Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
396 497
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
F feniks777
-2 / 48

lewica wiecznie zywa, jakie plany na poprawe stanu Polski? Skasowac kosciol i tak niezmiennie kilkadziesiat lat.Jak kosciol przetanie by potrzeny to sam znikniie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brajanpiast
+3 / 33

@feniks777 co? widzę, że już wiesz jakie mam poglądy i nie potrzeba używać żadnych argumentów, bo wszędzie spiski. Może powiesz mi czy to etyczne?

Na poprawę Polski proponuję obniżkę podatków, bo socjalizm się nigdy nie sprawdził jeszcze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2019 o 10:23

7 konto usunięte
+1 / 19

@feniks777 Jak narkotyki przestaną być potrzebne, to same znikną?
Praktycznie każdy ćpun słyszał w dzieciństwie od rodziców, że narkotyki są złe. Uczono go o tym w szkole, widział wielu ludzi zniszczonych narkotykami. Mimo to został ćpunem i ćpa, pomimo, iż jest świadom tego, co robią z nim narkotyki. Zdarzają się takie jednostki. Część z nich kiedyś zapewne znajdzie w sobie siły, żeby wyjść z nałogu, ale tylko dzięki temu, że mają świadomość tego, że jest on dla nich zły.
Wyobraźmy sobie, że zaraz po narodzinach, rodzice zaczynają dziecku podawać jakiś narkotyk, po którym wpada ono w stan ekscytacji, błogości itp. Dziecko zna to od urodzenia, robi mu to dobrze, więc wydaje mu się, że jest to dla niego dobre. Nie słyszy w całym swoim życiu dziecięcym żadnej krytyki narkotyków, wciąż mówi mu się, że są one dla niego dobre, że są wartością jego życia, pomijając skutki uboczne. Czy takie dziecko ma szanse dostrzec te skutki? jeśli nawet je widzi, to czy ma szansę uzmysłowić sobie, że pochodzą one od narkotyków? może jakimś cudem jedno na tysiąc by do tego doszło, najpewniej pod wpływem jakiegoś czynnika zewnętrznego. Nigdy samo z siebie. Podobnie jest z religią. Jest ona dla człowieka pod pewnymi względami dobra (choć może to być dobro pozorne), i nie zdaje on sobie przeważne sprawy z jej złych stron. Oczywiście porównanie do narkotyków jest mocno przejaskrawione - nie chodziło mi o dokładną analogię ani o porównywanie szkodliwości. Chodzi mi o sam mechanizm działania uzależnienia. Tak, wiara jest rodzajem uzależnienia. Dlatego kościół tak potrzebuje wpajać ją właśnie w wieku, gdy człowiek jest na to podatny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F feniks777
-5 / 11

@7th_Heaven widocznie są potrzebne, narkomani byli i będą. Papierosy alkohol, lewica, feministki , kibole etc.
Jakos trzeba zyc razem, pozdrawiam :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-2 / 10

@feniks777 Widocznie są tak samo potrzebne, jak religia. Niemniej jednak nie jesteś narkomanem (jak sądzę).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
-1 / 5

@7th_Heaven Przykład z narkotykami jest nietrafiony. Po prostu to jest słaba analogia. Z tego co widzę to zmierzasz w kierunku pozostawienia dziecka w stanie tabula rasa. Ale tego nie da się zrobić. Przekazując wiedzę w mniejszym lub większym stopniu przekazujesz również wartości. Przykładowo każdy historyk powie Ci że nie ma czegoś takiego jak neutralna historia. A to tylko jeden z przykładów. Wychowując dziecko musisz mu przekazać wyznawane przez siebie wartości. Możesz to zrobić w sposób indoktrynerski lub ucząc go jednocześnie myślenia. Jeśli jako katolik pozostałbym na etapie tego co przekazano mi na katechezie w szkole to moja wiara byłaby naiwna i skarlała. Dlaczego? Bo dzieciom trzeba przekazywać informacje dostosowane do ich poziomu umysłowego. Mam wrażenie że większość "przeciwników" katolicyzmu równie zatrzymała się na tym poziomie i wobec nieświadomej publiki serwuje rzekomo celne ciosy. Gdzięś tam piszesz iż nie istnieje prawo naturalne. Ależ ono istnieje. Najlepszym przykładem jest nie zabijaj.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
0 / 4

@feniks777 Jestem wolnorynkowcem, przeciwnikiem przyjmowania pseudouchodźców z Afryki, przeciwnikiem 500plus, lgbt, gender, roszczeniom spadkowym itd i w pełni zgadzam się z tą opinią o kościele plus jestem ateistą. Ty z kolei nie potrafisz w ogóle argumentować jesteś jak widać bezmózgim pisiorem który nie potrafi ani odeprzeć argumentu ani go podać, na wszystkie swoje problemy intelektualne masz jedną odpowiedź: że ktoś jest lewakiem,ruskim trolem, żydowskim trollem etc

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 3

@dr_E_Konom Mam odmienne zdanie. Uważam, że @7th_Heaven podał/a bardzo dobrą analogię z narkotykami.
"...każdy historyk powie Ci że nie ma czegoś takiego jak neutralna historia."
I o to chodzi. O to aby każdy nauczający religii powiedział, że nie ma czegoś takiego jak jedyna, prawdziwa religia. A co mamy? Od zawsze każda religia mówi, że jest ona jedyną, prawdziwą, o najnowszym objawieniu.
"Wychowując dziecko musisz mu przekazać wyznawane przez siebie wartości. Możesz to zrobić w sposób indoktrynerski lub ucząc go jednocześnie myślenia."
Ponownie się zgadzamy.
"Jeśli jako katolik pozostałbym na etapie tego co przekazano mi na katechezie w szkole to moja wiara byłaby naiwna i skarlała."
Ale tak się dzieje - wiara większości pozostaje na tym etapie. Znam mnóstwo starszych osób które nie poszły o krok naprzód. Dobrym przykładem jest moja teściowa. Mieszka w małej wsi. Jest bardzo religijna i pobożna. Jednak jej wiara opiera się na strachu. Jak to jest, że tak zaangażowana religijnie osoba, która jest praktykująca od 70 lat zatrzymała się na tym etapie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
-1 / 1

@7th_Heaven żadne dziecko nie słyszy że narkotyki są złe bo to dopiero rodzice uświadamiają w wieku kilkunastu lat, twierdzisz że ma sens mówienie 2-5 latkowi że narkotyki są złe? Jest sens w ogóle tłumaczyć w tym wieku co to są narkotyki?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
-1 / 3

@RomekC Nie do końca mogę się zgodzić. Nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałem ale zapachniało mi trochę modernizmem, którego kwintesencją jest twierdzenie, że nie ma jednej prawdy i każdy ma swoją prawdę. Ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że jest jedna prawda i tylko jedna religia jest prawdziwa. Pomińmy na razie wątek czy to jest katolicyzm. Często dochodzi w tym miejscu do nieporozumień gdzie myli się prawdę np. z preferencjami. Jeżeli Ty lubisz zielony a ja niebieski to nie ma tu sprzeczności gdyż prawdą nie jest to że zielony czy niebieski jest najlepszy tylko prawdą jest to, że Ty masz taką preferencją a ja taką i prawdopodobnie nie uda się ustalić iż dany kolor jest "ogólnie" najlepszy. Piszę o tym bo często w tym miejscu dochodzi do nieporozumień. Natomiast prawda jest jedna. Jeżeli przyspieszenie ziemskie wynosi w przybliżeniu 9,80 m/s2 to taka jest prawda i nic tu nie zmieni to że ktoś będzie miał na to inny pogląd.

Jeśli chodzi o Twoją teściową - być może to jej wystarczy. Jesteśmy różni i mamy różną zdolność przyswajania sobie wiedzy i własnego rozwoju. Myślę, że nie jest dobrze iż jej wiara opiera się na strachu. Być może pokutuje w niej wizerunek Boga - aptekarza, który w kajeciku notuje sobie wszystkie potknięcia. To nie ma nic wspólnego z Bogiem ukazywanym w Piśmie Św. i Tradycji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
-1 / 3

@RomekC Nie odniosłem się do narkotyków. Analogia wydaje mi się dlatego nietrafiona iż w przypadku stosowania narkotyków mamy do czynienia z nieodwracalnymi, biologicznymi uszkodzeniami mózgu oraz w pobudzeniu ośrodka odpowiedzialnego za uzależnienia. W efekcie rzeczywiście taki człowiek może utracić znaczną lub całkowitą zdolność do pokierowania swoimi czynami. W przypadku przekazania świata wartości również dochodzi do pewnego ukształtowania ale ono nie ma charakteru nieodwracalnego. Owszem wymaga to pewnego wysiłku by przejść z "jednej strony na drugą" ale nie jest to niemożliwe. Zresztą taka wewnętrzna weryfikacja wystąpi tak czy owak. Zazwyczaj odbywa się to w późnych nastoletnich latach. I prędzej czy później człowiek musi odpowiedzieć sobie na poważne egzystencjalne pytania. Ateizm jest również wiarą i światopoglądem - gdyż jak wiadomo nie potrafimy udowodnić ani istnienia Boga ani jego nieistnienia a przynajmniej nie na drodze powszechnie rozumianej empirii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@dr_E_Konom "Uważam, że jest jedna prawda i tylko jedna religia jest prawdziwa..."
Otóż to. Wydaje mi się z tego powodu mamy rozbieżne zdanie. Ja uważam, że nie ma w ogóle czegoś takiego jak "jedna religia jest prawdziwa". Ale nie o tym dyskusja.
Z resztą wypowiedzi - o kolorach zielonym i niebieskim, całkowicie się z Tobą zgadzam.
"Natomiast prawda jest jedna. Jeżeli przyspieszenie ziemskie wynosi w przybliżeniu 9,80 m/s2 to taka jest prawda i nic tu nie zmieni to że ktoś będzie miał na to inny pogląd."
W przypadku przyspieszenia sprawa jest trochę inna. Przyspieszenie ziemskie możemy udowodnić, choćby mierząc za pomocą spadku swobodnego, wahadła matematycznego czy wahadła rewersyjnego. Z religią, a właściwie z Bogiem jest tak jak dalej piszesz - "nie potrafimy udowodnić ani istnienia Boga ani jego nieistnienia". Oczywiście z tym także się zgadzam.
"Jeśli chodzi o Twoją teściową - być może to jej wystarczy..."
Teściowa moja cierpi. A zatem to jej nie wystarczy. Oczywiście masz rację pisząc "To nie ma nic wspólnego z Bogiem ukazywanym w Piśmie Św. i Tradycji". Tak jednak została wychowana religijnie. I tak chrzest, kilkadziesiąt lat chodzenia do kościoła, kontakty z księżmi tego nie zmieniły.
"...Analogia wydaje mi się dlatego nietrafiona iż w przypadku stosowania narkotyków mamy do czynienia z nieodwracalnymi, biologicznymi uszkodzeniami mózgu oraz w pobudzeniu ośrodka odpowiedzialnego za uzależnienia..."
Oczywiście analogia nie oddaje szczegółów - niepowracalnego uszkodzenia mózgu. Ma ona jedynie pokazać jak trudno jest zdystansować się człowiekowi będącemu uzależnionym od swojego narkotyku.
"Ateizm jest również wiarą i światopoglądem..."
Oczywiście. Dlatego potępiam zarówno robienie z dzieci osoby wierzące jak i ateistów. Różnica jest jednak tak, że u ateistów nie występuje "obrządek" włączenia kilkumiesięcznego dziecka do społeczności ateistów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 11:53

D dr_E_Konom
0 / 0

@RomekC Czy możesz rozwinąć wątek 'Ja uważam, że nie ma w ogóle czegoś takiego jak "jedna religia jest prawdziwa".'? Abstrahując od tego w co wierzymy - musi być jedna prawda. Po pierwsze albo istnieje Bóg albo nie istnieje. Tylko jedno twierdzenie może być prawdziwe. Jeżeli istnieje Bóg to istnieją dwie możliwości: jedna religia jest prawdziwa lub żadna religia nie jest prawdziwa bo fałszuje obraz Boga. O to Ci chodzi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@dr_E_Konom "Czy możesz rozwinąć wątek 'Ja uważam, że nie ma w ogóle czegoś takiego jak "jedna religia jest prawdziwa".'?"
Proszę bardzo.
Załóżmy, że "istnieje Bóg". Mówię o Bogu judeo-chrześcijańskim. To która religia jest jedyna, prawdziwa? Judaizm? Chrześcijaństwo? Załóżmy, że Chrześcijaństwo. Ale która religia? Katolicyzm? Prawosławie? Protestantyzm? Baptyzm? Itd.
Wg mnie nie ma czegoś takiego jak prawdziwa religia. Człowiek który wierzy, który doświadcza Boga "jest w prawdzie". I nie ma znaczenia którą religię wyznaje, czy jest protestantem, baptystą, katolikiem, czy nie utożsamia się z żadną religią.
Jaką religię wyznawał Chrystus? Jaką apostołowie?
To nie ma znaczenia. Ważne jest jaką świadomość miały te osoby, jak bardzo doświadczały Boga. Sądzisz, że Bóg patrząc na ludzi kategoryzuje ich? - Ten jest katolikiem, ten prawosławnym, ten żydem a ten buddystą?
"...istnieją dwie możliwości: jedna religia jest prawdziwa lub żadna religia nie jest prawdziwa bo fałszuje obraz Boga. O to Ci chodzi?"
Nie do końca. Z założenia, wg mnie, żadna religia nie może być prawdziwa. Gdyby tak było, to wyznawcy jednej religii byliby w prawdzie. A jak to wygląda w rzeczywistości? W każdej religii są osoby bardzo zaangażowane w rozwój duchowy, osoby które są fanatykami, osoby które należą do religii z tradycji i takie które nawet nie znają jej podstawowych przesłań.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E EmanuelK
0 / 0

Przede wszystkim brnięcie w to co jest co jest dobre, a co nie należałoby zrozumieć na podstawie aktualnych zdobyczy cywilizacji mających odzwierciedlenie w kulturze. Społeczeństwa zaawansowane mają najmniejszy odsetek morderstw (i chcecie czy nie to w rozwinięciu tym objęło role chrześcijaństwo) gdy to właśnie kultury o rozwinięciu plemiennym są najbardziej dzikie i nieunormowane z perspektywy: wolno, nie wolno i odróżnianiem tym samym dobra od zła. Obecnie wprowadza się rozumowanie: "Róbta co chceta", które powoduje rozbicie najważniejszej komórki - rodziny, przy jednoczesnym przekazywaniu braku odpowiednich wzorców i zabezpieczenia socjalnego (polecam eksperyment mysia utopia) powoduje ogłupienie społeczeństwa i stopniowy upadek (zwijanie demograficzne społeczeństwa). Dlatego też Panowie patrząc na to z perspektywy co jest lepsze to wybieram chrześcijaństwo i zawarty w nim kręgosłup moralny. Proszę nie mówić o "złu wewnętrznym instytucji kościoła" bo wiem, że te wypaczenia są i powinny być usunięte. Odnoszę wrażenie, że bez zrozumienia wpływu postępowania antykultury - lewactwa i zasad rozbijania społecznego trudno jest cokolwiek tłumaczyć ludziom bez głębszego wtajemniczenia - a demokracja jest doskonałym narzędziem używania niewiedzy by sterować decyzjami. Uwielbiam wywody dotyczące, że demokracja jest może nie doskonałym narzędziem do rządzenia, ale lepszego nie wynaleziono. Zacznijmy od tego, że demokracja w starożytności była "wybiórcza", kobiety, niewolnicy (pospólstwo) nie miało prawa głosu, a głosowaniem zajmowała się wyłącznie "inteligencja" częsta odrealniona od rzeczy przyziemnych. I dziś patrząca na polityków, którzy świetnie zarabiają i często lewitują a są na pasku "tejże elity – rządzonej przez dosłownie kilku gości" stanowią idealny przykład starożytnego podejścia do sprawy. Finalnie natomiast niewidzialna ręka finansistów ciąga zadłużeniem państw za sznurki - bo wystarczy przecież zrobić małą spekulację z walutą (obecna Argentyna) by "pospólstwo" powiadomione medialnie, uwierzyło w złe prowadzenie państwem. Niestety plan na homolobby i ekoterroryzmie powoduje największy transfer dóbr z od biedoty do bogatych. Jest to słynne odwracanie uwagi obserwowalne w sztuczkach kuglarskich. Uważam, że demokracja jaką znamy jest najgłupszym systemem w którym to masa (sterowana medialnie i socjalnie) ciągnie do dołu, a bez braku norm społecznych (prawidłowego kręgosłupa moralnego - patrz dekalog) nie ma mowy o głębszych dysputach co jest lepsze a co gorsze z perspektywy religii. Natomiast sama narracja idąca w tym kierunku ma na celu wprowadzenie większego rozbicia społecznego (jeden z elementów na ogłupiające sterowanie społeczeństwie. Moim zdaniem powinniśmy się zająć najważniejszym – nie kradnij – a to odnosi się do pełzającego socjalizmu. Skoro nie zarobisz i sam na to nie zapracujesz nie obciążaj innych wymagając od narzucanie na nich podatków tak więc kradzieży). Niestety demokracja na to pozwala i jest główną przyczyną upadku, który obecnie jest kreowany w tymże zamkniętym kole szaleństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@RomekC Wydaje mi się jednak że ma znaczenie to jaką wiarę wyznajesz. Nie wiem jak wygląda obecnie teologia protestancka - o ile można tutaj mówić o jakiejś ogólnej teologii protestanckiej (jak wiadomo protestanci rozproszyli się na przeróżne ruchy) - ale wiem co głosił Luter. Luter twierdził, że zbawienie osiąga się tylko poprzez wiarę, uczynki zaś są bez znaczenia. Dlatego musiał "wykreślić" z kanonu List św. Jakuba w której jest mowa o uczynkach. Już to rodzi bardzo poważne konsekwencje gdyż nauka Lutra rozluźniała wymagania moralne wobec wyznawców. Luter uważał, że w ogóle nie dochodzi do przemiany natury ludzkiej a zbawienie polega na tym, że Bóg "nie widzi" grzechów człowieka. Oczywiście różnic i płynących stąd konsekwencji jest więcej - np. zagadnienie predestynacji o kalwinistów itd. itd. Nie jestem teologiem więc mogę się mylić ale ze znanych mi różnic doktrynalnych pomiędzy KK a prawosławiem to ta dotycząca "sławetnego" filoque. Prócz tego zdaje się, że prawosławni mają nieco szerszy kanon Pisma Świętego. Reszta to różnice liturgiczne a więc bez zasadniczego znaczenia. Może ktoś dopisze tu więcej różnic - ja nie znam. Buddyzm nie jest religią teocentryczną - nie wyznają żadnego Boga. Żydzi odrzucili Chrystusa jako Mesjasza. Jak sam widzisz już w pierwszym oglądzie różnice są spore, muszą wywoływać określone skutki i są "nie do pogodzenia" ze sobą (z wyjątkiem katolicyzmu i prawosławia). Chrystus wyraźnie założył Kościół, nadał prymat św. Piotrowi i jego następcom oraz przestrzegł przed ludźmi odciągającymi innych od nauki, którą głosił. Stąd nie jest obojętne w co się wierzy (byleby się wierzyło) bo wyznawane przez Ciebie wartości będą miały przełożenie na Twoje postępowanie i życiowe wybory.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@dr_E_Konom "Wydaje mi się jednak że ma znaczenie to jaką wiarę wyznajesz...”
Wyobrażasz sobie, że protestant staje przed św. Piotrem przy bramie nieba i mówi "Nie wpuszczę cię bo wyznawałeś złą religię"?
BTW Mówimy o religii nie o wierze ;-)
"Żydzi odrzucili Chrystusa jako Mesjasza [...] Chrystus wyraźnie założył Kościół..."
W którym momencie Judaizm przestał być prawdziwą religią? W 33 A.D? Ile lat po śmierci Chrystusa?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
-1 / 3

@RomekC Nie mieszajmy porządków. Ja doprawdy nie wiem jak wygląda sąd po śmierci, co Bóg bierze pod uwagę. Przypominam że KK nie głosi iż gdy za życia nie byłeś katolikiem - to sorry ale nie masz szans. Natomiast jeśli chodzi o rozejście się judaizmu to proces był stopniowy a jego zwieńczeniem było zgromadzenie w Yawne; tam zresztą uformował się judaizm rabiniczny, którego nie wolno mylić z judaizmem biblijnym. Dlatego chrześcijaństwo jest starsze od judaizmu rabinicznego. Judaizm biblijny znalazł wypełnienie w Osobie Jezusa Chrystusa i nigdy nie stał się nieprawdziwą religią. Był obietnicą, zapowiedzią, która została ziszczona. Jego kontynuacją jest chrześcijaństwo.

Sam zaś Kościół można powiedzieć rodził się stopniowo poprzez różne wydarzenia a chyba nie jeden akt (nie jestem teologiem - przypominam); a zatem będzie to i zgromadzenie uczniów ale i przede wszystkim ustanowienie Eucharystii, Męka i Zmartwychwstanie, ustanowienie prymatu, zesłanie Ducha Świętego...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@dr_E_Konom "Nie mieszajmy porządków..."
Ja nie mieszam porządków. Zadaję pytania na które nie można dać odpowiedzi w kontekście prawdziwości religii.
"...jeśli chodzi o rozejście się judaizmu to proces był stopniowy a jego zwieńczeniem było zgromadzenie w Yawne; tam zresztą uformował się judaizm rabiniczny, którego nie wolno mylić z judaizmem biblijnym."
Popatrz. Z tego ktoś może wyciągnąć wniosek, że judaizm biblijny był prawdziwą religią. Potem powstało chrześcijaństwo, które równolegle było prawdziwą religią. A po uformowaniu się judaizmu rabinicznego istniała ponownie tylko jedna prawdziwa religia.
"Judaizm biblijny znalazł wypełnienie w Osobie Jezusa Chrystusa i nigdy nie stał się nieprawdziwą religią."
Czyli przed Chrystusem był prawdziwą religią.
"Przypominam że KK nie głosi iż gdy za życia nie byłeś katolikiem - to sorry ale nie masz szans."
Wiem o tym. Ale tu rodzi się kolejna zagwozdka. Skoro protestantyzm, baptyzm, itd. nie są prawdziwymi religiami to jak ich wyznawcy mogą być zbawieni?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 15:14

D dr_E_Konom
0 / 2

@RomekC Myślę, że pytań na które nie znajdziemy odpowiedzi jest więcej. I tu się zgadzam. Judaizm biblijny dla nas katolików jest prawdziwy ale z uwzględnieniem tego co nastąpiło potem Dlatego nie dążymy do odbudowy Świątyni aby składać ofiary gdyż wg nas doskonała Ofiara została już raz złożona i uobecnia się ona w czasie Eucharystii. Natomiast na pewno odrzucamy judaizm rabiniczny, który stoi na stanowisku iż Chrystus nie był ani Bogiem ani Mesjaszem. Dlatego też nikt z nas nie może wyciągnąć wniosku iż jest to religia w której jest pełnia prawdy.
Co do zbawienia... - ja nie jestem Bogiem. Cóż Ci mogę powiedzieć ponad to, że mamy zbawienie w Chrystusie Jezusie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 15:28

K kaczor666
+1 / 1

@feniks777
wróżki, szamani, księża - długo by wymieniać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+1 / 1

@dr_E_Konom Jak poczytam wypowiedzi katoli fanatyków to jestem w 100% pewny, że mają uszkodzony mózg. Tak samo jak fanatycy wszystkich innych religii. I też się zgadzam, że przykład z narkotykami trafia w sedno problemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 22:02

D dr_E_Konom
0 / 0

@profix3 Ok ale czy poza tą emocjonalną wypowiedzą podasz coś konkretnego do czego można się odnieść czy tak chciałeś sobie ulżyć na woreczku żółciowym?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+1 / 1

@dr_E_Konom Jak sam nie widzisz zła w fanatyzmie to jak ci to wytłumaczyć, sam nie wiem. Najlepiej chyba na skrajnych przykładach. Fanatycy z ISIS wysadzają siebie i innych, bo w procesie edukacji religijnej uszkodzono im mózg. Myślą, że w ten sposób trafią do raju i kilkudziesięciu dziewic.
Kiedyś podobnie krwawo rozprawiali się z przeciwnikami religijnymi katolicy, a śmierć w "walce w imię boga" uznawali za doskonałą i pełną wzniosłości, gdyż zapewniała miejsce w niebie. Dziś np katolicy fanatycy potrafią pobić ludzi z marszy równości, bo tamte osoby mają inne poglądy i zapatrywania na życie niż oni. Nie widzę innej przyczyny jak uszkodzenie mózgu przez wiarę.
Tak jak narkotyki potrafią uszkodzić sposób myślenia i zniszczyć racjonalne pojmowanie rzeczywistości, tak i pranie mózgu przez religijną indoktrynację pozbawia umiejętności racjonalnego myślenia. Oczywiście nie we wszystkich przypadkach, ale odsetek jest ogromny.
Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 22:59

D dr_E_Konom
0 / 0

@profix3 Tak, teraz wyraziłeś się jaśniej. Z tego co zrozumiałem masz pretensje - słuszne moim zdaniem - do ludzi wypaczających wyznawaną religię i dokonujących w imię religii rzeczy w istocie sprzecznych z tą religią. Dla przykładu fragment Psalmu 62 głosi:
Nie pokładajcie ufności w przemocy ani na próżno nie łudźcie się rabunkiem, [...] Więc jeśli ktoś bije kogoś z powodu innych poglądów to w najlepszym razie podszywa się pod daną religią lub nie wie tak naprawdę co ta religia głosi. Jestem katolikiem i mogę się wypowiadać tylko jako katolik. Nie wiem jak jest w islamie. Z moim bardzo pobieżnych spostrzeżeń wynika, że wiele zależy od interpretacji Koranu.

Innym zagadnieniem, które poruszyleś jest "pranie" mózgu. Ale to dotyczy przede wszystkim sekt. W necie jest sporo informacji jakie cechy decydują o tym, że dane "zgromadzenie" jest sektą więc nie będę się tu powtarzał. Nie można jednak wszystkiego pakować do jednego worka bo jest to nieuczciwie i nieprawdziwe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 23:10

P profix3
+1 / 1

@dr_E_Konom Tak samo wiele w przypadku fanatyzmu i przemocy zależy od interpretacji Biblii. Tego czy skupimy się na Starym, czy Nowym testamencie. Katolicy, w tym i przywódcy kościoła, zapominają o tym, że bliźniego trzeba miłować, a nie bić.
Kościół katolicki jest największą i najlepiej zorganizowaną sektą, więc pranie mózgu mają wpisane w swój statut (inne religie też). Jednym wypiorą mniej, innym bardziej. Ci katolicy, którzy biją innych, bo mają inne poglądy niż oni (inne niż katolickie), to osoby z bardzo wypranymi mózgami. Nie tak dawno, bo w latach 70 na bliskim wschodzie były bojówki katolickie, wypisz wymaluj dzisiejszy ISIS, które mordowały muzułmanów, teraz muzułmanie mordują katolików. A to wszystko w skutek wspominanych uszkodzeń, spowodowanych religijną indoktrynacją.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@profix3 Mam wrażenie że jesteś mocno rozemocjonowany. Przesadzasz z tym praniem mózgu. Dlaczego uważasz KK za sektę? Czy dlatego że wierzymy w coś innego niż Ty? O jakich bojówkach katolickich na Bliskim Wschodzie mówisz? Nic mi również nie wiadomo o uszkodzeniach w mózgu wywołanych wiarą. Owszem spotkałem się z badaniami o wpływie poszczególnych narkotyków na mózg, wiemy jak wpływa alkohol natomiast to o czym Ty piszesz jest dla mnie nowością i szczerze mówiąc nie bardzo w to wierzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 23:27

P profix3
0 / 0

@dr_E_Konom Jestem daleki od niezemocjonowania, wręcz przeciwnie jestem mega spokojny.
A widzisz, są rzeczy o których nie słyszałeś, bo ci o tym w kościele, ani na lekcjach religii nie powiedzieli. Ale wiesz zapewne, że chrześcijanie i muzułmanie wyżynają się od wieków. Zarówno jedni jak i drudzy spływali krwią. I zarówno jedni i drudzy czynili to w imię boga i uważali, że to co robią jest słuszne i dzieje się za zgodą i na chwałę Pana.
Jeśli chodzi o uszkodzenia mózgu w skutek fanatyzmu, to prosto wytłumaczyć. Nie jest to uszkodzenie fizyczne jak w przypadku narkotyków (narkotyki i alkohol uszkadzają fizycznie i psychicznie), lecz psychiczne wywołane szkodliwą indoktrynacją, równie fatalne i brzemienne w skutkach. I nie mam na myśli tylko katolików, lecz fanatyków wszelkiej maści, o czym już pisałem. Gdybyś chciał poszerzyć swoją wiedzę na temat tego jak taki fanatyzm niszczy, polecam film Pogorzelisko. Z tego filmu dowiesz się też o istnieniu chrześcijańskich bojówek. Może popełniłem błąd używając słowa "katolickie", bo już nie pamiętam jaki odłam chrześcijaństwa reprezentowały, ale film polecam. Jest zapewne i literatura na ten temat, ale to już trzeba by było głęboko poszperać. Do filmu dotrzeć prościej.
Ja nie uważam KK za sektę, on jest sektą, tylko największą i najlepiej rozwiniętą. To co widzimy w małych sektach, będących często odłamami tych wielkich jak np Jehowi, jest obecne również w KK, tylko głębiej ukryte. Niemniej bywa równie niebezpieczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 23:53

D dr_E_Konom
0 / 0

@profix3 Och ludzie znajdowali setki powodów dla których się zabijali. Niektórzy wybierali religię z przekonań dla innych był to pretekst, jeszcze inni szukali lebensraum albo szli wyzwalać robotników - ci akurat byli niewierzący czyli wierzący że Boga nie ma. Przeceniasz zatem religię jako powód wojen. Niestety nie są mi znane żadne badania dotyczące działania destrukcyjnego wiary na psychikę co więcej gdzieś mi tam świta że były badania z których wynika, że osoby wierzące łatwiej zwalczały chorobę ale szczegółów nie pamiętam. Jakby co to mogę poszukać. Nadal nie wiem dlaczego uważasz KK za sektę. Jest kilkanaście cech pozwalających odróżnić sekty od normalnych związków wyznaniowych. Piszesz enigmatycznie o czym głębiej ukrytym w KK co jest u ŚJ tylko bardziej niebezpiecznym. I jak ja mam się do tego odnieść jak ja nawet nie mam pojęcia o czym Ty piszesz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
0 / 0

@dr_E_Konom Jeśli przywódcy religijni nawołują do wojny z kimś innym, bo tamci wyznają innego boga, to już nie jest jednostkowe i indywidualne szukanie na siłę powodów do zabijania. To jest zabijanie w imię boga i religii. Mało to wojen religijnych było i jest nadal?
Chrześcijanie na początku swego istnienia byli sektą wywodzącą się z judaizmu. Nie można było zostać chrześcijaninem nie będąc wcześniej judaistą. Potem to się zmieniło, ale sposób ekspansji, znamienny dla sekt, pozostał i obecny jest do dziś.
Cechy typowej sekty:
Wiara członków w jeden cel. Zmuszanie do wiary. Centralny przywódca i liderzy, których należy się słuchać. Dobrze uregulowany spis pryncypiów i zasad, których wszyscy członkowie muszą przestrzegać. System zachęcania ludzi do wstąpienia do organizacji.
System i hierarchia władzy. Mocno scentralizowany. Szeroka siatka wrogów zewnętrznych, którzy mają w sposób prawdziwy czy wyimaginowany zagrażać związkowi wyznaniowemu i jego ideom. Tworzenie swoich własnych praw oraz obowiązków i zasad. Wykorzystywanie w obrębie grupy technik manipulacyjnych w odniesieniu do jej słabszych członków. Kłamstwa, tzw. „pranie mózgu”. Fanatyczne utrzymanie wiary i swoich idei. Członkowie są całkowicie przekonani o prawdziwości swojego postępowania. Inni są w błędzie. Tylko członkowie mają tajemną wiedzę i moc poznania i mogą zostać zbawieni.
Wg mnie idealnie pasuje do kościoła katolickiego, do islamu pewnie też, ale podobnie jak ty nie jestem koranistą. Za to eks katolikiem wychowanym w tej wierze. Wale do wyra pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2019 o 1:04

D dr_E_Konom
0 / 0

@profix3 Główną i najczęstszą przyczyną wojen były podboje terytorialne oraz poszerzenie zakresu władzy a nie wojny religijne. Religia jest najczęściej pretekstem i nie tylko ona. To może być radiostacja gliwicka, korytarz do Prus, zamordowanie Arcyksięcia albo zwinięcie czyjejś żony. Nawet dzisiaj wszyscy wiemy, że na Bliskim Wschodzie chodzi o ropę a nie zawojowanie islamu. No chyba, że ktoś wierzy że USA umacnia tam demokrację ale na takie wierzenia to ja nic nie poradzę.

Chrześcijaństwo nie było sektą bo sekty muszą cechować się większością z bodaj 12 punktów odnoszących się do tego typu grup. Zmieniasz znaczenie terminu odnosząc go do rzeczywistości których ten termin nie definiuje.

Kompletnie się mylisz pisząc że nie można było zostać chrześcijaninem nie będąc wcześniej wyznawcą judaizmu. Wzmianki o poganach są tak liczne w Piśmie Św., że po prostu odsyłam Cię do niego, np. do Dziejów Apostolskich. Nie wiem skąd czerpiesz takie nieprawdziwe informacje.

Jeśli chodzi o ekspansję to znowu - ja nie wiem skąd Ty bierzesz takie rzeczy - ale ekspansja jest przeciwieństwem sekt, których jedną z cech jest właśnie jej "elitarny" charakter i trudność w dołączeniu do wspólnoty. Jeśli nie chcesz bazować na opiniach religioznawców to zerknij przynajmniej do Wikipedii jak chociażby do sekcji "Charakterystyka socjologiczna pojęcia „sekta”".

Cechy które wyliczyłeś nie pasują do KK. Pamiętaj że musi wystąpić zdecydowana większość opisanych przez Ciebie cech. Inaczej jeśli weźmiesz pod uwagę tylko jedną z nich to wyjdzie Ci że sektą jest np. Polski Związek Siatkówki gdyż ma swoje zasady i pryncypia, prezesa, a powiem więcej - jest gorzej niż w KK - bo nie jest tak łatwo dostać się w ich struktury i nie wszystko jest jawne. Nie wspomnę nawet o tym, że taki np. Haynen stosuje techniki manipulacyjne polegające na zmotywowaniu piłkarzy do działania. Sami siatkarze toż to sekta chyba w czystej postaci. Są takimi fanatykami, że na długie okresy opuszczają swoich najbliższych byleby tylko realizować pryncypia i zasady siatkówki.
No i taka wisienka na koniec a w zasadzie to dwie: cechą której nie wymieniłeś jest zniewolenie członków i trudność w opuszczeniu jej. Często temu towarzyszy ostracyzm. Deklarując się jako eks katolik potwierdzasz że ta cecha nie odnosi się do KK - nie uczestniczysz w tej wspólnocie, a to że ja jako katolik rozmawiam i to chętnie z Tobą nijak ma się do ostracyzmu. I druga wisienka - jeśli znowu weźmiemy pod uwagę jedną tylko cechę a mianowicie że członkowie są całkowicie przekonani o prawdziwości swojego postępowania a inni wg nich są w błędzie - no i skoro Ty uważasz, że to ja jestem w błędzie i w dodatku jesteś całkowicie przekonany, że Twoje postępowanie jest prawdziwe - to sam rozumiesz... ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+2 / 2

11@dr_E_Konom 1 Absolutnie się mylisz. Ale wiesz komu najtrudniej wytłumaczyć, że się myli. Temu który należy do sekty. Absolutnie pomijają fakty, żeby nie dostrzec rzeczywistości. Żeby sekta była sektą nie musi zawierać się we wszystkich 12 punktach.
Jak alkoholik robi sobie test na to czy jest alkoholikiem, i odhacza kolejne punkty z listy, to nie musi odnajdywać siebie we wszystkich, żeby wyszło mu że jest alkoholikiem. Tak samo jest z sektami. Nie musi się pokrywać w 100 %. Wystarczy ponad połowa i to oznacza, że alkoholik jest alkoholikiem, a sekta sektą. Ostracyzm i wykluczenie są znamienną cechą KK. Sam do odczułem na własnej skórze, latami to czułem. Ze strony rodziny i znajomych pozostających w wierze. Ale to pikuś. Spróbowałbym otwarcie pożegnać się z wiarą, lub głosić prawdy sprzeczne z naukami kościoła 4 wieki temu, to bym zobaczył kata. Takie są fakty które ignorujesz. Powiesz, że to było dawno temu. Kościół od setek lat ma te same sekciarskie struktury. Nawet jeśli ochłonął w swej agresji i ortodoksji, nadal zachowuje się jak sekta.
I chrześcijaństwo było odłamem judaizmu nie wzięło się znikąd. I nikt ci nie powiedział, że na początku trzeba było być judaistą żeby stać sie chrześcijaninem. Możesz w to nie wierzyć, jak znajdę źródło to ci zapodam.
Oczywiście, że wojny były z reguły o kasę, nawet te religijne. Ale wojacy szli z błogosławieństwem papieża i krzyżami na chorągwiach. A ci którzy ginęli na tych wojnach mieli obiecywane miejsce w niebie, tak jak dziś obiecuje się je wysadzającym sie muzułmanom.
Ps. I jestem przekonany o tym, że się mylisz, bo ja oglądam już tą sektę z zewnątrz, ty jesteś nadal w środku. Nie chcę cię z niej wyrywać jak ci tam dobrze. Mimo całego zakłamania i hipokryzji, przestępstw jakich dopuszczają się liderzy KK, to i tak jest lepsza alternatywa, niż na przykład islam. KK złagodził swe oblicze i nawet jeśli nadal jego działania są podłe, to nic w porównaniu do tego co robili parę wieków temu.
Ja obserwowałem tą organizację od środka, a później od zewnątrz. Mógłbym ci pisać godzinami jakie są jej kardynalnewady, podawać przykłady, analogie, stanowiska psychologów i socjologów na temat tłamszenia umysłów ludzkich przez wszelkie religie. Pranie mózgu jest immanentną cechą zarówno chrześcijaństwa jak i innych religii. A to najważniejsza i podstawowa cecha sekty. A największy jej sukces jest taki, że ludzie, których zaprogramowano na takie, a nie inne działania ideologiami religijnymi, wcale nie zdają sobie z tego sprawy, i będą zażarcie walczyć o swoją wiarę, która jest niczym innym jak mrzonką. I nie ważne czy mamy do czynienia z małą sektą z jednym słabym guru, czy całą organizacją na czele z papieżem.
Temat rzeka, można książkę napisać, z resztą powstały i takie. Postać Chrystusa też została skompilowana z kilku bóstw znanych w tamtych rejonie i w tamtych czasach. Ale tego też zapewne nie dopuścisz do swojej świadomości. Nie wiem, czy jest sens toczyć tę dyskusję. Ja mam swoje racje, ty masz swoje. Nie wiem czy mi się chce po raz kolejny tłumaczyć to obcej osobie w necie i obserwować jak fakty odbijają się od ściany. Jakbyś chciał to obejrzyj sobie kanał Sci fun na youtube na temat manipulacji. Tam będzie wszystko co mógłbym ci o tym napisać. A odnosi się ona również do manipulacji w ruchach religijnych. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2019 o 22:33

P profix3
+1 / 1

@dr_E_Konom Obiecana wstawka
W 51 roku Sobór jerozolimski zezwolił wyznawcom innych religii nawrócić się na chrześcijaństwo bez uprzedniego przejścia na judaizm. Był to krytyczny moment w życiu chrześcijańskiego kościoła.
W pierwszych latach istnienia kościoła chrześcijańskiego dochodziło do sporów w kwestii nowej wiary. Troskę budziła jej relacja z judaizmem, z którego się wywodziła. Kiedy apostołowie głosili wiarę w Chrystusa poza granicami żydowskiej społeczności, pojawiło się kłopotliwe pytanie, czy innowiercy mogą zostać chrześcijanami, czy tylko wyznawcy judaizmu, jak to było do tej pory. Zdaniem Jakuba Mniejszego, zwanego Bratem Pańskim, przywódcy kościoła w Jerozolimie, innowiercy chcąc przejść na wiarę chrześcijańską najpierw powinni nawrócić się na judaizm. A przede wszystkim poddać się obrzezaniu. Dopiero Paweł z Tarsu nauczał, że innowiercy mogą bezpośrednio nawrócić się na chrześcijaństwo. W celu rozwiązania problemu zwołano w Jerozolimie radę apostołów. Po długich dysputach Piotr postanowił, że obrzezanie nie jest warunkiem koniecznym. Ale choć rytuał obrzezania nie był konieczny, od innowierców oczekiwano powstrzymania się od spożywania mięsa zwierząt zaduszonych i spożywania krwi. Nie jestem pewien, ale podobna zasada funkcjonuje u Żydów. Jeśli o tym nie wiedziałeś to musisz zdać sobie sprawę z tego, ze jest jeszcze wiele rzeczy, których nie wiesz o swojej religii. Jak np. istnienie bojówek chrześcijańskich.
Jeśli więc chrześcijaństwo wywodzi się z judaizmu, a Stary Testament jest został zaczerpnięty z Tory, to chyba jasne jest, że chrześcijaństwo jest odłamem judaizmu. A sekty mają to do siebie, że są odłamami jakiś głównych religii, dodają coś od siebie, zmieniają interpretacje tego co zaczerpnęły itp. Itd. Potem kolejne rozłamy w obrębie samego chrześcijaństwa, stworzyły nowe kościoły, które nawzajem toczyły ze sobą spory i walki. Jest to klarowny przykład działania związków wyznaniowych/sekt religijnych, które występowały w innych obszarach. Np. Szyici i Sunnici. Z resztą muzułmanizm też w jakimś stopniu bazuje na chrześcijaństwie. Do tej pory nie miałem okazji sprawdzić w jakim. Na pewno uznają Jezusa jako jednego z proroków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@profix3 Doskonale znam historię I Soboru, który odbył się prawdopodobnie 2 lata wcześniej niż napisaleś. Nie jest prawdą, że oto dopiero od tego momentu zezwolono poganom na przyjęcie chrześcijaństwa. Sobór dokonał potwierdzenia wcześniejszych praktyk, których orędownikami byli m.in. św. Paweł i Barnaba. Również Twoje ujęcie tematu jakoby wcześniej należało się nawrócić na judaizm (jako na inną religię) a potem na chrześcijaństwo jest błędne a przynajmniej mooooocno nieprecyzyjne. Chodziło raczej o to czy poganie są zobowiązani do zachowywania pewnych praktyk a nie przechodzenia z religii do religii.

Chrześcijaństwo nie jest odłamem co powtarzam po raz któryś tylko kontynuacją judaizmu biblijnego, który zapowiadał nadejście Mesjasza, czasów Mesjańskich, nową Ofiarę (o ile pamiętam to Jr 31,31) itd. Stąd mówimy o obietnicy i wypełnieniu. Stąd też dla katolika ST i NT zachowują swoją aktualność.

Odłam musi być związany z jakąś główną religią. Przypominam Ci że judaizmu biblijnego nie ma. A judaizm rabiniczny to już zupełnie inna historia.

ST nie został zaczerpnięty z Tory. Tutaj to już w ogóle namieszałeś. Tora to inaczej Pięcioksiąg czyli Księgi Rodzaju, Wyjścia, Kapłańska, Liczb i Powtórzonego Prawa, które zarówno u chrześcijan jak i u Żydów wchodzą W SKŁAD Starego Testamentu. Aczkolwiek kanon ST nieco różni się u katolików i u Żydów i stosuje się nieco inną kategoryzację czy jeśli wolisz sortowanie.

Ciągle mylisz pojęcie sekty z "normalnymi" związkami wyznaniowymi. Szyici i Sunnici nie są członkami sekt. Nie ma czegoś takiego jak muzułamanizm tylko islam ale to ma mniejsze znaczenie w tej dyskusji. O ile mi wiadomo muzułmanom wydaje się, że mają coś wspólnego z chrześcijanami gdyż jak nas określają jesteśmy ludźmi Księgi (czyli Biblii, którą szanują). Mylą się jednak okropnie bo chrześcijanie nie są ludźmi Księgi ale Osoby Chrystusa. On jest w centrum naszej wiary.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2019 o 23:42

P profix3
0 / 0

@dr_E_Konom Ty widzisz odłamy religijne, ja widzę sekty. Dla ludzi nie związanych z KK, chrześcijanie będą rozbudowaną sektą, wg punktów wskazujących na taki, a nie inny charakter tej organizacji. Jeśli inaczej uczyli cię w seminarium, czy jakiejś innej szkole katolickiej to nic na to nie poradzę (a może to wynik indoktrynacji w rodzinie), efekt ten sam. Dla mnie jest oczywiste, że jest to nauka nakierowana na prezentowanie chrześcijaństwa/katolicyzmu w sposób tendencyjny, bez omawiania wad i problemów jakie wynikają z indoktrynacji i manipulacji w ramach tej religii. Wiem powtarzam się.
Odnośnie tego jak wyglądała sprawa z poganami i żydami chcącymi wstąpić w szeregi chrześcijan, ja mam inne informacje. Zdobyte ze źródeł innych niż katolickie wydawnictwa, a co za tym idzie, dla mnie bardziej wiarygodne.
Wystarczy posłużyć się zwykła logiką, żeby powiązać judaizm z chrześcijaństwem. Dla ciebie jest to kontynuacja, dla mnie kolejny odłam/sekta, który przekształcił się w odrębną religię/sektę. Jehowi też uważają się za kontynuację nurtu religii chrześcijańskiej. Dla KK jest to wroga sekta. W ramach chrześcijaństwa działa bardzo dużo odłamów, nie związanych z KK, które nie pałają do siebie sympatią, a niegdyś z lubością nawzajem się wybijały. Jednocześnie głosząc tezy o miłości do bliźniego i wyższości swych prawd nad innymi. Nijak to się ma do nauk Chrystusa. Każdy kto uważa, że ma JEDYNĄ rację w ramach własnych, prezentowanych prawd religijnych po prostu się myli. Bo wszystkie religie zostały wymyślone przez ludzi. Bogów nigdy żadnych nie było, nie ma i nie będzie.
Powiem sentencjonalnie jak baca z Tatr. Są trzy prawdy: Św prawda, tyż prawda i gówno prawda, zgadnij w którym przedziale znajdują się twoje "prawdy":)
Jeśli uważasz, że twoja wiara, twój bóg są jedyne i słuszne, a wszystkie inne się mylą, to masz odmienne poglądy w stosunku do bardzo dużej rzeszy ludzi, którzy twierdzą, że to ich religia jest najsłuszniejsza na świecie. Ty w swej wierze odrzucasz wszystkie inne religie, poza jedną. Ja odrzucam tyle co ty, plus jeszcze jedną. Ty należysz do sekty, jak jestem od sekt wolny i myślę samodzielnie. Jeśli twoje imaginacje sprawiają, że czujesz się szczęśliwszy, to spoko. Ja cieszę się, że jestem od nich wolny. Tak jak wolny jestem od ludzi, którzy mówili mi jak mam myśleć. Ja wolę myśleć samodzielnie, a nie tak jak nakazuje stara książka i jej interpretatorzy, czerpiący zyski z owych interpretacji. Pozdr.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@profix3 No właśnie to nie może być efektem indoktrynacji tylko ogólnie przyjętej definicji sekty. Stąd mimo że jestem katolikiem a nie muzułmaninem mogę stwierdzić, że sunnici czy szyici nie są sektą. Oczywiście możesz sobie dowolnie nazywać rzeczy np. gruszkę jabłkiem ale to niczego nie zmienia.
Bardzo jestem ciekaw Twoich źródeł informacji. Historia Kościoła jest dosyć jasna i szczerze mówiąc nie spotkałem się z kontrowersjami dot. judeochrześcijan, Soboru Jerozolimskiego itd.
ŚJ nie są chrześcijanami gdyż - i tu znowu klasyfikacja stricte naukowa - nie uznają Chrystusa za Boga. Słuchaj ja mam wrażenie, że na siłę próbujesz nadawać znaczenia słowom. Chrześcijanin to ktoś kto uznaje Chrystusa za Boga. Dlatego muzułmanie nie są chrześcijanami i dlatego ŚJ też nie są chrześcijanami bez względu co tam sobie myślą i co Ty sobie myślisz.
Co do racji - to katolików jest najwięcej spośród wszystkich wyznawców - ale to również nie ma znaczenia dla samej prawdy. Jeśliby tylko jeden człowiek mówił że śnieg jest biały a reszta że czerwony - to nie zmienia faktu że śnieg jest biały. Prawda nie istnieje tylko dlatego że tak zdecydowała większość. Większość wiele razy w historii - również historii nauki - się myliła.
Jeśli sądzisz że jesteś wolny od wiary i jak to mówisz imaginacji to muszę Cię zmartwić ale jesteś w błędzie. Twierdzenie że nie ma Boga jest również wiarą gdyż na drodze tzw. eksperymentu naukowego nie można udowodnić ani tego że istnieje ani że nie istnieje. Ludzkość zmaga się z tym pytaniem od tysiącleci i przy całej sympatii dla Ciebie nie pokładam w Tobie nadziei byś tu o to miał światu ogłosić niepodważalne dowody na swoją wiarę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2019 o 11:50

7 konto usunięte
+1 / 1

@dr_E_Konom Ależ ja postuluję właśnie wpajanie wartości, tyle, że bez otoczki guseł, modłów, makabrycznych wizji kar, niespełnianej (nieweryfikowalnej) obietnicy cudownych nagród, oraz przede wszystkim rytuałów, których dziecko nie jest świadome, więc no halo - w jaki sposób mają mu służyć?? czy to wymaga aż tak wielkiego wysiłku intelektualnego od Was, drodzy wyznawcy religii, że nie dopuszczacie tych prostych logicznych wniosków do świadomości? zapytam raz jeszcze: jak można zmazać grzech komuś, kto nie jest świadom ani tegoż zmazywania, ani samego faktu posiadania grzechu? co, jeśli ów ktoś podrośnie i stwierdzi, że on się nie czuje oczyszczony z tego grzechu? albo że w ogóle nie chce z niego oczyszczonym być? wtedy chrzest się samoistnie "anulowuje"? no zastanówcie się. To po prostu nie ma żadego sensu. Ja nie podważam wcale sensu chrztu jako takiego (nie śmiem, bo to Wasza wiara), ale uważam tylko, że aby ten sens mógł zaistnieć, trzeba być człowiekiem świadomym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+1 / 1

@dr_E_Konom
Co do prawa natralnego: gdyby "nie zabijaj" było prawem naturalnym, to po pierwsze, nie byłoby potrzeby umieszczania go na kamiennych tablicach, po drugie nie istniałyby od niego odstępstwa, jak "chyba, że wrogów religii" ;)
To ludzie określają prawa, w tym te zwane "naturalnymi" i czasami nadają do nich różne odstępstwa. Np. każdy ma prawo żyć, ale większość z nas nie ma problemu odmówić tego prawa wyjątkowym zwyrodnialcom (np. kara śmierci).

Co do przykładu z narkotykami: jest idealnie trafiony. Nie ma na celu porównywania szkodliwości, jedynie naświetlenie pewnych zbieżnych mechanizmów psychologicznych. Dla mnie religia jest sektą. Każda jedna. Wiele razy tłumaczyłam dlaczego. A sekta to rodzaj uzależnienia psychicznego, o podobnych mechanizmach co każde inne tego typu uzależnienie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+1 / 1

@przyplyw człowiek w każdym wieku styka się chcąc czy nie chcąc z różnymi bodźcami świadczącymi o tym, że narkotyki są złe. Edukacja na ten temat istotnie - zaczyna się w wieku około nastoletnim, ale co to ma za znaczenie? nikt od dziecka nie uczy nas ćpania i nie wmawia, że narkotyki są super, zdrowe, dobre i zbawienne. Nawet, gdyby ktoś chciał, to by po prostu nie miało szans się udać, chyba, że chowałby dziecko w piwnicy, bez dostępu do świata zewnętrznego. Dokładnie w takiej intelektualnej i emocjonalnej "piwnicy" ludzie w naszym kraju chowają swoje dzieci, wychowywane w wierze katolickiej. Dzieje się tak właśnie dlatego, że większość z nich przez większość życia nie zetknie się z innymi postawami, innymi wartościami, nie zobaczy żadnych złych stron religii, ponieważ nawet, jeśli spotka się z ich skukami, nie będzie uamiło ich zinterpretować jako skutki religii. Tak samo w mojej -podkreślam- CZYSTO teoretycznej opowiastce dziecko, widząc, że choruje, nie wpadnie na to, że to z powodu narkotyków. Rozumiesz już?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+1 / 1

@dr_E_Konom Problem polega na tym, iż zupełnie nierozstrzygalne jest, ani nawet nieweryfikowalne, która z tysięcy religii i ich jeszcze większej ilości odmian i sposobów praktykowania, jest tą prawdziwą. Na logikę myśląc, jeżeli 99,9999999% wszystkich religii jest fałszywych, to dlaczego musimy koniecznie zakładać, że któraś w ogóle musi być prawdziwa? co, jeśli 100% jest fałszywych? znowu na logikę: jeśli druga, bardzo podobna do Twojej religia, jest fałszywa, to co każe Ci sądzisz, że Twoja nie jest również fałszywa? bo jeśli decydować ma o tym niuans, to rozbijamy się o ścianę pychy i naiwności jeśli chcemy się upierać, że jest on kluczowy....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+1 / 1

@RomekC Piszesz w punkt niemal wszystko, co i ja sądzę, ale w jednym miejscu muszę zaprotestować: nie zgadzam się z twierdzeniem, iż ateizm jest religią. Nie może być religią brak religii.... Ateizm nie jest nawet światopoglądem. Ateizm jest ściśle mówiąc "stanem". Można sobie w oparciu o ten stan wybudować światopogląd - oczywiście, ale to nie jest jednoznaczne z pojęciem "ateizm", choć wielu ludzi (również ateistów) mylnie tak to nazywa. Ateizm to stan "bez wyznania", a nie zbiór poglądów na temat wyznań. Jeżeli ktoś nie poznał jeszcze żadnego wyznania, to naturalnym stanem rzeczy jest on ateistą. Również dziecko, nie będąc świadomym, jest ateistą. Nie oznacza to, iż ma jakiekolwiek poglądy, prawda? Ja np. jestem ateistką (nie wyznaję żadnego wyznania), ORAZ (a nie "więc") mam poglądy antyklerykalne, anty-religijne. Warto to podkreślić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+1 / 1

@EmanuelK Całkowicie popieram Twoje stanowisko w zdaniu ""Róbta co chceta", które powoduje rozbicie najważniejszej komórki - rodziny, przy jednoczesnym przekazywaniu braku odpowiednich wzorców i zabezpieczenia socjalnego (polecam eksperyment mysia utopia) powoduje ogłupienie społeczeństwa i stopniowy upadek (zwijanie demograficzne społeczeństwa)" nie rozumiem jednak, dlaczego sądzisz, iż religia (jakakolwiek, ale również chrześcijańska, o której piszesz) nas przed tym chroni? czy nie zauważasz tego w polskim, religijnym społeczeństwie? nie zauważasz tego wprost - u religijnych ludzi?? bo ja owszem. To nie ma większego związku z religią (poza tym pozornym, który próbuje nam wcisnąć kościół...). Najlepszym przykładem jest klęska demograficzna w tym roku, pomimo gorących starań i propagandy katolickiego do szpiku kości rządu, noszącego na ustach dokładnie te wartości katolickie, które miały rodzinę spajać i budować (oraz wprowadzającego programy socjalne, dla wspomagania efektu;)
Nie zgadzam się również, iż to zasługą religii jest, że ludzie się nie zabijają. Fakt, że chrześcijaństwo miało jakąś rolę w rozwoju niektórych cywilizacji, nie implikuje w taki sposób.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+2 / 2

@dr_E_Konom wiara nie uszkasza mózgu fizycznie (jak sądzę, bo neurologiem nie jestem), ale myślę, że @profix3 miał nieco inne znacznie "uszkodzenia" na myśli - raczej chodzi mu o wpływanie na myślenie, który to wpływ nazwać można "uszkodzeniem". Innymi słowy - chodzi o monipulowanie. A to, jak zapewne wiesz, podstawowy mechanizm działania sekt. W odpowiedzi na Twoje pytanie "dlaczego katolicyzm jest sektą" (czy każda inna religia) odpowiem tak: bo steruje myśleniem człowieka od samego początku jego życia, ukierunkowując go na bezwzględne posłuszeństwo wobec hierarchii, strasząc karą, mamiąc nagrodami, wymagając ciągłego dostosowywania swojego życia do jej wymogów i finalnie uzależniając. Służy temu rozbudowany system pozyskiwania, edukowania, wypracowywania nawyków, wymuszania postaw, wpływania na emocje. Do tego dochodzi kilka innych cech sekt, jak budowanie systemu finansowania, rozbudowywanie struktur wewnętrznej władzy, i wiele wiele innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+1 / 1

@dr_E_Konom Spójrz na historię ludu wybranego. Serio sądzisz, że oni się tułali 40 lat po pustyni? nie, oni przez 40 lat prowadzili podboje, prowadzeni przez Mojrzesza i Aarona. Ta historia powinna na wstępie otworzyć oczy wszystkim chrześcijanom i żydom (ale i innym religiom) że religia powstała po to, aby sterować ludźmi i czerpać z tego korzyści. Kto by łaził za mojrzeszem i łupił dla niego bogactwa bez pręgieża religijnych przekonań? czym innym możnaby wypracować takie posłuszeństwo i motywację? serio, nie wiem jak można znać tę historię i tego nie zauważać.. no chyba, że się nie zna jej z treści biblii i źródeł historycznych tylko z kazań na mszach i lekcji religii....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@7th_Heaven "Serio sądzisz, że oni się tułali 40 lat po pustyni? nie, oni przez 40 lat prowadzili podboje, prowadzeni przez Mojrzesza i Aarona."
Ponad to, wyraźnie jest napisane, że Kanaan zamieszkiwali Kananejczycy. Aby tam zamieszkać Izraelici musieli napaść na ten kraj i go podbić. Polecam Księgę Liczb.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
-2 / 2

@7th_Heaven Chrzest jest również wszczepieniem we wspólnotę Kościoła. Jest to sakrament a zatem wywołuje określone skutki. Tutaj jednym ze skutków jest Łaska, która pomaga od najmłodszych lat. Czyjeś poczucie nie ma tu nic do rzeczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@7th_Heaven Skodyfikowanie czegoś i zapisanie nie kwestionuje jego rzeczywistego zaistnienia. Napisanie na kartce dla żony: Kocham Cię nie powoduje iż to uczucie wymagało zapisania go.
Przykład z narkotykami nie jest adekwatny - ze względu na różnice biologicznych skutków o których wspomniałem.
Z pojęciem sekta wiążemy kilkanaście cech, które muszą wystąpić w danym nurcie. Wg tego co piszesz ateizm jako wiarę mógłbym również tak nazwać. Co oczywiście byłoby niezgodne z semantyką tego wyrazu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@7th_Heaven W przypadku każdej religii możemy oprzeć się na wnioskowaniu. Jak wiadomo empirycznie nie da się udowodnić istnienia / nieistnienia Boga. Pierwszym krokiem jest rozumowanie jakie stosuje się w nauce. Cała nauka opiera się na założeniu istnienia zjawiska przyczyna - skutek. Nie jestem filozofem więc niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę ale zdaje się, że na tej zasadzie Arystoteles wysnuł wniosek iż dla istnienia Wszechświata musi istnieć praprzyczyna. Dla ludzi wiary jest to Przyczyna Osobowa - Bóg. Jeśli chodzi o religie to przyjrzałbym się historii ich powstania m.in. w świetle świadectw historycznych, a potem zgłębiłbym ich doktrynę. Nie jestem oczywiście zwolennikiem synkretyzmu ale nie jest tak, że wszystkie religie całkowicie się od siebie różnią. Dla przykładu religie monoteistyczne wierzą w jednego Boga i tu w tym punkcie różnicy nie ma. Oczywiście potem one się już pojawiają w temacie jaki jest Bóg czy co objawił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@7th_Heaven Nie mogę się z tym zgodzić. Wszyscy na siebie jakoś wpływamy nie tylko w kwestii spraw religijnych. Samo kształtowanie osobowości, postaw nie stanowi jeszcze, że coś jest sektą. W ten sposób musielibyśmy wykreślić prawie wszystko: począwszy od klubów karate, poprzez poradnie ds uzależnień na szkole skończywszy (w szkole również istnieje system kar i nagród). Wiara musi być rozumna. Jeśli jesteś ateistą czy agnostykiem to - o ile nie działasz w chaosie etycznym - na czymś musisz się oprzeć i jakiś system etyczny przyjąć. Nawet jeśli to będzie utylitaryzm czy hedonizm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
-1 / 1

@7th_Heaven Jeśli można małą poprawkę to: MojŻesz i pręgieRZ. Ale to tak na marginesie. Liczba 40 jak wiele liczb żydowskiej gematrii ma również znaczenie symboliczne. Temat gematrii jest dłuższy więc go tutaj tylko zaznaczam. Poza tym epoka podboju to Jozue a nie Mojżesz. Historia wędrówek ludu jest stara jak świat. Dla przykładu tam gdzie sobie teraz piszesz ze mną byli kiedyś Celtowie. Wędrówka z reguły nie była dyktowana względami religijnymi. Co do samych podbojów to nie wiemy dokładnie jak to wyglądało i ciężko to ustalić w świetle materiału historycznego jakim dysponujemy. Jedną z hipotez jest zupełnie pokojowe przeniknięcie Żydów na te tereny. I uprzedzając - bo zaraz mi tu napiszesz, że przecież w Biblii jest napisane...; Biblia jest zbiorem różnych ksiąg o różnym gatunku literackim, w dodatku pisanym na przestrzeni bardzo długiego okresu stąd nie zawsze powinno się ją odczytywać literalnie - jak niestety często robią naiwnie chrześcijanie. Temat też jest długi i skomplikowany gdyż obok pojęcia samych gatunków literackich egzegeza korzysta z wszystkich narzędzi wypracowanych przez naukę począwszy od historii przez hermeneutykę i wiele innych elementach na retoryce semickiej skończywszy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+2 / 2

@7th_Heaven Dziękuję za głos rozsądku. Swoją myśl, identyczną jak twoja, rozwinąłem w kolejnych komentarzach. Też uważam, że większość religii to sekty, bo sposób ich działania i indoktrynacji jest identyczny. Podobnymi technikami psychomanipulacji posiłkowały się ustroje totalitarne. Jak popatrzeć na historię wszelkich doktryn religijnych/totalitarnych znajdziemy cechy wspólne. Ludzie silni manipulują jednostkami słabszymi, żeby czerpać z tego zyski i mieć władzę. Ta władza niesie im dobrobyt i spełnienie własnych potrzeb, ekonomicznych, seksualnych itp. I chyba zawsze tak było, jest, i będzie, że ludzie inteligentni, dla realizacji swych celów, będą wykorzystywać tych mniej rozgarniętych. Oczywiście, próba zmienienia takiego stanu rzeczy to walka z wiatrakami, zwłaszcza na portalu internetowym. Ale jakoś nie mogę odpuścić sobie takich dyskusji, nawet jeśli wiem, że do rozmówcy wywodzącego się z "sekty", nic nie dotrze. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+1 / 1

@dr_E_Konom dzięki za poprawki, zdarza mi się nie dostrzec błędów.

O wędrówce Izraelitów i ich podbojach mówią również inne źródła historyczne. W Biblii natomiast już sam opis ich wyjścia z ziemi egipskiej od razu skłania do wniosku, że zmanipulował ich Mojżesz. Co więcej: poza Biblia żadne inne źródła nie mówią o tym, że izraelici w tym czasie byli niewolnikami w Egipcie. Nawet tekst Biblii w kilku miejscach to wyklucza. Izraelici i inne ludy nie uciekły z niewoli, tylko poszły za Mojżeszem i jego obietnicami boskiej nagrody, a poszli po to, by o te nagrodę walczyć. Nie każe Ci wierzyć, że było to 40 lat, ale prześledź dokładnie opisy wydarzeń i zorientujesz się, że była to wędrówka wieloletnia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+1 / 1

@dr_E_Konom zgadza się, że wszystko nas kształtuje, jednak żaden klub karate czy szkoła baletowa nie stosują technik manipulacyjnych stosowanych przez religie, nie znajdziesz tam zastraszania, budowania autorytetu absolutnego, wymagania bezdyskusyjnego posłuszeństwa, ani tym bardziej czynienia na dzieciach obrzędów i sakramentów bez ich woli i bez ich świadomości. Co do wszystkiego w życiu masz jasny i klarowny wybór, co do religii nie masz. Nawet, jeśli w wieku dorosłym świadomie postanowisz ją porzucić, jej wpływ już zawsze pozostanie w Twoim życiu. Z resztą samo porzucenie jest niezwykle trudne, właśnie przez to sekciarskie uzależnianie człowieka. Dlatego rzuciłam analogia do innych uzależnień: w ich przypadku masz przynajmniej pełen pogląd na problem, znasz zagrożenia, widujesz skutki, w przypadku religii jesteś zamknięty w bańce i nie jest łatwo ją pęknąć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@7th_Heaven Jakie inne źródła mówią o wędrówce Izraelitów? Przypominam, że o wielu rzeczach mówiła tylko Biblia co było kwestionowane np. kwestia Poncjusza Piłata po czym odkrycia archeologiczne potwierdzały to co było zawarte w Biblii. Ślad Piłata znaleziono w Cezarei. Więc argument braku innych źródeł - jak pokazało życie - nie jest argumentem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@7th_Heaven Obawiam się, że masz jakąś utopijnę wizję wypuszczenia w świat człowieka będącego tabula rasą. Nie da się tego osiągnąć. Bez względu na to czy Twoi rodzice wychowują Cię w duchu jakiejś religii lub wierzeń że Boga nie ma cała Twoja osobowość jest ciągle kształtowana w oparciu o jakiś system etyczny i system wartości. Wbrew temu co mówisz KK nie akcentuje kary, piekła itp. rzeczy ale koncentruje się na Bogu i to Bogu który jest Miłością. Zwróć uwagę, że KK beatyfikował i kanonizował rzesze ludzi ale nie orzekł ani jednego potępienia i nie sądzę by to zrobił w przyszłości - nawet wobec takich osób które my po ludzku osądzamy jednoznacznie jak Adolf, Józek czy Pol Pot.
Rzeczywistość - a nie teoria - całkowicie neguje również Twoje twierdzenie, że ciężko jest porzucić swoją wiarę. Ludzi ochrzczonych jest o wiele więcej niż praktykujących (Kościół w Polsce przeprowadza liczenie w Niedzielę Chrystusa Króla) - co dowodzi że ogromna liczba ludzi porzuca wiarę. Porównaj sobie liczby (są w sieci: ochrzczonych i praktykujących).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2019 o 15:50

avatar RomekC
0 / 0

@dr_E_Konom Z większością się zgadzam. Jestem jednak stary rocznik - 70. I nie zgadzam się z tym - "Wbrew temu co mówisz KK nie akcentuje kary, piekła itp...". Jako dziecko wpojono we mnie obrazy piekła, diabłów, płomieni, kotłów, czyśćca, itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@RomekC Rozumiem. No zapewne są różne środowiska, różni kapłani. Ja to widzę trochę na zasadzie rodziców, którzy tłumaczą dzieciom że mogą się oparzyć, złamać nogę itp. żeby pokazać, że konsekwencje pewnych wyborów mogą być tragiczne. Niemniej w normalnych rodzinach taki przekaz nie jest dominujący. W normalnych rodzinach dziecko czuje się kochane a nie zastraszone.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@dr_E_Konom Dokładnie - są różne środowiska i różni kapłani. Ale nie rozmawiamy o rodzicach tylko o tym co mówi KK ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
-1 / 11

1 Polanie wody głową nic nie daje. Gdybym ochrzcił dzieciaka, ale nie mówiłbym mu o wierzę to nie ma gwarancji że byłoby wierzące. Gdybym nie ochrzcił, ale mówiłbym mu o wirze to jest spora szansa że byłby wierzący. Tak samo byłoby z chrztem i atakowaniem wiary. Dzieci przejmują poglądy od rodziców.

2 Masz dzieci? Jeśli tak to współczuje tym dzieciom bo rodzic fanatyk to nic dobrego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
-3 / 7

@kkij

Bo jest katolikiem? Demot mówił o jakimś wpływie na przyszłe myślenie, a takiego nie ma, bo to kwestia wychowania, a nie polania wodą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2019 o 23:48

avatar Arbor
+2 / 6

@kkij , każdy taki jest formalnie rzecz biorąc katolikiem- formalizm, to tylko jeden z (w sensie religijnym) mniej ważnych elementów katolicyzmu. W sensie właściwym (tym, co stanowi o przynależności do Kościoła w sensie teologicznym), to nie wiem, czy katolików wśród samych katolików będzie więcej, niż 30%.

Co rozumiesz przez "trochę się wysilić"? Niespełna miesiąc temu pomagałem koleżance w apostazji. Bierzesz wypis aktu chrztu z parafii w której byłeś chrzczony, wypisujesz wniosek (+ dwie kopie- jedna sztuka dla ciebie, jedna dla parafii i jedna dla i kurii), idziesz do parafii, do której przynależysz ze względu na adres zamieszkania, załatwiasz sprawę z proboszczem, który robi krótszy lub dłuższy wywiad o przyczynach chęci dokonania apostazji i proboszcz ci ją zatwierdza- koniec. Jeśli twoja aktualna parafia jest jednocześnie parafią w której byłeś chrzczony, to już trudniej (i znacznie dłużej) załatwić sobie nowy dowód osobisty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
0 / 4

@kkij ,

"Wywiad o przyczynach dla których ktoś chce dokonać apostazji też jest dla mnie dziwnym wymogiem; skoro nikt dziecka nie pyta, czy chce być ochrzczone. Osobiście jestem za chrzczeniem dorosłych osób, które mogą świadomie podjąć decyzję."

Decyzję podejmuje za ciebie rodzic, nie kapłan- uwierz, że wcale nie jest łatwo otrzymać chrzest, jeśli rodzice nie prowadzą katolickiego życia (nie uczęszczają do kościoła, nie przyjmują kolęd, żyją bez ślubu itp.). Może nam się to podobać lub nie, ale rodzice przez część naszego życia podejmują wiele decyzji, które nas kształtują w sposób który się nam bardziej lub niej podoba w przyszłości.

"Aha i dwie kopie, czy trzy? " jedna sztuka dla ciebie, jedna dla parafii i jedna dla i kurii" - czy ta z parafii idzie potem do kurii, cz mednak trzeba wypełnić trzy kopie - to nie jest złośliwe pytanie, chcę się tylko upewnić."

Ta z parafii zostaje w parafii jako dokument poświadczający przypis o wystąpieniu z Kościoła w księdze chrztu. Dodatkowo parafia ma obowiązek usunąć wszystkie dane na twój temat ze swojej dokumentacji, wyjąwszy informacje zawarte w księdze chrztu (teraz nie pamiętam, co tam dokładnie się znajduje- na pewno imię, nazwisko, rok urodzenia, data przyjęcia chrztu i reszty sakramentów, dane rodziców oraz rodziców chrzestnych).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 września 2019 o 21:58

avatar olmajti
0 / 2

@kkij "Osobiście jestem za chrzczeniem dorosłych osób, które mogą świadomie podjąć decyzję" a co z drugą stroną która chce forsować pewne ideologie od najmłodszych lat?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@olmajti Też to jest złe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
0 / 4

@RomekC tak. jest to złe. jednakże 'strony' sporu widzą tylko problem u przeciwników. jeśli to samo zachowanie występuje u nich nie jest to problemem :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@olmajti Ja widzę problem u obu stron :-D Cieszę się, że Ty dostrzegasz tę niekonsekwencję ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
0 / 4

@RomekC nie nazwałbym tego niekonsekwencją. oni doskonale wiedzą co robią. nie ważne jakie zachowania występują po ich stronie ważne żeby przeciwnik wyglądał gorzej. a spróbuj im zwrócić uwagę to jesteś od razu faszystą, komunistą, mizoginem, feministą, seksistą, prawakiem i lewakiem :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 2

@olmajti A wiesz, że spróbowałem. Na forum www.racjonalista.pl zapytałem, jaka jest różnica między nauczaniem wiary a nauczaniem ateizmu? Jaka jest różnica między wiarą w Boga a zaufaniem w badania naukowe?
Zostałem zminusowany i skrytykowany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
-1 / 3

@RomekC jakoś mnie to nie dziwi :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L konto usunięte
0 / 0

A moze wiesz jak to wyglada z pochowkiem jesli ktos sie wypisal z kosciola i umiera?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
+2 / 2

@kkij Kościół ostatnio podwoił wysiłki, żeby odepchnąć od siebie kolejnych wierzących. Większość ateistów w Polsce niegdyś było ochrzczonych, bo żyjemy w takiej kulturze. Podejrzewam, że wychowywali się w rodzinach katolickich tak jak ja. Gdyby nie fanatyzm kościoła i ludzi mu oddanych, to zapewne ateistów było by mniej.
A @Saladyn klasyczny przykład fanatyzmu, mówi, że współczuje dzieciom rodziców fanatyków. To w takim razie ja współczuje dzieciom saladyna jeśli takie ma, a jak nie ma, to lepiej żeby ich nie płodził, bo będą miały rodzica fanatyka katolika, a to nic dobrego dla dzieci. Pranie mózgu małych dzieci przez takich fanatyków, jest równie szkodliwe dla małego człowieka, jak przemoc fizyczna i psychiczna, alkoholizm w domu i inne patologie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 22:15

D dr_E_Konom
0 / 0

@Arbor Tak z ciekawości jeśli można. Dlaczego Twoja koleżanka dokonała aktu apostazji. Tzn . rozumiem, że przestała lub w ogóle nie wierzyła - to jest oczywiste. Ale dlaczego chciała to sformalizować? Pytam zupełnie poważnie. Bo przecież jeśli nie będzie praktykowała to efekt będzie podobny. Kościół nie wysyła wezwań o abonament, nie dzwoni dlaczego nie ma Cię w kościele itd. Dlatego ciekawi mnie na czym zasadza się motyw formalizowania tego. Zwłaszcza, że wg KK chrzest jest sakramentem jednorazowym wywierającym niezatarty ślad w duszy człowieka. Gdyby przykładowo chciała wrócić do KK to wiąże się to chyba z wyznaniem wiary ale na pewno nie chrzci się ponownie takiego człowieka. Jeśli to nie nazbyt niedyskretne pytanie to byłbym wdzięczny za kilka słów wyjaśnienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
0 / 0

@dr_E_Konom , szczerze mówiąc sam tego do końca nie rozumiem- dziwiła mnie ta decyzja z tych samych powodów, które ty przedstawiłeś w swoim komentarzu. Mało tego, jest ona z rodziny bardzo religijnej (znacznie bardziej od mojej), choć dziwnym trafem ona i jej rodzeństwo (a ma ich trójkę) są zadeklarowanymi ateistami, a jej najstarszy brat należy nawet do masonerii rytu szkockiego- rzadko spotyka się takich antyklerykałów (ale z klasą, jakiej na tej stronie się nie dostrzeże).

Ona antyklerykalna nie jest. Religia jest dla niej jednak czymś może nawet pozytywnym w sensie psychologicznym, ale jednocześnie infantylnym i ma w sobie coś z dziecięcej wiary w świętego Mikołaja. Bawią ją religijne rytuały (nie kpi z nich, po prostu nie widzi w nich sensu). Przez lata faktycznie nie obchodziło ją, czy ktoś tam wpisuje ją w jakieś rubryczki, kategoryzując ją jako katoliczkę. Od jakiegoś czasu jednak przymierzała się do tego, bo uznała, że nie chce formalnie przynależeć do społeczności, która jest rozbieżna i z jej wiarą (czy raczej jej brakiem) i z wieloma wartościami. Najdłużej trwało uświadomienie mamie, że nie robi tego, aby ją (tę mamę) wpędzić do grobu za życia.

Nie wiedziała od czego zacząć, ani jak do tego podejść. Dość długo mnie nagabywała, ja z pomocą raczej zwlekałem (nie odmawiałem jej), ale kiedy zauważyłem, że jest tego pewna, mimo że uprzedzałem ją o konsekwencjach, postanowiłem jej pomóc, żeby zrobiła to przyzwoicie i możliwie jak najmniej boleśnie dla rodziny, która pochodzi z bardzo małej mieściny, w której apostazji nie dokonany chyba nigdy, jak długo na tamtych ziemiach jest obecne chrześcijaństwo. Nawet jej brat-mason był zdziwiony tą decyzją, której on się bał ze względu na matkę- choć jest jawnie antychrześcijański.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
0 / 0

@kkij choćby 'edukację' seksualną we wczesnym wieku, brak tolerancji dla braku tolerancji i pogląd że ludzie muszą być równi :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@Arbor Rozumiem. Dziękuję za wyjaśnienia. Rzeczywiście może być tak, że jeżeli nie pogłębi się wiary na drodze intelektualnej to może wystąpić taki moment iż wiele elementów wyda się infantylnych bo pozostają w nas wyobrażenia i wspomnienia z dzieciństwa. Dobrym tego przykładem jest np. Narodzenie Jezusa w Ewangelii św. Łukasza. Mamy cukierkowe wyobrażenie tych wydarzeń, do tego tzw. magia Świąt, krasnal Coca - Coli i w ten deseń. Wystarczy jednak przeczytać komentarz Ratzingera do tej części by zobaczyć że te rzekomo słodkie obrazy są zapowiedzią np. cierpienia i zawierają głębokie treści których "nie widać:" na pierwszy rzut oka. Katolicyzm nie jest taki prosty intelektualnie jak się potocznie wydaje. Życzę Twojej znajomej wszystkiego dobrego i otwartości w poszukiwaniu sensu życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar olmajti
0 / 0

@kkij "to owszem muszą być równi wobec prawa" nie są i nigdy nie będą równi nawet wobec prawa. jeśli jakakolwiek grupa osób uzyskuje jakiekolwiek przywileje jest to równoznaczne z brakiem równości wobec prawa :)

"co wg ciebie można porównać ze chrztem w przypadku tej drugiej ideologii?" cokolwiek co narzuca dzieciom jakąkolwiek ideologię. czy uważasz że stwierdzenie matki że jej dziecko na świecie jest najmłodszym transseksualistą nie jest równoznaczne? czy obwożenie po klubach gejowskich Desmonda Napoles nie ma przejawów brutalnego narzucania ideologii na nieświadome dziecko? druga strona dyskusji ma poważny problem z tym że pierwsza zachowuje się fanatyczie nie widząc takich samych zachowań po swojej stronie. świetnym przykładem są tu antyteiści (którzy w swoim własnym mniemaniu uważają siebie za ateistów) których zachowanie nie odbiega zbytnio od zachowania ludzi w sekcie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+5 / 19

Znaczy jeżeli ktoś wpaja dziecku bajki o redystrybucji dóbr, że etyczne jest zabieranie czyichś dóbr bo ma więcej niż my, czy jeżeli wpaja informacje, że chłopcy rodzą się ze sromem to jest etyczne? Czy mamy prawo wchodzić z butami w wychowanie cudzych dzieci (pomijam fakt bicia czy demoralizacji bo tu chyba nikt nie ma problemu z określenie moralności i czy należy z tym coś zrobić)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2019 o 9:12

M MajorKaza
-4 / 10

@Tibr Moralności akutat ma. Każdy może kierować się inną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+2 / 8

@brajanpiast

"to już inne aspekty, zupełnie niezwiązane z zagadnieniem tu poruszonym."

Ależ są związane. W democie chodzi o wychowywanie dzieci i rodzic powinien móc sobie je wychowywać jak chce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+3 / 7

@brajanpiast tak ale tak samo jest w przypadku każdej innej religii czy ideologi wpajanej dziecku. Jeżeli nie zrobią tego rodzice którzy są do tego uprawnieni (poukładają w głowie) to zajmie się tym państwo a wtedy jesteśmy o krok od indoktrynacji systemowej. Co do zasady nie uważam aby to czego uczą rodzice dzieci było nie etyczne mogę się z tym nie zgadzać ale nie moja to rzecz i na odwrót.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-1 / 7

@Tibr i myślisz że jak "uczą cię" o niej rodzice i dziadkowie, to to nie jest "indoktrynacja systemowa"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
0 / 6

@FenrirIbnLaAhad jak by cię uczyli pisać i czytać to nazwiesz to nauką systemową?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
0 / 6

@Tibr porównujesz to do wpajania ideologii?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
0 / 4

@FenrirIbnLaAhad a jakie to ma znaczenie czy to nauka, zwyczaj, tradycja czy religia uczysz się tego w domu, a nie wchodzi ci państwo i nakazuje tak robić pod sankcjami jeżeli się sprzeciwiasz jest to jednak różnica.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+5 / 37

Tak- jest to etyczne.

Światopogląd chrześcijański nie jest irracjonalny, o czym świadczy fakt, że był on głównym elementem cywilizacji łacińskiej w czasie, kiedy ta cywilizacja rozwijała się i dominowała na tle wszystkich cywilizacji świata.

Przekazywanie dzieciom od najmłodszych lat swoich poglądów jest nie do uniknięcia, ponieważ większość naszych decyzji związanych z wychowaniem jest podpartych światopoglądowo- decydujemy po prostu, które są dobre dla naszego dziecka, a które nie. To naturalne prawo rodziców od powstania człowieka do końca świata. Wiem, ze niektórzy- w tym ty- chcieliby rodzicom to naturalne prawo odebrać, ale... wara od cudzych dzieci! Zajmij się swoimi i do innych się nie wtryniaj.

Jeśli coś tu jest nieetycznego, to chęć wpojenia ludziom, że pewne aspekty wychowywania są nieetyczne i należy rodzicom prawo do tego odebrać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brajanpiast
-5 / 19

@Arbor W takim razie wiara w grecko-rzymskich bogów też jest racjonalna, bo rzymianie górowali wtedy nad innymi i nad Żydami.
Jak oceniłeś górowanie nad cywilizacjami dalekowschodnimi? I czy to górowanie nie było agresywne i przeciw ewangelii, może nie słyszałeś o wojnach opiumowych?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+4 / 16

@brajanpiast , oczywiście, że wiara greków- na tamtym etapie historycznym- była bardzo racjonalna. Ich system wierzeń bardzo dobrze wyjaśniał wiele zagadnień życia społecznego, naturalnych katastrof i pozwalał na ewolucyjny rozwój kultury greckiej. Filozofia grecka (która przecież funkcjonuje do dzisiaj!) powstała właśnie na glebie greckich wierzeń. W pewnym momencie rozwoju cywilizacyjnego stał się on po prostu infantylny i przestał pełnić swoją rolę- już nie wystarczał. W sensie antropologicznym był to bardzo sprawny intelektualnie system wierzeń- pomimo tego, że mniej wysublimowany od egipskiego, to znacznie bardziej uniwersalistyczny. To na jego podstawie powstał jeden z filarów cywilizacji łacińskiej, czyli greckie rozumienie piękna i dobra, które zostało później przejęte przez filozofię.

"Jak oceniłeś górowanie nad cywilizacjami dalekowschodnimi?"

Na poziomie aksjologii uniwersalistycznej: biorę pod uwagę takie wartości, jak wolność jednostki i jej godność, poziom ogólnospołecznego dobrobytu, poziom organizacji społecznej, stosunek państwa do człowieka w sensie tak społecznym, jak i indywidualnym, czy poziom postępu naukowego i jego utylitarność w perspektywie ogólnej dostępności oraz wpływu na sytuację całych struktur społecznych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brajanpiast
-5 / 13

@Arbor chyba mylisz religię z innymi aspektami kultury.
Oczywiście o systemie feudalnym, który wyzyskiwał chłopów nie słyszałeś. Patrzysz przez pryzmat swojej kultury w sposób szowinistyczny, co udowodniłeś poprzednim postem. Jest to myślenie na poziomie plemiennym - my ich zabiliśmy, nasz bóg mocny! Brytyjczycy dominowali chińczykami sprzedając im opium, niezwykły przykład humanizmu.
Już raz zaorałeś się własnymi argumentami w tej sprawie, czy muszę to przypominać?
https://demotywatory.pl/4907306/Japonia-to-jedno-z-najbezpieczniejszych-panstw-na-swiecie
kończ waść, wstydu sobie oszczędź

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-5 / 9

@Arbor
Można pokazywać dzieciom swoje poglądy, ale wypadałoby też nie ukrywać przed nimi ani nie dyskredytować innych poglądów, tym bardziej, jeśli te inne poglądy są w jakiś sposób podparte naukowo, a własne przekonania są tylko powielaną opowieścią bez podstaw.
Tymczasem nie spotykam raczej rodziców, którzy mówią dziecku "Hej, nie wiemy jak jest, ale ja wierzę, że jest tak a tak". Wtedy pewnie padłoby pytanie z głębi czystej, dziecięcej logiki: "czemu w to wierzysz? co Cię do tego skłania? co Cię przekonuje?", a wówczas rodzic musiałby sobie sam odpowiedzieć, że właściwie tylko wewnętrzne przeczucie, wynikające stąd, że tak mu mówiono od dziecka. Nic poza tym. Kompletnie.
To samo przeczucie każe nam sądzić, że przypadkowe zrządzenia losu są celowym działaniem wyższej istoty, że nasze sukcesy są dziełem jej łaski itp. To wręcz poniżające, ale ludzie to sobie robią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+2 / 16

@brajanpiast , wybacz, ale bełkoczesz.

"chyba mylisz religię z innymi aspektami kultury."

W każdej kulturze świata oba aspekty się przeplatają i mają na siebie wpływ. Dowodem na to jest fakt, że chrześcijaństwo w Polsce ma zupełnie inny charakter, niż chrześcijaństwo w Hiszpanii, czy Włoszech.

"Oczywiście o systemie feudalnym, który wyzyskiwał chłopów nie słyszałeś. "

System feudalny (czyli sytuacja najniższej warstwy społecznej) w naszym kręgu cywilizacyjnym był wielokroć łagodniejszy, niż w tym samym czasie w Chinach, Japonii, u Azteków, czy Arabów.

"Patrzysz przez pryzmat swojej kultury w sposób szowinistyczny, co udowodniłeś poprzednim postem. Jest to myślenie na poziomie plemiennym - my ich zabiliśmy, nasz bóg mocny! Brytyjczycy dominowali chińczykami sprzedając im opium, niezwykły przykład humanizmu."

Potrafisz w ogóle czytać ze zrozumieniem? W poprzednim poście nawet nie wspomniałem o wyższości militarnej, czy nawet politycznej. Podałem same uniwersalistyczne punkty styczne, więc twój zarzut jest nie tylko bezzasadny, ale wręcz głupi, żeby nie powiedzieć idiotyczny. Oskarżać o plemienność i szowinizm kogoś, kto prezentuje wartości uniwersalne? Trzeba mieć coś z głową.

"Już raz zaorałeś się własnymi argumentami w tej sprawie, czy muszę to przypominać?"

Prawdopodobnie tego nie dostrzegasz, ale cały czas sam się zaorywasz i w tym wszystkim wręcz budzisz śmieszność. :)

"kończ waść, wstydu sobie oszczędź"

Nieudolnie parafrazujesz Sienkiewicza? Ale wiesz, że to był szowinista i miał myślenie plemienne? :)

PS. wróciłem sobie do tamtego demota i... jeśli widzę tam jakieś zaoranie, to właśnie twoje, niestety.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2019 o 11:03

W Wiadro1
-4 / 10

@Arbor
"Światopogląd chrześcijański nie jest irracjonalny, o czym świadczy fakt, że był on głównym elementem cywilizacji łacińskiej w czasie, kiedy ta cywilizacja rozwijała się i dominowała na tle wszystkich cywilizacji świata."
Po pierwsze to serio wątpię aby chrześcijaństwo było głównym składnikiem cywilizacji w czasie jej największego rozkwitu: raczej powiedziałbym o odchodzącym od religijnego fundamentalizmu oświeceniu.
Po drugie to looooooool XD co ma piernik do wiatraka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+3 / 9

@Wiadro1 ,

"Po pierwsze to serio wątpię aby chrześcijaństwo było głównym składnikiem cywilizacji w czasie jej największego rozkwitu: raczej powiedziałbym o odchodzącym od religijnego fundamentalizmu oświeceniu. "

W sensie religijnym masz rację. W sensie cywilizacyjnym zarówno etyka chrześcijańska, jak i chrześcijański model wychowawczy i edukacyjny cały czas dominował w zachodnim świecie praktycznie do II WŚ (był modelowany, w pewnych aspektach nawet wypaczany, ale wszyscy byli świadomi, ze to jest podstawa- nawet Hegel, czy Robespierre), kiedy został zastąpiony najpierw modelem marksistowsko-leninowskim (wschodnia Europa), a potem frankfurckim modelem krytycznym i postmodernistycznym- mniej więcej od lat 60 w zachodniej Europie, a od lat 90 we wschodniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2019 o 11:53

avatar RomekC
-2 / 2

@Arbor "Tak- jest to etyczne."
Czy pierwsi Chrześcijanie postępowali nieetycznie? Nie chrzcili dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T topornik43
-1 / 1

@RomekC hahah sam Jezus się ochrzcił i sam to nakazał, nawet mi się fragmentu nie chce szukać. Po drugie małżonkowie, którzy sobie składają śluby zobowiązują sie do tego że wychowają dziecko w wierze katolickiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@topornik43 Może przeoczyłeś ale akcent jest na "dzieci" nie na "chrzest" ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
0 / 4

Dobra znowu... DLACZEGO NIE WIDZĘ SWOICH KOMENTARZY? Dlaczego tylko na demotach tak jest że po dodatniu komentarza ten jest niewidoczny przez jakiś czas?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ezoteryczny_Misiak
0 / 0

@Saladyn1 Dokładnie nad tym samym się zastanwaim. Czsem dopiero na drugi dzień widzę swoje komentarze. Nie wiem czy inni je widzą. Myślałam, że to jakiś problem u mnie ze sprzętem, a jednak nie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M monileart
-5 / 13

Nie , nie jest etyczne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+6 / 10

@monileart
Tak rodzice nie powinni wychowywać dziec, bo to nieetyczne XD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F ferdyn12
+3 / 13

Wyłącznie z wychowawczego i socjologicznego punktu widzenia, to uczenie dziecka religii jest jednym z rodzajów socjalizacji. Można nie wychowywać dziecka w religii. Nadal jednak będzie ono podlegało wychowaniu, a to wiąże się z socjalizacją. Jeśli socjalizacja na poziomie religii jest zła, a każda inna jest dobra, to postawa ta jest nietolerancją wobec religii

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-2 / 8

@ferdyn12 teraz zastąp słowo "religia" np. słowem "weganizm" albo "homoseksualizm". Nagle Twoje stwierdzenie traci sens. Czy powinno tak być?
Nie mamy problemu ze stwierdzeniem, że celowe wychowywanie dziecka na geja/lesbijkę jest złe, nie mamy problemu stwierdzić, że wychowywanie go na weganina, eko-świra, terrorystę/dżihadystę, emo-ghotico-dziwoląga itd. itp. - jest złe. Dlaczego? Bo widzimy, że pomimo może nawet szczerych chęci rodziców, dla dziecka ma to pewne złe skutki i nawet, jeśli ma jednocześnie jakieś dobre, to wiemy doskonale, że te same dobre skutki można osiągnąć innymi sposobami wychowywania, nie narażając dziecka na złe skutki. I nie ma to kompletnie nic wspólnego z nietolerancją dla tych postaw i poglądów. Dlaczego zatem religia ma mieć w tym temacie jakiś dziwny status QWO?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+2 / 8

@7th_Heaven , Pomijając już całą jałową dyskusję:

"Dlaczego zatem religia ma mieć w tym temacie jakiś dziwny status QWO?"

Bo rodzice się na to decydują i takie jest ich naturalne prawo od tysięcy lat. Ty nie masz z kolei żadnego etycznego prawa do zabraniania rodzicom tego czynienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+2 / 6

@7th_Heaven

Czekaj twierdzisz właśnie że rodzic nie może decydować o diecie dziecka? Co jest niby złego w tym że rodzic nie daje dzieciakowi mięsa itd, ale zapewnia mu odpowiednią ilość pożywianie i składników odżywczych? Skoro dziecko jest zdrowe, nie jest głodne to rodzic mógłby karmić dziecko i "energią wszechświata" a i tak byłoby to dobre.


Co do wyzwisk od eko świrów itd to... Ty i większość antyteistów na stronie nie macie problemu wyzywać wierzących od oszołomów i fanatyków, więc o co Ci chodzi? Ty możesz sobie wychowywać dzieciaka jak chcesz, a ja mogę sobie mówić co sobie myślę o takim wychowaniu, ale nie mogę Ci go zabraniać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-1 / 5

@Arbor Nikomu niczego nie zabraniam przecież.
Ale powiedz mi, z jakiego powodu rodzice nie mają mieć prawa wychowywania swojego dziecka na geja?

p.s- dyskutujmy proszę w polu logiki i moralności, a nie aktów prawnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
0 / 6

@7th_Heaven ,

Ale jak można dziecko wychowywać na geja? Właśnie mnie zdziwiłaś i zaintrygowałaś. Jeśli masz na myśli oddawanie chłopców na męską prostytucję, aby wyuczyły się jednego tylko modelu seksualnego postępowania, to oczywiście nie mogą mieć takiego prawa. Jeśli masz na myśli pozwalanie dziecku na zabawę lalkami i uczenie ich, że dziewczynki mogą mieć siusiaka, jeśli tylko czują się dziewczynkami- może mi się to nie podobać, ale nie odbieram nikomu prawa do wychowywania dziecka w taki sposób. Powiem więcej- jestem za prywatyzacją szkolnictwa i nigdy nawet nie pomyślałem, żeby systemowo zamykać jakieś szkoły, które w swoim programie miałyby nauczanie genderyzmu itp.- o ile uczęszczanie do takiej szkoły byłoby dobrowolne, czyt. decydowaliby rodzice, nie państwo.

"p.s- dyskutujmy proszę w polu logiki i moralności, a nie aktów prawnych."

Nie miałem na myśli stanu prawnego, a prawa naturalnego- to trochę co innego od prawa stanowionego i jest obecne bardziej na gruncie etyki, filozofii i teologii, niż na gruncie prawodawstwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-2 / 4

@Arbor Prawo naturalne? a co to jest i kto to ustala? Ludzie. A więc nie do końca takie "naturalne" ono jest.

Wychowywać na geja jest bardzo prosto - dokładnie tak, jak wychowywać na wyznawcę. Uczysz sposobu życia, wartości, przekonujesz do określonych postaw, od dziecka nastawiasz na to, jak ma wyglądać dorosłe życie. Rzecz jasna nie musi się to okazać w 100 procentach przypadków skuteczne, tak samo, jak wychowywanie na wyznawcę, prawda? ale rzecz w tym, że ma wpływ na człowieka.
Nie pytam o to, czy zakazujesz takiego wychowania, tylko dlaczego to nie jest "naturalne prawo", jak to nazwałeś w przypadku wychowywania religijnego...
p.s - wychowywania człowieka na religijnego to jedna sprawa, czynienie mu sakramentów, przynależności wyznaniowej, z której nie jest się w stanie uwolnić w późniejszym czasie, to też jest pewna strona tego medalu, może warto ją poruszyć.

Ja osobiście nie mam nic do tego, aby wychowywać dzieci w duchu jakiejś religii, ale jakoś mierzi mnie to, że związki wyznaniowe strasznie manipulują życiem i uczuciami jednostki, odcinają je od wszelkich innych opcji, w dodatku w przypadku Kościoła Katolickiego w Polsce, czy np. Islamu na bliskim wschodzie, robi się to systemowo, przez całe życie człowieka. To po prostu nosi znamiona sekciarstwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2019 o 12:14

avatar Arbor
+1 / 5

@7th_Heaven ,

"Prawo naturalne? a co to jest i kto to ustala? Ludzie. A więc nie do końca takie "naturalne" ono jest."

Prawa naturalnego się nie ustala, prawo naturalne jest niezależne od człowieka i można je jedynie analizować i systematyzować. Robił to Tomasz z Akwinu, robił to Arystoteles, robił to Hegel, Trentowski, Leibniz, Darwin, Spinoza, Rousseau, Kant, czy wielu innych. Wszyscy w pewnych punktach byli zgodni, między innymi w tym, że to rodzice wychowują własne dzieci. Dopiero Marks i Engels stwierdzili, że lepiej, kiedy robi to kolektyw.

"Wychowywać na geja jest bardzo prosto - dokładnie tak, jak wychowywać na wyznawcę. [...]"

Wybacz, ale jeszcze nigdy nie słyszałem o takich przyczynach homoseksualizmu. Wiem natomiast jedno- 100% homoseksualistów rodzi się w rodzinach heteroseksualnych i większość z nich jest wychowywanych w heteroseksualnej rzeczywistości.

"Nie pytam o to, czy zakazujesz takiego wychowania, tylko dlaczego to nie jest "naturalne prawo", jak to nazwałeś w przypadku wychowywania religijnego..."

Oczywiście, że tak.

"wychowywania człowieka na religijnego to jedna sprawa, czynienie mu sakramentów, przynależności wyznaniowej, z której nie jest się w stanie uwolnić w późniejszym czasie, to też jest pewna strona tego medalu, może warto ją poruszyć."

Jest coś takiego, jak apostazja. Niecały miesiąc temu pomagałem koleżance załatwiać wszystkie formalności w tej sprawie. Wiec jednak uwolnienie się z tego jest możliwe.

"Ja osobiście nie mam nic do tego, aby wychowywać dzieci w duchu jakiejś religii, ale jakoś mierzi mnie to, że związki wyznaniowe strasznie manipulują życiem i uczuciami jednostki, odcinają je od wszelkich innych opcji, w dodatku w przypadku Kościoła Katolickiego w Polsce, czy np. Islamu na bliskim wschodzie, robi się to systemowo, przez całe życie człowieka. To po prostu nosi znamiona sekciarstwa."

To tylko twoja interpretacja katolickiego życia religijnego, za którą nie mogę odpowiadać. Mam zupełnie inne doświadczenia i odczucia w tej sprawie. W samym chrześcijaństwie jest oczywiście obecne sekciarstwo- są nimi na przykład świadkowie Jehowy- modelowy przykład działania sekciarskiego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+1 / 3

@Saladyn1 Gdzie ja tak twierdzę? Weganizm to nie jest wyłącznie dieta - to światopogląd. Ponadto wyjaśnij mi, w jaki sposób można zastąpić niemowlęciu mleko matki, nie używając mleka modyfikowanego?
Co do energii wszechświata - póki co nie zaspokaja ona głodu, więc niestety, ale nie jest to dobre.

Co do wyzwisk - nie wyzywam wierzących. Jeśli spotykam wierzącego fanatyka, to nazywam rzeczy po imieniu, ale nigdy nie przypisuję tych cech wszystkim wierzącym. Ale wracając do tematu: chodzi mi o to, że skoro wychowywanie dziecka na geja jest na ogół społecznie nieakceptowalne, to nie rozumiem, dlaczego wychowywanie go na wyznawcę miałoby być.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
0 / 4

@Arbor Pleciesz. Prawo naturalne nie istnieje, dopóki się go nie określi i nie zdefiniuje. To tylko potoczny termin. W rzeczywistości musimy ustalić, co takim prawem jest. Niemniej jeśli mówimy o prawach naturalnych, zawsze tyczą się one jednostki, tzn masz prawo do życia, do wyznawania czego tam chcesz, ale fakt, że masz to prawo nie uprawnia Cię za automatu do ingerowania w prawo innego człowieka. Zatem aby ustalić, że możesz ingerować w naturalne prawo Twojego dziecka, musi istnieć inne prawo, które Ci na to pozwala. Jest to prawo do wychowywania dziecka wedle własnych przekonań, ale czy należy ono do praw "naturalnych", to już osobiście mam pewne wątpliwości, choćby właśnie dlatego, iż jest ono warunkowe, tzn możesz to robić pod warunkiem, że dziecku nie dzieje się krzywda. Tmczasem prawa naturalne są bezwarunkowe.

Nie piszę nic o przyczynach homoseksualizmu, tylko o sposobie wychowywania dziecka. Swoją drogą to częsty argument osób sprzeciwiających się adopcji dzieci przez osoby homoseksualne: że wychowają go "po gejowsku", z nieodpowiednimi wzorcami. Dlaczego zatem mielibyśmy odmawiać tym ludziom prawa do wychowywania dziecka po swojemu, jeżeli heteroseksualni rodzice mają prawo wychowywać je jak chcą, w tym również "po gejowsku", "po wegańsku", "po sekciarsku", czy też żyjąc w separacji / rozwodzie?

Co do sekciarstwa - co mają do rzeczy Twoje "doświadczenia", jeżeli można zaglądnąć w program nauczania religii w szkołach aby dowiedzieć się, że jest dokładnie tak, jak mówię?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2019 o 23:11

S konto usunięte
+2 / 4

@7th_Heaven

Weganizm - No i rodzice powinni móc ten światopogląd dzieciom wpajać.

Mleko - Dlatego napisałem jak nie szkodzi. Jeśli są w stanie go odpowiednio odżywiać to nie interesuje mnie czym go karmią.

Energia wszechświata - Jeśli rodzice jakoś karmiliby tym dzieciaka, a ten zdrowo by się rozwijał i nie głodował to nie wiem w jaki sposób miałoby to być złe... inna sprawa że to miało podkreślić że nie jest ważne to czym rodzice karmią dzieci byleby było to zdrowo.


Wychowywanie dzieciaka na geja jest nieakceptowalne ponieważ... prawa strona uważa to z zło więc nie wychowuje tak dzieci, a lewa uważa że to niemożliwe więc nie narzucają komuś orientacji. wychowywanie dzieciaka na wierzącego jest tak samo dobre/złe jak wychowywanie go na ateiste\antyklerykała, socjalistę czy kapitalistę, lewaka czy prawaka, rodzic powinien móc wychowywać dzieciaka jak chce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+2 / 2

@7th_Heaven ,

"Pleciesz. Prawo naturalne nie istnieje, dopóki się go nie określi i nie zdefiniuje. To tylko potoczny termin. W rzeczywistości musimy ustalić, co takim prawem jest."

Nie kłócisz się ze mną- kłócisz się z największymi myślicielami w historii.

"Niemniej jeśli mówimy o prawach naturalnych, zawsze tyczą się one jednostki, tzn masz prawo do życia, do wyznawania czego tam chcesz, ale fakt, że masz to prawo nie uprawnia Cię za automatu do ingerowania w prawo innego człowieka."

Prawo naturalne pomyliło ci się z definiowaniem wolności i jej granic.

"Zatem aby ustalić, że możesz ingerować w naturalne prawo Twojego dziecka, musi istnieć inne prawo, które Ci na to pozwala."

Nie ingerujesz w żadne prawa naturalne dziecka, kiedy je wychowujesz- dziecko same nie jest w stanie się wychować, dlatego rolą społeczną (i naturalnym uwarunkowaniem!) rodzica jest ukształtować dziecko. Pytanie brzmi, jak je kształtować i według jakich wartości, a nie., czy w ogóle można. Idąc twoim tokiem rozumowania już samym karmieniem dziecka ingerujesz w jego wolność, ponieważ karmisz go czymś bez jego świadomej zgodny. A że samo nie jest w stanie się wykarmić...

"Jest to prawo do wychowywania dziecka wedle własnych przekonań, ale czy należy ono do praw "naturalnych", to już osobiście mam pewne wątpliwości, choćby właśnie dlatego, iż jest ono warunkowe, tzn możesz to robić pod warunkiem, że dziecku nie dzieje się krzywda. Tmczasem prawa naturalne są bezwarunkowe."

Sama sobie ustaliłaś według własnych przekonań co jest krzywdą dla dziecka, a co nią nie jest i teraz próbujesz to imputować katolikom- postawmy sprawę jasno.

"Swoją drogą to częsty argument osób sprzeciwiających się adopcji dzieci przez osoby homoseksualne: że wychowają go "po gejowsku", z nieodpowiednimi wzorcami."

To jest fakt, już nawet nie etyczny, a naukowy- dziecko do prawidłowego rozwoju psychoseksualnego potrzebuje zarówno matki, jak i ojca- potrzebuje oba wzorce. Statystycznie na 100 rodzących się dzieci 98% będzie posiadać orientację heteroseksualną, dlatego potrzebują oni odpowiednich wzorców postępowania, a także spełnienia ich emocjonalnych potrzeb. Homoseksualiści nie są w stanie tego zapewnić. Jeśli na setkę dzieci tylko dwójka (statystycznie) jest homoseksualna, to znaczy, że pary homoseksualne zaburzałyby prawidłowy rozwój większości dzieci wziętych pod wychowanie.

"Dlaczego zatem mielibyśmy odmawiać tym ludziom prawa do wychowywania dziecka po swojemu, jeżeli heteroseksualni rodzice mają prawo wychowywać je jak chcą, w tym również "po gejowsku", "po wegańsku", "po sekciarsku", czy też żyjąc w separacji / rozwodzie?"

Odpowiedź jest tyleż prosta, co wręcz prostacka- ponieważ nie jest możliwe, aby je sobie zrobili.

"Co do sekciarstwa - co mają do rzeczy Twoje "doświadczenia", jeżeli można zaglądnąć w program nauczania religii w szkołach aby dowiedzieć się, że jest dokładnie tak, jak mówię?"

Więc proszę, powiedz mi: co takiego strasznego i sekciarskiego jest w programie nauczania religii?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
0 / 2

@kkij , według mnie? Jeśli chcesz znać moją osobistą definicję prawa naturalnego, to prawo naturalne, jest to zespół praw przyrodzonych, których obecność jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa i jest ona zbieżna dla wszystkich społeczeństw bez względu na krąg cywilizacyjny i dziejowy. Ograniczenia w prawach przyrodzonych zawsze skutkują ułomnością danej cywilizacji i powodują jej zastój, czy nawet regres. Wypływają one nie z kultury, religii czy cywilizacji (są od nich niezależne), a z ludzkiej natury.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 września 2019 o 16:23

7 konto usunięte
0 / 2

@Arbor

Czy ci "najwięksi myśliciele w historii" w jakikolwiek sposób dowiedli istnienia "natury" jak tworu osobowego, który wymyśla i nadaje prawa? Sądzę, iż jednak nie. Zatem to, co nazywamy prawami natury, wynika z niczego innego jak z ludzkiego rozumowania. Ale pozwól, że wrócę do początku wątku: jakie to ma znaczenie? Bo mam wrażenie, że oddalamy się od sensu dyskusji niemiłosiernie daleko...

Nic mi się nie myli. Nie pleć farmazonów o odbieraniu wolności karmieniem, bo to jest żenujące.
Oczywiście, że wychowywanie może w pewien sposób pogwałcać naturalne prawa dziecka, jeżeli odbiera mu możliwość wyboru, jeżeli uzależnia, jeżeli stosuje terror psychiczny (religia to robi, czego oczywiście rękami i nogami bronisz się, aby nie zauważyć). Rodzic ma prawo wychowywać po swojemu, a dziecko ma prawo do wolności wyznania i tu trzeba się mocno zastanowić, którego z nich stosowanie bardziej pogwałci to drugie. Moim zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie, aby rodzice dziecko wychowywali zgodnie z WARTOŚCIAMI religii, którą wyznają, bez jednoczesnego wpajania jej doktryn dziecku. Można opowiedzieć dziecku o wierze chrześcijańskiej, przygotować go na jej ewentualne przyjęcie, bez uczenia go modłów, zwyczajów, udzielania mu sakramentów, z których notabene nie będzie miał nigdy możliwości zrezygnować, wypisać się z nich; ani bez stosowania traumy i terroru, dla szlifowania posłuszeństwa i uzależnienia psychicznego. Wówczas to wychowanie w żaden sposób nie pogwałci wolności dziecka. Jest to słuszny kompromis, na którym nie cierpi nikt, prócz portfela instytucji kościoła katolickiego rzecz jasna :/

Co do adopcji: ale rodzice mają prawo wychowywać dzieci w samotności, bez współmałżonka. Nie ma obowiązku ponownego ożenku dla wdowców, nie ma zakazu adopcji przez singli, nie ma w reszcie żadnych kar i sankcji za to, że któryś rodzic ma wyyebane na wychowywanie :/ ciekawe zatem dlaczego ten argument ma odniesienie jedynie do adopcji przez pary homoseksualne? To jest po prostu czysty nonsens.
Sytuacja, kiedy mamy są dwie kompletnie niczym się nie różni (pod kątem badań, które przywołujesz) do sytuacji, kiedy jest jedna mama. W obydwu sytuacjach nie ma taty, więc w obydwu dziecko nie ma tych idealnych warunków, o których mówią badania. Jak zatem można uznać ten argument za chociażby odrobinę sensowny w dyskusji o adopcji przez homoseksualistów??

Ta odpowiedź faktycznie jest prostacka :/ tak prostacka, że aż się dziwię, iż Ci coś tak głupiego przez gardło przechodzi.... Ja też nie mam możliwości zrobić sobie dziecka. Jestem absolutnie, totalnie, stuprocentowo i trwale bezpłodna. Zakażesz mi adoptować dziecko? jeśli chcesz wiedzieć mam to w planach właśnie.

"Sekciarstwo" religii to temat rzeka. Mogę Ci kiedyś podesłać dobre linki do genialnych analiz i dyskusji, jeśli zdołam je jeszcze odnaleźć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+2 / 2

@Arbor Sam napisałeś, że prawa naturalne "wypływają z ludzkiej natury", z tym, że nie określiłeś, czym ta natura jest (skoro oddzielasz ją od kultury, religii i cywilizacji). Jak dla mnie ludzka natura jest taka, że jesteśmy żyworodnymi ssakami, wszystkożernymi i stałocieplnymi, o wysoko rozwiniętych możliwościach intelektualnych itd. Natomiast wszystko, co z tego dalej wynika, jest związane z rozwojem gatunku, środowiskiem życia i kulturą. Również tzw "prawa naturalne", które zdefiniowaliśmy i określiliśmy na pewnym etapie naszej ewolucji, i zapewne nie od początku były one dokładnie takie same. Przypomnę także, że jeszcze nie tak całkiem dawno w historii ludzkości "Indianin" czy"murzyn" nie był zaliczany do posiadających wszystkie prawa naturalne ludzi...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+1 / 1

@7th_Heaven ,

"Czy ci "najwięksi myśliciele w historii" w jakikolwiek sposób dowiedli istnienia "natury" jak tworu osobowego, który wymyśla i nadaje prawa? Sądzę, iż jednak nie. Zatem to, co nazywamy prawami natury, wynika z niczego innego jak z ludzkiego rozumowania."

Natura nie musi być tworem osobowym, chociaż w moim rozumieniu jak najbardziej jest- dla mnie "natura" znaczy tyle co osobowy, transcendentalny Bóg. Tylko to akurat nie jest w tym istotne, ponieważ istnieją również prawa fizyki- np. zasady dynamiki Newtona. Nie oznacza to, że fizyka jest rozumowym bytem i ustaliła sobie takie prawa, a my się jej posłuchaliśmy, a oznacza to tyle, że człowiek w wyniku obserwacji mógł swoje spostrzeżenia ubrać w ramy pojęciowe. Newton w żadnym wypadku nie wymyślił zasad dynamiki, on je zaobserwował. To samo robili wielcy myśliciele w sprawach prawa naturalnego, które jest troszeczkę bardziej skomplikowane i wymaga rozumowania abstrakcyjnego.

"Oczywiście, że wychowywanie może w pewien sposób pogwałcać naturalne prawa dziecka, jeżeli odbiera mu możliwość wyboru, jeżeli uzależnia, jeżeli stosuje terror psychiczny (religia to robi, czego oczywiście rękami i nogami bronisz się, aby nie zauważyć)."

W sekciarstwie tak oczywiście jest. Dalej jednak nie udowodniłaś, ze wychowanie katolickie jest sekciarskie. To twoja interpretacja, która wynika z niechęci do katolicyzmu i- jak sądzę- z niechęci do religii jako takiej.

"Moim zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie, aby rodzice dziecko wychowywali zgodnie z WARTOŚCIAMI religii, którą wyznają, bez jednoczesnego wpajania jej doktryn dziecku."

JEśli człowiek wierzy w Boga i w to, że wartości jego religii wynikają m.in. z wiary, to czymś najbardziej naturalnym jest również nauczanie dziecka doktryn tej wiary. Katolicyzm- w przeciwieństwie do sekciarstwa- nie jest oparty na praniu mózgu i nie stoi w sprzeczności z nauczaniem logiki i innych nauk. Dziecko na drodze rozwoju uczy się myślenia abstrakcyjnego, przyczynowo-skutkowego i logicznego. Wielu w życiu dorosłym swoją wiarę porzuca, jeszcze większa ilość ludzi do wiary nie przywiązuje żadnej istotnej wagi, mając często poglądy sprzeczne z tą wiarą, jednocześnie oficjalnie się z niej nie wypisując. To jest dowód na to, ze wychowywanie katolickie nie jest sekciarskie.

"Co do adopcji: ale rodzice mają prawo wychowywać dzieci w samotności, bez współmałżonka. Nie ma obowiązku ponownego ożenku dla wdowców, nie ma zakazu adopcji przez singli, nie ma w reszcie żadnych kar i sankcji za to, że któryś rodzic ma wyyebane na wychowywanie :/ "

A kto miałby te kary i sankcje stosować? Natura? Jeśli obracamy się w sferze prawa naturalnego, to jednocześnie nie poruszamy kwestii prawa stanowionego. Tutaj najwięcej ma do powiedzenia natura.

"Ta odpowiedź faktycznie jest prostacka :/ tak prostacka, że aż się dziwię, iż Ci coś tak głupiego przez gardło przechodzi.... "

Przeszła bardzo trudno. Niestety prostackie i żenujące pytanie wymusza prostacką i żenującą odpwoiedź. Gdyby wychowywanie dziecka przez dwójkę osób tej samej płci było naturalne, to natura wyposażyłaby człowieka w mechanizmu biologiczne umożliwiające dwójce mężczyzn (lub kobiet) spłodzenie potomka. Tak jednak nie jest, nie było i najprawdopodobniej nie będzie.

PS. osoby samotne nie mogą adoptować dziecka.

"Ja też nie mam możliwości zrobić sobie dziecka. Jestem absolutnie, totalnie, stuprocentowo i trwale bezpłodna. Zakażesz mi adoptować dziecko? jeśli chcesz wiedzieć mam to w planach właśnie."

Pozostaje mi współczuć bezpłodności i życzyć powodzenia w adopcji- bez cienia sarkazmu oczywiście. Mam jednak wrażenie, że napisałaś to tutaj w celu wywołania we mnie poczucia zmieszania... tak się jednak nie stało. Współczucie i życzliwość nie są argumentami w sprawach społecznych- adopcja jest taką sprawą.

""Sekciarstwo" religii to temat rzeka. Mogę Ci kiedyś podesłać dobre linki do genialnych analiz i dyskusji, jeśli zdołam je jeszcze odnaleźć."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2019 o 16:35

avatar Arbor
0 / 2

@7th_Heaven ,

Sekciarstwo w religii czy sekciarstwo w religii katolickiej? Proszę o podesłanie, jestem bardzo ciekaw.

"jak dla mnie ludzka natura jest taka, że jesteśmy żyworodnymi ssakami, wszystkożernymi i stałocieplnymi, o wysoko rozwiniętych możliwościach intelektualnych itd. Natomiast wszystko, co z tego dalej wynika, jest związane z rozwojem gatunku, środowiskiem życia i kulturą."

Człowiek jest wyposażony w psychikę i jej liczne mechanizmy, które są wspólne dla całego gatunku- z nich z kolei wypływa mnóstwo zasad społecznych, które rozwijały się identycznie bez względu na epokę i krąg cywilizacyjny. Wiele zachowań ludzkich należy do ludzkiej natury: ich uzewnętrznienie często już jest sprawą kultury, ale sama ich obecność jest od niej niezależna. Jeżeli chcesz, to mogę ci podać kilka konkretnych przykładów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-1 / 1

@Arbor
O mój bosz…. :) ok, niech dla Ciebie natura znaczy co tam sobie chce, ale to wcale nie implikuje twierdzenia, że prawa naturalne są nam przez naturę "dane". Swoją drogą, mogłaby się ta Twoja "natura" pokusić o jakieś kamienne talbice np ;)
Oczywiście, że Newton "stworzył" (w sensie określił) prawa fizyk. Fizyka również nie jest tworem osobowym, który nam te prawa stworzył, przyniósł, dał na tacy... Prawa fizyki również nie istnieją jako samoistne twory - to tylko sposób opisania świata przez człowieka, przez człowieka "stworzony". Zjawiska fizyczne po prostu się dzieją - opisanie ich prawami jest tylko sposobem usystematyzowania wiedzy o tej rzeczywistości. Ponadto jest masa rzeczy, które zdarzają się niezależnie od wszelkich znanych nam praw, lub być może istnieje jakiś porządek, który determinuje te zdarzenia, ale my go jeszcze nie określiliśmy, więc dla nas on nie istnieje. Tak samo nie istnieją dla nas prawa naturalne, jeśli ich nie określimy sami, choćby nawet istniała jakaś Pani Natura, świadomie te prawa tworząca, przynajmniej do czasu, dopóki nie daje nam ich ona np. na kamiennych tablicach ;) Swoją drogą skoro są to prawa "naturalne", to czemu Twój Bóg musiał napisać "nie zabijaj" na kamiennych tablicach? (prawo do życia jest prawem naturalnym) To pytanie retoryczne. Przemyśl to.

Nie miałam zamiaru Cię zmieszać. Nie jest dla mnie absolutnie żadną ujmą czy przykrością, że jestem bezpłodna. W sumie nawet ma to swoje dobre strony. Usiłuję Ci tylko naświetlić, że w kwestii adopcji nie ma kompletnie żadnego znaczenia, czy mamy fizyczne i biologiczne możliwości płodzenia własnego potomstwa. Argument o tym, że homoseksualiści nie mogą rodzić, więc nie powinni adoptować, jest co najmniej nonsensowny. Psa też nie potrafię urodzić, a przygarnęłam :) to kwestia tego, czy jesteś dolny do takich uczuć, jakie należy zapewnić przygarniętemu dziecku. Ja nie widzę kompletnie różnicy między dzieckiem przygarniętym a własnym. Idźmy dalej: mężczyźni nie są wyposażeni w gruczoły mlekowe ani instynkt macierzyński, a mimo to opiekują się dziećmi, karmią butelką. To tylko świadczy o tym, że sama biologia nie jest absolutnie żadnym wyznacznikiem tego, czy można zostać rodzicem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+2 / 4

@Arbor Postaram się, ale nie obiecuję że odnajdę wszystkie, bo nie pamiętam już tytułów. Poszukam u Karola Fijałkowskiego - ma całkiem fajne analizy. Nie wiem, czy nie będę się powtarzać bo są różne wycinki i trochę się gubię, ale:
1. Tu masz o typowych, sekciarskich praktykach ogłupiania ludzi poprzez oduczanie ich (i wręcz zakazywanie im) samodzielnego (krytycznego) myślenia, co oczywiście ma na calu uwiązanie człowieka do sekty: https://youtu.be/g2Q39DFxLzQ
2. Tutaj masz jak Kościół zmienia zasady i wartości zawarte w Biblii, co świadczy (kiedy przysłuchasz się tłumaczeniom) o tym, że buduje strukturę sekciarską (niemal wszystkie zmiany służą jasnym celom sterowania ludźmi): https://youtu.be/qTl8sk8eVds
3. Tu masz o tym, jak zmyślnym narzędziem jest religia i do czego ma użytek (idealnie taki, jak wszelkie sekty): https://youtu.be/nX211AOEvjQ
4. Tutaj o założeniach religii i ich wpływie na wierzących oraz o tym, co z tym faktem robią biskupi, a są to działania znowu stricte sekciarskie, służące bezpośrednim korzyściom kościoła uzyskanym za pomocą wykorzystania religii. Jest trochę o strachu, poczuciu winy, uzależnieniu i kreowaniu potrzeb, na które są przygotowane odpowiedzi - czyli tym, czym posługują się sekty. https://youtu.be/8XbB0EiyZDk Oglądaj całe (możesz pominąć rozmowy ze słuchaczami).
5. To obejrzyj https://youtu.be/tFKwuHPSC7U, jest tam między innymi też o tym, jak kościół umościł się w pozycji wyroczni i dycydenta w sprawach Twojego życia i Twojej wiary. To jest wprost to, co robią sekty: wymuszanie pełnego posłuszeństwa.
Więcej na razie nie kojarzę.

Daj te przykłady, może zrozumiem wreszcie o co Ci chodzi bo póki co nie bardzo się łapię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K killerxcartoon
-3 / 9

Nie nie jest tetyczne. Na dodatek naród tak ogłupiony jest skazany na wykorzystywanie jako tani siła robocza i uzależnianie od cudzych wytworów intelektu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
0 / 4

Oczywiście, że jest etyczne. A nazywa się to wychowaniem. Czyli przekazujesz dziecku wartości, które sam wyznajesz. Jeżeli te wartości w danej grupie czy społeczeństwie są powszechne to nazywamy je etycznymi.

Rozumiem, że dla kogoś takie słowa jak te: Miłujcie waszych nieprzyjaciół, błogosławcie tym, którzy was przeklinają, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą i módlcie się za tych, którzy wam wyrządzają zło i prześladują was są irracjonalne to ok, ale wtedy kto mu dał licencje na określanie co jest etyczne a co nie. To że np dla Ciebie tylko oko za oko i ząb za ząb jest racjonalne nie oznacza, że dla wszystkich tak jest.

Więc przekazywanie swoich wartości własnym dzieciom jest jak najbardziej etyczne. I nawet więcej, nie przekazywanie swoich wartości dzieciom jest NIEETYCZNE. Bo dzieci trzeba wychować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GuyMickey
0 / 2

@ciomak12 Wychowanie? To rzecz niezrozumiała dla lewaków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
0 / 0

@GuyMickey Czy ja wiem czy od razu lewaków. Jak dla mnie ludzie których poznałem jako antyklerykałów (nie mylić z ateistami) łykają jak pelikany propagandę rządu i dają się wciągać w nieznaczące sprawy. Jak np Narzekanie na 150 milionów wydanych na fundusz kościelny i jednoczesne zignorowanie 150 MILIARDÓW zabranych z OFE do ZUS.

Narzekanie na kościół że jest przeciw in-vitro i jednocześnie mówiący o tolerancji osób o innych poglądach.
Albo narzekanie że religii jest więcej niż np fizyki i rozwiązaniem tego problemu widzą zamienienie religii na etykę czy tam lekcje gender. I wtedy stosunek godzin godzin już im nie będzie przeszkadzał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brajanpiast
0 / 2

@ciomak12 dzieci trzeba wychowywać, a najlepiej jak zrobi to jakaś organizacja cieząca się ogólnym szacunkiem. Jedyna słuszna i nieomylna. Czyli klasyczna ucieczka od wolności.

"Jeżeli te wartości w danej grupie czy społeczeństwie są powszechne to nazywamy je etycznymi." - chyba zauważasz prymitywizm własnej wypowiedzi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 13:22

D dr_E_Konom
+2 / 6

Uczenie od dziecka języka polskiego gdy ono ledwo gaworzy... A może wybrałoby niemiecki? Czy to jest etyczne?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 2

@dr_E_Konom Różnica jest taka, że gdy moje dziecko zdecyduje się wyjechać do Niemiec i zastąpić język polski językiem niemieckim to ja mu będę dobrze życzył. Z wyborem religii w większości przypadku jest inaczej ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@RomekC Tak, z wyborem religii jest inaczej. Wydaje mi się, że zwłaszcza wtedy kiedy rodzice / rodzina jest wierząca (niezależnie od wyznania). Wydaje mi się, że dla ateisty czy agnostyka jedyną konsekwencją jest to że potomek będzie tracił czas na "bzdury". Dla rodziców wierzących konsekwencje już są zupełnie innej natury.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fiorehencerbin
0 / 0

Zadaj teraz to samo pytanie Żydom i muzułmanom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar brajanpiast
-1 / 1

@fiorehencerbin ale po co? Może jakiś to czyta i odpowie. To może być trudne, bo nie znam żadnego Żyda czy muzumana.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2019 o 9:54

R Rocannon2
+2 / 2

Do wszystkich mówiących, że z kościoła można wystąpić poprzez akt apostazji. Otóż nie można.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103094,23448370,kosciol-nawet-po-apostazji-bedzie-mogl-przetwarzac-twoje-dane.html

Cytat:
"Przepisy wewnętrzne Kościoła określają, że jeśli ktoś raz został katolikiem, to pozostaje nim na zawsze - mówi prof. Grzelak, zaznaczając, że nadanie kościołom specjalnych przywilejów zostało przegłosowane na poziomie unijnym, a zmiana obecnej sytuacji wymagałaby modyfikacji konkordatu, który reguluje relacje Kościół-państwo."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
+1 / 3

@Rocannon2 A czy możesz przestać być Polakiem? Nawet jak się zrzekniesz obywatelstwa to nadal rząd będzie przetwarzał Twoje dane.

Więc czy etyczne jest nadawanie komuś obywatelstwa?

A czy etyczne jest rodzenie dzieci? Może te dzieci nie chciały się urodzić? Skąd to wiesz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
-1 / 3

@ciomak12 Celne uwagi. Myślę, że chodzi tu również o względy praktyczne. W KK sakrament Chrztu św. można przyjąć tylko raz. Podobnie sakrament Bierzmowania czy Kapłaństwa. Ważny jest również status żonaty / nieżonaty itd. Te dane muszą być przechowywane. Może się przecież zdarzyć, że ktoś będzie chciał wrócić na łono Kościoła i co wtedy? Podobnie będzie z innymi instytucjami - gdzieś trzeba przechowywać informacje o ukończonych szkołach, zatrudnieniu i wielu innych informacjach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 11:34

R Rocannon2
-1 / 1

@dr_E_Konom Nie twierdzę, że to nie ma sensu. Twierdzę tylko, że nie można podchodzić do sprawy na zasadzie: "a, najwyżej się wypisze" bo niestety wypisać się z różnych powodów nie da. Lepiej podchodzić do sprawy na zasadzie: "jak będzie chciał/chciała to się zapisze". Zwróć uwagę na to, że ochrzcić można niemowlaka, ale żeby dokonać aktu apostazji to już trzeba być pełnoletnim. Dziwna asymetria. Przed 2016 rokiem akt apostazji wymagał także obecności dwóch pełnoletnich świadków! To już naprawdę gruba asymetria. Uważam, że dobrym rozwiązaniem byłoby umożliwić albo zapisywanie się do związków wynaniowych tylko pełnoletnim obywatelom albo odwrotnie: umożliwić wypisanie się obywatelom w dowolnym wieku. Każda inna opcja jest moim zdaniem nieetyczna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@Rocannon2 Nie bardzo rozumiem jak sobie to wyobrażasz? O ile Cię dobrze rozumiem to rodzice powinni zachować maksymalnie posuniętą neutralność aż do osiągnięcia dojrzałości - co jak wiemy z biologii - następuje gdzieś po dwudziestym roku życia. A co z całym okresem dzieciństwa, okresem szalenie ważnym o czym Ci powie każdy psycholog. Tak już jest ten świat urządzony, że rodzice wychowują dzieci i wpajają im własne przekonania i swój system wartości. Nie da się "przeczekać" tego okresu i dojrzałemu (w tym wypadku niedojrzałemu) człowiekowi powiedzieć a teraz wybieraj. Nie da się ukształtować człowieka bez jakiegoś systemu etycznego. Coś Ci musi przyświecać nawet jeśli to będzie prymitywny utylitaryzm czy hedonizm. Musisz nauczyć dziecko dokonywać wyborów. Ale jakich wyborów jeśli sam nie zdefiniujesz wcześniej co wg Ciebie jest dla niego dobre a co nie? Nie możesz np. poczekać do 20 roku życia i powiedzieć to są twoi dziadkowie zdecyduj czy chcesz mieć z nimi kontakt czy nie. To jest jakaś utopia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 22:36

avatar polski_niewolnik
0 / 2

Bez obaw, znajdą się na tym portalu idioci którzy będą Ci próbowali udowodnić, że jest to etyczne. Zrobią to z własnej woli bo mają już tak wyprane mózgi albo za kasę bo są płatnymi trollami opłacanymi przez PiS i KK.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem