Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
527 538
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar MirrorOfDoom
+15 / 15

No to jest nie do ogarnięcia. Jak to do cholery jest możliwe, że jak przeciętny Kowalski popełni błąd, to cała aparatura państwa od razu się na niego rzuca. Natomiast u nich może nie działać nic i nikt nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar anaktosiek
0 / 4

Tak na serio każda architektura ma swoje ograniczenia, a tutaj musi być pewność, że dane zostaną zapisane. Dlatego programiści wprowadzili jakiś odgórny limit osób i tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pokos
+5 / 5

@anaktosiek . Tak na serio to każde urządzenie powinno być przystosowane do obciążenia jakie może wystąpić. Chyba że to instalacja rządowa, to wtedy spoko. Jakby podatnik spóźnił się ze złożeniem deklaracji podatkowej bo w danym miesiącu miał dużo transakcji i jeszcze się księgują to US by takich tłumaczeń nie przyjął. Ale jak urząd spóźnia się z wydaniem decyzji to nie ma problemu, jest furtka pt. "sprawa szczególnie zawiła, termin wydłużamy o 30 dni" i możesz jaśniepana urzędnika w pompkę pocałować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R restauracja_wietnam
+1 / 1

@anaktosiek Koszt rocznego utrzymania systemu informatycznego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynosi 800 mln złotych. Każda sekunda jego pracy jest zatem warta 25 zł, natomiast godzina 90 tys. zł. Na informatyzację ZUS-u przeznaczono dotychczas 3 miliardy złotych. Mniej kosztowało wysłanie sondy PathFinder na Marsa. Za taką kasę spodziewałbym się czegoś więcej niż system który działa jak Win95.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar anaktosiek
0 / 0

@restauracja_wietnam
a wiesz, jakie są obostrzenia w ZUS'ie? Kiedyś chciałem tam być jako informatyk i o Panie...

Co do samych terminów nic na to nie poradzę, prawnikiem ani księgowym nie jestem i się nie znam. Tylko mogę od strony programistycznej na to popatrzyć i tak to wyjaśniłem :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R restauracja_wietnam
+1 / 1

@anaktosiek Czego się spodziewać po tej postkomunistycznej piramidzie finansowej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
-2 / 4

Matoły rzuciły się jak po karpia w Lidlu.
Oczywiste jest że nikt nie wydaje dodatkowych milionów na infrastrukturę tylko po to żeby była w stanie obsłużyć taki jednostkowy przypadek.
Poczekają głąby kilka godzin i załatwią sprawę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2020 o 11:28

D Dragoo
0 / 2

Czyli jednak byłoby lepiej wysłać cokolwiek w kosmos niż komputeryzować ZUS.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T toad0123
0 / 0

Wiecie co, nawet by mnie to bawiło, gdyby nie to, że jestem zmuszony korzystać z tego systemu dość intensywnie w pracy. Jestem lekarzem, pracuję w przychodni i zdarza mi się wystawiać całkiem niemało zwolnień. I potrafi się on wysrać dosłownie na każdym etapie procedury wystawiania eZLA: albo nie da się zalogować, albo po wpisaniu PESEL-u pacjenta nie pobiera jego danych, albo nie wyszukuje mi rozpoznania po wpisaniu kodu ICD-10, albo wreszcie po podpisaniu takiego zwolnienia certyfikatem potrafi wypluć błąd, że prawdopodobnie podpisuję dokument unieważnionym certyfikatem (hm, jakoś pół minuty temu tym samym certyfikatem podpisałem e-receptę i o dziwo poszło!). To jest parodia, bo po pierwsze - dodaje mi to pracy, której i tak mi nie brakuje (a prawda jest taka, że orzekanie o niezdolności do pracy i wystawianie eZLA nie jest moim obowiązkiem - tym powinien zajmować się ZUS), a po drugie pojawia się problem - jeśli mam kilka (kilkanaście nieraz, czasami i z 20) takich zwolnień, których nie udało się wysłać, to co ja mam wtedy zrobić? Jeśli pacjent już opuści mój gabinet albo się rozłączy (bo nie oszukujmy się, pracuję teraz głównie w telemedycynie), a ja z powodu awarii systemu nie zobaczę, że w PUE nie ma NIP-u jego pracodawcy, to jestem w dupie (albo raczej pacjent, o ile nie mam do niego telefonu). Z drugiej strony, jeśli pracuję po południu, a na następny dzień mam wolne, a system nie działa, to wypadałoby wziąć ze sobą kartkę z PESEL-ami pacjentów, rozpoznaniami, okresami niezdolności do pracy i wystawiać te niesławne L4 w domu - a tego nie tylko nie chcę robić (bo dlaczego mam przynosić pracę do domu? mam lepsze rzeczy do roboty), ale i nie mogę - to jest pogwałcenie przepisów o ochronie danych osobowych i to nieliche, bo są tam dane wrażliwe. A, no i nawet jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie, to może się okazać, że ja zwolnienie wysłałem i widzę po swojej stronie, że ono w istocie jest wysłane, a płatnik (pracodawca mojego pacjenta) po swojej stronie go nie widzi na platformie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem