Przemycają ludzie te szeleszczące paczki chipsów, ciastka, paluszki, napioje gazowane i inne durne rzeczy jak by mieli do końca życia już nigdy nie zjeść a później co 2-3 min w czasie filmu słyszę jak ktoś otwiera picie, szuka chipsa w paczce albo wyciąga ciastko.
Chcesz żreć w kinie to je chociaż przygotuj tak żeby nie hałasować. Jedzenie do kupienia w kinie jest tak przygotowane, że go praktycznie nie słychać.
Na każdym jednym filmie, a chodzę do kina częściej niż raz w tygodniu, trafia się kilka osób u których powtarza się ten sam schemat: rozpoczynają się napisy początkowe = słyszę wyciąganie siatki żarcia z biedronki i rozpakowywanie.
Tez mnie wk*r*wia gdy rozpakowuja kawe, gotuja wode i parza. A najbardziej mnie wk*r*wiaja ci z kawa ziarnista: rozpakowuja, miela, gotuja wode i zaparzaja.
Dobrze, ze jeszcze nikt nie wpadl na pomysl aby przyjsc z mlekiem do kawy zapakowanym w krowe, bo bym sie wk*t*il do szescianu!
@eofen Przylazłby taki jeden z drugim, a to z garem bigosu, a to z garem grochówki, a ktoś inny z fasolką szparagową doprawioną bułeczką na masełku, byłaby cisza, no chyba, że...........ktoś wziąłby metalowe sztućce. Pamiętajcie, jak idziecie do kina i macie żarło w metalowym/szklanym garze, to wystrugajcie sobie drewniane sztućce. Nie dotyczy Podlasia.
Dla gościa co to pisze. Pierwsza sprawa. jak zapalają światło robisz aferę by tobie też zwrócili pieniądze i zapłacili odszkodowanie za zmarnowany czas i wieczór. Po takich żądaniach menager ma przerypane i nie robi więcej cyrku..
Durna menadżerka. I był sens się aż tak przypierdzielać. No ja rozumiem, regulamin regulaminem, ale najbardziej w życiu utrują cię ludzie, którzy zawsze widzą tylko regulamin. Kapral w wojsku nawet nie musi cię gnoić, wystarczy, że będzie co do joty w stosunku do ciebie trzymał się regulaminu. Panie w dziekanacie. Wszelkiej maści woźne, szatniarki, inne ciecie. Ok ja wiem to ich praca, starają się wykonywać ją sumiennie. Ale niektóre regulaminy są tak durne, że ojejku. No i świat by się nie zawalił jakby koleś wszedł sobie z tą kawą. Poza tym pracowałem w kinie i widzowie rozwalają tak samo to co kupili w barze kinowyn, jak i to co przyniosą ze sobą. Plamy na wykładzinie i fotelach to norma. Nikt nikogo nie gonił.
Zakazu wnoszenia nie komentuję, ponieważ nigdy mi to nie przeszkadzało (za to pół godziny reklam owszem, dlatego już nie chodzę). Ale gdyby kobieta to sobie rozpisała na kartce to doszłaby do wniosku, że od momentu wyrzucenia kubka do śmietnika sprawa jest przesądzona. Kawa się rozlała, śmietnik brudny wyrzucenie gościa z kina nie umyje śmietnika, wezwaniem policji nie umyje śmietnika. Ale nie postanowiła zrobić awanturę, wezwać policję (czemu nie dostała jakieś kary za bezzasadne wezwanie policji) i narobiła sobie pod górkę, pewnie już dostała wilczy bilet z tego kina i skończyło się gł6no-menażerowanie.
Ich kawa nie nadaje się do picia - i to mało powiedziane :) Za taką kawę powinno się wsadzać do kicia albo wysyłać na gułag z biczowaniem po drodze gumowymi dildami przez dwieście krzyczących Gret Thunberg. No i te ceny, którymi powinien zająć się UOKiK... Tak, UOKiK, bo to jest zmowa cenowa między kinami.
Ale ta ich kawa faktycznie jest niesmaczna:)
Przemycają ludzie te szeleszczące paczki chipsów, ciastka, paluszki, napioje gazowane i inne durne rzeczy jak by mieli do końca życia już nigdy nie zjeść a później co 2-3 min w czasie filmu słyszę jak ktoś otwiera picie, szuka chipsa w paczce albo wyciąga ciastko.
Chcesz żreć w kinie to je chociaż przygotuj tak żeby nie hałasować. Jedzenie do kupienia w kinie jest tak przygotowane, że go praktycznie nie słychać.
Na każdym jednym filmie, a chodzę do kina częściej niż raz w tygodniu, trafia się kilka osób u których powtarza się ten sam schemat: rozpoczynają się napisy początkowe = słyszę wyciąganie siatki żarcia z biedronki i rozpakowywanie.
Tez mnie wk*r*wia gdy rozpakowuja kawe, gotuja wode i parza. A najbardziej mnie wk*r*wiaja ci z kawa ziarnista: rozpakowuja, miela, gotuja wode i zaparzaja.
Dobrze, ze jeszcze nikt nie wpadl na pomysl aby przyjsc z mlekiem do kawy zapakowanym w krowe, bo bym sie wk*t*il do szescianu!
@eofen Przylazłby taki jeden z drugim, a to z garem bigosu, a to z garem grochówki, a ktoś inny z fasolką szparagową doprawioną bułeczką na masełku, byłaby cisza, no chyba, że...........ktoś wziąłby metalowe sztućce. Pamiętajcie, jak idziecie do kina i macie żarło w metalowym/szklanym garze, to wystrugajcie sobie drewniane sztućce. Nie dotyczy Podlasia.
Dla gościa co to pisze. Pierwsza sprawa. jak zapalają światło robisz aferę by tobie też zwrócili pieniądze i zapłacili odszkodowanie za zmarnowany czas i wieczór. Po takich żądaniach menager ma przerypane i nie robi więcej cyrku..
Durna menadżerka. I był sens się aż tak przypierdzielać. No ja rozumiem, regulamin regulaminem, ale najbardziej w życiu utrują cię ludzie, którzy zawsze widzą tylko regulamin. Kapral w wojsku nawet nie musi cię gnoić, wystarczy, że będzie co do joty w stosunku do ciebie trzymał się regulaminu. Panie w dziekanacie. Wszelkiej maści woźne, szatniarki, inne ciecie. Ok ja wiem to ich praca, starają się wykonywać ją sumiennie. Ale niektóre regulaminy są tak durne, że ojejku. No i świat by się nie zawalił jakby koleś wszedł sobie z tą kawą. Poza tym pracowałem w kinie i widzowie rozwalają tak samo to co kupili w barze kinowyn, jak i to co przyniosą ze sobą. Plamy na wykładzinie i fotelach to norma. Nikt nikogo nie gonił.
Zakazu wnoszenia nie komentuję, ponieważ nigdy mi to nie przeszkadzało (za to pół godziny reklam owszem, dlatego już nie chodzę). Ale gdyby kobieta to sobie rozpisała na kartce to doszłaby do wniosku, że od momentu wyrzucenia kubka do śmietnika sprawa jest przesądzona. Kawa się rozlała, śmietnik brudny wyrzucenie gościa z kina nie umyje śmietnika, wezwaniem policji nie umyje śmietnika. Ale nie postanowiła zrobić awanturę, wezwać policję (czemu nie dostała jakieś kary za bezzasadne wezwanie policji) i narobiła sobie pod górkę, pewnie już dostała wilczy bilet z tego kina i skończyło się gł6no-menażerowanie.
Ich kawa nie nadaje się do picia - i to mało powiedziane :) Za taką kawę powinno się wsadzać do kicia albo wysyłać na gułag z biczowaniem po drodze gumowymi dildami przez dwieście krzyczących Gret Thunberg. No i te ceny, którymi powinien zająć się UOKiK... Tak, UOKiK, bo to jest zmowa cenowa między kinami.
Styl tekstu nie pomaga w czytaniu go...