Jedna z najlepszych scen jaką w ogóle widziałem w polski kinie.
Tekst "nie ma w słowniku ludzi kulturalnych, słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić Pańskie postępowanie" - to tekst, instruktaż jak obrazić kogoś do kości, bez używania choćby jednego wulgaryzmu.
@Zibioff . Nie na każdego to działa. Przykładem Piotrowicz. Wszyscy mają go w pogardzie, nie wyłączając tych którzy się nim posługują, a on w świetnym humorze. Inny zapadłby się pod ziemię albo zważył na żyrandolu a ten dalej cieszy japę do kamery i nie ma problemu.
Tu wcale nie chodzi o bycie zwolennikiem tej, czy innej partii. Ktoś chce sądownictwa zależnego (w danej chwili) od wyników wyborów?! Pominę to, że w naszym systemie, posiadanie większości w parlamencie wcale nie oznacza zdobycia poparcia większości obywateli.
W małym miasteczku sąd może znajdować się pod większościowym wpływem rudych tępiących łysych (a co) i gra, bo tak chcieli.
Zmieniamy sobie prawo wstecz, a co.
Wprowadzamy zmiany systemowe i kadencyjne, a co.
Rzygać się chce.
Polak nie uczy się nawet na swoich błędach.
Doskonałe!
https://www.youtube.com/watch?v=54WWPH6CWOs
Jedna z najlepszych scen jaką w ogóle widziałem w polski kinie.
Tekst "nie ma w słowniku ludzi kulturalnych, słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić Pańskie postępowanie" - to tekst, instruktaż jak obrazić kogoś do kości, bez używania choćby jednego wulgaryzmu.
@Zibioff . Nie na każdego to działa. Przykładem Piotrowicz. Wszyscy mają go w pogardzie, nie wyłączając tych którzy się nim posługują, a on w świetnym humorze. Inny zapadłby się pod ziemię albo zważył na żyrandolu a ten dalej cieszy japę do kamery i nie ma problemu.
Arcydzieło piękne ,poprostu BUSZMENIE
Najlepsze, a właściwie najsmutniejsze, że w miejsce Piotrowicza można by wstawić dowolnego polskiego "polityka", i też by pasowało...
Tu wcale nie chodzi o bycie zwolennikiem tej, czy innej partii. Ktoś chce sądownictwa zależnego (w danej chwili) od wyników wyborów?! Pominę to, że w naszym systemie, posiadanie większości w parlamencie wcale nie oznacza zdobycia poparcia większości obywateli.
W małym miasteczku sąd może znajdować się pod większościowym wpływem rudych tępiących łysych (a co) i gra, bo tak chcieli.
Zmieniamy sobie prawo wstecz, a co.
Wprowadzamy zmiany systemowe i kadencyjne, a co.
Rzygać się chce.
Polak nie uczy się nawet na swoich błędach.