Podpowiedź: "człowiek to zwierzę jak każde inne tylko, że bardziej inteligentne" "ludzie to tylko nic nie znaczące pyłki w wieeelkim kosmosie" "życie nie ma sensu, żyj tylko dla zabawy, przyjemnosci a jak się dobrze nie bawisz to skończ życie, no bo po co masz się męczyć"
Ciekawych końca historii informuję: człowieka odwieziono do domu po 2 godzinach. Nie dostał kroplówki ani niczego. Tyle tylko, że go odwieźli, a nie wystawili na ulicę.
Takie właśnie mamy przepisy w naszym państwie. Osoba bezdomna jest osobą która nie jest ubezpieczona a więc nie ma prawa do opieki medycznej. Takiej osobie opieka medyczna może być udzielona jedynie w sytuacji zagrożenia życia. Za taką osobę NFZ nie zwróci pieniędzy a szpitale które i tak są zadłużone nie chcą ponosić kolejnych kosztów. Niestety to system traktuje takich ludzi jak śmiecie reszta wykonuje jedynie obowiązki
A jest ktoś chętny do płacenia za leczenie nieubezpieczonych? Ja co miesiąc płacę na ZUS kilka tysięcy zł. Ojciec też płacił przez ponad 40 lat i co? Pierwsze w życiu wezwanie karetki - czas oczekiwania ponad godzinę, w ciągu której mogło się zdarzyć wszystko. Między innymi przez takie właśnie sytuacje jak w democie. Fajnie się narzeka jaki to system zły bo biednych ludzi nie wspiera. Pytanie dlaczego ten pan w czasie najlepszej chyba koniunktury w historii powojennej Polski nie ma ubezpieczenia zdrowotnego? Nie pracuje lub pracuje na czarno? - to sorry nie ma korzystania z tego na co muszą zrzucać się inni. Pani autorce jest przykro ale mogła przecież wezwać dla pana taksówkę i pojechać z nim na SOR jeżeli czuła taką potrzebę. Tyle że najlepiej "pomagać" za cudze. Moim zdaniem postawa pogotowia jak najbardziej prawidłowa.
@JohnsonFibonacci . Fundujesz socjal dla Karyn, loty Kuchcińskiego, Pixi i Dixi Glapińskiego, rozbite limuzyny harcerzyków z SOP, benefisy Martyniuka i tysiące innych wybryków władzy, a skąpisz na pomoc medyczną dla człowieka w stanie zagrożenia życia?
@Szakal2016 To nie jest kwestia przepisów. To jest kwestia ludzkiej świadomości oraz kasy. Jeśli zapytać ludzi na co chcieliby przeznaczyć pieniądze w ramach budżetu obywatelskiego to pomysły są w rodzaju plac zabaw, park, miejsce fitness na świeżym powietrzu, przejście pod ruchliwą ulicą, itd. Zapewne nigdzie w takim rankingu nie pojawiają się powstanie "sił szybkiego reagowania na problem wykluczenia społecznego".
Owszem jednym z powodów jest to, że są to ludzie co najmniej dwóch kategorii: jedna, dla której taki sposób życia jest najlepszy oraz druga, którą zasilają ludzie kopnięci przez życie mocniej niż byli w stanie wytrzymać - i ww. to jest zapewne taki przypadek. Ludzie z tej drugiej kategorii rzeczywiście potrzebują pomocy w rozumieniu "normalnego" człowieka ale o taką pomoc nie potrafią lub nie chcą poprosić nikogo.
I tu powstaje dodatkowy problem, który wydobył ww. "wódz": czy pomagać osobie, która takiej pomocy odmawia? Odpowiedź wcale nie jest oczywista. Kto nie zetknął się z takim problemem osobiście, nie jest w stanie tego zrozumieć.
@Szakal2016 ale w służbie zdrowia jest taka zapaść, że nie ma miejsca nawet dla ludzi płacących składki. Odsyłają ludzi do domu w stanach zagrożenia życia, ludzie umierają na SOR, nie ma miejsc dla kobiet w ciąży. Szpitale bankrutują, na poradnie specjalistyczne trzeba czekać latami. Taka sytuacja z zeszłego roku: urodził mi się syn jako wcześniak, dostał skierowanie na echo serca i kardiologa na CITO i czas oczekiwania na wizytę 9 miesięcy. Prywatnie poszło 200-300 PLN i było gotowe na dniach (na szczęście wszystko OK). I jakoś "nikogo to nie rusza", ale okazuje się, że jak olali dorosłego faceta, dla którego wyższym priorytetem był alkohol niż jedzenie to wszystkim odwala. Wiem, że to znieczulica, ale gość z taką postawą życiową jak nie umrze dzisiaj to umrze jutro lub za miesiąc, taka prawda. A że nie zapuścił się tak drastycznie - może dla niektórych wyda się to niespodzianką, ale pijaki te nałogowe i osiedlowe jedzą, dzięki czemu mają te 10-20 lat, żeby zdegradować swój wygląd. Po roku pijaństwa zmiany nie są "drastyczne", niemniej jak ktoś wybiera alkohol pomimo tygodniowej głodówki to już jest kaplica. Te opisane objawy w dużej mierze pasują do wycieńczenia organizmu, ale też o chorobie alkoholowej, ludzie skrajnie uzależnieni też jak mi "spadnie stężenie alkoholu" poruszają tak jakby doznali poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Nie miał na jedzenie ale miał na alkohol sam sobie winien policja ma takich na peczki, w szpitalu inni potrzebują pomocy co z tego że dadzą mu kroplowke wyjdzie i odrazu po wódkę pójdzie...
Bo te służby dawno nimi przestały być. Dzisiaj pracują tam niedojby, buraki i inne szuję bez sumień, honoru, charakteru. To praca jak każda inna. Kiedyś pracowali ludzie z powołania i wiedzieli co oznacza słowo służba. Dziś to odpad społeczny. Nie maja lepszej pracy więc wykonują ta z obrzydzeniem.
To jest najbardziej niesprawiedliwy i krzywdzący komentarz w dziejach. Opisujesz swoich znajomych wykonujących takie funkcje? Czy może sam/a jesteś w służbie zdrowia? Ja spotkałem się w wiekszosci z pozytywnymi, profesjonalnymi ludźmi w służbie zdrowia, pomimo tego, że jest ona strasznie niedofinansowana.
@sliceum Na którym SOR spotkam pozytywnych i profesjonalnych ludzi? Byłem w życiu na kilku i w każdym spotkałem tylko bandę debili. Najgorsi są w szpitalu na Galla w Krakowie, ale inni starają się dotrzymać im kroku
@niechcemisiewymyslacloginu1 W Narutowiczu lezalam nie raz. Nie mam nic do zarzucenia. Jak dla mnie to najlepszy SOR. Galla nie znam.
Bylam z cora w Zeromskim, sor ok, bylo dobrze.
Coz Ty spotkales debili ja swietnych ludzi. Raz trafilam na pewna pielegniarke, oj zla jak osa, nastraszyla nas (inna pacjentek) i dosc kiepsko nas potraktowala wiedzac co i jak bam jest. Pamietam ze przezywalam to mocno. Po miesiacy znowu trafilam do szpitala i ta sama pielegniarka jak inna osoba. Mila z usmiechem, pomocna. Wtedy zaczelam inaczej na wszystko patrzec. Kazdy ma prawo do gorszego dnia, rozumiem to. Od tego momentu podchodze do wszystkich i wszystkiego z wiekszym usmiechem i wyrozumialoscia.
Czy pił? Tak, ale kilka godzin temu. Kiedy jadł? Tydzień temu.
Zanim będziecie jechali na bezduszne państwo i bezczynne służby, to powiem tylko, że gdy połamałem się w zeszłym roku to spędziłem wiele godzin czekając na SOR na jakąkolwiek pomoc - ja dla odróżnienia piłem jakiś tydzień wcześniej, a jadłem kilka godzin przed wypadkiem.
Chcesz poczuć się lepiej, to zapisz się razem ze swoimi dobrymi oczami na studia medyczne, a nie spamuj tu swoją szlachetną troską na pokaz. Just saying. Virtue signaling.
Czas otworzyć oczy - życie to nie bajka - sytuacja w polskiej służbie zdrowia jest dramatyczna - mamy problem z pomaganiem normalnym ludziom, nie ma pieniędzy na operacje. Nic dziwnego, że szpitale nie chcą przyjmować bezdomnych, po których nie raz trzeba całą salę dezynfekować (a gdzie takiego położyć? no i trzeba wykąpać wcześniej) i dla których pomoc jest zazwyczaj bezcelowa, bo i tak będą żyć po swojemu.
I co jakiś czas pojawia się zbulwersowana osoba - no przecież jak to tak można - jak ktoś ma tyle współczucia, to proponuję przyjąć takiego bezdomnego do siebie - może nawet jakiegoś udało by się wyprowadzić na prostą.
W idealnym świecie pomagalibyśmy każdemu - może kiedyś będzie nas w Polsce na to stać - póki co takie teksty zastanawiają mnie, czy pisząca je osoba pierwszy raz dostrzegła, że coś się złego wokół nas dzieje i nic innego do tej pory nie zauważyła.
Pił kilka godzin temu. Jadł tydzień temu. Czy przypadkiem to jednak nie powinno wyglądać odwrotnie? Jeśli ktoś naprawdę a nie tylko w przenośni umiera z głodu, to chyba jednak ostatnie grosze wyda na jedzenie, nie alko?
Zwrócono już uwagę, że jadł tydzień temu, a pił kilka godzin temu. Ja jeszcze tylko spytam, jeśli ktoś wie, co z kawałkiem "potem dochodzi jego żona i wszyscy widzimy że ten człowiek jest na granicy życia"? Co ona, przyszła, pogapiła się jak jej mąż umiera z głodu i poszła w c**j? Żyjemy w cywilizowanym kraju. Tutaj trzeba się naprawdę postarać, żeby nie jeść przez tydzień. Byle dureń jak zgłodnieje, to zaczepi kilka osób na ulicy i ktoś mu kupi jedzenie. Coś mi się wydaje, że ktoś tu ma wybujałą wyobraźnię i rozdmuchuje incydent z jakimś pijaczkiem to narodowej tragedii.
Zakładam, że chodzi o żonę sąsiada, a nie pijączka. Swoją drogą należy ochrzanic straż miejską. Jak się nie przeprowadza interwencji to wypada poinformować zgłaszającego.
A teraz spójrzmy na to z innej strony. Zima, grudzień. Od kilku dni są roztopy i przymrozki, przez co w wielu miejscach na ulicach jest lód. Janek wraca z pracy. W domu czeka żona i dzieciaki. Niestety ma pecha, bo chodnik jest oblodzony. Janek upada i to bardzo pechowo. Nie jest w stanie się podnieść. Być może coś sobie złamał. Jest przytomny, więc próbuje dodzwonić się na pogotowie. Bezskutecznie. Wszystkie linie zajęte. W końcu mu się udaje, po kilkunastu minutach leżenia na lodzie (niestety dookoła nie ma żywej duszy, żeby mu pomóc się podnieść, usiąść na jakiejś ławce czy czymś mniej zimnym niż oblodzone płyty chodnikowe), także do obicia lub złamania dochodzi poważna infekcja dróg oddechowych. Osoba, która odbiera telefon, bardzo przeprasza, ale w tej chwili żadna karetka nie może po niego przyjechać, bo ostatnia wolna pojechała po pijanego bezdomnego.
Z jednej strony pogratulować empatii tej kobiecie, która próbowała pomóc bezdomnemu i widziała w nim człowieka, a nie śmiecia, a z drugiej, pracownicy służby zdrowia, nawet o największych pokładach empatii, w końcu mogą dostać znieczulicy, bo zdają sobie sprawę, że w tym czasie, kiedy oni pojadą po nawalonego menela, ktoś inny może potrzebować pomocy.
Przykre, prawdziwe ale poprawne. Jeśli Pana na wolnym wybiegu nie interesuje praca oraz składki do wspólnego koszyka, nie musi dbac o wspolne dobro, ani martwic sie o przyszłość dzieci, pieniadze na szkole, wyksztalcenie. Nie musi utrzymac domu A priorytetem jest alkohol zamiast jedzenia to przykro mi, ale że wspólnego koszyka brać nie powinien. Przypominam, że nie ma czegoś takiego jak darmowe leczenie bo MY za to płacimy przy każdej wypłacie.
A kto za taki stan odpowiada? Wy! Wy, którzy się litujecie i dajecie 5zł żebrzącemu na ulicy. Właśnie Wy! Myślicie, że zrobiliście dobrze? Przez takich jak Wy taka osoba nie idzie do pracy bo po co, skoro zawsze znajdzie się ktoś, kto się ulituje i rzuci parę zł na chleb. Potem przychodzi zima i nie ma już komu rzucić te 5zł bo siedzicie w ciepłych domach, a jak już wychodzicie to nie chce się Wam zmarzniętych rąk z kieszeni wyciągać. Są schroniska dla bezdomnych, tylko z nimi jest jeden mały problem. Nie pozwalają tam pić alkoholu. Ale po co się powstrzymywać, skoro na ulicy zawsze ktoś da żebrzącemu 5zł. A teraz się stało: zima, mróz, do przytułku nie przyjmą bo pił. Brawo!
Nie raz zadaje sobie pytanie. Co się dzieje ze społeczeństwem, że z każdym dniem daje się obserwować zatracanie człowieczeństwa.
Podpowiedź: "człowiek to zwierzę jak każde inne tylko, że bardziej inteligentne" "ludzie to tylko nic nie znaczące pyłki w wieeelkim kosmosie" "życie nie ma sensu, żyj tylko dla zabawy, przyjemnosci a jak się dobrze nie bawisz to skończ życie, no bo po co masz się męczyć"
Ciekawych końca historii informuję: człowieka odwieziono do domu po 2 godzinach. Nie dostał kroplówki ani niczego. Tyle tylko, że go odwieźli, a nie wystawili na ulicę.
@hade4x Odwieziono do domu? Bezdomnego?
Jest napisane, że pomieszkuje u kolegi.
@mardro2710 Powiedział, że mieszka u kolegi i podał jego adres.
Kiedyś był pavulon...
Takie właśnie mamy przepisy w naszym państwie. Osoba bezdomna jest osobą która nie jest ubezpieczona a więc nie ma prawa do opieki medycznej. Takiej osobie opieka medyczna może być udzielona jedynie w sytuacji zagrożenia życia. Za taką osobę NFZ nie zwróci pieniędzy a szpitale które i tak są zadłużone nie chcą ponosić kolejnych kosztów. Niestety to system traktuje takich ludzi jak śmiecie reszta wykonuje jedynie obowiązki
A jest ktoś chętny do płacenia za leczenie nieubezpieczonych? Ja co miesiąc płacę na ZUS kilka tysięcy zł. Ojciec też płacił przez ponad 40 lat i co? Pierwsze w życiu wezwanie karetki - czas oczekiwania ponad godzinę, w ciągu której mogło się zdarzyć wszystko. Między innymi przez takie właśnie sytuacje jak w democie. Fajnie się narzeka jaki to system zły bo biednych ludzi nie wspiera. Pytanie dlaczego ten pan w czasie najlepszej chyba koniunktury w historii powojennej Polski nie ma ubezpieczenia zdrowotnego? Nie pracuje lub pracuje na czarno? - to sorry nie ma korzystania z tego na co muszą zrzucać się inni. Pani autorce jest przykro ale mogła przecież wezwać dla pana taksówkę i pojechać z nim na SOR jeżeli czuła taką potrzebę. Tyle że najlepiej "pomagać" za cudze. Moim zdaniem postawa pogotowia jak najbardziej prawidłowa.
@JohnsonFibonacci . Fundujesz socjal dla Karyn, loty Kuchcińskiego, Pixi i Dixi Glapińskiego, rozbite limuzyny harcerzyków z SOP, benefisy Martyniuka i tysiące innych wybryków władzy, a skąpisz na pomoc medyczną dla człowieka w stanie zagrożenia życia?
@Szakal2016 To nie jest kwestia przepisów. To jest kwestia ludzkiej świadomości oraz kasy. Jeśli zapytać ludzi na co chcieliby przeznaczyć pieniądze w ramach budżetu obywatelskiego to pomysły są w rodzaju plac zabaw, park, miejsce fitness na świeżym powietrzu, przejście pod ruchliwą ulicą, itd. Zapewne nigdzie w takim rankingu nie pojawiają się powstanie "sił szybkiego reagowania na problem wykluczenia społecznego".
Owszem jednym z powodów jest to, że są to ludzie co najmniej dwóch kategorii: jedna, dla której taki sposób życia jest najlepszy oraz druga, którą zasilają ludzie kopnięci przez życie mocniej niż byli w stanie wytrzymać - i ww. to jest zapewne taki przypadek. Ludzie z tej drugiej kategorii rzeczywiście potrzebują pomocy w rozumieniu "normalnego" człowieka ale o taką pomoc nie potrafią lub nie chcą poprosić nikogo.
I tu powstaje dodatkowy problem, który wydobył ww. "wódz": czy pomagać osobie, która takiej pomocy odmawia? Odpowiedź wcale nie jest oczywista. Kto nie zetknął się z takim problemem osobiście, nie jest w stanie tego zrozumieć.
@Szakal2016 ale w służbie zdrowia jest taka zapaść, że nie ma miejsca nawet dla ludzi płacących składki. Odsyłają ludzi do domu w stanach zagrożenia życia, ludzie umierają na SOR, nie ma miejsc dla kobiet w ciąży. Szpitale bankrutują, na poradnie specjalistyczne trzeba czekać latami. Taka sytuacja z zeszłego roku: urodził mi się syn jako wcześniak, dostał skierowanie na echo serca i kardiologa na CITO i czas oczekiwania na wizytę 9 miesięcy. Prywatnie poszło 200-300 PLN i było gotowe na dniach (na szczęście wszystko OK). I jakoś "nikogo to nie rusza", ale okazuje się, że jak olali dorosłego faceta, dla którego wyższym priorytetem był alkohol niż jedzenie to wszystkim odwala. Wiem, że to znieczulica, ale gość z taką postawą życiową jak nie umrze dzisiaj to umrze jutro lub za miesiąc, taka prawda. A że nie zapuścił się tak drastycznie - może dla niektórych wyda się to niespodzianką, ale pijaki te nałogowe i osiedlowe jedzą, dzięki czemu mają te 10-20 lat, żeby zdegradować swój wygląd. Po roku pijaństwa zmiany nie są "drastyczne", niemniej jak ktoś wybiera alkohol pomimo tygodniowej głodówki to już jest kaplica. Te opisane objawy w dużej mierze pasują do wycieńczenia organizmu, ale też o chorobie alkoholowej, ludzie skrajnie uzależnieni też jak mi "spadnie stężenie alkoholu" poruszają tak jakby doznali poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Nie miał na jedzenie ale miał na alkohol sam sobie winien policja ma takich na peczki, w szpitalu inni potrzebują pomocy co z tego że dadzą mu kroplowke wyjdzie i odrazu po wódkę pójdzie...
Bo te służby dawno nimi przestały być. Dzisiaj pracują tam niedojby, buraki i inne szuję bez sumień, honoru, charakteru. To praca jak każda inna. Kiedyś pracowali ludzie z powołania i wiedzieli co oznacza słowo służba. Dziś to odpad społeczny. Nie maja lepszej pracy więc wykonują ta z obrzydzeniem.
To jest najbardziej niesprawiedliwy i krzywdzący komentarz w dziejach. Opisujesz swoich znajomych wykonujących takie funkcje? Czy może sam/a jesteś w służbie zdrowia? Ja spotkałem się w wiekszosci z pozytywnymi, profesjonalnymi ludźmi w służbie zdrowia, pomimo tego, że jest ona strasznie niedofinansowana.
@sliceum Na którym SOR spotkam pozytywnych i profesjonalnych ludzi? Byłem w życiu na kilku i w każdym spotkałem tylko bandę debili. Najgorsi są w szpitalu na Galla w Krakowie, ale inni starają się dotrzymać im kroku
@niechcemisiewymyslacloginu1 W Narutowiczu lezalam nie raz. Nie mam nic do zarzucenia. Jak dla mnie to najlepszy SOR. Galla nie znam.
Bylam z cora w Zeromskim, sor ok, bylo dobrze.
Coz Ty spotkales debili ja swietnych ludzi. Raz trafilam na pewna pielegniarke, oj zla jak osa, nastraszyla nas (inna pacjentek) i dosc kiepsko nas potraktowala wiedzac co i jak bam jest. Pamietam ze przezywalam to mocno. Po miesiacy znowu trafilam do szpitala i ta sama pielegniarka jak inna osoba. Mila z usmiechem, pomocna. Wtedy zaczelam inaczej na wszystko patrzec. Kazdy ma prawo do gorszego dnia, rozumiem to. Od tego momentu podchodze do wszystkich i wszystkiego z wiekszym usmiechem i wyrozumialoscia.
Pił alkohol, a zatem miał jakieś pieniądze, tylko wydał je nie na to co trzeba. Sam jest sobie winien. Nie dziwię się, że służby nie chciały mu pomóc.
I pyk, skórka leci.
Czy pił? Tak, ale kilka godzin temu. Kiedy jadł? Tydzień temu.
Zanim będziecie jechali na bezduszne państwo i bezczynne służby, to powiem tylko, że gdy połamałem się w zeszłym roku to spędziłem wiele godzin czekając na SOR na jakąkolwiek pomoc - ja dla odróżnienia piłem jakiś tydzień wcześniej, a jadłem kilka godzin przed wypadkiem.
A jego żona to wcześniej nie mogła z nim pojechać na SOR żeby uniknąć tego zajścia?
Chcesz poczuć się lepiej, to zapisz się razem ze swoimi dobrymi oczami na studia medyczne, a nie spamuj tu swoją szlachetną troską na pokaz. Just saying. Virtue signaling.
Streszczenie tej historii poniżej:
Jadłem tydzień temu ale piłem kilka godzin wcześniej...
Nie porwali go hitlerowcy, księża ani narodowcy, by trzymać w obozie zagłady.
Czas otworzyć oczy - życie to nie bajka - sytuacja w polskiej służbie zdrowia jest dramatyczna - mamy problem z pomaganiem normalnym ludziom, nie ma pieniędzy na operacje. Nic dziwnego, że szpitale nie chcą przyjmować bezdomnych, po których nie raz trzeba całą salę dezynfekować (a gdzie takiego położyć? no i trzeba wykąpać wcześniej) i dla których pomoc jest zazwyczaj bezcelowa, bo i tak będą żyć po swojemu.
I co jakiś czas pojawia się zbulwersowana osoba - no przecież jak to tak można - jak ktoś ma tyle współczucia, to proponuję przyjąć takiego bezdomnego do siebie - może nawet jakiegoś udało by się wyprowadzić na prostą.
W idealnym świecie pomagalibyśmy każdemu - może kiedyś będzie nas w Polsce na to stać - póki co takie teksty zastanawiają mnie, czy pisząca je osoba pierwszy raz dostrzegła, że coś się złego wokół nas dzieje i nic innego do tej pory nie zauważyła.
Pił kilka godzin temu. Jadł tydzień temu. Czy przypadkiem to jednak nie powinno wyglądać odwrotnie? Jeśli ktoś naprawdę a nie tylko w przenośni umiera z głodu, to chyba jednak ostatnie grosze wyda na jedzenie, nie alko?
Jeden wpis, a ile nie prawdziwych rzeczy heh
Zwrócono już uwagę, że jadł tydzień temu, a pił kilka godzin temu. Ja jeszcze tylko spytam, jeśli ktoś wie, co z kawałkiem "potem dochodzi jego żona i wszyscy widzimy że ten człowiek jest na granicy życia"? Co ona, przyszła, pogapiła się jak jej mąż umiera z głodu i poszła w c**j? Żyjemy w cywilizowanym kraju. Tutaj trzeba się naprawdę postarać, żeby nie jeść przez tydzień. Byle dureń jak zgłodnieje, to zaczepi kilka osób na ulicy i ktoś mu kupi jedzenie. Coś mi się wydaje, że ktoś tu ma wybujałą wyobraźnię i rozdmuchuje incydent z jakimś pijaczkiem to narodowej tragedii.
Zakładam, że chodzi o żonę sąsiada, a nie pijączka. Swoją drogą należy ochrzanic straż miejską. Jak się nie przeprowadza interwencji to wypada poinformować zgłaszającego.
A teraz spójrzmy na to z innej strony. Zima, grudzień. Od kilku dni są roztopy i przymrozki, przez co w wielu miejscach na ulicach jest lód. Janek wraca z pracy. W domu czeka żona i dzieciaki. Niestety ma pecha, bo chodnik jest oblodzony. Janek upada i to bardzo pechowo. Nie jest w stanie się podnieść. Być może coś sobie złamał. Jest przytomny, więc próbuje dodzwonić się na pogotowie. Bezskutecznie. Wszystkie linie zajęte. W końcu mu się udaje, po kilkunastu minutach leżenia na lodzie (niestety dookoła nie ma żywej duszy, żeby mu pomóc się podnieść, usiąść na jakiejś ławce czy czymś mniej zimnym niż oblodzone płyty chodnikowe), także do obicia lub złamania dochodzi poważna infekcja dróg oddechowych. Osoba, która odbiera telefon, bardzo przeprasza, ale w tej chwili żadna karetka nie może po niego przyjechać, bo ostatnia wolna pojechała po pijanego bezdomnego.
Z jednej strony pogratulować empatii tej kobiecie, która próbowała pomóc bezdomnemu i widziała w nim człowieka, a nie śmiecia, a z drugiej, pracownicy służby zdrowia, nawet o największych pokładach empatii, w końcu mogą dostać znieczulicy, bo zdają sobie sprawę, że w tym czasie, kiedy oni pojadą po nawalonego menela, ktoś inny może potrzebować pomocy.
Przykre, prawdziwe ale poprawne. Jeśli Pana na wolnym wybiegu nie interesuje praca oraz składki do wspólnego koszyka, nie musi dbac o wspolne dobro, ani martwic sie o przyszłość dzieci, pieniadze na szkole, wyksztalcenie. Nie musi utrzymac domu A priorytetem jest alkohol zamiast jedzenia to przykro mi, ale że wspólnego koszyka brać nie powinien. Przypominam, że nie ma czegoś takiego jak darmowe leczenie bo MY za to płacimy przy każdej wypłacie.
Osoba bezdomna ma prawo do ubezpieczenia zdrowotnego na okres 90 dni jak każd inna osoba. po wizycie w szpitalu należy udać się do Mops
A kto za taki stan odpowiada? Wy! Wy, którzy się litujecie i dajecie 5zł żebrzącemu na ulicy. Właśnie Wy! Myślicie, że zrobiliście dobrze? Przez takich jak Wy taka osoba nie idzie do pracy bo po co, skoro zawsze znajdzie się ktoś, kto się ulituje i rzuci parę zł na chleb. Potem przychodzi zima i nie ma już komu rzucić te 5zł bo siedzicie w ciepłych domach, a jak już wychodzicie to nie chce się Wam zmarzniętych rąk z kieszeni wyciągać. Są schroniska dla bezdomnych, tylko z nimi jest jeden mały problem. Nie pozwalają tam pić alkoholu. Ale po co się powstrzymywać, skoro na ulicy zawsze ktoś da żebrzącemu 5zł. A teraz się stało: zima, mróz, do przytułku nie przyjmą bo pił. Brawo!