W Japonii niegrzecznie jest patrzeć ludziom w oczy, a co dopiero ich dotykać. Ten kraj nie jest bardzo duży, więc każdy Japończyk szanuje przestrzeń osobistą innych. Jeśli odwiedzasz Japonię, nie dotykaj ludzi.
Całowanie w miejscu publicznym jest również źle postrzegane. Przed 1945 r. było uważane za naruszenie porządku publicznego
Kiedy japoński alkohol leje się strumieniami, hierarchia społeczna całkowicie się załamuje. I piją naprawdę mocno. Lokalny profesor może pić ze swoimi uczniami, a następnie zabiorą go do domu. Przykładowy urzędnik, który kłania się swojemu partnerowi w ciągu dnia, może upić się w barze karaoke i zwymiotować na garnitur. I to jest normalne.
Co ciekawe, kiedy wszyscy wytrzeźwieją, zachowują się tak, jakby nic się nie wydarzyło. W Japonii to, co dzieje się na imprezie zostaje na imprezie
Okazuje się, że nawet tutaj istnieją nieformalne, ale jasne zasady. Jeśli jako pierwszy wejdziesz do pustej windy, zostaniesz kapitanem windy i powinieneś stać blisko panelu sterowania. Musisz trzymać otwarte drzwi, dopóki wszyscy nie wejdą do windy. Powtórzysz to dla każdego piętra, na którym zatrzymuje się winda. Musisz także być ostatnim, który powinien wyjść i musisz zrobić wszystko bardzo szybko.
Jeśli jesteś turystą w Japonii, radzimy nie wchodzić pierwszemu do windy!
Sztuka kłaniania się jest w tym kraju tak ważna, że dzieci uczą się jej od najmłodszych lat. W Japonii istnieje wiele różnych sposobów kłaniania się: pozycja stojąca, siedząca oraz osobno dla kobiet i mężczyzn. Tutaj jest kilka z nich:
Skłon powitalny („eshaku”) 15 ° jest przeznaczony dla osób o równej randze biznesowej, lub społecznej.
Szanowany pokłon („keirei”) 30 ° jest ukłonem dla nauczyciela, lub szefa.
Głęboki pełen czci skłon („saikeirei”) 45 ° powinien zostać użyty, jeśli przeprosisz lub powitasz kogoś bardzo ważnego.
Ukłon „proszenia o życie” jest prawdopodobnie używany tylko wtedy, gdy zrobiłeś coś naprawdę okropnego.
Oczywiście nie oczekuje się, że cudzoziemcy będą się kłaniać, ale Japończycy będą zadowoleni, jeśli oddacie ukłon
W Japonii klient, lub partner biznesowy jest prawie bogiem i jest traktowany z niewiarygodnym szacunkiem. Kiedy ktoś taki idzie na urlop, cała firma podąża za nimi do drzwi lub windy i kłania się, dopóki drzwi się nie zamkną.
Jest to bardzo niewygodne, jeśli dzieje się tak w centrum biznesowym, w którym kilka takich delegacji tłoczy się jednocześnie przy windach. Poza tym zagraniczni klienci mogą się wstydzić. Japończycy nowej generacji uważają, że to trochę za dużo i często ignorują ten rytuał
Siedzenie przez złożenie nóg pod udami nazywa się „seiza”, a Japończycy siedzą na podłodze tylko w ten sposób. Czują się wygodnie jak w fotelu. Niestety Europejczycy nie są do tego przyzwyczajeni, ich nogi stają się odrętwiałe w ciągu kilku minut.
Jeśli jesteś turystą, lub seniorem, możesz siąść inaczej i prawdopodobnie nikt nic nie powie. Dla Japończyka byłoby to niewłaściwe
Japończycy mają dziwne podejście do pieniędzy: z jakiegoś powodu wstydzą się pokazywać je publicznie. Dlatego bankomaty ozdobione w tradycyjny sposób są tutaj bardzo popularne. A jeśli nie masz koperty, musisz owinąć pieniądze kawałkiem papieru przed przekazaniem ich komukolwiek.
Oczywiście nie musisz tego robić w supermarketach, ale nadal musisz wziąć pod uwagę tę zasadę: nie możesz oddać pieniędzy kasjerowi, tylko połóż je na tacy. A wszystko to ze względu na ochronę osobistej przestrzeni
Mi się podoba. Większość.
Japonia jest fajna, ale z perspektywy turysty, albo popkultury, ale mieszkać tam? Nie do końca bym chciał.
@Symulakr - no to problem sam się rozwiązał, bo oni by Ci nie pozwolili u siebie zamieszkać. Japonia to kraj o najbardziej restrykcyjnym prawie imigracyjnym na świecie. Dostać prawo stałego pobytu w Japonii, nie będąc Japończykiem, graniczy z cudem.
@Quant Ma to też swoje plusy z innej strony, Japonia nie ma takich problemów jak kraje UE pokroju Niemiec, Francji czy Szwecji przez niekontrolowaną politykę imigracyjną.
Możesz się po pracy znietrzeźwić i sponiewierać i nikt potem nie będzie ci tego wypominał. Kogo niby to miałoby doprowadzać do szału? Świętoszkowatych obrońców moralności?
A teraz niech te wszystkie rewelacje potwierdzi ktoś z Polski, kto mieszka w Japonii kilka / kilkanaście lat. Okaże się zaraz, że połowa tych rzeczy jest mocno przesadzona, a druga połowa, to nawet dla Japończyków jest egzotyczna :)
@fiorehencerbin Akurat w Japonii nie byłem, ale jestem po studiach japonistycznych i miałem o tym wszystkim na zajęciach - ponadto spośród wyżej wymienionych nie doświadczyłem tylko (na szczęście) rzygania mi na spodnie. Reszta się zgadza.
@fiorehencerbin Mieszkałem w Japonii, pracowałem dla J firmy i biegle gadam i czytam w ich języku. No. Więc jak się ma prawda? Otóż tak, że w Japonii wszystko stawiane jest na normalność. Nikt niczym się nie dziwi, bo reguły społeczne są "atari mae" ('oczywiste'). Oznacza to tyle, że życie w Japonii jest z założenia NUDNE. A to, że jacyś obcokrajowcy tak nie uważają nikogo nie obchodzi.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2019 o 16:30
@maksiking9 Nie dialektu, tylko płci i wieku. Młode dziewczyny mają "prawo" zmiękczać niektóre głoski i np. "u" staje się takim "y" czy "shi" (czytaj jak w słowie "silnik") staje się "si" (czytaj "si" jak w słowie "sigma"). Tyle, że sprawa się komplikuje gdy dochodzi kwestia wieku: im dana osoba jest starsza (proces ten zaczyna się w okolicach 30tki), tym to "u" będzie wyraźniejsze i brzmiało jak takie polskie, soczyste "u". I tutaj płeć przestaje odgrywać jakąkolwiek rolę...
Jak widzisz, sprawa jest złożona i bogata w niuanse, które nie mają za bardzo sensu z naszego, europejskiego punktu widzenia, bo u nas język jest czymś demokratycznym i równym. U nich z kolei liczne, przeliczne niuanse językowe szufladkują w/g różnych sztywnych kategorii i rola ludzi sprowadza się do wpasowywania się w taki czy inny z góry ukształtowany sposób mówienia. Nikt za bardzo nie ma wyboru w jaki sposób mówi, bo oprócz wieku dochodzi seria innych niuansów, jak akcenty regionalne, pochodzenie społeczne, pozycja społeczna, status finansowy, poziom edukacji. Także 60 letni menadżer będzie mówił jak typowy 60 letni menadżer, 15 letnia licealistka z kiepskiej dzielnicy jak... 15 letnia licealistka z kiepskiego dzielnicy. Po prostu każdy odgrywa narzucony z góry stereotyp.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2019 o 1:42
I co tu ma doprowadzić do szału? Większość tych zwyczajów świetnie organizuje życie społeczne i ma pożyteczne funkcje. Do szału to mnie doprowadza powszechne chamstwo i brak szacunku w świecie zachodu.
No to tak numer 1 świetny pomysł. Z całowaniem zresztą też. Od razu problem z dyskryminacją LGBT rozwiązany w rozsądny sposób - nikt nie może to nikt nie może.
Numer 2 może za dużo piją. A zasada "co zdarzyło się na imprezie zostaje na imprezie" powinna być wdrożona natychmiast i u nas. Ludzie się bardziej integrują.
Numer 3 sensowne, przynajmniej nie ma jak u nas że każdy się przeciska do klawiszy. W tłoku duży plus.
4? Ukłony dla nas są egzotyczne, w całej Azji normalne, to nie jest wyłacznie japońska specyfika.
5 No jest trochę za dużo. Ale traktowanie z szacunkiem klienta to nasi mogliby się uczyć...
6 Typowa zwyczajówka bez znaczenia.
7.Bardzo dobry zwyczaj - osoby postronne nie widzą ile ktoś komuś przekazuje, zwykle nie wiedzą też za co. U nas bym to chciał widzieć, wraz z resztą kultury wokół pieniędzy, a nie zaglądanie "somsiadowi" do portfela.
8. Słuszne, bardzo słuszne.
9. Zwyczajówka jak nasz pan/pani bardziej rozbudowana.
10. OK. To jest niepraktyczne.
11. I dobrze, absurdalne jest czekanie z otwarciem prezentu. Nie chodzi o chciwość a o zwykłą ciekawość co też ktoś postanowił nam podarować.
W Japonii nie byłem, ale podoba mi się to bardzo.
@Syphar
10 - nie wiem, czy takie bardzo niepraktyczne.
Na takiej wizytówce masz wszystkie potrzebne informacje, jak imię, nazwisko, stanowisko.
I od razu wiesz (no, "wiesz"), jaki status społeczny ma twój rozmówca i wiesz, jak się do niego zwracać.
Może troszkę przesada, zwłaszcza z naszej perspektywy, ale jak się dłużej zastanowić...
Widzę kilka nieścisłości, ale ok xD