Och taaaaak... Nic bardziej relaksującego niż kaleczenie ryb w ciszy i pięknych okolicznościach przyrody. Do tego pod nazwą "sportu". Coś pięknego dla każdego szlachetnego człowieka
Dla mnie to najnudniejsza czynność pod słońcem. Już w partii szachów jest nieporównywalnie więcej emocji, zwłaszcza w blitzu. Taka prośba: jak już musicie wędkować to wiedzcie że ubieranie się na tą okoliczność jak komandos wystawia was na pośmiewisko. Bo to takie męskie zahaczyć za pyszczek tak niebezpieczne zwierzę jak płoć, wzdręgę czy inną cholerę. Są też tacy co powtarzają że to wypoczynek czynny co mnie dodatkowo bawi.
potwierdzam, tyle co się na rybach nawkur... nawyzywam... potem cały tydzień jestem siła spokoju, nic nie jest w stanie mnie ruszyć :)
@prfx Ale jak przy splątaniu żyłki czy z innych powodów?
Tiaaa, męczenie ryb jako sposób na uspokojenie. Zalatuje problemami psychicznymi.
Och taaaaak... Nic bardziej relaksującego niż kaleczenie ryb w ciszy i pięknych okolicznościach przyrody. Do tego pod nazwą "sportu". Coś pięknego dla każdego szlachetnego człowieka
Emocje jak na rybach.
Ale po co Ci pretekst, żeby iść nad jezioro, nie można po prostu iść nad jezioro i nie zadręczać biednych ryb po drodze, skoro nie chce się ich jeść?
Najlepiej wycisza litr na głowę.
Grzybobranie.
Sport? Chyba dla ryb bo tylko one wykonują tu jakikolwiek ruch, walcząc o życie. -
Ten co wędkuje nad wodą jest zawsze pijany.
Raczej hobby a nie sport.
Dla mnie to najnudniejsza czynność pod słońcem. Już w partii szachów jest nieporównywalnie więcej emocji, zwłaszcza w blitzu. Taka prośba: jak już musicie wędkować to wiedzcie że ubieranie się na tą okoliczność jak komandos wystawia was na pośmiewisko. Bo to takie męskie zahaczyć za pyszczek tak niebezpieczne zwierzę jak płoć, wzdręgę czy inną cholerę. Są też tacy co powtarzają że to wypoczynek czynny co mnie dodatkowo bawi.
Mnie po rybach to zawsze głowa boli ;)