieniędzy wyposażyli cała szkołę w pomoce dydaktyczne, ba najlepiej, że uczniom pokupowali zeszyty, ołówki i kredki... No i żeby jeszcze nie miał nic wolnego, a dziećmi zajmował się od 6 rano do 23 w nocy.

Widzicie tylko szczyt góry lodowej, a nie widzicie miliarda rzeczy, przez które ta praca jest nie do zniesienia. Widzicie dwa miesiące wakacji, ale nie widzicie, ze tak naprawdę to jest niewiele ponad miesiąc. Cały czerwiec i część sierpnia trwają egzaminy poprawkowe, akcje rekrutacyjne, akcje promocyjne, przygotowywania klas... Widzicie niepełny etat, a nie widzicie, że po prostu to synonim nienormowanego czasu pracy, gdzie dyrektor z dnia na dzień może ci powiedzieć, że jutro o tej i tej popołudniu masz być w szkole na konferencji. Miałeś jakieś plany? Bardzo mi z tego powodu wszytko jedno. Nie widzicie, że na jedną godzinę lekcyjną, przypada godzina przygotowywania dokumentów. A gdzie jeszcze czas na przygotowanie lekcji - nawet doświadczony nauczyciel musi to robić zmieniając techniki nauczania i reagując na zmieniający się program? Sprawdzanie kartkówek - nie to nie są tylko testy, które sprawdzisz w trzy minuty; nie nie możesz przez wiele lat używać jednych i tych samych, bo starsze klasy już dawno je sprzedały. Gdzie czas na przygotowywanie uczniów do konkursów i zawodów? Gdzie praca z uczniem słabszym i z uczniem zdolnym? Zamiast tego robi się durną godzinę art. 42, co jest stratą czasu, ale nauczycie musi wykazać, że robi tam coś dodatkowego z uczniami, chociażby to było obieranie ziemniaków. Gdzie przygotowywanie akademii, a następnie przygotowywanie uczniów do tych akademii. Nie, nie możesz tego robić w ramach lekcji, ponieważ nie wyrobisz podstawy programowej. Gdzie czas na akcje promocyjne szkoły, których robi się po kilka w ciągu roku? Gdzie pomoc sekretariatowi i innym nauczycielom, gdy jesteś np. nauczycielem-informatykiem? Uczniowie za ciebie zadbają o pracownie komputerową i pomogą innym nauczycielom? A może szkolę stać na dodatkowego hardcorowca? Zapomnij masz zostać dzisiaj po godzinach i w dwóch, czy trzech pracowniach przeinstalować wszystkie komputery na przykład. A gdzie czas na konferencje, które wahają się od 2,5 do 6 godzin. A bywałam i na dłuższych. Gdzie przygotowywanie produktów na kiermasze świąteczne? Każdy musi to robić. Ile już razy, moje znajome piekły po nocach ciasteczka. A gdzie siedzenie na egzaminach i maturach? Jeżeli były w tym czasie lekcje, to i tak musisz je odrobić, nie możesz w tym czasie nawet sprawdzić kartkówek, a nikt ci za to siedzenie polegające na gapieniu się po uczniach dodatkowo nie zapłaci. Ch***, już dawno można by było zainstalować system kamer, no ale przecież nauczyciele mają na mało pracy. Niech siedzą bezproduktywnie.

Zresztą trudno, żeby nauczyciele chcieli się wysilać, jak nie ma żadnego sposobu ich motywacji. Bo co, awanse zawodowe, których zrobienie (zgodnie z przepisami) to wieki, a i tak polegają tylko na wykazaniu się tworzeniem kilogramów dodatkowej dokumentacji? Zanim nauczyciel poczuje, ze cokolwiek zarabia, już zdarzy znienawidzić tę pracę

Ja jestem za inną metoda motywowania nauczycieli. Niech szkoły będą nowoczesne, każdy nauczyciel ma swoje zaplecze, odpowiedni sprzęt. Niech sale będą wyposażone w chociaż w dwie trzecie z dostępnych, nowoczesnych pomocy naukowych. Niech szkoła zatrudni dodatkowo hardcorowca, marketingowca i sekretarki (minimum z potrzebnych dodatkowych pracowników szkoły); aby nauczyciele nie musiał zajmować się wszystkim. Niech wreszcie dyrektorzy będą managerami, a nie pieskami MEN-u od gryzienia krnąbrnych pracowników.

Wszytko pięknie, tylko chyba przebudowa szkół, dobry sprzęt i dodatkowi pracownicy, to więcej, niż żądają nauczyciele.

I na koniec powiem tylko, że przeciętny obywatel widzi złych nauczycieli, a nie widzi tego, że...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2019 o 20:28

P Pani_Informatyk
0 / 2

... I na koniec powiem tylko, że przeciętny obywatel widzi złych nauczycieli, a nie widzi tego, ze każda kolejna władza robi wszytko, by tylko zniszczyć polską edukację. I PISowi się to chyba wreszcie udało. Będzie jak w USA, dla najbogatszych dobre, i dobrze płatne szkoły prywatne; a dla reszty publiczne minimum z minimum z minimum. No, ale głupim społeczeństwem rządzi się łatwiej. W końcu po co nam dobrze opłacany zawód, który ma za zadanie inspirować i przygotowywać do życia przyszłych lekarzy, rolników, bankowców, a także budowlańców i krawców... W końcu łatwiej wziąć 500+

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2019 o 20:34

S Syphar
0 / 14

Czyli jednak podwyżki nie były potrzebne według ZNP, skoro nic nie dały. To sobie reprezentanta wybrali, nie ma co... To równie dobrze można było nie dawać i na to samo by wyszło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2019 o 16:10

G Gesser
+1 / 7

Łosiątko, chodzi o to, że nauczyciele odchodzą z pracy i są braki kadrowe w szkołach. "Podwyżki" które teraz zaproponował rząd tego nie zmienią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E edzsledz
+2 / 4

@Gesser, jakie braki kadrowe, jak ciągle wołali że będą zwalniani przez reformę? Problem jest tego typu że zdecydowana większość nauczycieli jest "po znajomości" niż z powodu kwalifikacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
0 / 2

@edzsledz
Tak, braki kadrowe. Przez reformę, mamy w podstawówkach takie przedmioty jak fizykę, chemię, biologię i geografię zamiast przyrody. W Polsce jest dużo małych podstawówek, takich gdzie na rok jest 1-2 oddziały. Czyli dla nauczyciela jednego z tych przedmiotów (i jeszcze kilku innych), jest w szkole tylko kilka godzin, więc muszą zatrudniać się w kilku szkołach żeby uzbierać etat i marnują własny czas i pieniądze na dojazdy.

Ci ludzie rezygnują z pracy. Wbrew opinii znacznej części społeczeństwa, nauczyciel nie jest w szkole dlatego, że nie nadaje się do niczego innego. Oni rezygnują i idą do nowej pracy.

Szkoły biją się o fizyków i chemików, brakuje nauczycieli przedmiotów z których jest mało godzin jak np. doradztwo zawodowe czy przysposobienie obronne. Brakuje psychologów i nauczycieli od rewalidacji, pracy z uczniem wymagającym specjalnej pomocy etc.

To samo jest w liceach. Nauczyciele nie chcą pracować z podwójnym rocznikiem, gdzie będą przepełnione klasy, a na jeden rok będą mieli dwa roczniki z dwoma różnymi programami nauczania. Mają swoją godność i zdrowie (w szczególności psychiczne) które trzeba szanować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
+1 / 1

@evip
Na stronie każdego kuratorium są oferty pracy dla nauczycieli, popatrz ile ich jest. Zresztą, wrzesień wszystko bardzo ładnie pokaże.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E edzsledz
-1 / 1

@Gesser, co ty chrzanisz? Jak nauczyciel jest ciamajda to nawet jakby tylko jedną klasę prowadził to sobie nie poradzi, i to jest właśnie ten problem o którym ciągle mówię: większość nauczycieli to po znajomości a nie za wiedzę. Skoro np w liceum nauczyciel nie może się ogarnąć z 2 programami to jak sobie dawał radę z 3 rocznikami? Tym bardziej że jedne są klasy z rozszerzonym materiałem ,są klasy z fakultetami i tam nie ma różnych materiałów?
Socjologów? Ucznie specjalnej troski? A kto polikwidował szkoły specjalne?
Fizyka, chemia w podstawówce? No szok, a przyrody to kto uczył? Humanista? Nie masz żadnego argumentu którego nie jesteś wstanie obronić, a każdy można podważyć bo to są brednie. Daj se siana albo wróć z konkretami a nie wymysłami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
-1 / 1

@edzsledz
Kończę rozmowę, nie masz podstawowej wiedzy o temacie, a dale drążysz.

Rocznik to nie to samo co program. Program obowiązuje np. klasy 1-3, 4-6 czy 4-8 itd. Dlaczego nauczyciel w liceum ma chcieć pracować za nadal małe pieniądze, ale w przepełnionych klasach, w systemie zmianowym, z dwoma programami, dwoma zestawami podręczników etc. Nie chce, więc nie pracuje. Proste.

Kochane społeczeństwo które wyzywało, kpiło, mówiło o nierobach, nagle będzie zdziwione, że ich "bombelki" mają lekcje od 7-18 w systemie zmianowym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paszeko
-1 / 3

@Gesser Jak to mówił poprzedni prezydent, który jest do dzisiaj guru Broniarza? Kredyt wziąć, zmienić pracę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E edzsledz
0 / 0

@Gesser, ale nauczyciel w liceum miał 3 roczniki, klasy o różnym stopniu zaawansowania nauki. Wcześniej to nie był problem, a teraz nagle problem jest? Przepełnione klasy? Jakoś w moim roczniku było w moim liceum 6 klas po 25 uczniów w 3 rocznikach, 3 lata wcześniej było tyle samo klas w 4 rocznikach, na ten moment są 3 roczniki po 5 klas i 25 uczniów, a w przyszłym będą 4 roczniki po 5 klas, co wciąż jest mniejszą ilością jak przed gimnazjami, a szkoła nie zmalała, wręcz się powiększyła bo została rozbudowana. I podobnie jest we wszystkich szkołach ponadgimnazjalnych w moim powiecie, przez mniejszą ilość dzieci wiatr hula po szkołach, a ten 4ty rocznik nagle nie spowoduje że szkołą wypełni się po brzegi. System zmianowy to bombelki miały za czasów gimnazjum, gdzie platforma z pslem zamykała małe szkoły, czy masz braki w wiedzy na ten temat?
Jak komuś praca nauczyciela urąga to nikt go nie trzyma, na jego miejsce czekają inni i lepiej wykwalifikowani.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
-1 / 1

@edzsledz
Trzy roczniki z tym samym programem nauczania. Teraz też będą bodajże cztery roczniki, ale dwa programy, dla tych po podstawówce i po gimnazjum. W wielu szkołach standardem staną się klasy po 35 i więcej osób, a także system wielozmianowy. Warto jeszcze dodać, że programy nauczania są przeładowane.

Nauczyciele nie chcą pracować za takie pieniądze w coraz gorszych warunkach. Więc młodsi odchodzą z pracy, starsi zostaną do emerytury, a na ich miejsce przychodzi bardzo mało młodych. Kto będzie uczył za kilka lat? Tego nikt nie wie. Rząd ma to w dupie, to będzie problem dla opozycji która kiedyś tam przejmie za nich władzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
-3 / 9

Ten człowiek, to zwykła karykatura. Praktyki pedagogicznej nie uprawia od ponad 20 lat. Jego jedynym zadaniem jest działanie i mówienie zgodnie ze scenariuszem przygotowanym przez jego oficerów prowadzących.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZrytyRyj
-2 / 6

@Ashardon Zgodnie z twoją logiką można by powiedzieć, że pan Duda od 20 lat nie pracuje, a jest przewodniczącym związku zawodowego ludzi pracujących. Pan Kaczyńskich nigdy nie prowadził zwykłego życia ale decyduje o życiu zwykłych ludzi. No i trzeba jeszcze podkreślić ich domniemaną, a także udowodnioną współpracę ze służbami, a także nazwać ich karykaturami. Brawo ty!
Jeśli uważasz, że to Broniarz odpowiada za aktualny stan oświaty to już nie brawo ty

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
0 / 0

@ZrytyRyj Przecież odniosłem się w swojej wypowiedzi do Broniarza, bo o nim mowa w demotywatorze. Miałem wygłosić litanię innych osób, bo w innym wypadku może to definiować moje poglądy?
Za stan oświaty odpowiadamy my wszyscy - wyborcy.
Pan Broniarz odpowiada jednak w znacznym stopniu za zamęt, którego byliśmy świadkami w kwietniu i maju. I tego nikt zapomnieć mu nie powinien - szczególnie zestresowani maturzyści.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MarikVao
+2 / 6

Oczywiście, że się nie garną. Tak to działa, że jeśli w jakimś zawodzie nie ma godnej pensji to nikt nie chce w nim pracować. Mnie przyjęli do szkoły na początku sierpnia i jeszcze przez resztę miesiąca wydzwaniało do mnie wiele szkół (niektóre po kilka razy), żeby zapytać, czy nie chcę dla nich pracować.
Ja akurat poszedłem do tej pracy z powodu powołania, ale są ludzie, którzy mają kwalifikacje, ale się nie nadają. Pójdą do szkoły, kiedy nie znajdą innej pracy i będą w niej byle jak pracować, bo będą wiedzieć, że i tak nikt ich nie zwolni (bo brakuje nauczycieli).
Bez godnej pensji dla nauczycieli nie będzie dobrze w edukacji. Tak działa kapitalizm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
0 / 0

@MarikVao
Dokładnie. Nauczyciel będący powiedzmy dobrze po 40-stce raczej nie zrezygnuje z pracy. Przyzwyczaił się, od lat nie był na rynku pracy, jakoś to będzie. Za to reszta, młodzi? Nikt nie walczy o to, żeby byli w zawodzie.

W pewnym momencie nastąpi zapaść: statystyczny nauczyciel to 40-sto kilku letnia nauczycielka. Kolejne roczniki będą odchodzić na emeryturę, nie będzie nikogo na ich miejsce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Ferian
+2 / 2

@evip Problem w tym, że w dużych miastach z pensji młodego nauczyciela nie idzie wyżyć nawet wynajmując POKÓJ (już nie mówię mieszkanie, pokój!). Powołanie powołaniem, ale za coś trzeba żyć. Młodzi ludzie jeszcze za bardzo nie mają za co, szczególnie, jeśli nie mają jeszcze żony/męża.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2019 o 12:43

M MarikVao
+1 / 3

@evip Wyobraź sobie, że nie samym powołaniem człowiek żyje. Niektórzy chcą mieć rodziny, inni mają drogie hobby (moje kosztuje poniżej 60 zł miesięcznie, zapytaj ludzi kto ma tak tanie pasje) albo po prostu nie są tak ascetyczni jak ja. Ba! Ja akurat jestem nauczycielem angielskiego, więc mogę dorabiać korkami. A co mają powiedzieć nauczyciele muzyki i informatyki? Prawie nikt nie chce korków z takich przedmiotów.
Całe rzesze ludzi z powołaniem unikają szkoły z powodów wymienionych powyżej. A od ludzi, którzy przychodzą na ich miejsce nie można wiele wymagać, bo trudno znaleźć kogoś innego na taką posadę.
@Ferian w pełni się zgadzam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MarikVao
+2 / 4

@Gesser Sytuacja jest już tak zła, że znam nauczycieli z 20-letnim stażem pracy, którzy myślą o zmianie zawodu. Czasem 50+ godzin pracy tygodniowo, z czego wiele w hałasie po prostu człowieka wykańcza. No i dokumentacja: poznałem bibliotekarkę, która rzuciła szkołę, bo miała dość zwiększającej się ilości papierów, które tylko przeszkadzają w pracy i nic nie dają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sliko
+1 / 1

Ciekawe kiedy społeczeństwo zrozumie, że coś jest nie tak. Może wtedy, gdy ich dzieci j.polskiego zaczną uczyć Ukraińcy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem