Mieliby nosić opaski? Oznaczymy domy? A czemu nie ci co mają HIV?
Mógłbym się zgodzić z opaską na nodze i sygnałem GPS do sanepidu.
Drugi problem który u nas występuje ludzie w kwarantanie nie zgłaszają rodzin i problem w tym, że ten co ma kwarantannę siedzi w domu ale jego córka już nie.
@Tibr Osoby chore na HIV nie zarażają przez dotyk albo oddychanie tym samym powietrzem.
Wystarczyłaby apka na telefon w której można byłoby sobie sprawdzić czy w Twojej okolicy są osoby objęte kwarantanną.
@frankiebs to jest bez sensu. Po pierwsze dlatego, że kwarantanną obejmuje się maksymalnie 20% potencjalnie zarażonych - najprawdopodobniej osoby zarażone są w Twoim otoczeniu i tak, spotykasz je. To są ci, którzy nie mogą się do sanepidu dodzwonić. Jak też ci, którzy kaszlą, ale nie mają innych objawów - ich się też nie izoluje. A w końcu ci, którzy każdą chorobę "zapijają". Po drugie - sanepid nie wyrabia już teraz, nie da się kontrolować kwarantanny obecnymi środkami.
@Tibr nie jest prawdą, że ludzie nie zgłaszają. Zgłaszają. Sanepid jednak z uwagi na braki kadrowe i tak po ludzku mówiąc bałagan nie doręcza decyzji o kwarantannach jak powinien.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 marca 2020 o 21:16
@Syphar dam ci przykład "pani z sanepidu rzekomo powiedziała, że wystarczy zachować środki ostrożności i tak o to ojciec z synem po powrocie z są na kwarantanie, a żona z córką nie" więc albo sanepid leci w kulki albo ludzie nie mówią jednak całej prawdy. Nie mówię wszyscy ale są jednostki.
Drugi przekład to ludzie którzy wrócili w przeddzień wprowadzenia kwarantanny ilu się poddało dobrowolnie?
Bo byli tacy którzy nie mieli z tym problemów i byli świecie oburzeni, że człowiek zwracał im uwagę i nie chciał się z nim spotkać i nie mówię tu o wizytach towarzyskich.
Bez problemu szli do banku, sklepu ...
@Tibr wiesz, to nie jest albo-albo, bo znam dwie strony - pracownicę sanepidu i kolegę "powracającego" zza granicy. Nie mam oficjalnych danych, tylko rozmowy towarzyskie. Scenariusz wygląda tak:
1. Kolega. Trzy dni próbował się do sanepidu dodzwonić, średnio raz na 2 godziny. 3 dnia się udało. Przedstawił sytuację. Minęło 14 dni, decyzji o kwarantannie nie dostał. Odbył sam z siebie, bo uważał, że powinien.
2. Znajoma z sanepidu. Jakimś cudem ktoś tam się dodzwania, dostaje dane, jedzie. Na miejscu 3 osoby, a w papierach ma jedną. Pyta czy zgłaszali - tak, ale pani przez telefon prosiła tylko o osoby co były za granicą. WTF, kontakt z przełożonym. Odpowiedź: bo więcej nie kazali, bo trzeba byłoby przetestować, a testów jest za mało. Wydaje decyzję o kwarantannie tej osoby, pozostałych nie. Logika? A po co? Polecenie z góry i tyle. Decyzja musi iść poleconym, pocztą. Bo wręczyć nie można było - brak druków. Poszła. Dotarła po terminie kwarantanny.
Gdyby ten człowiek ją łamał - nie można go ukarać. Bo nie otrzymał decyzji. Czy łamał - nie wiadomo. Czy sanepid leci w kulki? Bo ja wiem? A co by zmieniło w sytuacji doręczenia decyzji po terminie czy tam jest na niej jedna osoba czy trzy?
Sytuację łata policja. I informacje z TV. Straszą że łamanie kwarantanny to, tamto, policja kontroluje. Ale to pic na wodę, bo przy braku decyzji nie ma podstaw do ukarania, więc ten człowiek gdyby miał świadomość, że guzik mu można zrobić mógłby sobie łazić.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 marca 2020 o 21:59
@frankiebs kwarantanna trwa tylko 2 tygodnie a i tak ciężko przeprowadzić ją bez konieczności kontaktu z osobami trzecimi (ktoś dostarcz pożywienie, ewentualne leki itp.) niemniej nawet, jeżeli by się zawziąć i siedzieć te 2 tygodnie w samotności, to problem teraz polega na tym, że wirus może się inkubować przez całe te 2 tygodnie, lub nawet tydzień, wsio ryba, bo jeśli po tym czasie zachorujesz bezobjawowo, to kończysz kwarantannę a zaczynasz zarażać! i nawet o tym nie wiesz! Jaki ma to sens?
@Tibr zgadzam się z Tobą i pragnę zauważyć jedną rzecz: znając nasze wspaniałe społeczeństwo, kiedy jeden z drugim dowiedzą się, że ktoś złamał kwarantannę, gotowi pójść i bez pytania o powód po prostu go zlinczować. A już na pewno byłby stały dozór "straży sąsiedzkiej". Dzięki, już mam sąsiadkę, która spogląda ludziom w okna przez lornetkę...
@Syphar pewnie jest jak mówisz aczkolwiek ilu osobom jest to na rękę.
Problemem który teraz jest ważniejszy to częstotliwość wysypu nieznanych chorób. Rodzi to problem ze zwalczaniem.
Zestaw sobie czasy współczesne i odstępy pomiędzy występowaniem: (ebola, HIV, choroba wściekłych krów, świńska, ptasia, Sara, covid19)
Niby człowiek nie wieży w teorie spiskowe ale na Syberii są odkrywane nieznane wirusy na początku lat 2000 jeszcze się o tym mówiło teraz Rosja nie jest tak wylewna i nikt nie wie co się z tym dzieje dalej.
To co wiemy to https://dzienniknaukowy.pl/planeta/w-probkach-z-lodowca-odkryto-28-nieznanych-dotad-wirusow a co się z nimi stało ?
@Syphar A cz podczas przekraczania granicy nie wypełnia się takich ankiet osobowych, które są jednocześnie deklaracją odbycia kwarantanny po dotarciu do domu? Słyszałam, że to na podstawie tychże ankiet policja sprawdza obecność denatów w domach.
@7th_Heaven Tak jest, ale przepisy wykonawcze umożliwiające karanie za to wtedy jeszcze nie weszły w życie. To działa dopiero od "Lot do domu" - oni wracali wcześniej, historia z początków. Nawiasem mówiąc obostrzenia które "jutro wchodzą w życie" też są ogłoszone tylko na stronie rządowej, ale nie ma ich na isap.sejm.gov.pl - który jest źródłem prawa. Pewnie jutro będą, o której - nie wiadomo. A dopiero od opublikowania obowiązują.
@Tibr to, że COVID jest na rękę możnym tego świata to fakt, ale nie znaczy to, że go wywołali. Tego bym się nie doszukiwał - może rozmiary paniki uzasadniające takie ruchy jak drastyczny dodruk pieniądza ratujący gospodarkę w kryzysie który i tak by nastąpił - rzeczywiście są przesadzone na ich medialne zlecenie - ale choroba jest rzeczywista i nie uważam, by pochodziła z laboratorium.
Przypominam, że w czasach przed 2 wojną światową nie było tak dokładnych badań wirusologicznych - a epidemii zabijającej 3% populacji i to jeszcze starszej - nikt, dosłownie, by nie zauważył. Po 2 wojnie zresztą też, do niedawna. Weźmy pod uwagę COVID i rzeczywistą śmiertelność w grupie poniżej 60 roku życia szacowaną na 0,5% (bo ile osób przechodzi bezobjawowo i nigdy nie jest wykrytych to dopiero teraz Chiny zaczynają badać, wychodzi, że średnio 3x tyle co wykrytych) - czy w warunkach gdy średnia życia ludzkiego wynosiła te 60 lat jeszcze 80 lat temu w większości świata dałoby się w ogóle zauważyć? Przy masowej śmierci z głodu, braku opieki medycznej itp? No nie. I dlatego uważam, że to nihil novi, to co jest novi - to fakt, że o tym wiemy i media trąbią.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 marca 2020 o 22:28
@frankiebs Chcesz linczu? Oznaczysz jakiś dom, że jest objęty kwarantanną a zostanie obrzucony kamieniami (optymistyczny scenariusz). Nie można stygmatyzować ludzi.
2 Co to tobie daje? Czy twoje zachowanie będzie odmienne jeżeli będziesz wiedział, ze w okolicy mieszkają osoby objęte kwarantanną? Świadczy to o twojej nieodpowiedzialności, ponieważ wszystkich na ulicy powinnieneś traktować jak osoby potencjalnie zakażone.
@Tibr Bo HIV nie przenosi się tak łatwo jak koronawirus. Poza tym nie sądzisz że bez tego nosiciele HIV są już wystarczająco stygmatyzowani przez społeczeństwo? Chcesz jeszcze pogorszyć ich sytuację?
@dural46 ale ty czytałeś tę dyskusję? Czy ja postulowałem o stygmatyzowanie osób chorych, czy poddawałem w wątpliwość sensu i braku możliwości prawnych takiego procederu? ;)
@frankiebs Zachowanie tajemnicy lekarskiej gwarantuje każdemu obywatelowi KONSTYTUCJA.
Zwolnienie z niej może nastąpić tylko w wyniku procesu sądowego.
Ok, mieszkasz na osiedlu, gdzie mieszka 5 tysięcy osób, jest kilkadziesiąt bloków. Dostajesz wiadomość, że jedna z tych osób jest na kwarantannie. Co to zmienia?
Jeżeli nie udało się tego zrobić wobec przestępców to jaka widzisz możliwość zrobienia tego wobec ludzi nie skazanych? Raport mniejszości się śni?
@Tibr Osoby pod kwarantanną to nie przestępcy. Sytuacja jest nadzwyczajna i wymaga nadzwyczajnych środków.
@frankiebs sedno to nie przestępcy.
Mieliby nosić opaski? Oznaczymy domy? A czemu nie ci co mają HIV?
Mógłbym się zgodzić z opaską na nodze i sygnałem GPS do sanepidu.
Drugi problem który u nas występuje ludzie w kwarantanie nie zgłaszają rodzin i problem w tym, że ten co ma kwarantannę siedzi w domu ale jego córka już nie.
@Tibr Osoby chore na HIV nie zarażają przez dotyk albo oddychanie tym samym powietrzem.
Wystarczyłaby apka na telefon w której można byłoby sobie sprawdzić czy w Twojej okolicy są osoby objęte kwarantanną.
@frankiebs to jest bez sensu. Po pierwsze dlatego, że kwarantanną obejmuje się maksymalnie 20% potencjalnie zarażonych - najprawdopodobniej osoby zarażone są w Twoim otoczeniu i tak, spotykasz je. To są ci, którzy nie mogą się do sanepidu dodzwonić. Jak też ci, którzy kaszlą, ale nie mają innych objawów - ich się też nie izoluje. A w końcu ci, którzy każdą chorobę "zapijają". Po drugie - sanepid nie wyrabia już teraz, nie da się kontrolować kwarantanny obecnymi środkami.
@Tibr nie jest prawdą, że ludzie nie zgłaszają. Zgłaszają. Sanepid jednak z uwagi na braki kadrowe i tak po ludzku mówiąc bałagan nie doręcza decyzji o kwarantannach jak powinien.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2020 o 21:16
@Syphar dam ci przykład "pani z sanepidu rzekomo powiedziała, że wystarczy zachować środki ostrożności i tak o to ojciec z synem po powrocie z są na kwarantanie, a żona z córką nie" więc albo sanepid leci w kulki albo ludzie nie mówią jednak całej prawdy. Nie mówię wszyscy ale są jednostki.
Drugi przekład to ludzie którzy wrócili w przeddzień wprowadzenia kwarantanny ilu się poddało dobrowolnie?
Bo byli tacy którzy nie mieli z tym problemów i byli świecie oburzeni, że człowiek zwracał im uwagę i nie chciał się z nim spotkać i nie mówię tu o wizytach towarzyskich.
Bez problemu szli do banku, sklepu ...
@Tibr wiesz, to nie jest albo-albo, bo znam dwie strony - pracownicę sanepidu i kolegę "powracającego" zza granicy. Nie mam oficjalnych danych, tylko rozmowy towarzyskie. Scenariusz wygląda tak:
1. Kolega. Trzy dni próbował się do sanepidu dodzwonić, średnio raz na 2 godziny. 3 dnia się udało. Przedstawił sytuację. Minęło 14 dni, decyzji o kwarantannie nie dostał. Odbył sam z siebie, bo uważał, że powinien.
2. Znajoma z sanepidu. Jakimś cudem ktoś tam się dodzwania, dostaje dane, jedzie. Na miejscu 3 osoby, a w papierach ma jedną. Pyta czy zgłaszali - tak, ale pani przez telefon prosiła tylko o osoby co były za granicą. WTF, kontakt z przełożonym. Odpowiedź: bo więcej nie kazali, bo trzeba byłoby przetestować, a testów jest za mało. Wydaje decyzję o kwarantannie tej osoby, pozostałych nie. Logika? A po co? Polecenie z góry i tyle. Decyzja musi iść poleconym, pocztą. Bo wręczyć nie można było - brak druków. Poszła. Dotarła po terminie kwarantanny.
Gdyby ten człowiek ją łamał - nie można go ukarać. Bo nie otrzymał decyzji. Czy łamał - nie wiadomo. Czy sanepid leci w kulki? Bo ja wiem? A co by zmieniło w sytuacji doręczenia decyzji po terminie czy tam jest na niej jedna osoba czy trzy?
Sytuację łata policja. I informacje z TV. Straszą że łamanie kwarantanny to, tamto, policja kontroluje. Ale to pic na wodę, bo przy braku decyzji nie ma podstaw do ukarania, więc ten człowiek gdyby miał świadomość, że guzik mu można zrobić mógłby sobie łazić.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2020 o 21:59
@frankiebs kwarantanna trwa tylko 2 tygodnie a i tak ciężko przeprowadzić ją bez konieczności kontaktu z osobami trzecimi (ktoś dostarcz pożywienie, ewentualne leki itp.) niemniej nawet, jeżeli by się zawziąć i siedzieć te 2 tygodnie w samotności, to problem teraz polega na tym, że wirus może się inkubować przez całe te 2 tygodnie, lub nawet tydzień, wsio ryba, bo jeśli po tym czasie zachorujesz bezobjawowo, to kończysz kwarantannę a zaczynasz zarażać! i nawet o tym nie wiesz! Jaki ma to sens?
@Tibr zgadzam się z Tobą i pragnę zauważyć jedną rzecz: znając nasze wspaniałe społeczeństwo, kiedy jeden z drugim dowiedzą się, że ktoś złamał kwarantannę, gotowi pójść i bez pytania o powód po prostu go zlinczować. A już na pewno byłby stały dozór "straży sąsiedzkiej". Dzięki, już mam sąsiadkę, która spogląda ludziom w okna przez lornetkę...
@Syphar pewnie jest jak mówisz aczkolwiek ilu osobom jest to na rękę.
Problemem który teraz jest ważniejszy to częstotliwość wysypu nieznanych chorób. Rodzi to problem ze zwalczaniem.
Zestaw sobie czasy współczesne i odstępy pomiędzy występowaniem: (ebola, HIV, choroba wściekłych krów, świńska, ptasia, Sara, covid19)
Niby człowiek nie wieży w teorie spiskowe ale na Syberii są odkrywane nieznane wirusy na początku lat 2000 jeszcze się o tym mówiło teraz Rosja nie jest tak wylewna i nikt nie wie co się z tym dzieje dalej.
To co wiemy to https://dzienniknaukowy.pl/planeta/w-probkach-z-lodowca-odkryto-28-nieznanych-dotad-wirusow a co się z nimi stało ?
@Syphar A cz podczas przekraczania granicy nie wypełnia się takich ankiet osobowych, które są jednocześnie deklaracją odbycia kwarantanny po dotarciu do domu? Słyszałam, że to na podstawie tychże ankiet policja sprawdza obecność denatów w domach.
@7th_Heaven jedni tak a drudzy by milczeli bo nie będę donosił taka skaza z komunizmu:(
@7th_Heaven Tak jest, ale przepisy wykonawcze umożliwiające karanie za to wtedy jeszcze nie weszły w życie. To działa dopiero od "Lot do domu" - oni wracali wcześniej, historia z początków. Nawiasem mówiąc obostrzenia które "jutro wchodzą w życie" też są ogłoszone tylko na stronie rządowej, ale nie ma ich na isap.sejm.gov.pl - który jest źródłem prawa. Pewnie jutro będą, o której - nie wiadomo. A dopiero od opublikowania obowiązują.
@Tibr to, że COVID jest na rękę możnym tego świata to fakt, ale nie znaczy to, że go wywołali. Tego bym się nie doszukiwał - może rozmiary paniki uzasadniające takie ruchy jak drastyczny dodruk pieniądza ratujący gospodarkę w kryzysie który i tak by nastąpił - rzeczywiście są przesadzone na ich medialne zlecenie - ale choroba jest rzeczywista i nie uważam, by pochodziła z laboratorium.
Przypominam, że w czasach przed 2 wojną światową nie było tak dokładnych badań wirusologicznych - a epidemii zabijającej 3% populacji i to jeszcze starszej - nikt, dosłownie, by nie zauważył. Po 2 wojnie zresztą też, do niedawna. Weźmy pod uwagę COVID i rzeczywistą śmiertelność w grupie poniżej 60 roku życia szacowaną na 0,5% (bo ile osób przechodzi bezobjawowo i nigdy nie jest wykrytych to dopiero teraz Chiny zaczynają badać, wychodzi, że średnio 3x tyle co wykrytych) - czy w warunkach gdy średnia życia ludzkiego wynosiła te 60 lat jeszcze 80 lat temu w większości świata dałoby się w ogóle zauważyć? Przy masowej śmierci z głodu, braku opieki medycznej itp? No nie. I dlatego uważam, że to nihil novi, to co jest novi - to fakt, że o tym wiemy i media trąbią.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2020 o 22:28
@Syphar ok już rozumiem :)
@frankiebs Chcesz linczu? Oznaczysz jakiś dom, że jest objęty kwarantanną a zostanie obrzucony kamieniami (optymistyczny scenariusz). Nie można stygmatyzować ludzi.
2 Co to tobie daje? Czy twoje zachowanie będzie odmienne jeżeli będziesz wiedział, ze w okolicy mieszkają osoby objęte kwarantanną? Świadczy to o twojej nieodpowiedzialności, ponieważ wszystkich na ulicy powinnieneś traktować jak osoby potencjalnie zakażone.
@Tibr Bo HIV nie przenosi się tak łatwo jak koronawirus. Poza tym nie sądzisz że bez tego nosiciele HIV są już wystarczająco stygmatyzowani przez społeczeństwo? Chcesz jeszcze pogorszyć ich sytuację?
@dural46 ale ty czytałeś tę dyskusję? Czy ja postulowałem o stygmatyzowanie osób chorych, czy poddawałem w wątpliwość sensu i braku możliwości prawnych takiego procederu? ;)
@frankiebs Zachowanie tajemnicy lekarskiej gwarantuje każdemu obywatelowi KONSTYTUCJA.
Zwolnienie z niej może nastąpić tylko w wyniku procesu sądowego.
Autor boi się nie tych ludzi co trzeba.
Ok, mieszkasz na osiedlu, gdzie mieszka 5 tysięcy osób, jest kilkadziesiąt bloków. Dostajesz wiadomość, że jedna z tych osób jest na kwarantannie. Co to zmienia?
@niechcemisiewymyslacloginu1 Nic, nawet jeżeli dotyczyłoby to osiedla domków jednorodzinnych gdzie mieszka 200 osób. Też nic nie zmienia.
Jak będziesz się szwędać niepotrzebnie to możesz wszystko złapać
Racja. Amerykanie już pewnie to wiedzą dlatego takie kolejki w sklepach z bronią.
Żartujesz? 80% obywateli to idioci.
Tacy ludzie byliby szykanowani. Nie każdy zaraził sie przez swoją głupotę.