Biznes? dziadkowi czy babce zostało kilka lat życia, nie ma rodziny albo rodzina ma ją/jego gdzieś i nie chce sie zajmować, to ma opcje: ktoś obcy za przepisanie mu mieszkania będzie sie zajmował pomagał itd. aż do śmierci, no po co zmarłemu mieszkanie a tak sie ktoś nim przynajmniej zajmie przed śmiercią.
Za darmo ma ktoś tracić czas i pieniądze, a ta przepisze dom na wnuka który jej nie odwiedzał?
@pietro6972
Z reguły po śmierci znajdują się jacyś przepełnieni bólem krewni, którzy pamiętają babcię jak pełni życia była taka zabawna i jej śmierć przepełniła ich rozpaczą a mieszkanie to im się po prostu należny!
@w0lnosc 5 lat ? 250 tysięcy za mieszkanie, wyjeżdża się do taniej miejscowości i spokojnie na 20 lat starczy ? co do samotności są kluby seniora i podobne instytucje, nie żyjemy na pustyni.
"
Pomysłowe i dobre rozwiąxzanie. Pod warunkiem, że staruszkowi ktoś nie przyciśnie poduszki do głowy podczas snu. Bo dla pieniędzy to rózne rzeczy ludzie robią...
@LadyFanstasta Akt notarialny to chyba mogą co najwyżej opłakać z żalem, a nie podważyć. A ktośą, kto robi coś dla pieniędzy, to raczej zadba o to, by podpis był tam, gdzie nalezy.
@LadyFanstasta
zalezy od umowy
zawsze mozna umowic sie ze staruszek sprzedal mieszkanie a nowy wlasciciel sie zgodzil udostepnic je za symboliczna kwote
podwazenie takiej umowy jest znacznie trudniejsze od testamentu
@Kowal86
Testament można podważyć. Dziedziczenie ustawowe ma bardzo silne oparcie w prawie. Przekonują się o tym często partnerki/rzy zmarłych osób których wyrzekła się rodzina ale po śmierci upomina się o majątek zmarłej osoby. Częste w przypadku związków jednopłciowych - dlatego między innymi twierdzenie, że związki jednoosobowe mogą załatwić dziedziczenie testamentem jest po prostu bzdurą. Wystarczą zgodne zeznania rodziny stojące w sprzeczności z zeznaniami testamentowego spadkobiercy i już przynajmniej część spadku ucieka do "kochającej" rodzinki...
@bazyl73, pewnie masz rację co do kwestii prawnych. Ale zgodnie z konstytucją małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny, tutaj nie ma dyskusji.
Co do związków heteroseksualnych i dziedziczenia przez partnerów nie będących małżonkiem - skoro chcecie dziedziczyć i mieć prawa takie jak małżeństwo, dlaczego nie weźmiecie ślubu? Chyba że chcecie mieć takie same prawa, ale nie mieć obowiązków, no to sorry.
@LadyFanstasta
"Ale zgodnie z konstytucją małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny, tutaj nie ma dyskusji."
Bzdura.
"skoro chcecie"
Mnie to nie dotyczy. Jestem hetero.
"dlaczego nie weźmiecie ślubu? "
Dlatego nie biorą ślubu, bo w Polsce jest to niemożliwe a ślub wzięty za granica nie jest w Polsce respektowany.
@bazyl73, wyrywasz słowa z kontekstu, przeinaczasz i nie dajesz żadnego, podkreślam ŻADNEGO kontrargumentu. Innymi słowy piszesz bzdury. Jak sam napisałeś.
@LadyFanstasta
Łżesz.
Odnoszę się do konkretnych kłamstw, pomówień i idiotyzmów które sprokurowałaś.
W polskiej Konstytucji jest zapis o szczególnej ochronie małżeństwa rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny. Już samo to jasno wskazuje, że inne modele są dopuszczalne, tylko te inne modele mogą (ale zgodnie z Konstytucją nie muszą) cieszyć się równą ochroną. Dodatkowo okrasiłaś to imperatywem, który jest sprzeczny nie tylko z logiką ale nawet z podstawowym rozumieniem słowa pisanego, gdyż twórcy Konstytucji jasno się na ten temat wyrażali i jasno to w Konstytucji zapisali.
Następnie zasugerowałaś, że jestem homoseksualistą. Nie jestem.
A na koniec jak ostatnia idiotka stawiając pytanie dlaczego homoseksualiści nie biorą ślubów zasugerowałaś, że homoseksualiści mogą w Polsce brać śluby, co jest nieprawdą.
Jesteś zatem typowym prawicowym załgńcem, czy typowo prawicową kretynką nie rozumiejącą implikacji wypowiadanych przez siebie kwestii.
Tak czy siak nie widzę przyjemności w taplaniu się w kałuży intelektualnej którą prezentujesz. Zarówno kłamstwo jak skrajny imbecylizm budzą moją odrazę. Więc EOT. I nie podlega to żadnej dyskusji
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 marca 2020 o 23:53
@bazyl73, poziom dyskusji, który prezentujesz jest tak niski, że nie zamierzam się do niego zniżać. Gratuluję posługiwania się inwektywami, to jedyne, czym się popisałeś.
Ja przepiszę na kogos kto teraz sie mną interesuje, przejmuje, odwiedza, nie na obcych ktorym zalewzy tylko na moim mieszkaniu. A jeśli nie bedzie w mojej rodzinie kogos kto sie mna zaopiekuje, to wynajmę pomoc a mieszkanie przepisze na schronisko dla zwierząt, albo sprzedam i za kase bede bogatym krezusem pare lat. :D Napewno nie oddam mieszkanie krewnym tylko dlatego ze to krewni.
@0sy,zamierzasz wynająć kogoś, żeby za kasę ci pomagał, to czym to się różni? Tym, że płacisz komuś za swojego życia mniejszą kasę (i jeśli będziesz ją mieć, bo emerytury za x lat stoją pod znakiem zapytania) lub większą kasę po śmierci, gdzie ta kasa i tak ci się nie przyda.
@0sy. Rozumiem. I co w tym złego? Obie strony mają zysk z tej "współpracy", "relacji" czy jakkolwiek to nazwać. To chyba dobrze. I nie róbmy ze staruszków pokrzywdzonych, bo oni na tym "biznesie" też sporo zyskują, a w zamian oddają to, co im zbędne (w sensie każda rzecz po ich śmierci będzie już im zbędna).
Wybaczcie, nie widzę źródła, więc może tam coś jest, ale na obrazku z demota nigdzie nie widzę ani słowa o pomocy za mieszkanie, a jedynie o pomocy...
A swoją drogą, to wcale nie jest to głupie rozwiązanie, sama znam osobiście kilka osób, które zawarły taką umowę. Jedno małżeństwo, które dogadało się w ten sposób z sąsiadką-nie mieszkli z nią, tylko piętro wyżej, opiekowali się staruszką napawdę sumiennie, a po jej śmierci (pogrzeb też oni sfinansowali, i przynajmniej raz w roku, a zwykle częściej, odwiedzają jej grób), zrobili sobie mieszkanie dwu poziomowe. Inna sytuacja, to moi sąsiedzi, bezdzietne małżeństwo, "przygarnęli" w ten sposób studentkę, która wynajmowała u nich pokój. Podpisali z nią umowę o dożywocie, a dziewczyna traktuje ich jak własnych dziadków. Jeśli obie strony korzystają, a żadna nie traci, to co w tym złego?
A co w tym złego? Jeśli obie strony wywiążą się z umowy, obie bardzo na tym skorzystają. Osoba starsza ma pomoc, opiekę i towarzystwo, a w zamian oddaje to, co nie przyda się jej po śmierci. Osoba, która tę opiekę sprawuje prawdopodobnie w parę godzin tygodniowo w parę lat zarobi tyle, ile inni przez pół życia.
Biznes? dziadkowi czy babce zostało kilka lat życia, nie ma rodziny albo rodzina ma ją/jego gdzieś i nie chce sie zajmować, to ma opcje: ktoś obcy za przepisanie mu mieszkania będzie sie zajmował pomagał itd. aż do śmierci, no po co zmarłemu mieszkanie a tak sie ktoś nim przynajmniej zajmie przed śmiercią.
Za darmo ma ktoś tracić czas i pieniądze, a ta przepisze dom na wnuka który jej nie odwiedzał?
@Darksmakosz lepiej byloby po prostu sprzedac te mieszkanie, nie?
@Darksmakosz Dokładnie. Inaczej mieszkanie przepadnie na rzecz Skarbu Państwa. Tego samego, które ma gdzieś ludzi starszych.
@pietro6972
Z reguły po śmierci znajdują się jacyś przepełnieni bólem krewni, którzy pamiętają babcię jak pełni życia była taka zabawna i jej śmierć przepełniła ich rozpaczą a mieszkanie to im się po prostu należny!
@Darksmakosz Ale Ty bzdury piszesz chłopie znajdź w internecie jak wygląda biznes opiekuńczy za mieszkanie to od razu zmienisz zdanie.
@w0lnosc 5 lat ? 250 tysięcy za mieszkanie, wyjeżdża się do taniej miejscowości i spokojnie na 20 lat starczy ? co do samotności są kluby seniora i podobne instytucje, nie żyjemy na pustyni.
"
Banki tez cos takiego prowadza, nazywa sie to odwrocona hipoteka
Pomysłowe i dobre rozwiąxzanie. Pod warunkiem, że staruszkowi ktoś nie przyciśnie poduszki do głowy podczas snu. Bo dla pieniędzy to rózne rzeczy ludzie robią...
@Kowal86 i pod warunkiem, że staruszek faktycznie to mieszkanie przepisze, a rodzinka, która staruszka miała w dupie nie podważy testamentu.
@LadyFanstasta Akt notarialny to chyba mogą co najwyżej opłakać z żalem, a nie podważyć. A ktośą, kto robi coś dla pieniędzy, to raczej zadba o to, by podpis był tam, gdzie nalezy.
@LadyFanstasta
zalezy od umowy
zawsze mozna umowic sie ze staruszek sprzedal mieszkanie a nowy wlasciciel sie zgodzil udostepnic je za symboliczna kwote
podwazenie takiej umowy jest znacznie trudniejsze od testamentu
@Kowal86
Testament można podważyć. Dziedziczenie ustawowe ma bardzo silne oparcie w prawie. Przekonują się o tym często partnerki/rzy zmarłych osób których wyrzekła się rodzina ale po śmierci upomina się o majątek zmarłej osoby. Częste w przypadku związków jednopłciowych - dlatego między innymi twierdzenie, że związki jednoosobowe mogą załatwić dziedziczenie testamentem jest po prostu bzdurą. Wystarczą zgodne zeznania rodziny stojące w sprzeczności z zeznaniami testamentowego spadkobiercy i już przynajmniej część spadku ucieka do "kochającej" rodzinki...
@bazyl73, pewnie masz rację co do kwestii prawnych. Ale zgodnie z konstytucją małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny, tutaj nie ma dyskusji.
Co do związków heteroseksualnych i dziedziczenia przez partnerów nie będących małżonkiem - skoro chcecie dziedziczyć i mieć prawa takie jak małżeństwo, dlaczego nie weźmiecie ślubu? Chyba że chcecie mieć takie same prawa, ale nie mieć obowiązków, no to sorry.
@LadyFanstasta
"Ale zgodnie z konstytucją małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny, tutaj nie ma dyskusji."
Bzdura.
"skoro chcecie"
Mnie to nie dotyczy. Jestem hetero.
"dlaczego nie weźmiecie ślubu? "
Dlatego nie biorą ślubu, bo w Polsce jest to niemożliwe a ślub wzięty za granica nie jest w Polsce respektowany.
@bazyl73, wyrywasz słowa z kontekstu, przeinaczasz i nie dajesz żadnego, podkreślam ŻADNEGO kontrargumentu. Innymi słowy piszesz bzdury. Jak sam napisałeś.
@LadyFanstasta
Łżesz.
Odnoszę się do konkretnych kłamstw, pomówień i idiotyzmów które sprokurowałaś.
W polskiej Konstytucji jest zapis o szczególnej ochronie małżeństwa rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny. Już samo to jasno wskazuje, że inne modele są dopuszczalne, tylko te inne modele mogą (ale zgodnie z Konstytucją nie muszą) cieszyć się równą ochroną. Dodatkowo okrasiłaś to imperatywem, który jest sprzeczny nie tylko z logiką ale nawet z podstawowym rozumieniem słowa pisanego, gdyż twórcy Konstytucji jasno się na ten temat wyrażali i jasno to w Konstytucji zapisali.
Następnie zasugerowałaś, że jestem homoseksualistą. Nie jestem.
A na koniec jak ostatnia idiotka stawiając pytanie dlaczego homoseksualiści nie biorą ślubów zasugerowałaś, że homoseksualiści mogą w Polsce brać śluby, co jest nieprawdą.
Jesteś zatem typowym prawicowym załgńcem, czy typowo prawicową kretynką nie rozumiejącą implikacji wypowiadanych przez siebie kwestii.
Tak czy siak nie widzę przyjemności w taplaniu się w kałuży intelektualnej którą prezentujesz. Zarówno kłamstwo jak skrajny imbecylizm budzą moją odrazę. Więc EOT. I nie podlega to żadnej dyskusji
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2020 o 23:53
@bazyl73, poziom dyskusji, który prezentujesz jest tak niski, że nie zamierzam się do niego zniżać. Gratuluję posługiwania się inwektywami, to jedyne, czym się popisałeś.
Ja przepiszę na kogos kto teraz sie mną interesuje, przejmuje, odwiedza, nie na obcych ktorym zalewzy tylko na moim mieszkaniu. A jeśli nie bedzie w mojej rodzinie kogos kto sie mna zaopiekuje, to wynajmę pomoc a mieszkanie przepisze na schronisko dla zwierząt, albo sprzedam i za kase bede bogatym krezusem pare lat. :D Napewno nie oddam mieszkanie krewnym tylko dlatego ze to krewni.
@0sy,zamierzasz wynająć kogoś, żeby za kasę ci pomagał, to czym to się różni? Tym, że płacisz komuś za swojego życia mniejszą kasę (i jeśli będziesz ją mieć, bo emerytury za x lat stoją pod znakiem zapytania) lub większą kasę po śmierci, gdzie ta kasa i tak ci się nie przyda.
@LadyFanstasta Zrozum najpierw demota :)
@0sy. Rozumiem. I co w tym złego? Obie strony mają zysk z tej "współpracy", "relacji" czy jakkolwiek to nazwać. To chyba dobrze. I nie róbmy ze staruszków pokrzywdzonych, bo oni na tym "biznesie" też sporo zyskują, a w zamian oddają to, co im zbędne (w sensie każda rzecz po ich śmierci będzie już im zbędna).
Wybaczcie, nie widzę źródła, więc może tam coś jest, ale na obrazku z demota nigdzie nie widzę ani słowa o pomocy za mieszkanie, a jedynie o pomocy...
A swoją drogą, to wcale nie jest to głupie rozwiązanie, sama znam osobiście kilka osób, które zawarły taką umowę. Jedno małżeństwo, które dogadało się w ten sposób z sąsiadką-nie mieszkli z nią, tylko piętro wyżej, opiekowali się staruszką napawdę sumiennie, a po jej śmierci (pogrzeb też oni sfinansowali, i przynajmniej raz w roku, a zwykle częściej, odwiedzają jej grób), zrobili sobie mieszkanie dwu poziomowe. Inna sytuacja, to moi sąsiedzi, bezdzietne małżeństwo, "przygarnęli" w ten sposób studentkę, która wynajmowała u nich pokój. Podpisali z nią umowę o dożywocie, a dziewczyna traktuje ich jak własnych dziadków. Jeśli obie strony korzystają, a żadna nie traci, to co w tym złego?
A co w tym złego? Jeśli obie strony wywiążą się z umowy, obie bardzo na tym skorzystają. Osoba starsza ma pomoc, opiekę i towarzystwo, a w zamian oddaje to, co nie przyda się jej po śmierci. Osoba, która tę opiekę sprawuje prawdopodobnie w parę godzin tygodniowo w parę lat zarobi tyle, ile inni przez pół życia.
To ta słynna "Metoda na Mariana"?