Łatwo kogoś oceniać. Ktoś ma dużą rodzinę, firmę i kupi to co zawsze. Nagle spekulant? Zamiast latać co 2 dni. Raz kupuje na miesiąc i mam w domu pod ręką.
Dla nas to dziwne, że jest tak jak było kiedyś. Dla naszych rodziców, dziadków - nic nowego. Przejściowe trudności. Nie ma co siać paniki z tego powodu.
Ja bym dodał 4 grupę, Tych, którzy przewidywali że może dojść do sytuacji gdzie zrobienie zakupów będzie rownało się z zakażeniem i wola przez jakiś czas ich nie robić...
@LeClerc2 to zupełnie inna sprawa ze kupują nadmiar niepotrzebnych produktów i nie wiedzą co z nimi zrobić. Prawda jest taka że cale Zycie powinniśmy jakieś zapasy bo nigdy nie wiadomo co może się stać! Ale wszystko trzeba robić z głową!!
Jasne. Mam zapasy. Zrobiłam przeszło miesiąc temu. A wiesz czemu? Bo chcę zostać ku*wa w domu. Nie złapać syfa i nikomu nie przekazać. Nawet jeśli to nadmiarowe środki ostrożności - lepsze takie niż zaryzykować i się przejechać. Mam osłabioną odporność, jeśli to gówno złapię, mam marne szanse. Ale tego oczywiście nie widzisz.
Powiem krótko #staythefuckhome
@film100 punkt drugi to ściema. Dane z Poslki: importujemy 80% mięsa i wyrobów mięsnych, 40% zboża i wyrobów zbożowych, w elewatorach leży ok. 5 mln ton zboża, 50% przetwórni raportowało ministrowi rolnictwa, że ma niewykorzystane moce przerobowe i bez problemu może zwiększyć produkcję na potrzeby chłonniejszego rynku. Nikt mi nie wmówi, że nagle może zabraknąć w sklepach w Polsce jedzenia. Mogą być chwilowe niedobory, co wqidać np. w duzych sklepach powierzchniowych, które następnego dnia p[o wykupieniu wszystkiego z półek, są znów pełne towaru, a (jak pisałem) przetwórnie bez problemu mogą zwiększyć produkcję. Dane - wczorajszy raport ministra rolnictwa.
Ta trzecia opcja niestety jest częsta w naszym kraju. Pamiętam te akcje jak na południu były powodzie a ludzie z północy kupowali w sklepach chleby za 2 zł po czym jechali na południe i sprzedawali je powodzianom... po 10 zł za bochenek.
Łatwo kogoś oceniać. Ktoś ma dużą rodzinę, firmę i kupi to co zawsze. Nagle spekulant? Zamiast latać co 2 dni. Raz kupuje na miesiąc i mam w domu pod ręką.
Dla nas to dziwne, że jest tak jak było kiedyś. Dla naszych rodziców, dziadków - nic nowego. Przejściowe trudności. Nie ma co siać paniki z tego powodu.
idiotow robiących zdjęcia typu "OMG chorzy ludzie panika" jednocześnie wyjezdzajacy przepelnionyki wózkami
Punkt 2 można by określić inaczej: Ludzi robiących zapasy na wypadek, gdyby ludzie w panice zaczęli robić zapasy...
@Ture11 samospełniająca się przepowiednia :)
No i niestety tak jest, skoro wiadomo że ludzie wykupią wszystko to człowiek robi zapasy, ale też dlatego żeby rzadziej wychodzić z domu
Ja bym dodał 4 grupę, Tych, którzy przewidywali że może dojść do sytuacji gdzie zrobienie zakupów będzie rownało się z zakażeniem i wola przez jakiś czas ich nie robić...
@LeClerc2 to zupełnie inna sprawa ze kupują nadmiar niepotrzebnych produktów i nie wiedzą co z nimi zrobić. Prawda jest taka że cale Zycie powinniśmy jakieś zapasy bo nigdy nie wiadomo co może się stać! Ale wszystko trzeba robić z głową!!
U mnie właśnie zabrakło papieru toaletowego. ZERO papieru w całym mieście...
A u mnie w szafce pustki...
Jasne. Mam zapasy. Zrobiłam przeszło miesiąc temu. A wiesz czemu? Bo chcę zostać ku*wa w domu. Nie złapać syfa i nikomu nie przekazać. Nawet jeśli to nadmiarowe środki ostrożności - lepsze takie niż zaryzykować i się przejechać. Mam osłabioną odporność, jeśli to gówno złapię, mam marne szanse. Ale tego oczywiście nie widzisz.
Powiem krótko #staythefuckhome
Cukier na Allegro po 8-10 zł. Coś jest w punkcie 3
@film100 punkt drugi to ściema. Dane z Poslki: importujemy 80% mięsa i wyrobów mięsnych, 40% zboża i wyrobów zbożowych, w elewatorach leży ok. 5 mln ton zboża, 50% przetwórni raportowało ministrowi rolnictwa, że ma niewykorzystane moce przerobowe i bez problemu może zwiększyć produkcję na potrzeby chłonniejszego rynku. Nikt mi nie wmówi, że nagle może zabraknąć w sklepach w Polsce jedzenia. Mogą być chwilowe niedobory, co wqidać np. w duzych sklepach powierzchniowych, które następnego dnia p[o wykupieniu wszystkiego z półek, są znów pełne towaru, a (jak pisałem) przetwórnie bez problemu mogą zwiększyć produkcję. Dane - wczorajszy raport ministra rolnictwa.
Ta trzecia opcja niestety jest częsta w naszym kraju. Pamiętam te akcje jak na południu były powodzie a ludzie z północy kupowali w sklepach chleby za 2 zł po czym jechali na południe i sprzedawali je powodzianom... po 10 zł za bochenek.