I mózg jeszcze bardziej zamienia się w wodę po wypłukaniu neuronów... i jeszcze lepiej przyswaja manipulacje... jeszcze łatwiej jest kontrolować naród ;]
Ktoś tu chyba nigdy w szachy nie grał (patrz opis demota), ani ich nawet nie widział. Przecież to warcaby. A oprócz tego najlepszy sposób na alkoholizm.
Istnieje legenda o partiii szachów zorganizowanej przez jakiegoś milionera. Grać miało dwu mistrzów o jakąś wielką nagrodę. Figurami były kieliszki z wódką. Białę - z wódką białą. Czarne z wódką jakąś niebiałą. Ranga figury reprezentrowana była przez objętość kieliszka. Pionki to były kielonki 25 ml itd a hetman (królówka) przez kielich o ponad 300 ml pojemności. Obowiązywała zasada, że zbitą figurę przeciwnika trzeba wypić. Jeden z mistrzów grał zgodnie z zasadami sztuki. Drugi podjechał hetmanem tak, że ten pierwszy nie miał wyjścia - musiał hetmana zbić. I wypić. No i po ptokach. Ten drugi grał potem bardzo ostrożnie - by zbijać jak namniej a ten pierwszy w ogóle starcił kontak z rzeczywistością. Wynik łątwo zgadnąć. .
no w warcaby to te wszystkie kieliszki można w minute opróżnić, lepsze chyba były by szachy
Po kilku partiach warcabów - wątroba na agrafce:)
I mózg jeszcze bardziej zamienia się w wodę po wypłukaniu neuronów... i jeszcze lepiej przyswaja manipulacje... jeszcze łatwiej jest kontrolować naród ;]
Heh alko-szachy, jeszcze nie miałem okazji w nie zagrać, przynajmniej nie w takiej formie, może kiedyś.
Ktoś tu chyba nigdy w szachy nie grał (patrz opis demota), ani ich nawet nie widział. Przecież to warcaby. A oprócz tego najlepszy sposób na alkoholizm.
Istnieje legenda o partiii szachów zorganizowanej przez jakiegoś milionera. Grać miało dwu mistrzów o jakąś wielką nagrodę. Figurami były kieliszki z wódką. Białę - z wódką białą. Czarne z wódką jakąś niebiałą. Ranga figury reprezentrowana była przez objętość kieliszka. Pionki to były kielonki 25 ml itd a hetman (królówka) przez kielich o ponad 300 ml pojemności. Obowiązywała zasada, że zbitą figurę przeciwnika trzeba wypić. Jeden z mistrzów grał zgodnie z zasadami sztuki. Drugi podjechał hetmanem tak, że ten pierwszy nie miał wyjścia - musiał hetmana zbić. I wypić. No i po ptokach. Ten drugi grał potem bardzo ostrożnie - by zbijać jak namniej a ten pierwszy w ogóle starcił kontak z rzeczywistością. Wynik łątwo zgadnąć. .
Ciekawe jak robią damki...
Ciekaw jestem, czy udało im się jakąś partię rozegrać do końca :-)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2020 o 9:35