Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
355 373
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M marconiqwer
+1 / 15

sprawnie dopóki płacisz :) gorzej gdy chcesz coś odzyskać :P oczywiście są oszuści i naciągacze i ci sobie radzą z tym biznesem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2019 o 17:44

avatar Zibioff
+4 / 14

W Polsce działa też bardzo sprawnie rynek prywatnej weterynarii. Na USG kota czeka się krócej i jest tańsze niż na USG człowieka, chociaż sprzęt jest ten sam.
No i jak to powiedział Korwin, nigdy nikt nie widział konia, próbującego wręczyć łapówkę weterynarzowi....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
+8 / 10

@immo Co?! Na Rezonans (2go lutego) powiedzieli że "następny wolny termin jest w Listopadzie". Poszedłem prywatnie. Ostatecznie czekałem 2 tygodnie - prywatnie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T trolik1
+3 / 5

Chyba kraje pomyliłeś... RM ponad 3mce. Chyba, że ktoś opuści kolejkę. Więc bajek nie opowiadaj. Wiem , bo akurat czekam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
-1 / 3

@Zibioff
Tylko gdy kogoś nie stać na leczenie kotka/pieska/krówki etc to się je usypia...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
+1 / 1

@immo Dzwoniłem po WSZYSTKICH placówkach w Gdańsku i okolicach... znasz jakąś "super placówkę" na za chwilę na NFZ? Poproszę o namiar! zadzwonię nawet dziś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T trolik1
-1 / 1

Nawet tego nie skomentuję...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nixelad
-5 / 9

Rzeczywiście, rynek ubezpieczeń AC radzi sobie tak fajnie - te ubezpieczenia są takie tanie i tak chętnie kupowane i tak sobie świetnie radzą.. bo nie myślisz oczywiście o ubezpieczeniach OC, które są z zupełnie innej niż NFZ bajki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niemoja
+5 / 11

Rynek ubezpieczeń komunikacyjnych sprawdza się się dlatego, że autom można przypisać określoną wartość, w dodatku malejącą wraz z wiekiem. Jeśli kosz naprawy miałby przekroczyć określoną wartość, to auta się nie naprawia, tylko złomuje.
Widzę pewien problem w określaniu wartości ubezpieczeniowej ludzi (bo koszta "naprawy" dałoby się ustalić). Już nie mówię o kwestii "złomowania"...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Aikidoka
+5 / 13

Autorowi demota radzę poczytać statystyki bankructwa Amerykanów których ubezpieczyciel nie pokrył kosztów leczenia (pomimo że byli ubezpieczeni) bo w umowie był zapis który mówił że tego i tamtego nie pokryje polisa. No nie wiem czy na pewno chcę zastanawiać się nad takimi sprawami jak kruczki w ubezpieczeniu kiedy jestem chora.
Poza tym w Polsce można zrezygnować z ubezpieczenia chorobowego w ZUSIE i ubezpieczyć się prywatnie. Polecam poczytać zanim zacznie się wypisywać populistyczne frazesy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar psiekrwia
+2 / 6

@Aikidoka może i zbankrutowali, ale wcześniej otrzymali odpowiednią opiekę, w Polsce po prostu jej nie dostaniesz, chyba, że użebrzesz

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar komivoyager
+2 / 4

@Aikidoka Swego czasu czytałem książkę opisującą system ubezpieczalni zdrowotnych w USA. Książka gruba i napisana na podstawie faktów. Im bliżej byłem końca, tym bardziej sobie życzyłem, aby ten model ubezpieczeń zdrowotnych nie wszedł do Polski. Gwiazdki, kruczki prawne, interpretacje, drobne druki i niedopowedzenia w umowach. To samo będzie nas czekało, bo nawet najlepsze uregulowania ustawami nic nam nie pomoze, jeśli złożą Ciebie, jego, mnie do trumny tylko z powodu kruczka prawnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ouizosi
-1 / 1

@Aikidoka A ja radzę poczytać o systemie singapurskim. Tam się eliminuje takie przypadki, bo dopłaca się i to niezbyt wiele do ubezpieczenia, żeby nie było limitu kosztów leczenia, z czego korzysta większość tamtejszych obywateli. Wszystko opiera się na dość prostej statystyce, tj. w ilu średnio przypadkach rocznie na powiedzmy 100 tys. osób koszt leczenia przekroczy jakąś kwotę "x". I na tej zasadzie, znając liczbę osób ubezpieczających się, wyliczana jest stawka ubezpieczenia. Oczywiście to jest duże uproszczenie, ale tak to generalnie funkcjonuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A asdf34
0 / 0

@psiekrwia
Otóż niekoniecznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
0 / 0

@Aikidoka W USA możesz ubezpieczyć się na wszelaki sposób. Jak masz 25 lat to nie ubezpieczasz się na np. nowotwory czy reumatyzmy, bo statystycznie rzecz biorąc masz na to znikome szanse w tym wieku. Natomiast jak pracujesz w betoniarni to ubezpieczasz się na wypadek pylicy. Po prostu wybierasz sobie odpowiednie pakiety u ubezpieczyciela, każda kolejna pozycja to kolejny wydatek. Dyskusyjna jest pozycja wypadkowa, bo na przypadkowy wypadek czy to komunikacyjny czy w pracy masz raczej małe szanse, więc samo ubezpieczenie wypadkowe jest tanie, a jednak wielu ludzi na tym szczędzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Aikidoka
0 / 0

@johnyrabarbarowiec No właśnie nie. W USA rynek ubezpieczeń to rynek prywatny nastawiony w pierwszej kolejności na zysk a potem dopiero na pomoc ludziom. Ubezpieczyciel z górnej p.ółki nie ubezpieczy cię na pylicę kiedy już będziesz pracował w betoniarni gdzie ryzyko pylicy jest znacznie większe niż u np bankowca,
Chętniej natomiast ubezpieczą 25 latka na nowotwór niż 40 latka ponieważ u 25 latka ryzyko jest mniejsze niż u 40 latka. Oni to zwyczajnie w świecie kalkulują. Czy opłaca im się ciebie leczyć czy nie. Jak długo będziesz regularnie płacił zanim zachorujesz. Rybek ubezpieczeń zdrowotnych w USA ocenia ryzyko i ma prawo odmówić ci gdy jest ono zbyt wysokie.

@psiekrwia tak, a potem wykończy cie zwykła grypa bo zmokniesz śpiąc pod kartonami w jakiejś zapyziałej bramie bo nikt ci nawet recepty za darmo nie wystawi bez ubezpieczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
0 / 0

@Aikidoka A wiesz, że ceny danego ubezpieczenia się zmieniają w zależności od ryzyka? Np. budowlaniec będzie miał specjalny pakiet ubezpieczeniowy który zawiera wszelkie ryzyka dla budowlańca, oczywiście pakiet opłaca się lepiej niż poszczególne ubezpieczenia, ale budowlaniec i tak będzie miał je drożej niż np. bankier bo bankier ma inne ryzyka zawodowe. Tak samo z nowotworem, dla 25 latka jest znacznie taniej niż dla 50 latka.
A co do zysku, zysk i tak jest. Przejdźmy do podstaw, ubezpieczenia jakie znamy powstały w USA, dwóch braci (nazwiska nie pamiętam) pomyślało sobie, że w sumie na 100 ludzi w ich mieścinie, rocznie choruje jakaś ilość, powiedzmy 20 osób. Tych osób często nie stać na lekarza lub jest to dla nich duży wydatek, powiedzmy $2. szybko policzyli, że statystycznie potrzebują $40 żeby zapewnić opiekę zdrowotną 100 ludziom, ale jeszcze zysk dla nich, uznali, że 10% jest ok więc do ubezpieczenia 100 ludzi potrzebne było $44, co dawało $0,44 na osobę rocznie (co dawało niecałego centa tygodniowo) i dawali gwarancję, że jeśli ktoś z ich klientów zachoruje to będzie miał zapewnionego lekarza za którego nie zapłaci więcej. Szybko zostało to podłapane, ze 100 klientów zrobiły się tysiące klientów, a wtedy owi bracia zaczęli mieć lepsze statystyki, okazało się, że niektóre grupy społeczne częściej ulegają wypadkom lub chorobom niż inne, w dodatku te wypadki i choroby różnią się w zależności od fachu więc szybko przeliczyli, że budowlaniec który wtedy nie miał żadnego zabezpieczenia jest gorszym klientem niż księgowy. Szybko ceny zaczęły się różnić w zależności od ryzyka. A kalkulacje są na wszystko, w sumie żaden ubezpieczyciel nie odmówi Ci ubezpieczenia bo nawet jak jesteś 50 letnim pracownikiem betoniarni z 30 letnim doświadczeniem to i tak dadzą Ci ubezpieczenie na pylicę (oczywiście każą najpierw Cię przebadać czy już nie masz pylicy), tylko zwyczajnie drogo bo w tej grupie załóżmy że 50% choruje na pylicę, szybkie wyliczenie kosztów leczenia, mnożnik 0,5, do tego X% prowizji i mamy cenę ubezpieczenia, w wypadku kiedy zachorujesz na pylicę wygrywasz i masz leczenie za pół ceny, w przypadku kiedy nie zachorujesz przegrywasz i twoje ubezpieczenie idzie na marne, ale z drugiej strony masz spokój i zdrowie.
W dzisiejszych czasach natomiast ubezpieczyciele bardzo często lobbują na rzecz bezpieczeństwa, powód jest prosty, jeśli co chwila będziemy chorować, ulegać wypadkom itd, to ubezpieczenia siłą rzeczy będą drożały, jeśli będą drożały to będzie mniej klientów, a ostatecznie mniej klientów to mniejszy zysk, więc prywatny ubezpieczyciel to chyba jedyna firma która szczerze chce dla Ciebie jak najlepiej bo zwyczajnie ma z Tobą zakład, wygrywają, jeśli nic Ci nie jest, przegrywają jeśli coś Ci się stanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Aikidoka
0 / 0

@johnyrabarbarowiec nawet mi się nie chce czytać tych wypocin. Teksty wstawiasz niczym rozprawki na polski w liceum. Nic nie zmieni faktu że ubezpieczenia zdrowotne w USA to zło w najczystszej postaci które wychodzi kiedy człowiek zaczyna poważnie chorować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
0 / 0

@Aikidoka Cóż, wytłumaczyłem Ci jak to działa, a czy zło... Nie wiem, nie znam żadnego człowieka który był w USA i narzekał na ubezpieczenia, za to znam wielu ludzi którzy narzekają na ubezpieczenia państwowe które są zdecydowanie droższe niż ubezpieczenia prywatne. W USA masz najlepszą służbę zdrowia na świecie, najlepiej rozwiniętą i najlepiej dostosowaną społecznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mm_disabled
-2 / 2

Chociaż by dlatego, że Zus strzeli wtedy bankruta i znikną ciepłe posadki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C coolszczur
-1 / 1

To się nie sprawdzi z bardzo prostego powodu. Rynek usług medycznych jest regulowany przez rząd, przez co rynek ubezpieczeń medycznych nie mógłby działać efektywnie. Przyjrzyjcie się rynkowi ubezpieczeń medycznych w USA i dlaczego ceny usług są tam tak wysokie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 6

Kiedy ubezpieczenie jest najbardziej efektywne? Kiedy wypłaty są wysokie, a składki niskie. Kiedy składki są najniższe? Gdy prawie nie ma wypłat. Kiedy są najwyższe? Gdy wszyscy ubezpieczeni korzystają z polisy.

To teraz tak: najniższe składki będą miały ubezpieczalnie skupiające tylko zdrowych ludzi. Zachorujesz lub osiągniesz wiek ryzyka: wylatujesz. Domyślam się, że takiego systemu nie chcemy.

Ktoś powie: po co zdrowym ludziom ubezpieczenie zdrowotne, niech się ubezpieczają na starość. OK. Wtedy ubezpieczamy samych chorych, mamy wysokie wypłaty, czyli potrzebujemy wysokich składek. To też nam się nie podoba.

Pozostaje ostatnia możliwość: objąć ubezpieczeniem wszystkich bez wyjątku. W ten sposób ryzyko w danej populacji rozłoży się najbardziej korzystnie. Co zrobić, żeby zdrowi i bogaci się nie uchylali od płacenia (czyli nie zawyżali składki pozostałym)? Wprowadzić przymus ubezpieczania się.

Jest jeszcze druga strona medalu: koszty zarządzania. Po jednej stronie tysiąc firm ubezpieczeniowych (stu ubezpieczonych na jednego dyrektora, a co!), z tysiącem zarządów. Po drugiej stronie - jedna firma i jeden zarząd, 38 mln ubezpieczonych. Gdzie koszty są najniższe? No właśnie.

Połączmy to: potrzebujemy jednej dużej firmy ubezpieczeniowej, z jednym zarządem, w której ubezpieczeni będą wszyscy Polacy, a osiągniemy to poprzez przymus. Jedynie wówczas uzyskamy najniższe składki i najniższe koszty administracyjne, przy najniższych możliwych wypłatach, z zachowaniem tego, po co przyszliśmy, czyli idei ubezpieczenia.

Brawo, otrzymaliśmy NFZ. Ktoś wskaże słaby punkt rozumowania?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+1 / 3

@jonaszewski Słaby punkt tego rozumowania masz wszędzie wokoło w aktualnie (nie)działającej służbie zdrowia. Chyba, że uważasz, że wszystko jest OK i ten pomysł się sprawdza?

Wystarczyłoby dać wybór - NFZ, albo inne ubezpieczenie w obszarze prywatnym, nadal obowiązkowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 2

@jonaszewski jedna roznica - w NFZ nie ma odpowiedzialnosci tylko polityczna kadencyjnosc i brak motywacji do tego, aby ten system dzialal jak najwydolniej i najefektywniej pod wzgledem finansowym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krys89
0 / 0

@jonaszewski nfz który działa jak działa, pfu. "To teraz tak: najniższe składki będą miały ubezpieczalnie skupiające tylko zdrowych ludzi" - i to spowoduje że ludzie będą o siebie dbać, pijesz palisz i obżerasz się śmieciowym żarciem a wszystkie problemy rozwiązujesz po męsku no to płać ,a nie każ innym (spokojnym prowadzącym zdrowy tryb życia ) zachrzaniać na Twoje leczenie. "Zachorujesz lub osiągniesz wiek ryzyka: wylatujesz." Zawsze obecne ubezpieczenie może zawierać zabezpieczenie przed wejściem do wysokiej grupy ryzyka tzn, płacisz dodatkowo np 200zł więcej i wtedy jak z nie własnej winy wpadniesz w wysoką grupę ryzyka to owy ubezpieczyciel jest zobowiązany np dopłacać różnicę w składce. W sprawie kruczków to co za problem poszukać sobie recenzji danych ubezpieczycieli, i wybrać takiego któremu który jest trochę droższy ale zależy mu na przyciąganiu nowych klientów i bez problemów płaci za koszty leczenia, niż cebulić i brać najtańszą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2019 o 21:28

K konto usunięte
+1 / 1

@jonaszewski Szkoda że nie widziałem tego demota wcześniej. Słaby punkt rozumowania jest jeden podstawowy, monopol czyli jedyna instytucja narzuca ceny które wszyscy muszą płacić nawet jeżeli są one totalnie z dupy i nie związane z faktycznymi kosztami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
-1 / 1

@kibishi Tak, tak się dzieje w przypadku organizacji prywatnych. Wynika to z faktu, że celem przedsiębiorczości prywatnej jest osiągnięcie i maksymalizacja zysku. W przypadku instytucji publicznych cele mogą i na ogół są inne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
0 / 0

@jonaszewski W takim razie spójrz na to że szpitale bankrutują i jak uda Ci się znaleźć to znajdź wysokość premii dla ludzi dobrze ustawionych w NFZ. Instytucje publiczne są zarządzane w zły sposób bo jak jest się politycznie ustawionym to można brać kasę i nie mieć żadnej odpowiedzialności. Jak potrzebujesz dowodów to zauważ że szpitale są pozadłużane i niedofinansowane, dlatego sprzęt z wielkiej orkiestry nie raz ratuje sytuacje, a w NFZ dostaje premie i nagrody:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,25155538,10-mln-zl-na-nagrody-i-premie-dla-urzednikow-nfz-w-1-5-roku.html

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@kibishi Brutalna prawda jest taka, że płacimy na NFZ bodajże najmniej w Europie, a oferujemy bez żadnych dodatkowych opłat absolutnie pełny zakres usług. We wzorcowej Holandii czy w Czechach niektóre usługi są dodatkowo odpłatne. I nie tyle chodzi o to, żeby uzyskać z tego fundusze, ale żeby odstraszyć ludzi od zawracania lekarzom głowy.

Koszty administracyjne Narodowego Funduszu Zdrowia stanowią niecały procent budżetu NFZ. To nadal dużo, ale stanu polskiej opieki zdrowotnej kompletnie nie zmieni, a trzeba pamiętać, że firmy działające dla zysku również nie są zarządzane charytatywnie. Mało tego, wysokość premii dla pracowników, wynagrodzeń dla zarządu i dywidend dla udziałowców jest wyższa niż w budżetówce.

No i ostatni element układanki: prywatna opieka zdrowotna doskonale sobie radzi, ponieważ może wybierać rodzynki z tortu. Nie ma obowiązku świadczenia wszystkich usług; odrzuca np. te, które są najbardziej kosztowne, jak choroby onkologiczne, ciąże patologiczne, skomplikowane jednostkowe przypadki tzw. chorób rzadkich itp.

Warto też zauważyć, że w szpitalach zarówno państwowych, jak i prywatnych, pracują ci sami ludzie, tak samo skłonni do błędów, lekceważenia, chciwości itp. A ponieważ lekarzy i pielęgniarek jest o wiele za mało, to oni stawiają warunki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
0 / 0

@jonaszewski " że firmy działające dla zysku również nie są zarządzane charytatywnie. Mało tego, wysokość premii dla pracowników, wynagrodzeń dla zarządu i dywidend dla udziałowców jest wyższa niż w budżetówce." Tylko że jak ktoś popełni błąd w prywatnej firmie to za to odpowiada, znajdź mi chociaż jeden przykład gdzie urzędnik popełnił błąd i z własnej kieszeni pokrył straty, ja mogę pokazać ludzi którzy zarządzali firmami państwowymi i doprowadzili je do upadku a na koniec dostali na odchodne grubą kasę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@kibishi W prywatnych firmach, jeśli są dostatecznie duże, następuje takie samo rozmycie odpowiedzialności i pojawia się taka sama inercja i biurokracja, jak w instytucjach państwowych. Ja potrafię pokazać ludzi, którzy zarządzali prywatnymi firmami i doprowadzili je do upadku przez swoje błędne decyzje. Za błędy urzędników płaci całe społeczeństwo, za błędy prywatnych pracodawców - ich pracownicy.

Poza tym to, o czym mówisz, to nie jest problem sektora państwowego, tylko błędnej konstrukcji umów, które znoszą odpowiedzialność. Dokładnie tak, jak w 2008 r. było w prywatnym sektorze bankowym, gdzie ludzie, którzy doprowadzili do światowego krachu finansowego, wypłacali sobie sowite premie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kerog
+1 / 1

@jonaszewski brakuje jeszcze konkurencji pomiędzy firmami, dzięki czemu dużo kasy leci bokiem. Z tego co wiem to w DE są 4 kasy chorych, które ze sobą konkurują. Coś na wzór naszego OFE. Jedna z kas chorych stwierdziła, ż e taniej jest płacić za implanty w Polsce niż w brandendurgii i dogadali się z jedną kliniką stomatologiczną w Polsce i finansują bilety do Polski ubezpieczonym. Dzięki takiemu rozwiązaniu duża część Niemców przeszła do tej kasy chorych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
-1 / 3

@kerog W Polsce były już konkurujące ze sobą Kasy Chorych. Zlikwidowano je, ponieważ krytykowano wysokie koszty działania (tak jak pisałem wyżej: kilka kas to kilka zarządów i siedzib).
Jaki jest sens konkurencji na rynku ubezpieczeń zdrowotnych? Czym mogą konkurować ubezpieczalnie, jeśli nie cięciem kosztów, tj. próbą zbicia wypłacanych świadczeń? Już teraz NFZ wypłaca śmiesznie małe kwoty szpitalom i lekarzom za wykonane procedury. Cały ten system jest w tej chwili nieefektywny, ale nie tak, jak Wam się wydaje - jest nieefektywny, ponieważ ma za mało pieniędzy. Urynkowienie opieki zdrowotnej w Polsce oznaczałoby, że stawki poszybują w górę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 1

@jonaszewski tam nie bylo zadnej konkurencji - chyba, ze na papierze, w zalozeniach. One polegaly na tym, ze jak ktos mieszkal w konkretnym wojewodztwie to w tym konkretnym wojewodztwie byl leczony i zaczynaly sie cyrki jak ktos musial skorzystac z opieki medycznej w innym wojewodztwie niz wojewodztwo zamieszkania.
Rozumiem, ze nigdy nie byles u dentysty prywatnie? Ani nie korzystales z prywatnej opieki medycznej? Roznica jest diametralna - po pierwsze, w wypadku dentysty latwo jest wybrac lepszego. Po drugie, w wypadku prywatnych ubezpieczen lekarz dostaje swiadczenia w zaleznosci nie od ilosci wizyt, tylko od ilosci przypisanych mu pacjentow - oznacza to, ze jesli ma wiecej pacjentow ktorzy do niego nie przychodza bo sa zdrowi, to zarabia wiecej za relatywnie mniejsza ilosc pacjentow odwiedzajacych go. Wiec w jego insteresie jest, aby pacjent przyszedl raz, dostal co trzeba i nie wrocil

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar charizmatic
-1 / 3

A teraz pomyśl sobie że np w Holandii właśnie tak jest...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zaymoon
0 / 6

Masz rynek prywatnych ubezpieczeń w USA, służba zdrowia jest tam najdroższa na świecie i jedna z najgorszych, a najlepiej działa tam gdzie ubezpiecza państwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hermes_Trismegistos
+2 / 4

...napisał ktoś, kto nigdy nie musiał uzyskać od ubezpieczyciela komunikacyjnego wysokiej kwoty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Janek_159753
0 / 4

Zamieścił to chyba jakiś polityk. Nie przyjrzał się statystyce spraw sądowych w ubezpieczeniach komunikacyjnych, nie przyjrzał się sytuacji służby zdrowia, ale ma JEDEN PROSTY SPOSÓB na rozwiązanie problemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
0 / 0

Gdy cena naprawy samochodu staje się zbyt wysoka podlega on kasacji. Co prawda otrzymuje się pewną kwotę od ubezpieczyciela ale nie jestem pewien czy byłbyś zadowolony gdyby w pewnym momencie ubezpieczyciel uznał, ze bardziej opłaca mu się wypłacić twojej żonie powiedzmy 100 kzł ale zaprzestać finansowania leczenia...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krys89
-1 / 1

@bazyl73 A teraz jak jest, są limity i zawsze mogą powiedzieć że tą kosztowną (100k,500k, 2m )operację mogą zrobić za kilka lat (tyle że wtedy już będziesz martwy),a w prywatnym możesz być ubezpieczony np do 550k czyli jak będziesz wymagał operacji za dwie pierwsze przypadki to zostaniesz zoperowany, a umżesz tylko w 3-cim, natomiast w przypadku nfz umierasz w każdym z nich, (chyba że masz multum szczęścia)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
-2 / 2

@krys89
Po pierwsze pół miliona to bardzo mało jeżeli chodzi o koszty leczenia. Po drugie - musisz byc młody, zdrowy i dobrze zarabiający, by cię było stać na takowe. Naprawdę, wbrew temu co bredzi Mikke ludziom nie wystarczy tych pieniędzy, które teraz płaca na ubezpieczenie zdrowotne na wysoką polisę. Za niecałe 400 zł miesięcznie (tyle wynosi składka od przeciętnego wynagrodzenia) nie poszalejesz z sumą ubezpieczania, szczególnie gdy masz powyżej 40 lat a to jeszcze i tak daleko do wieku podeszłego. A mediana zarobków jest dużo niższa niż przeciętne 5100 brutto.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krys89
0 / 0

@bazyl73 dla czego ludzie nie mają prawa zaryzykować i stwierdzić że nie będą się ubezpieczać na wszystkie arcydrogie przypadki, po prostu chcą żyć, a nie dziadować , a jak będą mieli pecha ( i będą w tym ułamku promila potrzebującego drogiego leczenia) to trudno to ich wybór, chcą żyć krótko ale dobrze. Człowiek po 40-stce będzie wiedział że albo się weźmie za zdrowe odżywianie i sport ( i zapłaci mniejsze ubezpieczenie) , albo będzie miauczał że nie ma czasu i możliwości więc zabuli dużo więcej, zadziała zasada lepiej zapobiegać niż leczyć. Skoro obecnie starcza z tych 400zł na leczenie i biurokrację , to chyba wiadomo że starczy także na samo leczenie (no chyba że koszt biurokracji jest jakimś cudem ujemny)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
-2 / 4

@krys89
Kiedyś dorośniesz (jak większość wyznawców Mikkego) i zrozumiesz, że życie zaczyna smakować i nie jest loterią. I nie - tych 400 zł nie starcza. Gdyby starczało to nie byłoby takich problemów, a są - uwierz mi - ogromne, tylko pudruje je propaganda. Piszesz o biurokracji - w nowym modelu zastąpi ją zysk. Na leczenie pozostanie tyle samo. I wreszcie trzecia sprawa - nie każdy zarabia przeciętną (z samej definicji to wynika) a osoby zarabiające mniej też zasługują na leczenie czegoś więcej niż kataru.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2019 o 23:47

K krys89
0 / 2

@bazyl73 "Kiedyś dorośniesz (jak większość wyznawców Mikkego) i zrozumiesz, że życie zaczyna " ten mit jest już przestarzały , obecnie zwolennicy Korwina to już osoby troszeczkę starsze, a ludzie najmniej dojrzali propagują lewactwo, choćby "wybory" w szkole tam wygrywa lewactwo. Ludzie odchodzący od ideii wolnorynkowych nie dorastają tylko tracą ideały i im już się powoli przestaje chcieć cokolwiek zmienić bo po prostu wyznają zasadę c****o , ale stabilnie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem