Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
483 521
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
T Tibr
+7 / 15

W urzędach brakuje? Gdzie są nieobsadzone wakaty przez rodzinę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
+22 / 22

@Tibr
Brakuje na przykład informatyków. Bo urząd zatrudnia za półtora najniższej krajowej, a sektor prywatny za półtora średniej, początkującego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F feniks777
-1 / 5

@Gesser mnie uczyla matematyzka z kursem informatyznym, 15 lat temu...
nie siej glupoty, jesli sadziles ze w szkole ucza najlepsi z najlepszyh to jestes durny nigdy tak nie bylo, czasami w prywatnych szkolah jest lepiej ale to nauzyielom musza zaplacic. Rynek sam sie reguluje, naszego pantstwa nie stac na spejalistow w urzedach, budzetowka jest ze soba polaczona nie moga dac podwyzki tylko nauczycielom bo beda strajki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M maryjuszpitagoras
+1 / 1

@Tibr brakuje i wiem o tym z pierwszej ręki tylko na stanowiska gdzie trzeba coś robić. Zarobki są niskie a wyższe stołki dawno ustawione.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+1 / 1

@maryjuszpitagoras dobrze daj znać gdzie wyśle CV i zobaczymy;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M maryjuszpitagoras
0 / 0

@Tibr miejscowości nie podam ale podpowiem: MOPS. Zarobki na poziomie najniższej krajowej, ewntulnie 2200zł po 30 latach pracy a chodzisz po niebezpiecznych okolicach i codziennie rano wysłuchujesz ludzi, że oni przyszli po pieniądze a w wydychanym 1,5 ;) Praca bardzo ciekawa i bardzo dużo ruchu w zimie - jeździsz po wszystkich bezdomnych i musisz ich przekonać, żeby zrezygnowali z alkoholu i poszli od ośrodka bo umarzną. (w ośrodku nie wolno spożywać alkoholu i jest tam wymóg, aby taki delikwent mógł zostać.). Z atrakcji masz również odwiedziny w sądach gdy bezdomny 'postanowił' umarznąć w zimie lub doszło do tragedii w rodzinie, którą się opiekujesz. Polecam :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2019 o 10:38

T Tibr
-1 / 1

@Gesser co do informatyków to wysokie zarobki są w branży IT (i też nie każde stanowisko to jest różowo) natomiast większość firm korzysta z outsourcingu bo jest to tańsze rozwiązanie niż utrzymywać na etacie osobę przez cały rok gdzie jej potencjał jest wykorzystywany może w 50%. Po prostu utrzymywanie kogoś na etacie tylko po to by podpiął komputer nie opłaca się. Duże firmy kupują system na którym pracują a wraz z nim obsługę IT. W urzędach myśli się i etatyzacji nie o optymalizacji stanowisk.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
0 / 2

@maryjuszpitagoras w małych miejscowościach gdzie innej pracy nie ma wolnych etatów w urzędach nie ma. Piszesz o swoim przypadku, jakimś, nie wiadomo gdzie nie mówię że nie jest realny jednak całość praca w urzędach jest po prostu ciężko dostępna dla ludzi z zewnątrz. Większość narzeka na zarobki oprócz osób które jakimś cudem dostały pracę w budżetówce przechodząc z sektora prywatnego.
Składając CV do US, ZUS, Sądu czy zwykłego urzędu bez "wsparcia" praca w administracji jest po prostu mało prawdopodobna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@feniks777 Byłoby nas spokojnie stać, gdyby ilość mieszkańców na urzędnika była taka jak w państwach Zachodnich, a nie 2,5, raza niższa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A activefun
0 / 0

@Tibr A mi się wydaje że jest dokładnie odwrotnie, kilka osób w rodzinie pracuje w budżetówce i oprócz lekarza to oni narzekają na zarobki, zarabiają niewiele powyżej minimalnej lub coś rzedu 3 tys. brutto, gdy już mają te 20 lat stażu. A całe otoczenie pracujące w prywatnych firmach zarabia 1,5-2 razy więcej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
0 / 0

@activefun proponuje zmienić pracę na sektor prywatny i porównamy doświadczenia: komfort pracy vs czas pracy vs zarobki. Wszędzie są +/- pracy. Jak zauważyłeś tobie się wydaje ja piszę o ludziach którzy przeszli z sektora prywatnego do budżetówki (szczególnie dla kobiet były to ważne czynniki) gdzie różnica zarobków nie jest tak znacząca jak komfort pracy. W sektorze prywatnym to często nie jest praca od 7-15 wolne weekendy zależą od charakteru pracy ale najważniejsze jest to że nie masz deadline nie ma takiego ciśnienia jak w korporacji na jakiś wynik itd. szefa który ciśnie ci z projektem na wczoraj.
Nie mówmy o przykładach ludzi którzy nie znają różnicy na własnej skórze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M maryjuszpitagoras
0 / 0

@mysliwy1234 Nie oceniam czy ta praca jest potrzebna czy nie. Mówie tylko, że nie jest problemem dostać się na stanowisko urzędnika tylko zależy na jakie :) Na dobre stołki nie ma szans ale a niższe jak najbardziej. Jasne, że pracować w prywatnym sektorze vs publicznym są plusy i minusy. Spróbuj sobie u prywaciarza wziąć L4 4 razy w ciągu roku, wziąc opiekę nad dzieckiem kilka razy do roku, wyskoczyć z pracy wcześniej jeśli jest pilna sprawa a potem wrócić jak nigdy nic do pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A activefun
0 / 0

@Tibr ja pracuję w firmie prywatnej i zarabiam jakieś 2 razy więcej od żony, która pracuje w budżetówce. Nie robię nadgodzin, a jeśli już to od święta, ale nie z przymusu. A weekendy mam wolne. Także mam porównanie, i to nie z jednej firmy. Z urlopami nie mamy większych problemów. Za to jest duża różnica w dostępie do materiałów potrzebnych w pracy, u żony ciężko, nawet o papier do drukarki nie wspominając o tel. służbowym itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2019 o 15:29

T Tibr
0 / 0

@activefun jest nauczycielem (niech sprawdzi jaka jest różnica w prywatnej szkole lub przedszkolu ile tam znaczy karta nauczyciela - zastrzegamy że uważam że nauczyciele powinni zarabiać lepiej ale nie z socjalistycznego przydziału)? Do czego jej potrzebny byłby telefon służbowy? Nie twierdziłem że prywatnie zarabia się mniej. Pensja jest jedną ze składowych części zadowolenia z pracy nie jedyną. Twierdzę jedynie, że do większości stanowisk w urzędach chętni się znajdą gdzie w sektorze prywatnym brakuje ludzi ... Co pcha ludzi, że chcieli by pracować w urzędzie, ZUS, US skoro jest tak źle? Dajcie im szansę iść tam do pracy w urzędzie i niech siecprzrkobaja, a ci którzy uważają że w firmie prywatnej jest lepiej niech to sprawdzą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2019 o 15:51

A activefun
0 / 0

@Tibr nie jest nauczycielem, ale jest zatrudniona na karcie nauczyciela. I męczące jest przynoszenie pracy do domu, to na pewno. Wiadomo, nie tylko płaca jest ważna, ale powinna być co najmniej przyzwoita, tym bardziej, jak wymaga się konkretnego wykształcenia i dziesiątek różnych szkoleń czy podyplomówek. Jak zrobi awans zawodowy, to za dwa lata dostanie 2-3 stówy podwyżki. Ja zawsze mam możliwość pójść do szefa po podwyżkę. Inna sprawa, że połowa pracowników budżetówki jest niepotrzebna, a kolejna jedna czwarta powinna zostać zprywatyzowana. Oczywiście że karta nauczyciela powinna zostać zlikwidowana, ale leśne dziadki na to nie pozwolą. Nie wiem co pcha ludzi do pracy w urzędach, chyba tylko wizja biedy i głodu, bo praca tam, to w większości zupełnie niepotrzebne czynności i utrudnianie ludziom życia. Do tego biurokracja, ciągłe zmiany przepisów itd. Firma, firmie nierówna więc zależy jak się trafi, z doświadczenia własnego wnioskuję że w tych dużych firmach jednak jest najlepiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2019 o 16:15

T Tibr
+1 / 1

@activefun pewnie tak naprawdę w wielu płaszczyznach się zgodzilibyśmy. Dlatego pytałem czy jest nauczycielem (pisałem odnośnie ich zarobków) bo odnosiłem się do urzędów od początku nie całej budżetówki, nauczyciele strażacy itd to temat rzeka niestety nie każdy chce zmian poza tylko zmiana pensji.
Etat w urzędzie daje w wielu miejscach stabilność zatrudnienia, stałe godziny pracy co ma znaczenie dla ludzi posiadających dzieci i jest to konkretny powód dla którego ludzie chętnie zatrudnili by się w urzędach, administracji czy w administracji firm energetycznych zarobki nie są najważniejszym determinantem. W prywatnym sektorze pensje są lepsze, benefity kuszą ale komfort pracy już bywa różny bo podstawowa różnica jest taka że firma prywatna myśli o zysku, a państwowa o tym by wszyscy byli zadowoleni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
+3 / 5

Zwracacie uwagę na branżę informatyczną... Fakt, w mojej branży budżetówka to tragedia, ale może zamiast krzyczeć o podwyżkach należałoby zoptymalizować koszty? Znajomy pracuje w budżetówce, jakbyśmy my w mojej pracy robili tak mało jak oni, to by wszystko dawno zbankrutowało. To akurat praca w GUS, jak to wygląda w innych urzędach to nie wiem z pierwszej ręki. Zarabiają mało, bo budżet nie jest z gumy, instytucja musi pensje wypłacić w ramach pewnej puli, a tamże wg. znajomego średnio 3-4 osoby przypadają na ilość pracy, którą "w korpo" wykonuje jedna osoba i to w pół etatu.

Dopóki właściciel urzędów (państwo) nie zrozumie, że zatrudnianie coraz większej ilości niewydajnych pracowników na stanowiskach nieodpowiadających kwalifikacjom wg. nie wiadomo jakiego klucza do niczego nie prowadzi, to raczej zarobki znacząco nie wzrosną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sancz79
0 / 0

@wonsz69 Fajnie stwierdzenie z tym brązowym Midasem. Niestety prawdziwe

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
-1 / 1

Lekarzy brakuje, bo środowisko lekarskie boi się zwiększonej konkurencji. Od lat mówi się o konieczności zwiększenia limitów przyjęć na studia medyczne, ale lobby sobie na to nie pozwoli.
Planowano utworzenie nowej uczelni medycznej w Zabrzu - bez skutku.
Pominę fakt osób pobierających edukację medyczną w Polsce i czmychających co prędzej za granicę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Fragglesik
0 / 0

@Ashardon Przecież podniesiono te limity.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Keyle
0 / 0

Kwestia zarobków do tego, jak ciężka i niewdzięczna jest to praca również ma znaczenie. W moim mieście od wielu lat funkcjonowała policealna szkoła medyczna, która cieszyła się popularnością, bo była na wysokim poziomie. Była, bo od trzech lat nie ma chętnych do tej szkoły. Co prawda lekarzy tam się nie kształciło, ale pielęgniarki owszem. Jednak teraz nikt już nie chce zostać pielęgniarką, albo naprawdę nieliczni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Fragglesik
-1 / 1

@mysliwy1234 Nie kłam. U wybrzeży Włoch czeka tłuszcza, która liczy na darmowy wypas na zasiłkach w ZACHODNICH krajach UE. O Polsce jako takiej słyszał może co dwóchsetny z nich, a najwyżej co stutysięczny mógłby brać pod uwagę mieszkanie tu przez chwilę. I najważniejsze: Jakoś zapomniałeś dodać coś, co niweluje Twój wpis do końca: 100 rodzin arabskich, które tu zostały rozlokowane jeszcze za Klepacz, jeszcze za Klepacz znikło z Polski.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+2 / 2

Nauczycieli już brakuje. Kojarzycie częste komentarze na temat tego, że nauczyciele nie umieją uczyć, albo umieją mniej niż zdolny uczeń?
Bo coraz więcej nauczycieli jest z jednej z tych czterech kategorii, albo wszystko na raz:
- emeryt
- student/studentka bez uprawnień do nauczania
- osoba która jakimś cudem skończyła podyplomówkę nauczycielską np. z matematyki, w ogóle się w tym nie czuje, ale nie może skupić się na przedmiocie w którym się wykształciła bo nie będzie miała etatu
- osoba tak słaba, że nawet do pracy w szkole nie powinno się jej przyjąć, ale się przyjmuje bo nie ma innych alternatyw.
W praktyce jest tak, że większość dzieci ma pewnie połowę kadry z tego klucza. Ma szczęście, jeżeli to są osoby kompetentne, którym się chce. Ma pecha, jeżeli okaże się, że nawet im się nie chce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Skalos
0 / 0

Wszystkie naraz są niespecjalnie możliwe, bo dwie pierwsze się jakby trochę wykluczają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PrawdziwieTrue
0 / 0

@Skalos twierdzisz, że emeryci nie mogą się dokształcać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nyar
+1 / 1

Policjantów też brakuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fiszu7
0 / 0

W ministerstwach ludzi też brakuje. Nie ma chętnych z kwalifikacjami na stanowiska merytoryczne.
Szczególnie w nisko opłacanych ministerstwach typu środowiska. Wiedzieć trzeba więcej, robić trzeba więcej niż w typowym urzędzie ale nie koniecznie płacą dużo więcej. Nie omawiamy ministrów i dyrektorów, tylko referentów, specjalistów, nawet naczelników... Jak ktoś pojętny jest to znika po jakimś czasie w sektorze prywatnym lub spółce skarbu państwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar gstrzeg
0 / 0

Bez obaw. Ukraińcy wszystkich zastąpią...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krulgur
0 / 0

To się nazywa dysonans poznawczy. Odpowiedzią na pytanie jest błąd w informacji wyjściowej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Alicja2002
0 / 2

W szkole ? Żart jakiś. To środowisko jest tak chore, że nie pozwalają wejść na rynek pracy młodym. Wielokrotnie spotkałam się z sytuacją, kiedy to nauczyciel, który już dawno mógłby być na emeryturze pracuje na dwa, czy dwa i pół etatu, a młody nauczyciel nie ma pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem