Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
268 333
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Xar
+13 / 17

Gdyby nie prywatna sluzba zdrowia to bys nawet do kolejki nie doszedl, tylko bys umarl na ulicy a nie w kolejce do lekarza, bo inaczej wszyscy co uderzaja do sluzby prywatnej waliliby do szpitali i instytucji publicznych

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
-3 / 3

@Xar Tak, ale tylko przy założeniu, że środki wydawane na leczenie prywatne NIE zostałyby skierowane jako składka publiczna.

"Aż 86% obywateli Polski ponosi dodatkowe koszty korzystając z prywatnej opieki zdrowotnej – wynika z sondażu opinii pacjentów i obywateli oraz wywiadów telefonicznych przeprowadzonych w ramach projektu Razem dla Zdrowia. Polacy średnio przeznaczają 1551,61 zł rocznie na świadczenia zdrowotne, a najczęściej wskazywaną kwotą było 1000 zł".

To oznacza, że można by praktycznie o 200% podnieść realną miesięczną składkę na ubezpieczenie zdrowotne. Obecnie pracujący Polak po odliczeniach odprowadza do budżetu około 50 zł miesięcznie na publiczną opiekę zdrowotną. Sam oceń, czy to dużo, skoro można pod to ubezpieczenie podpiąć także niepracującą żonę i troje dzieci. Jednocześnie gotów jesteś co miesiąc wydawać średnio 125 zł prywatnie...

Gdyby składka wynosiła realnie 200 zł miesięcznie, polska publiczna opieka zdrowotna wyglądałaby zupełnie inaczej i nie byłoby miejsca dla prywatnych podmiotów, chyba że funkcjonujących w ramach kontraktów z NFZ, czyli de facto także na podstawie powszechnego ubezpieczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+1 / 1

@jonaszewski Podniesienie składki na NFZ o tyle o ile Polacy ponoszą koszty dopłacając i tak z kieszeni wcale nie spowoduje, że będzie OK i nie trzeba wtedy będzie prywatnej służby zdrowia.
Państwowe przychodnie i szpitale marnotrawią masę pieniędzy. Często dochodzi do absurdów, że szpital jednych pacjentów przyjmuje a innych próbuje się pozbyć bo na nich za mało NFZ płaci, a niekiedy przetrzymuje się niepotrzebnie pacjentów bo też chodzi o kasę. Co do samej organizacji pracy można mieć zastrzeżeń mnóstwo. Każdy kto musiał skorzystać poznawał za każdym razem co najmniej kilka.
Moim zdaniem rozwiązaniem jest prywatna służba zdrowia i powszechny system ubezpieczeń. Ale jeśli ktoś chce zaoszczędzić "parę" złoty i się nie ubezpieczy - jego rzecz. Tylko niech potem nie narzeka na rząd tylko niech żebrze na pomozcie.mi.k*rwa.pl

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
-1 / 1

@koszmarek66 Ponieważ głupota, złe zarządzanie i marnotrawstwo to cechy ludzi, nie instytucji, zamiana państwowych na prywatne nic nie da. Każda odpowiednio duża organizacja zaczyna nabierać cech biurokratycznego molocha. Dość powiedzieć, że ogromny odsetek pracowników dużych firm ma poczucie bezsensowności swojej pracy. Odsyłam tu do ciekawych wniosków Davida Graebera.

Reasumując, najbardziej efektywny z punktu widzenia celu, jakim jest ochrona zdrowia społeczeństwa, jest system z jednym powszechnym ubezpieczeniem obejmującym przymusowo wszystkich obywateli. Każda inna forma będzie na pierwszym miejscu stawiać zysk, a zdrowie klientów ewentualnie na drugim. Największy zysk osiągnie ubezpieczalnia "tylko dla zdrowych" (dużo składek, mało kosztów), najmniejszy - "tylko dla chorych" (dokładnie na odwrót). Nie trzeba dodawać, że to właśnie ta druga grupa najbardziej potrzebuje leczenia?

Przy efektywnym publicznym systemie ochrony zdrowia zaś prywatny nie wytrzymuje konkurencji, ponieważ z natury będzie droższy (dopłacamy ekstra ponad składkę, którą i tak płacimy) i gorszy (oferta jest zawsze węższa).

I to nas prowadzi do wniosku, że trzeba zadbać o efektywność systemu, a nie przeskakiwać na skompromitowany w USA model prywatny. Jak dbać? Pierwszy z brzegu przykład to doktor nauk medycznych i wysokiej klasy specjalista kardiolog poświęcający większość czasu wizyty na mocowanie się z drukarką i wypełnianie kolejnych papierków, podczas gdy powinien to robić za niego mniej wykształcony i niżej opłacany pisarz medyczny. No, ale państwo z dykty stać najwyraźniej na to, żeby płacić kardiologom za wypełnianie biurokratycznych świstków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@jonaszewski Dla dyrektora szpitala najważniejszy jest ten kto mu płaci i nadzoruje. W państwowym to NFZ i urząd marszałkowski. A na jego wynagrodzenie w niewielkim stopniu ma efektywność pracy. W prywatnym to za pośrednictwem firm ubezpieczeniowych to jest sam pacjent. Jeśli będzie bardziej zadowolony w innym szpitalu to gorszy będzie tracił aż zniknie z rynku.
Że będą różnice? Jedne szpitale dla bogatszych inne dla biednych? Dlaczego nie? Czy wszyscy mają takie same mieszkania, samochody, wakacje, emerytury itd.? Kwestia priorytetów .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@jonaszewski A może jak w dawnych Chinach, odwrócić system do góry nogami? Płacimy składki wtedy, kiedy jesteśmy zdrowi. Przestajemy, kiedy zachorujemy. System będzie bardziej dbał o to ,żeby ludzie nie chorowali niż w to żeby ich leczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
-1 / 1

@koszmarek66 Dlaczego to nie działa w USA? Taki świetny system: ubezpieczasz się w firmie, która ma umowę z siecią szpitali A, ale kiedy masz wypadek, wiozą Cię nieprzytomnego do B, po czym dostajesz mega rachunek, którego firma ubezpieczeniowa nie pokrywa. Następnym razem jesteś mądrzejszy i ubezpieczasz się za ciężkie pieniądze też w firmie partnerskiej szpitala B, ale masz pecha i kiedy Cię kroją z powodu jakiegoś błahego wyrostka, etatowy anestezjolog akurat jest na zwolnieniu, a na jego miejsce szpital zatrudnia kontraktowego anestezjologa z C. Firma ubezpieczeniowa płaci tylko za procedurę w B, ale za anestezjologa z C musisz dopłacić z własnej kieszeni.
No, ale może zdarzyć się tak, że zrobisz wszystko jak trzeba. Wówczas zapłacisz najmniej, bo żadne ubezpieczenie amerykańskie nie przewiduje 100% pokrycia, zawsze jest udział własny pacjenta.
A jak się zestarzejesz albo będziesz za dużo chorował, to firma ubezpieczeniowa się Ciebie pozbędzie.

A przyjmijmy, że mamy system chiński. To się da załatwić naprawdę szybko: przychodzisz do lekarza z chorobą trudną do wyleczenia, może nawet taką, gdzie 95% pacjentów umiera. Lekarz mówi "do widzenia" i tnie w ten sposób koszty. W kolejce czekają ludzie z wrośniętymi paznokciami, za których na 100% dostanie pieniądze, a Ty przeszkadzasz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@jonaszewski Pewno żaden system nie będzie idealny ale prawie każdy będzie lepszy od tego, który mamy w Polsce. Na koronawirusie system polskiej służby zdrowia wyłożył się kiedy jeszcze nie było w zasadzie pacjentów a zobaczysz co dziać się będzie za 2 tygodnie, miesiąc.
Inaczej rzecz ujmując wolę taki system, który działa dobrze w 90% niż w 10%.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

@koszmarek66 Aktualnie na świecie najlepiej działają systemy państwowe, wykładają się prywatne i półprywatne. USA jest skrajnym przykładem niekompetencji, ale trzeba oddać sprawiedliwość, że we wszystkich krajach zawalili przede wszystkim politycy.
Podobnie jest w Polsce, stan opieki zdrowotnej to wynik przede wszystkim zaniedbań kolejnych rządów oraz skandalicznie niskich nakładów finansowych. Jak ma być dobrze, jeśli za 50 zł miesięcznie możesz dopisać do swojego ubezpieczenia czworo dzieci i żonę?...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+13 / 13

W państwowej "darmowej" kosztuje cię dokładnie tyle samo tyle że ci nikt nie da buziaka, może najwyżej uprzejmie powie według NFZ jest pan zdrowy po trzech dniach (wincej kasy nie dadzą) więc wypisujemy pana do domu proszę sobie załatwić transport bo karetka się nie należy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Oriolus
+6 / 8

Czyżby Kaczyński chciał zlikwidować prywatną służbę zdrowia? Na to wygląda, jeśli PiSowskie trolle zaczynają krytykować. Chciałbym ci szanowny trollu tylko zwrócić uwagę, że czego by ta prywatna służba zdrowia nie robiła, to widać ludzie tego potrzebują i za to płacą UWAGA! z WŁASNYCH, prywatnych pieniędzy!!! Więc się odpieprz. Moje pieniądze, mój wybór!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Rhanai
+3 / 3

Widać nigdy jeszcze chora faktycznie nie byłaś na coś większego niż przeziębienie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 0

Bzdura, nie więcej niż 600 dolarów. Tyle zapłacili rodzice dziecka, któremu lekarz nakleił plaster na skaleczony, mocno krwawiący palec. W dodatku dzięki prywatnemu ubezpieczeniu udało się zbić realny koszt do zaledwie 400 dolarów. Taka cena za plaster jest efektem skutecznej konkurencji rynkowej w USA, dzięki czemu ceny są najniższe na świecie, a służba zdrowia najbardziej wydajna. W Ameryce tylko skrajnej biedy nie stać na lekarza, chodzi o nie więcej niż 50 mln ludzi, więc to naprawdę promil.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krys89
0 / 0

@jonaszewski to i tak o 399$ za drogo, czemu nie uwolnić zawodu lekarza, bo jeśli certyfikowany lekarz często szuka porady w necie to czym sie różni od niecertyfikowanego lekarza ... no może poza ceną

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DemonZniszczenia
0 / 0

twórca mema jest imbecylem i płatnym trolem PiSu. Gdyby nie prywatna służba zdrowia to co najmniej 1.4 Polaków by już nie żyła ( kolejki na NFZ rozciągnięte nawet o lata!) poza tym jakość usług w prywatnej klinice zawsze będzie wyższa niż państwowa bo lekarze po prostu zarabiają godziwej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K ketchum
0 / 0

... Według tych, którzy nigdy z niej nie korzystali, a słyszeli o niej tylko z TVP.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem