Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M mrooki
+5 / 99

Rodzice dzieci, które były zbyt głupie, żeby się dostać do wymarzonego liceum mają zbyt dużo wolnego czasu. Tak to widzę. Państwo miało zagwarantować możliwość dalszej nauki i zagwarantowało. A to że nie w tej szkole, nie w tej lokalizacji, co ktoś chciał... No cóż.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2019 o 21:13

avatar Eaunanisme
+17 / 59

@mrooki A za rok będzie wszystko po staremu i głupie dzieci dostaną się do wymarzonego liceum, bo będzie pojedynczy rocznik. Możemy sobie pisać wszystko o ludziach, którym to nie pasuje. Ale trzeba dużo złej woli, żeby nie dostrzegać tutaj niesprawiedliwości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
+16 / 36

@PrawaRacja Przeczytaj proszę jeszcze raz, co napisałem. Może wtedy zauważysz, że nie chcę, żeby państwo gwarantowało wszystkim miejsce w wymarzonej szkole. Pisałem o tym, że za rok wszystko wróci do normy i debile dostaną się do wymarzonych szkół. W tym roku był to niesprawiedliwy wyjątek. I tu jest problem, bo powinno być tak co roku, a nie raz w pokoleniu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2019 o 16:26

S sw3
0 / 16

@Eaunanisme A dlaczego w przyszłym roku miałoby być się łatwiej dostać? Nie będzie dwóch typów pierwszych klas to i przyjmować nie będą 2 razy więcej niż zwykle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
+5 / 13

@sw3 Zaraz. Czegoś nie rozumiem. Jakie 2 razy więcej, niż zwykle? Zdecydujmy się. Albo przyjęli dwa razy tyle, co zwykle i miejsca starczyło dla wszystkich chętnych, albo jednak mniej i dlatego niektórzy mają ból dupy, bo nie dostali się do wymarzonego liceum.

Fakt jest taki, że ilość osób na jedno miejsce była większa, niż w poprzednim roku (w niektórych szkołach nawet kilkadziesiąt osób, podczas gdy w pojedynczych rocznikach najwyżej kilka). Stąd można wywnioskować, że w przyszłym roku sytuacja wróci do normy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KoJotP
+3 / 7

Dokładnie. Na co nam były te gimnazja? ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wpb
-3 / 3

@Eaunanisme Ale licea/technika itp. to nie jest "wyrok" że będziesz mieć taką a nie inna pracę. Zawsze jest tak, że jak komuś zależy na studiach (maturze) to chodzi a korepetycje i kuje w domu. I ta własna praca to 90% wyniku z matury (szacuje na podstawie własnego doświadczenia i znajomych). Ale co tam szkołą. Studia to też nie musi być "wyrok". Ja jestem programistą a mam inż. z energetyki. I w mojej branży jest to jak najbardziej normalne.
Dlatego rodzice powinni pilnować swoich pociech by się uczyły i walczyły o swoje, a nie wbijać im do głowy że są ofiarami bo później te "ofiary" będą sobie usprawiedliwiać tym: zły wynik z matury, kiepskie studia, złą pracę, nieudane życie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2019 o 23:08

avatar ZONTAR
0 / 2

Jakim cudem wcześniej było kilku kandydatów na miejsce, a przy podwójnym roczniku kilkadziesiąt? To się już kupy nie trzyma. Statystycznie powinno być dwukrotnie więcej kandydatów zakładając, że nie zmieniły się preferencje uczniów co do szkoły i jest tyle samo miejsc, a każdy rok ma tyle samo absolwentów. oczywiście każdy rok jest nieco inny, ale zmiana preferencji zmniejsza liczbę kandydatów do innej szkoły, więc nada wychodzi średnio około 2x więcej chętnych. Coś mi się wydaje, że po prostu znalazł się sposób na zgarnięcie jakiegoś odszkodowania, więc i przyczynę sobie wymyślą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
0 / 0

@wpb Ale dlaczego ze mną polemizujesz akurat w tym temacie? Nigdzie nie napisałem, że szkoła determinuje czyjąś przyszłość. Jesteś pewien, że oznaczyłeś w swojej odpowiedzi dobrą osobę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sw3
-1 / 1

@Eaunanisme Licea się wydłużyły z 3 do 4 roczników więc chcąc utrzymać taką samą liczbę uczniów na rocznik musiały w tym roku zwiększyć sumaryczną liczbę uczniów o 33% - do "starej" pierwszej klasy przyjęły tyle co zwykle i do "nowej" pierwszej klasy przyjęły tyle co zwykle. W przyszłym roku będą przyjmować tylko do "nowej" pierwszej klasy (też tyle co zwykle).
Chyba, że szkoła nie miała możliwości zwiększenia sumarycznej liczby uczniów o 33% to musiała zmniejszyć liczbę uczniów na rocznik - ale w takim przypadku w kolejnych latach też będzie przyjmować mniej na rocznik niż dawniej (więcej niż w tym roku ale nadal mniej niż w poprzednim).

W najbardziej obleganych szkołach (niekoniecznie najlepszych ale najbardziej obleganych) nigdy miejsca nie starczało dla wszystkich chętnych - tylko w tym roku ktoś wymyślił hasło "podwójny rocznik" i zrobił aferę.
A jeśli jakieś "najlepsze liceum w mieście" miało zasoby na 300 uczniów na 3 rocznikach a teraz będzie mieć 300 uczniów na 4 rocznikach to znaczy, że będzie jeszcze bardziej najlepsze ;-)

BTW: Nigdy nie wiadomo na ile "najlepszość" danej szkoły wynika z tego, że dobrze uczy a na ile z tego, że idą do niej najlepsi uczniowie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Meph
+4 / 34

Dlaczego musiała? Jaka jest z niej korzyść? Wymień chociaż jedną, bo wad jest bez liku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pomylilem_Strony
+10 / 14

@Meph nie ma gimnazjum i skończyły się demotywatory "gimby nie znajo". @Cobalt54 nie widzisz jakie to są jaja? W komisji, która procedowała ustawę protokolantem (czy tam sprawozdawcą) był niejaki Kazimierz Marcinkiewicz, znasz? Przypomnę premier (2005-2006) "poprzedniego" PIS (2005-2007). Dobra większość PiS teraz nie trawi KM, ale wyobraź sobie, że w głosowaniu nr 147 dnia 25-07-1998 "za" jako poseł niezrzeszony głosował nie kto inny jak Jarosław Kaczyński. Tak! Jak prześledzisz wyniki to znajdziesz więcej funkcjonariuszy PIS głosujących za. Wtedy to było fajne "takie przedwojenne, takie II rzeczpospolite", a teraz wiatr zawiał z drugiej strony to bawią się dalej na kosztem następnego pokolenia. Moim zdaniem powinno się nie pozywać państwa, ale partię i konkretne osoby, bo skoro 20 lat temu to było fajne (nie było), to dlaczego naglę staje się niefajne?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cobalt54
+1 / 13

@Meph zalety? m.in. lepsze przygotowanie do zawodu. Już od szkoły podstawowej widać kto jest "orłem", a komu totalnie nie zależy na edukacji. Dlatego powinniśmy szybciej rozdzielać gdzie kto ma pójść. W takich podstawówkach nauczyciele muszą kilkukrotnie tłumaczyć temu "drugiemu typowi uczniów" rzeczy, które większość rozumiało już od razu i tylko czas jest marnowany na kolejne wałkowanie tego samego tematu zdolnym ludziom. Przez ten czas oni mogliby się czegoś nowego i pożytecznego nauczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
-4 / 6

@Cobalt54 dlaczego wobec tego to rozdzielanie przesunięto o dwa lata...?
Dlaczego zdolne dzieci mają tracić dwa lata w takich podstawówkach jak opisałeś?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cobalt54
+3 / 5

@Cascabel A w gimnazjach coś by się zmieniło? Na obszarach wiejskich nie ma wyboru i niemal wszyscy wprost z podstawówki szli do konkretnego gimnazjum.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2019 o 0:55

M Meph
-2 / 4

@Cobalt54 Absolutnie się nie zgadzam. Z autopsji. Byłem w beznadziejnej podstawówce, z kiepskimi nauczycielami i poza talentem do matematyki miałem oceny mniej niż dobre. Gimnazjum było dla mnie odbiciem się od dna i dzięki teraz z kolei fantastycznej kadrze która tam była, zacząłem nagle wygrywać konkursy wojewódzkie z przedmiotów ścisłych - matematyki, fizyki i informatyki, a poziom pozostałych zajęć również wzrósł. W efekcie miałem swobodę wyboru najlepszego liceum w województwie, o którym mógłbym tylko marzyć pozostając na kolejne dwa lata w podstawówce. Jedna szansa to za mało by decydować o całym życiu ucznia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2019 o 22:12

avatar Cascabel
0 / 2

@Cobalt54 niemal jest słowem kluczem. Zdolne dzieciaki dojeżdżały pociągami i busami, mieszkały w internetach i bursach... często szły do gimnazjów ponadrejonowych z dodatkową rekrutacją.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
0 / 0

A jak to było w większych miastach?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cobalt54
+1 / 3

@Meph A teraz proszę sobie wyobrazić, że ktoś może mieć dokładnie odwrotnie. Ktoś z dobrej podstawówki trafił do gimnazjum może i z równie dobrą reputacją, ale akurat natrafił na słabszych nauczycieli. Jeżeli Pana wersja jest prawdziwa, to w drugą stronę również może zadziałać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cobalt54
+3 / 3

@Cascabel Dzieci podlegają rodzicom. Myślisz, że wielu z nich zdecyduje się na puszczenie 13-latków "w świat"? Czasami zdolne dzieciaki nie mają nic do gadania, więc akurat moim zdaniem słaby argument.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Meph
-1 / 1

@Cobalt54 Nie Panujmy sobie w internetach, wystarczy dodatkowego dystansu. Natomiast myślę, że jak czyiś talent został odkryty we wcześniejszej szkole, to trudniej go zniweczyć w kolejnej. Raz, że podczas kolejnej rekrutacji startuje z preferowanej pozycji i może wybrać szkołe o lepszej reputacji, a dwa, że łatwiej zauważyć, że coś jest nie tak, kiedy widać spadek formy i odpowiednio zainterweniować, na przykład przenosząc takiego ucznia do innej klasy czy szkoły. W osobie która z marszu jest postrzegana jako "ta słaba" dużo łatwiej przeoczyść predyspozycje i spisać na straty. Dlatego uważam że dwie szanse na zmiane towarzystwa były OK.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
-1 / 1

@Cobalt54 Szkoła dwujęzyczna, gimnazjum, 1/5 klasy w bursie, szkoła sportowa - 1/6, szkłoła kształcąca olimpijczyków - 1/5. Znajoma:: 1/3 rocznika w internacie. Jak powiedziałam - gimnazja ponadrejonowe z dodatkową rekrutacją. Ilość ograniczona przez miejsca w internatach i bursach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cobalt54
-1 / 1

@Cascabel Ale co właśnie zostało udowodnione? To, że 4/5 klasy czy 5/6 mieszka w swoich domach. Czyli właśnie większość nie ma wyboru i tylko utwierdza słuszność moich słów. Piękne samozaoranie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
-1 / 1

@Cobalt54 ma wybór, nie musi się przeprowadzać bo mieszka w mieście. Siedmiolatek nie będzie dojeżdżał godzinę autobusem albo pociągiem. 13latki z reguły po prostu jeździły.
Siedmiolatek nie zamieszka w internacie, 13latek - tak. W tym czasie wyrówna poziom na tyle, by pójść do normalnego liceum.
Poziom wiejski? Wyobraź sobie klasę gdzie jest 15 dzieci, ale kilkoro powinno iść do klasy specjalnej, tyle że gmina nie zapewnia transportu do wyspecjalizowanej szkoły, a obowiązek nauki jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cobalt54
-1 / 1

@Cascabel W jakim świecie żyjesz?, Chyba ktoś tu jest oderwany od rzeczywistości. Jaki wybór? Rodzice powiedzą: "NIE" i nie masz o czym dyskutować. Patrząc na te 4/5 czy 5/6, można łatwo wywnioskować, że większość rodziców nie wyraża zgody na mieszkanie tych 13-latków w bursach. Czy takie dziecko potrafi zapewnić sobie codziennie normalne obiady, a nie zupki chińskie i kolę? Czy umie zapewnić czyste i wyprasowane ubrania? Nawet jak ktoś godzinę jedzie do domu, to ww. rzeczy ma zapewnione. Dodatkowo w bursach nie masz nad nim kontroli, więc nawet 13-latkowie mogliby inicjować stosunki płciowe (sam znam kilka takich osób). Nie ma porównania. Statystyki mówią same za siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@Cobalt54 Obiady mają w szkole - moja nie miała stołówki, a i tak każde z tych dzieci ciepły obiad miało dostarczony (w większości nawet szkoły ze stołówkami biorą katering).
Ja mówię o rzeczywistości i o możliwości.
Dla wielu reforma to dwa kolejne stracone lata na naukę, dodatkowe dwa lata znęcania się, dodatkowe dwa lata uczenia się wszystkiego i niczego, podczas gdy pewna część dzieciaków wie czego chce i mogłaby pójść w tym kierunku już w wieku 13 lat. To wymaga bardzo silnej współpracy na linii rodzic-szkoła i rodzic wychowawca (pamiętam sytuację gdzie wychowawca nad ranem wiózł dziecko do szpitala, albo odwoził 40 kilometrów do domu, bo źle się czuło).
U mnie w mieście istniały nawet gimnazja przy technikach, które już uczyły zawodu i gdzie dzieciaki już miały praktyki.
Na wioskach gimnazja nie istniały. Nawet w małych miastach istniało kilka gimnazjów. Tak czy tak 13latki dojeżdżały.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Meph
0 / 0

@Cobalt54 To, że 20% uczniów mieszka w bursie świadczy o wysokim zapotrzebowaniu na internaty. Bardzo się przejmujesz tym, że większość nie korzysta z internatów i na tej podstawie wysuwasz mylny wniosek, że jest tu jakiś konflikt, gdzie nastolatki chcą do internatów, a rodzice im nie pozwalają. Większość po prostu nie ma takiej potrzeby, bo mieszka w pobliżu wybranej szkoły. Natomiast właśnie te 20% może zmienić szkołe i skorzystać z innej, jeżeli pobliska im nie odpowiada. Strasznie próbujesz naciągnąć dane pod swoją tezę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar UCHACHANY
+4 / 46

Jak pamiętam w liceum dawno temu chodziłem do szkoły na 11:30 albo 11:45 (piątą lekcje) dwa razy w tygodniu i było to 5-7 lekcji. Trzy dni mieliśmy na rano ale nie zawsze na 8:00, czasem na drugą- trzecią lekcję. Taki był plan i trzeba było się dostosować. W zimę było już bardzo ciemno jak wychodziliśmy i jakoś nikt nie marudził, wszyscy przeżyliśmy. A że "klasy przeludnione"? U mnie zawsze było ponad 30 osób!! Więc nie popieram. Nie wychowujcie pączków w maśle i egoistów tylko ludzi przygotowanych na trudności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Meph
+6 / 26

A za drugiej wojny światowej, to w ogóle jeszcze gorzej było i ludzie jakoś przeżyli! Część.

Reformy edukacji powinny być wprowadzane po to, by docelowo uzyskać jak najlepiej wykształconych obywateli. Jeżeli uważasz, że utrudnienia w tym pomagają, to najlepiej wyrzućmy wszystkich do szałasów, niech się uczą jak w Zimbabwe, tak będzie najlepiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Puolalainen
+11 / 15

@UCHACHANY

no i rano można było obejeć zorro abo złote miasto w tv.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
-2 / 2

@UCHACHANY łatwo się komentuje bez głębszej analizy coś co cię nie dotyczy, co nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A apsik100
+6 / 48

Popieram jak najbardziej. Reforma zrobiona bez żadnego przemyślenia, tylko po to, żeby "było tak jak było". A argumenty typu "a za moich czasów chodzili my do szkoły od 6 do 21 i jeszcze był czas na wszisko" są żałosne, bo chyba ma być lepiej, a nie gorzej?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
+9 / 33

@apsik100 ja z kolei popieram reformę, gimnazjum było zwykłą stratą czasu. Było to powtórzenie tego co w podstawówce, szkoły średnie natomiast były zbyt krótkie, szczególnie technika, ten dodatkowy rok, może znacznie pomóc. Szkoda tylko że szkolnictwo wyższe i cała polska nauka nadal stoi w miejscu, tam, jak mało gdzie, potrzebne są reformy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A apsik100
-1 / 21

@voot1 Ja z kolei z mojego otoczenia wiem, że to co teraz się dzieje to tragedia. Patologiczne osobniki z ósmych klas, które były odosobnione w gimnazjach, teraz terroryzują maluchów z pierwszych klas i tym podobne sytuacje. Moim zdaniem gimnazjum było dobre, kto ma się wykształcić i rzeczywiście być potem specjalistą to nim był, ta zmiana oprócz chaosu i tłoku w szkołach niczego nie przyniosła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
+4 / 10

@apsik100 ale szkoły nie są przecież po to, żeby kogoś od siebie izolować, to nie poprawczak. Takie przypadki o których piszesz, wynikają z niepoprawnego zarządzania placówką oświatową. Problem jest z niekompetentną kadrą kształcącą albo ze zbyt małą obsadą. Ten problem był od dawna, słyszałem o sytuacjach, w mojej miejscowości, że do podstawówki (jeszcze z przed reformy) przyjeżdżało pogotowie do pobitych dzieci.

Problem patologii w szkołach jest na całym świecie, to co zauważyłeś dotyczy zapewne szkół państwowych, ponieważ pod tym względem polska dogania pomału zachód i szkoły państwowe stają się szkołami dla patologii i nizin społecznych, a jeśli komuś zależy na wykształceniu musi celować w szkoły prywatne.
To jest też ten brak rozwoju szkolnictwa wyższego o którym piszę, tutaj zbyt faworyzowane są uczelnie państwowe, które kształcą gorzej, ale są darmowe, dlatego widać ogromny rozłam w szkolnictwie wyższym w zależności od branż. Branże bardziej dochodowe jak np informatyka, celują w uczelnie prywatne, ponieważ uczą lepiej, a koszty szybko się zwrócą w pracy, natomiast branże mniej dochodowe wybierają tańsze szkoły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jeremi978
+6 / 10

@apsik100 Noo to wiesz. Chybiony argument, bo jak ja chodziłem do gimnazjum, to gimnazjum i podstawówka była - w jednym budynku! Także i tak było co było. To jest problem nauczycieli i tego, że takich osobników nie wy....lają chamie za bramę oraz tego, że nie można zrobić oślej klasy dla OSŁÓW. Sami by sobie nawzajem przeszkadzali w lekcji czy dokuczali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Meph
+3 / 7

Jeżeli miałeś na myśli polskie uczelnie pisząc o przewadze prywatnych nad państwowymi, to ogarnia mnie pusty śmiech. Szczególnie w it i innych prestiżowych branżach. Pokaż mi jedną prywatną uczelnie w Polsce, która może się pochwalić osiągnięciami w poważnych konkursach studencko-naukowych. Łaziki marsjańskie, bolidy wyścigowe formuła student, olimpiady informatyczne, zawody lotnicze JetStream, konkursy architektoniczne czy choćby liczne zawody z dziedziny robotyki. Cokolwiek, gdzie na na prestiżowych międzynarodowych konkursach współzawodniczą najlepsi z różnych uczelni. Na państwowych uczelniach organizacje startujące w takich zawodach mają budżety roczne idące w setki tysięcy złotych, gdzie tylko mała część jest z samej uczelni, a większość jest pozyskana z umów sponsorskich. Bo Ci ludzie są tego warci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
-3 / 3

@Meph miałem na myśli polskie uczelnie, polskie szkolnictwo jest daleko w tyle za całym światem, jedna jedyna uczelnia, która pojawia się gdzieś za 800 miejscem w rankingach uczelni technicznych to UW i to tyle.

Argument o konkursach i inwestowaniu w zawody, tutaj po pierwsze musisz zauważyć, że to nie cała uczelnia bierze w tym udział, a kilka konkretnych osób i po drugie takie osiągnięcia w bardzo mały sposób wpływają na jakość kształcenia. Jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe w Polsce, to polecam porozmawiać z dr. Tomaszem Rożkiem, albo chociaż posłuchać go na wykładach, ma on porównanie, ponieważ pracował na niemieckich i polskich uczelniach. Całość rozbija się o to, gdzie idą pieniądze, uczelnie nie inwestują w badania naukowe, a to właśnie badania naukowe i wartościowe patenty wpływają na wartość uczelni, nie konkursy i zawody.

Bardzo upraszczając, państwowe uczelnie idą w ilość studentów, bo właśnie za tę ilość mają kasę. Szczególnie liczy się dla nich ilość studentów zaocznych, to Ci są siłą pociągową uczelni wyższych. Nauczyciele akademiccy mają zwykle płacone jedynie za godziny wykładowe, nie mają żadnych budżetów na prowadzenie badań naukowych, co gorsza niejednokrotnie ich umowy kończą się razem z końcem semestru akademickiego i wakacje zostają bez dochodów z wykładów. Dlatego wielu dobrych wykładowców przechodzi do uczelni prywatnych, gdzie mają znacznie lepsze warunki pracy.

Drugi argument za uczelniami prywatnymi to przedmioty, nie chcę tutaj nikogo reklamować, ale pewna prywatna uczelnia informatyczna, na specjalności programowanie, ma na prawdę wartościowe przedmioty, ich student jest przygotowany do pracy jako programista, mają bardzo dużo zajęć praktycznych i program zmienia się co rok, tak, aby nadążyć za zmianami.
Dla porównania, państwowa uczelnia informatyczna z tego samego miasta, prowadziłem korepetycja dla studentów z tej uczelni i uczyli się frameworka, na którego stronie od kilku lat widniała informacja, że projekt jest zamknięty i żeby zamiast niego używać innego. Taki student po wyjściu z uczelni, musi poświęcić jeszcze sporo czasu, zanim przystosuje się do rynku pracy, wielu z nich nigdy tego nie zrobi, ponieważ nie wiedzą nawet jak się do tego zabrać. Mają coś wykute na pamięć i nie potrafią się uczyć. Jedyną odpowiedzią na moje pytania odnośnie aktualności przekazywanej wiedzy było, że nie mogą od tak zmienić planu, bo mają narzucone z góry.
Chociaż jest również w tym samym mieście jedna uczelnia państwowa (IT), która zmieniła swój plan nauczania na bardziej wartościowy, muszę się mu bliżej przyjrzeć i co najważniejsze, czy będą go aktualizować przynajmniej co rok.

Fajnie że wierzysz w polską naukę, to dość patriotyczne, ale tak na prawdę, to ona nie żyje i dopóki szkolnictwo wyższe się nie zmieni, dopóty polska nauka nie ożyje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+1 / 1

@apsik100 zawsze było najwięcej przemocy w podstawówce i to się nie zmieniło.
@voot1 z drugiej strony gimnazjum było wyrównaniem szans po podstawówce. Choćby fakt, że zdolne dzieciaki ze wsi do gimnazjów dojeżdżały do miasteczek, a w liceum były w internacie w dużym mieście. Albo że cztery lata na szkołę dwujezyczną ucząca od zera języka to za mało.
Dużo lepszy byłby ty podział 6 na 6.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2019 o 21:10

M Meph
-1 / 3

@voot1 Nie odpowiedziełeś na pytanie. Która uczelnia prywatna w Polsce zapewnia wyższy poziom od chociażby PWr czy PW? I proszę Cię, jeżeli uzależniasz poziom kształcenia od znajomości aktualnej wersji frameworka, to znaczy, że szukasz kursu zawodowego, a nie uczelni wyższej. Zresztą na rynku programistów w ogromnym stopniu brakuje rąk do pracy i wdrożenie się do stanowiska to drobiazg. Co do konkursów, kół naukowych i projektów studenckich - każdy chętny student uczelni może wziąć w nich udział, jeżeli ma odpowiednie predyspozycje i się przyda w zespole. Jeśli uczelnia zapewnia Ci możliwości wzięcia udziału w prestiżowych projektach, gdzie w praktyce testujesz swoją wiedzę, to jest to cenniejsze od tłumaczenia nowej wersji programu. Zresztą, jak wspominam swoje studia, to niespecjalnie kojarzę analizowanie jakiegokolwiek konkretnego oprogramowania. Był stawiany problem, a jakimi narzędziami go rozwiązywaliśmy należało już do nas. Nikt nam też frameworków nie narzucał.

PS1. Żeby nie było, ciekawy i interesujący post, wnoszący sporo do dyskusji.
PS2. Tak, jesteśmy w tyle za uczelniami zagranicznymi i za mało inwestujemy w badania. Ale nie uważam że sprywatyzowanie uczelni rozwiąże ten problem. W szczególności dlatego, że obecnie istnieją uczelnie prywatne i uważam, że niczego wartego uwagi nie osiągnęły.
PS3. Po skrócie dr nie stawia się kropki. Strasznie to razi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2019 o 22:37

D dugii
+1 / 1

@Meph Jeżeli używamy skrótu "dr" dla odmiany słowa "doktor", która nie kończy się na "r", np. doktora, doktorowi, doktorem, doktorze itp., to kropkę stawiamy po skrócie. Zatem "polecam porozmawiać z dr. [z doktorem] Tomaszem Rożkiem" jest jak najbardziej poprawne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Meph
0 / 2

@dugii Człowiek uczy się przez całe życie. Dzięki, touche!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
-1 / 1

@Meph nie chcę odpowiadać na pytania które konkretnie, ponieważ nie chcę tutaj niczego promować. Chcę natomiast zwrócić Twoją uwagę, że idąc standardowym tokiem nauczania, nie możesz zacząć od studiów doktoranckich, pierwsze musisz zdobyć tytuły zawodowe, a posiadacz tytułu zawodowego powinien mieć wiedzę zawodową. Może tutaj właśnie zwróciłeś uwagę na spory problem, uczelnie nie uczą praktycznie, tylko teoretycznie. Najlepsze uczelnie świata, patrzę tutaj w kierunku USA, kształcą właśnie praktycznie, stawiają na doświadczenie i to jest według mnie dobra droga.

To że na uczelni nie mieliście przykładów konkretnych programów, to źle, później zdarza się, że siada taki absolwent do kodu i nie wie jak go skompilować i odpalić, bo pierwszy raz w życiu widzi np mavena.
Jestem zdania, że żeby zająć się nauką, jak byś chciał, pierwsze powinieneś mieć doświadczenie zawodowe. I powiem Ci z doświadczenia, że wdrożenie się do stanowiska programisty, to nie jest taki drobiazg dla świeżych studentów, którzy nigdy wcześniej nie widzieli prawdziwego kodu, a mieli jedynie suche wzorce i to w formie, których nie można zastosować w praktyce.

Również uważam Twój post za ciekawy, ja chciałbym przenieść do polski sprawdzone rozwiązania zza granicy, muszą być ludzie również o innych poglądach, żeby nie pójść w żadną skrajność. Przy okazji zastanawiałem się również nad sensem tytułu zawodowego inż. (tutaj zawsze dajemy kropkę :)), nie wydaje Ci się, że inżynier powinien otrzymać swój tytuł dopiero po przerobieniu pewnego czasu na stanowisku zgodnym z kierunkiem studiów które ukończył? Coś jak na kierunkach lekarskich, czyli np roczny staż na podstawie umowy o pracę. Myślę, że w przypadku technicznego tytułu zawodowego, doświadczenie zawodowe to podstawa.

Co do tego, że uczelnie prywatne istnieją i nie osiągnęły niczego, wynika to z nieuczciwej konkurencji pomiędzy uczelniami prywatnymi i państwowymi.

O skrócie dr powiedział już @dugii, więc nie będę się powtarzał. Może za to rzucę ciekawostką, w języku angielskim również istnieje skrót Dr (pisany dużą literą - zastrzegam, że ja zdania zaczynam dużą, a nie wielką literą ;)) i w angielskim brytyjskim obowiązują podobne zasady, czyli piszemy bez kropki, natomiast w angielskim amerykańskim piszemy już z kropką :)

@sl4w3x - kolega techniczny do tego stopnia, że zapomniał części humanistycznej, a konkretnie czytania :) nie napisałem, że UW jest uczelnią techniczną, tylko że jest w rankingu uczelni technicznych - mam nadzieję, że nie zaskoczę Cię tym, iż na UW jest Wydział Matematyki, Informatyki i Mechaniki, więc jak najbardziej nadaje się takich rankingów. Mnie interesują głównie rankingi związane z IT, w tych polskich uczelni nie ma, poza tym UW gdzieś już poza miejscami numerowanymi opisanymi 800+. Nie znaczy to oczywiście, że w innych rankingach nie może być wyżej, tylko uważaj jakie rankingi śledzisz, wiele z nich jest niewiarygodnych, stronniczych, kupionych, z dziwnymi zasadami.

No i masz rację, że dużo tego, mam już taką przypadłość, że jak się na jakiś temat rozpiszę, to nie mogę skończyć, może powinienem pomyśleć o dorabianiu sobie w jakimś czasopiśmie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2019 o 2:17

avatar voot1
+2 / 10

Przestać rozwijać edukacje i opiekę zdrowotną? To jest pomysł chyba niektórych z tych rodziców, których dzieci nie dostały się do wymarzonych szkół.
Mam jednak podejrzenie, dlaczego się nie dostały, mianowicie inteligencja w znacznej mierze jest dziedziczna, nad nabytą trzeba pracować. Jeśli te dzieciaki odziedziczyły inteligencję po rodzicach i byli wychowywani przez rodziców, którzy chcą przestać rozwijać edukację, to nawet w przy dwukrotnie mniejszym roczniku mogłyby mieć problem z dostaniem się do wymarzonych szkół.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SmallPig
+2 / 4

Syn jest z podwójnego rocznika jako 9 latek w 4 klasie uczą się z nim 11 latkowie wieku nauczycieli nie wiedziało że ma dopiero 9 lat. Radzi sobie konkursy matematyczne i dobre oceny... Sa też uczniowie na 1 i 2 zwykli łobiziacy co na lekcji rozrabija i rozszeczeniowi rodzice że są mali maja prawo szaleć na lekcji i nauczycieli wina ze wymagają od nich

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Catallina
+5 / 5

@SmallPig A jakim cudem 9 i 11 lat w jednej klasie? Podwójny rocznik, jedyny zmuszony (6latki obowiązkowo do szkół), to rok urodzenia - druga połowa 2008, cały 2009. Moja córka 10.5 roku (2009), jest obecnie w klasie V, z dziećmi max 11.5. Mają klasę tzw mieszaną, połowa rocznik 2008 i połowa 2009. Te młodsze musiały sobie radzić od początku, bo nigdy taryfy ulgowej nie miały. A w każdej klasie trafi się kilkoro łobuziaków, i nie zależy to od kumulacji roczników.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar odie
+7 / 13

Majstrowała Łybacka z SLD, teraz zostało to naprawione.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar niejestembotem4321
-1 / 11

@Cobalt54 jak ja nie pojmuje myślenia. Co ta reforma do k&rwy nędzy zmieniała na lepsze. Jedyne co zmieniała to pieczątki i budynki, a także zwolniła masę nauczycieli, zapchane licea,długo by wymieniać. Bo naprawdę ja patrzę i widzę ten sam program gimnazjum skompreswany z trzech kals gimnazjum do dwóch klas podstawówki i jeszcze dodany materiał w liceum. Niedawno był demot jak wygląda system szkolnictwa w Finlandii i jak pokazują badania finowie mają najlepsze wyniki. I odpowiedz mi na kilka zajebiście ważnych pytań: Czy ta reforma przybliżyła nas do modelu fińskiego? Czy zmieniła założenia modelu pruskiego z 19w? Czy zmieniła coś znacząco w modelu nauczania?

Kolejną sprawą jest to, że po co k&rwa to było robione? Jedynym sensownym wyjaśnieniem jest pochwalenie się, że coś się zrobiło.

@UCHACHANY Tak popieram po co to wszystkie udziwnienia jak samochód, internet, komputer najlepiej przecież chodzić pieszo bez butów, a co żeby za łatwo nie było. A jeśli chce się się coś obwieścić wynająć wołacza, który będzię to co chce wykrzykiwał. A jeśli chce komuś przekazać coś to sam pójdę. Sklepów też nie uznaje codziennie wstaje rano i albo na pole albo do zwierząt. Wszystko z czego korzystam zrobiłem sam nawet ten telefon i internet. A tak na serio po co sobie utrudniać życie? Już jest wystarczająco trudne, więc po co do k&rwy nędzy jeszcze sobie utrudniać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+2 / 8

Lepiej późno, niż wcale... Niestety spóźnione o jakieś 10-15 lat, kiedy reformy były przeprowadzane rok w rok- rozrost papierologii był tak potworny, że 10 z 45 minut zajmowało nauczycielowi sprawdzanie i zapisywanie głupiej obecności.

Zmiany wiązały się z nowymi podręcznikami- Bóg wie, ile i kto dostał za to w łapę. Młodsze rodzeństwo już nie mogło otrzymywać podręczników od starszego, ani nawet kupić w antykwariacie za niższą cenę- choć zmiany były kosmetyczne, bardzo często zadania były prawie takie same jak w starych, różniły się tylko formułą i stroną, na której się znajdywały. Rozsądni nauczyciele pozwalali uczniom- jeśli mieli taką możliwość- nosić podręczniki stare i kombinowali, żeby lekcja przebiegała mimo to sprawnie. Pytanie, ilu takich rozgarniętych nauczycieli nie było?

O spadającym poziomie edukacji w postępie geometrycznym już nie wspomnę. Te wszystkie problemy- oczywiście- pogarszają się, ale to sprawa, która wymagała interwencji już ponad dekadę temu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nighthawk7
-4 / 8

Jestem jak najbardziej za, tylko chyba już trochę za późno na to? Generalnie nie widzę w tej zmianie żadnego sensu. Bo co to niby zmienia w szkoleniu? Nauczą tyle samo co nauczyli, może nawet mniej. Zmiana na zasadzie "jak już wracamy do PRL to na całego". Rozumiem gdyby to miało służyć skróceniu czasu nauki, wtedy spoko. Ale podstawówka z gimnazjum skrócona o rok, liceum wydłużone, wychodzi na to samo. Poza tym jak ktoś wyżej już pisał - połączenie 8-klasistów razem z 1-klasistami to nie jest dobre wyjście. Chcesz zrobić magistra - ucz się minimum do 24 roku życia... Przecież to jest paranoja. Chcesz pracować i mieć magistra? Płać za zaoczne albo siedź na dziennych i zapierdzielaj do 24 roku życia w ujowych robotach za mniej niż najniższa krajowa na zleceniu. Tym się rząd powinien zająć - wywaleniem zbędnych rzeczy z programu i skróceniem czasu jaki jest potrzebny na zrobienie studiów. Żeby młody człowiek wcześniej mógł zacząć na siebie godziwie zarabiać zamiast być pomiatanym przez wykładowców z przerośniętym ego i pracodawców jeśli już w ogóle chce pracować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2019 o 16:32

avatar kenzol
+5 / 11

Jaki jest powód? Jaki paragraf został złamany? Ja chciałbym pozwać polityków za wprowadzenie gimnazjum w 1999 roku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar auto1
+1 / 5

Szkoda że co roku nie ma tylu % miesc co rok temu. Wtedy przypadkowe matoły by si nie pchały do liceum i na studia nie wiem po co

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar LubieKapuste
-2 / 2

Jeśli to prawda, to propsuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E edzsledz
+8 / 12

A niech pozywają, tak samo niech pozywają samorządy że mięli 3 lata w d... reformę i obudzili się we wrześniu, dyrektorów co nie wiedzieli że nauczycieli mają mało, no i na koniec jeszcze ZNP za utrudnianie zdawania egzaminów.
Czy w prywatnych szkołach też był z tym problem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
-5 / 15

Każdy człowiek, który posiada przynajmniej odrobinę inteligencji. Nie wiem jak bardzo głupim i tępym trzeba być by nie dostrzec jakie szkody ta refirma spowodowała. Przeludnienie szkół średnich, komunikacji miejskiej (oprócz uczniów mających kilka kroków do szkół są też ci ze wsi mający 30 km, którzy jakoś do szkoły muszą dojechać. A rodzice nie będą całe życie odwozili), zwolnienie wielu nauczycieli, budynki, które kiedyś byłu gimnazjami dziś są bezużyteczne, patisy terroryzujący młodszych, osoby mające w miarę dobre oceny (piątki ale z przewagą czwórek) mogą zapomnieć o dobrej szkole (nic dzownego PIS potrzebuje tępego elektoratu po zawodówce lub podstawówce), programu nauczania nawet nie będę komentować- powiem krótko- wystarczy zobaczyć podręczniki do WOSu lub historii i listę lektur z polskiego (zostały treści wygodne dla PIS a reszta out. Oprócz tego dodano mnóstwo treści propagandowych o zasługach polityków PISu, książki idealizujące Polaków i propagujące nienawiść).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
+2 / 6

Ciekawe, kto za tym stoi, bo watpie, ze sami rodzice... Pewnie będzie, jak ze strajkiem nauczycieli, kiedy większość nie wiedziała, że została wykorzystana.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B blueeyed
-3 / 3

@monteskiusz1 Zawsze, gdy podejmowane są działania przeciwko PiS-owi, to są one uważane za polityczne lub organizowane przez jakieś bliżej nieokreślone siły zewnętrzne. To już się robi nudne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
+3 / 11

Przedewszystkim absolutną winę za zaistniałą sytuację ponosi PO które za swoich ośmioletnich rządów zaczęło likwidować szkoły i zwalniać nauczycieli. Gdyby nie to, to żadnych problemów z podwójnym rocznikiem by nie było!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
0 / 0

Ale to nie po likwidowało szkoły tylko samorządy. A w samorządach nie było tylko po. Po prostu tam gdzie było mało pieniędzy nie opłacało się utrzymywać dwóch lub więcej szkół w ramach jednego samorządu. Natomiast teraz budując nowe szkoły może być problem z kartą kadrą nauczycielską. Skoro mieli się przebranżowić to teraz nie będą odwracać kota ogonem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
0 / 0

@sl4w3x Może to i były decyzje samorządowców, ale to przecież ze skarbu państwa samorządy dostają jakąś porcję pieniędzy na określone wydatki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mudia
+2 / 2

Nie można skazać kogoś za wykonywanie swojej funkcji. Może i te decyzje były głupie, ale nie na pewno nie mieszczą się w ramach działania, za które można skazać. Należało by wykazać by celowe działanie na szkodę lub olewanie swoich obowiązków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2019 o 19:19

avatar konradstru
+5 / 7

Nie bardzo wyobrażam sobie co taki pozew miał by zawierać.
...i prośbę swą motywuje tym, że reforma oświaty była zła bo była zła...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mrooki
+2 / 2

@konradstru Bo Adrian miał się dostać do klasy biol-chem i kiedyś wystarczało 179,5 pkt, a w tym roku próg skoczył do 205,5 pkt i syna mje zmarnowały, bo tera dziecko do inny szkoły bedzie musiało przez miasto jechać! - A sąd na to: Sąd w całości powództwo oddala :D - A rodzice na to: Kurła! Druga instancja, Sąd Najwyższy, Sztrazburg jak cza bedzie!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2019 o 21:22

A konto usunięte
0 / 0

@Kostuch Ciekawe, że ludzie ruszyli dupę na wybory bo w końcu mieliśmy rekordową frekwencję i jakoś ten zły i nie dobry pis wygrał znów mając rządy solo... FUCK LOGIC

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B blueeyed
+2 / 6

Takich zmian nie przeprowadza się na uczniach już uczących się. Dzieci, które dopiero miały zacząć edukację, to one powinny być objęte taką reformą. Pozostali uczniowie powinny dokończyć naukę na starych zasadach. Wtedy nie byłoby zamieszania z podwójnym rocznikiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2019 o 21:22

G gucio_mb
0 / 0

Głosowanie pod tym memem jest ustawione czy jak?. oddaje głos niby sie cyferki zmieniają a jak odświeżam to nie ma doliczonego mojego głosu ( oczywiście jestem zalogowany)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S scanseaster
-1 / 1

Jakby nie można było zrobić 9+3 skoro juz tak bardzo musieli reformować

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sw3
-1 / 1

@scanseaster I co by to dało? Najistotniejsze w tej reformie jest właśnie to, żeby było +4.
Tak, że moim zdaniem można było zrobić 3+5+4 (ewentualnie 6+2+4 albo 4+4+4) i zachować gimnazja ale wydłużenie szkół średnich (rok wcześniejsza specjalizacja) to podstawa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zenonbak
+1 / 1

Jak państwo ma się nie mieszać do dziedzin, za które odpowiada?! Jak się komuś nie podoba ingerencja państwa w publiczne szkolnictwo i państwową służbę zdrowia, to przecież są jeszcze niepubliczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A asidus
+1 / 1

To co zrobiło PiS jest warte nagany jak większość rzeczy które popełniło dla politycznych celów. Co nie zmienia faktu, że szkoła nie określa całkowicie kim jesteś. Ja mam słabe wykształcenie, chociaż jestem oczytany i ludzie myślą że mam skonczone studia lub chociaż maturę. W życiu sobie sam poradziłem od zera, zarabiam dobrze, bez kredytów mam mieszkanie, córka kończy ASP w Krakowie gdzie opłacamy jej wynajęte mieszkanko, syn w tym nieszczesnym podwójnym roczniku dostał się do drugiego najlepszego LO w Warszawie, tam gdzie chciał. Można? Można.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem