Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
961 983
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
E Elathir
+17 / 17

@JAXOPoznaniak no tak, bo każdy ma tablice w domu.

A co z uczniami? W domu dwójka-trójka dzieci w wieku szkolnym i jeden komputer? Jak maja z niego na raz korzystać? Czy losujemy, które dzisiaj się uczy?

Sam pomysł lekcji zdalnych jest dobrym pomysłem, ale jak to u PiS bywa, pomysł dobry, wykonanie wręcz insynuujące, że chcą źle dla narodu bo taka głupota i niekompetencja nie mogą być przypadkowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2020 o 8:51

D DAREKJP
-2 / 12

Tak samo - ilu uczniów w dzisiejszych czasach nie ma komputera, laptopa lub tabletu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fahrmass
+8 / 10

@DAREKJP Pewnie całkiem sporo. Zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę, że "dostęp do służbowego laptopa rodziców" to nie to samo, co "posiadanie komputera".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Elathir
+8 / 8

@DAREKJP w rodzinach gdzie jest więcej dzieci w wieku szkolnym sprzęt jest często współdzielony. Do tego rodzice tez mogą pracować zdalnie. Nie każda rodzina ma komputer na osobę.

Co więcej pytanie czy tablet wystarczy. Oprogramowanie do lekcji pewnie zostało wybrane bez uwzględnienia prostego faktu, że ktoś może mieć sprzęt nie z windowsem :P Już widzę ten wysyp problemów, pod tytułem, ze mi nie działa na tablecie z androidem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+9 / 9

@JAXOPoznaniak
komputer na ktorym sie pracuje nie powinine byc wykorzystywany w celach prywatnych. jak i osoba ktora pracuje zdalnie nie powinna wykorzystywac do tego prywatnego lapropa
taka sytuacja to luka bezpieczenstwa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F konto usunięte
+1 / 5

@DAREKJP A wiesz, że do tego potrzeba jeszcze sprawnego internetu, żeby można było cokolwiek zrobić?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
+2 / 2

@Elathir Ekhem... Oboje z Chłopem mamy linuxa na komputerach... Konkretniej ubuntu. Taka np. płyta do informatyki u nas średnio działa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J JAXOPoznaniak
0 / 0

@mieteknapletek Dobrze napisałeś : nie powinien, ale jednak jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fahrmass
+10 / 18

Jak zwykle wychodzi kilka spraw:
1. Nauczyciel, będący elitą intelektualną narodu, nie jest w stanie wysłać pdfa z materiałem do zajęć bez odpowiedniego szkolenia.
2. Rodzice muszą zapewnić dzieciom za własne pieniądze komputer, łącze z internetem, oprogramowanie itp. W przeciwieństwie do np. posłów, którzy mają to zapewnione z budżetu.
3. System nauczania tkwi ciągle w XIX wieku.
4. Każdy rząd uprawia propagandę sukcesu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
-2 / 8

@Fahrmass
ad1)
trudno mi w to uwierzyc, zwlaszcza ze wiekszosc nauczycieli dorastalo w czasach kiedy komputery juz byly dostepne. no chyba ze mowimy o nauczycielach w wieku 50+.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+13 / 13

@mieteknapletek Jest sporo nauczycieli w tym wieku, a i nie każdy młody ogarnia komputer.
I kilka kwestii:
1. Nauczyciel, będący elitą intelektualną, niekoniecznie musi posiadać w domu dostęp do internetu na tyle silmy, by prowadzić lekcje zdalnie (nauczycielka u mnie w domu musi nieźle kombinować, bo do dziennika jest w stanie zalogować się tak mniej więcej od północy do godziny szóstej).
2, Rodzice tylko muszą nauczycielom dać znać, że ze względów sprzętowych dzieciaki nie będą w stanie wykonywać zadań. Ewentualnie napisać do nich, by zadania wysyłali do wykonania "offline". Kilka dni temu widziałam zadanie z informatyki wysłane w formie zdjęcia odręcznie napisanego wypracowania na podstawie informacji podawanych w telewizji i znalezionych w podręczniku. Zdjęcie wysłane mailem z telefonu rodzica.
3. Niestety, trudno wprowadzać innowacje bez chęci ze strony uczniów i możliwości sprzętowych...
4, W momencie gdy rodzic pracuje i dziecko się uczy na jednym komputerze, dostęp do komputera w większości normalnych rodzin ma ten, kto zarabia. Ta sama kwestia z dostępem do internetu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kriseq1970
+4 / 6

@Fahrmass nauczyciele w dużej większości umieją wysłać plik *.pdf z materiałem. Tylko po co? Jeśli chcesz, żeby Twoje dzieci uczyły się w ten sposób to wystarczy, że wyśle ci SMS'a z numerami stron z podręcznika to nauczenia. Tylko, że to nie jest nauczaniem. Nauczyciele muszą wymyślić (nie ma na to u nas gotowych rozwiązań) jak kontaktować się z uczniami, jak rozwiązywać problemy ze zrozumieniem niektórych trudniejszych zagadnień. Jak sprawdzić co dzieciaki zrozumiały, czego się nauczyły... itd.
Nauczyciele których znam chcą, próbują, starają się... Teraz wystarczy, żeby uczniowie tez chcieli, starali się...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
-4 / 12

Haha ludzie teraz muszą kupić komputer, normalnie padłem że śmiechu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+4 / 6

@mygyry87 znam osoby, które kupiły i sporo więcej, których na to nie było stać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
-2 / 8

@Cascabel Sory, ale laptop wystarczający do edukacji można kupić za 500zł chociażby używany, jeżeli teraz się zmobilizowali do tego, żeby ich dzieci miały kontakt z niezbędną obecnie technologią, to jest to tylko na plus dla nich i ich dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+7 / 11

@mygyry87 Naprawdę? Co jest niezbędnego w komputerze dla siedmio/ośmiolatka? Niektórzy rodzice nie kupują ich z premedytacją: dzieci do tej pory korzystały z ich komputerów po 15-30 minut dziennie (maks).
Jak rodzic nie umie obsługiwać komputera, to też nie kupi go dziecku.
Poza tym: komputer to pół biedy, trzeba mieć też internet. Są lokalizacje, w których to wiąże się z niemałymi kosztami.
No i magia: wciąż istnieją dzieci, które dostęp do komputera/internetu miały w bibliotekach publicznych/szkolnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
-2 / 6

@Cascabel No właśnie sam widzisz co jest niezbędnego w posiadaniu komputera. Ponadto obecnie idąc do jakiejkolwiek pracy musisz znać minimum obsługi komputera a nauka w dorosłym wieku to trochę spore zaniedbanie. skoro mają swój komputer to niby dlaczego ich dzieci nie mogą na nim zrobić lekcji przez 2 godziny? Czyżby zaniedbali by wtedy swoje ważne postowanie na FB? Internet na abonament z dowolnej sieci można ogarnąć za 30zł. Biorąc pod uwagę pomoc w postaci 500zł na każde dziecko to wystarczy poświęcić na 50zł miesięcznie na dostęp dziecka do pomocy naukowych w internecie, no chyba, że uważasz, że lepiej kupować fajki i browary.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+2 / 6

@mygyry87 Bo komputer służy im do pracy, a nie dzieciom do zabawy (czy czegokolwiek innego). Zagranie w grę offline z dzieckiem, albo puszczenie im bajki to nie nauka zdalna. Albo i mają nienormowany czas pracy, a wyrywanie dziecku komputera, bo coś trzeba pilnie wprowadzić do systemu, przy czym sieć zamula i zajmuje to dużo więcej czasu...
Internet: żadna z sieci nie ma na tyle mocnego zasięgu w mojej okolicy, by wziąć "abonament z dowolnej sieci" i by uciągnęła zdalne nauczanie. Limity danych magicznie znikają. Na podłączenie w miarę chodzacego internetu (do pracy zdalnej) wydałam już kilka tysięcy, w najbliższym czasie - czekają mnie kolejne wydatki. Wzmacniacze, anteny, instalatorzy....
Są miejsca, gdzie to też nic nie da.
Widać że jesteś "rozpieszczony" mieszkaniem w mieście i żyjesz we własnej bańce.
A rzeczywistość jest taka, że wciąż istnieją choćby rodziny, które w mieszkaniu nie mają łazienki i toalety, a ty mówisz o internecie!
A co do prac: cóż, znajomy pracuje jako kierowca ciężarówki, ma 27 lat, nigdy nie miał komputera i nie umie go obsługiwać. Zarabia około średniej krajowej, chyba nawet powyżej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
0 / 4

@Cascabel akurat jestem że wsi i zawsze na wsi było tak, że jak masz dzieci to za nie odpowiadasz, zrobiłeś to licz się ze swoimi powinnosciami, te bajki co tu wypisałeś to aż śmiech jak to trzeba dziecku komputer wyrywać w czasie jego lekcji haha, no tak poświęcić dziecku godzinę lub dwie to abstrakcja

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+3 / 7

@mygyry87 A sądzisz, że kierowca postoi 2 godziny pod bramą czekając na wjazd, bo dziecko akurat się uczy, a ktoś popełnił literówkę w dokumentach?
Są różne sytuacje, różne tryby pracy, różne układy w rodzinie i różne statusy materialne. Tego typu zarządzenie powinno się zacząć od upewnienia się, że każdy ma sprzęt i warunku, a potem - wymagać. Nikt na to nie patrzył. Nie można wymagać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2020 o 13:49

avatar mygyry87
-1 / 3

@Cascabel myślę że przy następnej pandemii rząd powinien napisać wniosek do wirusa o odroczenie zakażeń do czasu zapewnienia nieogarniętym roszczeniowym rodzicom, opieki nad ich własnymi dziećmi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+3 / 5

@mygyry87 Nie. Powinien zadbać o to, by nauczyciele dostali służbowy sprzęt i był zapewniony sprzęt dla każdego ucznia, albo po prostu przedłużyć rok szkolny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
-2 / 6

@Cascabel Może niech każdemu wybudują salkę dydaktyczną przy domu? Dlaczego nie? Przecież rząd ma dawać nam wszystko, bo to jest przecież darmowe. Skąd wiesz jak będzie wyglądał rok szkolny skoro jeszcze nie ma żadnych oficjalnych informacji?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
-1 / 3

@Cascabel, rodzice o których mówisz w większości mają 30-40 lat, niektórzy może 50. Sądzisz, że ilu ludzi w tym wieku nie umie obsługiwać komputera?
Ile jest gospodarstw domowych, gdzie nie ma komputera i internetu? Na wsi zabitej dechami, gdzie bida aż piszczy kogoś może znajdziesz. Jakiś wyjątek. Ten ułamek procenta można edukować jakoś inaczej, jakoś rozwiązać problem POJEDYNCZYCH osób.
Ze smartfonów też można by się uczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
+2 / 4

@Cascabel, jak ten 27-letni kolega nie umie obsługiwać komputera, to chyba całą informatykę musiał przespać, bo informatyka w szkołach jest od wielu lat i KAŻDY w tym wieku miał taki przedmiot.
Może i bywają ludzie, którzy toalety w domu nie mają. Na własne życzenie. Trzeba być naprawdę niemotą życiową, żeby pracując choćby za najniższą krajową nie stać kogoś było na dobudowanie toalety albo wynajem mieszkania.
Jak ktoś chce żyć w średniowieczu - spoko, ale niech nie gada, że się inaczej nie da. I nie mów mi, że to bieda. Można być w biedzie, ale niektórzy się w niej urządzają i moszczą. A inni z biedy dorabiają się fortuny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+1 / 3

To z toaletą: częsty przypadek dotyczący kamienic w Szczecinie, jak ktoś stworzy - każą likwidować. Jakiś czas temu były o tym artykuły nawet...
Mówiłam jak ty, przeżyłam zderzenie z rzeczywistością. Z reguły nie będziesz o tym wiedział - do pewnego momentu.
I bywa tak, że brak wynika z braku umiejętności i strachu, a nie z braku pieniędzy.
A mój kolega - jeszcze większym fenomenem jest to, że podobno był w klasie informatycznej...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
-1 / 1

@Cascabel Mówisz o ludziach, którzy tak żyją z pokolenia na pokolenie to nie rzeczywistość w której znaleźli się z dnia na dzień, zwykłe lenistwo i brak samozaparcia, dlaczego jedni potrafią a inni mówią tylko w kółko "państwo ma dać", "państwo niech zapewni" "oni mają więcej powinni mi część oddać"
Jak sam widzisz wystarczy zrobić prawko na C (część firm je pokrywa w zamian za pracę z zobowiązaniem na jakiś okres czasu), teraz nawet osoba bez umiejętności na każdej budowie dostawała minimum 15zł na rękę za samo noszenie, to tak wiele, żeby wynająć coś z kimś na spółkę? nawet studenci potrafią ogarnąć pracę dodatkową i wynajem w 3-4 osoby, żeby godziwie mieszkać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xiraght
+1 / 1

@mygyry87 @Cascabel Pozwólcie, że dodam coś od siebie w tej sprawie. Oboje macie rację, rzucacie w siebie argumentami, ale w żaden sposób wasze argumenty nie obalają argumentów przeciwnika. Możecie tak się bawić w nieskończoność. Faktem jest, że za równo szkoły, jak i rodzice dzieci nie są gotowi do e-learningu. E-learning wymaga czasu na wprowadzenie (rozwiązania systemowe), ponadto wymaga więcej czasu poświęconego przez nauczycieli (przyjść na zajęcia czy wykład i poopowiadać jest łatwiej, niż prowadzić interaktywne zajęcia na odległość, również przygotowane materiały muszą być szersze niż w normalnych zajęciach), a co za tym idzie jest bardziej kosztowny. Nie ma co się dziwić, że to nie działa. Zgadzam się z Cascabel, że komputeryzacja i internetyzacja stanowi problem. Pamiętajmy, że edukacja jest dobre dostępnym dla każdego za darmo (prawo konstytucyjne), nawet jeżeli jednej osoby nie stać na komputer czy internet to w tym wypadku Państwo powinno umożliwić naukę temu dziecku w inny sposób. W 2018 około 5,4% ludzi w Polsce żyło w skrajnym ubóstwie, wśród nich są też dzieci. Tam nie ma laptopów w rodzinach, a Państwo w aktualnym systemie w jakim żyjemy powinno ten problem rozwiązać. Również każdy nauczyciel powinien dostać komputer służbowy do pracy, na prywatnym nie powinien robić nic związanego z pracą. W mojej pracy (sektor publiczny) też mam dostęp do komputerów służbowych, ale one ledwo co się uruchamiają, a co dopiero miałby służyć do realnej pracy przy analizach, dlatego ja używam prywatnego, bo inaczej nie mógłbym pracować (programy wymagają dobrego sprzętu). Za to zgadzam się z Mygyry97, że ludzie powinni być bardziej elastyczni i dużo problemów wychodzi z samych ludzi. W mojej opinii należy postawić pytanie czy taki masowy e-learning jest nam aktualnie potrzebny. Uczniowie szkół średnich są już na tyle dorośli, aby sami uczyć się z książek, nawet z matematyki można analizować zadania krok po kroku. Tutaj rola nauczyciela powinna być ograniczona do dostarczania materiału oraz odpowiadaniu na pytania na forum internetowym. Bardziej problematyczna jest grupa młodszych uczniów, ponieważ oni mogą mieć większe problemy z edukacją samodzielną. Tutaj dużym wsparciem muszą być rodzice, którzy powinni być w stanie wygospodarować trochę czasu na naukę swoich dzieci, nie jest to ogromny wysiłek (materiał jest na tyle prosty, że każdy dorosły powinien sobie z nim bez problemu radzić). Pamiętajmy też że, badania efektów e-learningu sugerują, że jego skuteczność jest porównywalna lub wyższa niż normalnej edukacji, jednak uczniowie uczestniczący w tego typu edukacji nie są losowani z populacji ogólnej, są to osoby, które chcą uczestniczyć w takich zajęciach.

Oczywiście z moją opinią możecie się nie zgadzać. Co do zapewnienia edukacji dzieciom przez Państwo, biedy w naszym kraju oraz efektów e-learningu to są fakty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
0 / 0

@xiraght no to inaczej: czy nauczyciele powinni być wyposażeni w sprzęt do nauczania zdalnego? Tak skoro pracodawca tego od nich wymaga to nich im zapewni do tego środki. Czy rząd powinien sponsorować kolejne udogodnienia ludziom, którzy decydują się na dzieci a mają w nosie zapewnić podstawowe narzędzie edukacyjne w XXI wieku, pomimo dostawania gotówki co miesiąc? Nie, tyle odpowiedzialności niech się w końcu nauczą.
Mamy sytuację wyjątkowa i oczekiwać w tym czasie, że państwo z kulejącą służbą zdrowia będzie kupować nauczycielom i dzieciom komputery jest skrajnie głupie, czy komuś stanie się krzywda że dzieci nauczą się w większości bezużyteczny rzeczy 2 miesiące później?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xiraght
0 / 0

@mygyry87 Wydaje mi się, że mamy identyczne poglądy, bo zgadzam się w punkt. Każdy człowiek powinien odpowiadać sam za siebie. Jednakże żyjemy w systemie, który to uniemożliwia. Jesteśmy częściowo ubezwłasnowolnieni. Skoro system w zamian za podatki oferuję edukacje to ludzie będą się jej domagać. Moim zdaniem rząd nie powinien niczego sponsorować, ale też od nas niczego nie brać (brać rozsądnie). Obecnie mamy sytuację: rząd bierze, redystrybuuje marnując znaczną cześć środków po drodze, a na koniec umywa ręce. Wszystko w tym kraju funkcjonuje na zasadzie "teraz działa, jak się zepsuje to będziemy się martwić". Sama edukacja domowa w tak dużym kraju nie powinna być problemem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
0 / 0

@xiraght Nauka u nas nigdy nie będzie łatwa, ostatnie dni tylko mnie w tym utwierdzają i udowadniają jaki jest ogrom bezużytecznej wiedzy, nasze programy szkolne nadal tkwią mentalnie w XIX wieku, ludzie na każdym kroku pokazują jacy są roszczeniowi i nie widzą nic złego w tym, że domagają się ingerencji państwa nawet w wyposażenie własnych dzieci, co będzie dalej, zdałem egzamin na prawko w państwowym WORD'zie to niech mi dadzą samochód?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xiraght
0 / 0

@mygyry87 Zgadzam się szkolnictwo jest całkowicie do reform, ale normalnych, a nie takich co nic nie zmieniają. Jeżeli mówimy o wiedzy to jej przybywa po prostu (ludzie coraz więcej wiedzą), dlatego na każdym etapie edukacji mamy coraz więcej rzeczy do zapamiętania/ rozumienia. Pytanie teraz co wyrzucić z programu? Co jest Twoim zdaniem bezużyteczne, a co użyteczne? Ja jestem zdania, że szkoły powinny być jeszcze bardziej sprofilowane i tyle, wtedy ludzie uczyliby się tego co by sami sobie wybrali. Co do porównania do auta i prawa jazdy to jest nietrafione porównanie, bo konstytucja nie gwarantuje nikomu darmowego samochodu czy kursu, ale za to gwarantuje darmową edukację.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
0 / 0

@xiraght nikomu też nie gwarantuje pieniędzy na dzieci ;) ilość wiedzy się zwiększa to prawda, ale nie zmienia się to co nam nadal jest potrzebne, czasy się zmieniają a nauczanie stoi w miejscu ze swoim programem, dopiero po szkole człowiek sam musi ogarniać chociażby podstawy biznesu, prawa, z czym gdzie się udać, itd. Szkoła to temat rzeka...
Ale nie można uczyć ludzi ani samemu się przyzwyczajać, że państwo ma mi dać a ja jestem pokrzywdzony

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xiraght
0 / 0

@mygyry87 Zgadza się, ale co robić kiedy to samo Państwo narzuca taki system opiekuńczy? Mi chodzi o pewną konsekwencje naszych rządzących, mianowicie brak jest konsekwencji. To co u nas się dzieję to jest wolna amerykanka w wykonaniu polityków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
0 / 0

@xiraght a jeszcze wracając do przykładu z samochodem, państwo jako tako gwarantuje dostęp do darmowej edukacji nie gwarantuje jednak książek, zeszytów i innych artykułów, dlaczego nagle komputer i internet stał się takim przedmiotem sporu, wyprawka szkolna a tani komputer z internetem wyjdzie tak samo cenowo, to tylko kolejne pole do awantury i zwrócenie na siebie uwagi (tak wiem że ostatnio PiS wprowadził wyprawki we wrześniu, ale nie jest to nic stałego ani rekompensujacego całość). Konsekwencji nie ma i nie będzie wszystkie wypowiedzi i działania są poprzedzone sondami społecznymi co się opłaca politycznie co by sondaże były dobre

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xiraght
0 / 0

@mygyry87 Przykład z książkami do mnie trafia. Pasuje idealnie. Tylko dalej jest problem. Bez książek da radę się uczyć w szkole, bo jest nauczyciel. Teraz nie ma komputera = nie ma nauczyciela. Masz rację z tymi sondami. W naszym kraju chcemy żyć chwilą obecną i to jest problem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
0 / 0

@xiraght Z kolei mając książki, można się uczyć bez nauczyciela, ale wiadomo to kwestia wydajności i efektywności, po prostu problem sprowadza się głównie do zaangażowania rodziców w zajęcie się własnymi dziećmi i tego tylko nie umiem zrozumieć, w którym momencie ludzie zrobili się tak roszczeniowi i mają o to pretensje do kogokolwiek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xiraght
0 / 0

@mygyry87 Akurat tego też nie rozumiem, bo rodzicom powinno zależeć najbardziej na edukacji własnych dzieci. Sam nie wiem, gdzie jest problem poświęcić godzinę lub dwie dziennie na sprawdzenie efektów edukacyjnych własnych dzieci. Jednak fenomenem dla mnie są ludzie, którzy twierdzą, że nie potrafią pomóc swoim dzieciom z matematyki na poziomie podstawówki :D.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xiraght
0 / 0

@mygyry87 A propo tematu: "Resort edukacji znowelizował przepisy umożliwiające zdalne nauczanie w czasie epidemii. Do rozporządzenia wprowadzono m.in. możliwość użyczenia uczniom i nauczycielom szkolnego sprzętu do nauki czy podejmowanie przez rady pedagogiczne decyzji zdalnie"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
0 / 0

@xiraght skoro ma leżeć w szkole to lepiej żeby go wykorzystać "na wynos" ale już widzę w jakim stanie ten sprzęt będzie wracał... Ale w to że nauczyciel nie posiada w domu komputera to po prostu nie uwierzę.
Ogólnie nie rozumiem takie mocnego ataku na każdy aspekt próby radzenia sobie z problemem jaki się pojawił państwo zmaga się na każdym polu że skutkami tego bez żadnego przygotowania, ciężko oczekiwać wspaniałych rozwiązań z dnia na dzień w dodatku ta potrzeba na przeciw potrzeb służby zdrowia i ekonomii jest bardzo trywialna....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xiraght
0 / 0

@mygyry87 Nauczyciel na pewno posiada komputer (przynajmniej ten młody), ale nie musi go używać do pracy, to jest jego/ jej decyzja. Zgadzam się są większe problemy, i zaproponowane tam rozwiązania do najlepszych nie należą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mygyry87
0 / 0

@xiraght tu wchodzimy w temat etyki mam komputer ale w kryzysie będę się domagał służbowego, trochę to dla mnie dno bo sytuacja jest nadzwyczajna, w innej sytuacji przyznaje im rację już o tym pisałem że skoro pracodawca wymaga pracy zdalnej to niech zapewni do niej możliwości

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 marca 2020 o 20:51

X xiraght
0 / 0

@mygyry87 Moralność u każdego jest inna. Wydaje mi się, że gdyby ludzie okazywali wdzięczność nauczycielom to by też to inaczej wyglądało, ale tutaj zaczynają się gdybania. Potrzebny byłby nauczyciel to by nam powiedział, co w środowisku piszczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Didi27
+3 / 7

Dziwne że jak ja jeszcze 6 lat temu chodziłam do liceum do każdy nauczyciel miał laptopa czy to swojego czy szkolnego z którym też '' pracowali w domu'' każdy laptop ma kamerkę i mikrofon wbudowany, więc z czym problem? Jak ktoś chce to potrafi. Nauczyciele w szkołach nie korzystają już z dzienników papierowych tylko elektronicznych więc każdy nauczyciel ten komputer ma. Niczyja wina jest to co teraz się dzieje, każdy chce dobrze, ale niektórzy oczywiście jak zwykle szukają problemu we wszystkim, więc mam propozycję dla tych którzy jak zwykle ten problem mają, proszę zająć się swoimi sprawami albo wymyślić coś co będzie lepszym rozwiązaniem i zaproponować

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 4

@Didi27 Bogata szkoła!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
+2 / 2

@Cascabel, naprawdę uważasz, że komputery w szkole albo prywatne komputery nauczycieli to bogactwo??? To ty chyba w latach 90-tych żyjesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@LadyFanstasta wiem, ile w jednej szkole było trzeba się nachodzić (4-5 lat temu!) by wymienić komputery stacjonarne w sali informatycznej. Dofinansowania z firm, akcje, zbiórki. Podpowiem: wcześniej dzieciaki miały pracować na komputerach sporo starszych od nich samych z windowsem 98.
Luksus taki jak laptopy widziałam tylko w jednej szkole wiejskiej, która złapała się na program unijny.
Tam też w każdej sali była tablica multimedialna. W szkole w której "wychodzono" komputery są trzy, wychodzone, wytańczone i wyśpiewane przez nauczycieli u firm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
0 / 0

Nie wiem, gdzie ty żyjesz, chyba w najmniejszej w Polsce wiosce gdzieś w środku Bieszczad. Do niejednej szkoły chodziłam, w niejednej byłam, w miastach bogatszych i biedniejszych i jakoś wszędzie komputery były. Ponadto nie znam żadnego dzieciaka, który by komputera i smartfona nie miał. Weź się przeprowadź do jakiego cywilizowanego miejsca zamiast żyć w dziczy. A może ty w Afryce albo w Amazonii mieszkasz???

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nrozowska
0 / 2

W Irlandii, niestety nie w każdej szkole nad czym ubolewam, dzieci, rodzice i nauczyciel mają jedna aplikacje. W normalnym trybie dzieci dostają czasem zadanie domowe żeby w niej wykonać aktualnie zadania do przodu na 2 tygodnie też tam dostali. Dziecko robi to zadanie tak na prawdę kiedy chce nauczyciel ma wgląd i rodzic też. Z mojego środowiska znam tylko jednego chłopca który nie miał na czym robić tego zadania więc dostawał tablet ze szkoły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lamiacy_regulamin
-1 / 3

@MaciekMagik Niektórym malkontentom jak ty, nie dogodzi nigdy i nikt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
+2 / 2

Mamy 2020 rok. Kto nie ma w domu komputera z dostępem do internetu? I w przytłaczającej większości są to laptopy z WBUDOWANYM mikrofonem, kamerą i innymi potrzebnymi rzeczami. Ludzi bez dostępu do komputera i internetu w Polsce jest garstka. Aha, przecież smartfony są minikomputerkami z głośnikami i kamerami. Dwiema.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

Moi sąsiedzi mają komputer, internetu nie. Drudzy: mają na internet limit zawrotne 10 giga na miesiąc. Inni: nie mają komputera, internet mają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KoVol
0 / 0

@LadyFanstasta Powiedz mi w takim razie co ma zrobić osoba jeżeli w domu jest 1 komputer lub 2, jesteś nauczycielem i masz 3 dzieci? Sam musisz prowadzić zajęcia na własnym sprzęcie, który musi spełniać wymogi edukacyjne odnośnie oprogramowania. Druga sprawa podczas gdy prowadzi się zajęcia na komputerze, twoje dzieci też muszą brać udział w zajęciach lekcyjnych, a nie masz wystarczającej ilości sprzętu aby to zapewnić. Nie ma obecnie portalu do prowadzenia zajęć lekcyjnych przygotowanego przez ministerstwo, wszystko opiera się na improwizacji nauczycieli, którzy wykorzystują prowizoryczne narzędzia. Do tego dochodzi masa problemów technicznych- bo komuś coś nie działa, bo nie wie gdzie zalogować się na zajęcia lekcyjne itp. Zastanówmy się jeszcze w jaki sposób ma prowadzić zajęcia nauczyciel od W-Fu i za co ma wystawić oceny? W jaki sposób ma zrealizować program nauczania? W jaki sposób mają być prowadzone zajęcia dla klas szkół podstawowych 1-3, gdzie dzieci uczą się czytać i pisać. W jaki sposób ma prowadzić zajęcia nauczyciel z gry na instrumencie muzycznym - w szkołach muzycznych? Obecnie to jest masakra!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
0 / 0

@KoVol, a co byś zrobił w czasach, gdy edukacja nie może być prowadzona w tradycyjny sposób? W ogóle zawiesić zajęcia? Być może aż do wakacji? Bo szkoła w TVP (tragiczna z resztą) też odpada, bo zawsze znajdzie się ktoś bez TV.
Widzisz lepsze rozwiązanie niż internet?
Albo powiesz mi, jak to miało nie być wprowadzane na szybko? Kto w listopadzie 2019 by przewidział pandemię i kto miał czas i możliwości tworzyć programy na takie sytuacje?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
0 / 0

Wychowawczyni córki wysyła nam zadania na dany dzień smsem, jest pod telefonem 24 na dobę. Na etapie nauczania początkowego (2 klasa SP) to wystarcza.

Nie wyobrażam sobie natomiast czegoś takiego w 6, 7 czy 8 klasie. Albo w liceum.

Przedmiotów z dziesięć, dziesięciu nauczycieli. Z każdym trzeba się porozumieć, skontaktować jeśli trzeba, żeby coś wytłumaczył. Jestem pewna, że to daje uczniowi zajęcie na cały dzień. Jeśli jeszcze internet się buntuje, to kaplica...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem