Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
205 224
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Koszowy
+2 / 2

Ross i Rachel mieli córkę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy W ciążę zaszła w 7 sezonie, w ciąży była w 8, a niemowlak występuje w filmie od 9.
Widać, ze nie oglądałeś ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 stycznia 2020 o 20:15

avatar Koszowy
0 / 0

@maggdalena18
Wydawało mi się, że przez cały serial to on chciał z nią, ale ona go nie chciała i on chodził skwaszony, bo ona go nie chciała. A ty mi piszesz, że przez kilka sezonów byli razem, faktycznie sporo przegapiłem. Bo w sumie oglądałem piąte przez dziesiąte, bo na dłuższą metę to było nudne i schematyczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy Opisałeś tylko 1 sezon. A nie wiem jak na podstawie 1 sezonu można ocenić cały serial ;)
Zeszli się w połowie 2. Rozstali w 18 odcinku 3 sezonu. Na koniec zeszli się na chwilę. Na przełomie 3 i 4 sezonu. Potem spędzili ze sobą 1 noc w 7 sezonie i na koniec 10 zeszli ostatecznie.
Ja uwielbiam ten serial, znam na pamięć, a mimo to mogę go ciągle oglądać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koszowy
0 / 0

@maggdalena18 Poważnie tylko 1 sezon oglądałem? Ciągnęło się to tak, jakbym całą serię oglądał. Pamiętam jak Monika się z Chandlerem pobrała, a to chyba nie było w sezonie 1?

Tak coś pamiętałem, że Ross się z Rachel zeszli chyba na ślubie Moniki i Chandlera, ale nie wiedziałem, że to nie koniec i że jeszcze zdążyli mieć dziecko. No ale to było z 15 lat temu, to mogłem pomieszać fakty.

nienawidziłem tego serialu, bo straszliwie depresyjny i dołujący był i oglądałem tylko czasami, bo modne było i znajomi oglądali, to zaglądałem od czasu do czasu, więc może faktycznie utknąłem na 1 sezonie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy Widocznie widziałeś końcówkę 7 sezonu ;)

Na ślubie się nie zeszli.

Dołujący? Depresyjny? Że co? xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koszowy
0 / 0

@maggdalena18 A to ten sezon 7 nie był ostatnim? Bo się pobrali, kupili dom za miastem i paczka się rozeszła, nie?

No bardzo dołujący. Najbardziej dołował mnie właśnie Ross, to jak był nieszczęśliwy, niedostosowany społecznie i pechowy. Ale ogólnie cała paczka nieudaczników i porażkowiczów mnie smuciła. Ja tak mam, że współwczuwam się w film i strasznie mi smutno jak się dzieje bohaterom źle. Dlatego oglądam głównie komedie, bo tam bohaterowie zazwyczaj są na plusie. A jak jest taki dramat życiowy jak Przyjaciele, to ja tego emocjonalnie nie umiem znieść i się przygnębiam. Foresta Gumpa też bym drugi raz nie umiał obejrzeć, bo już wiem, że się źle skończyło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2020 o 6:03

avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy Dom to kupili w 10. Ja nie wiem, jak można coś tak niedbale oglądać. xD

Ale Przyjaciele dobrze się kończą. To komedia.
(1 raz słyszę zwrot "współczuwam się" :O)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2020 o 19:09

avatar Koszowy
-1 / 1

@maggdalena18
Może się dobrze kończą, ale po ilu latach?

Mówię, że oglądąłem piąte przez dziesiąte, bo modne było. Ale nigdy nie ogarniałem, co ludzie w tym widzą.

(miało być współwczuwam się, ale zjadło w, a i to słowo jest raczej mojej własnej produkcji ;) )

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy Po 10 latach xD Ale w trakcie wiele dobrych wydarzeń było.

Rozumiem, co czytam, ale dalej nie rozumiem, jak tak można ;)

Współodczuwanie znam, ale tego nie ;P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koszowy
-1 / 1

@maggdalena18
No wiem, że po 10. To taka forma językowa.

To prawda, ja też nie rozumiem, jak mogłem się zmuszać do oglądania tego piątego przez dziesiątego tylko dlatego, że modne było. To faktycznie na krawędzi masochizmu się poruszałem. :-P

Filmy o patologiach są ogólnie modne. Takim klonem Przyjaciół było późniejsze Jak Poznałem Waszą Matkę. Choć to bardziej lubiłem i obejrzałem całe, bo to było wulgarne i przez to zupełnie nie identyfikowałem się z bohaterami. W Przyjaciołach taką najbardziej odpychającą postacią była Rachel i tylko w nią nie współwczuwałem się, a w JPWM wszyscy tacy byli, więc oglądałem z luzem. W Przyjaciołach jednak żal mi było czy to niedorozwoja Joeya czy to nieudacznika Rossa czy kopniętej Phoebe, a nawet obarczonej nerwicami Moniki (choć ona już była bliżej tych nielubianych przeze mnie bohaterów – Chandlera i Rachel)

Współodczuwanie to inna sprawa niż współwczuwanie się :) To drugie jest moje, autorskie :-P


Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy Kocham Chandlera. Najlepsza postać. Także wychodzi na to, ze w ogóle jesteś człowiekiem, którego totalnie nie rozumiem.
Patologią dla mnie to sa pasożyty żyjące z 500+, a nie postacie z Friendsów czy JPWM.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koszowy
-1 / 1

@maggdalena18

Patologia to szerokie pojęcie. Właśnie nie wiem jak sprecyzować to bardziej uczciwie. Nieudacznicy? Ludzie, którym nie wyszło? Kiepskie wzorce? Łatwiej mi się współwczuwać w ich nieszczęście niż nazwać jednym słowem. Każdy z nich miał inne schizy, inne koszmary i każdemu z nich życie kopnęło w zadek inaczej.

Chendlerowi życie kopnęło w zadek tym, że był grupową wredotą, Kimś Kogo Nie Da się Lubić I Najlepiej Unikać. Więc to ciekawe, co piszesz, że jego lubiłaś najbardziej.

Może kobiety mają coś w sobie takiego, że lubią wredzioli? Może to ma uzasadnienie ewolucyjne? Taki Ross by pewnie nie upolował mamuta, a jakby go upolował, to by oddał sąsiadowi. A taki Chandler, jakby nie upolował mamuta, to by przywalił z dyńki sąsiadowi, zabrał mu mamuta i jeszcze splądrował jaskinię. Więc może wredziol daje większe szanse na przetrwanie i dlatego kobiety wolą wredzioli?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy No i życiowe. Analogie różne znajduję do tej pory. Siniaczę się jak Ross, nienawidzę zakraplania oczu jak Rachel itd. itd.

*Chandlera życie kopnęło (poprawiam ludzi jak Ross xD). " Kimś Kogo Nie Da się Lubić I Najlepiej Unikać" kompletnie tego nie rozumiem.

W ogóle nie rozumiem, jak można oceniać coś, czego się nie zna.
Lubisz słowotwórstwo, jak widzę.
Chandler to za duża sierota, żeby zabrać mamuta sąsiadowi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koszowy
0 / 0

@maggdalena18

>W ogóle nie rozumiem, jak można oceniać coś, czego się nie zna.

Wiadomo, że oceniam fikcyjne postaci i oceniam ich warstwę wierzchnią pokazaną w filmie. Gdyby to były prawdziwe postaci, można by mówić o poznawaniu, ale oni nie są prawdziwi i tyle o nich wiem, ile wynika z filmu. Możliwe, że prawdziwego Chandlera bym lubił, ale ten filmowy to wredziol, tak samo jak Rachel. Możliwe, że prawdziwy Ross byłby twardym synem suki, ale oceniam filmową powłokę nieudacznika i życiowej sieroty.

W przypadku ludzi można by mówić o niesprawiedliwym i powierzchownym traktowaniu, ale w przypadku wydmuszek, jakimi są filmowe postaci, mówimy o tym, co widać na ekranie i tyle. Bo w środku pustka.

Teraz oglądam sobie serial House i to jest też serial o paczce wyjątkowych wredzioli i synów kobiety upadłej i faktycznie Chandler przy nich się chowa i jest małe miki ze swoją śmieszną małą wredziowatością. I też się zastanawiam, czy nie przerwać oglądania, bo co prawda nie wczuwam się jak w przypadku Przyjaciół, ale dla odmiany moja nienawiść do bohaterów się nasila, a to też nieprzyjemne. W Przyjaciołach współwczuwałem się w porażki Rossa, współczułem Joeyowi jego tępoty, nie lubiłem Chandlera i dałbym wiele za usuniecie z serialu Rachel, więc miałem inny zestaw uczuć, niż w przypadku Housa, gdzie skrajnie nienawidzę głównego bohatera oraz nie cierpię pozostałych jego sługusów.


> Lubisz słowotwórstwo, jak widzę.

Nie wiem czy lubię. Po prostu jestem bardzo kiepski językowo. Uczę się polskiego i używam go już zdrowo, zdrowo ponad 30 lat, więc zgodnie z ogólnymi teoriami, powinienem był osiągnąć biegłość językową (po 30 latach ciągłego używania podobno się taką uzyskuje), ale widać moja dysfunkcja jest taka i gdybym był częścią Paczki Przyjaciół, byłbym Tym Co Nie Umie Mówić Zrozumiale.




Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy Przecież nie mówię o znaniu aktorów. Ale postaci też nie znasz. Obejrzałeś kilka odcinków z ponad 200, więc nic nie wiesz.

Ty lepiej niczego nie oglądaj.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koszowy
0 / 0

@maggdalena18

A skąd wiesz, że kilka? Trochę tego w swoim czasie obejrzałem, skoro znam podstawowe elementy akcji. Pamiętaj, że to serial z lat 90, wtedy nie było netfliksów, youtubów i oglądało się seriale wyrywkowo, bo leciały w TV wtedy, kiedy go chciał nadawca nadać. Więc raczej mało kto oglądał wszystko.

Pierwsze serie oglądałem jak sama zauważyłaś, w miarę dokładnie, bo sporo faktów z pierwszych pamiętam. Potem coraz bardziej wymiękałem, bo coraz bardziej mi się nie podobało, ale jak wiesz, do ślubu Moniki i Chandlera dotrwałem wyrywkowo a i o zakupie domu po ślubie też wiedziałem, choć fakty z serialu mi się kończą w pamięci mniej więcej na ślubie i do rozmowy z tobą byłem przekonany, że to własnie był koniec serialu. Pobrali się, rozeszli i tyle.

>Ty lepiej niczego nie oglądaj.

Dlaczego? Właśnie sobie oglądam Alexę i Kate z przyjemnością. Uwielbiam też Pełną Chatę i Pełniejszą Chatę.
Czasami spoglądam też na Dobre Miejsce. Lubię Psycha, a kiedyś oglądałem Monka, choć teraz wiem, jak się skończył, więc już radość i para zeszła i na powtórki na razie nie mam ochoty.

We wspomnianych latach 90 z prawdziwą przyjemnością oglądałem Allo Allo i Pan Wzywał Milordzie oraz Skrzydła.

Z chęcią powtórzyłbym sobie te seriale, a także np. Gliniarza i Prokuratora, Detektywa w Sutannie, Murphy Brown – niestety nie ma tego na żadnych znanych mi platformach, a co do Murphy Brown to nawet czytałem, że nie będzie już nigdy z uwagi na problemy z prawami autorskimi :(

Wiele seriali lubię. Tylko po prostu lubię pozytywne filmy i pozytywne postaci. House z jego ekipą zdecydowanie do nich nie należą, a i Przyjaciele też dość średnio, bo nawet jak się dało część z nich lubić momentami, to żal mi ich było. Dlatego wygaszałem oglądanie z każdą serią odcinków.

O! Jeszcze, Alfa też lubiłem i wściekły jestem na autorów, że tak zakończyli ten serial. Rozumiem, że aktorzy w praktyce się nienawidzili, ale można było choć jeden odcinek nakręcić z pozytywnym zakończeniem :(

Albo Co ludzie powiedzą. Choć na miejscu Ryszarda, to bym tę Wiaderną wiadrem chyba na głowę potraktował.


Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy Allo Allo lubiłam.
Reszty nie znam lub znam ze słyszenia, ale nie oglądałam.

Świat wg Bundych uwielbiam, ale pewnie też Ci nie odpowiada, bo Al nieudacznik i patologia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koszowy
0 / 0

@maggdalena18
Al nieudacznik? Ma stałą pracę, dom z ogrodem, seksowną żonę, która chce ciągle seksu, grono przyjaciół – Al to człowiek sukcesu.

Aczkolwiek serial niespójny. Bohaterowie znikają bez słowa (patrz Siódmy) i zmieniają się ich charaktery i im dalej w serię, tym głupsze. Ja lubię MWC póki w nim jest Steve.

Pewnie pozostałe moje seriale ci się nie spodobają, bo faktycznie MWC czy Friends od nich odstaje. A ja głównie lubię przyjemne i wesołe opowieści.

O! następny mi się przypomniał – Columbo.

I następny: Murder, She Wrote

Jest masa ciepłych seriali. Choć głównie sprzed kilkudziesięciu laty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 stycznia 2020 o 0:33

avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy O, jeszcze Alfa oglądałam. A Monka uwielbiam.

Różnie Ala postrzegają. Ty masz dośc dziwne postrzeganie, więc skąd mam wiedzieć, jk Ty go odbierasz? ;)

Siódmy to w ogóle była pomyłka.

MWC? Bo kiedyś seriale musiały być miałkie, bezpłciowe i ciepłe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 stycznia 2020 o 18:42

avatar Koszowy
0 / 0

@maggdalena18
MWC = Married With Children.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy Ach, no tak. Zapomniałam, że taki jest oryginalny tytuł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koszowy
+1 / 1

@maggdalena18

>Siódmy to w ogóle była pomyłka.

Niezależnie od tego, usuwanie postaci z serialu poprzez udawanie, że nigdy nie istniała, jest dość głupie. Niestety często stosowane w nadziei, że widz to idiota i nie zauważy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@Koszowy To prawda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C camander
-2 / 6

A co to za serial?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koszowy
-2 / 2

@camander
Taka nudna opowiastka o grupie nieudaczników i przegrywów życiowych, którzy większość życia spędzają na kanapie w barze osiedlowym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
-1 / 1

@camander Serio? Tytuł jest w podpisie. Wujek google nie gryzie. Poza tym nie znać Friendsów to... dziwne. Nie trzeba lubić, ale nie znac?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Snickers2012
+3 / 3

Ja czuje się staro jak widzę grupki młodzieży w wielkich kurtałach ale za to w spodniach wyciskających im jaja w poślady i z podartymi kolanami i szogunami na czerepach. I potem zastanawiam się, czy jak z a moich czasów popularne były spodnie z krokiem w kolanach tudzież normalne spodnie nisko opuszczone to też dziwnie się na nas patrzyły starsze roczniki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem