Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
541 575
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
K kudlata111
+12 / 14

Ogólna koncepcja jest prawdziwa ale ten konkretny przykład jest bardzo stronniczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Luki571920
+13 / 15

hm jesli autor chcial pokazac ludzi pozbawionych zasad którzy po rozwodzie wybieraja nowego partnera czy partnerke kosztem własnych to ok ale jeśli chciał pokazać że ludzie po rozwidzie sa złymi rodzicami to jest to nie tylko nietrafione ale też bardzo krzywdzące

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtek1291
+8 / 10

@Luki571920 Może chciał pokazać, że rodzina to odpowiedzialność. Że zamiast "Ja", jest "My" i nie ma decyzji bez konsekwencji rzutujących na cała rodzinę. Jakikolwiek rozłam między matką i ojcem, trafia w dzieci, niezależnie jak bardzo rodzic chciałby im to wynagrodzić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Ferian
+7 / 7

@Wojtek1291 Ja tutaj to widzę nieco inaczej. Gdyby było tak jak mówisz, ok. Pierwsza część się zgadza, ojciec ich zostawił, prawie się posypało, ale matka jeszcze jakoś to trzyma. Tylko dalsza część pokazuje, że matka nie ma prawa ułożyć sobie życia z innym facetem (jeśli mąż ją zostawił), bo skrzywdzi dzieci? Przecież jeśli kochała 1 męża i coś z tego wyszło to nie znaczy, że opuściła przez to dzieci, a skupiła się tylko na mężu. Dobra matka wzięłaby dzieci za rękę i poszła razem z nimi, więc tutaj chyba bardzie pokazane jest to, że akurat ta matka wybrała swoje szczęście, ALE o dzieciach zapomniała.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aariadna
+2 / 2

@Wojtek1291 To, że trafia w dzieci nie oznacza, że dwoje ludzi, którzy nie chcą być ze sobą musi przez nie kisić się w związku. To jedynie spowoduje dodatkowo toksyczną atmosferę, bo nie ma możliwości aby dzieci były szczęśliwe, gdy rodzice nie są. Rodzice też ludzie - popełniają błędy i powinni mieć prawo do szczęścia nawet jeśli im za pierwszym razem nie wyjdzie. Wystarczy w takiej sytuacji, że dzieci wiedzą, że są kochane nawet jeśli mama i tata nie są już razem. Strach występuje tutaj nie z powodu samego rozpadu, ale z niewiedzy i niepewności co do nowej sytuacji. Nie zawsze trzymanie się razem z obowiązku jest dobrym posunięciem. Czasami najlepsze co może dzieci spotkać to rozpad małżeństwa rodziców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtek1291
+2 / 2

@Ferian Można to interpretować różnie. Akurat Ty przyjąłeś to bardzo dosłownie, że historia obciąża matkę, bo ona została, a potem "odeszła". Ja na to spojrzałem z szerszej perspektywy, że ta kładka to rodzina. Dzieci wg. mnie nie zostały dosłownie porzucone, ale znalazły się w sytuacji, w której dalej miały rodziców, a każdy rodzic nową rodzinę. Niby dzieciaki mają dwie rodziny, a w żadnej nie czują się całkiem dobrze. Ja miałem taką sytuację, więc pewnie dlatego tak to widzę.

@aariadna Nie napisałem tego. To bardzo złożona sytuacja. Nie ma idealnego rozwiązania. W pełni się z Tobą zgadzam, że trwanie w toksycznym związku to kiepskie rozwiązanie. Nie zgadzam się jednak, że szczęśliwy rodzic, to szczęśliwe dziecko. Wielu rodziców nawet nie próbuje zrozumieć co w takiej sytuacji przechodzi dziecko. Próbują łagodzić sytuację, patrzą przez pryzmat swojej osoby, a dziecko myśli i czuje inaczej. Nie zawsze rozumie swoje uczucia i nie potrafi ich wyrazić. Dlatego napisałem, że rodzina to odpowiedzialność, w której każda decyzja rzutuje na wszystkich. To nie było oskarżenie, tylko stwierdzenie faktu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aariadna
+1 / 1

@Wojtek1291 A ja nie napisałam, że szczęśliwy rodzic = szczęsliwe dziecko, lecz że dziecko nie może być szczęśliwe, jeśli jego rodzice są nieszczęśliwi, a to nie to samo.

Masz rację, ale jeśli rodzice nie próbują zrozumieć własnych dzieci, to wydaje mi się, że problem jest dużo poważniejszy niż sam fakt rozpadu związku. W takiej sytuacji bez znaczenia byłoby czy rodzice są razem czy nie, gdyż bez poczucia wsparcia dziecko nie czułoby się bezpieczne tak czy siak.

Trzeba również wziąć pod uwagę, że sami rodzice mogą zwyczajnie nie wiedzieć jak się zabrać do tematu i może tu wcale nie być ich złej woli ani braku odpowiedzialności. Nawet mimo dobrych chęci i szczerych prób ze strony rodziców poradzenia sobie z sytuacją może zwyczajnie nie wyjść.

Choć muszę się zgodzić, że dorośli czasami nie próbują zrozumieć dzieci, (nie raz widziałam na ulicy jak rodzice traktują swoją pociechę bardziej jak zwierze, które się tresuje niż wychowuje), to zawsze jest też druga strona. Dzieci równie często i chętnie zrzucają winę za wszelkie niepowodzenia na swoich rodziców jakby Ci mieli obowiązek być zawsze nieomylni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+1 / 1

Tak się kończy gdy stajesz tam gdzie cię postawił debil bez wyobraźni

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X XwieszakX
0 / 0

Ale dlaczego nie ma ostatniego obrazka, który był w oryginale?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem