Jedną, z dzieciństwa mamy. Jest jedną z czterech bombek na choince, których nie zrobiłyśmy same.Z mojego dzieciństwa ostała się tylko popularna wtedy bombka z imieniem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 grudnia 2019 o 8:29
Moje bombki na choinkę mają około 50 lat - w 80%. Parę jest badziewnych- ale mąż się uparł więc nic nie mówię. Miałam sąsiadów, ludzi uczonych, którzy wszystkie stare przepiękne bańki wywalili na śmietnik.
Jako dziecko wygniatałem palcem dziury w tych bombkach z wcięciem. Pomimo tego, trochę ich jeszcze zostało. Ale osobiście największy sentyment żywię nie do bombek, tylko do lampek z dzieciństwa. Mieliśmy takie, w których każda żarówka była inną postacią. Był bałwanek, Rumcajs, sowa i mnóstwo innych postaci. Wszystko ręcznie malowane. Dziadek twierdził, że te lampki kupił w latach 60-tych. Świeciły mniej więcej do połowy lat 80-tych, po czym zaczęły się przepalać żarniki i stopniowo coraz mniej było świecących, a coraz więcej spalonych. Dzisiaj takich lampek już nie ma. Za to prawdziwe bombki wciąż można kupić, tyle że są kilkanaście do nawet kilkudziesięciu razy droższe od plastikowej marketowej tandety z Chin.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 grudnia 2019 o 20:28
@Jur4578 - Jezu, człowieku, miałem wtedy może ze 6 lat. Niektóre bombki miały stożkowate wcięcia, które w dodatku były ukształtowane jakby w falę. Było to dla mnie ciekawe, więc wkładałem w tę "wnękę" w bombce palce i kombinowałem co tam jest. Ponieważ materiał był bardzo delikatny, ścianki owej "wnęki" zazwyczaj nie wytrzymywały takiego badania i robiła się dziura. Nawet moi dziadkowie i rodzice, dla których te bombki były sporym wydatkiem, nie ścigali mnie za to, a Ty będziesz ścigać po 40 latach?
Wywaliliśmy, kot za bardzo lubił je zrzucać. Teraz nasza choinka jest ozdabiana pierniczkami, wstążkami, szyszkami (przyklejamy klejem do gałązek), lampkami i koniec końców mamy tylko kilka szklanych bombek kupionych 15 lat temu. Może większość mnie za to zamorduje, ale te stare bombki wcale mi się nie podobały (no może został jeden grzybek)
Bombki z klimatem mam jeszcze kilka sztuk zdecydowanie ładniejsze od tego chińskiego plastikowego szajsu którego jest mnóstwo w sklepach.
Jedną, z dzieciństwa mamy. Jest jedną z czterech bombek na choince, których nie zrobiłyśmy same.Z mojego dzieciństwa ostała się tylko popularna wtedy bombka z imieniem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2019 o 8:29
Moje bombki na choinkę mają około 50 lat - w 80%. Parę jest badziewnych- ale mąż się uparł więc nic nie mówię. Miałam sąsiadów, ludzi uczonych, którzy wszystkie stare przepiękne bańki wywalili na śmietnik.
Mam ich jeszcze całe 3 pudełka. Pewnie jeszcze trochę posłużą.
ja miałem ale jak to bywa z bombkami pobiły się
Mam wAUbrzych
Jako dziecko wygniatałem palcem dziury w tych bombkach z wcięciem. Pomimo tego, trochę ich jeszcze zostało. Ale osobiście największy sentyment żywię nie do bombek, tylko do lampek z dzieciństwa. Mieliśmy takie, w których każda żarówka była inną postacią. Był bałwanek, Rumcajs, sowa i mnóstwo innych postaci. Wszystko ręcznie malowane. Dziadek twierdził, że te lampki kupił w latach 60-tych. Świeciły mniej więcej do połowy lat 80-tych, po czym zaczęły się przepalać żarniki i stopniowo coraz mniej było świecących, a coraz więcej spalonych. Dzisiaj takich lampek już nie ma. Za to prawdziwe bombki wciąż można kupić, tyle że są kilkanaście do nawet kilkudziesięciu razy droższe od plastikowej marketowej tandety z Chin.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2019 o 20:28
@Quant
"palcem dziury w tych bombkach" ??? :-)
Niech Ci ten palec uschnie! Mimo wszystko pozdrawiam ;-/
@Jur4578 - Jezu, człowieku, miałem wtedy może ze 6 lat. Niektóre bombki miały stożkowate wcięcia, które w dodatku były ukształtowane jakby w falę. Było to dla mnie ciekawe, więc wkładałem w tę "wnękę" w bombce palce i kombinowałem co tam jest. Ponieważ materiał był bardzo delikatny, ścianki owej "wnęki" zazwyczaj nie wytrzymywały takiego badania i robiła się dziura. Nawet moi dziadkowie i rodzice, dla których te bombki były sporym wydatkiem, nie ścigali mnie za to, a Ty będziesz ścigać po 40 latach?
Czy taki demot oznacza że u Ciebie już choinka ubrana?
jeszcze mam :>
My też je mamy. I takiego słodkiego, srebrnego pieska~
Ja miałam w domu rodzinym aż miło przypomnieć
kurde wszystkie co do jednej ze demota hehe brakuje jedynie szpica .
Mam i używam, nie zamieniłabym ich na najpiękniejsze chińskie paskudztwo. Wytarte dziesiątkami dziecięcych łapek, mają w sobie "coś".
Większość moich bombek tak wygląda
Wywaliliśmy, kot za bardzo lubił je zrzucać. Teraz nasza choinka jest ozdabiana pierniczkami, wstążkami, szyszkami (przyklejamy klejem do gałązek), lampkami i koniec końców mamy tylko kilka szklanych bombek kupionych 15 lat temu. Może większość mnie za to zamorduje, ale te stare bombki wcale mi się nie podobały (no może został jeden grzybek)
Jak spojrzałem na te bombki, to przypominało mi się dzieciństwo, dzięki :)