Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
S SARs9504
+5 / 7

Operacje zawsze wiążą się z ryzykiem, (abstrahując od sytuacji z demota) mimo niby "powszechnej" opinii że są "bezpieczne" powinny być robione jako ostateczność nawet na zwierzętach. Wiem, że to Oczywista Oczywistość ale często o tym w ten sposób nie myślimy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cobalt54
-2 / 6

Ludzie chyba trochę zapominają, że bakterie są wszędzie. Nawet w ludzkim, zdrowym organizmie wg. różnych badań jest ich od 3-4 do nawet 10 razy tyle, co komórek budujących ciało. Gronkowiec jest bardzo powszechną bakterią. Tak wstrzymujcie wszystkie zabiegi z tego powodu. Idąc tym tokiem myślenia, to może też od raz zabrońcie jeździł samochodami, bo przecież ktoś może mieć wypadek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
+5 / 9

@Cobalt54 . Mamy XXI wiek, wiemy co to są bakterie i mamy środki do tego by sobie z nimi radzić. Ale zawsze znajdzie się jakiś dureń, dla którego zasady są tylko luźnym zaleceniem i coś spieprzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cobalt54
0 / 2

@pokos I tak i nie. Mnóstwo bakterii stało się opornych np. ESBL. Wiele też z nich tworzy przetrwalniki, które są dużo bardziej odporne, niż pełne formy bakterii. A środki czystości jak zabijają bakterie, to wiele z nich np. tlenek etylenu czy aldehydy są toksyczne i rakotwórcze dla ludzi, więc w wielu przypadkach nie można ich stosować. Problem jest dużo bardziej złożony, niż tylko lekceważenie ludzi (z czym w 100% się zgadzam).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aberg
+1 / 1

@Cobalt54 Ludzie zapominają o tym, że większość ludzi gronkowca złocistego ma w sobie. Wiele ludzi jest nosicielami tej bakterii i jakoś wychodzą do innych ludzi i nikt nie robi z tego powodu problemów. Pytanie jaki był to gronkowiec.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cobalt54
0 / 0

@aberg Na podstawie objawów właśnie domyślam się, że złocisty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rainboweyes80
0 / 0

normalka. mój dziadek umarł na gronkowca mrsa, jakiego mu wszczepili w rozruszniku serca, 8 miesięcy ładowali na oślep antybiotyki, aż skumali skąd źródło zakażenia. przezył nawet sepsę. jak w końcu wyjęli zaropiały i zardzewiały rozrusznik, dziadek zmarł, bo dłużej nie był w stanie z tym walczyc. A był turem, co łykał biegiem i na rowerze koelsi młodszych o 50 lat. Pozew już się pisze. Nawet lekarz pytał, czy będziemy pozywać szpital. Dziadek jeszcze za życia o to prosił, żebyśmy nie odpuścili. Jeśli macie dowody, pozywajcie szpitale ! jest nawet taryfikator oszkodowań za zarażenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dbgoku
0 / 0

Pediatra skierowała moją 3 miesięczną córkę do szpitala lublinieckiego z powodu wysepki. W 2 dniu pobytu pojawiły się duszności, dziwne zachowania dziecka (np usnęło przy kąpieli), temperatura, trudności przy oddychaniu. W 3 dniu objawy się nasiliły, matka zabrała córkę do szpitala specjalistycznego gdzie po przyjeździe zrobili badanie krwi i wyszło zakażenie, posocznicza czytaj sepsa. Dostała silną chemię w postaci 2 antybiotyków od razu i udało się ją odratować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem