Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
866 905
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
B baranina13
+22 / 28

Wystarczy większa burza, awaria prądu albo internetu i nie ruszysz w nocy ze stacji benzynowej. A jeśli będzie to mroźna zima i zabraknie paliwa?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
+14 / 20

@baranina13
Ale wiesz, że niezależnie od posiadanych środków finansowych paliwa nie zatankujesz, bo pompa w dystrybutorze działa właśnie na prąd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B baranina13
-1 / 19

@bazyl73 Ale możesz za gotówkę kupić parę litrów od innej osoby która przejeżdża, albo zajechała się odlać. A bez gotówki nic od nikogo nie dostaniesz. Dodatkowo pisałem ze może paść sam internet - pompa działa ale nie zapłacisz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bazyl73
+16 / 18

@baranina13
Jasne - w sytuacji zagrożenia każdy chętnie pozbędzie się zapasu paliwa. Poza tym jeżeli myślisz, że we współczesnych samochodach jest łatwo spuścić paliwo to... myśl dalej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
+4 / 14

Większość stacji ma agregaty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B baranina13
-1 / 11

@bazyl73 na wsi ludzie pomogą, sporo osób ma beczkę w szopie, ale nie będą rozdawać za darmo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RaistlinMG
+14 / 14

@baranina13 w razie kryzysu, tak naprawdę zostaje jedynie handel wymienny, oraz usługi/umejętności które możesz zaoferować. Kawałek papieru na nic Ci się nie przyda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Buka1976
+2 / 4

@RaistlinMG WOW! Jedna osoba na 10 milionów, która to też widzi. Szacuneczek i miło mi poznać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kotek_terrorysta
0 / 0

Spuszczene paliwa nie jest żadnym problemem w żadnym samochodzie. To jeden z wymogów homologacyjnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Krait
+16 / 16

@elefun Pytanie czy jesteś przygotowany na wypadek ataku hakerskiego na elektrownie i brak prądu przez tydzień lub dwa?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
+4 / 14

Tak, mam agregat, oraz zawsze zapas ok 20l paliwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar krzysio6666
-3 / 15

@Krait Ale przynajmniej nie pier.olne na zawał ze stresu i strachu że o Boże nie ma prądu - smartfon mi padnie, auto stanie bo mam modnego elektryka, nie kupię jedzenia, nie pójdę do kina - ba nawet sowich pieniędzy nie dostanę do ręki bo bankomat nie działa i pani w banku też bez komputera mi nie da pieniędzy no jednym słowem nie stanę goły i niewesoły bezradnie w miejscu bo mój modny i wygodny świat totalnie się zawalił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pomylilem_Strony
+7 / 7

@elefun akurat zapas paliwa i agregat to wierzchołek góry lodowej. W dużymi mieście w miarę w centrum to raczej dużo nie da, ze względu na dostarczenie wody, żywności (transport i sprzedaż żywności może siąść ze względu na elektroniczną ewidencję towarów) itp. W przypadku wsi lub przedmieść przy pewnym nakładzie pracy można to załatwić, ale miasta (przynajmniej w Polsce) nie są przystosowane do większego kryzysu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
0 / 2

@Pomylilem_Strony
Wiem o tym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xyper
0 / 4

w przypadku kryzysu, przykro to stwierdzić ale większość z dzisiejszych ludzi padnie, nie ma podstawowych umiejętności potrzebnych do przetrwania lub w trudzie będą się ich uczyć. W czasie kryzysu (wojna apokalipsa itp) priorytetem nie jest benzyna, paliwo nie ma znaczenia 1rzednego, tylko woda, jedzenie, lekarstwa i schronienie. Bez antybiotyków jedna grypa lub zapalenie półc powali każdego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arca
+11 / 15

Powiedz to tym, którzy chcą całkowicie wycofać obrót gotówkowy. Swoją drogą, w USA jak nie działał terminal to spisywali dane karty kredytowej. Później ściągnęli należność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jasiek3r
+1 / 3

Połącz to z ogółem polskiego społeczeństwa - co może pójść nie tak?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BS76
0 / 0

@arca
tylko u nas wlasnie wchodza kasy fiskalne online wysylajace dane bezposrednio (i tylko) do US

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+38 / 42

A wiesz, że bez prądu nic nie kupisz, bo nie działają drukarki paragonów fiskalnych? A wiesz, że średnio miasto ma zapas żywności na 3 dni i w razie blokady dostaw, to po 3 dniach są gołe półki? Mógłbym takich przerażających faktów wymieniać i wymieniać.
Po prostu nasze uzależnienie od poprawnego działania systemów tej cywilizacji jest większe, niż większość jest wstanie sobie wyobrazić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dragoo
+9 / 15

@J_R W sytuacjach kryzysowych za gotówkę dużo kupisz, ale kartą dalej nie zapłacisz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+8 / 10

@Dragoo Owszem, gdyby doszło do czegoś grubszego, ale nie podważającego zaufania do państwa, to gotówka rządzi. Ale jeśli nie działają drukarki fiskalne, to zakupy tylko na lewo zrobisz. Jeżeli to coś grubszego podważa zaufanie do państwa, to gotówka zamienia się w gorącego ziemniaka i dramatycznie traci na wartości, jak i szybko spada ilość osób ją przyjmująca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N naimad
+9 / 9

@J_R, w sytuacji gdy gotówka traci wartość zaczyna się liczyć złoto oraz wzrasta wartość umiejętności ludzkich. Np w przypadku utraty zaufania państwa, gdy wszystko staje na głowie kosmetyczka staje się zbędna. Mechanik samochodowy z kolei będzie porządany, bo jego umiejętności się przydają w konkretnym celu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arca
+4 / 4

@J_R np. jak rząd zacznie drukować pieniędze

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2020 o 11:56

J konto usunięte
+6 / 6

@arca Drukowanie pieniądza? Banki robią to codziennie pod przykrywką "akcji kredytowej" i jakoś nikomu nie przeszkadza. Rząd w tej chwili to robi pod płaszczykiem zadłużania się w bankach komercyjnych poprzez spółki skarbu państwa (i diabli wiedzą jak jeszcze) i poprzez emisję obligacji (ciągle więcej i więcej).
Tak naprawdę, dopóki państwo jest wypłacalne i nie ma w krótkiej perspektywie widoku na problemy z wypłacalnością, to drukowanie hajsu przez rządy nie jest niczym nadzwyczajnym. Tylko robić to trzeba w powszechnie akceptowany sposób.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arca
+5 / 5

@J_R nie do końca. Pożyczane są pieniądze ulokowane przez klientów. Natomiast "drukowanie" odbywa się w takiej ilości żeby trzymać się małej inflacji. Gdyby ilość hajsu w obiegu była stała to mielibyśmy deflację bo robotyzacja zmniejsza koszty produkcji. Fajnie to widać jak się weźmie relację ceny jakiegoś produkcji na przestrzeni lat do złota. Ile mg złota trzeba kosztował chleb, mleko etc. Złoto tylko raz uległo inflacji, jak odkryto Amerykę i zrabowano Indianom duże ilości tego kruszcu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+2 / 2

@arca Zainteresuj się, jak działa obecnie system bankowy. Pieniądze klientów są potrzebne tylko do zbilansowania ksiąg na koniec okresu rozliczeniowego (wtedy każdy bank, który za dużo pożyczył daje "atrakcyjne" lokaty kapitału, jeśli ma problem z pożyczeniem kapitału do zbilansowania ksiąg na rynku między bankowym). A tak? Pożyczają i nie patrzą na nic. Pieniądze z klawiatury prosto na konto. Inflacja do tego nie objawia się równym wzrostem cen wszędzie, tylko tam, gdzie nowy pieniądz zaczyna gonić towar, czyli na przykład inflacja z kredytów na mieszkaniówkę najpierw idzie na podtrzymanie bańki w budowlance (jak coś zostaje to jeszcze pompuje bańkę), a dopiero potem rozlewa się na inne sektory gospodarki (zależnie od potrzeb i możliwości ludzi na poszczególnych szczebelkach drabiny dostępu do szmalu).
Złoto generalnie nie jest takim fajnym środkiem płatniczym, jak się wydaje. Owszem dobrze utrzymuje swoją wartość w relacji do codziennych dóbr, ale jest na dzisiejszą gospodarkę zbyt płytkie. Stąd też smutna konieczność utrzymywania pasożyta w postaci rekinów finansjery.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RaistlinMG
+1 / 1

@Dragoo w wypadku kryzysowych, za gotówkę też nic nie zrobisz, bo staje to się nic nie znaczącym świstkiem papieru, dopiero fizyczne rzeczy mają wtedy wartość, jak kruszce, albo przedmioty. Oraz w takim momencie Twoje umiejętności i usługi dzięki którym możesz nimi świadczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
-4 / 4

@arca Szkoda tylko, że bank NIE MOŻE udzielić Ci pożyczki wykorzystując pieniądze innego klienta który te pieniądze w banku zdeponował.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@J_R Bardzo chętnie się dowiem co to jest to zbilansowanie ksiąg banku. Chętnie też się dowiem co znaczy że złoto jest "zbyt płytkie" i dlaczegóż to pieniądz fiducjarny jest "smutną koniecznością".
Może na początek przypomnę tylko że standard złota działał z powodzeniem do bodaj 1933 roku a ostatecznie poległ w latach 70-tych (chyba za Nixona), sam zaś pieniądz fiducjarny jest na tle historii gospodarczej epizodem, który prędzej czy później skończy się wielkim bum.
Natomiast masz rację że inflacja rozlewa się nierównomiernie i korzystają na tym ci którzy jako pierwsi mają dostęp do nowego strumienia pieniądza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
+1 / 3

@lasek0110 No nie do końca tak jest jak mówisz. Masz rację, że działa system rezerwy cząstkowej i właśnie DLATEGO bank w większości nie pożycza pieniędzy innego klienta tylko kreuje nowy pieniądz. Temat długi, chętnie wytłumaczą aczkolwiek skoro lubisz polecać Google to również polecam. Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
+1 / 3

@amroth7 Możliwe, że Cię źle zrozumiałem. Ale odczytałem sformułowanie "wykorzystując pieniądze innego klienta" jako twierdzenie, że całość tych pieniędzy została przeznaczona na kredyt. Tymczasem tak nie jest. Tak się dzieje tylko wówczas gdy mamy do czynienia z depozytami terminowymi jak np. z lokatami. Wówczas deponent rezygnuje na jakiś czas z danej kwoty. Niestety większość sald klientów do depozyty na żądanie. Bank udzielając kredytu kreuje nowy pieniądz dosłownie z powietrza. Jednocześnie dwie osoby: Ty jako ten który ma rachunek bieżący jak i kredytobiorca teoretycznie posługuje się tymi samymi pieniędzmi co oczywiście nie jest możliwe. I to miałem na myśli negując, że bank wykorzystuje pieniądze innego klienta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2020 o 23:29

K Kamikadze10001
+1 / 1

@amroth7 system bankowy to absurd. Bank mający 1M depozytu może pożyczyć 40M jak się nie mylę, czyli może sobie wydrukować 39M i wszystko jest ok.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
+1 / 3

@amroth7 Słuszne spostrzeżenie a nawet spostrzeżenia. Wszystko stoi na głowie. Umowy lokat są wadliwe. W normalnym systemie nie powinno być możliwości zerwania lokaty ale rezerwa cząstkowa umożliwia taki mechanizm. Sama rezerwa cząstkowa, ba sam pieniądz papierowy to jest największy szwindel w historii ludzkości. Problem polega na tym, że naprawdę niewiele osób rozumie jego mechanizm i w ten sposób pozwalają się strzyc jak te owieczki. W dodatku pokutują różne keynsistowskie mity o zdrowej pełzającej inflacji, która ma rzekomo stymulować popyt. Nawet taki wolnościowiec jak Milton Friedman optował za dodrukiem w celu stabilizacji cen (bez inflacji). Tymczasem są to wszystko mity. Temat jest dłuższy gdyż ociera się o teorię powstawania cykli koniunkturalnych Misesa i Hayeka.

Podsumowując: masz rację. System rezerwy cząstkowej to absurd ale dobrze pomyślany na ciągłe okradanie ludzi tak by się nie zorientowali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
+1 / 3

@Kamikadze10001 Tak to wygląda. Ale ilu to rozumie. Ludzie wierzą, że "w razie czego" obroni ich Bankowy Fundusz Gwarancyjny lub coś podobnego, nie zdając sobie sprawy, że gdyby wszyscy na raz wypłacili pieniądze to nic nie pomoże. Tych pieniędzy nie ma. Ludzie wierzą, że jak wpłacą pieniądze do banku to one tam sobie leżą. To wszystko kiedyś upadnie. Nie wiem czy za mojego życia czy nie bo te procesy trwają ale nie da się tego wielkiego oszustwa ciągnąć w nieskończoność, zwłaszcza, że chciwość różnych pasożytów bazujących na tym systemie rośnie z roku na rok. Mało kto wie, że dolar od momentu kiedy oznaczał odpowiednią ilość złota stracił do chwili obecnej ok. 98% pierwotnej wartości. Tak - 98%.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@dr_E_Konom Na czym polega zbilansowanie ksiąg banku? Na tym, że bank raz na jakiś czas musi wykazać, że przestrzega reguł i spełnia warunki rezerw kapitałowych. RAZ na jakiś czas. Między tymi momentami, hulaj dusza, piekła nie ma. To już wielokrotnie było wykazywane przez badaczy, że banki regularnie leją na reguły i tylko uzupełniają kapitał, jak zachodzi taka potrzeba.
A złoto jest zbyt płytkie, bo zawsze się koncentruje u najbogatszych i dla pospólstwa zostają inne metale, jak już się bawimy w dźwiganie żetonów.
Pieniądz fiducjarny jest natomiast bardzo wygodny, przykre jest utrzymywanie pasożytów z finansjery, sam system jest w miarę ok, jeszcze żeby był uczciwie prowadzony i kredyty były jak w tych bajkach z książek o ekonomii...
Ale to jest właśnie problem zawsze, że tam gdzie kasa i władza, tam pasożytów i bandytów cała masa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@J_R Nie znam mechanizmu polegającego na koncentracji złota u najbogatszych cokolwiek miałoby to znaczyć. W prawie całej historii gospodarczej ludzie posługiwali się złotem, oczywiście było też srebro, tytoń, cukier itp. ale dominowało złoto. Dlaczego? To wynikało z procesów rynkowych. Pieniądz jest towarem i musi nim być. Wykorzystywany jest jako pieniądz ze względu na pewne swe cechy jak trwałość, podzielność, identyczność, itp. System pieniądza fiducjarnego nie jest ok. Powiem więcej jest to największe oszustwo i kradzież w historii ludzkości. Za pomocą pieniądza fiducjarnego, systemu rezerw cząstkowych i bankowości centralnej w ciągłym procesie okrada się ludzi. Po prostu ludzie nie rozumieją na czym ten mechanizm polega. Ten system nie może być uczciwie prowadzony, bo u jego fundamentów kryje się już zepsucie. Prędzej czy później wróci złoto - to jest kwestia czasu. Zresztą ci którzy znają się na pieniądzu i rozumieją ten system od dawna gromadzą złoto: Ludowy Bank Chin, FED i nasi też to robią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+1 / 1

@dr_E_Konom Nie znasz mechanizmu koncentracji złota w rękach bogatych? Historyczna nazwa "królewski pieniądz" coś mówić powinna. Nawet kupcy średniowieczni rzadko kiedy złoto oglądali, pospólstwo używało zazwyczaj miedziaków i czasem może srebra. W niektórych krajach jeszcze żelazne monety stosowano. Chiny przez wieleset lat używały pieniądza fiducjarnego.
Pieniądz zachowuje się jak towar, ale przypadki używania pieniądza fiducjarnego (czy to z poparciem metali czy też bez) pokazują, że towarem być nie musi. Zresztą, stosowanie tego, co dzisiaj nazywamy pieniądzem wywodzi się z kompleksów świątynnych i najpierw było stosowane jako abstrakcyjna jednostka księgowa mająca an celu ułatwienie procesu planowania rozbudowy świątyń.

System obecny jest kradzieżą, bo złodzieje nim rządzą. A nie dlatego, że sam w sobie nie jest ok. To czy premiuje się oszczędzanie, czy odwagę na działanie tu i teraz poprzez kredytowanie śmiałków, jest tylko i wyłącznie kwestią wyboru rządzących. Niestety złodzieje i oszuści odbierają świadomość tego wyboru i społeczeństwu i kolejnym pokoleniom rządzących. Ale ludzie nigdy nie mieli wiele do powiedzenia w tych sprawach, z prostego powodu, to nie jest ich interes. I ludzie, poza takimi nielicznymi wyjątkami jak ja czy ty, w pełni się z tym zgadzają. Głównie dlatego, że żeby coś w tej sprawie mieć do powiedzenia, trzeba mieć siłę, z którą nawet państwo musiałoby się liczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@J_R Ja nie wiem skąd Ty bierzesz historię pieniądza fiducjarnego ale jest ona nieprawdziwa. Hasło pieniądz fiducjarny z poparciem metali jest oksymoronem. Pieniądz zawsze był towarem. W drodze wymiany w pewnym momencie ludzie zauważyli że najwygodniejsze jest złoto lub srebro. Ale znamy z historii inne przykłady pieniądza towarowego jak tytoń, cukier itp. Mylisz zupełnie pojęcie pieniądza fiducjarnego z kwitem depozytowym / banknotem.

System obecny jest z gruntu fałszywy i nawet gdybyś miał najbardziej szlachetne intencje stosując jakąkolwiek rezerwę cząstkową okradasz de facto właściciela depozytu na żądanie nawet gdybyś tego bardzo nie chciał.

Na koniec na pocieszenie przypomnę stare powiedzenie Parkinsona: Ustroje padają nie dlatego, że są złe, okrutne czy niesprawiedliwe; padają, ponieważ bankrutują. I to samo czeka system pieniądza fiducjarnego opartego na rezerwie cząstkowej i bankowości centralnej z monopolem państwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+1 / 1

@dr_E_Konom Skąd biorę? Z wieloletniego poszerzania swojej wiedzy na ten temat? Nie ma różnicy miedzy notą bankową sprzed 300 lat i dzisiejszym banknotem z punktu widzenia zastosowania. W obu przypadkach osoba przyjmująca taki świstek wierzy, że jest on coś wart (inaczej go nie przyjmie). Stosowanie dóbr takich jak tytoń czy sól czy zboże (barter) miało miejsce w bardzo specyficznych warunkach i wbrew ekonomicznym legendom, nie miało to miejsca wewnątrz wiosek.

Przy analizie systemów ekonomicznych przeszłych i obecnych nie bawię się w osobne abstrakcje dla rzeczy, które spełniają taką samą funkcję lub działają na tej samej zasadzie. Jak coś kwacze jak kaczka, chodzi jak kaczka, to jest kaczką. I tak pieniądzem fiducjarnym (czy też po prostu świstkiem papieru) jest zarówno dzisiejszy banknot, weksel, akt własności (można przenieść własność ziemi, można podzielić działki), jak i dawniej były to noty bankowe czy inne tam świstki.

Rezerwa cząstkowa okrada (tudzież opodatkowuje, jak kto woli) wszystkich aktualnych posiadaczy istniejącej gotówki z jej siły nabywczej. Jest to mechanizm premiujący inwestowanie na kredyt i penalizujący oszczędzanie. A że niesprawiedliwe i nieuczciwe... Cóż, takie życie.

Ten system nawet jak padnie, to się podniesie. Nasza cywilizacja jest postawiona wokół tego systemu. Jest on niezbędny do wzrostu wykładniczego, a od tego jesteśmy gospodarczo uzależnieni. Rządząca mniejszość nigdy dobrowolnie nie zapłaci za jego zmianę. A ludziom jakbyś nie tłumaczył, to nawet jak zrozumieją, to jedyna reakcja jaką uzyskasz to "a to dranie, nawet tak nas skubią".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@J_R Nota bankowa nocie nierówna; czym innym jest nota stwierdzająca istnienie złota w skarbcu (to czy bankier je defraudował to już inna sprawa) a czym innym jest dzisiejszy banknot. To nie są te same rzeczy.

Barter to nie to samo co tytoń, cukier czy sól w formie pieniądza. W tym pierwszym przypadku wymiana zachodzi tylko w przypadku zgodności potrzeb i towarów w tym drugim towar zostaje zaakceptowany mimo że przyjmujący nie ma "konsumpcyjnych potrzeba" wobec takiego towaru. Nie wolno tego mylić tak jak Ty to zrobiłeś.

Dalej mam wrażenie, że hołdujesz instytucjonalizmowi ale pewności nie mam. Oczywiście, że jest różnica pomiędzy własnością rzeczy np. domu a pieniądzem fiducjarnym za którym nic poza monopolem nie stoi. Przykładowo rząd nie może zdewaluować wewnętrznej wartości złota jako takiego natomiast może zdewaluować pieniądz papierowy.

Nasza cywilizacja (upadająca) trwa POMIMO TEGO. Nie tylko nie wspomaga wzrostu ale go hamuje. Dlatego nasze wskaźniki (ułomne bo ułomne) są niczym w porównaniu do rozwoju państw w XIX w (wtedy był jeszcze kapitalizm na tym łez padole). Rzekomy proinwestycyjny charakter inflacji czy prorozwojowy jak kto woli został już tyle razy skompromitowany, że doprawdy nie wiem jak można w niego jeszcze wierzyć.

Moim zdaniem to upadanie. Nie wiem czy za naszego pokolenia gdyż tak jak pisałem gdzieś wyżej to są długotrwałe procesy ale upadnie na pewno. Parafrazując klasyka: Praw fizyki Pan nie zmienisz i nie bądź Pan głąb*
(*) Oczywiście bez urazy - to z kabaretu :)

Serdecznie Cię pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@dr_E_Konom W praktyce nie ma znaczenia, czy nota bankowa obiecuje złoto, czy wirtualne jednostki księgowe. Jak tylko noty bankowe poparte złotem w skarbcu złotnika weszły do użycia, to bardzo szybko ludzie przestawali je wymieniać na złoto. Po prostu papierek jest wygodniejszy, a ludzie preferują wygodę. I z tego co się zapoznałem z historią tytoniu jako waluty, to sprawa wygląda dokładnie tak samo jak ze złotem, dopóki się nadawało, dopóty służyło, potem wypadło z użycia. I do tego i tak było przeliczane na szylingi i pod koniec funkcjonowało bardziej jako papier certyfikujący posiadanie tytoniu w składzie, niż faktyczne płacenie tytoniem. Znowu, papierek okazał się być wygodniejszy. A w przyjmowaniu środków płatniczych chodzi głównie o zaufanie do środka płatniczego (lub raczej tego, że inni ludzie ufają środkowi płatniczemu i pożądają go w transakcjach).

Generalnie bazą dla waluty może być cokolwiek, historycznie jednak metale były najczęściej używane poza pieniądzem czysto papierowym.

Nie wiem, co masz na myśli przez hołdowanie, nie masz wielkiego wyboru. Albo akceptujesz i podporządkowujesz się, albo źle kończysz przy próbach poważniejszych manewrów przeciwko obecnym układom gospodarczo-pieniężnym. To chyba jest oczywiste. Wybór tak naprawdę masz albo zostać bandytą poza nawiasem tego systemu, albo być niewolnikiem systemu (nawet ci na szczycie tej piramidy są niewolnikami tego systemu). No jest jeszcze opcja bezdomnego menela. Ale to zazwyczaj wybitnie niedopasowane jednostki robią.Reszta albo się dopasuje i jakoś w niewoli funkcjonuje, albo trudni się jakimiś przestępczymi praktykami na zmianę z wakacjami w więzieniu.

Nie porównuj dziewiętnastowiecznego wzrostu, kiedy eksploatacja zasobów naturalnych tej planety dopiero się rozkręcała z dzisiejszym stanem rzeczy. W 2005 roku był szczyt wydobycia taniej ropy naftowej i jakiekolwiek rozkręcanie gospodarki powoduje skok ceny baryłki ropy w okolice 140 - 180 USD i skręcanie gospodarki z powrotem. Mrzonki o źródłach odnawialnych można między bajki włożyć. Na rezerwie cząstkowej zbudowano Imperium Brytyjskie. Oraz imperium USA. Ta rezerwa cząstkowa pozwoliła tym zwycięskim krajom ostatnich dwóch stuleci na właśnie tak rabunkową gospodarkę zasobów naturalnych, jaką można w historii podziwiać.

Ta cywilizacja jeszcze ze 200 lat będzie dogorywać. Ciężko powiedzieć gdzie dokładnie ile lat, w niektórych miejscach szybciej, w innych dłużej, ale za naszego życia to raczej będziemy obserwować tylko coraz większe spaskudzenie jakości życia i rozwój enklaw wolnych od tej cywilizacji, ale raczej będą też wolne od większości form życia. (skażenie, wyjałowienie, pustynnienie, ot jak to pewna przepowiednia głosi).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafalinformatyk
+1 / 1

@J_R I co z tego? Tu chodzi o najważniejszą rzecz, pieniądze są nasze kiedy w swoich rękach je trzymamy a nie w banku na koncie internetowym w plastikowej karcie, czaisz czy masz kłopoty ze zrozumniem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafalinformatyk
+1 / 1

@Dragoo Jasne żę tak, od tego są bazary i normalne sklepy spożywcze ludzkie, pełno ich jeszcze jest, oni myślą że świat sie kończy na marketach

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@J_R Oczywiście, że papier jest wygodniejszy bo nie trzeba transportować złota. Ale różnica czy papier musi opiewać na daną ilość złota czy nie musi jest kolosalna. W pierwszym przypadku jeśli bankier wystawi więcej not niż ma złota jest oszustem i musi pójść siedzieć a jego bank upadnie. Ponadto jego proceder musi być naturą rzeczy mocno ograniczony. W przypadku pieniądza fiducjarnego nie popartego kruszcem nie ma takich obostrzeń. Nawet gdy indywidualne posiadanie złota zostało zakazane w USA w pierwszej połowie XX wieku to i tak bankom centralnym groziła utrata złota na rzecz "konkurencji" z innego państwa. Po całkowitym zniesieniu jakichkolwiek śladów standardu złota w latach 70-tych XX w. rozpoczął się szalony taniec drukowania, którego rozmiary są coraz większe. Tak więc mylisz się fundamentalnie co do istoty pokrycia bądź nie pieniądza w kruszcu.

Wysoki wzrost gospodarczy wcale nie wynikał z "nienaruszonych" zasobów naturalnych tylko z istnienia kapitalizmu i to pomimo że kapitał dopiero rozpoczął swój proces akumulacji.

Słuchaj ja nie wiem skąd Ty bierzesz te historie ale Wielka Brytania porzuciła standard złota dopiero w 1931 r. Mogę z Tobą dyskutować ale to się musi opierać na faktach a nie jakichś fikcjach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
-1 / 1

@rafalinformatyk Najważniejsza rzecz to zdrowie. Potem życie (jak jesteś zdrowy, to generalnie jest dobrze). Pieniądze? Zawsze można zarobić więcej. A to, czy masz je w ręku, czy na plastiku, nie ma większego znaczenia, jeśli plastik szlag trafia, to papier zaraz po nim leci.

Tak więc nie wiem, jaki masz system wartości, ale przemyślałbym go sobie na twoim miejscu. Pieniądze są dalekie od bycia najważniejszą rzeczą w życiu. Mogą być bardzo ważne, ale i tak są rzeczy ważniejsze. A wygoda zawsze bije na głowę bezpieczeństwo, jeśli tylko ludzie są ufni wygodzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@dr_E_Konom Na właśnie Nixon wyeliminował standard złota, bo chyba Francuzi zarządzali wymiany dolarków na złoto i pewnie wyszło, że brakłoby. Generalnie jeszcze nie jest źle, większość drukowanej kasy idzie w akcje i obligacje, więc ta kasa tańcuje poza normalną gospodarką.

Nie bardzo jednak rozumiem, co masz na myśli przez fundamentalne mylenie się co do istoty pokrycia pieniądza w kruszcu, w okresie kiedy banki mogły emitować własne banknoty praktycznie nigdy nie było momentu, w którym wszystkie banknoty miały pokrycie w kruszcu. Najpierw odbywało się to na zasadzie oszukiwania po cichu (a jak wyszło na wierzch, to kończyło się linczem), potem za przyzwoleniem rządów, jak tylko zaczęły w tym maczać swoje lepkie paluchy.

Wysoki wzrost, jak i kapitalizm były możliwe z dwóch powodów, pierwszym był dostęp do zasobów energetycznych (węgiel, potem ropa), oraz technologii, by tą energię uwolnić i ukierunkować wedle naszej woli (w starożytności też mieli szanse na to, ale nie bardzo wiedzieli co z niewolnikami zrobić, więc pomysł upadł). Kapitalizm jest tylko filozofią polityczno-ekonomiczną, która ostatecznie wygrała w erze materializmu. Mógł być komunizm, mógł być syndykalizm, ale ostatecznie wygrał kapitalizm.

Standard złota nie przeczy rezerwie cząstkowej. Po prostu rezerwa cząstkowa pod standardem złota łatwo prowadzi do implozji. Tak czy inaczej mechanizm rezerwy cząstkowej był już w użyciu w 19 wieku przez Brytyjczyków i Amerykanów (choć chyba już w drugiej połowie 18 wieku Francuzi z tym zaczynali kombinować). Oczywiście imperia głównie karmią się łupami, co było drugim mechanizmem fundowania tych dwóch imperiów.

Niestety nie jestem w stanie Ci podawać źródeł, możesz to traktować jako głupoty na internecie, lub samemu przeszukiwać internet i filtrować źródła. Ja tą wiedzę buduję od 2008 roku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@J_R Niestety większość pieniądza fiducjarnego funkcjonuje w gospodarce nawet jak to są akcje czy obligacje. Skąd w ogóle taki pomysł że te "instrumeny" są poza obiegiem gospodarczym???

Odpowiadając na pytanie o pokrycie w kruszcu mogę w skrócie tylko powiedzieć że 100% rezerwa (która obowiązywała jak najbardziej w historii gospodarczej (znowu: skąd te informacje???), vide Bank Amsterdamski, żeby wymienić tylko jeden) znacznie ogranicza możliwość fałszerstwa które prędzej czy później musi wyjść na jaw. Natomiast konstrukcja pieniądza fiducjarnego jest ZUPEŁNIE inna. Jeśli jesteś zainteresowany tematem (bo nie mogę tu zrobić całego wykładu) to polecam Ci darmowe teksty z https://mises.pl/ebooki/ (np. Co rząd rząd zrobił z naszym pieniądzem).

Wnoszę po wypowiedzi (nie obraź się), że nie jesteś ekonomistą, bo trochę ponosi Cię fantazja. Nie ma alternatywy. Komunizm w tym i socjalizm jest systemem utopijnym co wpierw wykazał Mises (na początku XX w., udowadniając iż w tym systemie nie jest możliwa kalkulacja cenowa), a potem życie aż po koniec XXw.

Jeśli cały świat odejdzie od kapitalizmu czeka nas głód i śmierc (tu odsyłam do prac Hayeka). Podaję to wszystko w skrócie bo to są wszystko tematy wymagające wielu stron omówienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@dr_E_Konom Jak pieniądz służy podtrzymywaniu bańki inwestycyjnej (czyli napompowanych majątków milionerów i miliarderów), to nie idzie w faktyczny obrót, tylko w obrót papierami wartościowymi. Nie goni za istotnymi dla życia i funkcjonowania społeczeństwa dobrami i usługami, to i nie wpływa na ich ceny. Czyli jest poza istotną dla zwykłych ludzi (zakładam że nas obu) częścią gospodarki.
Ma co prawda pewien wpływ na fundusze emerytalne na zachodzie, ale to w dużej mierze nie jest nasz problem, nam tylko klasyczna piramida finansowa w ZUSie zdycha.

Problem z tym pokryciem w kruszcu był, że te banki wcześniej czy później zajmowały się takimi oszustwami z rezerwą. Wcześniej, czy później trafiał się chciwy głupiec i zaczynał ruletkę z prawdopodobieństwem. I jeśli kiedykolwiek ktoś spróbuje do tego wrócić, to tak samo też będzie.
Konstrukcja pieniądza generalnie nie ma znaczenia. Znaczenie ma, czy spełnia on powszechnie akceptowane kryteria bycia pieniądzem. Tak przynajmniej praktyka dyktuje.

Dokładnie, nie jestem ekonomistą, ale z tego co zdołałem się już dowiedzieć na temat historii pieniądza i rozwoju idei gospodarczych oraz powiązania pieniądza z władzą, gospodarki z władzą, oraz z polityką, to moim zdaniem głównie ekonomistów fantazje ponoszą. Kiedyś czytałem Misesa (ale to było z 10 lat temu, więc nie pamiętam za wiele, tak samo jak i Marksa zresztą). Nie słyszałem o tym dowodzie Misesa, ale ja nie widziałem nigdy w historii ludzkości systemu, który mógłbym nazwać kapitalistycznym, w czystym znaczeniu tego słowa. Jak i komunistycznym. Wszystkie były tylko ściemą pasożytów i bandytów u władzy, by ludziom narzucać swoją wolę i doić tyle szmalu, ile się dało.

Hayeka już mi się nie chciało zaczynać czytać, ale kapitalizm nie jest niezbędny do dobrobytu. Do dobrobytu niezbędna jest energia i technologia manipulacji nią. Co prawda "kapitalizmowate" systemy ułatwiają pewne aspekty redystrybucji dóbr wytwarzanych przez społeczeństwo, to jednak powodują dość ciekawe optymalizacje (np wskutek optymalizacji łańcucha dostaw JIT miasta mają średnio 3 dni zapasów żywności), które są niepokojąco delikatne, że tak to ujmę. Do tego kapitalizm, a raczej znane nam jego wynaturzenie, jest jedną z głównych przyczyn obecnego stanu środowiska naturalnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 0

@J_R To że zawsze było złodziejstwo nie oznacza, że mamy się z tym pogodzić i przestać penalizować.
Konstrukcja pieniądza ma znaczenie. W przypadku standardu złota i obowiązkowych 100% rezerw nie ma możliwości kreacji pieniądza na taką skalę jak to się dzieje w przypadku pieniądza fiducjarnego. I w tym miejscu praktyka na którą się powołujesz jest po mojej stronie. Dolar utracił 98% pierwotnej wartości, Argentyna co jakiś czas bankrutuje, na Cyprze zamrożono nie tak dawno temu wypłaty gotówkowe, Grecja jest bankrutem, Włochy na krawędzi, podobnie Hiszpania, funt był dewaluowany o 30% w 1941 r. w 67 o 14%, no i nie zapominajmy o roku 1992 kiedy Soros zarobił ponad MILIARD dolarów kiedy z ekipą zaatakował funta, itd. itd. Jeśli to nie są dla Ciebie wystarczające przykłady co można zrobić z pieniądzem fiducjarnym to już nie wiem co mogłoby być. Masz pomysł jak zaatakować standard złotego?

Do dobrobytu potrzebny jest kapitalizm. Twoja "energia i technologia manipulacji nią" przypomina mi hasło "socjalizm tak, wypaczenia nie". Otóż to nie jest tak, że system nie jest istotny i mamy jakiś wybór. Już Ricardo wykazał błędy merkantylizmu i korzyść wymiany handlowej w swojej teorii kosztów komparatywnych. Konieczny jest podział pracy, kapitał a to wszystko może zaistnieć tylko w sferze wolności i prywatnej własności.

Stan środowiska nie jest taki zły jak go malują ale to inny temat. A kapitalizmu nie ma już w Europie od kilkudziesięciu lat, podobnie jak w USA. Dlatego tak się rozwijamy jak rozwijamy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2020 o 0:00

avatar patriotaLokalny
0 / 0

@J_R
a czy wiesz że nasze rolnictwo jest już tak rozwalone że na wsiach już nic się nie choduje.? W dodatku weszło prawo odorowe by do reszty wybić rolnictwo a by weszły korporacje zachodnie z GMO i by przez to zadać wam choroby i cierpienie.
Jeśli wybuchnie wojna to te korporacje się z Polski wycofają a sklepy zostaną splądrowane i pozamykane.
To doprowadzi do wielkiego głodu jaki był w latach '30 ubiegłego wieku na Ukrainie za czasów Józia Stalina.
Wtedy z głodu na Ukrainie CCCP umarło ponad 6 milionów ludzi.
Ta sytuacja może się powtórzyć w Polsce obecnie a wam żywności nikt nie sprzeda ponieważ nie będzie miał lub będzie miał tylko dla siebie i będziecie jedli bezpańskie koty i psy które będą się wałęsać po ulicach czy drogach.

Kto za to odpowiada?
- wyborcy którzy zagłosowali za upadkiem Polski a więc 17 milionów i nie całe 11 tysięcy cebulaków którzy zagłosowali na PISiorów POlszewików ( wraz ze swymi przybudówkami) lewactwo i PIS.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kotek_terrorysta
0 / 0

Przypominam powódź w 2010. Cena chleba na terenach zalanych podskoczyla z 1,60 na10pln. Ci co mieli gotówkę mieli chleb. Inni czekali tydzień na pomoc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@patriotaLokalny Nie przypisuj złej woli temu, co można przypisać głupocie. Jeśli nie masz dowodów na celowe działanie rządu w celu zniszczenia rolnictwa, które przez tyle lat nie potrafiło się dostosować do norm rolnictwa przemysłowego w UE (czytaj konsolidacja wielkoobszarowa i nowoczesna mechanizacjo-informatyzacja produkcji), to ryzykujesz, że nikt nie weźmie ciebie i twoich słów na poważnie.
Scenariusz jaki rozpisujesz o ile jest realny, o tyle nieznany jest horyzont czasowy, na którym się on może rozegrać, ale w razie wojny, ludność każdego oblężonego miasta ma przerypane i wtedy koty i psy są pierwszymi, które są zjadane. Stare i dobrze znane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar patriotaLokalny
-1 / 1

@J_R
zobaczymy jeśli wybuchnie wojna i będzie obowiązywało masońskie prawo morskie co Ty zrobisz wtedy gdy będzie głodówka. A ta cała żywność i tak jest zatruta glifosatem i w dodatku jest GMO. A co do U€ to w ich intencje nie wierzę i oni są za bardzo spokrewnieni zarówno z masonami jak i nwo. A w dodatku masońsko komunistycznym tworem zwanym U€ rządzą Niemcy a wszyscy na wschód od Odry to dla nich podludzie.
A natomiast okupacyjny rząd to Chazarowie którzy przybrali Polskie nazwiska i reprezentują interesy Izraela.
Ja nawet widzę po ich czynach i po ich słowach co czynią i co robią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
+6 / 14

Jakby doszło do awarii sieci czy w ogóle padła bankowość jaką znamy to nawet gotówka ci nie pomoże. Myślisz, że wielkie markety jak rozliczają towar? A jak hurtownik rozlicza się z producentami? A producenci ze swoimi dostawcami? Nikt nie gania z nich nie gania z gotówką po mieście. Transakcje gotówkowe odchodzą bo są kosztowne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wulk52
-1 / 7

@hade4x mylisz się. Faktem jest, że wielkie sieciówki, pewnie większość gotówki, przekazują za pośrednictwem banku, ale kojarzę kilka firm (hurtowni) które płacą gotówką producentom (szczególnie z bliską zagranicą) ponieważ jest to szybszy sposób obrotu gotówką (nie zamraża się gotówki na nawet kilka dni, przy transakcjach zagranicznych)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kamikadze10001
+2 / 2

@Wulk52 a wiesz że w naszym kochanym państwie można płacić gotówką do kwoty 15k zł? (transakcja firma-firma)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wulk52
0 / 0

@Kamikadze10001 raczej już 8000zł(od tego roku), ale da się więcej przy odpowiedniej liczbie córek

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MarcinProgramista
+2 / 20

Wiara w magiczną moc i wartość papierków jest równie irracjonalna co wiara w zapis elektroniczny, ale ten ostatni daje większe szanse na odzyskanie pieniędzy w przypadku kradzieży, większą wygodę używania i pozwala ograniczyć szarą strefę. Jestem za jak najszybszym całkowitym wycofaniem gotówki z użycia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 4

@MarcinProgramista Kij ma dwie strony. Oczywiście zgadzam się że pieniądz fiducjarny jest pustym hasłem i prędzej czy później padnie. Abstrahując jednak od tego - jeżeli przejdziemy na system elektroniczny wówczas Twoje zakupy są widoczne dla rządu, służb itp. jak na dłoni - co dla niektórych - i nie chodzi mi o działalność przestępczą - może nie być pożądane. Jeszcze gorszą możliwością jest to, że któregoś pięknego dnia jakiś rząd "Jeszcze lepszej zmiany" może pod pozorem - nie wiem - mowy "nienawiści" albo nieprawilnych poglądów odciąć Cię od Twoich środków. Polecam lekturę Zajdla - Limes inferior.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2020 o 23:06

avatar rafalinformatyk
-1 / 1

@MarcinProgramista Jak taki z ciebie programista to powinieneś wiedzieć że to co napisałeś to największa głupota na świecie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MarcinProgramista
0 / 0

@rafalinformatyk ...powiedział koleś twierdzący że Ziemia jest wydrążonym bąblem. jak się nazywa wyznawana przez ciebie teoria? Przypomnisz? Niebocentryzm?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+14 / 14

To, że człowiek nie nosi gotówki ze sobą, wcale nie oznacza że w ogóle jej nie ma. To po pierwsze.
Po drugie: pytanie czy padnie system płatności bezgotówkowej, ogólnie bankowy, czy brak dostaw prądu.
Po trzecie: a ty jesteś gotowy na tydzień, czy dwa bez prądu? Większość znanych mi osób nawet wody nie zagotuje, bo w domach ma płyty indukcyjne, ani jednego pokoju nie ogrzeje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wulk52
+2 / 2

@Cascabel co do ogrzewania pokoju, jest wiele sposobów na to, od połowicznie legalny(np. zabezpieczenie zapasu butni gazowych), po kombinatorykę praktyczną(np. grzanie kamieni na balkonie w grilu i wnoszenie gorących do pokoju), starczy kombinować.
Co się tyczy systemów to są zawodne i miałem taką sytuacje, że przez tydzień z powodu awarii nie mogłem wyciągnąć kasy z kąta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+1 / 1

@Wulk52 też nie mogłam wyciągnąć poza bankiem i działała mi płatność kartą.
Teraz tak: ile osób w centrach miast ma butle, czy grilla na balkonie?
Ile osób ma piece, albo kominki?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+7 / 7

jezeli bedzie jakas potezna awaria czy atak terrorystyczny, to fakt niemozliwosci placenia karta bedzie mial drugorzedne znaczenie

druga sprawa, transakcje gotowkowe,
ile warta jest gotowka pokazal casus z indii sprzed kilku lat. panstwo wymienilo banknoty na nowe, trudniejsze do podrobienia. stare wycofano a nowych nie wszedzie dowieziono
w finale, w niektorych regionach praktycznie nikt nie mial gotowki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+2 / 2

@mieteknapletek Lepiej, w Indiach niejeden przez tą spartaczoną wymianę pieniędzy popełnił samobójstwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar HuecoMundo
+5 / 7

Ja bym nie rezygnował w ogóle z gotówki choć karty płatnicze toleruję. Co jak nagle dojdzie do naprawdę poważnej awarii? Tymi kartami będzie można się podetrzeć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
-1 / 7

@HuecoMundo Tak samo jak gotówką. Nie ma przelewu - nie ma towaru. Za gotówkę wiele go nie kupią. A producent czy hurtownik też nie będzie miał skąd wziąć i towaru i kasy bo praktycznie wszystkie transakcje są bezgotówkowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar HuecoMundo
-1 / 5

@hade4x Jak niby zrobisz przelew bankowy gdy nie będzie prądu? Myślisz trochę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2020 o 11:29

W Wulk52
+5 / 5

@hade4x rząd złodziei i banki chcą żeby wszystkie transakcje były bez gotówkowe, producenci i hurtownicy wolą często gotówkę (z dodatkiem bezgotówkowych), a min. fin. wymyślił ograniczenie transakcji gotówkowych i od nowego roku mamy kolejne ograniczenie maksymalnej wysokości transakcji gotówkowej, za niedługo nie będzie się dało kupić telewizora za gotówkę bo sklep będzie musiał wystawić fakturę na przelew :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RaistlinMG
-1 / 1

@HuecoMundo jak nie będzie prądu jak ktoś zrobi że sprawdzi ile w danym momencie warta jest gotówka? Jak nie ma w sklepach prądu, też są zamykane, bo nie mogą prowadzić sprzedaży bez kasy fiskalnej. Jak sklep kupi towar od dostawcy?
Tak, w takim wypadku też gotówką będzie się można maksymalnie podetrzeć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar HuecoMundo
0 / 2

@RaistlinMG Kasa fiskalna działa na prąd. Tak więc jak nie będzie prądu to nie będzie można jej uruchomić. Co do gotówki to i z prądem może stracić na wartości kiedy na przykład jest hiperinflacja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RaistlinMG
0 / 0

@HuecoMundo Nigdzie nie napisałem że kasa fiskalna działa na prąd, tylko że sklepy przez to że działa na prąd są zamknięte, więc nawet za gotówkę nic nie kupisz..
Tak, może, dlatego zawsze jedyną bezpieczną opcją są dobra posiadane a nie gotówka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar HuecoMundo
0 / 0

@RaistlinMG Na przykład złoto?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
+3 / 3

Sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Oczywiście zawsze warto mieć pewną rezerwową sumę pieniędzy w gotówce, dajmy na to 100 - 200zł w portfelu i 1000zł w domu. Generalnie na wypadek wszelakich krótkotrwałych zawirowań systemu bankowego powinien być to wystarczający środek zaradczy. Wszystko komplikuje się w sytuacji gdy różnego rodzaju problemy przeciągają się w czasie, tudzież rośnie ich poziom. Nie będę tutaj rozwodził się nad możliwością totalnego krachu systemu bankowego, bo to równało by się z upadkiem cywilizacji jaką znamy. Chodzi tutaj o wszelkiego rodzaju klęski żywiołowe, być może ataki terrorystyczne, cyber ataki i wszelkiej maści zdarzenia które mogą zaowocować w problemy z zaopatrzeniem, brak prądu i innych mediów. Są to scenariusze mało prawdopodobne w rozumieniu ogólnym, lecz nie niemożliwe. Moim zdaniem warto pomyśleć o zapewnieniu sobie możliwości przetrwania w warunkach kryzysowych, przez przynajmniej kilka dni w naszym domu. Nie jest to jakieś niewiarygodnie trudne zadanie. Zapas wody, zapas żywności z długim terminem przydatności do spożycia, niezależne źródło prądu, przenośne mini radyjko na baterie. To pozwoli nam poczekać na wznowienie dostaw lub też na akcję ratunkową która do tego czasu zostanie zorganizowana przez odpowiednie służby (warto słuchać komunikatów radiowych), jeśli takowe wciąż istnieją. Jeśli sprawa jest poważniejsza i zmuszeni jesteśmy dokonać ewakuacji z terenu zagrożenia na własną rękę to warto gdzieś tam w tapczanie mieć zawsze przygotowaną tzw. Torbę ucieczkową. Jest to zespół najpotrzebniejszych elementów pozwalający nam przetrwać w terenie ok.48 do 72h. zapakowany w solidną torbę. Bierzesz i idziesz. Okres 72h musi zakończyć się dotarciem do jakichś zorganizowanych ośrodków samopomocy tudzież innych zorganizowanych przez służby placówek. W innym wypadku, no cóż...na inny wypadek to już trzeba się przygotowywać systematycznie latami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LordL
0 / 0

@Trucker_87 Zgoda ale nawet te 200 złotych może nie wystarczyć na zakupy. Zakupy na sylwestra jedna flaszka ok 50 zeta, do tego szampan, zwykłe jedzenie na kolejny dzień oraz jakieś przekąski na imprezę szybko robią kwotę rzędu 200-300 złotych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pafcio80
+3 / 7

spoko, ja nigdy nie trzymam kasy w banku, nie ufam. zawsze mam żywą gotówke

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wulk52
+2 / 2

@pafcio80 żywą? kurki, króliki, czy kózki ;) w sumie taka gotówka jeszcze zarabia :) a jak dobrze trzymana to jeszcze jak smakuje :), kończę bo się trochę za bardzo rozmarzyłem, a chciałem tylko powiedzieć, że popieram ograniczone zaufanie do banków

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kerog
+2 / 2

Ja miałem ostatnio odwrotną sytuację, wysiadł prąd na całej ulicy i mogłem za zakupy zapłacić tylko kartą bo terminal był naładowany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Marsjanin11
+4 / 4

W Irlandii w zeszłym roku spadło 8cm śniegu . Pozamykane szkoły , firmy i komuna w sklepach , choć karty działały.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aberg
0 / 0

A skąd masz tę gotówkę? Z bankomatu, który również zostanie zaatakowany przez jakis hakerów. Także i ty i oni są w czarnej d@!@e

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polski_niewolnik
+6 / 6

Znam jeszcze gorszy scenariusz. Hiperinflacja i banknotami możesz sobie palić w piecu na zimę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ouizosi
+3 / 7

A ja Ci napiszę jeszcze bardziej przerażający dla Ciebie autorze demota fakt. Wiesz, że znakomita większość pieniądza na świecie nie ma żadnego pokrycia? I jakby duża części ludzi chciała wypłacić jednocześnie pieniądze z kont, to nie byłoby to możliwe. A jednak świat jakoś funkcjonuje. A wiesz, że jak spadnie asteroida o średnicy kilku km, to na nic Ci Twój agregat i zapas gotówki? Można tak dalej wymieniać, tylko po co?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
+2 / 4

@Ouizosi Pieniądz fiducjarny nie ma pokrycia - zgoda. Natomiast co do tego funkcjonowania świata to już trochę zbyt optymistycznie. Całkowite odejście od złota nastąpiło dopiero w latach 70-tych więc ten eksperyment nie trwa aż tak długo, za to liczba krachów tego systemu jest przerażająca. Co więcej prędzej czy później całość będzie musiała paść. To poprostu musi trochę potrwać. Najpierw wymyślono bankowość centralną aby "chronić" niewypłacalne banki (praktycznie każdy bank obecnie jest niewypłacalny w przypadku runu). Jak wiemy to zbyt mało i w niektórych krajach bankowość centralna też zdążyła zbankrutować stąd powołano banki centralne banków centralnych jak te wszystkie MFW czy Bank Światowy. Stąd egzekucja została odroczona. Ale to tylko do czasu, tylko do czasu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Ouizosi
0 / 0

@dr_E_Konom
Nie przesadzajmy z tą przerażającą liczbą krachów systemu. Realne PKB w skali świata rosło w ostatnich kilkudziesięciu latach bardzo dynamicznie i w miarę stabilnie. Jedyne tąpnięcie miało miejsce pod koniec lat 2000.
https://ziemianarozdrozu.pl/i/upload/rozdroze/snr0301.jpg

To, że żaden bank nie będzie nigdy samodzielnie wypłacalny, to nie wynika z kwestii pokrycia pieniądza w np. złocie, ale z samej idei funkcjonowania banku. Bank środki uzyskane od deponentów przeznacza na kredyty. I zarabia na różnicy pomiędzy oprocentowaniem kredytów a oprocentowaniem lokat. To tak oczywiście w dużym uproszczeniu. Fizycznie bank nigdy nie ma wszystkich zdeponowanych środków, bo je przeznaczył na kredyty.

Kwestia pokrycia pieniądza ma znaczenie w tym sensie, czy świstek papieru jest zastępowalny czymś, co ma rzeczywistą wartość samą w sobie, czyli np. złotem. Dlatego dawniej monety były robione z kruszcu o rzeczywistej wartości. W sytuacji jakiegoś masowego kataklizmu świstki papieru będą nic nie warte, liczyć się będą tylko realne aktywa o określonej wartości. Więc kwestia trzymania gotówki w skarpecie może nie mieć żadnego znaczenia, chyba że trzyma się sztabki złota w tapczanie.
Tak BTW to częściowo dlatego w okresie hiperinflacji w Polsce na początku lat 90-tych ludzie woleli trzymać pieniądze w dolarach. Bo świstek papieru zwany złotym tracił z dnia na dzień na wartości bardzo dużo, podczas gdy realna siła nabywcza dolara była cały czas podobna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@Ouizosi PKB nie daje obrazu stanu finansów. Jest to zresztą bardzo niedoskonały wskaźnik i mylący bazujący w dużej mierze na wskaźnikach konsumpcyjnych w duchu Keynesa z pominięciem np. produkcji pośredniej która może stanowić nawet 60% gospodarki.

Absolutnie nie jest tak, że brak wypłacalności banku wynika z jego funkcji kredytowej a zysk jakoby pochodził z różnicy pomiędzy oprocentowaniem z depozytów i kredytów. Tak by było tylko w przypadku gdyby na kredyty przeznaczano środki zdeponowane jako depozyty terminowe i oczywiście nie można mówić wówczas o niewypłacalności banku - bo jest on wówczas jak najbardziej wypłacalny. Problemem są depozyty na żądanie (np. RORy). Tak jak pisałem gdzieś wcześniej ludzie nie rozumieją obecnego systemu - systemu rezerwy cząstkowej. Weźmy nast. przykład. Jeżeli napisałeś świetny traktat ekonomiczny za który wydawca przelał Ci na konto powiedzmy 10k PLN to bank w zależności od poziomu rezerw obowiązkowych może pożyczyć komuś innego powiedzmy 9,5k PLN z TWOICH pieniędzy. W takiej sytuacji na rynku pojawia się prawie, że podwojona ilość pieniędzy pomimo że użyteczność usług i towarów na rynku się nie zwiększyła dwukrotnie. Podwojona gdyż zarówno Ty jak i kredytodawca jednocześnie możecie regulować swoje zobowiązania TYMI SAMYMI PIENIĘDZMI. Jest jeszcze gorzej gdyż ten kredytobiorca płaci tymi pieniędzmi i te pieniądze trafiają z powrotem do systemu bankowego gdzie kolejny bank tworzy z tych 9,5k PLN kolejny pieniądz - powiedzmy 9k PLN. I tak dalej. Tak wygląda podstawowy mnożnik kreacji pieniądza o innych sposobach (jak operacje otwartego rynku) nie wspominam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2020 o 11:58

O Ouizosi
-1 / 1

@dr_E_Konom

Problem jest taki, że lokaty terminowe można w każdym momencie zerwać kosztem utraty odsetek, a nie kapitału. Różnice pomiędzy lokatami a zwykłymi rachunkami się zacierają. Powstają rachunki oszczędnościowe, będące trochę mixami depozytów terminowych i depozytów na żądanie. I właśnie dlatego niewypłacalność banków wynika z ich funkcji kredytowej. Bank środki, które zostały w nim zdeponowane, przeznacza na kredyty, nieważne czy są to depozyty terminowe czy na żądanie. Zyski banków pochodzą w ponad 70% z odsetek od udzielonych kredytów. A kolejne 20 kilka % z prowizji i opłat, w dużej mierze także związanych z udzielanymi kredytami. Także co do istoty twierdzenie, że bank zarabia na różnicy pomiędzy odsetkami uzyskanymi (czy szerzej RRSO po uwzględnieniu opłat i prowizji) a odsetkami zapłaconymi, jest prawdziwe.

Kreacja pieniądza przez banki komercyjne ma charakter pozorny i wirtualny, bo tak jak piszesz, w przypadku runu bank nie jest w stanie wypłacić rzeczywistych środków deponentom. Żeby bank mógł funkcjonować, ludzie nie mogą w znakomitej większości dowolnie korzystać ze zdeponowanych środków. Żeby dwie strony (deponent i kredytobiorca) mogły w pełni korzystać JEDNOCZEŚNIE z tych samych pieniędzy, to może się to odbywać tylko w ograniczonej skali. Oczywiście można tworzyć instrumenty pochodne oparte na "obietnicy" spłaty przez kogoś jakiegoś zobowiązania, ale to są wszystko wirtualne zapisy. Co więcej banki mogą się też między sobą "wymieniać" takimi wirtualnymi zapisami - przelew z rachunku na rachunek. Tylko że to się odbywa w "zamkniętym" środowisku. Ale nigdy bank komercyjny nie dokona rzeczywistej kreacji pieniądza. Nie ma tak, że wszyscy (czy nawet połowa) klientów danego banku zdeponują powiedzmy 1 mld zł i sobie je wypłacą z bankomatu, a ten sam 1 mld zł dostaną kredytobiorcy i sobie je też wypłacą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@Ouizosi Umowy depozytów terminowych i na żądanie są postawione na głowie. Normalnie nie powinno być możliwości zerwania lokaty a za utrzymywanie depozytów na żądanie banki powinny pobierać opłaty. Ale to w standardzie złota. Natomiast w przypadku pieniądza fiducjarnego - i tu się będę upierał - główna część zysku pochodzi z kreacji pieniądza fiducjarnego (inaczej fiat money). Jest to generowanie pieniądza zupełnie z powietrza ze szkodą dla tych co zdeponowali swoje środki.
Nie masz zupełnie racji że "nigdy bank komercyjny nie dokona rzeczywistej kreacji pieniądza". Jest dokładnie na odwrót. Cały czas banki komercyjne kreują nowy pieniądz. Podałem Ci przykład jak to się robi. Wiesz, nie znam ŻADNEJ szkoły ekonomicznej włącznie z keynsistami która uważałaby inaczej. Zresztą na tym opiera się doktryna keynsistowska. Tak więc nie wiem skąd bierzesz takie przekonanie i jak możesz je w świetle tego co Ci opisałem uzasadnić iż 100 PLN wpłacone przez Ciebie jako depozyt na żądanie i którym regulujesz swoje zobowiązanie np. w sklepie kartą bankową i jednocześnie 95 PLN wypłacone komuś innemu nie jest kreacją. W świecie ekonomii NIKT nie kwestionuje tego że występuje kreacja i to na masową skalę. Jedyna różnica w poglądach dotyczy tego czy jest to działanie pozytywne czy negatywne. Dla przykładu keynsiści upatrują w tym sposób na pobudzenie popytu wewnętrznego (co oczywiście jest błędem; ta teoria się skompromitowała mniej więcej w latach 70-tych, kiedy np. padła teoria krzywiej Phillipsa - zależność inflacji i bezrobocia), szkoła chicagowska ocenia to jako zjawisko pozytywne pod warunkiem, że występuje stabilizacja cen (również błędne stanowisko), z kolei szkoła austriacka ocenia to bardzo negatywnie, co więcej Mises i Hayek udowodnili iż to właśnie system bankowy poprzez ekspansję kredytową odpowiada za występowanie cykli gospodarczych. Ale NIKT powtarzam NIKT nie twierdzi że ten mechanizm nie kreuje pieniądza. Jesteś pierwszym ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2020 o 13:26

O Ouizosi
-1 / 1

@dr_E_Konom

Nie, źle mnie zrozumiałeś. Ja nie twierdzę, że kreacja pieniądza nie następuje. Uważam tylko, że jest to pieniądz wirtualny, a ta kreacja jest niejako pozorna. Zjawisko takiej kreacji jest możliwe tylko w sytuacji, gdy jednoczesne rzeczywiste PEŁNE korzystanie z tych samych środków (z jednej strony przez deponenta a z drugiej przez kredytobiorcę) jest możliwe tylko w bardzo ograniczonej skali. Jako PEŁNE to właśnie rozumiem to, co pisałem, że deponenci wpłacą do banku 1 mld zł, bank udzieli 1 mld zł kredytów i obie strony jednocześnie wypłacą po 1 mld zł z bankomatów. To jest nie możliwe. Jeśli tak by nawet nastąpiło, to bank musiałby uzyskać środki z innego źródła, żeby oddać deponentom. Ale te środki też nie wezmą się z powietrza. Muszą mieć gdzieś swoje źródło. To dlatego globalny system bankowy jest w istocie niewypłacalny i funkcjonuje na zasadzie transferów wirtualnych środków bądź wirtualnych instrumentów pochodnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@Ouizosi Chyba jednak dobrze Cię zrozumiałem. Po prostu wydaje mi się, że nie potrafisz uwierzyć w ten szwindel :))) Otóż słusznie chciałbyś aby pieniądz miał jakieś swoje źródło (tu intuicja Cię nie myli). Niestety obecny pieniądz pochodzi z powietrza. Otóż - i to jest najpiękniejsze w całej tej historii - NBP (i inne banki centralne) uruchamiają maszyny drukarskie i za cenę papieru i tuszu drukują, drukują i drukują. I to co nazywasz (słusznie) wirtualnym pieniądzem w Polsce nazywa się złotówką, gdzie indziej euro a jeszcze gdzie indziej dolarem. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2020 o 13:50

O Ouizosi
-1 / 1

@dr_E_Konom

Ale ja wiem, że to jest szwindel :) Szwindel oparty na tym, że zakłada się, że nie nastąpi sytuacja, w której jakaś duża grupa deponentów w skali całego świata postanowi wycofać jednocześnie swoje środki z systemu bankowego. Bo wtedy właśnie wyjdzie wirtualność środków będących w tym systemie, bo rzeczywiste środki zostały wrzucone na rynek w postaci kredytów.

To tak jakby ludzie wpłacali do banku jabłka, a dostawali karteczkę, że mają jabłka. A same ich jabłka zostałyby w formie kredytu wypłacone innym. Ilość jabłek nie ulegnie zmianie, ale jabłek + karteczek poświadczających posiadanie jabłek w banku, już łącznie tak. I to wszytko może funkcjonować przy założeniu, że tylko niewielka grupa wpłacających jabłka będzie je wypłacać w jakim określonym przedziale czasowym. Bo w tym przedziale czasowym kredytobiorcy będą spłacać jabłka z kredytu. Powyżej pewnego stopnia wypłat system by się załamał, bo jabłek w banku by zabrakło.

Nie to, że ja bym tam chciał, żeby pieniądz miał pokrycie w jakichś aktywach o rzeczywistej wartości. Te czasy już minęły. Wychodząc z tekstu demota, sam pisałem, że ten świat tak funkcjonuje i ma się dobrze i że nawet trzymanie gotówki nic nie da w sytuacji kataklizmu globalnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@Ouizosi :) Ja wierzę, że te czasy wrócą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nyar
0 / 2

Obecnie większe jest ryzyko utraty gotówki niż blokady środków na koncie.
Kradzieże, włamania, pożary zdarzają się częściej niż awarie systemu bankowego.
Zresztą powszechne są wymogi rozliczania pracownika poprzez przelewy środków.
W przypadku wielkiej awarii systemu bankowego zawsze pozostaje "barter" lub "weksle" jako tymczasowy sposób rozliczania należności.
Cała ekonomia państwa w dużej mierze oparta jest na systemie bankowym, jeśli ten okaże się niepewny, Twoja gotówka szybko zostanie przekwalifikowana na "papier do podcieru".
Jakoś nie wyobrażam sobie długotrwałej awarii na tak wielkim obszarze aby nie było możliwości obejścia problemu.
Musiałby to być atak powodujący blokadę działalności wszystkich banków.
Tak wielką awarię sieci energetycznej aby jej naprawa na obszarze powyżej 100km nie była możliwa przez ponad tydzień jest mało realna, a nawet wtedy, po to wymyślili agregaty.
Awaria internetu teoretycznie jest możliwa, lecz mało realna, poprzez jakiś zorganizowany atak terrorystyczny, lecz tylko globalnie a wtedy zapanowałby tak wielki chaos że gotówka byłaby najmniejszym problemem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
+2 / 2

@J_R
Właśnie o tym mówię.
Teraz wyobraźcie sobie coś takiego w kasach fiskalnych on-line, które niedługo będą obowiązkowe w każdym sklepie, także w spożywczych.
Jedna awaria serwera w ministerstwie i witaj wielki głodzie. Możecie ustawić się do rolnika po ziemniaczki i to tylko za gotówkę, którą i tak nie każdy będzie miał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
+1 / 1

Generalnie rzecz biorąc to przygotowanie się na krótkotrwałe, niezbyt uciążliwe i o niskim poziomie ryzyka scenariusze, jest relatywnie łatwe i praktyczne każdy z nas może poczynić takie przygotowania. Działanie takie jest jak najbardziej warte rozważenia, gdyż takie właśnie chwilowe perturbacje są najbardziej prawdopodobne, bardziej niż totalny krach systemu elektroniczno-bankowego, wojna totalna czy jakakolwiek ingerencja tzw."złych ludzi" która mogła by uczynić nieodwracalne zniszczenia i dezaktywację wszystkich sił i służb, które wierzcie mi, posiadają opracowane schematy działań na różne wydarzenia. Ok odbiegłem od tematu...jeśli chodzi o takie zwykłe, zwyczajne środki ostrożności które jak mi się wydaje każdy z nas powinien posiadać w swoim domu to naturalnie na pierwszym miejscu znajduje się woda. Nie chodzi o żadne hektolitry, ale 20l. zabutelkowanej wody, składowanej w ciemnym, chłodnym miejscu warto mieć. Na drugim miejscu jest pożywienie, jest to jeszcze łatwiejsze gdyż kilka konserw mięsnych oraz np. kilka paczek sucharów nie zajmuje wiele miejsca a okres ich trwałości to co najmniej kilka lat. Kolejny element jest już nieco trudniejszy, ale wcale nie jakoś przesadnie drogi. Agregat prądotwórczy, podstawowe modele można nabyć za kilka stówek, a wierzcie mi, że warto posiadać coś takiego. Ostatnią sprawą jest posiadanie sprawnego samochodu z pełnym bakiem paliwa. Jasne, w sytuacji gdy trzeba będzie uciekać, drogi i tak będą zatkane i bezużyteczne, ale wierzcie mi,że zawsze warto mieć pełen zbiornik, nie kosztuje to nic (bo i tak potrzebujemy tego paliwa) a czasami może się przydać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar dom77
+1 / 1

Dobry pomysł niestety niektórzy ludzie tak przyzwyczaili się do dobrobytu, że absolutnie nie myślą poważnie o momencie kiedy będą głodni a nie będą mieli jedzenia. Zezwierzęcona część społeczeństwa i tak rzuci się na sklepy nie patrząc na to, że trzeba zapłacić za produkty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
-1 / 1

@Trucker_87
Samochód? A sprawny rower i dość kondycji, by przejechać na nim ze 20 kilometrów? Oczywiście z przyczepką umożliwiajacą zabranie niezbędnych dóbr. Bo jak sam napisałeś drogi szybko się zakorkują. Natomiast kawałek ścieżki zawsze się znajdzie.
Poza tym sugerowałbym świeczkę i kilka pudełek zapałek w szczelnym pojemniku. Światło i ciepło zawsze może się przydać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M matyseq
0 / 0

Polecam przeczytać książkę „Black out” Marc’a Elsberg’a wtedy zobaczycie ze nawet gotówka nic nie będzie warta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LordL
0 / 0

a nie pomyślałeś o tym, że robiąc przedświąteczne czy tam przed sylwestrowe zakupy wydajesz więcej niż nosisz średnio przy sobie? Standardowo mam ok 100 złotych, co na poważniejsze zakupy jest zdecydowanie zbyt małą kwotą. Więcej nie ma sensu nosić, a i ryzyko większe. Ukradną mi portfel to tylko trochę plastiku znika... a nie 1000 zeta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+1 / 1

"Samych Swoich" oglądał? Nikt tam żadnej gotówki nie uzywał. Walutą był alkohol, poza tym obowiązywała wymiana towar za towar.

Gotówka to rodzaj umowy między państwem a obywatelami. Sypie się państwo, to sypią się też umowy i gotówką można się podetrzeć na pewnym etapie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
-1 / 1

Do wszystkich z manią cyber-prześladowczą: za okupacji świat był wyłącznie analogowy. Nie istniał żaden elektroniczny pieniądz. A jak Szkopy chcieli kogoś dopaść, to go dopadli, z zabójczą skutecznością. A teczki na każdego mieli, że mucha nie siada. Tak, że wiecie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 0sy
0 / 0

Wreszcie trochę bym zaoszczędził :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sacres
0 / 0

Gorsze jest zachowanie np tego krzykacza który darł się na kasjerkę. Wieśniak i tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L loloskolos
0 / 2

Pamiętam 9 lat temu, sypnęło śniegiem w Warszawie, że ludziom się paliwo kończyło na środku drogi. Zostawiali samochody na pasach zieleni (ośnieżonych). Autobusy nie dojeżdżały na przystanki. Ludzie w osobówkach podwozili pasażerów bo by pozamarzali. Z centrum na Ursynów jechałem 5 godzin. Był armagedon.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cotusieodwala
+2 / 2

Nie, nie widzą zagrożenia.
O wiele łatwiej jest zachować się jak dziecko - zwyzywać kasjerkę i całą winę zrzucić na nią (i w ogóle tup tup, jaki ten świat zły!) zamiast wziąć za siebie odpowiedzialność i przyznać, że powinno się być przygotowanym na takie sytuacje, które nie są niczym nowym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xyper
0 / 2

Babcia za czasów wojny wiedziała, sądzić ziemniaki... można je przechować i jeść w miarę łatwo, można na nich przeżyć I trudno je transportować, więc okupant nie chętnie ich zabierze (łatwiej np zboże). Babcia mówiła, jak czasy niepewne to sądzić ziemniaków. Mam nadzieję, że te czasy już nigdy nie wrócą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P piotrek1212s
-1 / 1

nie dziwie się że ludzie się wnerwili jak już stali w kolejce.
jakby bylo wiadomo wcześniej że nie można płacić kartą to oburzenia by nie było

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gats
0 / 0

Ale wygoda!
Wygoda! Pieniędzy nie trzeba nosić, przyłożysz komórkę z aplikacją i wsio!

Co z tego przyłożenia jak stoisko na takim jarmarku nie ma terminala do kart albo terminal w dyskoncie ma awarię i bez gotówki nawet waty cukrowej dziewczynie nie kupisz.

Jest za to WYGODA!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lance8
0 / 0

Chodzi o tą biedronkę na Kozanowie - Wrocław?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem