Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
320 334
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
S singri
+14 / 16

Gorzej...
Toksyczni rodzice myślą i mówią, że wszystko co robią, robią dla swojego dziecka, bo je kochają. Są naprawdę święcie przekonani, że postępują słusznie. Dziecko wzrasta w przekonaniu, że to ono jest złe.

Odebranie dziecka toksycznej rodzinie to zaledwie początek problemu. To jak spuszczenie lania nieposłusznemu dziecku - łatwo, szybko... I bezskutecznie. Takim rodzicom trzeba uświadomić, gdzie robią błąd i wywrócić do góry nogami ich światopogląd. Oczywiście jest to albo ekstremalnie trudne, albo wręcz niemożliwe. Ale trzeba. Bo wysterylizować ich niestety nie można.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
+2 / 6

@singri Chcesz o czymś porozmawiać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
+3 / 7

@Hostis_Humani_Generis - nie, dziękuję. Mam od tego terapeutkę.

Moje przekonanie na temat toksycznych rodziców to zaledwie 15% własnych doświadczeń i 85% lektury rozmaitych biografii i autobiografii. I oceniam, że choć miałam ciężko, to jednak nie było AŻ TAK ŹLE...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
+4 / 4

@singri Cieszę się że nie było "aż tak źle", życzę wszystkiego dobrego i aby Życie było dla Ciebie łaskawe. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
+4 / 4

@Hostis_Humani_Generis Nawzajem niech Ci się wiedzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+4 / 4

@singri
Nie da się uświadomić. Żona ma toksycznych rodziców, oboje.
To nasz krzyż pokutny.

Wiecznie bezkrytyczni, wiecznie roszczeniowi. Sobie nie mają absolutnie nic do zarzucenia. Ciągle kłamią, brak im jakiegokolwiek honoru, zasady są takie jak jest im wygodnie na daną chwilę. Próbują forsować jakieś wymyślone reguły, które potem sami łamią. Kontakt z teściami ograniczyliśmy do jeden wizyty u nas w miesiącu. Bo NALEŻY im się widywanie z wnukami. Już zresztą jest im mało, próbują straszyć sądem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar swietyczlowiek
0 / 0

@michalSFS nic im się nie należy, podarujcie im książkę
TOKSYCZNI RODZICE
niech czytają.
A odwiedzać jednak nie musicie. Przestańcie chodzić do nich i oni zaczną was szanować, albo też będą ignorować. Nie ma takiego przepisu, że im się należy widywanie.
Jeszcze zniszczą wasze dzieci... uważajcie lepiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+1 / 1

@swietyczlowiek
Książkę wyrzucą, nawet nie spojrzawszy. Obrażę ich tym, nie zajrzą. Sam edukowałem się w tym temacie - oni są natomiast odporni na jakąkolwiek wiedzę. Czasem próbowaliśmy podejść od strony autorytetów - np. w pewnych sprawach przytoczyć słowa lekarza, pielęgniarki czy położnej. Dla teściowej takie osoby nic nie znaczą, bo mają wiedzę z książek. Ona wie lepiej...To, że wspomniana położna wychowała trójkę własnych dzieci nie miało znaczenia:)

Nie odwiedzamy ich w ogóle. Przychodzą do wnuków, nie częściej niż raz w miesiącu.

Prawnie wygląda to trochę inaczej. Zgodnie z naszym kochanym prawem mają uczestniczyć w procesie wychowywania. To wiąże się z widywaniem wnuków. Zmusić do przyjeżdżania do nich nas nie mogą, ale sprawę mogą zrobić o utrudnianie kontaktu. Walka w sądzie nie będzie łatwa, bo w takich sprawach sąd często przystaje za dziadkami. Musielibyśmy udowodnić, że szkodzą naszym dzieciom, a do tego trzeba twardych dowodów. A nie słowo przeciw słowu.

Ciężko udowodnić, że po ich wizytach dzieciak w nocy mi się z wrzaskiem budził, miałem nockę zarwaną i słaby następny dzień w pracy. Albo, że próbują podważać nasz autorytet. Teraz muszą się mocno pilnować, bo z kolei ja ich zawsze pilnuję. Już teściowa kilka razy mówiła, że jej ciągle patrzę na ręce:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar swietyczlowiek
0 / 0

@michalSFS rozumiem, nie wiedziałem, że jest takie prawo. Dzięki, będę wiedział. Oni was po prostu nie szanują, skoro są niemili cały czas i wy jeszcze jesteście zmuszeni z nimi spędzać czas, chore...
oni o tym wiedzą i naginają was na spotkania? w ogóle nie mają szacunku, starzy narcysi, jak większość tych starej daty ..to taki trochę gwałt psychiczny ...
Czyli wyjazd za granicę :).
Jestem w szoku, że tak jest!
można jedynie dzieci edukować, w świadomości co to za ludzie. Zniechęcać do nich , czy to też zabronione? przeeesraaane
pozdro

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+1 / 1

@swietyczlowiek
Sprawy sądowe dałoby się wygrać, ale dużo nerwów i kosztów. A oni robią sprawy dla rozrywki - średnio mają po 2-3 aktualne (z dalszą rodziną). W jednej sprawie wygrali nie gruby hajs, ale ....starą pralkę i telewizor. Tylko po to, by pokazać, że ich na wierzchu:) Nam już grozili, nagrywają nasze rozmowy. Boją się, bo powiedziałem, że sprawy nie wygrają. Że wezmę najlepszych prawników, nawet jakbym miał kredyt wziąć. A jakby jakimś cudem wygrali, to wyjeżdżamy za granicę. A tego zabronić nam nie mogą. I na razie temat sądu przycichł na długie miesiące.

Tak to właśnie wygląda. Córkę traktowali jak śmiecia. Zabrałem ją od nich jeszcze na studiach. Jak do mnie wyjeżdżała to wyzywali ją od k... Mieszkała ze mną z paskudnym mieszkaniu z 4 innymi osobami. Wolała to od własnego domu. Urodziły się dzieci, dziadkowie przypomnieli sobie o nowej rozrywce. Raz żona do nich pojechała z synkiem, coś załatwić, to ją mocno przyatakowali. Już więcej nogi tam nie postawiła. Płaczą po całej rodzinie, że nie mamy do nich szacunku. Oczerniają nas. Na mnie mówili, że zastraszam i biję żonę. Bronię jej kontaktu z rodzicami. Cyrki. Już większość na nich się poznała, więc odbiór słaby. A nie mają się czego czepić. Pracuję, nieźle zarabiam - zdalnie, zajmuję się domem, gotuję, ogarniam dzieci na "cały etat":) Woleliby, żebym faktycznie chlał i lał żonę. Mieliby kartę w ręku.

Nie są strasznie starzy (ok. 55-57 lat). Próbują rządzić. Są bezczelni. A my nauczyliśmy się, że już nie ustępujemy. 9 razy ustąpisz, za 10 nie i od razu jest awantura. Z takimi ludźmi trzeba krótko. I pilnować się. Taka gra w sapera. Mieszkamy na odległych dzielnicach. Wcześniej wynajmowaliśmy stancję na sąsiedniej, to nawet na spacery tamtędy chodzili. Trzeba było uciec dalej. Szkoda nam było wyjeżdżać, bo mamy tutaj sporo rodziny, która jest w porządku i znajomych. Z pracą też sobie radzimy. Tak realnie patrząc poza zdrowiem są naszym największym problemem.

Kiedyś powiedzieli nam, że jak będziemy kupować mieszkanie to będziemy ich prosić i całować na kolanach po rękach. Żeby pomogli (ojciec teściowej ich ustawił). Tak mnie tym w....,że kupiliśmy mieszkanie bez ich wiedzy. Dalsza rodzina pomagała w remoncie, pradziadek (ojciec teściowej) pomagał przy dzieciach, nikt im słowa nie pisnął. Jak chcieli przyjechać to zgodziliśmy się. Pojechali na stancję:) Wpadli spóźnieni, zdyszani. I z oburzeniem: dlaczego nie powiedzieliśmy, że mamy mieszkanie?

To jej odpowiedziałem: Co to za matka, która nie wie, gdzie jej dziecko mieszka?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2020 o 13:27

avatar swietyczlowiek
0 / 0

@michalSFS no teraz już mnie nie dziwi, dlaczego w Polsce tak dużo, naprawdę dużo, samotnych starych ludzi. Myślę, że wielu toksycznych rodziców czeka taki los.
Trzymajcie się

Odpowiedz Komentuj obrazkiem