A kiedy lekarz mówi, żeby zacząć zdrowiej jeść i się ruszać to nagle nie ma czasu.
I oczywiście koncerny blokują rozwój lekarstw, wyciąg z konopi wyleczy każdego raka, przecież glejak to to samo co białaczka, tylko, że w innym miejscu, co nie? A ten cały Steve Jobs to pieniędzy nie miał, sam widziałem jak żulił pod monopolowym.
Czy powyższy tekst ma w sobie trochę racji? Tak, ale popadacie w paranoję i myślicie, że stworzenie leku na każdą chorobę jest proste, tzn. jest proste, ale chyba wolimy, żeby przy okazji nie zabiło pacjenta.
Nikt nie chce wyleczyć, a jeno zaleczać, dlatego mamy takie nieuleczalne choroby jak grypa, ospa, świnka, a w penicylinie są metale ciężkie i dlatego ma się popsutą grawitację na wadze.
Mialoby to sens, gdyby nie fakt, ze czlowiek moze chorowac na wiele chorob na raz, a poza tym populacja sie zmienia - jedni sie rodza inni umieraja, wiec jest staly doplyw "klientow" - jeden wyzdrowieje to inny zachoruje, a biorac pod uwage nasz tryb zycia jak ludzkosci w krajach rozwinietych, to serio nie ma co sie martwich o ilosc nowych chorych...
Wprowadzenie na rynek nowej substancji czynnej jest tak kosztowne (cały cyki począwszy od wynalezienia, przez testowanie, próby kliniczne, akceptację środowisk lekarskich, do wprowadzenia na rynek), że trzeba jakoś na tym zarobić.
Gdyby to było takie tanie i proste, jak sugeruje autor, to czy w krajach socjalistycznych leki nie powinny stać na znacznie wyższym poziomi niż w kapitalistycznych? Przecież tam państwo wszystkim zarządzało, więc bez problemu mogło "załatwić" ludziom zdrowe życie. To przecież leżało w ich interesie - zdrowy człowiek lepiej pracuje a i cudowne leki można było sprzedawać do innych kraju, aby na tym zarobić.
Źródło własne? Czyli twoje przemyślenia bez jakiejkolwiek pracy naukowej na poparcie?
W skrócie, to poplątałeś i pomieszałeś przynajmniej trzy duże tematy. Jeden to finansowanie samej opieki, drugi to istniejące granice w poznaniu mechanizmów chorobowych, trzeci to model biznesowy producentów leków. Do tego z pomniejszych tematów, to kwestia wykształcenia lekarzy, systemów wsparcia diagnozy.
Koncerny farmaceutyczne produkują leki roślinne i generują na nich olbrzymie zyski: nie z powodu wysokich cen leków tylko ich popularności - producenci aspiryny i wit. C mają się nadal bardzo dobrze.
"wiele leków likwiduje symptomy a nie ogniska choroby" - pewnie dlatego . że trudno byłoby zlikwidować "ognisko" chorób serca, nadciśnienia czy cukrzycy bez likwidacji pacjenta.
"Nie opłaca się produkować skutecznych leków" - taa, rzeczywiście.
Wyprodukuj SKUTECZNY lek, choćby na łysienie, a będziesz się do końca życia kąpał w forsie.
Ludkowie, trochę logiki - byle szarlatan robi majątek na swoich cud - specyfikach (vide lewoskrętna wit. C - Zięby), a potężny koncern farmaceutyczny nie potrafiłby zarobić, sprzedając skuteczne leki?
Firmy działające w oparciu o naturalne produkty istnieją. Sam korzystam. Wyleczyła mnie z ciężkiego stanu (witałem się już z tamtym światem), a teraz, mimo tego, że nie dawano mi szans na dziecko - moja żona jest w ciąży. Problem jest taki, że ta konkretnie firma działa w branży MLM, czyli nie reklamuje się w mediach - działa poleceniowo - tak jak Jehowi, Amway, AVon i inne. Problem w tym, że wasze mózgi nie przyjmują do wiadomości tego, że jak coś nie jest w markecie i reklamie tv - to na bank jest jakąś sektą. "Moja" firma bazuje na Aloesie,, działa w branży od 35 lat ( w Polsce od 15), a polecają ją m.in. Bruce Willis, czy w Polsce Krzysztof Ignaczak. Firma wychodzi po prostu z założenia, że dotrze do ludzi inteligentnych, a debile i tak wykupią całą aptekę, bo są mądrzejsi. To tyle, teraz możecie mnie zrównać z ziemią, mam to gdzieś. Jakby ktoś jednak się zainteresował to niech piszą pod postem
Sam choruję na nieuleczalną przewlekłą chorobę o nieustalonej etiologii. Stąd też walczy się z nią jedynie poprzez łagodzenie symptomów, bo do tej pory nikt nie odkrył, co ją powoduje, więc nie można uderzyć w ognisko. Ale oczywiście złe koncerny każą ludziom brać gripex na ból gardła i gorączkę, więc współczesna medycyna jest zła XD
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 lutego 2020 o 19:20
Znawcy tematu nie od dziś wiedzą, że nieuleczalny jest pacjent nie choroba.
Po komentarzach widać, że koncern zawsze czuwa, chroni i broni... przed tym aby ludzie myśleli inaczej.
Bo to jest wynik tego, że któregoś dnia zauważono, że na chorych ludziach można najwięcej zarobić. Wiecie, że w drugiej połowie XX wieku medycyna i farmakologia szła w bardzo dobrym kierunku i powstawało wiele leków, które leczyły choroby, a nie objawy, ale wycofano je, zastąpiono rzekomo skuteczniejszymi lekami, które tak naprawdę trzeba przyjmować przewlekle, bo jest dobrze dopóki nie przestaniesz. Podam przykład. Kiedyś były leki na wrzody żołądka i dwunastnicy, leczono je bizmutem z dobrym skutkiem, bez nawrotów. Mój ojciec miał wrzód dwunastnicy w wieku 20 lat. Wyleczono go tym środkiem i teraz ma 50 lat. Problem nigdy nie powrócił. Obecnie zamieniono ten środek na inhibitory protonowej, które są bardzo skuteczne, ale z małym zastrzeżeniem. Dopóki się to bierze. Bo te środki blokują wydzielanie kwasu żołądkowego, ale gdy przestajesz to brać to następuje efekt odbicia i natychmiast masz nawrót problemu, często ze zdwojoną siłą. Tak samo jest ze środkami psychotropowymi np. lekami na depresję. Są skuteczniejsze leki niż SSRI, np. nootropy. Fenylopiracetam, fasoracetam, albo wiele innych środków, które powodują trwałą poprawę. Ale tego nikt ci nie przepisze, bo musisz brać coś bez czego po kilku miesiącach nie wyjdziesz na ulicę. Następny przykład to insulina. Kiedyś była w obiegu insulina świńska, ale zastąpiono ją syntetyczną, która różni się tym, że jest droższa i ma więcej skutków ubocznych.
Kolejne kolosalne gówno wyrzygane przez kogoś, kto nie ma pojęcia o świecie. Rozpowszechniaj dalej takie bzdury, podważaj zaufanie do nauki, a jak ktoś ci uwierzy i odwali kitę, powiedz "ups, nie moja wina".
so tru
A rząd sam wybiera które leki finansować. Jak myślicie, kieruje się naszym dobrem, czy... sugestiami korporacji?
A kiedy lekarz mówi, żeby zacząć zdrowiej jeść i się ruszać to nagle nie ma czasu.
I oczywiście koncerny blokują rozwój lekarstw, wyciąg z konopi wyleczy każdego raka, przecież glejak to to samo co białaczka, tylko, że w innym miejscu, co nie? A ten cały Steve Jobs to pieniędzy nie miał, sam widziałem jak żulił pod monopolowym.
Czy powyższy tekst ma w sobie trochę racji? Tak, ale popadacie w paranoję i myślicie, że stworzenie leku na każdą chorobę jest proste, tzn. jest proste, ale chyba wolimy, żeby przy okazji nie zabiło pacjenta.
@PrawdziwieTrue Do tego trzeba dodać że jakby leki od tej cudownej matki natury były takie super to dawni szamani by wszystko leczyli;]
leczyli. ale kasiasci szamani ich pozamykali badz spalili na stosie
@PrawdziwieTrue Dziękuję za wywód, a teraz wracaj do północnej afryki.
@korkiromano Taaa leczyli dlatego średnia długość życia była większa niż teraz! A nie czekaj ...
@PrawdziwieTrue Kolejny zwolennik TVP - "Koronap*ierdolec".
Co współczesna medycyna? Śmierdzi? Lepszej nigdy nie było.
Zgadza się. Obecna medycyna wytwarza nam tysiące chorób nie istniejących wcześniej.
@Shaam "Nie istniejących wcześniej", czy po prostu nie opisanych?
Nikt nie chce wyleczyć, a jeno zaleczać, dlatego mamy takie nieuleczalne choroby jak grypa, ospa, świnka, a w penicylinie są metale ciężkie i dlatego ma się popsutą grawitację na wadze.
Teoria spiskowa pokutująca wśród słabiej myślących. A potem się dziwimy, że pic wygrywa wybory.
Mialoby to sens, gdyby nie fakt, ze czlowiek moze chorowac na wiele chorob na raz, a poza tym populacja sie zmienia - jedni sie rodza inni umieraja, wiec jest staly doplyw "klientow" - jeden wyzdrowieje to inny zachoruje, a biorac pod uwage nasz tryb zycia jak ludzkosci w krajach rozwinietych, to serio nie ma co sie martwich o ilosc nowych chorych...
Wprowadzenie na rynek nowej substancji czynnej jest tak kosztowne (cały cyki począwszy od wynalezienia, przez testowanie, próby kliniczne, akceptację środowisk lekarskich, do wprowadzenia na rynek), że trzeba jakoś na tym zarobić.
Gdyby to było takie tanie i proste, jak sugeruje autor, to czy w krajach socjalistycznych leki nie powinny stać na znacznie wyższym poziomi niż w kapitalistycznych? Przecież tam państwo wszystkim zarządzało, więc bez problemu mogło "załatwić" ludziom zdrowe życie. To przecież leżało w ich interesie - zdrowy człowiek lepiej pracuje a i cudowne leki można było sprzedawać do innych kraju, aby na tym zarobić.
Źródło własne? Czyli twoje przemyślenia bez jakiejkolwiek pracy naukowej na poparcie?
W skrócie, to poplątałeś i pomieszałeś przynajmniej trzy duże tematy. Jeden to finansowanie samej opieki, drugi to istniejące granice w poznaniu mechanizmów chorobowych, trzeci to model biznesowy producentów leków. Do tego z pomniejszych tematów, to kwestia wykształcenia lekarzy, systemów wsparcia diagnozy.
Brawo Ty ! Miło widzieć takie demotywator. A nie tylko jazda na antyszczepionkowców i Ziębę !
Bzdura na bzdurze i bzdurą pogania ...
Koncerny farmaceutyczne produkują leki roślinne i generują na nich olbrzymie zyski: nie z powodu wysokich cen leków tylko ich popularności - producenci aspiryny i wit. C mają się nadal bardzo dobrze.
"wiele leków likwiduje symptomy a nie ogniska choroby" - pewnie dlatego . że trudno byłoby zlikwidować "ognisko" chorób serca, nadciśnienia czy cukrzycy bez likwidacji pacjenta.
"Nie opłaca się produkować skutecznych leków" - taa, rzeczywiście.
Wyprodukuj SKUTECZNY lek, choćby na łysienie, a będziesz się do końca życia kąpał w forsie.
Ludkowie, trochę logiki - byle szarlatan robi majątek na swoich cud - specyfikach (vide lewoskrętna wit. C - Zięby), a potężny koncern farmaceutyczny nie potrafiłby zarobić, sprzedając skuteczne leki?
Firmy działające w oparciu o naturalne produkty istnieją. Sam korzystam. Wyleczyła mnie z ciężkiego stanu (witałem się już z tamtym światem), a teraz, mimo tego, że nie dawano mi szans na dziecko - moja żona jest w ciąży. Problem jest taki, że ta konkretnie firma działa w branży MLM, czyli nie reklamuje się w mediach - działa poleceniowo - tak jak Jehowi, Amway, AVon i inne. Problem w tym, że wasze mózgi nie przyjmują do wiadomości tego, że jak coś nie jest w markecie i reklamie tv - to na bank jest jakąś sektą. "Moja" firma bazuje na Aloesie,, działa w branży od 35 lat ( w Polsce od 15), a polecają ją m.in. Bruce Willis, czy w Polsce Krzysztof Ignaczak. Firma wychodzi po prostu z założenia, że dotrze do ludzi inteligentnych, a debile i tak wykupią całą aptekę, bo są mądrzejsi. To tyle, teraz możecie mnie zrównać z ziemią, mam to gdzieś. Jakby ktoś jednak się zainteresował to niech piszą pod postem
Lećmy wszyscy do dr Zięby. On nas wyleczy...
Na poważnie: srutu tutu majtki z drutu.
Sam choruję na nieuleczalną przewlekłą chorobę o nieustalonej etiologii. Stąd też walczy się z nią jedynie poprzez łagodzenie symptomów, bo do tej pory nikt nie odkrył, co ją powoduje, więc nie można uderzyć w ognisko. Ale oczywiście złe koncerny każą ludziom brać gripex na ból gardła i gorączkę, więc współczesna medycyna jest zła XD
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2020 o 19:20
Raport roczny GSK czy Bayer nie podaje ilości wyleczonych osób, ale wyniki finansowe przedsiębiorstwa. Pozdrawiam
Znawcy tematu nie od dziś wiedzą, że nieuleczalny jest pacjent nie choroba.
Po komentarzach widać, że koncern zawsze czuwa, chroni i broni... przed tym aby ludzie myśleli inaczej.
Bo to jest wynik tego, że któregoś dnia zauważono, że na chorych ludziach można najwięcej zarobić. Wiecie, że w drugiej połowie XX wieku medycyna i farmakologia szła w bardzo dobrym kierunku i powstawało wiele leków, które leczyły choroby, a nie objawy, ale wycofano je, zastąpiono rzekomo skuteczniejszymi lekami, które tak naprawdę trzeba przyjmować przewlekle, bo jest dobrze dopóki nie przestaniesz. Podam przykład. Kiedyś były leki na wrzody żołądka i dwunastnicy, leczono je bizmutem z dobrym skutkiem, bez nawrotów. Mój ojciec miał wrzód dwunastnicy w wieku 20 lat. Wyleczono go tym środkiem i teraz ma 50 lat. Problem nigdy nie powrócił. Obecnie zamieniono ten środek na inhibitory protonowej, które są bardzo skuteczne, ale z małym zastrzeżeniem. Dopóki się to bierze. Bo te środki blokują wydzielanie kwasu żołądkowego, ale gdy przestajesz to brać to następuje efekt odbicia i natychmiast masz nawrót problemu, często ze zdwojoną siłą. Tak samo jest ze środkami psychotropowymi np. lekami na depresję. Są skuteczniejsze leki niż SSRI, np. nootropy. Fenylopiracetam, fasoracetam, albo wiele innych środków, które powodują trwałą poprawę. Ale tego nikt ci nie przepisze, bo musisz brać coś bez czego po kilku miesiącach nie wyjdziesz na ulicę. Następny przykład to insulina. Kiedyś była w obiegu insulina świńska, ale zastąpiono ją syntetyczną, która różni się tym, że jest droższa i ma więcej skutków ubocznych.
Kolejne kolosalne gówno wyrzygane przez kogoś, kto nie ma pojęcia o świecie. Rozpowszechniaj dalej takie bzdury, podważaj zaufanie do nauki, a jak ktoś ci uwierzy i odwali kitę, powiedz "ups, nie moja wina".
@jonaszewski Nauka wspólczesna to religia dla ateistów, niczym sie nie różni od chodzenia do kościoła, autorytet i wybielanie go, ten sam efekt.
tak, na wiele chorób wciąż niby nie ma leku, bo na zdrowych ludziach koncerny farmaceutyczne nie zarabiają.