Ech, jesienna chandra to nie depresja. Ziemniaki jak i nawet najzdrowsze warzywa, czy tony czekolady na nią nie pomogą. Sam obecnie jestem na terapii, te ziemniaki, to sobie można między bajki włożyć.
Gdyby to zamrozić i jeb*ąć się tym w łeb to w sumie może nie będzie się pamiętać powodu "złego nastroju" :D A jak znowu wróci to ponowić.. Działa - sprawdzałem. Nie mam depresji, ale niewiele pamiętam
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 października 2019 o 20:37
@mudia
Depresja nie jest typowym smutkiem, a (mówiąc jak najprościej) stałym obniżeniem poprzeczki nastroju startowego. Smutek jest EFEKTEM depresji, a nie jej PRZYCZYNĄ. I jest diagnozowane, gdy obniżony nastrój, bez wyraźnego powodu, trwa dość długi czas. Chwilowa poprawa nastroju nie wyleczy depresji
O ile dobrze pamiętam można ją leczyć inhibitorami MAO albo L-DOPA'Ą - lewodopa. Zależy jaki jest poziom zaburzenia funkcjonowania receptorów dopaminowych i serotoninowych (5-HT) oraz stężenia i aktywności białka MAO, tudzież po prostu stężenia 5-HT i dopaminy...
Co prowadzi do konkluzji, że depresja ma swoje molekularne podstawy niemal identyczne, jak cukrzyca I i niektóre typu MODA, ale nikt nie mówi cukrzykowi czegoś w stylu.. "nie możesz po prostu zacząć trawić cukru?"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
3 października 2019 o 6:33
@Extraterrestrial Dlatego właśnie napisałem o "zajadaniu smutku" a nie "leczeniu depresji". To określenie jest nadużywane, tak jak zapewne jest w tym przypadku.
@mudia
Niby tak, ale napisałeś to pod demotem traktującym o depresji ;) A określenie może być nadużywane - i w sumie bardzo dobrze. Bo tylko idioci używają słów, których znaczenia nie znają - ułatwia to identyfikację na odległość :)
EDIT: No i odmiana - ten: smutek, ta: depresja. Nią.. nie chce Cię szkalować, ale to, co napisałeś, nie zgadza się z późniejszym wyjaśnieniem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 października 2019 o 21:04
@Extraterrestrial Pisząc "na nią" (bo to chyba masz na myśli) miałem na myśli K. Rozenek, która jest kobietą, więc chyba jednaj napisałem poprawnie :)
Co do mojej wypowiedzi, to tak już się przyzwyczaiłem, do mieszania depresji z ogólnie pojętym smutkiem, że po prostu filtruję w głowie z automatu pewne wypowiedzi i je "prostuję" ignorując używanie nieodpowiedniego określenia, jak to ma miejsce w przypadku wypowiedzi KR.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
4 października 2019 o 11:00
Ci co gadają o poprawie nastroju potrawami, sportem czy książką nigdy nie mieli styczności z depresją.
Na czym ona polega "tak z grubsza"?
Traktujcie depresję jak "raka umysłu".
Dzień po dniu, tydzień po tygodniu depresja narasta. Staje się coraz poważniejsza. Odbiera chęć do życia. Odbiera radość.
A czym NIE JEST depresja?
Nie jest złym humorem
Nie jest jednym złym dniem
Nie jest czymś co deser po obiadku zniweluje
Nie jest czymś co da się "rozchodzić"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 października 2019 o 21:38
Dla mnie czekolada lub ciastko, połączone z rowerkiem w łądną a filmem w brzydką pogodę są dla mnie najlepszymi antydepresantami.
niech się czopkami leczy
U mnie depresję wywołują takie informacje i świadomość, że część ludzi w to wierzy.
@Pereplut
Niezła ironia, ziomek. Łapaj plusa :D
Z ziemniaków można robić wódkę, więc nie jest to głupie...
Ziemniak w płynie też jest dobry na poprawę nastroju. Ogólnie ziemniaki są ok.
Ech, jesienna chandra to nie depresja. Ziemniaki jak i nawet najzdrowsze warzywa, czy tony czekolady na nią nie pomogą. Sam obecnie jestem na terapii, te ziemniaki, to sobie można między bajki włożyć.
I znowu cena ziemniaków skoczy ;)
(prawo popytu i podaży)
Gdyby to zamrozić i jeb*ąć się tym w łeb to w sumie może nie będzie się pamiętać powodu "złego nastroju" :D A jak znowu wróci to ponowić.. Działa - sprawdzałem. Nie mam depresji, ale niewiele pamiętam
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2019 o 20:37
Jedni zajadają smutek czekoladą a inni ziemniakami. Może to dziwne, ale jeśli na nią działa to czemu nie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2019 o 21:15
@mudia
Depresja nie jest typowym smutkiem, a (mówiąc jak najprościej) stałym obniżeniem poprzeczki nastroju startowego. Smutek jest EFEKTEM depresji, a nie jej PRZYCZYNĄ. I jest diagnozowane, gdy obniżony nastrój, bez wyraźnego powodu, trwa dość długi czas. Chwilowa poprawa nastroju nie wyleczy depresji
O ile dobrze pamiętam można ją leczyć inhibitorami MAO albo L-DOPA'Ą - lewodopa. Zależy jaki jest poziom zaburzenia funkcjonowania receptorów dopaminowych i serotoninowych (5-HT) oraz stężenia i aktywności białka MAO, tudzież po prostu stężenia 5-HT i dopaminy...
Co prowadzi do konkluzji, że depresja ma swoje molekularne podstawy niemal identyczne, jak cukrzyca I i niektóre typu MODA, ale nikt nie mówi cukrzykowi czegoś w stylu.. "nie możesz po prostu zacząć trawić cukru?"
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2019 o 6:33
@Extraterrestrial Dlatego właśnie napisałem o "zajadaniu smutku" a nie "leczeniu depresji". To określenie jest nadużywane, tak jak zapewne jest w tym przypadku.
@mudia
Niby tak, ale napisałeś to pod demotem traktującym o depresji ;) A określenie może być nadużywane - i w sumie bardzo dobrze. Bo tylko idioci używają słów, których znaczenia nie znają - ułatwia to identyfikację na odległość :)
EDIT: No i odmiana - ten: smutek, ta: depresja. Nią.. nie chce Cię szkalować, ale to, co napisałeś, nie zgadza się z późniejszym wyjaśnieniem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2019 o 21:04
@Extraterrestrial Pisząc "na nią" (bo to chyba masz na myśli) miałem na myśli K. Rozenek, która jest kobietą, więc chyba jednaj napisałem poprawnie :)
Co do mojej wypowiedzi, to tak już się przyzwyczaiłem, do mieszania depresji z ogólnie pojętym smutkiem, że po prostu filtruję w głowie z automatu pewne wypowiedzi i je "prostuję" ignorując używanie nieodpowiedniego określenia, jak to ma miejsce w przypadku wypowiedzi KR.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2019 o 11:00
@mudia
Nie no, jak najbardziej okej, skoro tak twierdzisz ;) Co do Rozenek - to brak mi słów ;)
https://www.hellomagazine.com/imagenes/celebrities/2019072475664/robin-williams-son-marries-late-actors-birthday/0-367-406/robin-williams-son-marries-t.jpg
Ci co gadają o poprawie nastroju potrawami, sportem czy książką nigdy nie mieli styczności z depresją.
Na czym ona polega "tak z grubsza"?
Traktujcie depresję jak "raka umysłu".
Dzień po dniu, tydzień po tygodniu depresja narasta. Staje się coraz poważniejsza. Odbiera chęć do życia. Odbiera radość.
A czym NIE JEST depresja?
Nie jest złym humorem
Nie jest jednym złym dniem
Nie jest czymś co deser po obiadku zniweluje
Nie jest czymś co da się "rozchodzić"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2019 o 21:38
Ma kobita rację. Mnie Wyborowa z ziemniaków baaardzo pomaga.
Widać ta Pani nie ma pojęcia co to jest depresja... puree poprawia jej nastrój... a nie leczy depresję :P