Dobra, dobra, manipulancie: wszystkie te PROGNOZY (czyli szacunki na dany czas na dany stan wiedzy i zastanej rzeczywistości) dotyczyły sytuacji, które nastąpią, jeśli ludzie będą żyli dalej tak jak w danym roku. Przykład: wyginą wszystkie pszczoły - niewiele by do tego brakowało, gdyby ludzie nie zaczęli przeciwdziałać, począwszy od "adopcji" pszczół i przeznaczania środków na odbudowę populacji owadów, a skończywszy na odejściu od silnie trujących chemikaliów w rolnictwie i renesans upraw ekologicznych.
Poza tym niektóre są prawdziwe, tylko się przesunęły: w Polsce, jak nie pojedziesz w kilka rejonów typu góry, nie pokażesz już dzieciom śniegu. Jest 06.01, normalnie powinnam mieć dzisiaj co najmniej -10 stopni i śnieg (a jeszcze kilkanaście lat temu w styczniu w moim mieście były 2-3 tygodnie mrozu do -15 w dzień i -20 w nocy i śnieg), a mam temperaturę plusową i o śniegu mogę zapomnieć.
Superhuragany: powiedz to ofiarom Katriny. Albo rodzicom harcerek, które zginęły w huraganie w Suszku. W Polsce! Albo ponaśmiewaj się razem z mieszkańcami Hawajów, którym dobytek zniszczył rok temu huragan przekraczający 300 km/h.
Regionalne susze przesunęły się o kilkanaście lat w stosunku do prognoz, ale to trzeba wyjść poza zakupy w hipermarkecie i zobaczyć, jak to realnie wygląda. To samo z rybami: porównaj populację i jakość ryb sprzed pół wieku i obecnie. A co do masek: wprawdzie nie przeciwgazowe, ale spory obszar Polski maseczki przeciwpyłowe nosi od jesieni do wiosny, bo nie można oddychać, a stężenie toksycznych substancji w powietrzu jest takie, jak gdyby wypaliło się pół paczki papierosów.
A to wszystko jest MIMO że pod wpływem tych prognoz podjęto działania. To teraz pomyśl, co by było, gdyby nic nie zrobiono.
@didja
Dodam jeszcze, że większość tych prognoz się sprawdziła lub - jak zauważyłeś - została odsunięta w czasie przez działania zapobiegawcze. Jednak jeśli Janusze nie dostrzegają, że około połowa ludności głoduje, że po Krakowie zdrowiej jest chodzić w masce przeciwgazowej, że zimy praktycznie nie ma, że planeta jest przeludniona, że populacja pszczół jest mocno przetrzebiona to prawdopodobnie uwierzą w zmiany klimatyczne dopiero gdy zginą w huraganie. Na odwrócenie niekorzystnych zmian jest już za późno, ale ciągle jeszcze można spowolnić ich bieg z ewentualną nadzieją na zahamowanie degradacji planety za kilkanaście-kilkadziesiąt lat. https://ziemianarozdrozu.pl/i/upload/zmiany-klimatu-zjawiska/topnienie-lodowcow-grenlandii-jakobshavn.jpg
Zwróćcie uwagę na lodowiec Jakobshavns, obserwowany od dawna. Szczególnie co działo się w latach 2002-2003.
@Egghead ziemia przeludniona ? Mało tej ziemi widziałeś.
Może Indie i Chiny, to tyle. Nawet Japonia ma tylko kilka przeludnionych miast, reszta kraju słabo zaludniona.
Przecież z tym przeludnieniem planety to mit, który miał zachęcić białych do zaprzestania reprodukcji. Tak samo jak zmiany klimatyczne. Co2 ma wpływ ale gwałtowna zmiana klimatu ma związek z przesunięciem biegunów magnetycznych ziemi i zmianą kąta nachylenia względem slonca w ruchu obrotowym. Tylko ze z tego nie można generować haju na zwalczanie kryzysu i nie można budować przewagi gospodarczej narzucając limity tak jak w przypadku wegla
@Egghead Fantazja, fantazja. Zatrzymać to się można było w 1990. Teraz? Teraz już jesteśmy jak kojot z kreskówek. Jeszcze nie stanęliśmy w powietrzu, ale daleko poza klifem.
@J_R
Ja tam się jeszcze łudzę, choć nic nie mam na poparcie takiej wiary, jedynie wrodzony optymizm. Zwróć jeszcze uwagę na poklask dla takich demotów - ileż osób racjonalizuje sobie te zmiany, widoczne przecież nawet dla laików.
@Egghead Środowisko naukowe zawiodło w komunikacji, naukowcy zmieniają zdanie nawet o 180 stopni, jak tylko pojawiają się nowe wyniki badań nakazujące nowe spojrzenie. Prasa spotęgowała sensacjonalizując doniesienia, włącznie z kołomyjką zmiany zdania. Politykom pozwala się na zdobywanie władzy kłamstwem, prawda nie ma znaczenia. Ludzie nie wierzą, nie ufają już. W takim środowisku takie rzeczy to norma. Od antyszczepionkowców po płaskoziemców. Ale w dużej mierze problem wynika z braku zrozumienia konsekwencji wzrostu wykładniczego w zamkniętym środowisku.
Zresztą, nie ma to już znaczenia. Przestrzeliliśmy ekologicznie, mamy 7,7 miliarda ludzi, insekty wymierają, zwierzaki i rośli też specjalnie lepiej się nie mają. Zmiany klimatyczne robią ruletkę z pogody i nie wiadomo tak naprawdę kiedy dojdzie do globalnej klęski nieurodzaju (w zeszłym roku było moim zdaniem dość blisko), zapasy żywności już teraz są za małe, by zrównoważyć globalny zły zbiór żywności (w latach 70 zapasy były bodajże na poziomie 4 lat, jeśli mnie pamięć nie myli). Nie da się przewidzieć, jak się to wszystko potoczy, ale wesoło nie będzie. Więc póki jest taka opcja, bawmy się dobrze.
@soulfly777kris to sprawdź sobie geniuszu że niewykorzystanego terenu do wytworzenia pokarmu i dóbr codziennego użytku też jest pod dostatkiem.
Nawet pomijając fakt że obecna technologia pozwala na ograniczenie obecnego zapotrzebowania o co najmniej 35%, więc nawet gdyby zaczęło brakować terenu, a do tego jeszcze daleko, to wystarczy zainwestować w modernizację.
@J_R : hmmm... jeżeli ten kojot się zatrzymuje to zawsze spada. Jeżeli natomiast ma klif głęboko w d... to biegnie dalej i jest na drugim klifie po przeciwnej stronie!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 stycznia 2020 o 8:35
@raviK Życie to nie kreskówka, my jeszcze nie spadamy, bo takiego rozpędu nabraliśmy.
@nyar Zastanów się, ile terenu potrzebują zwierzęta potrzebne nam do utrzymania ekosystemu. To, że ludzi da się jeszcze poupychać tu i ówdzie, coś tam jeszcze wykarczować i obsiać, wodę skądś jeszcze odessać, to nie znaczy, że to możemy robić bez konsekwencji.
Chińczycy swego czasu pokazali, co się dzieje, jak np wróble się wyeliminuje z ekosystemu.
Kraje wzdłuż rzeki Ob zasilającej jezioro Aralskie pokazują, co się dzieje, jak bezmyślnie przekierowuje się masę wody na uprawę bawełny.
@J_R kto mówi i karczowaniu, odsysaniu i tym podobnym, idiotycznych, pomysłach w historii ?
Jedź w rejony Australii i Oceanii lub Ameryki Południowej i powiedz im że planeta jest przeludniona i nie pomieści więcej, masz szanse na udany "stand up", nasi wschodni sąsiedzi też pewnie będą rozbawieni.
Najbardziej zaludniona jest Azja, mimo to w Tajlandii czy Mongolii znajdziesz mnóstwo rejonów "nie skażonych człowiekiem".
Zresztą obwieszczanie katastrof w związku z przeludnieniem akurat w europie, zmagającej się z problemem niżu demograficznego, zalatuje absurdem.
@nyar I co? Postawisz tam całe kompletne miasta z fabrykami i centrami usługowymi? Skąd na australijskie pustynne pustkowia pociągniesz wodę dla setek tysięcy czy nawet milionów?
Podobnie jest w syberyjskiej tajdze. Warunki są mało korzystne, to i mało ludzi tam mieszka.
Do tego nie odniosłeś się do faktu, że tam, gdzie się wprowadzamy, tam zabieramy przestrzeń życiową większości zwierząt i roślin, których nie używamy do zaspokajania naszych potrzeb.
W Polsce też znajdziesz masę terenów leśnych, które po wykarczowaniu, zabetonowaniu i podpięciu do sieci dystrybucyjnej można zaludnić. Tylko pytanie, gdzie pójdą mieszkające tam zwierzęta? Co będzie, jak wytrzebimy w całej okolicy jakiś gatunek skutecznie utrzymujący w ryzach jakieś owady i stracimy zbiory?
@J_R Czyli nie wyjechałeś....
Wyjdź czasem ze swojego mieszkania, wsiądź w samochód, lub jeśli masz dużo czasu zapakuj plecak i wyjedź rowerem w trasę po świecie.
Gdy obejrzysz trochę, nawet tego kraju, zobaczysz wielkie połacie nieużytków pozostawione tylko dlatego że ,na chwilę obecną, nie ma potrzeby budowy tam jakiejkolwiek infrastruktury, czy to budowlanej, czy też rolniczo/produkcyjnej.
@nyar Te nieużytki to są pola uprawne czekające na potrzebę obsadzenia. Rzadko kiedy są to ziemie najgorszej klasy.
Poza tym, dalej wykazujesz się ograniczoną perspektywą. To, że da się fizycznie upchnąć ludzi na jakiejś przestrzeni, to nie oznacza, że da się ich tam wyżywić i napoić.
@zubenelgubenupi Przede wszystkim, jak są nowe wyniki badań. Za kasę można kupić kilku ludzi, ale nie całą gałąź nauki.
@J_R Trzecia i czwarta klasa gruntu, 16 lat czekająca na obsadzenie. Noo faktycznie, chyba mam ograniczoną perspektywę.
Nie robiłem badań gruntów za granicą, ale na pewno nie gorsze, których nikt nawet nie planował eksploatować w tym pokoleniu.
Człowieka da się wyżywić i napoić w dowolnym miejscu z dostępem do gruntu powyżej 6 klasy i bieżącą wodą.
Nawet jeśli grunty są gorsze może sobie poradzić prowadząc hodowlę.
@nyar Dalej nie odnosisz się do istotnych problemów, jakie w skrócie sprowadzają się do tego, że z czegoś na tych nieużytkach trzeba infrastrukturę postawić. Dalej trzeba skądś wodę odessać. Żeby uprawiać, trzeba mieć nawozy, pestycydy, paliwo.
Ludzie do tego będą produkować odpady (ścieki i śmieci), które trzeba odpowiednio odebrać i uzdatnić, nim się zwróci je środowisku.
Przeludnienie naszego świata nie polega na fizycznym braku miejsca na samej planecie, tylko na tym, że zasoby potrzebne do upychania kolejnych ludzi w godziwych warunkach się nie zwiększają, a niektóre nawet kurczą i wyczerpują. Ludzi zawsze można upychać w wyższych wieżowcach budowanych w miejsce istniejących już budynków mieszkalnych.
Poza tym, jak upychasz ludzi poza miastem, to albo w ich pobliżu stawiasz miejsca pracy, albo jakoś muszą się do pracy w miastach dostać. To są kolejne problemy, które ignorujesz.
Nie patrzysz na problem całościowo, tylko skupiasz się na tym, że jeszcze tyle ludzi da się upchnąć.
@raviK Aha, to dla równowagi, USA w postaci stanu Kalifornia wymusza na rolnikach pompowanie wód gruntowych na potęgę durnymi przepisami o dostępie do wody, przez co poziom wód systematycznie się obniża. USA, w postaci wielu stanów, które pozwalają na szaleństwo łupkowe, doprowadziło do skażenia wielu zbiorników wód gruntowych (a wynika to z tego, że wydobycie z łupków wymaga wielokrotnie więcej odwiertów niż konwencjonalne złoża, i niezależnie od technologii, 1-3% odwiertów ma spapraną szczelność i przecieka, różnica w ilości tych odwiertów jednak robi swoje).
Wow, jakim cudem udało Ci się w treści demota poniżej tytułu zamieścić tak długi tekst? Mnie zwykle maksymalnie przy połowie tej objętości już blokowało...
Kochani, ale prawda jest taka, że Ziemia bez nas - ludzi - da sobie radę. My bez niej nie bardzo. A jesteśmy póki co jedynym gatunkiem prowadzącym rabunkową gospodarkę zasobami naturalnymi. I tak, zasoby to nie tylko węgiel i ropa, ale też woda, gleba i powietrze. Zakodujmy to sobie.
@Xintlaer Jako jedyny gatunek zbliżamy się do etapu rozwoju w którym bez Ziemi damy sobie radę. Dzięki czemu nie będziemy skazani na podzielenie losu dinozaurów.
@nyar No tak najpierw zniszczymy to co mamy najlepsze, czyli naturalne środowisko, a później spierdzielimy z planety zostawiając pozostałe gatunki na pastwę losu, który to MY zgotowaliśmy. A sami będziemy siedzieć gdzieś w otchłani, zapakowani w metalowe "puszki", pijąc przefiltrowany mocz i żrąc "chemiczny" prowiant. Perspektywy bajeczne, aż chce się dalej niszczyć ziemię.
PS. Pierwsi uciekną ci co najbardziej zniszczą planetę swoimi decyzjami, czyli rządzący, prezesi i pozostałe bogate elity, co mogą zrobić coś dla Ziemi, a wolą ją dobijać dla zysków.
@Rafaellos83 Nie będę bronić rozwoju, zgadzam się, ludzkość jest gatunkiem inwazyjnym.
Mimo to daleki jestem od hipokryzji, nie będę udawał że przeszkadza mi to że siedzę w ogrzewanym domu, mam światło, telewizję i Internet, kupuję produkty żywieniowe nie dbając o to jak bardzo inwazyjne były pola na ich uprawę/hodowlę. Lubię czytać papierowe książki i podcierać się papierem pomimo strat w drzewostanie spowodowanego przemysłem papierniczym.
Boleję nad tym że wnioski o dofinansowanie fotowoltaiki od roku nie ruszyły z realizacją a środki ze szkody całkowitej nie wystarczyły na kolejne auto hybrydowe, które kochałem, lecz poza segregacją śmieci nie planuję wielkiego wkładu w ochronę środowiska.
Na pewno nie zamierzam rezygnować z osiągnięć cywilizacji, choć jestem świadom że powrót do jaskiń byłby zbawienny dla ekosystemu.
Survival jest dobry jako hobby, jako sposób na życie jest zbyt uciążliwy, dlatego pustelników jest tak mało.
@Xintlaer : jesteśmy jedynym gatunkiem.. .a wuja prawda! każdy gatunek, który uzyska przewagę (wykosi konkurencję, lub gdy ta zniknie) prowadzi "rabunkową" gospodarkę wykorzystując wszystkie dostępne mu zasoby środowiska.
@ raviK Tak tylko spytam, to ile takich gatunków jest obecnie na Ziemi? Ile gatunków występuje w każdym możliwym środowisku, które nadaje się do życia na tej planecie?
Podsumować to należałoby autora tych wypocin. Pokazywanie zdań albo fragmentów zdań wyrwanych z kontekstu bez podawania źródeł i całych wypowiedzi/ artykułów/ dokumentów, i to w takiej ilości (co wymagało poświęcenia czasu) to czyste manipulatorstwo.
Co więcej te pierwsze niby twierdzenia, to w dużej części fragmenty raportów wydawanych na przełomie lat 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku przez Klub Rzymski, w których podawano konsekwencje obserwowanego w tym czasie przyrostu wydobycia paliw kopalnych, z uwzględnieniem różnych scenariuszy odnośnie znanej wtedy wielkości zasobów oraz skali odnajdywania nowych zasobów. To wszystko było jeszcze przed kryzysem naftowym/paliwowym z roku 1973. A poza tym to tylko cytaty z jednego pesymistycznego scenariusza. Gdzie cytaty z pozostałych scenariuszy?
Szkoda nawet pisać, jacy pseudo dziennikarze robią takie wrzutki.
@Ouizosi Tak się składa że swoje już przeżyłem i nic nie muszę cytować i udowadniać ale pamiętam dokładnie jak w podręczniku szkolnym prano mi głowę o końcu zasobów ropy do lat 90-tych , jak pierdzielono w mediach o przeludnieniu i wymieraniu z głodu , jak straszono globalnym OZIĘBIENIEM klimatu , jak to w Polsce miała nastać susza a napierdziela co 2 dzień ,,
Nie znam autora demota ani danych skąd ma takie informacje ale sporo z tych opinii pamiętam a ekolodzy jak zawsze przekręcą kota ogonem aby kasa się zgadzała - jak za rok sypnie śniegiem do pasa to piać będą że właśnie atak zimy potwierdza to czy tamto , susza jest dowodem na to czy owo a deszcze świadczą o tym co przepowiedzieli .
Szanuję naukowców ale większość oszołomów to pseudoekolodzy bezmózgie pajace na sznureczkach tych co kasę trzepią sprzedając modę na ekologie .
@ktosiu7676 W sprawie globalnego ocieplenia, ja się opieram na faktach, na dowodach empirycznych, na niezależnych pomiarach i badaniach, na prawach fizyki. Nie posiłkuję się opiniami wybranych ekologów czy pseudoekologów. Bazuję na wiedzy naukowej. Tak działa właśnie nauka.
I ta wiedza pokazuje bezsprzecznie, że po pierwsze globalne ocieplenie jest i postępuje. Pamiętam dobrze, jak nawet ten fakt był obśmiewany i podważany jeszcze niedawno. Dopiero jak każdy zobaczył, jak zwłaszcza w ostatniej dekadzie zmienił się klimat, to nagle wszyscy (poza już skrajnymi przypadkami) już akceptują, że globalne ocieplenie to rzeczywistość, a nie wymysły. Więc teraz pojawiła się nowa narracja, że to zmiany naturalne, niezależne od człowieka lub o znikomym wpływie człowieka, za to odpowiadają. Że niby my nie wiemy, co jest przyczyną, bo jest za dużo czynników wpływających na klimat. Nie wiemy wszystkiego, to prawda, ale znamy większość mechanizmów decydujących o klimacie. I na tej podstawie jesteśmy stworzyć bardzo wiarygodne modele klimatyczne. Obecnie już chyba na kilkunastu niezależnych superkomputerach na świecie takie modele są testowane. Jak sprawdzić wiarygodność i dokładność takich modeli. Wbrew pozorom bardo łatwo. Ano wystarczy wprowadzić znane dane z przeszłości i stworzyć symulację klimatu dla tych danych. I co się okazuje? Że rzeczywiste zmiany klimatyczne z przeszłości w wysokim stopniu pokrywają się z symulacjami wykonanymi na modelach klimatycznych. To jednoznacznie potwierdza, że znamy główne mechanizmy decydujące o klimacie. I w symulacjach uwzględnia się czynniki wpływające na klimat, zarówno naturalne, jak i antropogeniczne. I z tego jasno wynika, że w ostatnich kilkudziesięciu latach takim dominującym czynnikiem jest wzrost koncentracji CO2 w atmosferze z tytułu spalania paliw kopalnych. Koncentracja CO2 w atmosferze jest mierzalna i doskonale wiemy - bazując na prawach fizyki i właściwościach fizykochemicznych substancji - że ten dodatkowy CO2, który się pojawił, pochodzi ze spalania paliw kopalnych przez ludzi.
1. Wyczerpanie zasobów ropy - zakładano wariant pesymistyczny, który odnosił się do ówcześnie znanych złóż. Możliwości poszukiwania nowych złóż i wydobycia teraz a w latach '60 to jest niebo a ziemia.
2. Globalne ochłodzenie - o tym, że CO2 podgrzewa atmosferę wiedziano już na początku XX wieku jak nie w XIX jeszcze. O tym, że poziom CO2 wzrasta wiedziano już w latach '60 ale nie było jeszcze wtedy tak dokładnych możliwości pomiaru, ten wzrost jeszcze nie był tak duży no i też okres od którego zauważono wzrost był 2x krótszy niż dziś. Więc naukowcy nie mogli być tego tak pewni jak teraz. Ponadto gdyby faktycznie szybko skończyły się paliwa kopalniane to wzrost CO2 wyhamowałby. Klimat zmienia się naturalnie w sposób cykliczny i wg tych cyklów, teraz powinniśmy wchodzić w kolejne ochłodzenie i to było zgodne z tym co sądzono w latach '60. Gdyby emisja CO2 przez ludzką cywilizację wyhamowała w latach '60 to faktycznie mielibyśmy teraz to ochłodzenie.
3. Kwaśne deszcze i smog - tak by było gdyby nie wprowadzone ostre normy ekologiczne dla fabryk, samochodów, zakazy palenia w piecach, etc.
4. Dziura ozonowa - świetny use case na to, ze jak ludzkość chce to potrafi zrobić takie zmiany w gospodarce, że niekorzystne zmiany przestaną postępować, a zaczną nawet się cofać. Szkoda, że mało kto o tym wie i potem się wymądrzają "tyle było szumu o dziurę ozonową, a teraz cisza"
5. Stopienie czap polarnych, zalanie itp.: ilość lodu faktycznie się zmniejszyła, a poziom oceanów faktycznie podniósł ale nie aż tak bardzo. W pierwszej części demota cytowane jest oficjalne stanowisko nauki, w drugiej wymysły celebrytów nie poparte badaniami.
6. Greta T. w przeciwieństwie do innych nie wysnuwa własnych teorii tylko powołuje się na najbardziej rzetelny raport IPCC. Doszukiwanie się kto płaci osobie, która mówi, że białe jest białe, a czarne czarne jest po prostu żenadą.
@arca To jest niestety walka z wiatrakami. Ja to samo robię i mnie także minusują ignoranci, wtórni analfabeci, denialiści klimatyczni, manipulatorzy, czy pożyteczni idioci przekazujący tylko dalej bzdury wyczytane w Internecie.
Tylko że nawet nie analizując dziesiątków dowodów empirycznych, badań i pomiarów, które jednoznacznie potwierdzają antropogeniczność globalnego ocieplenia, wystarczy sobie zadać pytanie, co jest bardziej prawdopodobne:
1. Że 97% środowiska naukowego, tysiące tysiące ludzi z różnych dziedzin naukowych, którzy zgodni są co do antropogeniczności globalnego ocieplenie, mają rację.
2. Że jednak wszyscy powyżej naukowcy to oszuści uczestniczący w ogólnoświatowym spisku a rację mają ich przeciwnicy, którzy nie bazują na dowodach empirycznych, badaniach i pomiarach, albo wyciągają tylko wycinki z takich danych (cherry picking) pasujące do ich tez (np. wyciągają dane z wąskiego wycinka czasu negując trend długoterminowy), albo wprost celowo podają kłamliwe informacje (np. jakoby wybuch dużego wulkanu emitował tyle CO2 co cała ludzkość przez kilka, kilkadziesiąt lat).
@arca "Doszukiwanie się ... jest po prostu żenadą." O ile reszta twojej wypowiedzi jest spójna i logiczna to to jedno zdanie jest po prostu bzdurą. Takie doszukiwanie się jest absolutnie potrzebne, bo taka "osóbka" zbudowawszy sobie autorytet za chwilę może promować i głosić już absolutne głupoty, a wtedy będzie za późno sprawdzać kto jej za to płaci, bo przecież będzie już "autorytetem".
My jako katolicy jesteśmy niestety głęboko zacofanym krajem i prędzej się zesramy niż przyznamy że szkodzi nam np. brudne powietrze bo przecież najważniejszy jest dziadzia w chmurach i rozmowa z papierowymi obrazkami.
@soulfly777kris : Ale debilizm! temat ekologia i zmiany klimatu, a ty n iz gruszki ni z pietruszki wyjeżdżasz z religią. Wiesz, że jesteś zdrowo nawiedzony?
Jedyne co mozemy tutaj zrobic to ogarniac wokol wlasnej dupy zeby nie bylo syfu. W skali globalnej ta cala eko sraczka powinna sie dziac w USA/Azji gdzie emisja CO2 jest ogromna i nikt tam nie zawraca sobie dupy zeby ja zmniejszyc. Europa ma chyba 2x mniej niz Chiny i u nas ciagle maleje a w Chinach jeszcze bardziej ja rozkrecaja. Wiec gasic swiatlo mozesz jedynie dla swiadomosci ze mniej zaplacisz, ale wcale planety nie uratujesz
W końcu mądry demot. To wszystko co gadają o zmianach klimatu i wszelakie inne cuda to zwykły wymysł ekonomiczny. Dlaczego od kilku lat słyszymy o niby wielkiej szkodliwości paliw kopalnych i dokładnie w odpowiednim momencie pojawiły sie zwane samochodami elektryczne zabawki? To wszystko jest ustalone z góry. Dokładnie zaplanowane długoletnie działanie mające na celu doskonałą korzyść. I do tego doszło. Ludzie tacy jak ja i inni mądrzy którzy wiedzą że zmiany klimatu i inne cuda to zwykły wymysł są nazywani idiotami. To wszystko jest kontrolowane z góry.
Na całym świecie tolerowane jest kontrolowane starzenie produktów, drobne rtv i agd są nierozbieralne, nienaprawialne a więc do wyrzucenia, samochody sa tylko jakościowym cieniem swoich przodków, proste pomysły jak np preferowanie szkła w napojach czy wdrożenie biodegradowalnych materiałów zamiast pet które JUŻ SĄ, ewidentnie są pomijane. W Polsce namiętnie unika się wprowadzenia kaucji zwrotnej za butelki pet, puszki, nawet słoiki. Wystarczyłoby wprowadzić ustawę że każdy produkt, mikser zabawka radio itd ma byc w pełni rozbieralne i ma mieć budowe modułową ułatwiającą naprawę - to się nigdy nie stanie - tylko nam się wmawia że to MY zawalamy środowisko. Niedawno próbowałem naprawić głośniki creative (prosta sprawa wymiana potencjometru który powoduje buczenie) wszystko zalane bez sensu toną twardego kleju uniemozliwiające demontaż płytki bez jej uszkodzenia..............
Dobra, dobra, manipulancie: wszystkie te PROGNOZY (czyli szacunki na dany czas na dany stan wiedzy i zastanej rzeczywistości) dotyczyły sytuacji, które nastąpią, jeśli ludzie będą żyli dalej tak jak w danym roku. Przykład: wyginą wszystkie pszczoły - niewiele by do tego brakowało, gdyby ludzie nie zaczęli przeciwdziałać, począwszy od "adopcji" pszczół i przeznaczania środków na odbudowę populacji owadów, a skończywszy na odejściu od silnie trujących chemikaliów w rolnictwie i renesans upraw ekologicznych.
Poza tym niektóre są prawdziwe, tylko się przesunęły: w Polsce, jak nie pojedziesz w kilka rejonów typu góry, nie pokażesz już dzieciom śniegu. Jest 06.01, normalnie powinnam mieć dzisiaj co najmniej -10 stopni i śnieg (a jeszcze kilkanaście lat temu w styczniu w moim mieście były 2-3 tygodnie mrozu do -15 w dzień i -20 w nocy i śnieg), a mam temperaturę plusową i o śniegu mogę zapomnieć.
Superhuragany: powiedz to ofiarom Katriny. Albo rodzicom harcerek, które zginęły w huraganie w Suszku. W Polsce! Albo ponaśmiewaj się razem z mieszkańcami Hawajów, którym dobytek zniszczył rok temu huragan przekraczający 300 km/h.
Regionalne susze przesunęły się o kilkanaście lat w stosunku do prognoz, ale to trzeba wyjść poza zakupy w hipermarkecie i zobaczyć, jak to realnie wygląda. To samo z rybami: porównaj populację i jakość ryb sprzed pół wieku i obecnie. A co do masek: wprawdzie nie przeciwgazowe, ale spory obszar Polski maseczki przeciwpyłowe nosi od jesieni do wiosny, bo nie można oddychać, a stężenie toksycznych substancji w powietrzu jest takie, jak gdyby wypaliło się pół paczki papierosów.
A to wszystko jest MIMO że pod wpływem tych prognoz podjęto działania. To teraz pomyśl, co by było, gdyby nic nie zrobiono.
@didja
Dodam jeszcze, że większość tych prognoz się sprawdziła lub - jak zauważyłeś - została odsunięta w czasie przez działania zapobiegawcze. Jednak jeśli Janusze nie dostrzegają, że około połowa ludności głoduje, że po Krakowie zdrowiej jest chodzić w masce przeciwgazowej, że zimy praktycznie nie ma, że planeta jest przeludniona, że populacja pszczół jest mocno przetrzebiona to prawdopodobnie uwierzą w zmiany klimatyczne dopiero gdy zginą w huraganie. Na odwrócenie niekorzystnych zmian jest już za późno, ale ciągle jeszcze można spowolnić ich bieg z ewentualną nadzieją na zahamowanie degradacji planety za kilkanaście-kilkadziesiąt lat.
https://ziemianarozdrozu.pl/i/upload/zmiany-klimatu-zjawiska/topnienie-lodowcow-grenlandii-jakobshavn.jpg
Zwróćcie uwagę na lodowiec Jakobshavns, obserwowany od dawna. Szczególnie co działo się w latach 2002-2003.
@Egghead ziemia przeludniona ? Mało tej ziemi widziałeś.
Może Indie i Chiny, to tyle. Nawet Japonia ma tylko kilka przeludnionych miast, reszta kraju słabo zaludniona.
Przecież z tym przeludnieniem planety to mit, który miał zachęcić białych do zaprzestania reprodukcji. Tak samo jak zmiany klimatyczne. Co2 ma wpływ ale gwałtowna zmiana klimatu ma związek z przesunięciem biegunów magnetycznych ziemi i zmianą kąta nachylenia względem slonca w ruchu obrotowym. Tylko ze z tego nie można generować haju na zwalczanie kryzysu i nie można budować przewagi gospodarczej narzucając limity tak jak w przypadku wegla
@Egghead Fantazja, fantazja. Zatrzymać to się można było w 1990. Teraz? Teraz już jesteśmy jak kojot z kreskówek. Jeszcze nie stanęliśmy w powietrzu, ale daleko poza klifem.
@J_R
Ja tam się jeszcze łudzę, choć nic nie mam na poparcie takiej wiary, jedynie wrodzony optymizm. Zwróć jeszcze uwagę na poklask dla takich demotów - ileż osób racjonalizuje sobie te zmiany, widoczne przecież nawet dla laików.
@Egghead Środowisko naukowe zawiodło w komunikacji, naukowcy zmieniają zdanie nawet o 180 stopni, jak tylko pojawiają się nowe wyniki badań nakazujące nowe spojrzenie. Prasa spotęgowała sensacjonalizując doniesienia, włącznie z kołomyjką zmiany zdania. Politykom pozwala się na zdobywanie władzy kłamstwem, prawda nie ma znaczenia. Ludzie nie wierzą, nie ufają już. W takim środowisku takie rzeczy to norma. Od antyszczepionkowców po płaskoziemców. Ale w dużej mierze problem wynika z braku zrozumienia konsekwencji wzrostu wykładniczego w zamkniętym środowisku.
Zresztą, nie ma to już znaczenia. Przestrzeliliśmy ekologicznie, mamy 7,7 miliarda ludzi, insekty wymierają, zwierzaki i rośli też specjalnie lepiej się nie mają. Zmiany klimatyczne robią ruletkę z pogody i nie wiadomo tak naprawdę kiedy dojdzie do globalnej klęski nieurodzaju (w zeszłym roku było moim zdaniem dość blisko), zapasy żywności już teraz są za małe, by zrównoważyć globalny zły zbiór żywności (w latach 70 zapasy były bodajże na poziomie 4 lat, jeśli mnie pamięć nie myli). Nie da się przewidzieć, jak się to wszystko potoczy, ale wesoło nie będzie. Więc póki jest taka opcja, bawmy się dobrze.
@nyar Tu nie chodzi tylko geniuszu o miejsce zamieszkania ale teren na którym trzeba wytworzyć pokarm i dobra codziennego użytku dla takiej osoby.
@soulfly777kris to sprawdź sobie geniuszu że niewykorzystanego terenu do wytworzenia pokarmu i dóbr codziennego użytku też jest pod dostatkiem.
Nawet pomijając fakt że obecna technologia pozwala na ograniczenie obecnego zapotrzebowania o co najmniej 35%, więc nawet gdyby zaczęło brakować terenu, a do tego jeszcze daleko, to wystarczy zainwestować w modernizację.
@J_R : hmmm... jeżeli ten kojot się zatrzymuje to zawsze spada. Jeżeli natomiast ma klif głęboko w d... to biegnie dalej i jest na drugim klifie po przeciwnej stronie!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2020 o 8:35
@raviK Życie to nie kreskówka, my jeszcze nie spadamy, bo takiego rozpędu nabraliśmy.
@nyar Zastanów się, ile terenu potrzebują zwierzęta potrzebne nam do utrzymania ekosystemu. To, że ludzi da się jeszcze poupychać tu i ówdzie, coś tam jeszcze wykarczować i obsiać, wodę skądś jeszcze odessać, to nie znaczy, że to możemy robić bez konsekwencji.
Chińczycy swego czasu pokazali, co się dzieje, jak np wróble się wyeliminuje z ekosystemu.
Kraje wzdłuż rzeki Ob zasilającej jezioro Aralskie pokazują, co się dzieje, jak bezmyślnie przekierowuje się masę wody na uprawę bawełny.
Mógłbym mnożyć, ale po co?
@J_R kto mówi i karczowaniu, odsysaniu i tym podobnym, idiotycznych, pomysłach w historii ?
Jedź w rejony Australii i Oceanii lub Ameryki Południowej i powiedz im że planeta jest przeludniona i nie pomieści więcej, masz szanse na udany "stand up", nasi wschodni sąsiedzi też pewnie będą rozbawieni.
Najbardziej zaludniona jest Azja, mimo to w Tajlandii czy Mongolii znajdziesz mnóstwo rejonów "nie skażonych człowiekiem".
Zresztą obwieszczanie katastrof w związku z przeludnieniem akurat w europie, zmagającej się z problemem niżu demograficznego, zalatuje absurdem.
@nyar I co? Postawisz tam całe kompletne miasta z fabrykami i centrami usługowymi? Skąd na australijskie pustynne pustkowia pociągniesz wodę dla setek tysięcy czy nawet milionów?
Podobnie jest w syberyjskiej tajdze. Warunki są mało korzystne, to i mało ludzi tam mieszka.
Do tego nie odniosłeś się do faktu, że tam, gdzie się wprowadzamy, tam zabieramy przestrzeń życiową większości zwierząt i roślin, których nie używamy do zaspokajania naszych potrzeb.
W Polsce też znajdziesz masę terenów leśnych, które po wykarczowaniu, zabetonowaniu i podpięciu do sieci dystrybucyjnej można zaludnić. Tylko pytanie, gdzie pójdą mieszkające tam zwierzęta? Co będzie, jak wytrzebimy w całej okolicy jakiś gatunek skutecznie utrzymujący w ryzach jakieś owady i stracimy zbiory?
@J_R Jakie karczowanie i betonowanie lasów, wyjechałeś kiedyś dalej niż 30 km poza miasto ?
@nyar Aha, pola uprawne wolisz betonować?
@Egghead Uważasz, że w XIX, XVIII i wcześniejszy wiekach nie było huraganów?
@J_R Czyli nie wyjechałeś....
Wyjdź czasem ze swojego mieszkania, wsiądź w samochód, lub jeśli masz dużo czasu zapakuj plecak i wyjedź rowerem w trasę po świecie.
Gdy obejrzysz trochę, nawet tego kraju, zobaczysz wielkie połacie nieużytków pozostawione tylko dlatego że ,na chwilę obecną, nie ma potrzeby budowy tam jakiejkolwiek infrastruktury, czy to budowlanej, czy też rolniczo/produkcyjnej.
@J_R Nie jak pojawią się nowe wyniki badań, tylko jak pojawi się kasa z nowego źródła.
@nyar Te nieużytki to są pola uprawne czekające na potrzebę obsadzenia. Rzadko kiedy są to ziemie najgorszej klasy.
Poza tym, dalej wykazujesz się ograniczoną perspektywą. To, że da się fizycznie upchnąć ludzi na jakiejś przestrzeni, to nie oznacza, że da się ich tam wyżywić i napoić.
@zubenelgubenupi Przede wszystkim, jak są nowe wyniki badań. Za kasę można kupić kilku ludzi, ale nie całą gałąź nauki.
@J_R Żebyś się nie zdziwił. Za kasę można kupić wszystko.
@zubenelgubenupi Ale nie ma takiej kasy, by kupić wszystkich naukowców w tej, czy innej dziedzinie.
@J_R Wystarczy kupić ich rektorów.
@J_R Trzecia i czwarta klasa gruntu, 16 lat czekająca na obsadzenie. Noo faktycznie, chyba mam ograniczoną perspektywę.
Nie robiłem badań gruntów za granicą, ale na pewno nie gorsze, których nikt nawet nie planował eksploatować w tym pokoleniu.
Człowieka da się wyżywić i napoić w dowolnym miejscu z dostępem do gruntu powyżej 6 klasy i bieżącą wodą.
Nawet jeśli grunty są gorsze może sobie poradzić prowadząc hodowlę.
@nyar Dalej nie odnosisz się do istotnych problemów, jakie w skrócie sprowadzają się do tego, że z czegoś na tych nieużytkach trzeba infrastrukturę postawić. Dalej trzeba skądś wodę odessać. Żeby uprawiać, trzeba mieć nawozy, pestycydy, paliwo.
Ludzie do tego będą produkować odpady (ścieki i śmieci), które trzeba odpowiednio odebrać i uzdatnić, nim się zwróci je środowisku.
Przeludnienie naszego świata nie polega na fizycznym braku miejsca na samej planecie, tylko na tym, że zasoby potrzebne do upychania kolejnych ludzi w godziwych warunkach się nie zwiększają, a niektóre nawet kurczą i wyczerpują. Ludzi zawsze można upychać w wyższych wieżowcach budowanych w miejsce istniejących już budynków mieszkalnych.
Poza tym, jak upychasz ludzi poza miastem, to albo w ich pobliżu stawiasz miejsca pracy, albo jakoś muszą się do pracy w miastach dostać. To są kolejne problemy, które ignorujesz.
Nie patrzysz na problem całościowo, tylko skupiasz się na tym, że jeszcze tyle ludzi da się upchnąć.
@J_R : bardzo fajne przykłady podałeś, takie te pomysły były... komunistyczne :)
@raviK Nie bardzo rozumiem, do czego się odnosisz.
@J_R
"Chińczycy pokazali wróble"
"Kraje jezioro Aralskie"
@raviK Aha, to dla równowagi, USA w postaci stanu Kalifornia wymusza na rolnikach pompowanie wód gruntowych na potęgę durnymi przepisami o dostępie do wody, przez co poziom wód systematycznie się obniża. USA, w postaci wielu stanów, które pozwalają na szaleństwo łupkowe, doprowadziło do skażenia wielu zbiorników wód gruntowych (a wynika to z tego, że wydobycie z łupków wymaga wielokrotnie więcej odwiertów niż konwencjonalne złoża, i niezależnie od technologii, 1-3% odwiertów ma spapraną szczelność i przecieka, różnica w ilości tych odwiertów jednak robi swoje).
Wystarczy poszukać. Przykładów można mnożyć.
nikt nam nie wmówi że są jakieś zmiany klimatu,od setek lat w Europie była pora deszczowa i sucha -brawo Janusze
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 stycznia 2020 o 14:08
Wow, jakim cudem udało Ci się w treści demota poniżej tytułu zamieścić tak długi tekst? Mnie zwykle maksymalnie przy połowie tej objętości już blokowało...
@Wolfi1485 Może żółty nick premium może więcej?
2020: O! Australia! Podepnijmy ją pod kryzys klimatyczny, a nie że jacyś podpalacze.
Kochani, ale prawda jest taka, że Ziemia bez nas - ludzi - da sobie radę. My bez niej nie bardzo. A jesteśmy póki co jedynym gatunkiem prowadzącym rabunkową gospodarkę zasobami naturalnymi. I tak, zasoby to nie tylko węgiel i ropa, ale też woda, gleba i powietrze. Zakodujmy to sobie.
@Xintlaer Jako jedyny gatunek zbliżamy się do etapu rozwoju w którym bez Ziemi damy sobie radę. Dzięki czemu nie będziemy skazani na podzielenie losu dinozaurów.
@nyar No tak najpierw zniszczymy to co mamy najlepsze, czyli naturalne środowisko, a później spierdzielimy z planety zostawiając pozostałe gatunki na pastwę losu, który to MY zgotowaliśmy. A sami będziemy siedzieć gdzieś w otchłani, zapakowani w metalowe "puszki", pijąc przefiltrowany mocz i żrąc "chemiczny" prowiant. Perspektywy bajeczne, aż chce się dalej niszczyć ziemię.
PS. Pierwsi uciekną ci co najbardziej zniszczą planetę swoimi decyzjami, czyli rządzący, prezesi i pozostałe bogate elity, co mogą zrobić coś dla Ziemi, a wolą ją dobijać dla zysków.
@Rafaellos83 Nie będę bronić rozwoju, zgadzam się, ludzkość jest gatunkiem inwazyjnym.
Mimo to daleki jestem od hipokryzji, nie będę udawał że przeszkadza mi to że siedzę w ogrzewanym domu, mam światło, telewizję i Internet, kupuję produkty żywieniowe nie dbając o to jak bardzo inwazyjne były pola na ich uprawę/hodowlę. Lubię czytać papierowe książki i podcierać się papierem pomimo strat w drzewostanie spowodowanego przemysłem papierniczym.
Boleję nad tym że wnioski o dofinansowanie fotowoltaiki od roku nie ruszyły z realizacją a środki ze szkody całkowitej nie wystarczyły na kolejne auto hybrydowe, które kochałem, lecz poza segregacją śmieci nie planuję wielkiego wkładu w ochronę środowiska.
Na pewno nie zamierzam rezygnować z osiągnięć cywilizacji, choć jestem świadom że powrót do jaskiń byłby zbawienny dla ekosystemu.
Survival jest dobry jako hobby, jako sposób na życie jest zbyt uciążliwy, dlatego pustelników jest tak mało.
@Xintlaer : jesteśmy jedynym gatunkiem.. .a wuja prawda! każdy gatunek, który uzyska przewagę (wykosi konkurencję, lub gdy ta zniknie) prowadzi "rabunkową" gospodarkę wykorzystując wszystkie dostępne mu zasoby środowiska.
@ raviK Tak tylko spytam, to ile takich gatunków jest obecnie na Ziemi? Ile gatunków występuje w każdym możliwym środowisku, które nadaje się do życia na tej planecie?
@Xintlaer Tak, ale Bóg stworzył Ziemie i wszystko po to by nam służyła. A skoro miałaby przez nas sie zniszczyć to nastąpiło by to już dawno.
To teraz wiem skąd się wywodzą świadkowie jehowy...
@borekpp w sumie fakt.... i wszyscy opisują zbliżającą się apokalise
Kto opłaca ludzi zamieszczających takie durnoty?
Podsumować to należałoby autora tych wypocin. Pokazywanie zdań albo fragmentów zdań wyrwanych z kontekstu bez podawania źródeł i całych wypowiedzi/ artykułów/ dokumentów, i to w takiej ilości (co wymagało poświęcenia czasu) to czyste manipulatorstwo.
Co więcej te pierwsze niby twierdzenia, to w dużej części fragmenty raportów wydawanych na przełomie lat 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku przez Klub Rzymski, w których podawano konsekwencje obserwowanego w tym czasie przyrostu wydobycia paliw kopalnych, z uwzględnieniem różnych scenariuszy odnośnie znanej wtedy wielkości zasobów oraz skali odnajdywania nowych zasobów. To wszystko było jeszcze przed kryzysem naftowym/paliwowym z roku 1973. A poza tym to tylko cytaty z jednego pesymistycznego scenariusza. Gdzie cytaty z pozostałych scenariuszy?
Szkoda nawet pisać, jacy pseudo dziennikarze robią takie wrzutki.
@Ouizosi Tak się składa że swoje już przeżyłem i nic nie muszę cytować i udowadniać ale pamiętam dokładnie jak w podręczniku szkolnym prano mi głowę o końcu zasobów ropy do lat 90-tych , jak pierdzielono w mediach o przeludnieniu i wymieraniu z głodu , jak straszono globalnym OZIĘBIENIEM klimatu , jak to w Polsce miała nastać susza a napierdziela co 2 dzień ,,
Nie znam autora demota ani danych skąd ma takie informacje ale sporo z tych opinii pamiętam a ekolodzy jak zawsze przekręcą kota ogonem aby kasa się zgadzała - jak za rok sypnie śniegiem do pasa to piać będą że właśnie atak zimy potwierdza to czy tamto , susza jest dowodem na to czy owo a deszcze świadczą o tym co przepowiedzieli .
Szanuję naukowców ale większość oszołomów to pseudoekolodzy bezmózgie pajace na sznureczkach tych co kasę trzepią sprzedając modę na ekologie .
@ktosiu7676 W sprawie globalnego ocieplenia, ja się opieram na faktach, na dowodach empirycznych, na niezależnych pomiarach i badaniach, na prawach fizyki. Nie posiłkuję się opiniami wybranych ekologów czy pseudoekologów. Bazuję na wiedzy naukowej. Tak działa właśnie nauka.
I ta wiedza pokazuje bezsprzecznie, że po pierwsze globalne ocieplenie jest i postępuje. Pamiętam dobrze, jak nawet ten fakt był obśmiewany i podważany jeszcze niedawno. Dopiero jak każdy zobaczył, jak zwłaszcza w ostatniej dekadzie zmienił się klimat, to nagle wszyscy (poza już skrajnymi przypadkami) już akceptują, że globalne ocieplenie to rzeczywistość, a nie wymysły. Więc teraz pojawiła się nowa narracja, że to zmiany naturalne, niezależne od człowieka lub o znikomym wpływie człowieka, za to odpowiadają. Że niby my nie wiemy, co jest przyczyną, bo jest za dużo czynników wpływających na klimat. Nie wiemy wszystkiego, to prawda, ale znamy większość mechanizmów decydujących o klimacie. I na tej podstawie jesteśmy stworzyć bardzo wiarygodne modele klimatyczne. Obecnie już chyba na kilkunastu niezależnych superkomputerach na świecie takie modele są testowane. Jak sprawdzić wiarygodność i dokładność takich modeli. Wbrew pozorom bardo łatwo. Ano wystarczy wprowadzić znane dane z przeszłości i stworzyć symulację klimatu dla tych danych. I co się okazuje? Że rzeczywiste zmiany klimatyczne z przeszłości w wysokim stopniu pokrywają się z symulacjami wykonanymi na modelach klimatycznych. To jednoznacznie potwierdza, że znamy główne mechanizmy decydujące o klimacie. I w symulacjach uwzględnia się czynniki wpływające na klimat, zarówno naturalne, jak i antropogeniczne. I z tego jasno wynika, że w ostatnich kilkudziesięciu latach takim dominującym czynnikiem jest wzrost koncentracji CO2 w atmosferze z tytułu spalania paliw kopalnych. Koncentracja CO2 w atmosferze jest mierzalna i doskonale wiemy - bazując na prawach fizyki i właściwościach fizykochemicznych substancji - że ten dodatkowy CO2, który się pojawił, pochodzi ze spalania paliw kopalnych przez ludzi.
1. Wyczerpanie zasobów ropy - zakładano wariant pesymistyczny, który odnosił się do ówcześnie znanych złóż. Możliwości poszukiwania nowych złóż i wydobycia teraz a w latach '60 to jest niebo a ziemia.
2. Globalne ochłodzenie - o tym, że CO2 podgrzewa atmosferę wiedziano już na początku XX wieku jak nie w XIX jeszcze. O tym, że poziom CO2 wzrasta wiedziano już w latach '60 ale nie było jeszcze wtedy tak dokładnych możliwości pomiaru, ten wzrost jeszcze nie był tak duży no i też okres od którego zauważono wzrost był 2x krótszy niż dziś. Więc naukowcy nie mogli być tego tak pewni jak teraz. Ponadto gdyby faktycznie szybko skończyły się paliwa kopalniane to wzrost CO2 wyhamowałby. Klimat zmienia się naturalnie w sposób cykliczny i wg tych cyklów, teraz powinniśmy wchodzić w kolejne ochłodzenie i to było zgodne z tym co sądzono w latach '60. Gdyby emisja CO2 przez ludzką cywilizację wyhamowała w latach '60 to faktycznie mielibyśmy teraz to ochłodzenie.
3. Kwaśne deszcze i smog - tak by było gdyby nie wprowadzone ostre normy ekologiczne dla fabryk, samochodów, zakazy palenia w piecach, etc.
4. Dziura ozonowa - świetny use case na to, ze jak ludzkość chce to potrafi zrobić takie zmiany w gospodarce, że niekorzystne zmiany przestaną postępować, a zaczną nawet się cofać. Szkoda, że mało kto o tym wie i potem się wymądrzają "tyle było szumu o dziurę ozonową, a teraz cisza"
5. Stopienie czap polarnych, zalanie itp.: ilość lodu faktycznie się zmniejszyła, a poziom oceanów faktycznie podniósł ale nie aż tak bardzo. W pierwszej części demota cytowane jest oficjalne stanowisko nauki, w drugiej wymysły celebrytów nie poparte badaniami.
6. Greta T. w przeciwieństwie do innych nie wysnuwa własnych teorii tylko powołuje się na najbardziej rzetelny raport IPCC. Doszukiwanie się kto płaci osobie, która mówi, że białe jest białe, a czarne czarne jest po prostu żenadą.
@arca To jest niestety walka z wiatrakami. Ja to samo robię i mnie także minusują ignoranci, wtórni analfabeci, denialiści klimatyczni, manipulatorzy, czy pożyteczni idioci przekazujący tylko dalej bzdury wyczytane w Internecie.
Tylko że nawet nie analizując dziesiątków dowodów empirycznych, badań i pomiarów, które jednoznacznie potwierdzają antropogeniczność globalnego ocieplenia, wystarczy sobie zadać pytanie, co jest bardziej prawdopodobne:
1. Że 97% środowiska naukowego, tysiące tysiące ludzi z różnych dziedzin naukowych, którzy zgodni są co do antropogeniczności globalnego ocieplenie, mają rację.
2. Że jednak wszyscy powyżej naukowcy to oszuści uczestniczący w ogólnoświatowym spisku a rację mają ich przeciwnicy, którzy nie bazują na dowodach empirycznych, badaniach i pomiarach, albo wyciągają tylko wycinki z takich danych (cherry picking) pasujące do ich tez (np. wyciągają dane z wąskiego wycinka czasu negując trend długoterminowy), albo wprost celowo podają kłamliwe informacje (np. jakoby wybuch dużego wulkanu emitował tyle CO2 co cała ludzkość przez kilka, kilkadziesiąt lat).
@arca "Doszukiwanie się ... jest po prostu żenadą." O ile reszta twojej wypowiedzi jest spójna i logiczna to to jedno zdanie jest po prostu bzdurą. Takie doszukiwanie się jest absolutnie potrzebne, bo taka "osóbka" zbudowawszy sobie autorytet za chwilę może promować i głosić już absolutne głupoty, a wtedy będzie za późno sprawdzać kto jej za to płaci, bo przecież będzie już "autorytetem".
na wymioty mnie zbiera na wi dok tej opóźnionej umysłowo nastolatki dymanej przez własnych rodziców - komunistów
My jako katolicy jesteśmy niestety głęboko zacofanym krajem i prędzej się zesramy niż przyznamy że szkodzi nam np. brudne powietrze bo przecież najważniejszy jest dziadzia w chmurach i rozmowa z papierowymi obrazkami.
@soulfly777kris : Ale debilizm! temat ekologia i zmiany klimatu, a ty n iz gruszki ni z pietruszki wyjeżdżasz z religią. Wiesz, że jesteś zdrowo nawiedzony?
Jedyne co mozemy tutaj zrobic to ogarniac wokol wlasnej dupy zeby nie bylo syfu. W skali globalnej ta cala eko sraczka powinna sie dziac w USA/Azji gdzie emisja CO2 jest ogromna i nikt tam nie zawraca sobie dupy zeby ja zmniejszyc. Europa ma chyba 2x mniej niz Chiny i u nas ciagle maleje a w Chinach jeszcze bardziej ja rozkrecaja. Wiec gasic swiatlo mozesz jedynie dla swiadomosci ze mniej zaplacisz, ale wcale planety nie uratujesz
W końcu mądry demot. To wszystko co gadają o zmianach klimatu i wszelakie inne cuda to zwykły wymysł ekonomiczny. Dlaczego od kilku lat słyszymy o niby wielkiej szkodliwości paliw kopalnych i dokładnie w odpowiednim momencie pojawiły sie zwane samochodami elektryczne zabawki? To wszystko jest ustalone z góry. Dokładnie zaplanowane długoletnie działanie mające na celu doskonałą korzyść. I do tego doszło. Ludzie tacy jak ja i inni mądrzy którzy wiedzą że zmiany klimatu i inne cuda to zwykły wymysł są nazywani idiotami. To wszystko jest kontrolowane z góry.
Na całym świecie tolerowane jest kontrolowane starzenie produktów, drobne rtv i agd są nierozbieralne, nienaprawialne a więc do wyrzucenia, samochody sa tylko jakościowym cieniem swoich przodków, proste pomysły jak np preferowanie szkła w napojach czy wdrożenie biodegradowalnych materiałów zamiast pet które JUŻ SĄ, ewidentnie są pomijane. W Polsce namiętnie unika się wprowadzenia kaucji zwrotnej za butelki pet, puszki, nawet słoiki. Wystarczyłoby wprowadzić ustawę że każdy produkt, mikser zabawka radio itd ma byc w pełni rozbieralne i ma mieć budowe modułową ułatwiającą naprawę - to się nigdy nie stanie - tylko nam się wmawia że to MY zawalamy środowisko. Niedawno próbowałem naprawić głośniki creative (prosta sprawa wymiana potencjometru który powoduje buczenie) wszystko zalane bez sensu toną twardego kleju uniemozliwiające demontaż płytki bez jej uszkodzenia..............
@przyplyw Ale wiesz jak to jest irytujące? Kupiłam sobie magnetofon (na cd znaczy) i się popsuł po paru miesiącach. I znowu nie mam czym grać.
A jeśli z tą Epoka Lodowcową mieli rację?