@gremline 3-4 miesiące by kupić laptop? Wolne żarty, laptop jak i komputer można kupić od tak nawet w tej chwili, zrobić wpłatę symboliczną 100zł a resztę ratalnie wpłacać według uznania potrzebującego.
@Menefe wiem o tym, mówię o zakupie za gotówkę i to całkiem dobry sprzęt. Taki podstawowy, poleasingowy można kupić za 400 - 800 zł. Do zastosowań domowych - internet, rozmowy video/głosowe, edycja dokumentów - aż nadto dobry. Oczywiście, do wypasionych gier raczej się się nie nada :D
@katem nowy laptop za poniżej 1000 zł jest dla masochistów, lepiej tego tysiaka wydać na używany, a za dwa tysiaki można kupić wypasionego lapka który będzie lepszy od wszystkich nowych za 3k
@gremline Ja dobrego laptopa kupiłem za 500zł, wymieniłem za ~180zł dysk na SSD i baterię za jakieś 90zł i śmiga, że sam nie wierzę. Nawet monitor 4K uciągnął, wbrew specyfikacji producenta.
@katem Nowy za 1000 złotych to będzie raczej maszyna do pisania, która się będzie ciąć na drugiej karcie w przeglądarce. Do niedziałających librusa i vulcana wystarczy.
Śmieszniejsze jest, że w szkole, gdzie uczy moja znajoma, w dość bogatym mieście powiatowym, ponad 20% nauczycieli nie ma w domu komputera, ani tym bardziej dostępu do internetu, przynajmniej tak wyjaśniali odmowę prowadzenia nauczania przez internet.
@Kamikadze10001 Do prac biurowych (word i excel + poczta) używam takich i nikt mi się nie skarży, że źle się pracuje. Nawet z internetu korzystają. Ale prawdopodobnie (nie gram, nie wiem) grać się nie da (film można obejrzeć i ze skypa można korzystać).
@gremline
Pod warunkiem, że nie musisz wybierać między laptopem dla dziecka, a nowym centralnym bo stare się posypało czy porządnymi butami bo te tanie rozlatują się po miesiącu.
@katem prace biurowe ok, ale odpalenie kilkunastu kart w przeglądarce gdzie kilka korzysta z flasha/html5 (gry) zabije je na 100%. Ja mam w tej chwili wydajniejszego od znacznej części nowych lapków za 2k (ma 6/7 lat) a potrafi się zamulić, a o graniu w nowsze gry mogę zapomnieć ze względu na dedykowaną kartę graficzną (pod tym względem przegrywa z nowymi konstrukcjami, tylko co z tego jak procesor takiego lapka będzie blokował)
@ban__ Tylko, że kasę na centralne powinien rodzic sam zarobić. Tak samo decydując się na dziecko powinien być w stanie zapewnić mu podstawowe rzeczy, takie jak jedzenie czy ubranie, a 500+ powinno iść na dodatkowe potrzeby dziecka (dodatkowa edukacja, zajęcia sportowe czy rozwijanie pasji). Tak wiem, że u nas to tylko piękna teoria i praktyka wygląda zupełnie inaczej, ale nie brońmy takiej postawy :(
Btw wydaje mi się, że główną przyczyną problemu jest brak wiedzy informatycznej u rodziców (na co zwrócić uwagę przy kupnie taniego sprzętu, jak coś ewentualnie wymienić). Moja siostrzenica uczy się zdalnie używając mojego bardzo starego (10+) laptopa, który leżał u mnie w sumie tylko dlatego, że szkoda mi go było wyrzucić. Na Ubuntu w miarę chodzi, da się sprawdzić co jest zadane czy odpalić, przesłany przez nauczyciela, filmik.
@miriahia
Świat nie jest czarno-biały. Domniemam, że żyjesz w ciepłym, bezpiecznym otoczeniu i raczej zastanawiasz się nad fasonem i kolorem butów, niż ich przydatnością. Są jednak ludzie, którym zdarzyły się nieszczęścia, i te nieszczęścia wpłynęły na ich możliwości finansowe, czyli po prostu są biedni nie z wyboru.
@Kamikadze10001 Ale przecież dyskutujemy tu o laptopie do szkoły, a nie do grania. Trudno mi się wypowiadać, nie wiem, czy programy do nauki zdalnej są , aż tak wymagające, że taki "biurowy" laptop nie udźwignąłby ich. Niech się wypowie ktoś, kto wie więcej.
@ban__ Muszę Cię zaskoczyć, ale jak coś kupuję to raczej zastanawiam się nad przydatnością tego niż kolorem czy fasonem ;) . Zdaję sobie sprawę, że różne są sytuacje życiowe, ale czy Ty naprawdę wierzysz, że wszystkich wydających 500+ na podstawowe wydatki bytowe lub niezgodnie z przeznaczeniem (stereotypowe hybrydki czy alko) nagle spotkały nieszczęścia, które wpłynęły na ich możliwości finansowe? Nie oszukujmy się, niestety ludzie często decydują się na dzieci, na które ich nie stać. Czasem wręcz traktując je jako argument do kolejnego zasiłku. Zwróć też uwagę, że nie mówimy tu o osobach, które przy aktualnej sytuacji wydają te pieniądze np. na rachunki, ponieważ nagle utraciły źródło utrzymania, ale o rodzinach, w których taki stan trwa stale. Ile z tych przypadków to efekt nieszczęścia? Myślę, że jednak zdecydowana mniejszość...
@miriahia
Czyli, kupując, tak jak większość przeciętnych zjadaczy chleba, kierujesz się i potrzebą i przydatnością. Tak się składa, że w gronie osób z którymi pracuję 90% to pobierający tak zwane 500+, a 1/3 z nich to rodziny wielodzietne. Dzieci tych osób mają komputery, dobre buty, fajne rowery, lekcje tańca, lekcje gry na skrzypcach. Miło popatrzeć.
Ty piszesz, że "u nas to tylko piękna teoria i praktyka wygląda zupełnie inaczej." Ja podaję przykład z doświadczenia, że to praktyka, Ty za chwilę po zacytowanym zdaniu piszesz o swojej siostrzenicy, która ma fajną ciocię co sprezentowała laptop, ale rozumiem, że w tej rodzinie to też praktyka, a nie teoria.
Znam też rodziny, które są w gorszej sytuacji finansowej, z powodów wyżej przeze mnie opisanych, dzieci nie mają swoich komputerów, mają dobre, mocne buty, rowery też bo kupić używany rower za 100 złotych nie jest trudno.
Pozostaje ostatnia grupa. Z mojej wiedzy wynika, że nie jest znacząco liczna, nie liczniejsza niż opisani wyżej. Gdyby ktoś miał dane źródłowe, dobrze by było nimi poprzeć lub obalić moją wiedzę.
"ludzie często decydują się na dzieci, na które ich nie stać" - to jest truizm. Potrzeba by liczb (jak często) i powodów (dlaczego).
"Czasem wręcz traktując je jako argument do kolejnego zasiłku" - osobiście nie znam ani jednego takiego przypadku, co nie znaczy, że takie nie występują. Wstępują - i jest to skrajność w ogólnej liczbie pobierających zasiłek.
Wracając do meritum. Właśnie na to zwracam uwagę, o czym piszesz. Skąd takie skupianie się na skrajnej grupie pobierających tak zwane 500+?
Edit: skoro już tak się rozpisuję. Zaręczam Ci, że z w rodzinie z obrazka, każde dziecko ma nie tylko laptop (nie gorszy od tego u znajomych), ajfona (nie gorszego), nie wspominając o tabletach, gadżetach typu mobilny głośnik, słuchawki czy pałerbank:) Wiem co piszę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 kwietnia 2020 o 10:15
@ban__ Akurat tak się składa, że w rodzinie siostry to praktyka, bo młode mają kompa na dwie (co normalnie starcza, teraz niekoniecznie), ale miło, że się interesujesz :P
Do której z wymienianych grup zaliczasz rodzinę, która nie ma funduszy na centralne ogrzewanie (dość jednak podstawowa potrzeba) i musi je finansować z 500+ (i to nie jako jednorazowy przypadek, ale stała praktyka), bo w końcu ten przykład przecież zainicjował naszą dyskusję.
@miriahia
Dziękuję:)
Z doświadczenia wiem, że remont centralnego koryguje plany finansowe nawet takiej rodziny, jak ta ze zdjęcia, więc z całą pewnością narusza je w przypadku każdej innej z opisanych:)
Widzę same negatywne komentarze, to mimo że nie jestem zwolennikiem 500+ i innego socjalu napiszę coś w obronie tych wszystkich ludzi. Jeżeli ktoś ma kilkoro dzieci (2-3) to zwykle i tak ma 1-2 komputery/laptopy bo bez sensu kupować więcej, niech się dzieciaki dzielą skoro i tak nie powinny siedzieć przy nim cały dzień. Do nauki zdalnej za to każdy musi mieć swój bo przecież lekcje są prowadzone jednocześnie.
Te pozostałe rzeczy na zdjęciach nie są dzieciom potrzebne? Jakieś wakacje, wyjazdy, dojazdy, sport? W normalnych czasach chyba nawet bardziej niż komputer!
nie przeginajmy, komputer na którym dziecko mogłoby uczyć się zdalnie może akurat kosztować około 500 PLN, nie musi przecież być jakiś wypasiony, działające kamerka, mikrofon i głośniki w zupełności wystarczą z wyposażenia dodatkowego. Nie mówię tu o komputerach za cenę poniżej 200 PLN, ale jakiś sensowny sprzęt poleasigowy można już za tą cenę mieć (mam tu na myśli mobilne stacje robocze, co prawda będą już trochę podstarzałe i niekoniecznie z Windowsem, ale o dobór odpowiedniego oprogramowania, działającego pod każdym systemem, powinien już zadbać MEN albo każda szkoła z osobna).
@y0u weź też pod uwagę, że nie każdy się zna na komputerach, niektórzy będą się bali brać używanych, a w sklepach już za 500 zł laptopa nie kupisz. Poza tym, jeśli ktoś ma jedno dziecko to ok, jeden komputer pewnie w domu jest, gorzej jak ktoś ma 3 albo więcej, wtedy trzeba tych laptopów kupić więcej.
Jak czytam te komentarze to nie wierzę że ludzie są aż tak głupi. Laptop można kupić za 200- 300zł. Sam mam w nieogrzewanym garażu 12 letnią toshibę satellite A200 pro( procesor 2GHZ, 4 GB ramu, 200 GB dysk). Działa mi na niej nawet stary Autocad w 3d. Poza baterią hula. Czego więcej potrzeba do nauki? Co do braku programu - jak by kazać znaleźć gówniakowi określone porno - znajdzie w mniej niż 10[s]. Przecież jak ktoś chce, to be problemu znajdzie choćby za pomocą wujka Google. Sam nauczyłem się więcej z np. historii z YT niż w szkole. (polecam zwłaszcza kanał „historia bez cenzury”). Co do programu 500+, mam inżynierskie podejście. Jak coś nie działa i nie spełnia z założonych celów to jest do d**y. Koniec kropka. Żadne z założonych celów 500+ nie zostało spełnionych, a były tylko 2. Zwiększenie demografii i zmniejszenie ubóstwa. Potrzeba tylko polityka który ma jaja aby ten badziew zakończyć.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
30 marca 2020 o 17:14
Mimo wszystko trochę można to zracjonalizować. Zapewne są różne powody.
Można mieć kilkoro dzieci, ale niekoniecznie mieć dla każdego komputer - to jest po prostu nieracjonalne, chyba że ktoś nie zajmuje się własnym dzieckiem wcale. A w sytuacji np. konieczności pracy zdalnej obojga rodziców 2 kompy odpadają z marszu.
Kupować na zapas nie widze powodu.
Jak się uprzesz to poleasingowy za 400 kupisz. Kupiłem ostatnio taki rodzicom. i5 4 rdzeniowy, 4gb ram, 250ssd. Jakaś tam grafika intela :P
Bajka... laptop trzyma 3.5 h na baterii.
A wy wydajecie 2.5 kafla za TRUPA z biedronki :P
Do netu i starszych gier (bo najnowsze to lap za 6koła nie udźwignie na full detalach) i nauki styknie bez problemu. A i wart niewiele więc tragedii nie ma jak dzieciak rozwali :P
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 marca 2020 o 21:07
Fakt - wystarczą 3 - 4 miesiące, żeby kupić NOWY dobry laptop.
A program 500+ już funkcjonuje ładnych kilka lat...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2020 o 21:43
@gremline 3-4 miesiące by kupić laptop? Wolne żarty, laptop jak i komputer można kupić od tak nawet w tej chwili, zrobić wpłatę symboliczną 100zł a resztę ratalnie wpłacać według uznania potrzebującego.
@Menefe wiem o tym, mówię o zakupie za gotówkę i to całkiem dobry sprzęt. Taki podstawowy, poleasingowy można kupić za 400 - 800 zł. Do zastosowań domowych - internet, rozmowy video/głosowe, edycja dokumentów - aż nadto dobry. Oczywiście, do wypasionych gier raczej się się nie nada :D
@gremline Nowy laptop można kupić poniżej 1000 zł. I z pewnością do odrabiania lekcji nadawałby się, ale owszem, do gier już niekoniecznie.
@katem nowy laptop za poniżej 1000 zł jest dla masochistów, lepiej tego tysiaka wydać na używany, a za dwa tysiaki można kupić wypasionego lapka który będzie lepszy od wszystkich nowych za 3k
@gremline Ja dobrego laptopa kupiłem za 500zł, wymieniłem za ~180zł dysk na SSD i baterię za jakieś 90zł i śmiga, że sam nie wierzę. Nawet monitor 4K uciągnął, wbrew specyfikacji producenta.
@katem Nowy za 1000 złotych to będzie raczej maszyna do pisania, która się będzie ciąć na drugiej karcie w przeglądarce. Do niedziałających librusa i vulcana wystarczy.
Śmieszniejsze jest, że w szkole, gdzie uczy moja znajoma, w dość bogatym mieście powiatowym, ponad 20% nauczycieli nie ma w domu komputera, ani tym bardziej dostępu do internetu, przynajmniej tak wyjaśniali odmowę prowadzenia nauczania przez internet.
@Kamikadze10001 Do prac biurowych (word i excel + poczta) używam takich i nikt mi się nie skarży, że źle się pracuje. Nawet z internetu korzystają. Ale prawdopodobnie (nie gram, nie wiem) grać się nie da (film można obejrzeć i ze skypa można korzystać).
@gremline
Pod warunkiem, że nie musisz wybierać między laptopem dla dziecka, a nowym centralnym bo stare się posypało czy porządnymi butami bo te tanie rozlatują się po miesiącu.
@katem prace biurowe ok, ale odpalenie kilkunastu kart w przeglądarce gdzie kilka korzysta z flasha/html5 (gry) zabije je na 100%. Ja mam w tej chwili wydajniejszego od znacznej części nowych lapków za 2k (ma 6/7 lat) a potrafi się zamulić, a o graniu w nowsze gry mogę zapomnieć ze względu na dedykowaną kartę graficzną (pod tym względem przegrywa z nowymi konstrukcjami, tylko co z tego jak procesor takiego lapka będzie blokował)
@ban__ Tylko, że kasę na centralne powinien rodzic sam zarobić. Tak samo decydując się na dziecko powinien być w stanie zapewnić mu podstawowe rzeczy, takie jak jedzenie czy ubranie, a 500+ powinno iść na dodatkowe potrzeby dziecka (dodatkowa edukacja, zajęcia sportowe czy rozwijanie pasji). Tak wiem, że u nas to tylko piękna teoria i praktyka wygląda zupełnie inaczej, ale nie brońmy takiej postawy :(
Btw wydaje mi się, że główną przyczyną problemu jest brak wiedzy informatycznej u rodziców (na co zwrócić uwagę przy kupnie taniego sprzętu, jak coś ewentualnie wymienić). Moja siostrzenica uczy się zdalnie używając mojego bardzo starego (10+) laptopa, który leżał u mnie w sumie tylko dlatego, że szkoda mi go było wyrzucić. Na Ubuntu w miarę chodzi, da się sprawdzić co jest zadane czy odpalić, przesłany przez nauczyciela, filmik.
@miriahia
Świat nie jest czarno-biały. Domniemam, że żyjesz w ciepłym, bezpiecznym otoczeniu i raczej zastanawiasz się nad fasonem i kolorem butów, niż ich przydatnością. Są jednak ludzie, którym zdarzyły się nieszczęścia, i te nieszczęścia wpłynęły na ich możliwości finansowe, czyli po prostu są biedni nie z wyboru.
@katem Nowego przyzwoitego laptopa można kupić od 1200pln (Ryzen 3, 4GB(max 20GB) SSD, 15" FHD)
@ban__ Buty za 500pln. Nieźle.
@barney37
Też uważam, że to przesada. Nawet jak na buty i porządną kurtkę. A poza tym to dzieci nie powinny rosnąć.
@Kamikadze10001 Ale przecież dyskutujemy tu o laptopie do szkoły, a nie do grania. Trudno mi się wypowiadać, nie wiem, czy programy do nauki zdalnej są , aż tak wymagające, że taki "biurowy" laptop nie udźwignąłby ich. Niech się wypowie ktoś, kto wie więcej.
@ban__ Muszę Cię zaskoczyć, ale jak coś kupuję to raczej zastanawiam się nad przydatnością tego niż kolorem czy fasonem ;) . Zdaję sobie sprawę, że różne są sytuacje życiowe, ale czy Ty naprawdę wierzysz, że wszystkich wydających 500+ na podstawowe wydatki bytowe lub niezgodnie z przeznaczeniem (stereotypowe hybrydki czy alko) nagle spotkały nieszczęścia, które wpłynęły na ich możliwości finansowe? Nie oszukujmy się, niestety ludzie często decydują się na dzieci, na które ich nie stać. Czasem wręcz traktując je jako argument do kolejnego zasiłku. Zwróć też uwagę, że nie mówimy tu o osobach, które przy aktualnej sytuacji wydają te pieniądze np. na rachunki, ponieważ nagle utraciły źródło utrzymania, ale o rodzinach, w których taki stan trwa stale. Ile z tych przypadków to efekt nieszczęścia? Myślę, że jednak zdecydowana mniejszość...
@miriahia
Czyli, kupując, tak jak większość przeciętnych zjadaczy chleba, kierujesz się i potrzebą i przydatnością. Tak się składa, że w gronie osób z którymi pracuję 90% to pobierający tak zwane 500+, a 1/3 z nich to rodziny wielodzietne. Dzieci tych osób mają komputery, dobre buty, fajne rowery, lekcje tańca, lekcje gry na skrzypcach. Miło popatrzeć.
Ty piszesz, że "u nas to tylko piękna teoria i praktyka wygląda zupełnie inaczej." Ja podaję przykład z doświadczenia, że to praktyka, Ty za chwilę po zacytowanym zdaniu piszesz o swojej siostrzenicy, która ma fajną ciocię co sprezentowała laptop, ale rozumiem, że w tej rodzinie to też praktyka, a nie teoria.
Znam też rodziny, które są w gorszej sytuacji finansowej, z powodów wyżej przeze mnie opisanych, dzieci nie mają swoich komputerów, mają dobre, mocne buty, rowery też bo kupić używany rower za 100 złotych nie jest trudno.
Pozostaje ostatnia grupa. Z mojej wiedzy wynika, że nie jest znacząco liczna, nie liczniejsza niż opisani wyżej. Gdyby ktoś miał dane źródłowe, dobrze by było nimi poprzeć lub obalić moją wiedzę.
"ludzie często decydują się na dzieci, na które ich nie stać" - to jest truizm. Potrzeba by liczb (jak często) i powodów (dlaczego).
"Czasem wręcz traktując je jako argument do kolejnego zasiłku" - osobiście nie znam ani jednego takiego przypadku, co nie znaczy, że takie nie występują. Wstępują - i jest to skrajność w ogólnej liczbie pobierających zasiłek.
Wracając do meritum. Właśnie na to zwracam uwagę, o czym piszesz. Skąd takie skupianie się na skrajnej grupie pobierających tak zwane 500+?
Edit: skoro już tak się rozpisuję. Zaręczam Ci, że z w rodzinie z obrazka, każde dziecko ma nie tylko laptop (nie gorszy od tego u znajomych), ajfona (nie gorszego), nie wspominając o tabletach, gadżetach typu mobilny głośnik, słuchawki czy pałerbank:) Wiem co piszę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2020 o 10:15
@ban__ Akurat tak się składa, że w rodzinie siostry to praktyka, bo młode mają kompa na dwie (co normalnie starcza, teraz niekoniecznie), ale miło, że się interesujesz :P
Do której z wymienianych grup zaliczasz rodzinę, która nie ma funduszy na centralne ogrzewanie (dość jednak podstawowa potrzeba) i musi je finansować z 500+ (i to nie jako jednorazowy przypadek, ale stała praktyka), bo w końcu ten przykład przecież zainicjował naszą dyskusję.
@miriahia
Dziękuję:)
Z doświadczenia wiem, że remont centralnego koryguje plany finansowe nawet takiej rodziny, jak ta ze zdjęcia, więc z całą pewnością narusza je w przypadku każdej innej z opisanych:)
Widzę same negatywne komentarze, to mimo że nie jestem zwolennikiem 500+ i innego socjalu napiszę coś w obronie tych wszystkich ludzi. Jeżeli ktoś ma kilkoro dzieci (2-3) to zwykle i tak ma 1-2 komputery/laptopy bo bez sensu kupować więcej, niech się dzieciaki dzielą skoro i tak nie powinny siedzieć przy nim cały dzień. Do nauki zdalnej za to każdy musi mieć swój bo przecież lekcje są prowadzone jednocześnie.
Te pozostałe rzeczy na zdjęciach nie są dzieciom potrzebne? Jakieś wakacje, wyjazdy, dojazdy, sport? W normalnych czasach chyba nawet bardziej niż komputer!
nie przeginajmy, komputer na którym dziecko mogłoby uczyć się zdalnie może akurat kosztować około 500 PLN, nie musi przecież być jakiś wypasiony, działające kamerka, mikrofon i głośniki w zupełności wystarczą z wyposażenia dodatkowego. Nie mówię tu o komputerach za cenę poniżej 200 PLN, ale jakiś sensowny sprzęt poleasigowy można już za tą cenę mieć (mam tu na myśli mobilne stacje robocze, co prawda będą już trochę podstarzałe i niekoniecznie z Windowsem, ale o dobór odpowiedniego oprogramowania, działającego pod każdym systemem, powinien już zadbać MEN albo każda szkoła z osobna).
@y0u o tym o co powinien zadbać MEN to nawet nie ma co rozmawiać. Laptopa powystawowego można nabyć za jedno 500+
@y0u weź też pod uwagę, że nie każdy się zna na komputerach, niektórzy będą się bali brać używanych, a w sklepach już za 500 zł laptopa nie kupisz. Poza tym, jeśli ktoś ma jedno dziecko to ok, jeden komputer pewnie w domu jest, gorzej jak ktoś ma 3 albo więcej, wtedy trzeba tych laptopów kupić więcej.
Brakuje jeszcze fotki żytniej i ośmiopaka harnasia.
od harnasia wole wode z kałuży
Jak czytam te komentarze to nie wierzę że ludzie są aż tak głupi. Laptop można kupić za 200- 300zł. Sam mam w nieogrzewanym garażu 12 letnią toshibę satellite A200 pro( procesor 2GHZ, 4 GB ramu, 200 GB dysk). Działa mi na niej nawet stary Autocad w 3d. Poza baterią hula. Czego więcej potrzeba do nauki? Co do braku programu - jak by kazać znaleźć gówniakowi określone porno - znajdzie w mniej niż 10[s]. Przecież jak ktoś chce, to be problemu znajdzie choćby za pomocą wujka Google. Sam nauczyłem się więcej z np. historii z YT niż w szkole. (polecam zwłaszcza kanał „historia bez cenzury”). Co do programu 500+, mam inżynierskie podejście. Jak coś nie działa i nie spełnia z założonych celów to jest do d**y. Koniec kropka. Żadne z założonych celów 500+ nie zostało spełnionych, a były tylko 2. Zwiększenie demografii i zmniejszenie ubóstwa. Potrzeba tylko polityka który ma jaja aby ten badziew zakończyć.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 marca 2020 o 17:14
Mimo wszystko trochę można to zracjonalizować. Zapewne są różne powody.
Można mieć kilkoro dzieci, ale niekoniecznie mieć dla każdego komputer - to jest po prostu nieracjonalne, chyba że ktoś nie zajmuje się własnym dzieckiem wcale. A w sytuacji np. konieczności pracy zdalnej obojga rodziców 2 kompy odpadają z marszu.
Kupować na zapas nie widze powodu.
Jak się uprzesz to poleasingowy za 400 kupisz. Kupiłem ostatnio taki rodzicom. i5 4 rdzeniowy, 4gb ram, 250ssd. Jakaś tam grafika intela :P
Bajka... laptop trzyma 3.5 h na baterii.
A wy wydajecie 2.5 kafla za TRUPA z biedronki :P
Do netu i starszych gier (bo najnowsze to lap za 6koła nie udźwignie na full detalach) i nauki styknie bez problemu. A i wart niewiele więc tragedii nie ma jak dzieciak rozwali :P
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 marca 2020 o 21:07
Paznokcie się za darmo nie zrobią!