@Skarpetoperz
Mnie trochę nosi, mimo, że na co dzień pracuję zdalnie i nie odczuwam takiej różnicy w zmianie trybu życia czy pracy jak wcześniej. Wychodzę sporadycznie - zakupy raz w tygodniu i właśnie ze śmieciami. Męczy trochę ta dyscyplina, którą sami sobie narzuciliśmy. I brak wyboru. Wcześniej nawet jak nie wychodziłem, to wiedziałem, że w każdej chwili mogę. Nie wiem czy ktoś to zrozumie:) Do tego regularnie biegałem, odpoczywałem od hałasu w domu i roboty przynajmniej przez to godzinę dziennie. Czasem wychodziło się z dziećmi na spacery, plac zabaw, do lasu. Tak, jest to odczuwalne. Niemniej nie ma sensu narzekać. Trzeba zakasać rękawy, robić swoje i przeczekać.
@Skarpetoperz tu należy również postawić pytanie po jaką cholerę ludzi wydają grube pieniadze na wypasione mieszkania skoro przebywanie w nich to dla nich udręka
Wytłumaczy mi ktoś o co chodzi z tym płakaniem o nie wychodzeniu z domu?
Serio po kilku dniach tak wszystkich nosi, czy to tylko płakanie na pokaz?
@Skarpetoperz
Mnie trochę nosi, mimo, że na co dzień pracuję zdalnie i nie odczuwam takiej różnicy w zmianie trybu życia czy pracy jak wcześniej. Wychodzę sporadycznie - zakupy raz w tygodniu i właśnie ze śmieciami. Męczy trochę ta dyscyplina, którą sami sobie narzuciliśmy. I brak wyboru. Wcześniej nawet jak nie wychodziłem, to wiedziałem, że w każdej chwili mogę. Nie wiem czy ktoś to zrozumie:) Do tego regularnie biegałem, odpoczywałem od hałasu w domu i roboty przynajmniej przez to godzinę dziennie. Czasem wychodziło się z dziećmi na spacery, plac zabaw, do lasu. Tak, jest to odczuwalne. Niemniej nie ma sensu narzekać. Trzeba zakasać rękawy, robić swoje i przeczekać.
@Skarpetoperz tu należy również postawić pytanie po jaką cholerę ludzi wydają grube pieniadze na wypasione mieszkania skoro przebywanie w nich to dla nich udręka
W czasie kwarantanny żadnemu z nich nie wolno opuśzczać mieszkania. Nawet ze śmieciami.