Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
741 750
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R Rydzykant
+8 / 8

Wyjaśnijcie proszę, czy nadal jest obowiązek noszenia przy sobie dokumentu tożsamości.
Zna ktoś może podstawę prawną?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Knihtee
+2 / 2

@YouCantSaveMe Dokładnie, generalnie chodzi też o to że powiedzenie "nie mam dowodu i co mi teraz zrobicie?" jest dość oczywiste, co więcej można idąc "zrobić coś głupiego/na imprezę po której zrobi się coś głupiego" specjalnie go nie brać. Stąd też służby muszą dbać o to żeby nie wyszło na to iż lepiej nie brać dowodu niż go mieć. Ergo - tak by był mandat za dewastację mienie publicznego - a tak 48h. Czy poza czasami dzisiejszej epidemii ktoś iidąć sobie spokojnie z zakupami przez osiedle został wylegitymowany przez policję? Nie znam takiej osoby. Ale cwaniaków co po przejściu na czerwonym albo piciu w miejscu publicznym mówili że nazywają się "grzegorz brzęczeszczykiewicz" to myślę że była cała masa. Oczywiście można nie mieć dowodu a odpowiedzieć na kilka pytań i policja szybko zweryfikuje czy mówi się prawdę i nie będzie konsekwencji za sam brak dowodu (o ile nie prowadzimy pojazdu). Ot po prostu jak już wspomniałem - sytuacja w której brak dowodu sprawiałby że byłoby się na uprzywilejowanej pozycji tworzyłby lekką patologię dla funkcjonowania społeczeństwa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtek1291
0 / 2

@Rydzykant Nie ma, ale tak jak kolega napisał, jak jest podstawa prawna do wylegitymowania, a nie masz dokumentu, to Cię zgarniają, żeby potwierdzić tożsamość. Gdyby było inaczej, żaden przestępca, a szczególnie ci poszukiwani, nie nosiliby dokumentów i by im uchodziło płazem.Generalnie nosisz dla własnego interesu, żeby oszczędzić czasu i kłopotu.
Podobnie jest z przeszukaniem przez ochronę. Ochrona nie ma prawa Cię przeszukać, ale jeśli mają podejrzenie, a ty odmawiasz pokazania torby, to mają prawo Cię zatrzymać i wezwać policję, która może Cię przeszukać. Wielokrotnie się ludzie burzą, że ochroniarz w markecie prosi ich o okazanie torby, drą japy i krzyczą o prawach. Jako były pracownik ochrony z doświadczenia swojego i kolegów wiem jedno. Większość złodziei złapanych na gorącym uczynku, robi zamieszanie i awanturę, licząc na wykaraskanie się. To ten sam mechanizm co z policją, kiedy kogoś zatrzymują. Wzbudza się litość w otoczeniu, bazując na negatywnym wizerunku osób, których pracą jest egzekwowanie prawa. No i finał jest taki, że ktoś nie pokaże torby, bo twierdzi, że to uwłaczające, więc w większości przypadku idzie na pokój zatrzymań z ochroniarzem, co w mojej ocenie bardziej uderza w godność. Do zwykłych kontroli i pomyłek przy kasach ludzie są przyzwyczajeni, ale jak ochroniarz prowadzi człowieka ze sobą na zaplecze, to dla ludzi jest to jednoznaczne z zatrzymaniem złodzieja.
Dodam jeszcze jeden przykład. Wyrywkowa kontrola trzeźwości. Nazbierało się baranów, którzy odmawiają, bo jak w przypadku kontroli w sklepie, uważają, że kontrola to sugerowanie, że mogą być pijani i że policja nie ma prawa zatrzymywać do takiej kontroli. Jeśli jednak odmawiasz bezinwazyjnego, krótkiego badania, które w żaden sposób nie służy do wystawiania mandatów na ilość, ale do wyłapywania ludzi stwarzających zagrożenie dla innych, to zachowujesz się tak jak ludzie pijani za kółkiem. Wystarczy obejrzeć jakikolwiek program o drogówce, jakie emitują w telewizji. Ilu z pijanych kierowców się poddało badaniu i przyjęli karę spokojnie? Zazwyczaj to odmowa badania, odwlekanie go maksymalnie, by zbić promile i niejednokrotnie darcie japy, agresja słowna i zasłanianie się prawami. Więc idioci sami przez swoją ignorancję robią z siebie podejrzanych.
To, że wielu krzykaczy puszczają, to nie potwierdzenie racji kierowcy, tylko niepewność funkcjonariuszy, którzy nie umieją i boją się korzystać ze swoich narzędzi, bo nawet jeśli zrobią co trzeba, to przez opinię publiczną, albo znajomości komendanta z kimś, dostają po tyłkach. Normalnie taki kierowca za odmowę byłby zatrzymany na badanie krwi, a auto zholowane i po wyniku ujemnym, wkurzony kierowca poszedłby do sądu, a tam usłyszał, że nie ma racji i jeszcze ma zapłacić koszta sądowe i opłatę za holowanie i przetrzymanie na parkingu. Bo zmarnował czas masie ludzi, bo przez swoje ego nie chciał stracić minuty na głupie badanie, które tysiące innych ludzi robi i po chwili o nim zapomina, tak samo jak funkcjonariusze, którzy je robili.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
-1 / 1

@YouCantSaveMe
OK. Już myślałem, że znowu wprowadzili stan wojenny i jest obowiązek noszenia dokumentów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krys89
0 / 0

@Wojtek1291 tak z ciekawoci co jesli owy koleś mówi że nigdzie nie z panem nie idzie i dowidzenia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtek1291
-1 / 1

@krys89 To go wtedy zatrzymują, używając środków przymusu bezpośredniego (o ile potrafią). Ich zadaniem jest powstrzymać kradzież. Mają podejrzenie i chcą je wykluczyć. Klient odmawia, powołując się na swoje prawo lub brak prawa ochrony do przeszukania. Wtedy ochrona prowadzi klienta po dobroci lub przymusem na pokój zatrzymań, gdzie w kontrolowanych warunkach, podejrzany o kradzież będzie oczekiwał przyjazdu policji.

W przypadku złodzieja to i tak się skończy przyjazdem policji.Co najwyżej będzie trochę hałasu i szarpania się. Te kontrole toreb są po to, by szybko wykluczyć osoby, którym zapiszczała bramka, które wzbudzają zainteresowanie swoim zachowaniem, albo które przypominają kogoś, kto chociażby zrobił już kradzież w danym sklepie, bo wielu złodziei amatorów, kradnie aż ich nie złapią w tych samych sklepach. Jest mała szansa, że taka osoba faktycznie coś ukradła, więc chce się szybko ją wykluczyć, żeby obie strony wróciły do swoich zajęć. Jeśli detektywi sklepowi, albo operator monitoringu złapią złodzieja na gorącym uczynku, to najczęściej się delikwenta przechwytuje, bez gadania z nim. Czasem się znajduje wizerunek złodzieja po fakcie, jak pracownicy sklepu (małe sklepiki, butiki, itp) stwierdzą kradzież i wtedy się na monitoringu wiesza zdjęcie i pracownicy ochrony cały czas je widzą, w mniejszym lub większym stopniu je zapamiętując, gdyby złodziej wrócił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krys89
0 / 0

@Wojtek1291 no dobra ale w sklepie to są ochroniarze niekwalifikowani więc chyba siłą nie mogą, a jak jej użyją to się koleś może się bronić i uciec, a jak monitoring nic nie wykaże to jeszcze oskarżyć o napaść. Dodatkowo dlaczego jak nie chce uciec ale też nie próbuje się oddalić, jest siłą zaprowadzany do pokoju jeśli chce zostać tutaj gdzie jest, jak on przez tą interwencje ma stracić czas to niech sklep trochę klientów potraci?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtek1291
-1 / 1

@krys89 Nie ma w tym momencie niekwalifikowanych ochroniarzy w kwestii prawnej, bo wymagane jest odbycie kursu i wpis do rejestru na policji, by dostać prace w ochronie. Czy jest to stróż, czy ochroniarz w markecie, czy konwojent. Pozostaje kwestia jego umiejętności i kompetencji.

Ależ owszem, mogą. Napisałem, nie mają prawa przeszukać klienta bez jego zgody. Większość ignorantów na tym kończy zapoznanie się z tematem. "Skoro nie mogą przeszukać, to odmówię i co mi zrobią, hehe". Tak myśli większość. Oczywiście, że koleś się może bronić. Może uciec, może wszystko. Tylko, żę każdy jego czyn w tej sytuacji, zmienia ją, a środki przymusu bezpośredniego powinny być zastosowane właściwie do sytuacji. Jeśli dochodzi do eskalacji agresji podejrzanego, w celu ujęcia czy obrony przed nim, ochroniarz również może eskalować śpb. Proste. W teorii. Jacy ochroniarze pracują na marketach i sklepach wiemy. Dlatego oni skaczą od skrajności w skrajność i albo odpuszczają, bo nie wiedzą co robić, albo źle stosują śpb i nadużywają ich.

Nikogo nie obchodzi czego chce podejrzany o kradzież. Zaproponowano mu kompromis, który rozwiałby wszelkie wątpliwości i zaoszczędził czas wszystkim. Odmówił. Miał prawo. A ochroniarz ma prawo,a wręcz obowiązek, zatrzymać podejrzanego, który może działać na szkodę sklepu. Nikt też nie będzie stał i trzymał za rączkę dorosłego człowieka, bo ma kaprys. Skoro zażyczył sobie usługę, to dostaje pokój dla VIPa, w którym na usługę sobie poczeka. Pokoje albo są blokowane na czas oczekiwania na przyjazd policji, albo ktoś z monitoringu delikwenta pilnuje, a pracownik ochrony z linii kas, wraca do swoich obowiązków. Policja nie przyjeżdża w 10 minut. Czasem to godzina, albo i dwie. To transakcja wiązana,a nie koncert życzeń. Dlatego zdumiewa mnie ta głupia butność ludzi. Nic nie zrobił, to czemu się stawia? Jak ktoś popracuje w ochronie czy policji, to rozumie o czym mówię, bo widział jak się zachowują prawie zawsze złodzieje. Jak pisałem we wcześniejszym komentarzu, złodzieje na ogół się oburzają sztucznie i robią awanturę, podkreślając jak krystalicznie czystymi obywatelami są i jak ich dopiekła sugestia, że coś ukradli... a przecież ukradli :P Jak dochodzi do zatrzymania, to robią cyrk, krzycząc o pomoc, kłamiąc, że ich właśnie biją, że ich boli. Dlatego więc im bardziej człowiek cuduje, tym bardziej w oczach ochrony jest winny.

Piszesz najczęstszy tekst w dyskusji na ten temat. "Skoro tracę przez to czas". Ja bym powiedział, żę to ochrona traci czas i nerwy przez takiego człowieka. To jego wybór i jego wola. To znów świetne porównanie do kontroli trzeźwości. Proste, krótkie badanie, a ktoś odmawia. NIby tłumaczy się, że korzysta ze swojego prawa, bo to razi w jego godność, ale dla policji to tłumaczenie jest bzdurne. Mam nadzieję, że dla każdego rozsądnego człowieka również. Przecież każdy pijany kierowca tak się będzie tłumaczył, bo zgoda na proste i krótkie badanie, potwierdzi jego winę. Więc policja korzysta, a raczej powinna korzystać ze swojego prawa. Zatrzymanie kierowcy na badanie krwi pod zarzutem podejrzenia o prowadzenie pojazdu pod wpływem. Uzasadnienie? Kierowca odmawia prostego wyrywkowego badania trzeźwości. I zamiast dmuchnąć i pojechać dalej, kierowca straciłby kilka godzin na badanie, które nie było potrzebne. Na czyje życzenie? Bo mu policja chce na złość zrobić? No tak. Bo marzą o tym, by tracić czas z jakimś jełopem i wysłuchiwać te kilka godzin jego utyskiwań.

Jasne, mamy prawa, powinniśmy być ich świadomi, by nas nie oszukiwano i nie wykorzystywano. Ale nie można zapominać o prawach i obowiązkach innych. Ignorancja nie jest żadnym wytłumaczeniem ani ratunkiem, od mechanizmów funkcjonujących wokół nas. Nie wszystkie prawa i przywileje są warte zachodu. Nie tak dawno byłem na pobraniu krwi do weryfikacji na dawcę szpiku. Przede mną w kolejce była kobieta w ciąży, a za mną niewidoma (albo niedowidząca, nie jestem pewien). Miałem prawo wejść bez kolejki ze względu na charakter badania. Czemu pow

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krys89
0 / 0

@Wojtek1291 pierwsza sytuacja chodzi o to że np mówisz komuś że ma pokazać plecak , a może ktoś w nim coś osobistego czego nie chciałby by jego koledzy wiedzieli (np oficjalnie jest narodowcem, a w plecaku ma wibrator odbytniczy super turbo max), a w pokoiku możesz mu coś przecież podłożyć (zanim przyjedzie policja to jego koledzy pójdą już ze sklepu). Dlaczego odmowa pokazania zawartości plecaka jest uznana za podejrzenie że coś zwinął. Jestem też ciekaw co jeśli np jest sytuacja że ochroniarz mówi "pokaż plecak" on "mówię "nie, żegnam", ochroniarz przystępuje do interwencji i... przegrywa, lleży znokautowany. Oczywiście po obejrzeniu taśm wszystko wskazuje że nic nie ukradł. czy w tedy będzie odpowiadał jakoś karnie czy obrona konieczna.
2 . w przypadku alkomatów to proste, załóżmy że ktoś wypił tyle że ma np 0,25 promila lub też 5,3 to zanim mu zrobią te badania to może zejść mu np kolejno do 0,19 i 4.9

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2020 o 22:45

W Wojtek1291
-1 / 1

@krys89 Ale on nie pokazuje tego kolegom, tylko pracownikowi ochrony. Sprawdzenie torby, to nie wywalenie wszystkiego na kasie na widoku, tylko zajrzenie do środka, czy nie ma jakiegoś produktu, który może być kradziony. Poza tym wciąz brakuje tutaj komunikacji. Co innego rozmawiać z ochroniarzem, że nie chcę, bo mam osobiste rzeczy, a co innego "nie i ch*j". Drugi przykład nawet nie wiem jak skomentować. Wybacz, ale trochę zaczyna być żenująca Twoja retoryka. Podrzucić coś? Ochrona? Oni nie mają premii za skuteczność, żeby sobie statystyki podbijać. Oni są najwyżej weryfikowani przy okresowych inwentaryzacjach, jeśli wyniki się pogarszają, ale to też nie służy dowaleniu, tylko modyfikacji środków i procedur. Dlatego pokoje są monitorowane, a droga do pokoju nagrana w miare możliwości. Na moim obiekcie nie mogliśmy delikwenta złapanego na obiekcie wpakowac do auta i zawieźć na pokój zatrzymań, bo w aucie nie ma kamery i gdyby stwierdził, że go w aucie pobiliśmy, a tylko sam przywalił głową o szybę, to my nie możemy udowodnić, że nie ma racji, a odpowiadaliśmy za jego bezpieczny transport. Śpb tak właśnie działają. To nie walka na pięści, tylko dźwignie i chwyty, które mają nie tylko obezwładnić, ale tez zabezpieczyć zatrzymanego. Mogliśmy klienta obezwładnić i czekać na przyjazd policji. Ale to było duże centrum handlowe z wewnętrznym i zewnętrznym terenem. W sklepie tak nie masz, więc Cię po prostu zaniosą jak będzie trzeba. A dlaczego odmowa pokazania torby jest uznana za podejrzenie kradzieży, to już Ci dwa razy pisałem.

Jeśli zaczynasz się bić z ochroniarzem, to odpowiadasz za pobicie. Ochrona podejmuje działanie w celu wykluczenia Twojej winy, odmowa i wdanie się w walkę z ochroną to dla nich powód do zatrzymania Cię, ale nawet jak okaże się, że nic nie ukradłeś, to jednak naruszyłeś nietykalność cielesną drugiej osoby. Dlatego on tez nie może Cię uderzyć. Mówi Ci gdzie i po co idziesz z nimi, jeśli się nie zgadzasz, na mocy ustawy stosuja śpb by wymusić na Tobie działanie, któremu podlegasz wedle prawa. Zawsze możesz iśc do sądu, bo z kazdej interwencji policji i interwencji ochrony są notatki i raporty. Składasz sprawe do sądu i policja zabezpiecza materiał z miejsca zdarzenia i przekazuje swoje notatki z interwencji, na podstawie których sąd oceni sytuację. Czy doszło do nadużycia, przekroczenia, czy było uzasadnienie interwencji. To nie tak, że ochrona robi co chce i nie tak, że klient tez robi co chce.

2. I tu się mylisz. Po pierwsze, odmowa badania alkomatem i wybór badania krwi, może skutkowac utratą prawa jazdy do 30 dni, bo próbki nie sa badane od reki, a wysyłane do laboratorium kryminalistycznego. Po drugie, jeśli badanie wskaże jakąkolwiek zawartość alkoholu we krwi, to na podstawie stężeń w poszczególnych próbkach, można określić zawartość alkoholu w czasie kontroli. Także teraz odpowiedz sobie sam, czy jeśli jesteś trzeźwy, to czy warto odmówić krótkiego badania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar niejestembotem4321
+3 / 3

@Rydzykant Tylko podczas stanu wojennego masz obowiązek noszenia dowodu osobistego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Taymishi
+2 / 2

bzdura. Po 1 za brak dowodu sie nie zatrzymuje bo nie jest to wykroczenie. Chyba ze odmowiles podania danych, ale za to pretensje tylko do siebie ;). Po 2 w celu ustalenia tozsamosci zatrzymanie nastepuje na 24 h, a nie na 48 :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glus_eli
0 / 2

Mam zamiar podobnie postąpić, jak zostanę zatrzymany za samotne wejście do lasu. Nie mam dowodu a nazywam się Anonimus Max.
Zobaczyny jakie warunki w bydgoskim areszcie
Praca zdalna, dzieci dorosłe. Spoko, ku przygodzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem