Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
Z zgorzel02
-3 / 3

Wolę kupować niemieckie w Lidlu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F konto usunięte
+1 / 3

Kupuję to, co jest dobrej jakości i w przyzwoitej cenie. Nie interesuje mnie narodowość rzodkiewki!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GarryBary
-1 / 3

@F18_hornet walić narodowość rzodkiewki. Patrz na narodowość osoby, która ją hoduję. Bo być może ta osoba daje zarobić firmie, w ktorej pracujesz. Chyba, ze pracujesz w budzetówce wtedy nie dziwi mnie ten glupi komentarz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F konto usunięte
-1 / 1

@GarryBary Narodowość tego, kto ją produkuje też mnie nie interesuje. Interesuje mnie cena i jakość towaru. Czy to tak trudno zrozumieć? Rozumiem, że wybierasz tylko to, co polskie. Czyli chodzisz nagi i bosy:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GarryBary
-2 / 2

@F18_hornet zawsze patrze na to czy produkt jest z Polski i jesli mam wybór kupuję tylko takie produkty, bo tylko tak mozemy sie stac bogatsi. Kupuje skorzane buty tylko i wylacznie polskie jest tego pelno. Przez ostatnie 3 lata ubieram sie tylko w ubrania z polskich firm (do kupienia w sklepach poza galeriami, w których są głównie rzeczy polskie). Czemu polskie ma być gorszej jakości od razu sugerujesz, na pewno nie jest, bo tego uzywam. Ceby też wcale nie są wyższe. Na jednej półce leża w tych samych cenach ziemniaki z Niemiec, Angli i Polski (tak jest w moim sklepie). Czemu mam nie wziac tych z Poski?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F konto usunięte
-1 / 1

@GarryBary To ja ci powiem, czemu biorę brytyjskie ziemniaki a nie polskie. Bo po pierwsze mają biały miąższ, po drugie wszystkie są jednego gatunku, po trzecie są umyte i nie zgniłe. Cieszę się, że stać cię na skórzane buty. Teraz szyte są tylko na miarę. Koszt ok. 3500zł:) Skóra z Australii, nawet nici z Chin. A któe to polskie firmy szyją w Polsce ubrania? Poproszę o przykłady. I oczywiście poproszę o przykłady polskich tkanin, z których jest to uszyte:) I bardzo się cieszę, że bardzo dobrze zarabiasz, bo na markowe ubrania szyte na miarę stać naprawdę nielicznych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GarryBary
-1 / 1

@F18_hornet mówi Ci coś firma Wojas? Sprawdz, gdzie i z czego produkują buty. Wejdz na strone kupujepolskieprodukty.pl znajdziesz tam bardzo dużo polskich producentów odzieży i obuwia. Nie szytych na miare.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F konto usunięte
-1 / 1

@GarryBary A skóry Wojas sprowadza z Chin, czy z Australii?:) I gdzie szyje te buty? Bo na pewno nie w Polsce. No i gdzie te przykłady polskich tkanin, z których szyją "polskie" firmy w Laosie, czy w Etiopii?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GarryBary
-1 / 1

@F18_hornet to lepiej dać zarobić niemcowi lub amerykanowi, który zleci produkcje w chinach i wyda pieniadze w swoim kraju niż polakowi, który to co zarobi wyda u sasiada w sklepie... Na złość mamie odmrozić sobie uszy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F konto usunięte
-2 / 2

@GarryBary Po pierwsze, powinno być Polakowi, Niemcu, Amerykaninowi!!!
Po drugie w Chinach!!!!
Po trzecie, nie mam ochoty na zakupie w sklepie u sąsiada, gdzie jest drogo, brudno, a personel na śmieciówce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GarryBary
-2 / 2

@F18_hornet jak nie masz zamiaru kupować tam gdzie personel na smieciowce to najlepiej sam wszystko produkuj, bo w Polsce takiego sklepu nie znajdziesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F konto usunięte
-2 / 2

@GarryBary No i byś się zdziwił. Wszystkie zachodnie sieci zatrudniają na umowy o pracę!!! Uczciwie! A nie jak janusz biznesu na umowę zlecenie, bo taniej i zwolnić można z dnia na dzień.
Bez odbioru!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GarryBary
-1 / 1

@F18_hornet wpisz w google dowolną nazwę sieci zagranicznej, oferta pracy umowa zlecenie. Powodzenia ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2020 o 23:09

avatar ChaserJohnDoe
+1 / 3

Będę kupował tam gdzie taniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GarryBary
-2 / 2

I dlatego zawsze bedzie Cie stac tylko na najtansze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K K64
+1 / 1

Z trzech kiosków z warzywami w okolicy od tygodnia jest czynne dokładnie zero. Ludzie pozamykali małe punkty handlowe. Kupuje to co jest w żabce lub biedronce, bo aktualnie nie mam innej opcji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
-1 / 3

Kupują polskie ale bio..... Jak rolnicy pryskają wszystko pestycydami a najgorzej roundaupem zwłaszcza tylko po to żeby ładnie podeschło to dla mnie juz nie ma znaczenie czy to polskie czy nie, bo wyhodować sobie POLSKIEGO raka nie jest wcale zaszczytem. Jak Rosja nie wpuściła jabłka bo były wielokrotnie przekroczone normy pestycydów to była wielka akcja PATRIOTYCZNA żeby jeść POLSKIE jabłka i wszyscy nabici w patriotyzm jedli jabłka z rakotwórczymi pestycydami, aha mamy też wielokrotnie przekroczone normy antybiotyków w kurczaku, Czesi nas już ostrzegali że zaraz zablokują import od nas. Wy lepiej pilnujcie czy to jest pryskane czy nie bo słowem POLSKIE już wiele nie zwojujecie. To że polska żywność jest lepsza od zachodniej to jest obrzydliwy mit, nasza żywność jest już wielokrotnie gorsza i co chwila na granicy daja nam to do zrozumienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fahrmass
0 / 0

Chcecie bajki? Oto bajka! Rzecz działa się w pięknym kraju zwanym Karkanduzja. Było sobie dwóch rzemieślników. Wytwarzali kołki osikowe przeciw wampirom. Jeden był Karkanduzyjczykiem, drugi - obcokrajowcem. Na początku wytwarzali takie same kołki i interesy szły podobnie. Jak jeden z nich wprowadził do swojej oferty kołki z metalowym końcem, które łatwiej się wbijały - tak samo robił drugi. Gdy drugi zaoferował zestaw z młotkiem gratis - pierwszy musiał zaoferować to samo. Dzięki temu mieszkańcy Karkanduzja kupowali coraz tańsze i coraz lepsze kołki. W którymś momencie jednak koledzy rzemieślnika krajowego wpadli na pewien pomysł, podszyty - jak zwykle - dobrymi intencjami: Znamy chłopaka to kupujmy tylko od niego! Początkowo wszystko było jak dawniej: u obu rzemieślników ceny i jakość były podobne. Po tygodni jednak Karkanduzyjczyk stwierdził, że skoro ludzie kupują u niego - znaczy, że może podnieść ceny. Krajanie byli gotowi zapłacić 5% więcej, by wspierać swojego. Nagrodzony wyższą zapłatą rzemieślnik przestał dokładać do kołków darmowe młotki. Ale i tu rodacy tylko stwierdzili "Przecież to nie problem, a naszym obowiązkiem jest kupować u swojego". Potem kolejno znikały metalowe okucia na kołkach, a nawet zaczęły pojawiać się niedopuszczalne sęki. W tym czasie obcokrajowiec musiał walczyć jakością: dorzucał temperówkę, dostarczał kołki pod wskazany adres i obsługiwał klientów szybko i z uśmiechem.
Któregoś dnia jeden ze stałych klientów Karkanduzyjczyka odbił się od drzwi zakładu - rzemieślnik już całkiem przestał dbać o klientów, uważając, że i tak do niego przyjdą. Poszedł więc do obcokrajowca. Ten przywitał go z radością, pomógł wybrać odpowiedni kołek, zapakował towar, a na koniec policzył połowę tego, co Karkanduzyjczyk. Gdy tylko wieść o tym się rozeszła, Karkanduzyjczyk, którego jedyną siłą było to, że był krajanem, w ciągu kilku dni stracił wszystkich klientów. I zaczął klepać biedę, bo nagle okazało się, że jest daleko w tyle za konkurencją.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adawo
+2 / 2

Jest MARZEC, co rośnie o tej porze w Polsce? Wszystko spod szkła, a tam to nie ma znaczenia skąd to jest

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M matkaPL
0 / 2

Uwaga! informacja z pierwszej ręki do tych co myślą, że zagraniczne jest lepsze. Wypowiedź dotyczy POMIDORÓW I OGÓRKÓW spod osłon, bo na ich temat mam pewną wiedzę.
Po pierwsze jeśli chodzi o zdrowie to wszystkie uprawy szklarniowe tego typu, które zaczęły w Polsce swoją produkcję- nie używają oprysków tylko naturalną ochronę biologiczną czyli takie robaczki, które sobie chodzą i zjadają szkodniki. TE POŻYTECZNE TO typu Dziubałeczek mączlikowy(Macrolophus pygmaeus) czy Dobrotnica szklarniowa(Encarsia formosa). Rozkłada się je na obiektach, dokarmia jajami owadów itp. Prowadzi się monitoringi stanu uprawy, wyłapuje szkodniki na tablice lepowe i specjalne feromony.Nie myślcie sobie, że opryski pozwoliłyby utrzymać tak długo i efektywnie uprawę, jak to jest w przypadku szklarni. Każdy oprysk osłabia znacznie rośliny.
Druga rzecz to odmiany produkowane w PL. Uwierzcie, że smak uwarunkowany jest w dużej mierze odmianą. W Polsce wybierane do uprawy są odmiany jak np. w przypadku pomidora - Tomimaru muchoo-odmiana malinowa. Smaczne odmiany często nie są tak łatwe w uprawie, nie przetrwają tygodni w magazynach. Może część osób kojarzy akcję "MALINOWY KRÓL"
Producenci przepysznej, pierwszej i oryginalnej odmiany malinowej postanowili sie zrzeszyć preciw odmianom "malinopodobnym" udającym tylko wyglądem walory smakowe odmiany Tomimaru muchoo i postanowili oznaczać produkt przez specjalne kartony i stickerowanie oraz wymusić, żeby w takiej formie markety odbierały towar tak by konsumenci naprawde wiedzieli co i od kogo kupują.
W marketach towar jest wymieszany, przekładany do. innych kartonów. SYTUACJA Z WCZORAJ. W markecie na B. kartony w których znajdowała sie odmiana produkowana w Hiszpani podpisana produkt z Polski. Tak naprawde nasz rynek jest miejscem upychu nadwyżek żywności z innych krajów. W tej chwili kiedy zagraniczne szklarnie są w pełni produkcji nie myślcie, że można coś do nich wyeksportować. Ich prawo tego zabrania. Gdybyście widzieli jakiej jakości towar marnuje sie w polskich magazynach u ogrodników, bo nie ma go kto odebrać, a jakie ochłapy dostajecie w markecie z cudownego importu to nie dalibyście wiary. A najśmieszniejsze jest to że czasem w szczycie sezonu produkty z importu są droższe i w jakości poniżej drugiej klasy w porównaniu z pierwsza klasa towaru krajowego.
Uświadamiam - nie macie takiego wyboru i kontroli jak się wydaje i jaką chcialibyśmy wszyscy mieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M matkaPL
-1 / 1

Uwaga! informacja z pierwszej ręki do tych co myślą, że zagraniczne jest lepsze. Wypowiedź dotyczy POMIDORÓW I OGÓRKÓW spod osłon, bo na ich temat mam pewną wiedzę.
Po pierwsze jeśli chodzi o zdrowie to wszystkie uprawy szklarniowe tego typu, które zaczęły w Polsce swoją produkcję- nie używają oprysków tylko naturalną ochronę biologiczną czyli takie robaczki, które sobie chodzą i zjadają szkodniki. TE POŻYTECZNE TO typu Dziubałeczek mączlikowy(Macrolophus pygmaeus) czy Dobrotnica szklarniowa(Encarsia formosa). Rozkłada się je na obiektach, dokarmia jajami owadów itp. Prowadzi się monitoringi stanu uprawy, wyłapuje szkodniki na tablice lepowe i specjalne feromony.Nie myślcie sobie, że opryski pozwoliłyby utrzymać tak długo i efektywnie uprawę, jak to jest w przypadku szklarni. Każdy oprysk osłabia znacznie rośliny.
Druga rzecz to odmiany produkowane w PL. Uwierzcie, że smak uwarunkowany jest w dużej mierze odmianą. W Polsce wybierane do uprawy są odmiany jak np. w przypadku pomidora - Tomimaru muchoo-odmiana malinowa. Smaczne odmiany często nie są tak łatwe w uprawie, nie przetrwają tygodni w magazynach. Może część osób kojarzy akcję "MALINOWY KRÓL"
Producenci przepysznej, pierwszej i oryginalnej odmiany malinowej postanowili sie zrzeszyć preciw odmianom "malinopodobnym" udającym tylko wyglądem walory smakowe odmiany Tomimaru muchoo i postanowili oznaczać produkt przez specjalne kartony i stickerowanie oraz wymusić, żeby w takiej formie markety odbierały towar tak by konsumenci naprawdę wiedzieli co i od kogo kupują.
W marketach towar jest wymieszany, przekładany do. innych kartonów. SYTUACJA Z WCZORAJ. W markecie na B. kartony, w których znajdowała się odmiana produkowana w Hiszpanii podpisana produkt z Polski. Tak naprawde nasz rynek jest miejscem upychu nadwyżek żywności z innych krajów. W tej chwili kiedy zagraniczne szklarnie są w pełni produkcji nie myślcie, że można coś do nich wyeksportować. Ich prawo tego zabrania. Gdybyście widzieli jakiej jakości towar marnuje się w polskich magazynach u ogrodników, bo nie ma go kto odebrać, a jakie ochłapy dostajecie w markecie z cudownego importu to nie dalibyście wiary. A najsmutniejsze jest to, że czasem w szczycie sezonu produkty z importu są droższe i w jakości poniżej drugiej klasy w porównaniu z pierwszą klasą towaru krajowego.
Uświadamiam - nie macie takiego wyboru i kontroli jak się wydaje i jaką chcialibyśmy wszyscy mieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bloodonice
0 / 0

Szczerze? Jak widzę w sklepie jakieś nawoskowane polskie jabłka, które aż świecą, to jednak wolę ich nie kupować i zjeść mniej, ale własne z sadu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2020 o 22:12