Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
Q qfelos
-1 / 5

Odkrył, odkrył, odkrył, odkrył, odkrył, odkrył.....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B blmusik
-1 / 11

I jeszcze koncern MUSI dodać coś od siebie co będzie niszczyć wątrobę czy inny narząd, bo przecież nie może być tak, że lek nie ma skutków ubocznych kur..a mać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
-1 / 5

@blmusik Nie może. Nawet kawa ma działania niepożądane. Tylko idealista albo skrajny ignorant wyobraża sobie, że można niszczyć czynniki chorobotwórcze i przy tym nie dotknąć nawet zdrowych komórek organizmu :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R radhex
-1 / 5

@jonaszewski
że co? jest mnóstwo przykładów nieingerencyjnych metod uzdrawiania, ale fakt że to co dostępne w aptekach zwykle szkodzi a nowoczesna medycyna wraz w farmaceutyką już zdążyły wyprać mózgi że to jest normalne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@radhex Ach, wyznawca zabobonów. No to nie porozmawiamy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R radhex
0 / 2

@jonaszewski
owszem nie porozmawiamy bo zapewne nie masz pojęcia o strukturze psychoenergetycznej cżłowieka, genezie powstawania chorób i ich pozbywania się a to są rzeczy niezależne od działań medycyny konwencjonalnej które zwykle opierają się na mechanice i usuwaniu skutków a nie przyczyn chorób

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+4 / 4

Żeby nie było jak z tym "woreczkiem insulinowymi" wynalezionym przez polskich studentów. Patent kupiła firma farmaceutyczna i odkrycie poszło do kosza bo na zastrzykach z insuliny firma farmaceutyczna zarabia ciągle, a ten wynalazek miał wystarczyć pacjentowi na kilkanaście lat bez codziennego kłucia;(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O olcia483
-2 / 12

Ta odkrył... Firmy farmaceutyczne pewnie już dawno odkryły tą substancję ale zataily to bo przecież nie da się zarobić na pacjencie który przyjmie kilka dawek poleczy się kilka miesięcy i hura jest zdrowy. Bo zastanówmy się. Umiemy budować i wysyłać na obce planety roboty z wbudowanym mini laboratorium do badania gruntu i atmosfery, a nie umiemy wynaleźć leku na raka? Przecież nawet w szkołach uczą nas czym jest rak. Jak powstaje i się rozwija. Gdyby naukowcy chcieli to by się wzięli i za kilkanaście lat znaleźli by taki lek taką kurację która nie wyniszczała by organizmu. To dokładnie jak z tym woreczkiem insulinowymi o którym ktoś tu wspomniał. Po co skutecznie wyleczyć albo pomóc żyć z chorobą także się o niej praktycznie zapomina. Na tym kasy się nie zarobi. Niestety światła kręci się wokół pieniędzy do tego stopnia że musieli by nas napaść chyba kosmici ze śmiertelnym wirusem żeby rządy i firmy farmaceutyczne zaczęły na poważnie pomagać i leczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Breva
+2 / 4

@olcia483 Problemem nie jest sam lek na raka, tylko lek,który przy okazji nie niszczy reszty organizmu. Lek nie wie co jest dobrą komórką a co nieprawidłowo dzielącą się, stąd po chemii pacjent wygląda jak wygląda. Można zrobić zajebiście skuteczny lek na raka, ale oprócz raka wyleczy też pacjenta...z życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+7 / 7

@olcia483 Widzę, że znasz się na farmaceutyce i medycynie, jak mało kto. Nie ma takiej choroby jak RAK! To nazwa zwyczajowa dla nowotworów, a tych są setki typów.
Ludzie, nie wypowiadajcie się, jeżeli Wasza wiedza z danego zakresu nie wychodzi poza ramy taniej sensacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar LordArhon
+2 / 2

Świetna robota na sześć. Łukasz zasłużył na tą piątkę więc dostaje cztery. Wpisuje tę trójkę do dziennika. Powiedział nauczycie pisząc dwa w rubryce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F konto usunięte
+1 / 3

Odkryć to za mało. Musi jeszcze w testach klinicznych udowodnić, że to działa! a najczęściej okazuje się, że to humbug:) To mi przypomina "projekty" polskich samochodów, jak warszawa, syrena czy arrinera:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wreckedge
0 / 2

Na Alzheimera... może to jejszcze za jakąś horrendalną kasę na rynek wpuszczą. Leków na raka nie wpuszczają.
Przykład DCA - działał na wszystkie raki nabłonkowe. Nigdy nie wstawili tego do leków, bo za tani.
A ten lek na Alzheimera pewnie też jakiś łatwy związek = kasy z tego nie będzie = leku nie będzie.
DCA od 2008 w badaniach ;)
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18766181
https://www.nature.com/articles/news.2010.236
https://www.healthline.com/health/dca-cancer#purchasing

Czyli : mamy to!
Ale: nie na kazdego raka ...
FDA: Nie akceptujemy, nie leczcie się tym - lepsza jest chemoterapia ...

Braw nie będzie. Korpo musi zarobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+2 / 2

@Wreckedge Cóż za sprytna manipulacja... DCA jest badany, ponieważ nie dowiedziono jego bezpieczeństwa. Przeczytaj sobie komentarze pod informacjami o wycofaniu jakiegoś leku z rynku np. z powodu śladowych zanieczyszczeń itp. Od razu "spiseg, trujo nas, niesprawdzone leki sprzedajo!!". Co by było, gdyby NAPRAWDĘ wprowadzono nieprzebadany do końca lek?
Poza tym DCA jest powszechnie dostępny. Możesz sobie założyć własną firmę farmaceutyczną, popchnąć badania do przodu w dwa latka i od razu kosić grubą kasę, wprowadzając pierwszy, realny, autentyczny, supernowoczesny, cudowny lek na raka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B beebear
+2 / 2

@Wreckedge
Sorry, ale twoja cząsteczka dopiero raczkuje, a 10 lat w badaniach podstawowych i klinicznych to jest nic :) Zresztą, w onkologii teraz na topie jest terapia spersonalizowana oparta na profilowaniu genetycznym i histochemoimmunologicznym, co w sumie odzwierciedla specyfikę nowotworzenia.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/31624634

Droga od obiecującej cząsteczki do leku jest bardzo długa z wielu powodów, a określenie konkretnego mechanizmu działania w naukach podstawowych to dopiero początek drogi, która trwa dziesiątki lat. TAkich potencjalnie użytecznych cząsteczek jest pierdyliard.
Na ten przykład, prowadzenie do obrotu nowego leku na niewydolność serca w 2014r. poprzedziło prawie 40 lat badań nad najróżniejszymi mechanizmami działania peptydów natriuretycznych. Po drodze wprowadzono na rynek nawet kilka leków (co kosztowało miliony), których działanie okazało się umiarkowanie lub prawie żadne, kilka leków poległo na "ostatniej prostej" czyli w III fazie badań klinicznych (po wydaniu milionów zielonych) przez te straszne firmy farmaceutyczne. Poza tym, w naturze (i w nauce) nie ma tak, że coś wykazuje działanie, ale nie wykazuje efektów ubocznych. Ingerencja w jeden szlak sygnałowania zawsze będzie skutkował zaburzeniem lub modyfikacją innego szlaku. Tak więc, sugeruję trochę dystansu i zimnego, naukowego podejścia, a mniej świętego oburzenia. I mówię to z perspektywy osoby z doświadczeniem zarówno w badaniach podstawowych, jak i klinicznym, jak i farmaceutycznym (w sumie, najmniej przyjemnym, ale również bardzo pouczającym). Cząsteczka to jeszcze nie lek. Lekiem stanie się po kilku fazach badań klinicznych, a następnie jeszcze musi potwierdzić swoją wartość w badaniach porejestracyjnych.
FDA jest zresztą o wiele bardziej liberalne niż europejska EMA.
A młodemu naukowcowi i jego odkryciu z całego serca życzę sukcesu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wreckedge
-1 / 1

@beebear @jonaszewski Panowie, Świętego oburzenia nie ma. Jestem ateistą. I powiem Wam Panowie, to co obaj piszecie na temat wprowadzania leków na rynek jest śmieszne. Z tego byłem szkolony. Może przeszukajcie kary i ugody firm farmaceutycznych oraz kwestię prędkości wprowadzania na rynek leków.
40 lat?
https://violationtracker.goodjobsfirst.org/industry/pharmaceuticals
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_largest_pharmaceutical_settlements

żeby jasne było "off-label or unapproved promotion of medical products" - lek nie przeszedł badań tylko próby; zdawało się że działa, ale zje8ali"


https://m.economictimes.com/industry/healthcare/biotech/pharmaceuticals/26-new-drugs-permitted-for-sale-without-trials-in-india/articleshow/21899925.cms

I wiedzcie, że takie leki sprzedawane poza EU mogą potem trafiać na rynek EU jako "generic drug".

A ilości łapówek ze strony big pharma to szał po prostu.
Weźcie się trochę douczcie obaj i przejrzyjcie na oczka.
"Droga jest bardzo długa" - mhm... taaak. Zawsze?

"Od razu "spiseg, trujo nas, niesprawdzone leki sprzedajo!!". Co by było, gdyby NAPRAWDĘ wprowadzono nieprzebadany do końca lek?
Poza tym DCA jest powszechnie dostępny." - i ciężko stosowalny w warunkach domowych.
Ja tylko pytam jak to się stało, że Novartis i Pfizer na kampanię leków które wiadomo, że nie działają wydają kilka mld dolarów, potem płacą kary po kilka mld, ale nikt nie zainwestuje w związki które mają lepsze rokowania niż jakieś mleczka aminokwasowe i chemioterapia niszcząca całość organizmu.
KASA Panowie KASA musi się zgadzać. "Poza tym DCA jest powszechnie dostępny." - to jak zarobisz?



Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@Wreckedge Celem istnienia firmy farmaceutycznej jest zysk, a każdy, kto twierdzi inaczej, to idiota. Idealistami mogą być jej założyciele lub miliarderzy, prowadzący inną działalność, ale koniec końców przedsiębiorstwo, aby funkcjonować, musi co najmniej pokrywać swoje koszty.

Skoro już ustaliliśmy, że dążymy do zysku, to wyobraźmy sobie, że prowadzimy taką firmę i badamy osiem obiecujących związków chemicznych, z których każdy in vitro wykazuje potencjał np. w zwalczaniu choroby Alzheimera. Włożyliśmy w to kupę kasy, syntetyzowanie tych związków jest skomplikowane, a badania wymagają solidnego reżimu czystości i jakości. Ale badacz, jak to badacz, zawsze lubi osiągać sukcesy, poza tym może popełnić ludzki błąd lub ewentualnie czegoś nie uwzględnić. Mamy więc pierwsze źródło problemu - dlaczego lek działa inaczej, niż się wydawało.

Następnie z tych kilku związków wybieramy trzy. Wiemy już, że wyniki zostały nieco zniekształcone na etapie badań. Inwestujemy dalej, teraz na przykład w testy na modelach zwierzęcych. Problem zniekształceń pozostaje ten sam. Ale ciągniemy to, bo badania trwają już cztery lata i wpompowaliśmy w to sporo forsy, a jak wiemy, zysk trzeba osiągać, żeby nie upaść. Produkt musi się zwrócić.

Docieramy do badań na ludziach. Jedne mogą mieć błędy w protokole. W innych pacjenci po kryjomu biorą leki wchodzące w interakcję z naszym. Mogą też zapominać o leku, wypluwać go albo oszukiwać, zgłaszając kłamliwe objawy lub zatajając rzeczywiste. Jeden z lekarzy wprowadził po cichu swojego dalekiego krewnego z grupy placebo do grupy z lekiem badanym. Jakaś pielęgniarka miała gorszy dzień i zapomniała podać tabletkę, chociaż w protokole zaznaczyła, że to zrobiła. Coś ją rozproszyło. Tego typu problemy eliminuje się m.in. poprzez badania na bardzo licznej populacji, ale na wczesnych etapach (fazach) badań grupa jest jeszcze wąska.

Na końcu okazuje się, że wszystkie te trzy leki wykazują się podobnie słabym działaniem i efekt w porównaniu z istniejącym już na rynku lekiem jest niewielki. Ale wtopiliśmy już w cholerę kasy, więc ciągniemy to dalej. Wybieramy najlepszy związek chemiczny. Powstaje kampania marketingowa, ruszają w teren przedstawiciele, którzy przekonują, że opóźnienie choroby o jeden dzień to jest fantastyczny sukces i trzeba ten właśnie lek przepisywać masowo. Przepracowani lekarze nie zapoznają się z wynikami badań albo ich to nie interesuje. Przepisują, bo jest im wszystko jedno - leki są przecież zatwierdzone przez władze na podstawie tych wszystkich badań.

I wtedy okazuje się, że lek po 20 latach przynosi działania niepożądane w postaci pojawienia się SM w miejsce Alzheimera, bo powoduje rozpad osłonek mielinowych, czego nikt wcześniej nie zauważył. A na forach ludzie zaczynają pyszczyć - że Big Pharma za szybko wprowadza niesprawdzone leki oraz że Big Pharma wstrzymuje wprowadzanie nowych leków, rzekomo pod płaszczykiem długotrwałych badań.

W tym czasie wtapiamy jeszcze więcej kasy i zwalniamy pół personelu, ewentualnie przenosimy się do Chin, gdzie można produkować wszystko bez żadnej kontroli, bo milion ludzi w tę czy wewtę to nie problem.

I tylko kretyn powie, że firmy farmaceutyczne powinny działać dla idei i ze stratą, "bo tak". Z tego powodu na przykład nie powstają szczepionki czy leki na rzadkie choroby - bo zysk jest żaden, a nakład duży. Leczy się przede wszystkim to, co masowe. Opracowanie zwykłego antybiotyku to kilka miliardów euro. Nie chcesz, żeby Ci się to zwróciło?

A co do DCA: mówisz, że jego powszechna dostępność jest wadą z punktu widzenia zarabiania, ale jednym tchem dodajesz, że jest "ciężko stosowalny w warunkach domowych". Zdecyduj się w takim razie: albo łatwo go stosować, albo jest do wzięcia łatwy szmal, bo skoro lek jest znany i dostępny, to pozostaje tylko zaadaptować go do prostego stosowania w warunkach domowych. Masz szansę na biznes, nie zmarnuj jej!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wreckedge
0 / 0

@jonaszewski Bardzo słuszna i bardzo smutna historia i ideologia działania.
1. To że te firmy BF działają dla zysku, to nie znaczy, że podatki z całej Europy nie powinny w dotacjach w jakiś sposób sterować. Dlatego pomijam Twoje całe wywody na temat opłacalności etc.
2. DCA: Nie ogarnąłem, że to sprzeczność - 1. jak coś jest tanie, to nie można tego ot tak drogo sprzedawać bo po ogarnięciu dokładnych dawek - a te muszą być podane, nikt nie kupi drogo.
A w kwestii stosowania w warunkach domowych : chodzi o możliwe skutki uboczne ze strony układu trawiennego - wszystko w temacie. Chemii też najczęściej nie stosuje się w domu, tylko pod nadzorem.
3. Piszę, że dla firm prywatnych nie jest opłacalny, co nie znaczy, że nie powinien być badany przez odpowiednie instytucje międzynarodowe zajmujące się zdrowiem.... no chyba, że na chorowaniu im zależy.
A Ty piszesz, "mówisz, że jego powszechna dostępność jest wadą z punktu widzenia zarabiania" i dalej " Masz szansę na biznes, nie zmarnuj jej!"
Przepraszam, ale nie zrozumiałem szansy na biznes.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kula6
0 / 0

fajnie zeu się udało fajnie że Polak tylko szkoda że u nas się to oleje i miliony zł pójdzie w świat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R radhex
+1 / 1

@jadragu
czeka aż wystarczająco dużo beneficjentów położy na nim łapę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar costamzczymstam
0 / 0

@jadragu od odkrycia substancji do wypuszczenia leku na rynek potrafią minąć lata. 5 lat w takim przypadku to nie jest jakoś specjalnie długo jeszcze, więc możemy jeszcze poczekać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 2

Na zwierzętach? A to mają zwierzęta z Alzheimerem? Może by tak testować na pedofilach i innych seryjnych mordercach? Dlaczego na biednych zwierzakach?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@maggdalena18 Często powód jest prozaiczny: u krótko żyjących zwierząt szybko obserwuje się zmiany, dzięki czemu po badaniach na myszach leki są wprowadzane w ciągu kilku lat, podczas gdy u ludzi do wystąpienia niektórych działań niepożądanych należałoby czekać kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Poza tym nietrudno pozyskać tysiąc myszy, które podczas takich badań można uśmiercić na różnych etapach i pod mikroskopem analizować zmiany w ich mózgach. Trudniej zdobyć tysiąc ludzi. Więźniów mamy niecałe sto tysięcy, morderców z dożywociem znacznie mniej. Trzeba by sięgnąć po głupków, tych jest sporo, co widać po komentarzach na tej stronie, ale też nie wystarczą na długo.
Więc jednak myszy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
+1 / 1

@jonaszewski Myszy myszami, a widziałeś zdjęcia i filmy z udziałem unieruchomionych małp w niemieckim koncernie, gdzie testowano leki na nich? Wykrwawiające się psy? Zwierzaki, które miały uszkodzone organy wewnętrzne przez te leki? Te biedne istoty nawet nie dostawały leków znieczulających, nie uśmiercano ich, tylko pozwalano im cierpieć. Czy to jest humanitarne? Absolutnie nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@maggdalena18 Oczywiście, że to nie jest humanitarne. Dlatego coraz większy nacisk kładzie się na testy in vitro, a także na komputerowych modelach komórkowych. Nie da się jednak w pełni wyeliminować testu na żywym organizmie, pozostaje więc wybór jednej z trzech możliwości:
1) Nie testujemy, a więc nie opracowujemy żadnych leków.
2) Testujemy na ludziach lub wypuszczamy niesprawdzony produkt na rynek i... testujemy na ludziach.
3) Testujemy na zwierzętach tak jak dotychczas, starając się do minimum ograniczyć ich cierpienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@jonaszewski Wystarczy tym zwierzakom podać środki przeciwbólowe lub uśpić, kiedy zaczynają cierpieć, a nie, ze np. pozwala im się wykrwawić do końca, czy czekać, aż im się organy rozpadną. No matko... I nie robić tych testów w tak straszny sposób. Mam przed oczami te biedne, wystraszone małpki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R reevoreevo
-1 / 3

gość się nie umywa przy Grecie Thunberg. Ona miała odebrane dzieciństwo i takie tam i jest z tego powodu sławna

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawelkolodziej
+1 / 1

Widziałem ten demot 3 lata temu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
0 / 0

A ja mam pytanie. Skąd zwykły licealista, wziął materiały do badań, dostęp do substancji, których mieszanka dała ową substancję. Skąd wziął złogi białek, które mógł zniszczyć tą substancją? Dziwne to wszystko...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B biuro74
0 / 0

Wykazalbys sie - autorze - choc odrobina inteligencji.
Ten portal nazywa sie DEMOTYWATORY, wobec czego tresc nalezaloby ulozyc mnie wiecej tak:

Oto Lukasz Wysocki, licealista z Lublina, odkrywca substancji opozniajacej chorobe Alzheimera. Lukasz niedlugo wejdzie w tryby polskiego systemu nauczania, po czym zostanie zmuszony przez rzad do odpracowania prawie darmowej nauki w formie oplakanego wynagrodzenia. Jego prace beda opierac sie glownie na datkach prywatnych, tudziez startupie, poniewaz polskie granty zalatwia sie po znajomosci albo bedac czlonkioem PiS. Panu Lukaszowi moze to nie bedzie przeszkadzalo, ale moze tez byc tak, ze bedzie o tym cieplo myslal lecac do Londynu, gdzie ktos zaoferuje mu bardzo dobre pieniadze w firmi Glaxo na przyklad, przez co pan Lukasz nie bedzie sie martwil ani o granty, ktore trzeba wyrwac z mozolem podobnym do wyrywania trzonowcow, ani o marne zarobki nie starczajace na godne zycie, ani o portal demotywatory.pl, na ktoryms ktos nie rozumiejac co w ogole robi, wklepie demotywatora jako news.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tommol1985
0 / 0

Niech spadają. Niech koles sprzedaje to "na lewo" potrzebujacym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@tommol1985 Fajnie, że mu życzysz rychłej i długiej odsiadki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem