Generalnie miał trochę rację. Edison promował linie prądu stałego niskiego napięcia - problemem była ekonomia, dla dużych natężeń potrzebne były grube przewody. Napięcie prądu zmiennego można było łatwo z użyciem transformatora podnieść i opuścić "na miejscu", przesyłając go stosunkowo cienkimi przewodami... tyle tylko że zabezpieczenia takiej linii musiały być znacznie lepsze niż zwykłej 110V.
Straszył prądem zmiennym, czy raczej wysokim napięciem??
Nie uwierzę, że Edison był tak głupi, żeby straszył prądem zmiennym.
Raczej Autor tego demota czegoś nie zrozumiał, a chce nam się popisać...
Jeżeli było tak, jak wyżej napisał @Tfujnick, to te dwie kwestie były poniekąd powiązane, ale nadal potencjalne zagrożenie stanowiłoby wysokie napięcie, a nie to, że jest ono zmienne.
-- EDIT -- @Tfujnick, @agronomista
Ależ ja doskonale wiem o technicznych stronach przesyłu energii elektrycznej i dlaczego potrzebne jest do tego napięcie zmienne i prąd zmienny.
(W moim wpisie, gdzie pisałem "jeżeli było tak...", chodziło mi o "jeżeli Edison promował linie prądu stałego niskiego napięcia...").
Owszem - wysokie napięcie jest powiązane z prądem zmiennym, ale... prąd zmienny nie musi być powiązany z wysokim napięciem. Prąd zmienny występuje również w niskich napięciach.
A w takim razie nadal czynnikiem potencjalnie niebezpiecznym jest wysokie napięcie, a nie prąd zmienny.
Sądzę, że raczej Edison mógł być przeciwny stosowaniu przesyłu przy pomocy WYSOKICH NAPIĘĆ. I to byłoby również niezgodne z ewentualnymi jego interesami, a przy tym również poniekąd prawdziwe, że wysokie napięcie jest bardziej niebezpieczne, niż niskie. Prąd zmienny / napięcie zmienne ma z tym wszystkim związek pośredni. Bezpośrednim czynnikiem ewentualnego zagrożenia było wysokie napięcie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
12 sierpnia 2019 o 12:42
@JanuszTorun Wysokie napięcie jest powiązane z prądem zmiennym - konkretnie użycie prądu zmiennego pozwala na łatwe przekształcenie prądu o niskim napięciu i dużym natężeniu w prąd o wysokim napięciu i niskim natężeniu - ten z kolei pozwalał na przesyłanie energii na znacznie większe odległości przy mniejszym zużyciu metalu).
Jako że z BHP wówczas było nieciekawie, to zdarzały się sytuacje kiedy plątanina kabli pod napięciem 6 kV dotykała tego, czego nie powinna i dochodziło do śmiertelnego porażenia.
W przypadku prądu stałego nie było wówczas możliwości technicznych pozwalających na efektywną transformację. Edison straszył więc "prądem zmiennym" bo tylko w tym wypadku miało sens użycie wysokiego napięcia.
@JanuszTorun Owszem straszył, propagował prąd stały, bo miał w tym swók osobisty interes. Walczył ze swoim największym konkurentem Westinghouse'em. Jest duzo ciekawych historii nt. ich "potyczek".
Nie Edison i nie prądem Tesli. Ale najpierw trivia:
W 1889 roku John Feeks - technik linii telegraficznych - wszedł na słup telegraficzny w celu usunięcia nieużywanych torów. Nie brał żadnych zabezpieczeń normalnie używanych przy tej pracy - ponieważ nie wiedział, że na słupie znajdują się także przewody sieci prądu przemiennego. Zginął natychmiast po kontakcie z nimi, jednak jego ciało było nieustannie rażone jeszcze przez pół godziny, narażając przechodniów na widok płonących zwłok i skapujących płynów ustrojowych. Gazety miały ogromne używanie - oprócz rycin przedstawiających wypadek pojawiały się także artykułu spekulujące konieczność poruszania się po mieście w gumowych kaftanach (na to też są ryciny) czy też w ogóle rezygnację z prądu elektrycznego. Dla Edisona oczywiście ta tragedia spadłą z nieba - jego system był drogi w budowie i eksploatacji, ale względnie bezpieczny (Edison był prekursorem tworzenia linii kablowych). Wypadek ten też doprowadził Edisona do wynalezienia krzesła elektrycznego (opartego na generatorze George Westinghouse'a - jego bezpośredniego przeciwnika).
"Ale Tesla" - nie, nie Tesla. Westinghouse miał sieć prądu przemiennego, zanim Tesla cokolwiek zaczął z nim działać. Otóż George Westinghouse nie był wynalazcą, ale był praktykiem - kupił w Europie prawa do stosowania systemu Jabłoczkowa ( jednofazowy generator prądu przemiennego, transformatory, lampy łukowe do oświetlenia). Tesla był mu potrzebny tylko z jednego powodu - Westinghouse nie miał silnika, a Tesla - nie taki czysty jak niektórzy myślą - UKRADŁ silnik wynaleziony przez Ferrarisa (który zresztą patentować swojego rozwiązania nawet nie chciał, bo chciał aby używali go wszyscy bez jakichkolwiek opłat). Tesla jednak patent na silnik Ferrarisa złożył - i go otrzymał.
Edison był kawałem skur_wysyna, kradł Tesli (który u niego pracował) pomysły a i niewykluczone że większość swoich wynalazków komuś ukradł po czym tą osobę zniszczył.
Generalnie miał trochę rację. Edison promował linie prądu stałego niskiego napięcia - problemem była ekonomia, dla dużych natężeń potrzebne były grube przewody. Napięcie prądu zmiennego można było łatwo z użyciem transformatora podnieść i opuścić "na miejscu", przesyłając go stosunkowo cienkimi przewodami... tyle tylko że zabezpieczenia takiej linii musiały być znacznie lepsze niż zwykłej 110V.
Pacz pan: zupełnie jak prawie-książę prawie-kardynał: straszy tęczową zarazą, ale kolegów-gejów broni jak niepodległości.
Teraz straszą 5G
Straszył prądem zmiennym, czy raczej wysokim napięciem??
Nie uwierzę, że Edison był tak głupi, żeby straszył prądem zmiennym.
Raczej Autor tego demota czegoś nie zrozumiał, a chce nam się popisać...
Jeżeli było tak, jak wyżej napisał @Tfujnick, to te dwie kwestie były poniekąd powiązane, ale nadal potencjalne zagrożenie stanowiłoby wysokie napięcie, a nie to, że jest ono zmienne.
-- EDIT -- @Tfujnick, @agronomista
Ależ ja doskonale wiem o technicznych stronach przesyłu energii elektrycznej i dlaczego potrzebne jest do tego napięcie zmienne i prąd zmienny.
(W moim wpisie, gdzie pisałem "jeżeli było tak...", chodziło mi o "jeżeli Edison promował linie prądu stałego niskiego napięcia...").
Owszem - wysokie napięcie jest powiązane z prądem zmiennym, ale... prąd zmienny nie musi być powiązany z wysokim napięciem. Prąd zmienny występuje również w niskich napięciach.
A w takim razie nadal czynnikiem potencjalnie niebezpiecznym jest wysokie napięcie, a nie prąd zmienny.
Sądzę, że raczej Edison mógł być przeciwny stosowaniu przesyłu przy pomocy WYSOKICH NAPIĘĆ. I to byłoby również niezgodne z ewentualnymi jego interesami, a przy tym również poniekąd prawdziwe, że wysokie napięcie jest bardziej niebezpieczne, niż niskie. Prąd zmienny / napięcie zmienne ma z tym wszystkim związek pośredni. Bezpośrednim czynnikiem ewentualnego zagrożenia było wysokie napięcie.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2019 o 12:42
@JanuszTorun Wysokie napięcie jest powiązane z prądem zmiennym - konkretnie użycie prądu zmiennego pozwala na łatwe przekształcenie prądu o niskim napięciu i dużym natężeniu w prąd o wysokim napięciu i niskim natężeniu - ten z kolei pozwalał na przesyłanie energii na znacznie większe odległości przy mniejszym zużyciu metalu).
Jako że z BHP wówczas było nieciekawie, to zdarzały się sytuacje kiedy plątanina kabli pod napięciem 6 kV dotykała tego, czego nie powinna i dochodziło do śmiertelnego porażenia.
W przypadku prądu stałego nie było wówczas możliwości technicznych pozwalających na efektywną transformację. Edison straszył więc "prądem zmiennym" bo tylko w tym wypadku miało sens użycie wysokiego napięcia.
@JanuszTorun ale to prawda, i nie miała tu nic do gadania nauka, ale biznes.
@JanuszTorun Owszem straszył, propagował prąd stały, bo miał w tym swók osobisty interes. Walczył ze swoim największym konkurentem Westinghouse'em. Jest duzo ciekawych historii nt. ich "potyczek".
Z Edisona prywatnie był podobno kawał... niemiłego mężczyzny.
Nie Edison i nie prądem Tesli. Ale najpierw trivia:
W 1889 roku John Feeks - technik linii telegraficznych - wszedł na słup telegraficzny w celu usunięcia nieużywanych torów. Nie brał żadnych zabezpieczeń normalnie używanych przy tej pracy - ponieważ nie wiedział, że na słupie znajdują się także przewody sieci prądu przemiennego. Zginął natychmiast po kontakcie z nimi, jednak jego ciało było nieustannie rażone jeszcze przez pół godziny, narażając przechodniów na widok płonących zwłok i skapujących płynów ustrojowych. Gazety miały ogromne używanie - oprócz rycin przedstawiających wypadek pojawiały się także artykułu spekulujące konieczność poruszania się po mieście w gumowych kaftanach (na to też są ryciny) czy też w ogóle rezygnację z prądu elektrycznego. Dla Edisona oczywiście ta tragedia spadłą z nieba - jego system był drogi w budowie i eksploatacji, ale względnie bezpieczny (Edison był prekursorem tworzenia linii kablowych). Wypadek ten też doprowadził Edisona do wynalezienia krzesła elektrycznego (opartego na generatorze George Westinghouse'a - jego bezpośredniego przeciwnika).
"Ale Tesla" - nie, nie Tesla. Westinghouse miał sieć prądu przemiennego, zanim Tesla cokolwiek zaczął z nim działać. Otóż George Westinghouse nie był wynalazcą, ale był praktykiem - kupił w Europie prawa do stosowania systemu Jabłoczkowa ( jednofazowy generator prądu przemiennego, transformatory, lampy łukowe do oświetlenia). Tesla był mu potrzebny tylko z jednego powodu - Westinghouse nie miał silnika, a Tesla - nie taki czysty jak niektórzy myślą - UKRADŁ silnik wynaleziony przez Ferrarisa (który zresztą patentować swojego rozwiązania nawet nie chciał, bo chciał aby używali go wszyscy bez jakichkolwiek opłat). Tesla jednak patent na silnik Ferrarisa złożył - i go otrzymał.
Edison był kawałem skur_wysyna, kradł Tesli (który u niego pracował) pomysły a i niewykluczone że większość swoich wynalazków komuś ukradł po czym tą osobę zniszczył.