Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
F FenrirIbnLaAhad
+17 / 17

Tylko 7 lat?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+14 / 22

@FenrirIbnLaAhad A u nas by dostał więcej? To był wypadek, z kretynizmu młodego, ale wypadek. Jakby co, to wymiar sprawiedliwości nie jest sprawiedliwy, nie był i nie będzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
+9 / 21

@J_R i co 7 lat to wystarczający czas, żeby sobie temat przemyślał. Dawanie mu więcej to niesprawiedliwość w stosunku do innych celowych przestępstw, a ile by nie siedział, to szkody nie naprawi. To nie jest niebezpieczny bandyta, żeby go izolować. Tak, gdyby to była moja córka, to mówiłbym inaczej o ile gościu by jeszcze żył...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+5 / 7

@falsen Sprawiedliwość to subiektywne odczucie każdego z nas. Jeden uzna powyższe za satysfakcjonujące, inny chciałby dla niego 20 lat, jeszcze inny uznałby, że praca na spłatę odszkodowań dla ofiar i pokrycie kosztów leczenia byłaby wystarczającym rozwiązaniem.

To emocja, nie racjonalne zachowanie. Sądy określają nie sprawiedliwie, ale legalnie. Dlatego "wymiar sprawiedliwości" jest bardzo złą nazwą, wprowadza ludzi w błąd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2019 o 10:34

F FenrirIbnLaAhad
0 / 10

@J_R wiem że u nas nie dostałby więcej.... ale takie coś to jest jawna kpina i cios w twarz dla ofiar.
To nie był wypadek, bo świadomie doprowadził się do tego stanu, nikt mu alko nie wlewał na siłę. To jest niebezpieczny bandyta, głupota jest równie zła co celowe złe działanie... czasami nawet gorsza.
Powinien siedzieć co najmniej dwadzieścia lat, podczas których zostałby pozbawiony części organów, i zostałby zmuszony do końca życia oddawać krew i szpik, i inne rzecz, które można oddać bo się "odnawiają". Mylisz się, nie kieruję się tutaj "emocjami". On zabił dwójkę osób, trzeciej zniszczył życie... że nie wspomnimy o ich bliskich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
-1 / 3

@FenrirIbnLaAhad Nie da się mieć pomysłów pokroju trwałego okaleczania (odbieranie części narządów jest trwałym okaleczaniem) myśląc racjonalnie. Racjonalne myślenie bierze pod uwagę (a przynajmniej powinno brać) prawo niezamierzonych konsekwencji. Nie w każdej sprawie jest 100% pewności co do osoby sprawcy, są też przypadki pomyłkowego osadzenia osób o zbieżnych danych ze skazaną osobą. Tak jak za zabójstwo nie da się tak naprawdę przeprosić, tak za okaleczenie też się nie da.
Tak więc nie uważam, by taki pomysł był dziełem racjonalnej strony ludzkiego umysłu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-3 / 3

@J_R szanuje twoje zdanie, ale nie masz racji, to są racjonalne "pomysły".
Nieistotne są chęci i zamiary, istotne są efekty. Za to się ponosi konsekwencję. Gdyby morderca powiedział ci że nie miał zamiaru zabijać twojej córki, ale jednak to zrobił, bo tak wyszło, to potraktowałbyś go ulgowo?
Słabi ludzie zawsze się usprawiedliwiają "bo coś tam".
Nie chodzi o "przeproszenie", bo tym ludziom nic nie zwróci życia i zdrowia, chodzi tylko o poniesienie kary.
Ratowanie życia innych kosztem kogoś kto odebrał życia innym osobom, jest przynajmniej namiastką sprawiedliwości, w porównaniu ze śmiesznym wyrokiem zamknięcia.
Nie mówimy tutaj o sytuacji niepewności co do sprawcy, bo został on złapany na gorącym uczynku.
W przypadku skazania niewinnego odpowiedzialność ponoszą osoby które go złapały i wydały taki wyrok na niego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polski_niewolnik
+2 / 2

@falsen A skąd wiesz, że nie jest niebezpieczny? Poznałeś go osobiście? Poręczysz, że drugi raz znowu kogoś nie zabije?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
0 / 2

@FenrirIbnLaAhad U nas niedawno młody chłopak zabił dwie pary wracające z pogrzebu tylko dlatego że chciał sprawdzić swoje bmw - jeśli się nie mylę też dostał 7 lat.

Osobiście uważam że to sprawiedliwa kara, zabił tych ludzi przez głupotę a nie specjalnie - przecież nie wsiadł do samochodu i nie powiedział sobie "a teraz zabiję kogoś bo mam taką ochotę"

A czy 7 lat to mało? wyobraź sobie że masz iść do więzienia na miesiąc i siedzieć tam z oprychami a co dopiero rok? dla mnie rok to koszmar, są ludzie którzy popełniali ze strachu samobójstwo jak mieli iść do więzienia na rok... a 7 lat? Jak dla kogoś kto nie miał zamiaru przecież nikogo zabijać i nigdy nie siedział w więzieniu to nie jest mało, a co by zmienił większy wyrok? przywróciłby życie tym osobom?

Rozumiem że ktoś jest zabójcą - to wtedy trzeba go izolować i jak najdłużej trzymać za kratkami, najlepiej dać mu w czapę itd ale ten chłopak niechcący spowodował wypadek, nie myślał, był debilem i za to poniesie karę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
-1 / 1

@@J_R gdybyśmy mieli karac za efekty a nie za zamierzenie to większość ludzi by miała co chwila jakąś "karę" Założę się że robiłes w życiu sporo głupot które mogły się skończyć dla innych tragicznie - ciebie od tego chłopaka w tym momencie rozróżnia tylko ślepy fart bo jemu się powinęła noga - gdzieś tam bym zakręt którego nie widział a u ciebie tego zakrętu nie było.....Nie chcę za bardzo bronić tego chłopaka ale spokojnie wiele osób mogłoby być na jego miejscu a nie jest bo nic na szczęście się nie wydarzyło, właśnie dlatego potrafię się wczuć w jego sytuację (chociaż przyznam się obiektywnie że w sytuację dziewczyny nie potrafię) i domyślam się że dla niego też stała sie tragedia nawet jesli nie da się jej porównać z tragedią tej dziewczyny

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
0 / 0

@przyplyw to była jego głupota, szczęście nie ma tutaj nic do rzeczy. Specjalnie, niespecjalnie, to nie ma znaczenia. Spartaczył sprawę, zginęli ludzie. No nie potrafisz się wczuć w jej sytuacje, bo wtedy mówiłbyś inaczej. Ludzie muszą odpowiadać za swoje czyny, ta kara na pewno nie jest "adekwatna".
Jak napisałem, nie chodzi o zadośćuczynienie tym osobom, bo tego nie da się zrobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marekjajos
+17 / 19

Tłumacz ile możesz, ale idioci i tak będą to robić. Mamy problem z egzekwowaniem prawa oraz za lekkie prawo, żeby to zmniejszyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+3 / 7

Ludzi w miarę rozumnych może to powstrzymałoby przed jazdą po pijaku. Ale ludzie rozumni i tak tego nie robią, bo mają rozum.
Po alkoholu jeżdżą debile, a im można tłumaczyć lub nie tłumaczyć - bez różnicy - oni i tak nie kumają, bo są debilami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
0 / 2

@JanuszTorun połamiesz ich raz drugi, to się "wyuczą".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R radhex
-1 / 3

@marekjajos
Co nie zmienia faktu, że alkohol szkodzi zarówno na ciało jak i na umysł, i niezależnie czy jest się idiotą czy nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+2 / 2

@JanuszTorun Nie do końca. Są jeszcze alkoholicy, szczególnie ci wysoko funkcjonujący. Bo o ile od robotnika wymaga się, żeby był trzeźwy, przynajmniej w pracy, to kto prezesowi albo profesorowi koniaczku zabroni? No to są tacy ciągle pod wpływem, więc i jeżdżą pod wpływem. Inaczej nie są w stanie funkcjonować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
-1 / 3

@JanuszTorun Ty na serio wierzysz że to jedno piwo jest sprawcą tej tragedii? Jak dla mnie wino stało się tylko pretekstem a zawiniła tlko głupota i durna brawura. No chyba że tych piw wypił dużo więcej....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
0 / 0

@przyplyw --- A czy ja gdzieś pisałem cokolwiek o 1 piwie???

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtek1291
+6 / 8

Nie powstrzyma, bo idioci wsiadający za kółko pod wpływem ignorują rzeczywistość. Nie myślą o tym co może się stać gdy stracą kontrolę nad pojazdem, tylko jak sobie to dobrze wytłumaczyć i przekonać innych, że nie robi sie nic złego. A kary za jazdę pod wpływem są żałosne. Utrata uprawnień? Ktoś kto łamie prawo wsiadając w niedozwolonym stanie do pojazdu, przejmie się brakiem uprawnień? Przeciez w jego mniemaniu potrafi jeździć. Ba, nie zabrali mu przeciez prawka za to, że nie umie, tylko za alkohol, więc co za problem? Wielokrotnie pojawia sie informacja przy takich zdarzeniach, że zatrzymany nie posiadał uprawnień i często stracił je własnie za jazdę pod wpływem.
Druga sprawa, że to problem bagatelizowany przez ludzi. Z samej góry od rzekomych elit, wychodzi przykład, oraz sugestia od wymiaru sprawiedliwości, gdy elity są karane w śmiesznie niedotkliwy sposób. Więc macha się ręka i cuduje.
Wystarczy spojrzeć na akcje policji z dmuchaniem. Zawsze ludzie narzekali, że jak policja zatrzymuje do kontroli, to jest to pretekst do znalezienia czegoś i ukarania. Zrobili prostą i szybka akcję. Wyrywkowa kontrola trzeźwości, kilkanaście sekund i jedziesz dalej (o ile nie piłeś) i co? Ludzie oburzeni. Bo nie mają prawa, bo im to narusza godność, bo to opóźnia ich plan dnia. Obawiam się, że z taka mentalnością, to takich problemów nigdy nie rozwiążemy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+1 / 1

@Extraterrestrial Policja ma prawo zatrzymać i skontrolować każdego, chyba, że ma immunitet.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Wojtek1291 O jakim kraju mówisz? O USA, gdzie za DUI masz obecnie ogromne kary, nie dostaniesz kredytu i możesz pożegnać się z wieloma rzeczami, które wymagają odpowiedzialności? Czy o Polsce, gdzie wystarczy powąchać piwo albo przejść koło menela, a już zostaniesz nazwany pijanym kierowcą, a kary i tak są śmiesznie niskie?
Akurat sprawa opisana w democie jest powszechnie znana. Dosyć młody dzieciak był na jednej domówce, wypił, pojechał na inną imprezę i tam nawalony jak stodoła ledwo dotoczył się do samochodu. W takim stanie odjechał. Gdzie tu porównywać takie zachowanie do osoby, która po prostu wypiła ze dwa piwa (czy ile tam uważa za odpowiednie dla swojej masy i metabolizmu) i najnormalniej na świecie jedzie do domu?

W poważnych krajach zasady są proste. Masz próg, przy którym poziom alkoholu uznawany jest już za bezwzględnie nieodpowiedni do jazdy. Jesteś po prostu pijany i nie ma wątpliwości, że wsiadajac do samochodu mogłeś tego w ogóle nie czuć. Wszystko poniżej tego progu to kwestia kierowcy, ale pod wpływem niewielkich ilości alkoholu czy innych substancji o takim działaniu kierowca ponosi większą odpowiedzialność. Z tego względu większość kierowców świadomie jeździ ostrożniej po piwku czy dwóch, bo za to samo mogliby dostać większą karę. Kierowca ma sam ocenić swoją zdolność do prowadzenia, inaczej nie powinien być w ogóle kierowcą. Ludzie jednocześnie warczą jak wsiądziesz po piwie do samochodu, ale już nie widzą nic złego, gdy przysypiasz i postanawiasz w takim stanie gdzieś jechać. Zamiast skupić się na tym, aby kierowca był w dobrej formie do jazdy samochodem, to wszystko skupia się tylko na jednej z wielu przyczyn wypadków.

@Extraterrestrial Takich pomysłów na kolanie już pewnie były tysiące. Tworzenie pomysłu na kolanie ma jednak to do siebie, że zwykle jest uja warty.
Czujnik wbudowany w samochód będzie mierzył stężenie alkoholu w powietrzu, a nie w wydychanym powietrzu. To już zabrać pijanego kumpla do domu nie można? Nawet personalny czujnik wymagający dmuchnięcia przed odpaleniem nie ma sensu. Używasz chociażby listerinu czy tego typu środków? No to poczekaj sobie przed wyjściem z domu, bo fałszują. Palisz? Też musisz poczekać. Chociaż w sumie nie, bo przecież każdy może dmuchnąć za kierowcę. Możesz jechać pijany, wystarczy zabrać dziecko i niech sobie dmucha.
Z technicznego punktu widzenia nie ma to sensu, bo alkomaty są bardzo czułymi urządzeniami. Nie możesz tego trzymać w samochodzie przez większość roku. Musi być przechowywany w odpowiednim zakresie temperatur. Gdy w samochodzie zimą jest ujemna temperatura, a latem potrafi się nagrzać do kilkudziesięciu stopni, to taki alkomat po kilku tygodniach będzie mniej dokładny niż przejście po prostej linii do samochodu. Nawet policyjne alkomaty nie zostają w samochodach na ulicy.
Swoją drogą, co za badania nam tu cytujesz? Stężenie alkoholu zależy od metabolizmu i masy, a dokładniej ilości krwi. Ja po dwóch piwach w ciągu koło 2h (pijam towarzysko, a nie dla sportu) nadal jestem poniżej 0.2. Stąd też przy dwóch piwach śmiało prowadzę, nigdy nie udało mi się przekroczyć 0.2 dwoma piwami w takim czasie.

Co do kontroli, to nie mają sensu z prostego powodu. Jeśli kierowca jedzie przepisowo i nic nie wskazuje na to, że ma jakiekolwiek problemy z prowadzeniem, to dlaczego ma zostać ukarany? Czy w zakazie jazdy pod wpływem nie chodzi właśnie o to, że tracisz część kontroli nad sobą i samochodem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mietek_obszczymur
0 / 0

@Extraterrestrial
1. Prawo zmieniło się jakieś 2 lata temu - teraz wyrywkowe kontrole trzeźwości są już legalne.
2. "samochody blokujące zapłon po wykryciu alkoholu" - a co jak chcesz odwieźć pijanego pasażera i samochód wykryje od niego alkohol?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Extraterrestrial
0 / 0

@daclaw
Oczywiście, że ma takie prawo. Ale nie jednego po drugim pod takim pretekstem..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Extraterrestrial
0 / 0

@mietek_obszczymur
Emm... miej pretensje do swojego debilnego pasażera? Uwielbiam ludzi, którzy mimo wszystko szukają dziury w całym :D Prosty czujnik działający jak alkomat - bez dłuższego dmuchania nie da rady go uruchomić... A jeżeli Twój pasażer ma życzenie nie trafić do domu i dodatkowo Cię, za przeproszeniem, wkur*ić, to nie wiń czujnika, a głupotę swojego dobierania pasażerów i głupotę owego pasażera...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mietek_obszczymur
0 / 0

@Extraterrestrial jeżeli już kogoś winię, to autorów tak beznadziejnych pomysłów jak Twój. Prawo mówi jasno: w samochodzie trzeźwy musi być tylko kierowca. Pasażerowie nie muszą. Dlaczego więc jakiś durny czujnik Twojego autorstwa ma mnie dodatkowo ograniczać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Extraterrestrial
0 / 0

@mietek_obszczymur
To zadziwiające, że jesteś zdolny do analizy konsekwencji tego pomysłu, jednakże nie jesteś na tyle krytyczny, żeby zauważyć, że się mylisz. To takie trudne zainstalować czujnik, który zwyczajnie wyłączy się po dokonanym pomiarze? Działający jak alkomat? Tak trudno? Argumenty w rodzaju "pijanego kumpla, którego będzie wykrywał czujnik" raczej wypadają blado.. Jakim cudem zwykły alkomat nie włącza się przykładowo w kuchni, gdy siedzi tam naje*ana banda ludzi? Wytłumacz mi to, Sherlocku...
@mietek_obszczymur @ZONTAR
Pierwsza strona z googla, dość mocno oparta o mój pomysł "na kolanie" tylko nieco zmodyfikowany, uwzględniający czułość alkomatu, ale nadal mający w dupie palenie i inne gówna listeriny. Proszę bardzo, poczytajcie sobie:
https://www.motofakty.pl/artykul/alkomat-wspolpracujacy-z-inteligentnym-kluczykiem-jak-dziala-1.html
I dalej mi mówcie, że to wyrywkowe kontrole trzeźwości załatwią sprawę :D Łapiąc niewielki odsetek pijanych kierowców. Kpina i utrudnianie życia ludziom. To jest genialne rozwiązanie.
EDIT: I dokładnie to samo: jak masz kumpla-debila, który to wykorzysta, no to sobie możesz pojechać. I wracamy do mojego stwierdzenia: "nie wiń czujnika, a głupotę swojego dobierania pasażerów i głupotę owego pasażera..."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2019 o 8:34

avatar ZONTAR
0 / 0

@Extraterrestrial No i sam widzisz, że nie jest to alkomat wbudowany w samochód, a po prostu alkomat umożliwiający integrację z czymś. To nie jest akurat żadna nowość. Znalazłeś coś świeższego niż 2016 rok? Jakoś cicho o tym pomyśle.
Najzwyklejszy alkomat do badań z grubsza to ponad tysiak. Taki alkomat nie jest zbyt dokładny, ale umożliwia szybki pomiar i jest w miarę odporny na częste używanie. Policja używa tego zazwyczaj podczas wszelkich kontroli. Analizator oddechu to zazwyczaj od 10k w górę. Takie tańsze są też używane przez policję zazwyczaj do drugiej kontroli, on dopiero daje jakiś miarodajny wynik. Nadal jednak jest to prostsze od tej wspaniałej technologii, którą stworzyli Japończycy. Oni zapowiadają urządzenie na miarę stacjonarnego analizatora oddechu, które będzie podręczne, śmigało na baterię i oczywiście przystępne.

Takie produkty można wsadzić pomiędzy drogi solarne, a hyperloop. Teoretycznie wykonalne, w praktyce całkowicie nieopłacalne. W rzeczywistości koszt takiego czegoś to byłaby połowa ceny auta i nikt normalny by tego nie kupił. Może za kilka dziesiąt lat coś takiego będzie możliwe, ale obecnie jest technicznie niewykonalne. Sam pokazałeś dowód - temat pojawił się i zniknął w przeciągu miesiąca. Najświeższe informacje o tym wynalazku są gdzieś z połowy 2016. Droga od pomysłu do realizacji jest długa i kręta. Jak nie zajmujesz się pracami w tym sektorze, to możesz rzucać sobie tego typu pomysły i wytykać jakie to proste, ale jak widać nawet najśmielsi inżynierowie nie podołali wyzwaniu do tej pory.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S seybr
+1 / 3

W stanach można wypić i mieć do 0.8. Tam wejście do baru, wypicie dwa piwka, dwa szoty to coś normalnego. Debili nie brakuje. Ja po jednym piwie nie wsiądę. Przecież mógł bym komuś zniszczyć życie. Mam rozum w przeciwieństwie do baranów. Ostatnio mój znajomy na kacu pojechał do pracy. Policja zatrzymała jego. Zabrali prawko na 3 lata. Ładnie musiał mieć we krwi. Świeżo zrobił prawko C+E. Mógł by poprosić kogoś ze znajomych czy może się zabrać. Na budowie co najwyżej sobie zrobił by krzywdę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@seybr W UK też można mieć do 0.8. W całej Europie na zachód od Polski można mieć do 0.5. Znowu w Rosji jest bezwzględne zero. No i jak, w którym miejscu jest większy problem z jazdą po pijaku?
Tu nie promile w przepisach mają znaczenie, ale sama odpowiedzialność kierowców. Byle piwo czy dwa nie sprawią, że będziesz jeździł jak Kubica i rozwalisz się na pierwszym mijanym samochodzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@pawel1148 Te progi w przepisach nie mają praktycznie żadnego znaczenia dla większości kierowców. No może poza krajami, gdzie faktycznie trudno stwierdzić, czy masz jeszcze 0.2, czy może już 0.3.
Jak ktoś idzie się napić, to idzie się napić i nie patrzy na przepisy. I tak ogarnie alternatywny transport. Jak ktoś nawalony wsiada za kierownicę, to też mu koło uja lata, czy przekracza limit o 1.2, czy o 1.5 promila. Oczywiście dla abstynentów czy innych osób, które boją się prowadzić po jakiejkolwiek dawce alkoholu też nie ma to znaczenia. Uderza to tylko w tych, którzy jeżdżą czasem pod wpływem nieznacznych ilości alkoholu oceniając realnie swoje możliwości.

Ten próg chociażby 0.5 to nie jest jakaś magiczna bariera, którą można sobie przesuwać i interpretować. Każdy, kto w miarę regularnie coś pija bez problemu odczuje poziom alkoholu, który na niego jakoś oddziałuje. Najczęściej objawia się to rozluźnieniem przy poziomie koło 0.4-0.5. To znaczy, że każdy jest w stanie to odczuć, po prostu nie każdy świadomie rozpoznaje ten stan. Jak jednak ktoś go nie rozpoznaje, to raczej nie będzie się nim sugerował.

To jest bardzo proste. Jak nie jesteś w stanie stwierdzić, czy w ogóle coś czujesz, to raczej jesteś poniżej progu. Jak jesteś powyżej, to będzie to raczej kwestia co czujesz, a nie czy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S seybr
0 / 0

@ZONTAR wydaje mi się, że kary też robią swoje. Słabe kary to ludzie mają w dupie prawo. Owszem odpowiedzialność społeczeństwa to podstawa, to się nabywa. U nas jest zakorzenione, udało się raz uda się drugi. W mojej okolicy kontrole są dość częste. Uważam to za dobre posunięcie ze strony lokalnego komendanta. Wielu wieczorem pije piwko, to z umiarem bo mogą stać. Obecnie w wielu zakładach są co dzienne kontrole. Nie tylko chodzi o wydajność pracownika a bezpieczeństwo. Jak słyszę, kiedyś to na kolei się chlało a teraz nie można to śmiać mi się chce z ich żalów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zaba859
+2 / 2

Puszka piwa jeszcze nikogo z drogi nie zdjela. On byl ostro nawalony! W UK po puszce piwa mozna jechać a i tak wypadkow jest mniej niż w innych krajach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar taki_tam_tam
+1 / 1

Współczuję dziewczynie, ale długo będzie krążył na demotywatorach ten odgrzewany co jakiś czas kotlet?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dreg92
-5 / 5

Voldemort?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Swan23
+2 / 2

na kazdym kursie prawa jazdy powinna byc obowiazkowa godzina wykladu o konsekwencjach jazdy pod wplywem i o ofiarach takich kierowców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
+2 / 2

W USA w większości stanów próg to 8 promili. Niech ktoś mi mówi co chce ale po jednym piwie facet nie będzie miał 8 promili. To raz.

Dwa jeżeli w wypadku brał udział pijany kierowca to uznaje się, że jest on winny niezależnie od okoliczności. Nawet gdyby więc jechał na zielonym a to ten samochód ignorując czerwone światło uderzyłby go w bok to nadal jest wina pijanego a nie tego co złamał przepisy.

W Polsce mamy bardzo restrykcyjne prawo dotyczące spożycia, a także ogromne siły policji są skierowane do łapania pijanych kierowców. I wypadki z udziałem pijanych kierowców stanowią 5,9% wszystkich wypadków drogowych.

A teraz się spytam tak retorycznie. Ile macie znajomych którzy jeżdżą po alkoholu, a ilu którzy dosłownie zapier***lają po ulicach? Bo tak szczerze to nie wiem czy aż tak wielką by mi zrobiło różnicę gdyby się okazało że kierowca który by mi zabił moją rodzinę w wypadku był pod wpływem czy po prostu zawsze tak popier**lał po drodze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@ciomak12 Bzdury.
Po pierwsze, to jest 0.8 promila, a nie 8 promili.
Po drugie, w USA prowadzenie pod wpływem samo w sobie jest wykroczeniem i kary nie są wysokie jeśli nie zdarza się to notorycznie.
Po trzecie, to właśnie spowodowanie wypadku pod wpływem jest bardzo wysoko karane. Stąd tym bardziej będąc ofiarą wypadku będziesz się bronił. Jak zostaniesz uznany winnym spowodowania wypadku i jednocześnie prowadziłeś pod wpływem, to dostaniesz dużo wyższą karę niż grozi faktycznemu sprawcy.
Po czwarte, wypadków spowodowanych przez kierowców pod wpływem dowolnej dawki alkoholu to 3.75% (bodajże z 2018 roku). Tylko 20% kierowców z łapanek było pod wpływem, a 80% było już powyżej 0.5, a więc według naszego prawa pijana. Biorąc pod uwagę fakt, że po pijaku prędzej spowodujesz wypadek niż pod wpływem, to kierowcy poniżej 0.5 promila spowodowali grubo poniżej 0.75% wypadków. To tym bardziej dowód na to, że tak niski próg mija się z celem.

Zgodzę się za to z ostatnim. Według mnie nie ma żadnego znaczenia, czy spowodowałeś wypadek pod wpływem, czy nie. W obu wypadkach jesteś tak samo odpowiedzialny i zazwyczaj tak samo zrobiłeś to przez głupotę. Czy jechałeś napruty, czy jechałeś dużo za szybko - bez różnicy. Stąd nie widzę powodu aby powodując wypadek na trzeźwo mieć dużo mniejszą karę niż po pijaku. Tym bardziej nie widzę sensu w tym, że będąc ofiarą wypadku pod wpływem dostaniesz dużo większą karę niż trzeźwy sprawca tego wypadku. Jak będziesz jechał z rodziną po jednym piwie i z podporządkowanej z impetem wjedzie w Ciebie samochód zabijając całą rodzinę, to w gazetach będziesz czytać o tym, jak to pijany kierowca zabił swoją rodzinę. No chyba, że w więzieniu nie ma gazet. No a że ktoś wymusił i wleciał jak w dzik w sosnę, to już tam szczegół. Gdybyś nie pił, to pewnie byś jechał szybciej i byście się minęli!

A tak swoją drogą, od 1986 minimalnym wiekiem do kupna alkoholu jest 21 lat. Koleś był kilka lat za młody, napił się na jednej imprezie, pojechał na drugą, nawalił się w trupa i tak sobie odjechał. Skrajny przykład debilizmu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
0 / 0

@pawel1148 @ZONTAR Tak oczywiście chodziło mi o 0.8 promila. Ale nadal nie będziesz miał tyle po jednym piwie.Ale gadanie w tym przypadku, że to wszystko przez jedną puszkę piwa jest dla mnie głupie. Tym bardziej, że w przypadku alkoholu nikt nie zajmuje się tym czy ten pijany kierowca jechał zgodnie z przepisami.

Bo sam gadasz bzdury ZONTAR i sam sobie przeczysz. Nie wiem czy rozumiesz słowo "większość". Bo skoro piszesz że pijani kierowcy powodują 3,75%, to 3,75% wypadków to mniejszość. Żeby nie powiedzieć margines wszystkich wypadków. Tym bardziej jak uwzględnisz, że nie zawsze pijany kierowca powoduje wypadek, tylko winny jest ten trzeźwy. Ale skoro jeden jest pijany to automatycznie wina spada na tego pijanego.

Podsumowując, to najczęściej brawura zabija. Widać to jasno po wieku sprawców wypadków. Pijani kierowcy to owszem zło i należy z tym walczyć, ale jeżeli zastanowimy się z przeciw komu chcemy robić kampanie reklamowe i akcje. Czy przeciw pijanym kierowcom powodującym margines wypadków? Którzy najczęściej nie wsiadają od razu po wypiciu tylko kolejnego dnia kiedy już myślą że alkohol im znikł z organizmu.

Czy może z ludźmi którzy na co dzień łamią w praktycznie wszystkie przepisy ruchu drogowego. I robią to całkowicie świadomie, i nawet czują dumę z tego powodu. Tak jak w tym przypadku. To nie jedno piwo sprawiło, że był ten wypadek. Tylko fakt, że ten gówniarz nie powinien nawet na trzeźwo prowadzić tego samochodu. Również nielegalnie pił alkohol. Więc to jego brawura tu zawiniła a nie jedna puszka piwa.



Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@ciomak12 Gdzie ja w ogóle pisałem o jakiejś większości?
Jak już o tym mowa, to większość wypadków spowodowanych przez kierowcę z alkoholem we krwi spowodowali pijani kierowcy.
Nie chce mi się przytaczać dokładnych liczb, bo już dawno to liczyłem, ale statystyki mówią ile w łapankach wykryto kierowców pijanych i po spożyciu w stosunku do całej liczby. Wynika z nich, że ułamek procenta kierowców był "pod działaniem alkoholu", a jednak powoduje te 3,75%, a więc alkohol zwiększa ryzyko wypadku. To raczej oczywista oczywistość. Sęk w tym, że w tych statystykach do jednego wora wrzucili wszystkich z pozytywnym wynikiem alkoholu, co według mnie jest głupotą. Kierowca z 0.1 czy nawet 0.4 powinien być nadal w pełni świadomy swoich czynów. Kierowca z kilkoma promilami już niekoniecznie. Jak masz 0.3 promila i jedziesz na złamanie karku, to nie jest to działanie alkoholu. Po prostu świadomie ryzykujesz. Jak masz kilka promili i wjedziesz komuś na czołówkę, to najprawdopodobniej nie wiedziałeś już co robisz. Można z łatwością stwierdzić, że jazda po pijaku bez kontroli nad pojazdem i świadomej oceny otoczenia jest proszeniem się o ofiary. Uważam jednak, że jazda przy niskich poziomach jak 0.4 to całkiem inna sprawa i tu kierowca nadal jest odpowiedzialny za prowadzenie.

Mówiąc wprost, przyczyną wypadku jest działanie kierowcy lub jego stan. Jak masz zawał za kierownicą, to nie jesteś sprawcą sam w sobie, nie miałeś kontroli na tym, co się stało. Podobnie jest z dużymi dawkami alkoholu. Nie kontrolowałeś maszyny, spowodowałeś wypadek ze względu na poziom alkoholu. To znaczy, że jesteś odpowiedzialny za prowadzenie w takim stanie, a nie za chociażby wymuszenie pierwszeństwa. Wymusiłeś pierwszeńśtwo, ale nie świadomie, większym przewinieniem jest jazda w tym stanie nieświadomości swoich czynów. Nie można tego porównywać z kimś, kto po jednym piwie w pełni świadomy postanowi zrobić coś nieprzepisowego. Wtedy poziom alkoholu nie miał znaczenia na jego decyzje i powinien odpowiadać za to, co zrobił za kierownicą, a nie za to, że wcześniej wypił piwo.

Sytuacji, w których pijany kierowca (bez kontroli nad pojazdem) jest ofiarą wypadku praktycznie nie ma. Prędzej on spowoduje wypadek, niż będzie jego ofiarą. Dlatego chociażby wina powinna być zawsze określana na podstawie przepisów. Zawsze wymuszający pierwszeńśtwo powinien być sprawcą. W 99,9% jeśli przyczyną wypadku było wymuszenie i jeden z kierowców był pijany, to był nim sprawca. Tu jest właśnie problem logiczny. Przyczyną wypadku było wymuszenie wymuszający jest sprawcą. Czy sprawca był pijany, czy nie - nie ma dużego znaczenia. Odpowie dodatkowo za jazdę po pijaku i tyle. Niestety zgodnie z naszym prawem patrzą w drugą stronę. Jeden z kierowców przekroczył jakiś próg alkoholu, on musi być sprawcą. Niestety o ile wysokie poziomy alkoholu są powiązane z powodowaniem wypadków, to przy tak niskim progu to już nie jest zasadą. Powstaje dziwna interpretacja. Przyczyną wypadku było wymuszenie -> kierowca pod wpływem jest sprawcą. Tak to wygląda w naszym prawie, czy jest to logicznie poprawne? Nie, prawo jest tu nielogiczne.

Jak już pisałem, zgadzam się z Twoim "postulatem". Pijani kierowcy są w grupie ryzyka i należy dbać o to, aby po pijaku nie wsiadać za kierownicę, ale to jest mniejszość jeśli chodzi o przyczynę wypadków i to dosyć znacząca. Kampanie powinno się kierować tam, gdzie będą miały większy wpływ na sytuację na drodze. Odstępy na autostradach, odstępy przy wyprzedzaniu, jasne sygnalizowanie zamiarów, obserwowanie lusterek, szacowanie prędkości do warunków.
W naszym społeczeństwie jest jeszcze gorzej, bo ludzie nie rozumieją złożonych zagadnień. Według większości ludzi to prędkość zabija, a nie zła decyzja kierowcy. To alkohol zabija, a nie głupota za kierownicą. Dlatego wymusza się ograniczenia prędkości i limity alkoholu. Zamiast tego należy zwracać uwagę na bezpieczne prowadzenie pojazdu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2019 o 5:27

avatar ZONTAR
0 / 0

Osoba jadąca 200km/h autostradą może jechać bardzo bezpiecznie, utrzymywać duże odstępy, zwalniać przy jakichkolwiek zatorach, uważnie obserwować drogę i przewidywać wszystko, co może się zdarzyć. Znowu ktoś jadący nawet przepisowe 50km/h w mieście może wlecieć w poślizg na lodzie, bo nie kuma, że temperatura jest na granicy zera, jest szklanka i nie powinien tyle jechać. To właśnie przez kurczowe trzymanie się pisanych limitów zamiast stosowania głowy ludzie powodują tyle wypadków, a inni są karani nie powodując żadnego zagrożenia. No ale oczywiście łatwiej jest porównać cyferki wyplute przez jakąś maszynkę niż określić, czy kierowca jechał bezpiecznie.
W USA jest ten limit 0.8, ale w praktyce możesz jechać przekraczając go. Jeśli stosujesz się do przepisów i jedziesz prawidłowo, to nie ma żadnych podstaw do kontroli. Znowu jak łamiesz przepisy lub jedziesz dziwnie, to policja to sprawdzi. Nawet jak alkomat by nie pokazał poziomu alkoholu, to mogą zatrzymać kogoś na dodatkowe badania jeśli jego stan wskazuje na to, że prowadzić nie powinien. Stąd mogą złapać kogoś na różnych prochach. Bywały przypadki, że zatrzymano kogoś, kto z powodu choroby jechał jakby był lekko pijany. I co, powinien być puszczony wolno, bo to nie alkohol i jest niegroźne? Nie, nie może prowadzić w takim stanie nawet, jeśli jest to wynikiem choroby. Jest zagrożeniem na drodze. Widziałem nawet jakiś artykuł o babce, która spędziła kilka godzin na policji mimo, że była całkiem trzeźwa i nie brała żadnych prochów. Z nagrań wynikało, że jechała jakoś dziwnie, nie trzymała się pasa, pływała po drodze. Wyszło na to, że po prostu jest beznadziejnym kierowcą i ona tak jeździ. Kręciła wielką aferę, bo jest czarna i to przez to ją szykanują. Skierowano ją na dodatkowy egzamin i stwierdzono, że nie ma predyspozycji do prowadzenia samochodu - nie panuje nad nim. Spasiona baryła, która ma problemy z poruszaniem się. Wcześniej przeszła egzamin, ale przez swoją masę po prostu nie potrafiła już płynnie kontrolować toru jazdy. To jest dowód na to, że karać powinno się za jazdę w stanie, który uniemożliwia sprawne prowadzenie pojazdu. Nie ważne są magiczne cyferki. Równie dobrze powinno się walić mandaty kierowcom, którzy jadąc już przysypiają i zjeżdżają z pasa. Są takim samym zagrożeniem jak pijani kierowcy, dlaczego mają być traktowani lżej?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar krzysio6666
+4 / 6

Serio winicie oto wszystko puszkę piwa??? Nie wiem, nie znam się bo nie piję alkoholu ale wydaje mi się że cała ta tragedia to efekt czegoś innego - debilizmu, głupoty, braku doświadczenia, młodego wieku, braku wychowania, głupich rodziców i alkoholu też ale w takiej ilości to raczej nie był czynnik decydujący.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adrian1234
+1 / 3

Inni już pisali na temat śmieci, którzy wsiadają po pijaku za kierownicę i powodują wypadki (gdyby tak jeszcze sami wpadali na pierwsze drzewo i zdychali to byłoby dobrze i sprawiedliwie jednak niestety zwykle im nic się dzieje za to innym szkodzą) więc nie będę się o tym rozpisywać. Zwrócę jednak uwagę na coś innego a dokładnie na to jak niesprawiedliwe bywa to życie: ostatnie dwadzieścia lat życia tej kobiety było koszmarem pełnym cierpienia jednak aby już na pewno jej sytuacja była jeszcze tragiczniejsza to jeszcze jej się rak przypałętał, który najpierw ją wymęczył a następnie zabił w sumie w młodym wieku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
0 / 0

Nie dość, że tak ją los doświadczył, to jeszcze wcześnie zmarła :/

Pamiętam jak czytałam o niej artykuł, chyba w 10 rocznicę jej wypadku. Podobno samochód płonął tak długo, że ratownik był szczerze zdziwiony że znalazł w ogóle kogokolwiek żywego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem