Miałem podobną akcje jak byłem na drugim roku w szkole średniej. Tzn nauczyciel gdzieś walnął mój zeszyt z sprawdzianami i stwierdził że nie oddałem. Miałbym to gdzieś, ale to był grudzień a okazało się że nie przepisał ocen do dziennika więc ponieważ nie miałem zeszytu to dostałem 1 na półrocze... Zeszyt się odnalazł, dopiero pod koniec trzeciego roku...
Dlatego lepiej kserować zeszyty przed oddaniem, a sprawdzianu robić zdjęcia telefonem na dowód ;) Co prawda trochę szkoda kasy za ksero, ale lepsze to niż problemy z zaliczeniem semestru. Sama tak nie robiłam, ale gdybym się wróciła do szkoły pewnie bym zaczęła, bo u mnie w klasie też było kilka takich przypadków
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 lutego 2020 o 19:02
To są pojedyncze przypadki i nie zależą od tego, gdzie się wydarzą, a od człowieka.
Takich ludzi jest mniejszość i to znacząca. Ale przypadki z nimi związane pamięta się o wiele dłużej, niż pomoc od porządnych ludzi.
@sfzgkkp W przypadku nauczycieli to NIE są pojedyncze przypadki. Pojedyncze (niestety) przypadki to nauczyciele z powołania, których się pamięta po latach i których się ceni za jakąś wartość dodaną, którą wnieśli w życie. Większość to przypadkowa zbieranina frustratów bez osobowości, własnego "ja", pomysłu na metodę, mechanicznie powielająca schematy które na nich ćwiczono gdy chodzili do szkół.
A patologię w ich wydaniu pamięta się o wiele dłużej, bo wykonują zawód zaufania publicznego.
Miałem taki przykład jak chodziłem do gimnazjum. Tylko, że to był nauczyciel, i to było z klasówkami. Nauczyciele to zwykłe małostkowe chamy.
Miałem podobną akcje jak byłem na drugim roku w szkole średniej. Tzn nauczyciel gdzieś walnął mój zeszyt z sprawdzianami i stwierdził że nie oddałem. Miałbym to gdzieś, ale to był grudzień a okazało się że nie przepisał ocen do dziennika więc ponieważ nie miałem zeszytu to dostałem 1 na półrocze... Zeszyt się odnalazł, dopiero pod koniec trzeciego roku...
@Saladyn1 W szkole średniej nie byłeś "na drugim roku", nie pochlebiaj sobie. Byłeś w drugiej klasie.
@daclaw Oho chyba jakiegoś pracownika McDonalda wkurzyłem. Ale masz racje byłem w drugiej klasie.
@daclaw hahahaa XD
Dlatego lepiej kserować zeszyty przed oddaniem, a sprawdzianu robić zdjęcia telefonem na dowód ;) Co prawda trochę szkoda kasy za ksero, ale lepsze to niż problemy z zaliczeniem semestru. Sama tak nie robiłam, ale gdybym się wróciła do szkoły pewnie bym zaczęła, bo u mnie w klasie też było kilka takich przypadków
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2020 o 19:02
Sprawdzanie zeszytu to jedna z bzdet, które robią nauczyciele. Sprawdzian co 3 miesiące i tyle.
To są pojedyncze przypadki i nie zależą od tego, gdzie się wydarzą, a od człowieka.
Takich ludzi jest mniejszość i to znacząca. Ale przypadki z nimi związane pamięta się o wiele dłużej, niż pomoc od porządnych ludzi.
@sfzgkkp W przypadku nauczycieli to NIE są pojedyncze przypadki. Pojedyncze (niestety) przypadki to nauczyciele z powołania, których się pamięta po latach i których się ceni za jakąś wartość dodaną, którą wnieśli w życie. Większość to przypadkowa zbieranina frustratów bez osobowości, własnego "ja", pomysłu na metodę, mechanicznie powielająca schematy które na nich ćwiczono gdy chodzili do szkół.
A patologię w ich wydaniu pamięta się o wiele dłużej, bo wykonują zawód zaufania publicznego.
A ja miałam odwrotnie. Nie oddałam klasówki i przekonałam nauczycielkę, że zgubiła.
A ja miałem inaczej. Nauczycielka zgubiła klasówkę i wstawiła mi za to 4.
Przykład selekcji negatywnej do zawodu.